Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

ja jeszcze planuje iść do kina na pitbula i na moje córki krowy, ale zobaczymy jak to wyjdzie, akurat mam te opakowanie kinder bueno - bo mnie naszła na nie ochota, zawsze wyrzucałam te opakowania, a tu się okazuje ze promocja do multikina z nimi.

Odnośnik do komentarza

Przypomniało mi się co miałam jeszcze napisać.
Dziewczyny, którym już nie raz ciąża ciąży, nie martwcie się nie jesteście same :)
Mi już w tej końcówce też jest ciężko. Nie raz tyle jeszcze chciałabym w domu zrobić, a tu ledwo obiad ugotuję czy w piecu napalę i już mam dość, jestem zmęczona, wszystko boli, brzuch twardy itp.
Dziś trochę pochodziłam (i to nie dużo) a tu za chwilę biodro boli, potem kolano. No ale masa robi swoje :D
Stopy i dłonie już coraz częściej puchną.
A w nocy przekręcić się z boku na bok to już nie lada wyczyn. Nawet jak wstaje siku, to muszę najpierw usiąść na łóżku, zebrać siły, albo poczekać aż mi oddrętwieje to co mi zdrętwiało :D i dopiero wstać.
Mała już mi tak pęcherz gniecie, że czasem wychodzę z łazienki i po minucie wracam z powrotem :/
Ale o dziwo w nocy ostatnio wstaje mniej na siku :)
Niby organizm "się czyści" krótko przed porodem, ale chyba nie ma na to reguły, bo ja luźne kupki mam już od miesiąca (nie codziennie, ale 5 razy w tyg to na pewno) :/ Ale z dwojga złego wolę to niż zaparcia.
No i te ostatnie dni z przeziębieniem dały mi nieźle w kość, a szczególnie połączenie zapchanego nosa z ciążową trudnością w oddychaniu :( Bo mój brzuch, mimo końcówki ciąży, nic a nic nie opadł i nadal mi się ciężko oddycha.
I jeszcze nie jedno mogłabym napisać. I nie raz już łapałam doła przez to wszystko. Ale w końcu myślę sobie że już niedługo i ten etap się skończy i zacznie się nowy :)
Będą radości, ale też pewnie i nowe zmartwienia ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72290.png

Odnośnik do komentarza

Kamila z tymi twpimi kudlaczami i futrzakami w domu to wspòlczuje ile sie mudisz nasprzątac! Jak ja z jednym kotem musze codziennie przynajmniej zamiesc podlogi (na szczęscie nie mamy dywanòw) i to w dodatku teraz się jeszcze nie leni! Ale lapki po wyjsciu z kuwety odciskają się na parkiecie...hehh :o

Oh spanialego masz faceta Kamila ze cię tak fajnie zaskoczyl z tym prezencikiem :) Mòj to jest bardzo niezdarny jesli chodzi o prezenty :p nigdy jakos nie grafía w mòj gust ale doceniam wszystko co mi podaruje bo wiem ile go to kosztuje :p con nienawidzi chodzic po sklepach a wymyslenie prezentu to dla niego koszmar :p hehh

Przyjazna super ten bujaczek z opcją mojzesza i ta zabaweczką podwieszaną! :) potem bedzie ci bardzo pomocny na codzień:) ja mam bujaczek i duzo kolezanrk mi go polecaly bo przewaznie tak w ciągu dnia to wlasnie w nim sadzaly swoje maluchy.

Co do sprzątania ogòlnie to fakt, jak mieszkasz w więcej osòb to Nina sprawa... Ja wlasnie nabawilam się pedantyzmu dzieląc od zawsze pokoje najpierw w malym mieszkaniu z siostrami (tam nielad mi nie przeszkadzal wogòle) potem w internacie w plastyku mielismy dyzury i obowiązkowe sprzątania a potem juz na mieszkaniach studenckich zawsze podstawowym powodem do klòtni bylo sprzątanie po sobie więc dla swiętego spokoju zawsze po sobie wszystko sprzątalam no i weszlo mi w krew .... Teraz jak mieszkamy tylko de dwòjkę to wkurzam Claudia moim nabawionym pedantyzmem i co zostawi cos na wierzchu to odrazu mu to chowam :p a potem wszedzie tengo szuka i sie wkurza na mnie ...a ja ns niego ze zostawia rzeczy gdzie popadnie :D hehh

Uj Agua do szpitala leć! Takie regularne skurcze to moze byc juz czas!! A Pawelek juz dosc wyrosnięty takze nie zdziwilabym się ze to juz! :)
Jesli po 2h wciąz masz te skurcze regularne to jedz do szpitala!

