Skocz do zawartości
Forum

Styczeń 2010


Gość goska

Rekomendowane odpowiedzi

Aniu a wiesz też mam lody ... to jest myśl :D

Mudik wczoraj był takie lewy dzień, od rana głowa mi pękała... i jak przypuszczałam na wizycie wyszło, że mam niskie ciśnienie :/ generalnie wczoraj leciało w dół więc większość z nas mogła źle się czuć

Odnośnik do komentarza

Goska - trzymam kciukasy, bedzie dobrze

Ja sie troche podlamalam, bo dzwonilam wlasnie do ksiegowej ile jeszcze musze rachunkow miec w tym miesiacu do pracowni zeby w miare niski podatek w grudniu zaplacic (bo w grudniu podwojny sie placi ) no i liczylam na mniej, szczerze mowiac duzo mniej. Mezu wlasnie dzis jedzie po materialy i co tu zrobic. Wiadomo, ze lepiej kase wydac na materialy, z ktorych moge cos zrobic i sprzedac niz na podatek w grudniu ale skad ja brac :( ech do dupy z tym.
Tak mi sie milo dzien zaczal, bo lezelismy sobie z mezusiem w wyrku i mnie wymasowal i wytulil ale zeby nie bylo za kolorowo to juz sie dzien zrypal :(
Oby wam ten dzien przynosil lepsze wiadomosci niz mnie.

evelka - jak tam psiaczek?

http://www.suwaczek.pl/cache/ce2de1b090.png :11_2_114:

http://www.suwaczek.pl/cache/a86e610ae4.png :dzidzia_mis:

Odnośnik do komentarza

Mudik – Chłopak nie zwiał, zatrzymał się i od razu Bossa przywiózł do weterynarza z jakąś babka która przechodziła obok i widziała całe zdarzenie. Chłopak zapłacił Łukaszowi 800zł i obiecał pokryć koszty leczenia pieska. Nie zadzwoniliśmy na policję.
Podobno jak oberwał to poleciał jakieś 7metrów, strasznie zapiszczał i zaczął biec. Po przebiegnięciu kilku metrów dopiero padł i nie mógł się ruszyć. Na razie fizycznie jest praktycznie bez zmian, łapkami tylnymi w ogóle nie rusza, leżą takie luźne :(( Ogonkiem raz na jakiś czas poruszy delikatnie, nie chce pić – musimy podawać strzykawką. Na szczęście psychicznie z nim lepiej. Nie trzęsie się już, jest bardzo kontaktowy, szczeka jak ktoś puka do drzwi, ślinka cieknie mu na jedzenie i leży w miarę spokojnie. Najgorzej było wieczorem jak próbował wstać i się przewrócił, zaczął strasznie się rzucać i bardzo się przestraszył. Nie mogliśmy go uspokoić. Później już do rana Jarek leżał przy nim na podłodze i jak próbował wstawać to interweniował. Ja troszkę spałam, ale to był taki półsen i każdy szmer mnie budził. Teraz Jarek odsypia a ja czuwam przy Małym. Popołudniu idziemy do weterynarza i zobaczymy co będzie dalej. Nie potrafię sobie wyobrazić, że mogę już nigdy nie zobaczyć Go biegającego, szczęśliwego.. :((((( Ciągle płaczę i nie ogólnie na nic nie mam ochoty. Zmusiłam się do jedzenia i tak siedzę i się zamartwiam :(
Wanilijka – Gratuluję dobrych wieści!!
Goska – Trzymam kciuki, będzie dobrze.. musi!!

http://kordianek.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

wanilijka Ja zeszlam do kuchni po lody a wróciłam do pokoju z frytkami z serem żółtym :D Rozpusta i obrzarstwo to się nazywa :D
Asiolek uśmiechnij się, wiem że to dodatkowe i zbędne wydatki te nasze podatki ale zaczełaś dobrze dzień i nie psuj go sobie przez pieniądze na co nic już nie poradzisz :)

Odnośnik do komentarza

evellka Dobrze że chlopak pomyślal i zawiózł pieska do weterynarza, inny by pewnie o zwierzaczku zapomniał przy potrąceniu chlopca. Ale Ty musisz się uspokoić bo szkodzisz sobie, nie możesz płakać tylko być dzielna i myśleć pozytywnie, skoro pies przemęczyl noc to będzie żył. A co do poruszania się - nie płacz tylko najpierw pogadaj z doktorem, niech się specjalista tym zajmnie, może nie dziś, nie jutro ani nie za miesiąc bedzie swobodnie biegał bo będzie potrzebował rehabilitacji i ćwiczeń ale trzeba wierzyć że wylize się z tego :) To jak z czlowiekiem wiara i zawziętość robią cuda.

