Skocz do zawartości
Forum

Mamy Listopadowe 2017


Rekomendowane odpowiedzi

Owca, ja to dopiero jestem model "antydzieciakowy". Pierwszego synka urodziłam dla męża, który nigdy mnie o to nie prosił, ale też nie musiał. Ciągle opowiadał o dzieciakach kolegów, zaglądał ludziom do wózków. Zaskoczyłam go tym działaniem

Odnośnik do komentarza

Owca, ja to dopiero jestem model "antydzieciakowy". Pierwszego synka urodziłam dla męża, który nigdy mnie o to nie prosił, ale też nie musiał. Ciągle opowiadał o dzieciakach kolegów, zaglądał ludziom do wózków. Zaskoczyłam go tym działaniem;) prodziecięcym (tak, działaniem, nic wcześniej nie mówiłam). Przez całą ciążę nic do dziecka nie czułam, być może 35 tyg. wymiotow skutecznie przysłaniały mi radość oczekiwania. Wszystko robilam zadaniowo. Do porodu też tak podeszłam. Jak zobaczyłam małego, to tylko skwitowałam, że jakoś nie wierzę, że on jest mój. Ale 4 godz. po porodzie podeszłam do wózka szpitalnego i zobaczyłam, że synek ma z zimna fioletowe paznokietki. Wzięłam go wtedy do łóżka, wyzywając w myślach samą siebie. I to, co poczułam tuląc go tej nocy po raz pierwszy było i jest nie do opisania. Jeśli to prawdziwa miłość, to przeżycia jej po raz pierwszy czy kolejny, każdej z nas i samej sobie życzę:)

Odnośnik do komentarza

Tosca u mnie brak jakich kolwiek myśli, że może coś za dużo, nie zdrowo jem bo mam na to zachcianki :) organizm sam domaga się to czemu by nie hihi ja mam 10 kg na plusie. Chyba nie jest źle ( tak sądzę)
Owca nie bój się u mnie tak samo. Wiem że w brzuszku jest mój synek, który już mnie kocha. Ale ja tego nie czuje, że będę nie długo rodzić, nie dochodzi to do mnie. Mimo że ciąża wyczekana po 3 latach starań i leczeniu. Boje się że go nie pokocham, tak jak bym tego chciała. Liczę na ten przypływ miłości po porodzie, a jak nie przyjdzie? To co wtedy?
Takie są moje lęki przed tym wszystkim. No cóż do terminu 50 dni i zobaczymy co będzie.

https://www.suwaczek.pl/cache/dd63331289.png

http://s3.suwaczek.com/201711191770.png

Odnośnik do komentarza

Ja też czuję się jak wyrodna matka, że jakoś jeszcze nie poczułam przypływu nie wiadomo jak wielkiej miłości. Mam nadzieję, że to się zmieni jak zobaczę małego albo przyjdzie z czasem.
Złapały mnie jakieś wielkie obawy co do tego przyszłego roku i wszystkiego... Chyba za dużo wzięłam na siebie, bo obiecalam sobie, że skończę ten 3 rok studiów i to dziennie. Nie wiem jak to zrobię, studiuje pielęgniarstwo i mam masę praktyk w szpitalach, w tym semestrze też na oddziałach psychiatrycznych i będę bała się tam chodzić w ciąży... Po ciąży też będę przynosić do domu te wszystkie brudy. Te szpitale są oddalone od miejsca, gdzie studiuje nawet o 90km. W dodatku wystawił nas facet z mieszkaniem i wyprowadzi się w połowie października, a z domu do miasta w którym studiujemy mam 100km.
Wybaczcie moje żale, ale nie mam komu się wygadać :p rodzice tylko chodzą za mną i pytają jak my sobie poradzimy i kręcą głowami a ja powtarzam, że damy radę i... Chyba chce w to wreszcie uwierzyć.

Odnośnik do komentarza

Już myślałam, ale za rok po dziekance pewnie już tam nie wrócę a szkoda 2 lat. Mój chłopak dostaje białej gorączki na myśl o tym, żebym na razie przerwała studia, ale w końcu jeśli będę widziała, że i tak nie damy rady to będę musiała wziąć. Dwie dziewczyny u mnie na roku już urodziły i jakoś dają radę... Tym się pocieszam. Zobaczymy jak to będzie :)

Odnośnik do komentarza

Najtrudniej było mi przy pierwszym dziecku . Byłam bardzo młoda , poród mnie dobił i było ciężko. Ale po jakimś czasie nie wyobrażałam sobie życia bez mojego synka . Drugi był bardzo wyczekany z resztą trzeci też . Nie mogę się doczekać kiedy się pojawi . Cały czas z nim rozmawiam , śpiewam i tłumaczę . Puszczam mu dużo muzyki , chcę , żeby był obeznany z dobrą muzyką zanim tata spaczy mu gust muzyczny .
Każda z Was kocha swoje dziecko , tylko na tym etapie to takie abstrakcyjne uczucie . Ale jestem przekonana , że kochacie swoje dzieci .