Maqdallena wszystkiego najlepszeeegoooo!!! sto lat sto lat niech zyje zyje mam!!! Latwego, bezproblemowego i szybkiego porodu:* juz troche spoznione te zyczenia bo juz po 12-stej no ale szczere :)

Misiakowata podzielam pomysl o spędzeniu dnia razem z partnerem. Zrobieniem czegos nie ciązowego! Ty sie wtedy lepiej czujesz i zyskuje twòj związek. Odpręzacie sie . wazne se takie wlasnie chocby wyjscia do glupiego kina czy na kolacje na miescie :) Super ze wieczòr się udal :) A ja walcze z katarem ale to tala walka z wiatrakami... Mòwią ze matar leczony i nie leczony trwa tydzień... Narazie sparuje vikiem pod nosem i w nosie ...troche udraznia nos, ale dalej sie z niego leje... :/

Z tym sikaniem Maqdallena mam tak sano. Zazwyczaj jak tuz po myje rece to szum wody sprawia ze odrazu musze ponownie skorzystac z toalety :p hehh

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nqps6ybasj0fr.png

Odnośnik do komentarza

Nie zaglądałam tu cały dzień, bo cierpiałam na migrenę i spałam, więc teraz odpiszę „hurtowo”:) Jezuuu…jak Wy tu szybko piszecie…

misiakowata30…tak, to moja ostatnia wizyta u niej i jakoś się przemęczę. Potem już pójdę do kogoś innego. Wizytę u niej mam w środę, w poniedziałek jeszcze ostatnie badania, które musi skomentować. Zastanawiam się co jej powiedzieć, bo od ostatniej wizyty trochę czasu minęło, a ja tymi jej słowami wciąż się przejmuję. Nie chcę mówić jej nic złośliwego, ale coś takiego, aby dało jej do myślenia. Najciekawsze jest to, że niedawno dowiedziałam się, że ona nie ma własnych dzieci. Ja poszłam do kobiety-ginekolog, bo myślałam, że kobieta, która wie jak to jest być w ciąży lepiej rozumie ciężarną. A tu taki zonk:) Mam do środy czas, aby się zastanowić co jej powiem. Jestem wkurzona, że o tym jeszcze myślę.
Jeśli chodzi o płeć to nie do końca ją znam:) Najpierw lekarz powiedział, że dziewczynka, potem inny powiedział, że chłopiec, a jak mu powiedziałam, że ten pierwszy powiedział, że dziewczynka, to ten zmienił zdanie i stwierdził: „w sumie to nie wiem, bo jest pępowina między nogami”. Potem na ostatnim usg byłam przed świętami znowu u tego, co stwierdził, że dziewczynka (czyli u tego pierwszego) i tym razem powiedział: chłopiec. Oczywiście miałam zamiar mu powiedzieć co stwierdził ten drugi (czyli, że jest pępowina między nogami i czy na pewno to chłopak), ale że to było przed wigilią to ktoś do niego zadzwonił z życzeniami i głupio mi było przerywać – poszłam sobie do domu. Nie wiem czy się w tym połapiecie, bo to skomplikowane trochę:) Normalnie jakieś jaja:) Nasza super państwowa służba zdrowia. Gdybym nie zaszła w ciąże to nigdy bym nie poznała jej uroków:)
Jeśli chodzi o wiek to stara jestem. Ledwo co załapałam się na posiadanie dziecka przed 35 rokiem życia, bo 35 lat kończę w maju. W sumie to myślałam, że jestem bezpłodna, ale się pomyliłam:) Na szczęście zresztą. Strasznie się cieszę z tej ciąży. Jak jeszcze mój chłopak mi się w końcu oświadczy to będę całkiem szczęśliwa, bo niezbyt dobrze czuję się w takim związku (jesteśmy razem pełne 3 lata i od 2,5 roku mieszkamy ze sobą). Nie wszystko mam jeszcze kupione i przygotowane – stąd też ten stres, ale mam nadzieję, że zdążę przynajmniej z tymi najpotrzebniejszymi rzeczami. Heh…tylko łóżeczka-kojce mam dwa – tak wyszło:)

