Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2009


Joan

Rekomendowane odpowiedzi

Tosia27
Hej Dziewczynki
ja już po badaniach... jednak wolę chodzić prywatnie niż do szpitala... 45 min czekałam w kolejce na pobranie:( teraz jeszcze musze jechac odebrać wyniki z piątku...
Monika moja gin mi wtedy powiedziała że jeśli wynik jest do 140 to jest ok:) gdybym miała wyższy to miałam się do niej wcześniej zgłosić...
:mis:JA RÓWNIEŻ ŻYCZĘ WSZYSTKIM BOBASKOM TYM W BRZUSZKACH I TYM WIĘKSZYM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO:mis:

ja z pobieraniem nie mam problemu bo matula mi pobiera ale wydaje mi się że w pkt pobrań dość sprawnie to idzie. A wynik tego samego dnia po południu. Ja mam teraz w środę krwiopijców

Odnośnik do komentarza

Pamiętacie?
7. miesiąc
Widziałem... światło
W końcu udało mi się otworzyć oczy. Wprawdzie widoki wokół mizerne (a na dodatek półmrok), ale mruganie bardzo mi się podoba. Przy okazji okazało się, że mam całkiem fajne rzęsy. Od czasu do czasu razi mnie silne światło.
Pewnie jest już lato, a mama zadowolona paraduje z brzuchem na wierzchu. Biedactwo, musi dźwigać niezłą „piłkę”. Obliczyłem, że ważę około 1300 gramów. Od czubka głowy do stóp mierzę mniej więcej 40 centymetrów. Trudno wyliczyć dokładnie, bo niestety nie mogę się wyprostować. O fikaniu koziołków muszę zapomnieć. Jedyny sport, jaki uprawiam w tej chwili, to przeciąganie się. Też przyjemne.
A propos przyjemności. Uwielbiamy sobie z mamą dogadzać. Na szczęście przeszła jej już ochota na zdrową żywność. Te pestycydy z nowalijek były obrzydliwe! Teraz jemy w miarę normalnie, choć ciągle nie możemy się zgodzić w sprawie przypraw. Ja lubię łagodnie, a mama pikantnie. Dobrze przynajmniej, że porzuciła fast foody i alkohol. Po lampce wina kręciło mi się w głowie, czułem się jak na karuzeli.
Lubię ciepłą kąpiel i fajną muzykę. Nie, nie poważną. Mama też próbowała mnie namówić na Bacha i Mozarta. Nie wiedziałem, co jest grane: przecież zawsze słuchała rocka! Na szczęście długo nie wytrzymała. Teraz słuchamy dużo spokojnych, optymistycznych kawałków. Bywa, że nawet sobie tańczymy. Co to musi być za kobieta! Oddałbym kawałek pępowiny za to, żeby choć przez chwilę ją zobaczyć. Czasami mi się śni, że się do niej przytulam. I jest mi wtedy tak dobrze, tak cudownie...

8. miesiąc
Duży i śliczny
Co za ciasnota. Chyba się trochę zablokowałem. Przekręciłem się głową w dół, a teraz nie mogę się ruszyć ani w tę, ani w tę. Muszę wyglądać dość dziwnie. Ręce i nogi skrzyżowane, kolana pod brodą, a broda przyciśnięta do klatki piersiowej. Coraz mniej mi się to podoba.
Na dodatek ktoś cały czas do mnie puka. Proszę państwa! Ja wszystko rozumiem. Każdy chce dotknąć brzucha na szczęście. Ale co byście powiedzieli, gdyby ktoś wam cały czas tak walił w drzwi? Postanowiłem ignorować te zaczepki. Jak ktoś się dobija, udaję, że mnie nie ma. No, chyba że to mama albo tata. Ich puknięcia rozpoznaję od razu. Śmieszy mnie, jak tata łapie mnie za kolano i podekscytowany wykrzykuje: „Łokieć! Łokieć!”. Szczerze wam powiem, że jest już za co złapać. Zrobiłem się pulchny (codziennie dochodzi mi dodatkowe 10 gramów), a tu i tam pojawiły się nawet małe dołeczki. Skóra też coraz ładniejsza. Cud, nie dziecko.
Odzywa się we mnie taka dziwna tęsknota. Mam wrażenie, że coś mnie omija. Z czego mama się śmieje? Czego babcia nie może się doczekać? Dlaczego pan doktor próbował niedawno dotknąć mojej głowy?

