Skocz do zawartości
Forum

Szczęśliwe Marcowe Mamy 2010... :)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam marcoweczki :)
Przepraszam, ze tak malo pisze ale Wy tyle skorobiecie, ze naprawde ciezko nadazyc. Oczywiscie to dobrze ale ja jak zwykle nie w temacie jestem :( Wczoraj bylam u gina. Potwierdzil ze bedzie coreczka, tak wiec juz moge kupowac sukieneczki :))))) Ogolnie obejrzal mala i jest wszycho ok No i u mnie w sumie to nic ciekawego oprocz tego ze wczoraj odebralam juz prawko i moge na legala smigac po miescie :) M obiecal ze kupi mi jakiegos pyrtka zebym nie musiala wszedzie na pieszo chodzic. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo on czesto duzo gada a pozniej nic z tego nie wychodzi :(
Mam nadzieje, ze u Was wszystko ok. Widze, ze rozmawialyscie o wyprawkach. Ja mam juz troche rzeczy ale jeszcze sporo musze dokupic. Wiekszosc dostalam ale sa jak nowki po jednym dziecku wiec nie ma sensu kupowac. Co do butelek i smoczkow jeszcze sie nie zastanawialam, ale kilka moich znajomych uzywa avent i sa zadowolone wiec i ja pewnie kupie takie. Juz bym chciala miec Majeczke przy sobie, na szczescie do marca juz nie daleko a po Swietach to juz moment zleci :) Widzialam na usg jak sobie lykala wody, ma takie sliczne usteczka hehe Tak smiesznie je otwierala i oczka miala otwarte albo mi sie tylko wydawalo bo to chyba troche za wczesnie:) Po prostu jest piekna nawet kiedy usg ja znieksztalca hehe

Troche poklepalam glupot a teraz zmykam sie ogarniac. Pozdrawiam wszystkie marcowki!!!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49cwa1ynbd4c8g.png http://s2.pierwszezabki.pl/034/034211960.png?7350

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3canlid3k9363t.png

http://img34.glitterfy.com/10344/glitterfy-flpbk003282944923234.gif

http://www.suwaczki.com/tickers/6qw2xzdv9z33slrq.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny.
Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

Kasia1983
Witam marcoweczki :)
Przepraszam, ze tak malo pisze ale Wy tyle skorobiecie, ze naprawde ciezko nadazyc. Oczywiscie to dobrze ale ja jak zwykle nie w temacie jestem :( Wczoraj bylam u gina. Potwierdzil ze bedzie coreczka, tak wiec juz moge kupowac sukieneczki :))))) Ogolnie obejrzal mala i jest wszycho ok No i u mnie w sumie to nic ciekawego oprocz tego ze wczoraj odebralam juz prawko i moge na legala smigac po miescie :) M obiecal ze kupi mi jakiegos pyrtka zebym nie musiala wszedzie na pieszo chodzic. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo on czesto duzo gada a pozniej nic z tego nie wychodzi :(
Mam nadzieje, ze u Was wszystko ok. Widze, ze rozmawialyscie o wyprawkach. Ja mam juz troche rzeczy ale jeszcze sporo musze dokupic. Wiekszosc dostalam ale sa jak nowki po jednym dziecku wiec nie ma sensu kupowac. Co do butelek i smoczkow jeszcze sie nie zastanawialam, ale kilka moich znajomych uzywa avent i sa zadowolone wiec i ja pewnie kupie takie. Juz bym chciala miec Majeczke przy sobie, na szczescie do marca juz nie daleko a po Swietach to juz moment zleci :) Widzialam na usg jak sobie lykala wody, ma takie sliczne usteczka hehe Tak smiesznie je otwierala i oczka miala otwarte albo mi sie tylko wydawalo bo to chyba troche za wczesnie:) Po prostu jest piekna nawet kiedy usg ja znieksztalca hehe

Troche poklepalam glupot a teraz zmykam sie ogarniac. Pozdrawiam wszystkie marcowki!!!!!
Kasiu gratuluję córeczki :)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

racuszek
Kaszaaaaaa
stysiapysia

Podzielam Twoje zdanie Redberry ...bardzo dobrze napisałaś!!!:36_2_25:
Racuszku Kochana ...