http://dziecko.haczewski.pl/suwaczek/2015/6/1/30.png

Odnośnik do komentarza

niuska_aw…haha..też ta Twoja ginekolog to niezły egzemplarz. Ja bym powiedziała, że tak, pięta mnie swędzi. Ci lekarze chyba przed rozpoczęciem swoich studiów myśleli, że ich praca będzie jak w serialu „Dr House”. A teraz się mszczą na swoich pacjentach za to rozczarowanie. Oczywiście żartuję, ale czasem mam wrażenie, że tak właśnie jest:) Co do bólu głowy…mam taki jeden sposób na ból głowy. Ale broń Boże nie przed snem: mocna kawa czarna gorzka + sok z cytryny. Obrzydliwość w smaku, ale jak boli mnie mocno głowa to wszystko zjem czy wypiję co tylko może pomóc. Tylko to nie zawsze działa na taką bardzo silną migrenę – na nią chyba nie ma sposobu.

Aga2801…u mnie tycie jest spowodowane względami genetycznymi. Wszystkie kobiety w ciąży w mojej rodzinie tyły sporo w ciąży, a żadna z nich nie ma/nie miała tak poza ciążą nadwagi. Więc to, że ktoś utył 20 kg nie oznacza, że siedzi w domu i za przeproszeniem wpiernicza wszystko co mu się nawinie pod ręką. Ja jak się urodziłam ważyłam 4600, a moja siostra 4800:)

Widzę, że sporo kobitek ma tu problem z przeziębieniem. Właśnie wyszłam z niego. Jest też na to super sposób, ale trzeba to stosować codziennie. I trzeba mieć prawdziwy miód w domu. Wieczorem rozpuszczamy łyżeczkę miodu w pół szklanki letniej wody i odstawiamy na noc w ciepłe miejsce. Rano na czczo pijemy – wcześniej wyciskamy do tego sok z cytryny (ja wyciskałam z połówki). Chodzi o to, że z miodu przez noc generują się enzymy, które pomagają uzyskać odporność. Ogólnie sam miód w sobie ma takie właściwości podnoszące odporność, ale ten sposób pozwala na optymalne wykorzystanie jego antyprzeziębieniowych walorów. Jest jeszcze czosnek, ale nie każdy go lubi. Wyciska się go na chleb z masełkiem (ja kroję czosnek w cieniutkie plasterki), potem soli, czeka się 10 minut (w ciągu tych 10 minut czosnek „robi się” bardziej wartościowy – i wcinamy:) Ja lubię czosnek, więc nie mam z tym problemu. Mój chłopak nie lubi tego smrodu, ale teraz, jak jestem w ciąży, nic mi nie mówi:) Po czosnek sięgam jak czuję, że coś mnie zaczyna brać.

Madika…ta lekarka mi się nie podobała od początku. Jak zadawałam pytania to jakoś mi dziwnie odpowiadała, że aż w końcu zaczęłam się bać zadawać pytania, bo czułam się jak intruz, który ją męczy. Zapisałam się do innej, ale, że to była połowa ciąży to mnie ta nowa nie chciała przyjąć. I byłam skazana na tamtą. Ale tak naprawdę to właśni na ostatniej wizycie przegięła. Więc już odbębnię tą wizytę ostatnią w tę środę i nie będę musiała jej już oglądać. Moja szwagierka, która mi ją poleciła, nie narzekała na nią. Ale widocznie miała więcej szczęścia, albo trafiała na jej dobry humor. Ale teraz szwagierka powiedziała, że już do niej nigdy nie pójdzie, bo nie mieści jej się w głowie takie zachowanie.

Monimoni…dokładnie! Dziwi mnie ten jej zoologiczny język, więc może jest weterynarzem:) Może się ją o to spytam? Dobre! A tak a’propos Chyba jesteśmy na identycznym etapie ciąży. Na kiedy masz termin? Może co do terminu też mi się pomylili. Z usg wyszło, że rozpakowanie mam 8 marca:) w dzień kobiet.

http://dziecko.haczewski.pl/suwaczek/2015/6/1/30.png

Odnośnik do komentarza

Olija…dobry z Ciebie jest psycholog:) trafiłaś w sedno sprawy. Pisałam wcześniej, że ona nie ma swoich dzieci. W grę tu wchodzą pewnie jej różne frustracje…tylko, że kurcze…sama sobie ten zawód wybrała. Nie wybiera się zawodu po to, by wyładowywać się na innych. Powinna iść do jakiegoś terapeuty.