9. miesiąc
Zaatakuję z główki!
Wkrótce wydarzy się coś wielkiego. Skąd to wiem? Nie mam pojęcia. Po prostu czuję i już. Wykorzystuję ostatnie centymetry wolnego miejsca. Jestem coraz większy (ważę jakieś trzy kilogramy, mierzę około 50 centymetrów) i myślę, że warunki, w jakich się muszę męczyć, to prawdziwy skandal.
Mama też chyba w nie najlepszej formie. Ostatnio głównie stęka. Też bym sobie postękał, ale nie umiem. Od kilku dni mam wrażenie, że czas stanął w miejscu. Nic nowego mi nie wyrasta. Nic się nie powiększa. Łykam, siusiam, śpię. Chociaż... Zaraz, zaraz. Właśnie coś się ruszyło. Rany boskie! Woda mi ucieka! W czym teraz będę pływał? Mama chyba doceniła powagę sytuacji. Dzwoni po tatę: „Kochanie, rodzimy!”. Nie ma sprawy, ze mną jak z dzieckiem Możemy rodzić.
Wszystko wokół zaczyna falować. Coraz częściej i coraz mocniej. Domek mnie wypycha, a ja nawet nie mam się czego przytrzymać. Ej, tylko bez takich numerów proszę! Napiąłem się: walczyć czy uciekać? Oczywiście, że walczyć! Tylko jak?! Czym?! Zaatakuję z główki. Wezmę rozpęd i... aaaaaa!!!
Jejku... Ale numer. Zdaje się, że właśnie przyszedłem na świat!

KOBIETY JESZCZE 2 MIECHY :D

Odnośnik do komentarza

ronia
Pamiętacie?
7. miesiąc
Widziałem... światło
W końcu udało mi się otworzyć oczy. Wprawdzie widoki wokół mizerne (a na dodatek półmrok), ale mruganie bardzo mi się podoba. Przy okazji okazało się, że mam całkiem fajne rzęsy. Od czasu do czasu razi mnie silne światło.
Pewnie jest już lato, a mama zadowolona paraduje z brzuchem na wierzchu. Biedactwo, musi dźwigać niezłą „piłkę”. Obliczyłem, że ważę około 1300 gramów. Od czubka głowy do stóp mierzę mniej więcej 40 centymetrów. Trudno wyliczyć dokładnie, bo niestety nie mogę się wyprostować. O fikaniu koziołków muszę zapomnieć. Jedyny sport, jaki uprawiam w tej chwili, to przeciąganie się. Też przyjemne.
A propos przyjemności. Uwielbiamy sobie z mamą dogadzać. Na szczęście przeszła jej już ochota na zdrową żywność. Te pestycydy z nowalijek były obrzydliwe! Teraz jemy w miarę normalnie, choć ciągle nie możemy się zgodzić w sprawie przypraw. Ja lubię łagodnie, a mama pikantnie. Dobrze przynajmniej, że porzuciła fast foody i alkohol. Po lampce wina kręciło mi się w głowie, czułem się jak na karuzeli.
Lubię ciepłą kąpiel i fajną muzykę. Nie, nie poważną. Mama też próbowała mnie namówić na Bacha i Mozarta. Nie wiedziałem, co jest grane: przecież zawsze słuchała rocka! Na szczęście długo nie wytrzymała. Teraz słuchamy dużo spokojnych, optymistycznych kawałków. Bywa, że nawet sobie tańczymy. Co to musi być za kobieta! Oddałbym kawałek pępowiny za to, żeby choć przez chwilę ją zobaczyć. Czasami mi się śni, że się do niej przytulam. I jest mi wtedy tak dobrze, tak cudownie...

8. miesiąc
Duży i śliczny
Co za ciasnota. Chyba się trochę zablokowałem. Przekręciłem się głową w dół, a teraz nie mogę się ruszyć ani w tę, ani w tę. Muszę wyglądać dość dziwnie. Ręce i nogi skrzyżowane, kolana pod brodą, a broda przyciśnięta do klatki piersiowej. Coraz mniej mi się to podoba.
Na dodatek ktoś cały czas do mnie puka. Proszę państwa! Ja wszystko rozumiem. Każdy chce dotknąć brzucha na szczęście. Ale co byście powiedzieli, gdyby ktoś wam cały czas tak walił w drzwi? Postanowiłem ignorować te zaczepki. Jak ktoś się dobija, udaję, że mnie nie ma. No, chyba że to mama albo tata. Ich puknięcia rozpoznaję od razu. Śmieszy mnie, jak tata łapie mnie za kolano i podekscytowany wykrzykuje: „Łokieć! Łokieć!”. Szczerze wam powiem, że jest już za co złapać. Zrobiłem się pulchny (codziennie dochodzi mi dodatkowe 10 gramów), a tu i tam pojawiły się nawet małe dołeczki. Skóra też coraz ładniejsza. Cud, nie dziecko.
Odzywa się we mnie taka dziwna tęsknota. Mam wrażenie, że coś mnie omija. Z czego mama się śmieje? Czego babcia nie może się doczekać? Dlaczego pan doktor próbował niedawno dotknąć mojej głowy?

