Skocz do zawartości
Forum

tatasyna87

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Opole

Osiągnięcia tatasyna87

0

Reputacja

  1. Mały ma już 21 m-cy i wiecie co? Czasami zdarzy mu się jeszcze w zapędzie pacnąć mamę czy tatę ale raczej "wyhamowuje" rękę tuż przed kontaktem i na widok naszej smutnej miny od razu przeprasza - dając buziaka. Czasami zdarzy mu się też przez przypadek (głównie żonę) gdzieś uderzyć zabawką czy łokciem. Nie reagujemy w stylu "nie wolno" tylko zazwyczaj jest chwilowe przerwanie zabawy na rzecz zakrycia twarzy dłońmi czy też pokazaniu synowi że: "tu mnie boli teraz". Przeprosi, przytuli itp :-)
  2. Witajcie, potrzebuję porady dotyczącej zachowania synka podczas zabawy. Zaznaczę, że synek nigdy nie doznał żadnej przemocy fizycznej ani psychicznej. Od paru miesięcy (3-4) zdarza się, że w trakcie zabawy synek uderza mnie, albo żonę ręka w twarz. Nigdy tego nie bagatelizowaliśmy, każda taka sytuacja kończyła się tym, że uderzony rodzic "płakał" i przykrywał ręką "bolące miejsce", a synek po krótszej lub dłuższej chwili całował wskazane miejsce w ramach przeprosin. Towarzyszy temu zawsze tłumaczenie, że nie wolno bić bo to boli, i jest przykro itp. I zdaj się, że on to rozumie, bo przeprasza, nie wiemy jednak skąd się bierze to zachowanie. To nie jest typowe agresywne zachowanie, nie chce też tym niczego wymusić, tak po prostu podnosi rękę i... bach :-( Jak sobie z tym poradzić?
  3. Witajcie, synek od dwóch dni nie chce zostawać sam w pokoju. Od urodzenia synka z powodzeniem stosujemy rytuały, np. kąpieli, kolacji i zasypiania. Od listopada (11 m.ż) rozpoczęliśmy naukę samodzielnego zasypiania. Po kąpieli (zawsze o godzinie 18:30) był buziak od mamy, położenie w łóżeczku i nakrycie klatki piersiowej i szyi pieluszką w oczekiwaniu na butelkę z mlekiem. Po butelce było jeszcze "głaskanko" i smoczek, czułe słówka i gaszenie światła. Przez cały listopad i połowę grudnia trzeba było te kilkadziesiąt minut poświęcić na przypilnowanie, żeby maluch zasnął, ale bez brania na ręce. Jak wstawał lub siadał to wyłaniałem się zza drzwi (byłem tuż obok "w pogotowiu") i mały bez kładł głowę na poduszce. Naukę zasypiania wziąłem na siebie, żona była zbyt zmęczona po całym dniu z nim. Od nowego roku czas oczekiwania na zaśnięcie zmniejszył się do chwilki i już nie trzeba było interweniować, czasami nawet po mleczku nie zdążył się na bok obrócić ;-) Zdarzało się jeszcze przebudzenie około 45 minut po zaśnięciu, ale od dwóch tygodni mniej więcej był z tym spokój. Co do nocy to jeszcze należy dodać, że syn się budzi raz lub dwa razy na mleko. Od paru tygodni sukcesywnie rozrzedzamy mieszankę mleka z wodą, tak żeby ostatecznie mały pił sama wodę. Tu też odnieśliśmy sukces bo z dwóch nocnych pobudek została jedna (koło 1:00). Normalna sielanka... do ostatniej niedzieli. Wstaliśmy dość późno. Co prawda mały obudził się o 7:03, ale udaliśmy, że go nie słyszmy (śpimy z nim w jednym pokoju), coś tam pomarudził. Przysnął jeszcze do 10, wstaliśmy już razem. Koło południa wyszliśmy na spacer. Po powrocie mały był śpiący ale miał problem z zaśnięciem, szkoda mu było dnia z obojgiem rodziców (żona na co dzień jest w domu, ja wracam koło 16 i do zaśnięcia jestem z bobasem (ja go kąpie), weekendy mam wolne). No ale w końcu sen wygrał, spał do 16:30. Obiad był wyjątkowo późno bo przed 17:00, koło godziny 18:30 zaczęło się tarcie oczu i noska, zrobiliśmy kąpiel jak zawsze, po kąpieli grzecznie czekał na mleczko (19:00), potem obrócił się na boczek a my wyszliśmy z pokoju. Po niecałych 10 minutach zaczął się wiercić i pojękiwać. Z naszą pomocą zasnął po niecałych dwóch godzinach, pobudka na "mleczko" koło 23:30. Noc przespana do 7:30 chociaż sen był delikatnie mówiąc niespokojny. W poniedziałek (wczoraj) pierw zasnął przed południem, obudził się z płaczem po pół godziny. Potem zasnął koło 13:30, przebudził sie po godzinie ale zasnął dalej, obudził się znów z płaczem koło 15:30. Wieczorny rytuał jak zwykle, kąpiel, mleczko, ale rozpacz (autentyczna) zaczęła się tuż po naszym wyjściu z pokoju. Trwała do 22, zasnął dopiero ja powtórzyliśmy rytuał "mleczka" (tego rozwodnionego). W nocy był niespokojny, "mleczko" był ponownie koło 4:00. W nocy podczas picia zmieniam mu jeszcze pieluszkę, żeby miał sucho. Nie wydarzyło się nic co mogłoby zakłócić jego spokój, nie oglądamy TV w dzień, nie mieliśmy gości, nie sprzeczamy się z żoną, przy dziecku ;-) Uszka są OK, nie bolą przy dotyku. Ząbek też raczej nie, bo żel na dziąsła i Camilla nie zadziałały. Żadnych zmian w diecie, wzdęć, kupki też normalne. Nie mamy pomysłu skąd ta NAGŁA zmiana w zasypianiu. Opisałem to dość szczegółowo, ale ktoś miał podobnie i będzie mógł się podzielić swoją radą? Syn jutro kończy 14 mc-y.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...