Odnośnik do komentarza

evellka01
Mudik – Chłopak nie zwiał, zatrzymał się i od razu Bossa przywiózł do weterynarza z jakąś babka która przechodziła obok i widziała całe zdarzenie. Chłopak zapłacił Łukaszowi 800zł i obiecał pokryć koszty leczenia pieska. Nie zadzwoniliśmy na policję.
Podobno jak oberwał to poleciał jakieś 7metrów, strasznie zapiszczał i zaczął biec. Po przebiegnięciu kilku metrów dopiero padł i nie mógł się ruszyć. Na razie fizycznie jest praktycznie bez zmian, łapkami tylnymi w ogóle nie rusza, leżą takie luźne :(( Ogonkiem raz na jakiś czas poruszy delikatnie, nie chce pić – musimy podawać strzykawką. Na szczęście psychicznie z nim lepiej. Nie trzęsie się już, jest bardzo kontaktowy, szczeka jak ktoś puka do drzwi, ślinka cieknie mu na jedzenie i leży w miarę spokojnie. Najgorzej było wieczorem jak próbował wstać i się przewrócił, zaczął strasznie się rzucać i bardzo się przestraszył. Nie mogliśmy go uspokoić. Później już do rana Jarek leżał przy nim na podłodze i jak próbował wstawać to interweniował. Ja troszkę spałam, ale to był taki półsen i każdy szmer mnie budził. Teraz Jarek odsypia a ja czuwam przy Małym. Popołudniu idziemy do weterynarza i zobaczymy co będzie dalej. Nie potrafię sobie wyobrazić, że mogę już nigdy nie zobaczyć Go biegającego, szczęśliwego.. :((((( Ciągle płaczę i nie ogólnie na nic nie mam ochoty. Zmusiłam się do jedzenia i tak siedzę i się zamartwiam :(
Wanilijka – Gratuluję dobrych wieści!!
Goska – Trzymam kciuki, będzie dobrze.. musi!!

No to porządnie sie zachował, jedno dobre w tym , czy ktoś u Was w mieście stosuje naświetlania psów po urazach, to podobno pomaga i masaż też powinien pomóc, takie urazy wymagają czasu niestety,ale będzie dobrze. Znajomej kotka zgniotła próbując wyjść uchylonym oknem, kręgosłup, dwa tygodnie trzeba ją było w klatce trzymać, żeby nie próbowała chodzić, i co kocica dziś śmiga, łowi myszy , tylko lekko czasem na jedna łapkę kuleje. A u Bossa kręgi nie uszkodzone, wyleczy się na pewno, tylko to będzie długo trwało, bo będzie trzeba ćwiczyć mięśnie, które podczas leżenia osłabną. Ma apetyt, nie gorączkuje, reaguje normalnie na otoczenie to dobre znaki, trzymam za Was kciuki z cała moja psia gromadką:36_1_67::36_1_67:

http://www.suwaczki.com/tickers/eiktdqk3a5z42nzc.png http://www.suwaczki.com/tickers/5b09qps645ovjlyc.png

Odnośnik do komentarza

nie wiem co mnie dziś napadlo z rana: najpierw zjadłam 3 kromki chleba z twarożkiem, wędliną drobiową i pomidorkiem, popilam wszystko slodką herbatką, następnie 0,5l wody bo mi się pić chcialo... następnie poszłam zrobilam duży tależ frytek z żółtym serem i wszystko pochłonelam na raz a że mało to do lodówki i spora porcja lodów waniliowych polana jogurtem naturalnym z truskawkami!!! Tego się nie da jeść ale co gorsza mi smakuje :D

Odnośnik do komentarza

Goska trzymaj sie. mocno zaciskam kciuki, zeby wszystko bylo ok!!

a i ja Wam dziewczyny dziekuje za wsparcie... niezle sie wystraszylam ale juz wszystko wraca do normy. Małżon pojechal do pracy, zaraz przyjedzie przejac opieke nade mna Babcia no i wsio :)

zauwazylam, ze na wadze powoli przybieram ale mam tez wrazenie, ze ubrania coraz bardziej na mnie wisza i ze mnie spadaja... no... moze nie z rejonow brzucha... :D

na wadze mam +4kg (ale to i tak niewiele) a mam wrazenie ze dalej chudne...

http://www.suwaczek.pl/cache/7cd3ed8079.png

http://www.suwaczek.pl/cache/eb2c168508.png

Odnośnik do komentarza

Witam się i ja :36_1_21:

Gocha mam nadzieję że szybko wrócisz do nas a do szpitala pojedziesz następnym razem już dopiero rodzić czyli w styczniu :)

Wani, donia dobrze że już ok.

