Skocz do zawartości
Forum

Nagły problem z zasypianiem (szczegółowy opis)


tatasyna87

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, synek od dwóch dni nie chce zostawać sam w pokoju. Od urodzenia synka z powodzeniem stosujemy rytuały, np. kąpieli, kolacji i zasypiania. Od listopada (11 m.ż) rozpoczęliśmy naukę samodzielnego zasypiania. Po kąpieli (zawsze o godzinie 18:30) był buziak od mamy, położenie w łóżeczku i nakrycie klatki piersiowej i szyi pieluszką w oczekiwaniu na butelkę z mlekiem. Po butelce było jeszcze "głaskanko" i smoczek, czułe słówka i gaszenie światła. Przez cały listopad i połowę grudnia trzeba było te kilkadziesiąt minut poświęcić na przypilnowanie, żeby maluch zasnął, ale bez brania na ręce. Jak wstawał lub siadał to wyłaniałem się zza drzwi (byłem tuż obok "w pogotowiu") i mały bez kładł głowę na poduszce. Naukę zasypiania wziąłem na siebie, żona była zbyt zmęczona po całym dniu z nim. Od nowego roku czas oczekiwania na zaśnięcie zmniejszył się do chwilki i już nie trzeba było interweniować, czasami nawet po mleczku nie zdążył się na bok obrócić ;-) Zdarzało się jeszcze przebudzenie około 45 minut po zaśnięciu, ale od dwóch tygodni mniej więcej był z tym spokój. Co do nocy to jeszcze należy dodać, że syn się budzi raz lub dwa razy na mleko. Od paru tygodni sukcesywnie rozrzedzamy mieszankę mleka z wodą, tak żeby ostatecznie mały pił sama wodę. Tu też odnieśliśmy sukces bo z dwóch nocnych pobudek została jedna (koło 1:00). Normalna sielanka... do ostatniej niedzieli. Wstaliśmy dość późno. Co prawda mały obudził się o 7:03, ale udaliśmy, że go nie słyszmy (śpimy z nim w jednym pokoju), coś tam pomarudził. Przysnął jeszcze do 10, wstaliśmy już razem. Koło południa wyszliśmy na spacer. Po powrocie mały był śpiący ale miał problem z zaśnięciem, szkoda mu było dnia z obojgiem rodziców (żona na co dzień jest w domu, ja wracam koło 16 i do zaśnięcia jestem z bobasem (ja go kąpie), weekendy mam wolne). No ale w końcu sen wygrał, spał do 16:30. Obiad był wyjątkowo późno bo przed 17:00, koło godziny 18:30 zaczęło się tarcie oczu i noska, zrobiliśmy kąpiel jak zawsze, po kąpieli grzecznie czekał na mleczko (19:00), potem obrócił się na boczek a my wyszliśmy z pokoju. Po niecałych 10 minutach zaczął się wiercić i pojękiwać. Z naszą pomocą zasnął po niecałych dwóch godzinach, pobudka na "mleczko" koło 23:30. Noc przespana do 7:30 chociaż sen był delikatnie mówiąc niespokojny. W poniedziałek (wczoraj) pierw zasnął przed południem, obudził się z płaczem po pół godziny. Potem zasnął koło 13:30, przebudził sie po godzinie ale zasnął dalej, obudził się znów z płaczem koło 15:30. Wieczorny rytuał jak zwykle, kąpiel, mleczko, ale rozpacz (autentyczna) zaczęła się tuż po naszym wyjściu z pokoju. Trwała do 22, zasnął dopiero ja powtórzyliśmy rytuał "mleczka" (tego rozwodnionego). W nocy był niespokojny, "mleczko" był ponownie koło 4:00. W nocy podczas picia zmieniam mu jeszcze pieluszkę, żeby miał sucho. Nie wydarzyło się nic co mogłoby zakłócić jego spokój, nie oglądamy TV w dzień, nie mieliśmy gości, nie sprzeczamy się z żoną, przy dziecku ;-)
Uszka są OK, nie bolą przy dotyku.
Ząbek też raczej nie, bo żel na dziąsła i Camilla nie zadziałały.
Żadnych zmian w diecie, wzdęć, kupki też normalne.
Nie mamy pomysłu skąd ta NAGŁA zmiana w zasypianiu. Opisałem to dość szczegółowo, ale ktoś miał podobnie i będzie mógł się podzielić swoją radą? Syn jutro kończy 14 mc-y.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...