Skocz do zawartości
Forum

Nie tylko o aborcji... dyskusje


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

jadzik
[]

Dlatego nie rozumiem dlaczego ludzie decydują się na ten krok, można służyć Bogu ie będąc księdzem lub zakonnicą. Tylko żyjąc razem z rodziną w Bogu, jak np Iwonek ze swoją ::):

Mam kuzynkę, która była zakonnicą, jakieś dwa lata wystąpiła z zakonu, bo się zakochała. Ale jak jeszcze zakonnicą byłą, to opowiadała mojej siostrze (bo są w podobnym wieku i miały ze sobą kontakt) różne historie jak to klerycy i młode zakonnice biegali do siebie po nocy i zachowywali się się jak w jakimś akademiku na studiach...:leeee:

dziękuję CI bardzo, ale jednak księża są naszej wspólnocie bezwzględnie potrzebni::):

a takie historie o jakich Twoja siostra opowiadała przerażają mnie.....

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

iwonek

Włosy mu zbladły i broda wypadła:Oczko:
Współczuję śmierci taty, mój tez niestety nie żyje.

A własnie apropo śmierci miałam do Ciebie pisac... Nie wydaje Ci jeszcze bardziej smutna śmierć, jeśli wierzysz, że po niej nic nie ma, że się nie spotkacie?
Sorki za takie pytanie, no ale seeerio, z ateistą jeszcze nie rozmawiałam;)

Studenci się z niego śmiali, że wąsy farbuje :hahaha: A on tak po prostu osiwiał śmiesznie.

Przykro mi, że Twój tata nie żyje. Ja zrobiłabym wszystko żeby mieć swojego z powrotem.

To ciesze się, że ja jestem pierwsza ateistką, z która rozmawiasz :))) Nie przepraszaj, że pytasz, przecież sobie gadamy o wszystkim :)

A teraz odpowiedź. Śmierć sama w sobie, jako taka, w ogóle nie wydaje mi się smutna. Od tego zacznę. To dla mnie jest naturalna kolej rzeczy, tak jest w naturze, że organizmy żywe umierają więc nie mam do tego jakiegoś pejoratywnego stosunku. Akceptuje to. Smutny za to jest dla mnie brak taty, to, że nie mogę z nim porozmawiać, przytulić go, poradzić się, itd. To, że się nie spotkamy nie pogłębia mojego smutku, bo ja tego tak nie rozpatruję. Nigdy nie liczyłam, że po śmierci spotkam kogokolwiek. Że jest cokolwiek. Takie myślenie realnie nic nie zmieniłoby w mojej dzisiejszej sytuacji (czyli, ze nie ma taty obok mnie). Z psychologicznego punktu widzenia wiara, że coś jest po śmierci jest zaprzeczaniem stracie kochanego obiektu (czyli śmierci bliskiej osoby). Mój racjonalny umysł tego nie potrafi ogarnąć więc po prostu zaakceptował nieuchronne...

Odnośnik do komentarza

A co do wypowiedzi księży na temat wychowania dzieci to przecież nie musi być ojcem aby mówić na temat wychowania przecież może mówiąc biorąc przykład jak on był dzieckiem może mówić o metodach wychowania swych rodzićów że to jest dobre bądź złe,my sami też wychowujemy dzieci biorąc przyklad z rodziców badź staramy się ich błędów nie powtarzać.

Odnośnik do komentarza

IWA23
A co do wypowiedzi księży na temat wychowania dzieci to przecież nie musi być ojcem aby mówić na temat wychowania przecież może mówiąc biorąc przykład jak on był dzieckiem może mówić o metodach wychowania swych rodzićów że to jest dobre bądź złe,my sami też wychowujemy dzieci biorąc przyklad z rodziców badź staramy się ich błędów nie powtarzać.

Niby tak, ale to trochę tak jakby kobieta, która nie ma dzieci tłumaczyła jak karmić piersią. Teorie może znać ale nigdy nie zrozumie tak bardzo i tak dobrze nie wytłumaczy jak się robi to czy tamto.