A ja dlatego uważam ,że śluby w ciąży są bardzo ryzykowne.Chuśtawki nastrojów etc.Nie wiem co się zdarzyło u racuszka ale wystarczy mieć fatalny dzień i poprostu żle cię czuć i jak się cieszyć ? A jak nie daj boże goście też zawiodą pod względem humoru to lipnik ! :(
Ja na swoim weselu w pewnym momencie miałam dość ! Ile można się szczeżyć do wszystkich i miałam ochote skonsumować związek zamiast wyginać ciało z wójkami ale nie ma co porównywać bo poszłam na spacerek zajarałam szluga i walnełam kielich i się poprawiło samopoczucie :)

niefajnie nie było z mojej winy.... po prostu na weselu pojawiła sie Tomka była i całą noc Go obściskiwała macała i klepała po tyłku , nie odstępując Go ani na chwilę, natomiast ja siedziałam sama jak taka "pipa" więc proszę nie pogarszajcie sprawy obwiniając huśtawki nastrojów za moje niemiłe wspomnienia z własnego wesela.....
ja z całego serca starałam sie uśmiechać i miło przeżyć te niepowtarzalne chwile....
Racuszku bardzo Ci współczuję, to straszne co przeżylaś na swoim weselu i że była ta malpa....Przykro mi.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

Agunia
Witajcie dziewczyny.
Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo.

mi się zdzarzyło coś takiego przedwczoraj wieczorem.... wszystko było ok , poszłam się wykąpać i nagle w wannie poczułam jakbym wypiła sama pół litra wódki majaczyłam nie mogłam się ruszac robio mi się ciemno przed oczami , nogi jak z waty ... Tomek mnie zabrał z wanny , położył do łóżka , zasnęłąm i rano było ok

http://www.suwaczki.com/tickers/relguay3vocefj8j.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kw6ykdy3q.png

Odnośnik do komentarza

Hej hej !!!!

racuszek

niefajnie nie było z mojej winy.... po prostu na weselu pojawiła sie Tomka była i całą noc Go obściskiwała macała i klepała po tyłku , nie odstępując Go ani na chwilę, natomiast ja siedziałam sama jak taka "pipa" więc proszę nie pogarszajcie sprawy obwiniając huśtawki nastrojów za moje niemiłe wspomnienia z własnego wesela.....
ja z całego serca starałam sie uśmiechać i miło przeżyć te niepowtarzalne chwile....

Bardzo mi przykro... my o czymś innym pisałyśmy a Ty przeżywałaś co innego ... przepraszam ...

Agunia
Witajcie dziewczyny.
Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo.

A teraz jak sie czujesz??? może to był wpływ na Twój ogrganizm- poprostu za dużo cukru od razu??? hmmm jak możesz zadzwoń do swojegpo gin i się zapytaj:)
Pozdrawiam...

Odnośnik do komentarza

racuszek
Agunia
Witajcie dziewczyny.
Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo.

mi się zdzarzyło coś takiego przedwczoraj wieczorem.... wszystko było ok , poszłam się wykąpać i nagle w wannie poczułam jakbym wypiła sama pół litra wódki majaczyłam nie mogłam się ruszac robio mi się ciemno przed oczami , nogi jak z waty ... Tomek mnie zabrał z wanny , położył do łóżka , zasnęłąm i rano było ok

Racuszku u Ciebie było napewno zasłabnięcie wynikające z ostatnich przeżyć,trochę było tego.Stres też zrobił swoje,jesteś osłabiona.U mnie to pewnie od tej cholernej glukozy....
Trzymaj się i wypocznij,bardzo Ci to potrzebne,choć napewno bardzo Ci ciężko teraz.Ale dasz radę dla swojej córeczki. Ściskam mocno.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

stysiapysia
Hej hej !!!!

racuszek

niefajnie nie było z mojej winy.... po prostu na weselu pojawiła sie Tomka była i całą noc Go obściskiwała macała i klepała po tyłku , nie odstępując Go ani na chwilę, natomiast ja siedziałam sama jak taka "pipa" więc proszę nie pogarszajcie sprawy obwiniając huśtawki nastrojów za moje niemiłe wspomnienia z własnego wesela.....
ja z całego serca starałam sie uśmiechać i miło przeżyć te niepowtarzalne chwile....

