Skocz do zawartości
Forum

brak wsparcia w partnerze


Gość onaja

Rekomendowane odpowiedzi

mam 23 lata i jestem w 27. tc. zaszlam w ciaze po 1,5 miesiacu zwiazku, (nie stosowalismy zabezpieczen, nie konczyl we mnie
jak mialam dni plodne- to powiedzialam partnerowi ze ma szczegolnie uwazac.
niestety okazalo sie ze on chcial ze mna dziecka a ja sama sobie "podlozylam mine", a on wyszedl w trakcie finiszu... i wmawial ze to ja jestem taka mokra..)
na poczatku jak sie dowiedzialam byly lzy... partner byl moze troche zaskoczony. stracil prace, zaczal pic i nie wracac do domu po dwa dni...
w trakcie klotni niszczyl moje rzeczy, dusil mnie. po dwoch miesiacach wyrzucilam go z domu... chcialam usunac dziecko ale zaczelo mnie kopac i nie mialam serca...
caly czas mialam nadzieje ze sie opamieta. po tygodniu napisal przeprosil, przeprowadzilismy sie do wlasnego domu (wczesniej wynajmowalismy tylko pokoj)
po jakims czasie znowu sie zaczelo, nie wracal do domu po pracy, pil. przed swietami rzucil sie na mnie, ciagnal za wlosy po ziemi, dusil, zmuszal do rozmowy
(jak tylko odchodzilam zalana placzem chwytal mnie za wlosy i trzymal). chcialam popelnic samobojstwo wtedy, czekalam tylko az wyjdzie,
ale nie wyszedl, powiedzial ze wie co planuje i mnie nie zostawi samej w domu. po paru dniach napisal do niego moj ojczym, po tej rozmowie uspokoilo sie,
bylo to chwile przed swietami, teraz znowu sie zaczyna... w tamtym tygodniu znowu mnie ciagnal za wlosy po ziemi i dusil... poniza mnie, mowi ze utylam i tylko czeka
az za pare miesiecy bede znow szczupla (przed ciaza tez mowil ze czeka az zeszczupleje), co chwile mnie krytykuje, mam juz dosc, nie chce tego dziecka,
nie czuje milosci do tego dziecka, nawet jak bylo miedzy nami ok, to po prostu patrze na ten wielki ohydny brzuch i mi sie plakac chce, zakrywam wszystkie lustra.
mama caly czas mi mowi zebym sesje ciazowa zrobila a ja nie chce ani jednego zdjecia z tego okresu..
nie czuje tego "ze pod moim sercem inne serce bije takie kochane cos tam cos tam... czuje sie poprostu gruba i wielka. partner jest uzalezniony od ziola, pali codziennie. mam dosc
nie moge usunac tego dziecka, nie moge go oddac, cala rodzina sie cieszy (chyba bardziej niz ja) a ja poprostu marze zeby cos mi sie stalo, zeby zginelo i dziecko i ja.

Odnośnik do komentarza

Onaja...czytam Twoją historię i krew mrozi mi sie w żyłach...to brzmi jak jakiś horror...nawet nie wiem co mam Ci powiedziec ...bo wszystko co powiem/napisze moze byc sólą na Twoje obolałe serce....
Kochana to ze nie czujesz tej ciąży jest zupełnie normalne w tak strasznych i okrutnych okolicznosciach...
To ze weszłam na ten wątek, to czysty przypadek...otóż tez myslałam ze nie mam wsparcia w partnerze a własciwie w mężu...ale moj brak wsparcia, a Twój to zupełnie inne historie....i dopiero to co przeczytałam w Twoim poscie otwarło mi oczy na temat prawdziwuch problemow...
Nie mam prawa Ci radzic co powinnas zrobic, ale jedno co przychodzi mi do głowy to "uciekaj od tego drania...bo w koncu Cie zabije"
Powinnas porozmawiac z kims bliskim o swoim problemie, bo raczej samej bedzie Ci trudno sie uporac z tym w co wpadłas...
Jestem doswiadczona kobietą bo w tym roku skoncze 46 lat...i mam juz dorosłe dzieci...dwoje z nich sa starsze od Ciebie (26,25l) i nie wyobrażam sobie zeby ktores z nich musiało zyc w tak toksycznym zwiazku...walcz o swoje życie kochana, jesteś młodą, silną kobietą która ma prawo do szczescia...a ten dran o którym piszesz powinien poniesc konsekwencje swego podłego traktowania Cie....bądz konsekwentna...nie pozwól mu na takie traktowanie...jak zaczyna telefon i na policje...niech zamkną gnoja jak nie potrafi życ jak normalny człowiek...
To ze jestes w ciazy, to nie problem by byc samej...lepiej dasz sobie radevsama z dzieckiem niz z tym gnojkiem...
A jesli chodzi o miłość i ciepłe uczucia do Twojego maleństwa to daj sobie szanse...ale staraj sie myslec pozytywnie...przeciez to nie jego wina ze znalazłas sie w takiej sytuacji ...i ze ma durnego tatusia...staraj sie zrobic cos co pomoże Ci choc troszke nawiązac wieź z tym maleństwem...bo ono juz Cie kocha bez wzgledu na wszystko...moze potrzebujesz wiecej czasu...moze jak je zobaczysz coś pęknie...daj sobie szanse i nie rób nic czego potem mozesz żałować...kto wie czy nie przez reszte życia...
Ja własnie leż przy moim synku który urodził sie 27.01.16 i tez miałam niełatwą ciąże...otóż stwierdzono u mojego dziecka Zespół Downa...pierwsza reakcja...koszmar...ale później oswoiłam sie z tą myśla i dzis leży koło mnie moje 2150g szczescia bez którego dzis, juz nie wyobrażam sobie życia....dlatego mysle, że jest ogromna szansa na to że pokochasz swojego Promyczka...tylko zechciej zrobic porzadek w swoim życiu i wyrzuc wszystkie "śmieci" które robia w nim tak koszmarny bałagan...życze powodzenia, odwagi, wytrwałości i przede wszystkim mądrości, bo to ona pomoże Ci podejmowac trafne decyzji...buziaki i przytulasy przesyłam...jestem z Tobą...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Wiem, ze łatwo się pisze, kiedy nie jest się w takiej sytuacji, ale musisz zgłosić gnojka na policję. Inaczej się nie uwolnisz. O dziecko się nie martw - Albo pokochasz je jak tylko się urodzi albo oddasz do adopcji. Rozwiazuj jeden problem na raz. Najpierw ten agresywny niby-mężczyzna. Potem zajmij się sobą - pogadasz z rodziną, przyjaciółką czy psychologiem. O dziecku zdecydujesz później, a mniejszych nerwach.