http://suwaczki.maluchy.pl/li-73173.png

Odnośnik do komentarza

Mi chyba stażyści nie będą przeszkadzać, gdzieś muszą się nauczyć fachu a wiadomo nikt ich samych z nami nie zostawi. Kuzynka uczyła się na położną i mówiła właśnie, że lepiej czasem się zgodzić bo stażysta dużo pomoże w razie czego :) mają pomagać rodzącej, masować plecy, podawać wodę, biegać po położną ;) z własnego doświadczenia mi to opowiadała :) ale wiadomo to indywidualna sprawa każdej rodzącej :)

https://www.suwaczek.pl/cache/dd63331289.png

http://s3.suwaczek.com/201711191770.png

Odnośnik do komentarza

Ja już po wizycie. Humor mam paskudny bo dowiedziałam się, że mam tendencję do obniżania się narządów rodnych i mogę mieć później problemy, a na pewno w połogu. Wg gina teraz nic nie mogę zrobić, a stopień nasilenia problemu będzie zależał od przebiegu porodu. Nic, tylko rodzić jak najszybciej, żeby było jak najlżej. Poza tym pierwszy raz badanie było bolesne. Na pocieszenie mam tylko wiadomość, że zwiększona ilość gęstszej wydzieliny z pochwy, o której wcześniej pisałam, jest prawidłowa.
A co do stażystów to będę rodzić w szpitalu gdzie oni się uczą i naprawdę wszystko mi jedno ilu ich tam może być byle by mi poród poszedł gładko (czego i Wam życzę :)).

Odnośnik do komentarza

Stażyści to ciekawy temat, ale ta Nooola od miesięcy spamuje o szkole Prenalen, musi być naprawdę kiepska, że tyle czasu poświęca na pisanie pod tyloma nickami :D mnie to na wejściu takie chamskie reklamy odrzucają.

Gdy miałam sprawdzające usg przed zabiegiem łyżeczkowania nikt mnie nie zapytał czy chcę by osoby drugie przy tym były. A tu zonk, lekarz pan ginekolog, a obok niego studentka. Był to strasznie przykry moment dla mnie i powinien być osobisty, patrzyłam na ekran gdzie serduszko już nie bije, chciało mi się wyć, a tu studentka z drugiej strony zagląda mi w krocze... ten szpital od razu odrzuciłam przy wyborze miejsca rodzenia.
Teraz nie wiem jak to będzie, na dniu otwartym nie wspominali o studentach. Ale chyba nie chciałabym, nawet przy tak "radosnej" chwili.

Dominik ♡
https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyedqn96449.png

Odnośnik do komentarza

Tak jak ktoraś z Was wspomniala w klinicznym szpitalu nie musza nawet pytać.
Co do uczuc to nie mam raczej obaw, ze go nie pokocham. Bardziej wydaje mi się, ze moje uczucia biorą się z hormonów bo jednego dnia jestem cala w skowronkach i wyobrażam sobie, że BĘDĘ MIEC SYNA! Ja! Syna! A innego dnia jakoś w ogole o tym nie myśle. Zdaje sobie sprawę, że to normalne ;) pewnie jak go zobacze to albo się zakocham albo będę przerażona jak ja ogarnę to małą istotkę;) same baby w domu! Musze zdobyc instrukcje obslugi do dzieciatka plci męskiej ;)
Powiedzcie mi czy Wasze dzieci tez tak reaguja na czosnek? Ja jak leczylam sie tym specyfikiem to przez 1.5h tak się rzucał jakby go palilo. Dziś po 2tygodniach zjadlam avokado z czosnkiem i znow się miotal. Chyba baaardzo go nie lubi ....

Odnośnik do komentarza
Gość Dobroczynek

Co do czosnku to podobno "przechodzi" do wód plodowych i mleka. Moze byc tak, że dziecku coś nie pasuje-w końcu ma juz kubki smakowe. Mam nadzieje że mojemu nie będzie przeszkadzał czosnek, bo bardzo lubię i ciężko mi będzie nie przyprawiać czosnkiem chociaż mięsa...:)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny przepraszam, że zmienię temat na taki ale podłamałam się trochę... właśnie zauważyłam że mam hemoroida... i jestem przerażona, bo w styczniu już miałam laserowo usuwanego po pierwszej ciąży. Myślałam, że temat już zakończony i nic nie nawróci... czy to zejdzie po ciąży? Boję się, że znów będzie trzeba ciąć, tamten zabieg usunął wszystko, ale jaki ból był potem, prawie mdlałam w toalecie przez pierwszy tydzień :/ aż mi słabo jak sobie to przypominam :/
Miała któraś z Was i samo przeszło? Czy uzywalyscie czegoś przeciw?
Bo mi właśnie się wtedy pogorszyło po kremach i czopkach...
Narazie nic nie krwawi i nie boli... :/
Ehhh...

Dominik ♡
https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyedqn96449.png

Odnośnik do komentarza

@Runa - mi wyszedł hemoroid jakieś 2 miesiące temu i pytałam ginekologa czy to ma szansę się schować jeszcze w ciąży albo już po. Powiedział, że w ciąży raczej nie zniknie, ale możliwe, że 6-8tygodni po porodzie sam się schowa. Kazał smarować procto-glyvenolem, ale to nic mi nie dawało i jakiś czas temu przestałam się z tym bawić. Czasami ledwo go widać i jakoś sam się troszkę chowa.

Odnośnik do komentarza

Zdarza się, że hemoroidy same się zmniejszają albo znikają - u mnie tak bywa, że pojawiają się okresowo, a przy dobrej diecie ustępują. Tylko nie wiem czy u każdego takie coś może się sprawdzić. Polecam picie soków warzywnych samemu wyciskanych bo ładnie wspomagają przemianę materii, łagodniej niż np. surówki.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...