Evelka mam nadzieję że z psiakiem jest lepiej :uff: napewno się wyliże :)

Mi natomiast niby ok ale to krocze tak czasem boli :( do tego mały wieczorem jak już się położyłam to tak się rozpychał i kilka razy tak ucisnął gdzieś koło krzyża na dole że szok. Mam nadzieję że wytrzyma jeszcze ze 3-4 tygodnie bo już od miesiąca ułożony główką w dół... :ehh:

Odnośnik do komentarza

ale Wasze dzieciaczki sa grzeczne...dlaczego moja nie ma ochoty sie w koncu ulozyc..??????? czuje sie jakbym lazila z bagietka w brzuchu.......i to tylko moje baby takie sa...chlopcy byli grzeczni i mykneli na miejsce w dobrym czasie....uparte psitki..:)) moj P moiw,ze jak druga bedzie takim sierzantem jak pierwsza to on wraca na kontynent...core mam na prawde charakterna...madra,ale uparta szantazystka...teraz mi osladza serce i zaczyna uczyc sie pisac...ma juz opanowane Ola,mama,tata,miki....potrafi liczyc po ang lepiej niz po polsku...i czyta ksiazki ze szkoly...czyli-wie gdzie co jest napisane,ale i tak jest to niesamowite wrazenie..:))) ale co krwi napsuje to napsuje...:)))

Anna..:))-jak Ty masz takie zdolnosci krawiecko-manualne,to moglabys sobie niezle zarobic w UK na tym...moze szyj i wystawiaj na aBay swoje dziela..?? oni uwielbiaja posciel,patchworki i rozne kocyki i reczniki z rekodziela..czesto chca tez z imieniem swojego dziecka...do nas przyjezdza taka babeczka i sprzedaje takie rzeczy...stoi super markecie i ma tlum ludzi kolo siebie...ma spiworki tez do spania...i nie sa to tanie rzeczy.....

http://lb1f.lilypie.com/jTsX.png

http://s6.suwaczek.com/200504064865.png
OLA..:)))

http://suwaczki.maluchy.pl/li-40144.png

http://tickers.baby-gaga.com/t/foxfoxard19951025_-8_JANUSZ.png

Odnośnik do komentarza

a ja się nasprzątała i tak dupa wyszła bo dalej kurz i smugi są... chyba 3 dni to będe sprzątać albo dłużej. i musze męża do pomocy wziąć bo zmęczyłam się i teraz jak leżę to mam wrażenie że od razu mam zakwasy. ledwo żywa.

Gośka - wracaj szybko do nas z pomyślnymi wiadomości bo nam tu do stycznia jeszcze trochę czasu zostało.
w ogole to przeciez musimy dać się grudniówkom wypakować a tu dopiero listopadówki działają. TAKŻE GRZECZNIE DZIEWCZYNY CZEKAMY NA SWOJĄ KOLEJKĘ.

Margolcia masz rację to tych wyrobów własnych. fajne są takie rzeczy i wcale nie tanie. jest taka stronka u nas fajna gdzie można zamawiać galeria wylęgarnia. W sumie tak pomyślałam że tam jakies fajne bibeloty na prezenty gwiazdkowe może poszukać.

http://s5.suwaczek.com/20080808650117.png

http://www.suwaczek.pl/cache/ca4d079058.png http://s2.pierwszezabki.pl/033/0334699d0.png?6031

Odnośnik do komentarza

Goska - Trzymam kciuki za Was, będzie ok... w szpitalu na pewno coś zaradzą!!
Mudik – Niestety u mnie w mieście nikt nie stosuje nic takiego. W ogóle to mamy tylko dwa gabinety weterynaryjne. Nasz wet. I jeszcze taki stary przygłuchy i przyślepy dziadzio :] Mam nadzieję, że Bosik się wyliże. Leży teraz w miarę spokojnie i tylko wodzi wzrokiem za nami. Tak 17 idziemy do lekarza, boje się jak cholera :(

http://kordianek.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Gosiorku na pewno mały wytrzyma główką w dół :) toć teraz coraz gorzej Mu się wiercić i zmieniać pozycję bo duży jest :dzidzia:

Gosiu mam nadzieję, że w szpitalu Ci zaradzą i szybciutko do nas wrócisz, nie zapominaj że teraz jest listopad :36_13_2: już się zbierasz do szpitala taak ?
odezwij się, czekamy na wiadomości !!!

