Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

~strrrunka
Tola, zdrowka!
Czemu wypowiadacie umowę...?

Wszystkim innym tez zdrowia!

Strunka szkoda słów na panią Dyrektor. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak niekompetentną osobą, która nie szanuje rodziców.
Tak mi ciśnienie podniosła, że gdyby to było przedszkole państwowe, to już bym na nią skargę napisała. Oszukuje ludzi na pieniądze. Dla mnie wydatek 700 zł to drugi kredyt. Płacimy opłatę stałą 550 zł niezależnie czy dziecko uczęszcza do żłobka, czy nie plus 7,50 stawka żywieniowa (którą odlicza się w następnym miesiącu). Zaczęło się od tego, że córki nie było w żłobku we wrześniu ciągiem 9 dni, a na rachunku odliczenia za 3 dni. Powiedziałam, że nie popuszczę, każdą nieobecność zgłaszałam osobiście w nauczyciela. Poszłam wyjaśnić sprawę, pani Dyrektor zaczęła wymyślać, że nieobecność zgłasza się sms do niej, ciąg wymiany zdań (powiedziałam, że z jakiej racji ja mam płacić za posiłki, których moje dziecko nie jadło). Suma sumarum pani Dyrektor wyskoczyła z tekstem, który powalił mnie na nogi "Proszę się zastanowić nad naszą dalszą współpracą". Swoje jej powiedziałam i wyszłam. Na następny dzień już byłam w kolejnym żłobku dowiadywać się o wolne miejsce. Mieliśmy szczęście, że pod koniec października zwolniło się miejsce i mogłam od razu napisać wypowiedzenie. Sytuacja z płatnością powtórzyła się w listopadzie. Laura tylko 5 dni była obecna w październiku, a szanowana pani Dyrektor odliczyła 6 dni. Myślałam, że mnie kur_ _ca strzeli. Baba ma asa w rękawie bo jako jedna z dwóch ma żłobek i wie, że rodzice nie mają innego wyjścia. Dziwię się jedynie tym osobom, które posyłają tam dzieci przedszkolne. Przed zapisaniem tam Laury czytałam różne opinie na jej temat, ale nie chciałam się nakręcać, jednak bardzo szybko opinie się potwierdziły. Dużo by jeszcze pisać .

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

tola512
~strrrunka
Tola, zdrowka!
Czemu wypowiadacie umowę...?

Wszystkim innym tez zdrowia!

Strunka szkoda słów na panią Dyrektor. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak niekompetentną osobą, która nie szanuje rodziców.
Tak mi ciśnienie podniosła, że gdyby to było przedszkole państwowe, to już bym na nią skargę napisała. Oszukuje ludzi na pieniądze. Dla mnie wydatek 700 zł to drugi kredyt. Płacimy opłatę stałą 550 zł niezależnie czy dziecko uczęszcza do żłobka, czy nie plus 7,50 stawka żywieniowa (którą odlicza się w następnym miesiącu). Zaczęło się od tego, że córki nie było w żłobku we wrześniu ciągiem 9 dni, a na rachunku odliczenia za 3 dni. Powiedziałam, że nie popuszczę, każdą nieobecność zgłaszałam osobiście w nauczyciela. Poszłam wyjaśnić sprawę, pani Dyrektor zaczęła wymyślać, że nieobecność zgłasza się sms do niej, ciąg wymiany zdań (powiedziałam, że z jakiej racji ja mam płacić za posiłki, których moje dziecko nie jadło). Suma sumarum pani Dyrektor wyskoczyła z tekstem, który powalił mnie na nogi "Proszę się zastanowić nad naszą dalszą współpracą". Swoje jej powiedziałam i wyszłam. Na następny dzień już byłam w kolejnym żłobku dowiadywać się o wolne miejsce. Mieliśmy szczęście, że pod koniec października zwolniło się miejsce i mogłam od razu napisać wypowiedzenie. Sytuacja z płatnością powtórzyła się w listopadzie. Laura tylko 5 dni była obecna w październiku, a szanowana pani Dyrektor odliczyła 6 dni. Myślałam, że mnie kur_ _ca strzeli. Baba ma asa w rękawie bo jako jedna z dwóch ma żłobek i wie, że rodzice nie mają innego wyjścia. Dziwię się jedynie tym osobom, które posyłają tam dzieci przedszkolne. Przed zapisaniem tam Laury czytałam różne opinie na jej temat, ale nie chciałam się nakręcać, jednak bardzo szybko opinie się potwierdziły. Dużo by jeszcze pisać .

dobrze,ze zabrałaś stamtąd dziecko..no co za babsko pazerne !!
a słuchaj obsmaruj ją w necie..nie masz tam forum jakiegos?

