Skocz do zawartości
Forum

Trzy tygodnie silnych skurczów przepowiadających...i nic


Gość ida

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny, chciałam zapytać, czy któraś tez tak miała i jak to się skończyło, bo jestem już wykończona...To druga ciąża i niby wszystko powinnam wiedzieć, ale w pierwszej tak sie nie męczyłam.Do terminu został tydzień, a od trzech mam już bardzo silne skurcze przepowiadające, co wieczór myślę, że już zaraz się coś konkretnego zacznie, ale wciąż nic. Co KTG też słyszę, że "coś tu się chyba kroi", ale jak na razie to na obietnicach sie kończy.Mam wprawdzie 2 cm rozwarcia, no ale to trochę mało żeby cieszyć się zbliżającym się zakończeniem.Zaczynam się bać, że namęczę się jeszcze ze dwa tygodnie, a poród i tak trzeba będzie wywoływać...Skurcze niby nie są bolesne (macica nie boli), ale za to bardzo mocno uciskają na żołądek, jelita, przeponę i nierzadko zwijam się z bólu i ledwie łapię oddech.Masakra jakaś:kiepsko:

Odnośnik do komentarza

ja dwa centymetry rozwarcia tez miałam już 3 tyg.przed porodem
ginekolożka poród mi przepowiadała na 1-3 maja,urodziłam 26
tez miałam co wieczór skurcze dość regularne i zawsze myślałam że to już godzina P
i tak co wieczór
i tak samo było w dniu porodu,też chciałam iść spać jak co wieczór,ale ponieważ wierciłam sie bardziej niz zwykle ,M nakłonił by jechać sprawdzić...skurcze nie były bolesne
na izbie okazało się ,że rozwarcie na 6 cm,w czasie badania pękł pęcherz i tylko mnie położyli na sali po 40 minutach była córa na świecie
skurcze były mało bolesne,położne naciskały na brzuch ,bo mała szła w duł a ja nie wiedziałam kiedy przeć,bo nie czułam
urodziła sie piorunem ,nawet mnie nie nacięli,i dla tego była opuchnięta,cała twarz była w wybroczynach,opuchnięty nosek...dostała 9 punktów,

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

iszmaona
Doświadczenia nie mam, bo u mniej jak się zaczęło, tak po kilkunastu godzinach skończyło bobasem po drugiej stronie brzucha. Ale, ale... seksu próbowałaś na rozruszanie sprawy?

O seksie to niestety nie ma mowy, żadna siła mnie do tego nie zmusi- Mały już od dawna bardzo napiera na kanał rodny główką i jestem tam strasznie obolała i spuchnięta :/. Chodzę sporo po schodach (mieszkamy na trzecim piętrze bez windy),no ale nic to nie daje.

Odnośnik do komentarza

agusia20112
ja dwa centymetry rozwarcia tez miałam już 3 tyg.przed porodem
ginekolożka poród mi przepowiadała na 1-3 maja,urodziłam 26
tez miałam co wieczór skurcze dość regularne i zawsze myślałam że to już godzina P
i tak co wieczór
i tak samo było w dniu porodu,też chciałam iść spać jak co wieczór,ale ponieważ wierciłam sie bardziej niz zwykle ,M nakłonił by jechać sprawdzić...skurcze nie były bolesne
na izbie okazało się ,że rozwarcie na 6 cm,w czasie badania pękł pęcherz i tylko mnie położyli na sali po 40 minutach była córa na świecie
skurcze były mało bolesne,położne naciskały na brzuch ,bo mała szła w duł a ja nie wiedziałam kiedy przeć,bo nie czułam
urodziła sie piorunem ,nawet mnie nie nacięli,i dla tego była opuchnięta,cała twarz była w wybroczynach,opuchnięty nosek...dostała 9 punktów,

Jutro znowu jadę na KTG, zobaczymy co tym razem powiedzą. Miejmy nadzieję, że jak się wreszcie zacznie to też pójdzie szybko, bo po tych trzech tygodniach to już nie mam siły nawet myśleć o długim porodzie...

Odnośnik do komentarza

ida
agusia20112
ja dwa centymetry rozwarcia tez miałam już 3 tyg.przed porodem
ginekolożka poród mi przepowiadała na 1-3 maja,urodziłam 26
tez miałam co wieczór skurcze dość regularne i zawsze myślałam że to już godzina P
i tak co wieczór
i tak samo było w dniu porodu,też chciałam iść spać jak co wieczór,ale ponieważ wierciłam sie bardziej niz zwykle ,M nakłonił by jechać sprawdzić...skurcze nie były bolesne
na izbie okazało się ,że rozwarcie na 6 cm,w czasie badania pękł pęcherz i tylko mnie położyli na sali po 40 minutach była córa na świecie
skurcze były mało bolesne,położne naciskały na brzuch ,bo mała szła w duł a ja nie wiedziałam kiedy przeć,bo nie czułam
urodziła sie piorunem ,nawet mnie nie nacięli,i dla tego była opuchnięta,cała twarz była w wybroczynach,opuchnięty nosek...dostała 9 punktów,

Jutro znowu jadę na KTG, zobaczymy co tym razem powiedzą. Miejmy nadzieję, że jak się wreszcie zacznie to też pójdzie szybko, bo po tych trzech tygodniach to już nie mam siły nawet myśleć o długim porodzie...

to ja chodzilam z rozwarciem 5 cm 3 tygodnie:hahaha:
az dziw bierze,ze żadnego zapalenia nie dostałam:leeee:

ale myślże, ze czekac...
oby jutrzejsze ekg wykazało,ze czas na bobaska!
tego ci życzę!