Odnośnik do komentarza

IWA23
A co do wypowiedzi księży na temat wychowania dzieci to przecież nie musi być ojcem aby mówić na temat wychowania przecież może mówiąc biorąc przykład jak on był dzieckiem może mówić o metodach wychowania swych rodzićów że to jest dobre bądź złe,my sami też wychowujemy dzieci biorąc przyklad z rodziców badź staramy się ich błędów nie powtarzać.

o własnie, nas ksiądz podobnie mówi, że się z choinki nie urwał, że w rodzinie sie wychował iże dużo też sie od nas na spotkaniach dowiaduje o małżeństwie, o wychowaniu dzieci.

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

curry
IWA23
A co do wypowiedzi księży na temat wychowania dzieci to przecież nie musi być ojcem aby mówić na temat wychowania przecież może mówiąc biorąc przykład jak on był dzieckiem może mówić o metodach wychowania swych rodzićów że to jest dobre bądź złe,my sami też wychowujemy dzieci biorąc przyklad z rodziców badź staramy się ich błędów nie powtarzać.

Niby tak, ale to trochę tak jakby kobieta, która nie ma dzieci tłumaczyła jak karmić piersią. Teorie może znać ale nigdy nie zrozumie tak bardzo i tak dobrze nie wytłumaczy jak się robi to czy tamto.

A dla czego nie,przecież jak był dzieckiem i pewne matody jakie rodzice stosowali wobec niego i on np przy tym czul się dobrze i bezpiecznie to wytłumaczy to doskonale bo to przeżył,no a kobieta nie posiadająca dziecka to ma tylko teorię bo będac dzieckiem na pewno nie karmila piersią (oprócz mojej siostry która podała swą pierś naszej małej siostrze bo chciała zobaczyć jak to jest i wrzeszczała z bólu ):)

Odnośnik do komentarza

iwonek
IWA23
A co do wypowiedzi księży na temat wychowania dzieci to przecież nie musi być ojcem aby mówić na temat wychowania przecież może mówiąc biorąc przykład jak on był dzieckiem może mówić o metodach wychowania swych rodzićów że to jest dobre bądź złe,my sami też wychowujemy dzieci biorąc przyklad z rodziców badź staramy się ich błędów nie powtarzać.

o własnie, nas ksiądz podobnie mówi, że się z choinki nie urwał, że w rodzinie sie wychował iże dużo też sie od nas na spotkaniach dowiaduje o małżeństwie, o wychowaniu dzieci.

Hmmm ja się zastanawiam nad tym, bo przecież co innego patrzeć na rodzinę jak się jest dzieckiem, co innego jak się jest rodzicem. Co innego tez patrzeć z zewnątrz na obce nota bene rodziny. Jakoś nie do końca mnie przekonują argumenty księdza.

Odnośnik do komentarza

IWA23
curry
IWA23
A co do wypowiedzi księży na temat wychowania dzieci to przecież nie musi być ojcem aby mówić na temat wychowania przecież może mówiąc biorąc przykład jak on był dzieckiem może mówić o metodach wychowania swych rodzićów że to jest dobre bądź złe,my sami też wychowujemy dzieci biorąc przyklad z rodziców badź staramy się ich błędów nie powtarzać.

Niby tak, ale to trochę tak jakby kobieta, która nie ma dzieci tłumaczyła jak karmić piersią. Teorie może znać ale nigdy nie zrozumie tak bardzo i tak dobrze nie wytłumaczy jak się robi to czy tamto.

A dla czego nie,przecież jak był dzieckiem i pewne matody jakie rodzice stosowali wobec niego i on np przy tym czul się dobrze i bezpiecznie to wytłumaczy to doskonale bo to przeżył,no a kobieta nie posiadająca dziecka to ma tylko teorię bo będac dzieckiem na pewno nie karmila piersią (oprócz mojej siostry która podała swą pierś naszej małej siostrze bo chciała zobaczyć jak to jest i wrzeszczała z bólu ):)

Niby tak ale jednak każdy jest inny. Nie każdy ma taki charakter jak ksiądz. I jednemu będzie dobrze, innemu już nie. Więc to co przeżył ksiądz nie jest uniwersalne dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza

curry
IWA23
curry

Niby tak, ale to trochę tak jakby kobieta, która nie ma dzieci tłumaczyła jak karmić piersią. Teorie może znać ale nigdy nie zrozumie tak bardzo i tak dobrze nie wytłumaczy jak się robi to czy tamto.

