Skocz do zawartości
Forum

Położne na salach poporodowych


Gość Zaniepokojony tata

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Zaniepokojony tata

Czy u Was drogie Matki i Ojcowie też jest totalne olewatorstwo opieki matek po porodzie? Nasza malutka urodziła się na Brochowie we Wrocławiu. Jako świeża matka - żona - nie miała pojęcia nad opieką a zaraz po porodzie była bardzo słaba. Położne na Brochowie ograniczają się do: "proszę przyjść, nie będziemy do Pani chodzić", "a co Pani myśli, że będzie różowo?" ,"no przecież wszystko w porządku, musi płakać - takie dziecko" DRAMAT po całej linii. Powinni kontrolować pracę tych kobiet! Z wielką łaską coś zrobią jak już się konkretnie powie. Nie polecam nikomu rodzenia tam. Rodzice w wielkim strachu a te takie cyrki odwalają. Jesteśmy w szoku, że te bezlitosne "Panie" z zadartymi nosami obejmują tak ważne stanowiska. Czy u Was też tak było?

Odnośnik do komentarza

To chyba po prostu źle trafiliście...z doświadczenia wiem,że bywa inaczej :) rodziłam w szpitalu w Oławie. Opieka i zachowanie pań położnych-super! Nie można powiedzieć-wg mnie oczywiście-złego słowa.Podczas porodu miałam do czynienia z jedną panią położną,bardzo miła,pomocna,super mnie "dopingowała". Po porodzie,przez 3 dni pobytu w szpitalu,miałam do czynienia z kilkoma zmianami personelu i tylko raz zdarzyły się panie bardziej "oschłe" (ale trudno ocenić po jednym razie-to też są tylko ludzie,mogły mieć gorszy dzień). Zachęcały pacjentki do zadawania pytań,proszenia o pomoc jeśli będzie taka potrzeba. Ja urodziłam po południu,po porodzie były jeszcze "drobne" komplikacje i jeszcze konieczny zabieg,w związku z nim dość ostra anemia-dlatego dziecka na tą pierwszą noc nie dostałam,trzeba było po raz pierwszy wstać,a do tej pory dzieckiem zajmowały się położne.Jeśli chciałyśmy wyjść do wc,również można było skorzystać z ich pomocy.

Także myślę,że po prostu źle trafiliście...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Bardzo mi przykro , że tak źle trafiliście . Ja rodziłam w Wejherowie na Pomorzu. Tam jedynie co do niektórych lekarzy mam duże zastrzeżenia ( zresztą opisałam moją historię w dziale Szpitale),położne natomiast były naprawdę pomocne. Po porodzie często zaglądały czy nic złego się nie dzieje , mogłam po nie dzwonić w każdej sytuacji . A gdybym chciała wstawać pierwszy raz to wręcz kazały dzwonić bo nie wolno samemu. Bardzo pomocna była również położna laktacyjna. Dopiero przy wypisie trafiłam na trochę opryskliwą Panią ale ogolnie położne zdecydowanie na duży plus dla szpitala.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidzbmh5gg4f5ku.png

Odnośnik do komentarza

ja trafiłam przy jednym i drugim porodzie na bardzo różne panie, rodziłam w małym szpitalu w Puławach, po prostu myślę, że niektóre kobiety położne podchodzą do pewnych spraw z dystansem, bo one to mają każdego dnia, a dla pieroródki wszystko jest nowe i pierwszy raz:) poza tym praca położnej na porodówce czy na odcinku to praca stresująca, bardzo odpowiedzialna i myślę, że one bronią się w ten sposób, że są nieczułe i czasem opryskliwe, najważniejsze, to nie brać tego do siebie

Odnośnik do komentarza

Położne są różne, tak samo jak różni są ludzie. Najgorsze jest to, że my tak na prawdę nie wiemy jak powinniśmy zareagować lub nie jesteśmy w stanie być asertywne. Jeśli nie masz wsparcia lub doświadczenia drugiej osoby, chyba lepiej jest wynająć sobie położną. Chociaż ja tego nie zrobiłam, ale miałam mega wsparcie w mężu.

Odnośnik do komentarza

Przykro mi, że tego razem z żoną/partnerką doświadczyliście. Ogólnie panie w szpitalu mają swój system pracy i wszystko zależy od ludzi. Ja wspominam dobre dziewczyny w szpitalu ale też zmiany z którymi nie chciałabym nigdy się spotkać. Chodzenie po porodzie jest bardzo istotne by móc szybciej potem funkcjonować normalnie. Co do płaczu - tak nie przejmują się tym, pielęgnację robię w 5 minut szybko i sprawnie. Ogólnie my młozi rodzice jesteśmy przerażeni a dla nich to norma.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ja nie narzekalam na opiekę ani po pierwszym, ani po drugim porodzie. Poza pojedynczymi wyjątkami wszystkim położne pomocne i mile. Wyczerpująco odpowiadaly nawet na najglupsze pytania. Bez problemu można było im zostawić pod opieka dzieci jeśli np. chciałam iść pod prysznic. Natomiast dziewczyna z łóżka obok była niezadowolona - nie wiem czego się spodziewała, to szpital nie hotel piecigwiazdkowy

Odnośnik do komentarza

w moim szpitalu był taki podział na położne ode mnie i położne noworodkowe i nie było takiej szansy na zostawienie dziecka i prysznic, bo noworodkowe ciągle miały coś do robienia a jeszcze na oddziale były sierotki, które matki zostawiły w szpitalu, wiec my radziłyśmy sobie tak, że zostawiałam dziecko śpiące i szłam pod prysznic, o opiekę prosiłam koleżankę z sali.