9. miesiąc
Zaatakuję z główki!
Wkrótce wydarzy się coś wielkiego. Skąd to wiem? Nie mam pojęcia. Po prostu czuję i już. Wykorzystuję ostatnie centymetry wolnego miejsca. Jestem coraz większy (ważę jakieś trzy kilogramy, mierzę około 50 centymetrów) i myślę, że warunki, w jakich się muszę męczyć, to prawdziwy skandal.
Mama też chyba w nie najlepszej formie. Ostatnio głównie stęka. Też bym sobie postękał, ale nie umiem. Od kilku dni mam wrażenie, że czas stanął w miejscu. Nic nowego mi nie wyrasta. Nic się nie powiększa. Łykam, siusiam, śpię. Chociaż... Zaraz, zaraz. Właśnie coś się ruszyło. Rany boskie! Woda mi ucieka! W czym teraz będę pływał? Mama chyba doceniła powagę sytuacji. Dzwoni po tatę: „Kochanie, rodzimy!”. Nie ma sprawy, ze mną jak z dzieckiem Możemy rodzić.
Wszystko wokół zaczyna falować. Coraz częściej i coraz mocniej. Domek mnie wypycha, a ja nawet nie mam się czego przytrzymać. Ej, tylko bez takich numerów proszę! Napiąłem się: walczyć czy uciekać? Oczywiście, że walczyć! Tylko jak?! Czym?! Zaatakuję z główki. Wezmę rozpęd i... aaaaaa!!!
Jejku... Ale numer. Zdaje się, że właśnie przyszedłem na świat!

KOBIETY JESZCZE 2 MIECHY :D

Super :smiech:

Dziecko to najwspanialszy prezent od życia

Odnośnik do komentarza

i znowu się pobeczałam......a to wszystko przez tą zajeb.... piosenkę Ronia-miałam ją na podziękowaniu dla rodziców na weselu,plan był taki że razem z męzem ją zaśpiewamy ale dałam radę tylko jedną zwrotkę...
ronia moja mama też miała kaszaka z tym że na twarzy jej się zrobił i pamiętam że na zabieg była umówiona jakoś na piątek a w połowie tygodnia pękł sam i poszła tylko oczyścić to miejsce.
a jeli chodzi o jedzenie to od tygodnia jem non stop :hahaha::hahaha::hahaha: cały czas muszę mieć coś w gębie aż strach bo może się to mocno odbić na wadze,w środę mam gina to sprawdzę dokładnie le kilogramów do przodu.

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/18471.png

http://s2.pierwszezabki.pl/025/0250689b0.png?8621
http://www.suwaczek.pl/cache/c013428d86.png

Odnośnik do komentarza

ronia
jak wejdziesz tam na forum to po prostu wpisz :) dużo tam nie ma wpisane wiec napewno ogarniesz
i podam i raz jeszcze date porodu to na suwaczek Cię wciągne

agatha też wysłałam Ci zapro :Oczko:

Ciemna jestem:Śmiech: Roniu mam tam dać nowy wątek jak już jestem w waszej grupie? No kurde nie wiem jak mam dodać numer,ci za ciele ze mnie:Śmiech:
Agatha mi wysłała zaproszenie?

Dziecko to najwspanialszy prezent od życia

Odnośnik do komentarza

madziaas
I jeszcze mi powiedzcie jak moge dać zdjęcie,nie do albumu czy sygnature tylko tutaj.Może mi już któraś z was mówił,jak tak to przepraszam,ale coś mam chyba skleroze :smiech:

chodzi ci o to jak dać w poście zdjęcie ?
jeśli masz je już wstawione gdzieś na necie to tylko dajesz link klikajać w odpowiedzi na ten obrazeczek
albo bierzesz odpowiedz: i póżniej zarządzaj załącznikami i wybierasz dany plik z dysku :Oczko:

Odnośnik do komentarza

madziaas
ronia
jak wejdziesz tam na forum to po prostu wpisz :) dużo tam nie ma wpisane wiec napewno ogarniesz
i podam i raz jeszcze date porodu to na suwaczek Cię wciągne

agatha też wysłałam Ci zapro :Oczko:

Ciemna jestem:Śmiech: Roniu mam tam dać nowy wątek jak już jestem w waszej grupie? No kurde nie wiem jak mam dodać numer,ci za ciele ze mnie:Śmiech:
Agatha mi wysłała zaproszenie?
nie wątek jest a ty wpisujesz tyko post tak jak tutaj :Oczko:
Ja wysłałam Agatha ma także zaproszenie do naszej grupy :)