Bardzo mi przykro... my o czymś innym pisałyśmy a Ty przeżywałaś co innego ... przepraszam ...

Agunia
Witajcie dziewczyny.
Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo.

A teraz jak sie czujesz??? może to był wpływ na Twój ogrganizm- poprostu za dużo cukru od razu??? hmmm jak możesz zadzwoń do swojegpo gin i się zapytaj:)
Pozdrawiam...
Dziękuję Stysiu teraz trochę lepiej i zjadlam kanapkę i wypilam gorzką herbatę z cytryną. Może to oznacza że wynik będzie zły,bo chyba moj organizm tak zareagowal na tą glukozę i podskoczyl mi mocno cukier we krwi. A Ty miałaś to badanie?

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

nie chciałam nic pisać , bo Tomek czyta tu wszysto , ale mam to w nosie..

zresztą on chyba widzi i słyszy jak bardzo mnie boli to co zrobił.... tym bardziej że powinien starać się abyśmy z Amelką nie miały żadnych zmartwień..
Wiecie że mam problem teraz z okazywaniem mu czułości.... ?? to straszne bo jednocześnie tak mocno Go kocham ..

http://www.suwaczki.com/tickers/relguay3vocefj8j.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kw6ykdy3q.png

Odnośnik do komentarza

Agunia
Witajcie dziewczyny.
Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo.

Ja też tak miałam!!! Przy wypisie ze szpitala. Przyszedł mąż przyniósł mi ubrania ja się przebrałam i poczułam jak odlatuje. Ledwo mogłam stać na nogach, w głowie kręciło mi się przed oczami zrobiło mi się ciemno i uderzenie gorąca. Od razu położyłam się na łóżku chwile poleżałam i jakoś mi przeszło ale dalej się czułam dość słabo. Nie mam pojęcia od czego tak się stało. Może to w ciąży nie jest niczym niezwykłym jak Ty, ja i Racuszek tak podobnie miałyśmy....

https://www.suwaczki.com/tickers/8p3o3e3k1rdkiz22.png
https://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e93pcqgxe.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpm51va2su.png[/url]

Odnośnik do komentarza

Ojej dziewczyny! ja tak nie miałam na szczęście. Aga wydaje mi się, że ta glukoza tak zadziałała- jak odbierzesz wynik pewnie się okaże że nie bardzo z tym u ciebie... ale nic się nie martw teraz to lekarze maja na to swoje sposoby. Oby nie, może tak prostu zasłabłaś. Ja kiedyś tak miewałam zupełnie bez powdu, np. w autobusie- przestawałam wtedy słyszeć, czarno przed oczami zimne poty i dreszcze. ale jak na powietrze wyszłam to było ok. I samo przeszł. A ty Racuszek po prostu chyba odreagowujesz te wszystkie stresy. A tak swoją drogą to fajjnie tak o T. legalnie mąż mówić, co nie??

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywtv7381gy5t28.png

Odnośnik do komentarza

Agunia
racuszek
Agunia
Witajcie dziewczyny.
Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo.

mi się zdzarzyło coś takiego przedwczoraj wieczorem.... wszystko było ok , poszłam się wykąpać i nagle w wannie poczułam jakbym wypiła sama pół litra wódki majaczyłam nie mogłam się ruszac robio mi się ciemno przed oczami , nogi jak z waty ... Tomek mnie zabrał z wanny , położył do łóżka , zasnęłąm i rano było ok

Racuszku u Ciebie było napewno zasłabnięcie wynikające z ostatnich przeżyć,trochę było tego.Stres też zrobił swoje,jesteś osłabiona.U mnie to pewnie od tej cholernej glukozy....
Trzymaj się i wypocznij,bardzo Ci to potrzebne,choć napewno bardzo Ci ciężko teraz.Ale dasz radę dla swojej córeczki. Ściskam mocno.