A dla czego nie,przecież jak był dzieckiem i pewne matody jakie rodzice stosowali wobec niego i on np przy tym czul się dobrze i bezpiecznie to wytłumaczy to doskonale bo to przeżył,no a kobieta nie posiadająca dziecka to ma tylko teorię bo będac dzieckiem na pewno nie karmila piersią (oprócz mojej siostry która podała swą pierś naszej małej siostrze bo chciała zobaczyć jak to jest i wrzeszczała z bólu ):)

Niby tak ale jednak każdy jest inny. Nie każdy ma taki charakter jak ksiądz. I jednemu będzie dobrze, innemu już nie. Więc to co przeżył ksiądz nie jest uniwersalne dla wszystkich.

Ale my mówimy o rozmowie takiej jak my teraz a nie o narzucaniu więc nie widzę problemu aby ksiądz mówił na temat wychowania dzieci przecież nie każdy zaraz musi te metody wychowawcze stosować.Dla mnie jest bardziej rażąca rozmowa księdza z przyszłymi małżonkami o zabezpieczeniu.

Odnośnik do komentarza

iwonek
curry, wiesz, to jest pewnie troche tak jak z jakimikolwiek radami, bo co mi ktos będzie mówił jak mam dziecko wychować. Nawet superniania nie jest dla mnie niezachwianym autorytetem, Ja wszystkich słucham, a potem przesiewam przez sito;)
To ja jestem matką i znam siebie i swoje dzieci ::):

Właśnie! O tak, i to mi się podoba :)) Autorytety autorytetami ale trzeba mieć głowę na karku i własne zdanie nie zawadzi :)

Odnośnik do komentarza

IWA23
curry
IWA23

A dla czego nie,przecież jak był dzieckiem i pewne matody jakie rodzice stosowali wobec niego i on np przy tym czul się dobrze i bezpiecznie to wytłumaczy to doskonale bo to przeżył,no a kobieta nie posiadająca dziecka to ma tylko teorię bo będac dzieckiem na pewno nie karmila piersią (oprócz mojej siostry która podała swą pierś naszej małej siostrze bo chciała zobaczyć jak to jest i wrzeszczała z bólu ):)

Niby tak ale jednak każdy jest inny. Nie każdy ma taki charakter jak ksiądz. I jednemu będzie dobrze, innemu już nie. Więc to co przeżył ksiądz nie jest uniwersalne dla wszystkich.

Ale my mówimy o rozmowie takiej jak my teraz a nie o narzucaniu więc nie widzę problemu aby ksiądz mówił na temat wychowania dzieci przecież nie każdy zaraz musi te metody wychowawcze stosować.Dla mnie jest bardziej rażąca rozmowa księdza z przyszłymi małżonkami o zabezpieczeniu.

Pewnie, że rozmawiać można :) To przecież zawsze dobrze. Chodzi mi o to, że ksiądz jednak dużo nie wie, niektórych rzecz na pewno nie rozumie. Chciałam tylko napisać, że nie przekonuje mnie jak książa mówią, że oni się na rodzinie znają. A rozmowa jest zawsze na plus.

Odnośnik do komentarza

jadzik
curry
jadzik

Pewnie prędzej czy później się ujawnię skoro takie ciekawe jesteście. Tylko ten problem ze mną, że my z mężem jeszcze nie zdecydowaliśmy się na chrzest w tej społeczności, teściowa póki co jako jedyna z rodziny się zdecydowała i jeden z braci męża pewnie niedługo będzie sie chrzcił, bo chce się żenić,a jego narzeczona już po chrzcie ::): Ale już tyle lat jeździmy na zgromadzenia i żyjemy w tej społeczności, ze uznaję ja jako swoją ::): Można powiedzieć, że długo się decydujemy na ten krok...

Jadziu, my nie naciskamy czy coś :) Jestem pewna, ze wszystkie dziewczyny uszanują Twoją decyzję jeśli się nie zdecydujesz :)

Wiem, wiem, ale w sumie sama czasem myślę, że to takie na fair, że wszystkie się tu otwierają, a ja nie... W sumie, to nie mam się czego wstydzić, prawda. Ale dzięki za te słowa :D

curry
Mnie by tylko trochę szkoda było, że wnuków nie będzie.

