Skocz do zawartości
Forum

Samotna, mimo że nie sama.....


dziabdol

Rekomendowane odpowiedzi

Gość sama samotna

w związku jestem 10 lat od dwóch jesteśmy po ślubie
mamy śliczną córeczkę
ale jestem z nią sama...
mam mnóstwo przyjaciół z którymi się spotykam fajną teściową i super szwagra który bardziej się mną i dzieckiem przejmuje niż własny mąż
pracuje on po 16 godz dziennie nie pomaga mi rano wraca po 22 czasem nawet później nie sypiamy ze sobą zmienił się nie do poznania do tego zneca się na demną psychicznie chciałabym odejść ale nie mam za co i nie mam gdzie... a dziecko potrzebuje taty

Odnośnik do komentarza

~sama samotna
w związku jestem 10 lat od dwóch jesteśmy po ślubie
mamy śliczną córeczkę
ale jestem z nią sama...
mam mnóstwo przyjaciół z którymi się spotykam fajną teściową i super szwagra który bardziej się mną i dzieckiem przejmuje niż własny mąż
pracuje on po 16 godz dziennie nie pomaga mi rano wraca po 22 czasem nawet później nie sypiamy ze sobą zmienił się nie do poznania do tego zneca się na demną psychicznie chciałabym odejść ale nie mam za co i nie mam gdzie... a dziecko potrzebuje taty
to bardzo przykre co piszesz - dobrze się do nas odezwałaś - pamiętaj jak dobrze się wszystko zaobserwuje to na pewno okaże się że sama nie jesteś - trzeba uwierzyć w siebie - pamiętaj może nawet rozmowa z nami czy z naszą panią psycholog może przyniesie dużą zmianę w tobie i da ci siłę

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

~sama samotna
w związku jestem 10 lat od dwóch jesteśmy po ślubie
mamy śliczną córeczkę
ale jestem z nią sama...
mam mnóstwo przyjaciół z którymi się spotykam fajną teściową i super szwagra który bardziej się mną i dzieckiem przejmuje niż własny mąż
pracuje on po 16 godz dziennie nie pomaga mi rano wraca po 22 czasem nawet później nie sypiamy ze sobą zmienił się nie do poznania do tego zneca się na demną psychicznie chciałabym odejść ale nie mam za co i nie mam gdzie... a dziecko potrzebuje taty

trzymam kciuki za Was, mam nadzieję, że Twój mąż wróci do Was, ściskam mocno, zaglądaj tu do nas, żeby się chociaż wyżalić...

Odnośnik do komentarza

Witam, zastanawiam sie czy do Was nie dolaczyc i podzielic sie swoimi problemami. Niedlugo bede mama, moje samopoczucie ulego ogromnemu pogorszeniu. Juz przed wciaza bylo nie za dobrze, nie potrafilam znalezc pracy miedzy innymi ok 2-3miesiace.

Mieszkam w innym miescie niz rodzina, znajomych coraz mniej, bo tylko ja mam dziecko z moich bliskich kolezanek..mam wrazenie, ze mnie unikaja. Moze sie zmienilam, zreszta kto by chcial wiecznie sluchac o dziecku.

Z partnerem beznadzieja, jest uzalezniony od alkoholu (piwko dwa dziennie, ostatnio przyszedl po pracy z piwem o 8 rano, jak nigdy...), z czym walcze caly czas, widze postepy, ale tego sie nie wyleczy do konca zycia i o tym wiem.
Ostatnio sie ode mnie oddalil, zauwazylam, ze pojawila sie jakas kolezanka, cos o niej wpominal, potem widzialam raporty smsow, ktore usunal bo sie bal ze zobacze..i inne bzdety.
Dodatkowo powiedzial ze sie mna juz znudzil i nudzi go staly zwiazek (w normalnym zwiazku jestesmy moze 1,5roku). Przepraszal za te slowa wczoraj okropnie, az sie sam poplakal chyba pierwszy raz w zyciu..

Ooglnie nie jestem juz w stanie wstac z lozka i ogarnac cokolwiek, czuje potworna samotnosc i strach, ze bede naprawde samotna.
Jak kolezanka wyzej, chce odejsc a nie mam gdzie i za co, kosmowke mam jeszcze troche przodujaca takze nie moge za bardzo nic robic, pracy nie potrafilam znalezc przed ciaza (ok 3 miesiace) i zostalam z niczym.
Na dodatek wiecznie slysze, ze nic nie robie bezwz\gledu na to czy robie czy nie.
Jestem w stanie plakac od rana do wieczora, pranie nie zrobione, naczynia nie umyte...siebie ogarnac tez mi sie nie chce, jem tyle co nic.
Przychodza mi do glowy mysli typu, ze wolalabym nie miec dziecka, potem placze, bo mysle, ze dziecko czuje, ze go nie chce
Nie mam pojecia jak sobie z tym poradzic i gdzie szukac mojej motywacji do zycia i pomocy, ktora zwyczajnie zniknela. a w dobie takich wydatkow (dziecko, ubrania ciazowe, jakies poduszki, laktatory) nie stac mnie na psychologa.

Mam nadzieje, ze nie zanudzilam was za bardzo, staralam sie w skrocie

http://www.suwaczki.com/tickers/dxom3e5e9146gook.png

Odnośnik do komentarza

Pasiok w tej sytuacji to nawet się nie zastanawiaj tylko wbijaj tu do nas o każdej porze dnia i nocy na pewno znajdzie sie tu wiele osób które będą chciały wesprzeć cię dobrym słowem i nie możesz teraz mieć złych myśli ze względu na stan w jakim jesteś musisz pamiętać o dziecku to ono powinno ci dawać siłę każdego dnia . Dziś może i nie jest wesoło ale kto to wie jak będzie za rok, dwa czy dziesięć lat ? trzymaj się dzielnie i pisz z nami na pewno będzie ci raźniej

Odnośnik do komentarza

dzieki dziewczyny! Troche zajelo czasu szukanie aktywnego forum na temat depresji i takiego samopoczucia...ale to chyba dobrze, ze tak samo osob ma takie problemy.
Juz sama nie wiem co ze soba zrobic. Dzisiaj udalo mi sie zwlec z lozka, usmiechalam sie, ale i tak to nic nie zmienia. Poranki i wieczory sa najgorsze.
Partner byl jakis oschly, az plakac mi sie chcialo.

Natka - wlasnie, co bedzie potem?? Odnosze wrazenie, ze moze byc juz tylko gorzej. Jestesmy tacy mlodzi i juz takie problemy.

Przytlacza troche fakt, ze jedyne kto slucha to obcy ludzie. Nie czujecie tego samego? CO was tu w ogole sprowadzilo?

http://www.suwaczki.com/tickers/dxom3e5e9146gook.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...