Skocz do zawartości
Forum

Przyjacielska pomoc


Ulla

Rekomendowane odpowiedzi

Moje kochane mam do was pytanie. Ostatnio koleżanka zadzwoniła do mnie bym odebrała jej dziecko z przedszkola bo nie ma kto tego zrobić. Nie było dla mnie problemu by po dziecko pojechać 20 km. I dlatego nasunęło mi się pytanie - jak u was prezentuje się pomoc przyjacielska? W czym wy pomagacie a w czym pomagają wam wasi przyjaciele?

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ulla dobrze mieć taką koleżankę jak Ty. :-) Ja w obecnym miejscu mieszkam niecałe 4 lata, nie mam tu żadnych bliskich koleżanek, znajomi wiedzą że mam jeszcze malutkie dzieci których nie mam z kim zostawić więc nikt mnie o takie przysługi nie prosi, ja też nikogo nie proszę o pomoc. Ale kiedyś, gdy byłam bardziej "swobodna", nie dzieciata, pomagałam gdy tylko mogłam. Kuzynce odbierałam w sytuacjach awaryjnych dziecko z przedszkola, koleżance która była samotną matką zabierałam dziecko na spacer by mogła trochę odetchnąć, innej pomagałam przy przeprowadzce. Myślę że gdy się darzy kogoś sympatią odruchowo chce mu się pomóc wtedy gdy tej pomocy potrzebuje, jest to całkowicie naturalne. Nie patrzy się wtedy na odległość, porę dnia czy na to że z czegoś trzeba zrezygnować.

Odnośnik do komentarza

Nic tylko Wam zazdrościć Dziewczyny takiej pomocy:)
Ja myślałam,że będę miała nawet większą niż taka przyjacielska i sporadyczna...a okazało się niestety inaczej:/ ja wiem,że sytuacja się zmienia,ludzie mają mało czasu itp,ale i tak mi smutno,jak o tym pomyślę.
Liczyłam głównie na moją siostrę-jej synka pilnowałam,gdy ona pracowała; gdy potrzebowała gdzieś jechać (załatwić jakieś sprawy czy choćby się rozerwać),to zostawałam z małym...Do tej pory zresztą jest tak,że jak chce zostawić synka na jakiś czas,to przychodzi z nim do mnie (nawet mnie nie pyta najczęściej,czy mam jakies plany itp).Za to jak ja potrzebuję,by została z moim synkiem,to zawsze jakiś problem-a to nie może,bo już ma plany,a to umawia się ze mną i się spóźnia (ja nigdzie rekreacyjnie nie wychodzę,zazwyczaj do lekarza czy załatwić jakieś formalności -a tutaj raczej trzeba być na czas...). Ostatnio tak mnie wyrolowała,że na ostatnią chwilę jechałam do lekarza:/
Ech,wyżaliłam się...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

To smutne ,u mnie jest to samo mam tylko sąsiadów jak potrzebowałam coś dla siebie i zostawić małego to zajęci,bo coś tam bo coś tam.Ja planowałam nawet jak już miałam swojego Brzdaca .Teraz mam zrobić rtgzatok mały nie może ze mną wejść i co? I nikt nie ma czasu.Ale wiem jedno mówię już stanowcze NIE do pomocy!

Odnośnik do komentarza

ja też odbieram dziecko ze szkoły mojej sąsiadce a jednocześnie mojej koleżance co drugi tydzień kiedy tata jest w pracy na 2 zmianę a mama pracuje co dzień do 17 mała siedzi w szkole do 17,30 szkoda mi jej dlatego zabieram do siebie to Nataszy koleżanka więc razem się bawią i jest ok, czasem w weekend jak chcemy z m gdzieś pojechać sami to Natasza idzie z kolei do nich posiedzieć

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...