Odnośnik do komentarza

~misiakowata][quotetola512][quote~strrrunka
Tola, zdrowka!
Czemu wypowiadacie umowę...?

Wszystkim innym tez zdrowia!

dobrze,ze zabrałaś stamtąd dziecko..no co za babsko pazerne !!
a słuchaj obsmaruj ją w necie..nie masz tam forum jakiegos?[/quote

Misia właśnie zamierzam babę opisać. Czekam tylko do końca listopada. Na samą myśl o tym babsztylu mam takie ciśnienie, że wybucham.

Odnośnik do komentarza

Tola dobrze, że miałaś możliwość przepisać do innego żłobka! Też w takiej sytuacji bym nie popuściła!!!
My cały weekend walczyliśmy z tą anginą ;-( Mały miał prawie 40 st gorączki, do tego biegunka od antybiotyku, kompletnie nic nie jadł, no a picie trochę chciał, ale i tak wciskaliśmy mu na siłę, żeby się nie odwodnił. Dziś miał pobieraną krew m.in na crp A jutro lekarz zdecyduje czy zmiana antybiotyku i oby tylko nas do szpitala nie wysłał.. :-( Ale dzisiaj już nie ma gorączki, ale czwarty dzień nic nie je. Już ponad kg stracił :-(
Dziewczyny któraś z Was (przepraszam, nie pamiętam chyba Renia) pisała o rowerku biegowym Kinderkraft, też planuję kupić na święta. wygląda on bardzo fajnie i porządnie, tylko wiek tj 3+, macie jakieś doświadczenie, czy nie będzie on faktycznie za duży?!?

Odnośnik do komentarza

~strrrunka
Tola, nawet nie chce mi sie tego komentować. Rece opadaja.
W umowie bylo napisane jak o do ktorej nalezy poinformować o nieobecności dziecka?

Szanowna Pani Dyrektor chyba nawet nie wie, co ma napisane w umowie. A jest napisane jak wół, że nieobecność dziecka zgłasza się u nauczyciela. Szkoda gadać o jej kulturze osobistej, której nie ma.

Odnośnik do komentarza

Anikod, a jaki ma antybiotyk? Tosia ma ceclor i wg mnie dobrze sie spisal, ma go brac do srody, dostala dawke 4ml. Miala goraczke od wtorku od 17, a ostatnia byla w czwartek rano. Moze taki by pomogl.
Tyle ze uwazajcie wszyscy w domu bo u nas anginowy pakiet, wszyscy mamy w odstepie 3 dni.

Odnośnik do komentarza

Tola, to przejscia mialas. W prywatnym zlobku, dyrektorka tlumaczac ze musi dawac co miesiac tyle kartek do podpisywania, powiedziala, ze niektorzy wlasciciele nie oddawali rodzicom pieniedzy jak dostali dofinansiwanie np z programu maluch. Ponoc nawet sprawy w sadzie sa. Dlatego urzad kazal przedstawiac listy podpisane przez rodzicow.
Mi sie wydaje ze wszystko zalezy jaki typ czlowieka jeden by nie umial tak oszukiwac, a drugi ma jeszcze pretensje ze sie upominasz o swoje.

Odnośnik do komentarza

Kaloe właśnie odniosłam takie wrażenie, że rodzic ma siedzieć cicho i płacić. Ja grzecznie zapytałam o swoje a babsztyl odwrócił kota ogonem, że niby ja się awanturuje i na nią najezdzam. Powiedziałam jej do słuchu dopiero, po jej nietaktownym zachowaniu.
Poza tym do przedszkola uczęszczają jej dzieci biologiczne i adoptowane (łącznie ma ich 10, z tym, że nie wiem w jakim wueku) więc musi wyjść na czysto, żeby za swoje dzieci nie płacić, ja tak to odbieram. Kobieta jest zdrowo szurnieta. Wielka Pani pobożne, a za plecami, by szpile wbiła.