możliwe , bo cały tydzień od kiedy babcia odeszła spałąm od 30 min do max 3 -4 godzin na dobę...

http://www.suwaczki.com/tickers/relguay3vocefj8j.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kw6ykdy3q.png

Odnośnik do komentarza

racuszek
nie chciałam nic pisać , bo Tomek czyta tu wszysto , ale mam to w nosie..

zresztą on chyba widzi i słyszy jak bardzo mnie boli to co zrobił.... tym bardziej że powinien starać się abyśmy z Amelką nie miały żadnych zmartwień..
Wiecie że mam problem teraz z okazywaniem mu czułości.... ?? to straszne bo jednocześnie tak mocno Go kocham ..

to niech se czyta, buc jeden. Mógł ją jakoś spławić, powinien wyczuć w takiej sytuacji, ze jest coś nie tak... a czułość kochana ci wróci na pewno.

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywtv7381gy5t28.png

Odnośnik do komentarza

Kasia1983
Witam marcoweczki :)
Przepraszam, ze tak malo pisze ale Wy tyle skorobiecie, ze naprawde ciezko nadazyc. Oczywiscie to dobrze ale ja jak zwykle nie w temacie jestem :( Wczoraj bylam u gina. Potwierdzil ze bedzie coreczka, tak wiec juz moge kupowac sukieneczki :))))) Ogolnie obejrzal mala i jest wszycho ok No i u mnie w sumie to nic ciekawego oprocz tego ze wczoraj odebralam juz prawko i moge na legala smigac po miescie :) M obiecal ze kupi mi jakiegos pyrtka zebym nie musiala wszedzie na pieszo chodzic. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo on czesto duzo gada a pozniej nic z tego nie wychodzi :(
Mam nadzieje, ze u Was wszystko ok. Widze, ze rozmawialyscie o wyprawkach. Ja mam juz troche rzeczy ale jeszcze sporo musze dokupic. Wiekszosc dostalam ale sa jak nowki po jednym dziecku wiec nie ma sensu kupowac. Co do butelek i smoczkow jeszcze sie nie zastanawialam, ale kilka moich znajomych uzywa avent i sa zadowolone wiec i ja pewnie kupie takie. Juz bym chciala miec Majeczke przy sobie, na szczescie do marca juz nie daleko a po Swietach to juz moment zleci :) Widzialam na usg jak sobie lykala wody, ma takie sliczne usteczka hehe Tak smiesznie je otwierala i oczka miala otwarte albo mi sie tylko wydawalo bo to chyba troche za wczesnie:) Po prostu jest piekna nawet kiedy usg ja znieksztalca hehe

Troche poklepalam glupot a teraz zmykam sie ogarniac. Pozdrawiam wszystkie marcowki!!!!!

Witaj Kasieńko --- miło ze do nas zaglądasz:) :36_2_15: Pozdrawiam

Agunia

Dziękuję Stysiu teraz trochę lepiej i zjadlam kanapkę i wypilam gorzką herbatę z cytryną. Może to oznacza że wynik będzie zły,bo chyba moj organizm tak zareagowal na tą glukozę i podskoczyl mi mocno cukier we krwi. A Ty miałaś to badanie?

Tak jak miałąm już to badanie w 13 tyg... i u mnie wszystko jest oki.... możliwe ze wyniki będą kiepskie u Ciebie .... hmmm , choć myślę ze to nie powiedziane...odpoczywaj uważaj na siebie

racuszek
nie chciałam nic pisać , bo Tomek czyta tu wszysto , ale mam to w nosie..

zresztą on chyba widzi i słyszy jak bardzo mnie boli to co zrobił.... tym bardziej że powinien starać się abyśmy z Amelką nie miały żadnych zmartwień..
Wiecie że mam problem teraz z okazywaniem mu czułości.... ?? to straszne bo jednocześnie tak mocno Go kocham ..

Wierze ze masz z tym problem...a swoją drogą to on chyba nie za bardzo się zachował.... hmmm faceci!!!!