Ciaza316…serio tak gadała. No jak weterynarz:) a sama nie jest szczupła. Super lekarzem też nie jest, bo czytałam niedawno opinie o niej. Ma ponad połowę opinii negatywnych, że jest bardzo słabym lekarzem. Ech…kolejne życiowe doświadczenie. Tylko nie wiem jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

KasiaMamusia…cicho ją słuchałam, bo pomyślałam, że ma rację i poczułam się winna. Ale po rozmowie z moją mamą i innymi osobami zaczęłam czuć coraz większą wściekłość. Do tego wtedy na wizycie nie czułam się zbyt dobrze. Ale kurde…obraziła nie tylko mnie, ale i moje dziecko! Dotarło to do mnie w końcu.

Ale ok – koniec tematu tej głupiej lekarki. Są inne tematy i problemy, znacznie ważniejsze albo przyjemniejsze.

http://dziecko.haczewski.pl/suwaczek/2015/6/1/30.png

Odnośnik do komentarza

Ja dzis z naszego wyjścia sie strasznie cieszyłam,Paweł zreszta też..Chcielismy,żeby było tak normalnie..ale momentami się nie da no..skurcze,więzadła(Ciąza to co Cię boli to wiezadła własnie),plecy,mnie to ogólnie noga po wczorajszej robocie w domu no i poranny spacer tymi kłuciami..Moja skóra przywykła juz do szarego mydła i znów swedzi-jak ja to lovam :D masakra ale wiem,że za ok 40 dni bedzie lepiej..wiadomo beda nowe zmartwienia,bole piersi,podbrzusza plus krwawienie no..ale jednak..ech mamy przesrane moje panie,co tu duzo gadać :D

Paweł mi dzis powiedział,że fajne te nasze wyjście,ale bał sie o mnie..cos mnie zakłuje to już uwazny,w kinie mały zaczął mi "próbować sciagnac stanik od przodu"nogą to P.zpbaczył,że trzymam sie za brzuch to już czujka no...jest to tez stres dla niego,bo jest odpowiedzialny za mnie:)no ale zaskoczony był,że nawet dobrze spedzilismy wieczor i myslal ze bedzie gorzej hehe

Aga śpi :)Napisze rano pewnie,nie martwcie sie :)
Kamilla Twój czopek i na mnie podziałam,bo wyrzucilam z siebie cały popcorn duzy heheheh

Kalae jak sie dobrze czujesz to pewnie nie rezygnuj z kina..dla mnie już może byc ciezko..nasze kino jest mniejsze niz Multikino,siedzenia tez sa wezsze,nie ma jak sie "rozwalic"ale i tak fajnie było:)

ide ogladac nowych "chirurgów"i lulu :*

http://fajnamama.pl/suwaczki/utrzsua.png

Odnośnik do komentarza

Barcelona! zamiatasz podloge codziennie przy jednym kocie?!! boze jak a bym chciala jednego zwierza miec :D spzatalabym raz na tydzien! :D

co do prezentow kochane to ja mojemu powiedziałam delikatnie, że naprawde wole drobiazg np kolczyki czy jakąś pierdólke, niz jakieś wyszukane prezenty. powiedziaam mu to po swietach, jak mi laptopa sprezentował co było zbędne. ale on jest gadzeciarz i uwielbia mi robic prezenty w stylu telefon czy komputer czy cos takiego. Nie to ze nie jestem zadowolona, poprostu uwazam to za zbedny wydatek. więc dlikatnie mu to powiedziałam i zrozumiał najwyrazniej. wpajałam mu tez ze ni wszystko musi koszztować drogo zeby cieszylo. i dzis chyba zobaczyl ze to prawda, bo nawet jak laptopa dostalam to sie tak nie cieszylam jak z kolczykow :P

i jeszzcze poprostu np jak mam kupic prezent mu to wole sie go spytac co by chciał poprostu. ii dzieki temu zawsze oboje jestesm happy :P

Odnośnik do komentarza

Reniferka współczuję Ci tej lekarki. Sama chodzę do ginekologa kobiety, ale jestem jej pacjentką już od 17 roku życia, więc coś niecoś wiedziałam o jej podejściu. Moja akurat się sprawdza, pisałam już wcześniej że jest bardzo ostrożna ze wszystkim i woli dmuchać na zimne. Pewnie własne doświadczenia tak na nią podziałały, bo długo nie mogła donosić ciąży, aż w końcu doczekała się jedynej córy.