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

No masakra z tą dyrektorka..dobrze ze jej do sluchu nagadalas :)
Anikod mam nadzieje ze zmienia antybiotyk i bedzie poprawa.Biedactwo :*

Mati wczoraj w zlobku zrobil 3 luzne kupy i domieszka krwi..w domu jeszcze pierda z krewka..
Ja w pracy bylam,P przedstawil mi sytuacje i podwojny stres..kurde w pracy masa ogarniecia bo wyszlam z rytmu,musze myslec,nie mylic sie a tu jeszcze znowu cos.
Powiem Wam ze sie poryczalam wieczorem..bo ciagle cos..juz mam dosyc :(
Dzis Mati zostal w domu..rano byla luzna kupka..bez krwi na szczescie..ale sporeo ziaren..
Mysle ze zjadl cos nowego z ziarnami i mu podraznilo jelitka.Bawi sie,smieje..je normalnie..wiec pewie to.
Jak bedzie ok to pojdzie jutro do 12 do zloba..dzis juz mu sie nudzi i wisi mi na nodze.nagotowalam krupniku na ryzu,mysle ze dobrze mu zrobi :)

Odnośnik do komentarza

Misia
Współczuję ci, kurcze, ciągle coś, naprawdę można się zdołować.
Ja dziś byłam na targu z mamą i Michasiem. Powiem wam że byłam mocno zdziwiona i rozczarowana cenami. Kiedyś na targu można było dużo taniej coś kupić, a teraz takie ceny, jajka droższe niż w biedronce, kurtka fajna była, pytam po ile a babka mówi 170, kopara opada. W tekstilu były po 80. No tyle że już mojego rozmiaru nie było w tekstilu z tych co mi się podobały. Wróciłam do domu z niczym, chyba tą zimę jeszcze w starej kurtce przechodzę i w starych kozakach. Dobra lecę ogarnąć chatę póki młody drzemie, na 14 do roboty.

Odnośnik do komentarza

misiakowata, a dajesz mu probiotyk? Wydaje mi się, ze nawet jeśli zjadł coś nowego to nie powinno być krwi, hmm? Pewnie bym poszła do lekarza.
Ze żłobkiem to ponoć pół roku do roku trzeba przetzymać te choroby, potem jest lepiej.

Renia, czytałam o tym oleju jak Peonia pisała, ale ja już ostatnio wychodzę z założenia, że co bym nie robiła to swoje odchorować musi(my). Tak jak pisałam wyżej taki czas aby dziecko się zaznajomiło z zarazkami w danej placówce. Wiem, że bywa różnie i że nie każde dziecko choruje, ale jednak większość musi przejść ten 'chrzest'. W prywatnym żłobku dyrektorka mi mówiła, że mają jedną dziewczynkę która chodzi od stycznia br (ze stycznia 2016 jest) i ona nie chorowała nic (ni opuściła żadnego dnia w żłobku), ani kataru, i mówi, że od urodzenia jst karmiona mm. A niby uważa się że dziecko kp ma lepszą odporność, zresztą jak podpisywaliśmy umowę to pytała ile kp to stwierdziła że Tosia nie będzie chorować.
W sklepie się zgadałam ze sprzedawczynią i mi mówi, że nie posłała syna do żłobka ze wzgl na choroby, teraz chodzi do przedszkola i nadrabia, ciągle katar, zapalenie krtani itd.
U nas teraz ta angina, nigdy nie chorowałam na angine, no może raz jako dziecko, to muszę mieć od Toski, więc jak ja złapałam to co dopiero ona, skoro się uczy odporności dopiero.

No to się rozpisałam.