A tak się nam zagubiły Linda, Gosiak, Monika75 ??? Dziewczynki czy u Was wszystko okej ???
skrobnijcie czasem po zdanku :36_1_76:

Joaś ja też się nasprzątałam i efekt jak u Ciebie-dalej syf :uff:

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :)

ma ktoś wieści od Goska ??? zmartwiłam się jak przeczytałam że do szpitala pojechała

Mudik dzięki jest lepiej wzięłam apap wczoraj ciut pomógł a dziś boli jak źle nadepnę a tak jest ok :)

Evelka mój psiak miał kiedyś coś ze ścięgnem w nodze dostał mocny strzał z piłki z bliskiej odległosći byliśmy wtedy na wakacjach wiec cała plaża go słyszała taki był pisk ...potem był cały zagipsowany cała łapka z podbrzuszem i kręgosłupem ....piszczał trząsł się siusiał pod siebie i tak 3 dni był na lekach przeciwbólowych dopiero podniósł pupę jak kupkę mu się zachciało i potem juz wstawał do teraz ma coś z nogą ale serce się krajało jak człowiek to widział ...życzę Ci by z twoim pieskiem zakończyło się wszystko dobrze bo jednak doznał poważniejszych uszkodzeń :(

Puszor i Milka :)

Odnośnik do komentarza

cześć brzusie

co u Was??
ja już po śniadanku i kawce.
wstalam bo mają przyjść te okna skończyć. ale w ogóle to mąż mój sie wkurzył na nich i pewnie opierdzieli. po pierwsze: ten straszny syf co zostawili po sobie to powinni trochę posprzątać. ja tam sie nie znam więc wydawało mi sie że tak to jest juz, chociaż rzeczywiście spodziewałam się mniejszego. ale podobno jednak aż tak nie powinni usyfić wszystkiego. a po drugie: takie dziwne komentarze strzelali między sobą (ale tak żebym ja slyszala), że niby tyle kłopotów z tymi starymi oknami i w ogóle że trzeba coś dopłacić. a ja głupia pewnie bym dopłaciła ale tak teraz pomyślałam ze to takie naciąganie ludzi jest i korzystanie z naiwności. w końcu firma ich wyceniła zlecenie (na podstawie oględzin) i nic takiego nadzwyczajnego nie zrobili. a za ich prace płaci im ich szef więc to do niego powinni takie uwagi a nie do naiwnej baby w ciąży. i tak pomyślałam że gdybym ja tak do klienta powoedziała coś podobnego to chyba by mnie szef na kopach wystawił za drzwi. przecież to nie wypada. no i mój mąż to samo powiedział, więc wkurzył się że tak chcieli sobie pograć ze mną i ma zamiar osobiście dokononać odbioru prac.

ciekawe co u Gośki, może napisze coś dziś do którejś.
wstawać kobiety.

http://s5.suwaczek.com/20080808650117.png

http://www.suwaczek.pl/cache/ca4d079058.png http://s2.pierwszezabki.pl/033/0334699d0.png?6031

Odnośnik do komentarza

Joas Ja wstałam ale jakoś się słabo czuje. Tak to juz jest z tymi naszymi fachowcami, wszyscy sie przyzwyczili do napiwków... tyle że za co? chyba za ten syf co trzeba po nich sprzątać. Moi rodzice budowali dom i wielu fachowców przychodziło, najbardziej zostalo mi to w pamięci że każdy gadał na każego a w istocie te same błędy popełniał dobrze że rodzice dom ukończyli :o_master: Dwa dwa i pół roku temu ja wymieniałam okna... też stare na nowe, szefostwo przyjechało popatrzyło i wyceniło robote... ja płaciłam gotówką na dwie raty... przed rozpoczęciem połowe dałam i zaraz po odbiorze drugą. I najbardziej mnie wkurzylo to że moja mama zaczeła latać... może kawki, herbatki, wody no i obiadek zjedzcie panowie a na koniec przyszla do mnie i mówi że jakiś napiwek by się przydał... Potrafiła mnie zagotować z narwów, ale ja się nie dałam mówiąc że mi za zleconą prace nikt napiwków nie daje od tego są premie od firmy. Panowie mnie nie bardzo lubieli bo spędzili 3 dni w moim domu i byli doglądani przezemnie i moją siostre przy robocie. Po wszystkim mieli mi dowieść moskitiery ale okazało się że narazie są w produkcji i trzeba poczekać... ok czekamy na Panów... tydzień, dwa, trzy... miesiąc, dwa miesiące... i Już puściły mi nerwy...Ale że ja furiatka jestem to zatrzymano mnie na siłe w domu i pojechał mój chłopak... wrócił z moskitierami i gratisowym zestawem do impregnacji okien i drzwi. Tyle że firma miała zapłacone za dowiezienie na miejsce i wstawienie... czego nie uczyniła. Ale dałam sobie spokój bo w domu mama już swoje racje wstawiała, że czasem nie warto. Ja mam nauczke... nie płaci się z góry i nie podpisuje odbiorów jeśli czegokolwiek brakuje, choćby to miała być śróbka w zestawie zapasowym.