O, to to właśnie... Właśnie ten zakaz posiadania własnej rodziny przez księży w KK nie mogłam zrozumieć... Same powiedzcie, że jak pojawiło się u Was dziecko, to inaczej patrzycie na świat, a rodzina stała się wartościowsza. Przynajmniej ja tak mam ,że z mężem się uzupełniamy, jesteśmy lepsi niż bez siebie, mam nadzieję że wiecie o jaką lepsiejszość mi chodzi ::): Bo nie chodzi mi o to, że czuje się lepsza od kogoś, żeby nie było ::): A taki ksiądz nie ma tego wszystkiego i moim zdaniem trudno mu jest pojąć pewne kwestie, a wielu wypowiada się o wychowaniu dzieci, to już w ogóle dziwne. Bez urazy dla katolicy za to co napisałam, plis!:16_3_204:

też uważam,że ksiądz powinien mieć rodzinę
jak widać rodziny mogą zyc z Bogiem w sercu i jak Biblia każe

pastorzy maja rodziny i dzięki temu rozumieją problemy jakie spadają czasem na rodzinę
takie jak właśnie bunt dzieci,

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

iwonek
jadzik

iwonek
Agusia, skąd jesteś? Może jest w poblizu jakiś wierzący ksiądz?:Oczko:

"Wierzący ksiadz", dobre :Oczko: Tylko nie pomyśl że się naśmiewam. Ale fajnie to zabrzmiało :D

Pewnie prędzej czy później się ujawnię skoro takie ciekawe jesteście. Tylko ten problem ze mną, że my z mężem jeszcze nie zdecydowaliśmy się na chrzest w tej społeczności, teściowa póki co jako jedyna z rodziny się zdecydowała i jeden z braci męża pewnie niedługo będzie sie chrzcił, bo chce się żenić,a jego narzeczona już po chrzcie ::): Ale już tyle lat jeździmy na zgromadzenia i żyjemy w tej społeczności, ze uznaję ja jako swoją ::): Można powiedzieć, że długo się decydujemy na ten krok...

o wierzącym tak miało zabrzmieć:Oczko:

IWA23

Co do zostania księdzem to ja bym była bardzo zadowolona,mimo że nie jestem takim katolikiem jakim bym chciała bo co zrobie krok w przód do boga to za chwile sie cofam,ale jak mój syn by został ksiedzem była bym bardzo dumna .

Tez bym się cieszyła::):, ale jak curry, pierwsze co mi do głowy po ludzku przychodzi, to to, ze wnuków nie będzie:Oczko:

Daffodil

Ja nie wiem, chyba bym nie chciała. Życie księdza kojarzy mi się z życiem w samotności. No ja wiem, że mi napiszecie, że przy Bogu, ale mnie o ciepłe ciałko do przytulenia chodzi :)
Daff, ksiądz, który przychodzi do nas na spotkania mówi, że jest bardzo ciężko, ale że się cieszy, że ma nas, czyli rodziny, dzieci, bo może się przy tym naszym rodzinnym ciepełku "ogrzać" ale nie ukrywa, ze życie księdza jest ciężkie właśnie pod tym względem. Pamiętam jak na ostatnim spotkaniu o jedności małżeńskiej mówiliśmy i o tym jak się bardzo kochamy, jak jesteśmy dla siebie ważni, to widac, ze dla niego trudne było, bo powiedział "Jak tak mówicie, to az żałuję, ze nie mam tej drugiej osoby, która kocha i jest w każdej chwili obok - no ale taka droge wybrałem."

bardzo to smutne....na prawdę wiele tracą
ciekawe czemu ma służyć taka decyzja kościoła ,Jezus też nie wzia się z nikąd,jakby nie patrzeć na poczęcie,miał matkę i Józef był przy Maryi

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

curry
iwonek

Włosy mu zbladły i broda wypadła:Oczko:
Współczuję śmierci taty, mój tez niestety nie żyje.

A własnie apropo śmierci miałam do Ciebie pisac... Nie wydaje Ci jeszcze bardziej smutna śmierć, jeśli wierzysz, że po niej nic nie ma, że się nie spotkacie?
Sorki za takie pytanie, no ale seeerio, z ateistą jeszcze nie rozmawiałam;)

Studenci się z niego śmiali, że wąsy farbuje :hahaha: A on tak po prostu osiwiał śmiesznie.

Przykro mi, że Twój tata nie żyje. Ja zrobiłabym wszystko żeby mieć swojego z powrotem.