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny. Dzisiaj już jest lepiej, tylko 2razy była biegunka i zaczyna coś jeść. Tzn chrupka i kawałek gorzkiej czekolady i kilka łyżek rosołu. Mało ale zawsze coś. Antybiotyki mamy augmentin, nie zmieniła bo stwierdziła, że działa a nowy nie wiadomo kiedy by zaczął działać. Misia Kalae dobrze pisze o probiotyku po chorobie (i przy) to bardzo ważne jest. Ja na odporność daję tran, ale jak widać cudów nie ma. Po nas też ciągle coś łazi, więc trudno żeby dziecko w końcu nie złapało czegoś przy takim zbiorowisku bakterii i wirusów. Chociaż dzieci, które nie chodzą do żłoba też chorują. Zdrowia dla Waszych dzieci!!!!
A ja dziś nastawiłam ciasto na piernik dojrzewający, do świąt daleko ale taki mini klimat świąteczny się zrobił w domu :-)

Odnośnik do komentarza

U nas przy trzydniowce nie bylo objawow, oprocz goraczki nic sie nie dzialo, miala apetyt, bawila sie itd. Nawet majac ponad 38 nie bylo tego widac, tylko oczy robily sie takie lsniace jakby, widac bylo ze goraczka idzie. Na koniec wyszla wysypka w okolicy pepka potem caly tulow. Goraczka ustala.

Przy anginie, to bylo dziwne, bo jeszcze jak Tosie odebralam ze zlobka bylo normalnie. Wracajac zaczela mi przysypiac w polowie drogi. Mysle sobie, pewnie nie spala w zlobku, ale pytalam przy odbiorze i mi powiedziala pani ze spala. W domu polozylam ja w lozeczku, lezy i przysypia, ciagle myslalam ze albo nie spala, albo malo spala w zlobku. Caly czas byla ospala ale nie zasypiala, goraczki nie bylo. Przed 17 zmierzylam goraczke i wyszlo 39, potem jeszcze raz rteciowym.i pokaxalo 38.8, caly cxas byla taka ospala i jakby ciezko oddychala. Udalo mi sie jeszcze do pediatry dostac. W nocy ze 3 razy wymiotowala. Poza tym brak apetytu tak praktycznie na zero, goraczka 3 dni okolo 39, po goraczce jakby sie mocniej pocila 1 dzien. W gardle wszystko widac, biale grudki na migdalkach, bardzo czerwone gardlo, bol przy przelykaniu, ale nie zagladalam jej. Tak po sobie to mnie wszystkie miesnie bolaly, najbardziej nog, poza tym glowa i szczypiace oczy, M mial dokladnie tak samo. Takze to pewnie ta ospalosc, bo spac sie nie chce, tylko sie lezy i nie ma na nic sily. No ale Tosia mi tego nie powie, tak sobie teraz mysle ze tak miala.

Tosia dotychczas dobrze znosila goraczki tzn zazwyczaj nie bylo po niej nic widac. Przy tej anginie polaczonej z zap oskrzeli chyba pierwszy raz bylo widac po niej ze jest chora. Jak goraczka zeszla to juz bylo ok, aczkolwiek apetyt nie wraca tak odrazu

Odnośnik do komentarza

Ania przy trzydniówce miała najwięcej 39,2. Zaczęło się we wtorek popołudniu, a skończyła gorączkować w sobotę rano i pojawiła się wysypka na bokach tułowia, w dole pleców i trochę na buzi.
Nurofen i pedicetamol szedł naprzemiennie co 4 h.

Chyba znalazłam przyczynę poronień. Mam przeciwciała antykardiolipinowe. Czeka mnie heparyna drobnocząsteczkowa.

I przeprowadzamy się do... Krakowa.

Odnośnik do komentarza

~Lili jka
Ania przy trzydniówce miała najwięcej 39,2. Zaczęło się we wtorek popołudniu, a skończyła gorączkować w sobotę rano i pojawiła się wysypka na bokach tułowia, w dole pleców i trochę na buzi.
Nurofen i pedicetamol szedł naprzemiennie co 4 h.

Chyba znalazłam przyczynę poronień. Mam przeciwciała antykardiolipinowe. Czeka mnie heparyna drobnocząsteczkowa.

I przeprowadzamy się do... Krakowa.

Czyli te przeciwciała wytworzyły po ciąż z Anią? Myślałam, że jak są to są od początku.

Do Krakowa, a to fajnie że tak blisko :D a w jaki rejon?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...