Odnośnik do komentarza

Ida u mnie bylo tak (tez druga ciaza, a wzystko inne).

Dokładnie miesiąc przed terminem porodu dostalam boli i skurcze. Po poludniu pojechałam do szpitala i okazalo sie,ze rozwarcie na 2cm i mnie zostawiają (dodatkowo bylam mega przeziębiona, wec postanowili mnie podleczyc).
Dostalam jakaś kroplówkę, hamująca skurcze i serce po niej bilo 3 raz szybciej.

Na drugi dzien juz wszystko sie uspokoiło....po 4 dniach wyszlam do domu.

I zaczęło sie oczekiwanie i wyszukiwanie objawow zblizajacego sie porodu. Po kolejnych paru dniach odszedl czop, zaczely sie czeste wizyty w toalecie i nic......
Termin mialam na sobote - 3 marca, ale od poniedzialku chodzilam juz dziwnie niespokojna.
Umowilam sie w srode na wizyte, ale lekarz odwolala - operacja w szpitalu i poszłam na wizyte w czwartek. Tam sie okazalo,ze rozwarcie na 4, malo wod plodowych i dziecko jest bardzo duze 4,5 kg.
Mialam sie zglosic na drugi dzien do szpitala, akurat moj lekarz mial dyżur...poszłam, podczas badania pekl pęcherz i nic...skurcze bardzo nieregularne.
Najpierw jakis czopek wspomagający ,ale tez nic nie podał.

Tak wiec dostałam oksy na wywołanie wtedy 40minut i poszło.

Tak wiec tak to wyglądało u mnie.

zycze wszystkiego dobrego

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

Tinka, ja chyba najbardziej boję się żeby nie trzeba było wywoływać , bo jakoś tak intuicyjnie myślę, że taki "sztuczny" poród musi być trudniejszy, bo organizm ani psychika nie jest na niego gotowa...A jak było u Ciebie-czy skurcze po oksytocynie były mocniejsze, bardziej bolesne od tych "normalnych" ? Tak właśnie straszą tą oksytocyną...Choć moja koleżanka rodziła raz z oksy i raz "normalnie" i te skurcze naturalne miała o niebo bardziej bolesne.

Odnośnik do komentarza

Ida wczoraj sie tak dlugo zastanawiałam czy Ci cos napisać,ale stwierdzilam,ze trzeba i nie chcialam w zaden sposób nastraszyć. Tylko moja mama mowila czekaj cieprliwie, a ja mialam przeczucie,ze trzeba isc do lekarza.

Co do porodu.....to tak....o 15.30 bylam na odziale i polozna zbadala rozwarcie, pekl pecherz. Zrobiono mi lewatywke no i zaczely sie pierwsze skurcze.....tak wiec notowanie 10 minut, 7 minut...nadzieja,ze juz za chwile sie cos zacznie, a tu znow co 15 minut i 20 minut, tak wiec czopek, ktory zaraz "wyszedl", ból byl, no i czekalismy, rozwarcie bylo, ale nic wiecej na ktg cisza. Tak wiec dali okolo 19 oxy (nie jestem pewna czy te godziny tak dobrze pamiętam.) i wtedy mocne skurcze, parte,bardzo parte i 19.45 wyskoczył OLEK.

Pierwszy poród był beż żadnych wspomagaczy, tylko masaż szyjki....którego do dnia dzisiejszego nie zapaomnialam. Prawie mdlałam tzn "odjeżdżałam" podczas skurczy, maz asekurował.

Tak wiec lepiej wspominam ten drugi, a za dwa dni zapomniała ze rodziłam, bo nic nie bolało.

Czy poród trudniejszy, taki wywoływany....tez sie bałam jak cholera. Ale przebicie pecherza i lewatywka zrobila swoje.
U mnie musieli wywołać ze względu na mala ilosc wod plodowych, strzejace sie lozysko , no i giganta syna.

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

Tinka, spokojnie, twój spis nie dodał mi więcej obaw niż miałam ich wcześniej, ale dał do myślenia, że jeśli skurcze nie sa bolesne to nie znaczy, że nie trzeba byc czujnym...Moja mama twierdzi, że wszystkie trzy porody miała praktycznie bez bolesnych skurczów, zawsze sądziłam, ze to niemożliwe i że pewnie po tylu latach po prostu nie pamięta, ale może coś w tym jest...Ja w każdym razie jestem dziś tylko po czterech godzinach snu, bo przez resztę nocy męczyły mnie kilkusekundowe, lekkie skurcze, ale już co kilka minut...Mąż rano zaprowadził synka do przedszkola i pojechał do pracy, ale mam nadzieję, że niedługo będę mogła zadzwonić żeby wracał:36_1_1:.Teraz skurcze są rzadsze, ale cały czas są...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...