Reniferka, a może warto podpytać o różne sprawy swoją położną? Do mnie nawet przyjeżdża do domu i rozmawiamy na różne tematy związane jeszcze z ciążą albo już z opieką nad maluszkiem.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr3e5ekflq3mjf.png

Odnośnik do komentarza

Barcelona zdrowiej szybciutko:)
Rady Reniferki sa dobre,wszystko stosowałam,tylko,ze ja czosnek schrupie od razu,jak mi sie nie chce nic robic z nim..chlas na raz ;)

Reniferka,dlatego ja poszłam prywatnie,kase jakos sie kombinowało na wizyte i badania..to moja 3 ciaza,tym razem udana i cholernie balam sie isc na nfz,zwlaszcza ze spotykalam sie z czyms takim co opisalas..moj spokoj psychiczny byl tu wazny..a pytan zadaje duzo i moj gin wie ze tego potrzebuje ;)

a tej nic nie mow,ja bym olala to..ale za to obsmarowalabym w necie hihi ;)
a chłopak oswiadczy sie ;)zobaczysz ;)

ja mojemu zepsułam zareczyny,bo zanim wyjal pierscionek,ja trzymalam w rece pozytywny test ciazowy;)
tak wygladały moje 3o urodziny ;)

dobrej nocy ;*

http://fajnamama.pl/suwaczki/utrzsua.png

Odnośnik do komentarza

Oj ja tez mieszkanie musze ogarniac co dwa-trzy dni. Mam dlugowlosego pieska wiec niestety, ale juz dzien po sprzataniu widac klaki. Chociaz staram sie co 2 miesiace ja wozic do psiego fryzjera, wtedy mniej sierci wypada.
Kamila strasznie ciesza takie gesty :) ja wczoraj piekny najszyjnik dostalam i cudowne kwiaty :) mmm kochany :*
Reniferka ja wlasnie od poczatku ciazy wypijam taka miodowa miksture, dziala :D
Misiakowata ja tez z ukochanym ostatnio w kinie bylam - mila odskocznia :) tylko faktycznie juz ciezko usiedziec, a jeszcze jak sie nie chce latac w ciemnosci po tych schodach do wc to trzeba trzymac :D

http://www.suwaczki.com/tickers/l22ntv73nvew76w4.png

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam swoje wpisy i wygląda to tak, jakbym miała jakąś psychozę na temat tej ginekolog:) Ale nie mam już. Misiakowata, może faktycznie nic jej nie mówić? Powinnam się skupić na sobie i na dzidziusiu, a nie na tym, co jej powiedzieć, aby poszło w pięty. Chyba w necie potem dodam swoją opinię o niej, a ma ich sporo jak już pisałam. Jakbym miała zajść w drugą ciążę to będę mądrzejsza i tez pójdę prywatnie. Szkoda nerwów.

Chłopak wiem, że ma zamiar się oświadczyć. Kurcze...żałuję, że tak się o to pytałam, bo w sumie wolałabym mieć niespodziankę. Ale myślałam, że on nie ma takiego zamiaru i w ogóle miałam doła z tego powodu. W towarzystwie osoby trzeciej dowiedziałam się, że on to planuje, tylko czeka na odpowiedni moment. Ech...

Ha ha niezłe zaręczyny:) Chyba trochę go zszokowałaś...Ale fajnie. Ja to oznajmiłam mojemu z płaczem, że jestem w ciąży. Myślałam, że on tego nie chce. Dziś wspominam tę chwilę...jak mnie wtedy objął i pocałował i tak przytulał. Ale bardzo się cieszę z tego dzidziusia. Nie będzie lekko...ale nie mogę się trochę tego doczekać.

http://dziecko.haczewski.pl/suwaczek/2015/6/1/30.png

Odnośnik do komentarza

Barcelona, dziękuję za życzenia :) i innym dziewczyną którym jeszcze nie podziękowałam też dziękuję :)

Reniferka, ja taka sama stara jestem jak Ty :) ale tylko ciałem bo duchem zawsze młoda :D
Ale moja pierwsza dziecina już się po moich 35 urodzinach urodzi, bo wczoraj mi piątka po trójce stuknęła ;)

A miód i czosnek w domu mam zawsze, a już przy przeziębieniu obowiązkowo i tak samo stosuje jak napisałaś :)
I do tego jeszcze sok z czarnego bzu, własnoręcznie robiony :)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72290.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...