Odnośnik do komentarza

To raczej w każdym szpitalu jest taki podział. I dziecko zostawiałam właśnie noworodkowym, śpiące oczywiście, ale gdyby się obudziło to wiedziałam, że się zajmą. Jeszcze mi mówiły, żebym się nie spieszyła, tylko relaksowała pod prysznicem, to się relaksowałam :-) Albo zostawiałam z kimś z rodziny, kiedy przyszedł w odwiedziny. A na sali pod okiem koleżanki to tylko na szybkie wyjścia - ona też w końcu była zmęczona po porodzie i miała dziecko ciągle przy piersi.

Odnośnik do komentarza

no to fajne te Twoje noworodkowe były:) moje strasznie zapracowane, ciagle gdzieś biegały, coś robiły, jeździły z dziećmi na usg ciemiączka itd, ja byłam 6 dni w szpitalu i jak już byłam samodzielna i karmiłam, to zdarzyły mi się dwie noce, że nikt do nas nie zajrzał, tylko rano na mierzenie temperatury, ale naprawdę miały sporo roboty 4 sieroty i 26 dzieci na dwie położne.

Odnośnik do komentarza

Przy pierwszym porodzie chociaż bardzo się bałam jak ja sobie poradzę Wszystko mi przyszło z łatwością więc o pomoc nie prosiłam
Przy porodzie polożne się przy mnie kłóciły i też bałam się że to źle na mnie wpłynie ale tak nie było ...
w dzień nie jest tak źle ale nocna zmiana to była nie miła Koleżanki z sali dziecko płakało a położna mówi No to ponoś kołysz ! A ta dziewczyna mówi jak mam kołysać i chodzić jak ledwo wstaje ... były i inne przykłady Ale po prostu jedna jest miła inna nie...Szkoda że niektóre położne tak traktują innych :/

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hqymi36e7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5ekt2ocja7.png

Odnośnik do komentarza

A czemu awantura, że mąż trzyma dziecko. To już ojcu własnego dziecka nie pozwalają nosić?
Jak tak czytam wasze wpisy to cieszę się, że u mnie w mieście jest duża konkurencja, jeśli chodzi o porodówki i szpitale się starają, żeby przyciągnąć kobiety. Ale kilka lat temu też nie było różowo. Pamiętam jak poprosiłam o świeżą pościel dla siostry (sama jej zmieniałam, chciałam dostać tylko czyste powłoczki) to taka łaskę mi zrobiły, jakbym nie wiem czego od nich żądała.

Odnośnik do komentarza

położne bywają bardzo różne, dla mnie to panie (nie wszystkie oczywiście), które pozjadały wszystkie rozumy i wszystko wiedzą lepiej, nie podchodzą do matek - szczególnie pierworódek indywidualnie i brak im podstawowej cechy jaką jest empatia,

ja na całe szczęście trafiłam na dyżur młodego presonelu, fajne pielęgniarki, pomogły mi w porodzie, niestety gdy już ich dyżur się kończył przyszły nowe panie i tutaj już tak kolorowo nie było, słyszałam jak zamiast pomagać dziewczynom w opiece nad dzieckiem mówiły "PROSZĘ ZAJĄĆ SIĘ SWOIM DZIECKIEM CO NIE UMIE PANI SWOJEGO DZIECKA USPOKOIĆ!!!!"
po porodzie żadna pielęgniarka nie pomogła mi przy przystawianiu dziecka do piersi, córcia moja "poobgryzałą" mi sutki do krwi, gdy zapytałam pielęgniarki czy to tak ma boleć, powiedziała mi "POBOLI POBOLI I PRZESTANIE" oczywiście gdy zobaczył to lekarz okazał się że wdał się stan zapalny.... oczywiście karmienie tylko metodą naturalną bez jakichkolwiek wskazówek pomocy nic

także takie jest moje doświadczenie jeśli chodzi o położne na salach poporodowych

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

Domi przykro mi, że spotkała Cię taka sytuacja z karmieniem...ja jak przyjechałam na pierwszy poród z odpływającymi wodami i z rozwarciem na 1 palec, to położna sugerowała lekarzowi, żeby od razu dał mi kroplówkę z oksytocyną, ale się na to nie zgodził i po dwóch godzinach mi podali...lekarza 100 razy lepiej wspominam niż tę położną...

Odnośnik do komentarza

Marg, dziękuję ja jak o tym myślę to teraz wiem że powinnam inaczej się zachować, może nawet się troszkę pokłucić aby postawić na swoi, jednak gdy byłam w szpitalu to bardziej skupiona byłam na dziecku niż na sobie, choć w głębi duszy mówiło mi coś innego nic, jeśli zdecydujemy się na drugie dziecko to z pewnością będzie inaczej

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

jednak, widząc nową (młodszą) ekipę mam nadzieję że te dziewczyny już takie nie będą jak ich starsze koleżanki,

swoje przeżycia opisałam z myślą o innych dziewczynach, aby przestrzec je przed takim a nie innym traktowaniem, zawsze można zgłosić to do lekarza, ordynatora nie trzeba się bać i (niestety) trzeba walczyć o szacunek i dobrą opiekę nie tylko nad dzieckiem ale nad mamą również

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...