Odnośnik do komentarza

kasiunia i
i znowu się pobeczałam......a to wszystko przez tą zajeb.... piosenkę Ronia-miałam ją na podziękowaniu dla rodziców na weselu,plan był taki że razem z męzem ją zaśpiewamy ale dałam radę tylko jedną zwrotkę...
ronia moja mama też miała kaszaka z tym że na twarzy jej się zrobił i pamiętam że na zabieg była umówiona jakoś na piątek a w połowie tygodnia pękł sam i poszła tylko oczyścić to miejsce.
a jeli chodzi o jedzenie to od tygodnia jem non stop :hahaha::hahaha::hahaha: cały czas muszę mieć coś w gębie aż strach bo może się to mocno odbić na wadze,w środę mam gina to sprawdzę dokładnie le kilogramów do przodu.

oj przepraszam w takim razie

co do kaszaka mój chyba nie pęknie moja matula jest z tych wyciskolubnych cisła mnie wczoraj ale nie chciało nic wyjśc a zgrubienie jest dość głęboko pod skórą, nawet igłą go nakuła i dupa. Nie liczę na jego samoistne pęknięcie raczej

Odnośnik do komentarza

ronia
madziaas
I jeszcze mi powiedzcie jak moge dać zdjęcie,nie do albumu czy sygnature tylko tutaj.Może mi już któraś z was mówił,jak tak to przepraszam,ale coś mam chyba skleroze :smiech:

chodzi ci o to jak dać w poście zdjęcie ?
jeśli masz je już wstawione gdzieś na necie to tylko dajesz link klikajać w odpowiedzi na ten obrazeczek
albo bierzesz odpowiedz: i póżniej zarządzaj załącznikami i wybierasz dany plik z dysku :Oczko:

Dziękuje,na pewno któraś z was mi to już tłumaczyła bo jak przeczytałam to sobie przypomniałam:Śmiech:

Dziecko to najwspanialszy prezent od życia

Odnośnik do komentarza

ronia
madziaas
ronia
jak wejdziesz tam na forum to po prostu wpisz :) dużo tam nie ma wpisane wiec napewno ogarniesz
i podam i raz jeszcze date porodu to na suwaczek Cię wciągne

agatha też wysłałam Ci zapro :Oczko:

Ciemna jestem:Śmiech: Roniu mam tam dać nowy wątek jak już jestem w waszej grupie? No kurde nie wiem jak mam dodać numer,ci za ciele ze mnie:Śmiech:
Agatha mi wysłała zaproszenie?
nie wątek jest a ty wpisujesz tyko post tak jak tutaj :Oczko:
Ja wysłałam Agatha ma także zaproszenie do naszej grupy :)

Aa widzisz jaka ja nie kumata :smiech:

Dziecko to najwspanialszy prezent od życia

Odnośnik do komentarza

madziaas
ronia
madziaas
I jeszcze mi powiedzcie jak moge dać zdjęcie,nie do albumu czy sygnature tylko tutaj.Może mi już któraś z was mówił,jak tak to przepraszam,ale coś mam chyba skleroze :smiech:

chodzi ci o to jak dać w poście zdjęcie ?
jeśli masz je już wstawione gdzieś na necie to tylko dajesz link klikajać w odpowiedzi na ten obrazeczek
albo bierzesz odpowiedz: i póżniej zarządzaj załącznikami i wybierasz dany plik z dysku :Oczko:

Dziękuje,na pewno któraś z was mi to już tłumaczyła bo jak przeczytałam to sobie przypomniałam:Śmiech:
ja tłumaczyłam

Odnośnik do komentarza

A mnie sie moja Dzidzia w sobotę śniła, tak realnie ze szok! Była przesliczna, buziunie miala jak laleczka. Śnilo mi sie , że szykowałam ja na dwór i ubrałam ją w malutką dżinsową minióweczką i rajtuzki, a jak już chciałamam wychodzi to sie okazało, że posiusiała te rajtuzki i musiałam ja znowu przebierać. :Śmiech:
Kurcze juz mi sie tęskni za moim Maleństwem, ale juz blizej niz dalej. :yuppi:

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Mama_Monika
A mnie sie moja Dzidzia w sobotę śniła, tak realnie ze szok! Była przesliczna, buziunie miala jak laleczka. Śnilo mi sie , że szykowałam ja na dwór i ubrałam ją w malutką dżinsową minióweczką i rajtuzki, a jak już chciałamam wychodzi to sie okazało, że posiusiała te rajtuzki i musiałam ja znowu przebierać. :Śmiech:
Kurcze juz mi sie tęskni za moim Maleństwem, ale juz blizej niz dalej. :yuppi:

nie pamiętam ale gdzieś czytałam że dzieci jak się śnią te malutkie na które czekamy przeważnie nie pamiętamy twarzyczek że twarze są nie wyraźne. Był nawet podany powód ale cóż skleroza. Ty widziałas twarzyczkę ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...