To ciesze się, że ja jestem pierwsza ateistką, z która rozmawiasz :))) Nie przepraszaj, że pytasz, przecież sobie gadamy o wszystkim :)

A teraz odpowiedź. Śmierć sama w sobie, jako taka, w ogóle nie wydaje mi się smutna. Od tego zacznę. To dla mnie jest naturalna kolej rzeczy, tak jest w naturze, że organizmy żywe umierają więc nie mam do tego jakiegoś pejoratywnego stosunku. Akceptuje to. Smutny za to jest dla mnie brak taty, to, że nie mogę z nim porozmawiać, przytulić go, poradzić się, itd. To, że się nie spotkamy nie pogłębia mojego smutku, bo ja tego tak nie rozpatruję. Nigdy nie liczyłam, że po śmierci spotkam kogokolwiek. Że jest cokolwiek. Takie myślenie realnie nic nie zmieniłoby w mojej dzisiejszej sytuacji (czyli, ze nie ma taty obok mnie). Z psychologicznego punktu widzenia wiara, że coś jest po śmierci jest zaprzeczaniem stracie kochanego obiektu (czyli śmierci bliskiej osoby). Mój racjonalny umysł tego nie potrafi ogarnąć więc po prostu zaakceptował nieuchronne...

tak,ja tez straciłam tatę
i dopiero po smierci zobaczyłam jaką mam pustkę ,ile straciłam
było miedzy nami różnie-te same charaktery i często kłóciliśmy się
ale wiem,że zawsze mogłam na niego liczyć,w najgorszych chwilach

nie byłam przygotowana na jego odejście,jeśli w ogóle mozna sie przygotować na czyjąś śmierć

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

iwonek bardzo dziękuje na maile,w wolnej chwili posłucham

jestem z okolic Jeleniej Góry-ze Szklarskiej Poręby

jeszcze co do księzy,na pewno się tacy co mają Boga w sercu i mimo braku rodzin własnych,starają sie ludzi zrozumieć i poradzić
nie od razu trzeba być rodzicem by wiedzieć,że dziecko trzeba szanować,słuchać go i że nie wolno bić i poniżać i tego powinien pilnować i tym mówić głośno
wciąż jeszcze u nas za duzo się dzieje krzywdy najmniejszym

że tracą nie mając swoich rodzin to też na pewno prawda,ja znam rodzinę ,gdzie jest ksiądz i ma siostrę z dziećmi i jest ich wujkiem i aktywnie uczestniczy w ich życiu,umiał przewinąć,podać butelkę ,nakarmić
to ze nie rozumiem dla czego kościół wprowadził celibat-nie znaczy ,ze ma to się zmienić ,dla mego kaprysu

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

a mnie jeszcze tak jedno naszło w związku z duchowieństwem
że dla chcących tylko odać sie Bogu i modlitwie,są zakonny....tam zakonnice i bracia zakonni poświęcają sie modlitwie

a ksiądz mógłby miec rodzinę
a co do natłoku zajęć,to też by się dało jakoś podzielić pracę

bardzo mi się właśnie podoba jak pastor,prowadzi nabożeństwo,księgi parafialne i to jest swego rodzaju zawód,a to że ma dzieci i wie jakie problemy mogą dzieci przysporzyć

tylko pomaga mu rozumieć innych
swego czasu uwielbiałam serial "Siódme Niebo" co te dzieciaki nie wyprawiały:smile_jump:

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112

bardzo to smutne....na prawdę wiele tracą
ciekawe czemu ma służyć taka decyzja kościoła ,Jezus też nie wzia się z nikąd,jakby nie patrzeć na poczęcie,miał matkę i Józef był przy Maryi

teraz tlumaczy sie jako oddanie slubow Bogu ect

a powod jest inny-dawno dawno temu zywicielem rodziny myl mezczyzna,to on zarabial-a po jego smierci majatek dziedziczyla rodzina
dawno dawno temu kiedy nakazano celibat to z mysla o skarbcu watykanskim...niestety taki materialistyczny powod,i takie sa fakty
nie w jednym papieskim zyciorysie jest chec posiadania jak najwiekszego majatku
i inne niezbyt chwalebne fakty
niestety malo bylo papiezy jak JP2

wedlug badaczy przeszlosci:wink: Jezus tez mial zone-ale wierzacy nie chca tego przyjac do wiadomosci-bo nie ma tego w biblii;)