Tylko skończ z tym facetem - będzie tylko gorzej. W końcu zabije Ciebie albo dziecko. Nie wiem kim trzeba być, żeby uderzyć kobietę w ciąży. Pije, bije - nie będziesz miała z niego żadnego pożytku, tylko problemy. Nie wahaj się, dasz sobie świetnie radę bez niego. Od razu Ci ulży.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

Jestem w szoku czytając to. Ty popełniłaś jeden zasadniczy błąd. Poszłaś do łóżka z chłopakiem po 1,5 miesiąca znajomości bez zabezpiecz. W życiu bym tak nie zaryzykowała. Ale to już się stało. Nie możesz dalej z nim być. Nie możesz pozwolić, żeby zrobił z Twojego życia i z życia Twojego dziecka patologie, w której będziesz egzystować. Powinnaś jak najszybciej zgłosić to na policje, odejść od niego, wystąpić o sądowy nakaz zbliżania się. On już Cię wykończył psychicznie, pomysl co będzie za parę lat... nie wiem jak Ty to wytrzymujesz i czemu jeszcze nie odeszłaś, ale chyba nie ma takiej osoby, która doradziłaby Ci zostać z tym bydlakiem. Żaden człowiek nie zasłużył na takie traktowanie.
Postaraj się być silna, nie myśl o samobójstwie, bo nie skrzywdzisz tym jego tylko siebie i swoje dziecko. Nie daj mu tej satysfakcji. Dziecko najprawdopodobniej pokochasz, kiedy się urodzi. Jeśli nie, możesz je oddać do adopcji. Nawet za najgorszej sytuacji jest jakieś wyjście. Musisz tylko jak najszybciej zgłosić to znęcanie się odpowiednim służbom. Jesteś w ciąży, tym bardziej każdy będzie starał Ci się pomóc. Nie poddawaj się.

Odnośnik do komentarza

Moje przed mowczynie maja 100% racje, nic nie bede dodawac. Ratuj siebie i dzidziusia. Zglos to lub udaj sie gdzies po pomoc masz przeciez rodzine ktora napewno ci pomoze. Zostaw goscia bo on napewno sie nie zmieni.... jestem przekonana ze jak zobaczysz malenstwo to nie pozalujesz ze je masz..... pisz tez zebysmy wiedzialy co u ciebie

Odnośnik do komentarza

Wszystko ok. Nie wiem juz co robic... mieszkam za granica nie mam tu za wielu przyjaciol czy rodziny... moja mama mieszka niedaleko, ale nie chce jej o niczym mowic, przezyla juz wiele a nie chce zeby sie martwila jeszcze o mnie.. nie chce byc dla niej ciezarem
..

Odnośnik do komentarza

Dla matki nigdy nie jesteś ciężarem. Przekonasz się o tym, kiedy urodzisz swoje dziecko. Matce pękłoby serce, gdyby dowiedziała jaka dzieje Ci się krzywda, a ona nie mogła Ci pomóc. Chcesz żeby Twoje dziecko przechodziło takie piekło jak Ty teraz? A jeśli którego razu ten bydlak posunie się za daleko i Twoje dziecko zostanie z nim samo? Pomyślałaś o tym? O nim i o sobie? Powinnaś zebrać swoje rzeczy i uciec do matki, a potem zgłosić sprawę na policję i to jak najszybciej. Za coś takiego może dostać ładnych parę latek.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny maja racje. Na pewno nie bedziesz ciezarem dla swojej mamy zwracajac sie o pomoc. Gorzej jak ten bydlak zrobi Tobie i dziecku krzywde, wtedy bedzie gorzej rowniez dla Twojej mamy. Dzialaj poki czas. Kiedys ukrywalam przed moja mama problemy (duzo mniej powazne niz Twoje) i ochrzanila mnie jak nie wiem, ze nie mowiac jej nic bardzo ja zawiodlam, bo najwazniejsze dla matki to chronic swoje dzieci itd itp. Zaufaj swojej mamie i daj sobie pomoc, szczegolnie, ze chodzi o zycie i zdrowie Twoje i malenstwa. Trzymamy za Ciebie kciuki. Zrob ten krok, potem moze byc tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza

Bardzo mnie poruszyla Twoja wiadomosc, mam nadzieje ze wszystko u Ciebie dobrze. Musisz znalezc w sobie sile, byc moze przy pomocy rodziny, i zostawic tego faceta, zglosic sprawe na policje. Dziecko jak wczesniej juz pisaly dziewczyny albo pokochasz albo oddasz do adopcji. Daj znac czy mozna Ci jakos pomoc..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...