Evellka01 Jak tam piesek po wizycie?? Nie wiem skąd jesteś ale ja w Jeleniej Górze mam szpital dla małych zwierząt... ERJOT lek.wet.Adam Januszkiewicz adres ul. Grunwaldzka 62, 58-500 Jelenia Góra tel. (075)7543931 czynne codziennie 8.00-20.00 i pogotowie całodobowe 608495406 Nie wiem jak tam teraz jest ale dość dobrze się rozwijali i dobry lekarz był może mają strone internetową, nie wiem.
I podam Ci jeszcze do mojego wet. To jest w Kowarach 16 km od Jeleniej Góry ul. Dworcowa 6, 58-530 Kowary tel (075) 7613016 kom. 696417895 pogotowie cało dobowe 696417895 Jak dla mnie jest zajebis... lekarzem i zna sie na rzeczy, ma świetny sprzęt i mały szpital. Tylko że ja nie mieszkam w kraju od 4 lat, a teraz dwa lata w UK.

MargolciaZosia się jeszcze uloży, miejmy nadzieje że się zlituje nad mamusią i nie będzie upartym dzieckiem... przesunie kuper :o_master:
Co do moich "zdolności" nie nazywala bym tego aż tak. Zobaczymy czy dla mojej Juli coś mi wyjdzie a może potem by się coś pomyslało... nie mówie NIE. Będzie śmiech na sali jak sama bede musiała wszystko pokryjomu powyrzucać i maszyne schować by się zemnie nie śmiali :o_master:

goska daj znać co tam u Ciebie, trzymamy kciuki i nogi razem!!

Odnośnik do komentarza

goska
hej
juz wrocilam ze skierowaniem na szpital mam skurcze i Malutkiemu za szybko serduszko bije

takze wy tez trzymajcie sie dobrze
jak bede juz cos wiedziala to puszcze wam smsa co i jak

pozdrawiam i buziaczki

Gosia sciskam kciuki i czekam na wieści wraz z resztą :)
Evellka jak piesio?? Mam nadzieję że dobrze, ja jednego straciłam przez potrącenie ale mojego nie dało się już uratować Twój na pewno sie wyliże.

Aniu co do wyjazddu- jesteśmy zdecydowani już prawie wszystko na miejscu załatwione :) Tylko jeszcze zgoda lekarza, musi mi wypełnić dokumenty :) ale czuję że będzie ok we wtorek idę na wizyte to wtedy wszystko się okaże :)

Buziam Was wszystkie piątkowo :)

Ps. Powiem Wam szczerze naczytalam sie o samolotach w necie i troche panikuje:36_2_21:

"When the loved one becomes a memory, the memory becomes a treasure."
http://www.suwaczki.com/tickers/7u22skjoa8gvuhnr.png
http://www.suwaczki.com/tickers/tb73anlijox8178d.png

Odnośnik do komentarza

katarzyna3004

Aniu co do wyjazddu- jesteśmy zdecydowani już prawie wszystko na miejscu załatwione :) Tylko jeszcze zgoda lekarza, musi mi wypełnić dokumenty :) ale czuję że będzie ok we wtorek idę na wizyte to wtedy wszystko się okaże :)
Ps. Powiem Wam szczerze naczytalam sie o samolotach w necie i troche panikuje:36_2_21:

Nie martw się, ja latam do Polski i nie jest źle, najważniejsze by lekarz zezwolił na wyjazd. Ostatnio znajoma leciała w 8 mies ciąży do Polski a dwa dni potem wracała i nic się z dzidzią nie stało, urodziła piękne i zdrowe dziecko. Trzymamy kciuki by bylo ok a ty się nie martw bo to ci bardziej szkodzi i nie oglądaj bzdur w internecie. Będzie dobrze :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...