Odnośnik do komentarza

Helena
agusia20112

bardzo to smutne....na prawdę wiele tracą
ciekawe czemu ma służyć taka decyzja kościoła ,Jezus też nie wzia się z nikąd,jakby nie patrzeć na poczęcie,miał matkę i Józef był przy Maryi

teraz tlumaczy sie jako oddanie slubow Bogu ect

a powod jest inny-dawno dawno temu zywicielem rodziny myl mezczyzna,to on zarabial-a po jego smierci majatek dziedziczyla rodzina
dawno dawno temu kiedy nakazano celibat to z mysla o skarbcu watykanskim...niestety taki materialistyczny powod,i takie sa fakty
nie w jednym papieskim zyciorysie jest chec posiadania jak najwiekszego majatku
i inne niezbyt chwalebne fakty
niestety malo bylo papiezy jak JP2

wedlug badaczy przeszlosci:wink: Jezus tez mial zone-ale wierzacy nie chca tego przyjac do wiadomosci-bo nie ma tego w biblii;)

i niestety jak zawsze jak nie wiadomo o co chodzi-chodzi o pieniądze

z tymi skarbami Watykanu to wiele ciekawych książek czytałam
a zawsze jakieś ziarenko prawdy jest w nich

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112

a co do natłoku zajęć,to też by się dało jakoś podzielić pracę

no nikt mi nie wmowi,ze ksiadz jest tak super bizi i nie mialby czasu na rodzine(gdyby takowa posiadal)
przeciez duzo obywateli tego swiata chodzi do prace i ma dzieci,i swoje obowiazki

ksieza dosc czesto maja wiecej czasu niz przecietny czlowiek na swoje hobby,a i na to maja kase-no bo ksieza do biednych nie naleza
np jak sie przypatrzy w jakich budynkach ksieza mieszkaja albo czym sie woza
np ksiadz z mojej rodzinnej parafii ma super auto(ale nie wiem co o za marka) i harleya
oczywiscie zajmuja sie i innymi obiektami no wyremontowany kosciol i itp
ale czy tak naprawde piekne wielkie koscioly sa wyznacznikiem wiary?

Odnośnik do komentarza

Helena
agusia20112

a co do natłoku zajęć,to też by się dało jakoś podzielić pracę

no nikt mi nie wmowi,ze ksiadz jest tak super bizi i nie mialby czasu na rodzine(gdyby takowa posiadal)
przeciez duzo obywateli tego swiata chodzi do prace i ma dzieci,i swoje obowiazki

ksieza dosc czesto maja wiecej czasu niz przecietny czlowiek na swoje hobby,a i na to maja kase-no bo ksieza do biednych nie naleza
np jak sie przypatrzy w jakich budynkach ksieza mieszkaja albo czym sie woza
np ksiadz z mojej rodzinnej parafii ma super auto(ale nie wiem co o za marka) i harleya
oczywiscie zajmuja sie i innymi obiektami no wyremontowany kosciol i itp
ale czy tak naprawde piekne wielkie koscioly sa wyznacznikiem wiary?

no właśnie i tu też moje rozterki
czemu kościół tak mało sie udziela charytatywnie
wiem ,że za pieniądze z tacy trzeba opłacić utrzymanie kościoła,plebani
nie mówię zawsze,ale co jakis czas jakby zebrano na tacę w słusznym celu byłoby dobrze

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

oglądałam teraz fajny program o ortodoksyjnych Kalwinistach z Holandii
kraj słynący z dalekoposunietych wolności gdzie zalegalizowano marihuanę,związki partnerskie itp a tu wspólnoty bardzo radykalnie przestrzegające zasad
bardzo surowe nakazy kładzie na nich religia-życie tylko praca i modlitwą
codzienna modlitwa,zakaz telewizji,internetu,muzyki nie kościelnej,zakaz kina,biegania,odwiedzania publicznych basenów,związków poza wspólnotą ,publicznych szkół,ubierania kolorowych ubrań

a jednak ludzie trwaja w tych wspólnotach,nawet młodzi deklarują kontynuowanie tradycji,
ale pewnie jak nie znają innego zycia to i nie mają pokus

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...