Odnośnik do komentarza

laninia
racuszek
nie chciałam nic pisać , bo Tomek czyta tu wszysto , ale mam to w nosie..

zresztą on chyba widzi i słyszy jak bardzo mnie boli to co zrobił.... tym bardziej że powinien starać się abyśmy z Amelką nie miały żadnych zmartwień..
Wiecie że mam problem teraz z okazywaniem mu czułości.... ?? to straszne bo jednocześnie tak mocno Go kocham ..

to niech se czyta, buc jeden. Mógł ją jakoś spławić, powinien wyczuć w takiej sytuacji, ze jest coś nie tak... a czułość kochana ci wróci na pewno.

kochana on nie musiał niczego wyczuwać , co najmniej pięć razy zwróciłam mu uwagę i prosiłam ... jak ona podchodziła i klepała Go po tyłku pomrukując niczym w tanim domu publicznym.... skończyło sie tym że Tomek sie z nią obściskiwał a ja w kącie siedziałam i drapapałam zdrapki totka

http://www.suwaczki.com/tickers/relguay3vocefj8j.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kw6ykdy3q.png

Odnośnik do komentarza

no to tym bardziej nie masz co sie teraz przejmować, że nie jesteś dla niego czuła. nie wyobrażam sobie jak tak mógł... mój mąż też na pewno ma swoje za uszami czasami, ale w tak ważnej chwili na pewno by mnie nie zawiódł. Z resztą ja w dniu ślubu byłam strasznie chora, a on zdecydowanie sprostał zadaniu. No ale na naszym weselu nie było żadnej byłej...

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywtv7381gy5t28.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczynki
racuszku wiem co przeżywasz i wiem jak to boli, rozumiem Cię i bardzo współczuje tej sytuacji. My mieliśmy przed ślubem taką sytuację, że do męża wydzwaniała taka jedna ja jej powiedziałam kilka słów, a ona...nikt nigdy w życiu mnie tak nie zeszmacił jak ona..ale nie to było najgorsze, tylko to, że jak mu to powiedziałam to mi odpowiedział, że to moja wina, bo niepotrzebnie się wtrącałam i do niej odzywałam...i to zabolało. Nie jest to sytuacja identyczna i pewnie nie ma co tego porównywać, ale wiem jak może zaboleć...
Dzisiaj nie rozmawiamy ze sobą, bo wczoraj tak się na mnie wydarł, właściwie za nic, ja przepłakałam pół nocy, a on mi mówi, że chimery odstawiam, i to też jest przykre. Wczoraj wieczorem się wydarł, dziś rano poprawił i poszedł do pracy oczekując, ze to ja przeproszę, ale ja mam dosyć przepraszania i wyciągania ręki, a od niego nigdy nie usłyszałam jednego głupiego przepraszam...
to tyle moich smutków na dziś
racuszku bądź dzielna

http://suwaczki.maluchy.pl/li-46061.png

Odnośnik do komentarza

aniutka86
Witam dziewczynki
racuszku wiem co przeżywasz i wiem jak to boli, rozumiem Cię i bardzo współczuje tej sytuacji. My mieliśmy przed ślubem taką sytuację, że do męża wydzwaniała taka jedna ja jej powiedziałam kilka słów, a ona...nikt nigdy w życiu mnie tak nie zeszmacił jak ona..ale nie to było najgorsze, tylko to, że jak mu to powiedziałam to mi odpowiedział, że to moja wina, bo niepotrzebnie się wtrącałam i do niej odzywałam...i to zabolało. Nie jest to sytuacja identyczna i pewnie nie ma co tego porównywać, ale wiem jak może zaboleć...
Dzisiaj nie rozmawiamy ze sobą, bo wczoraj tak się na mnie wydarł, właściwie za nic, ja przepłakałam pół nocy, a on mi mówi, że chimery odstawiam, i to też jest przykre. Wczoraj wieczorem się wydarł, dziś rano poprawił i poszedł do pracy oczekując, ze to ja przeproszę, ale ja mam dosyć przepraszania i wyciągania ręki, a od niego nigdy nie usłyszałam jednego głupiego przepraszam...
to tyle moich smutków na dziś
racuszku bądź dzielna

ehhhh z tymi facetami. rzeczywiście są z marsa a my z wenus.

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywtv7381gy5t28.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...