Skocz do zawartości
Forum

Prywatny internet w czasie pracy


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

Hmmm... premia w większości firm jest uznaniowa. Pracodawcy łatwo będzie się wykręcić, bo podejrzewam, że w umowie też nie ma podanych dokładnych zasad wyliczania premii??
Pracodawca zawsze może stwierdzić, że pula pieniędzy na ten miesiąc była mniejsza, że kryzys itp itd.

Ja na miejscu koleżanki skargi bym nie wnosiła. Szanse, że wygra jak na mój gust są minimalne.

A tak z innej beczki, to cieszę się, że mam szefa bardziej ludzkiego i nie widzi przeciwskazań, żeby w necie pogrzebać jak wszystko jest zrobione :whistle: Lepsze to niż patrzenie w sufit...

Odnośnik do komentarza

premii nie dostała tylko ona
i o to sie piekli
ja uważam,że jak "pójdzie "na wojne to przegra bo udowodnią jej ,że nie wykonywała pracy(nawet jeśli to nie prawda)
nie znam szczegółow ile na tych stronach przesiadywała,ale ja jej odradzam skargi
wiem tylko,ze u nich pensja to najniższa krajowa,a reszta to jako ta "premia" jest wypłacana

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
premii nie dostała tylko ona
i o to sie piekli
ja uważam,że jak "pójdzie "na wojne to przegra bo udowodnią jej ,że nie wykonywała pracy(nawet jeśli to nie prawda)
nie znam szczegółow ile na tych stronach przesiadywała,ale ja jej odradzam skargi
wiem tylko,ze u nich pensja to najniższa krajowa,a reszta to jako ta "premia" jest wypłacana

Wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji utrata premii może być bolesna :/

Ale podejrzewam, że sprawa w sądzie przybrałaby formę przepychanki słownej.
No chyba, że koleżanka ma na piśmie np. w postaci maila informację, że premii właśnie ze względu na internet nie dostała? Chociaż podejrzewam, że pracodawca za sprytny jest na to :whistle:
W innym wypadku wnoszenie sprawy bezcelowe mi się wydaje. Pracodawca wymieni parę rzeczy, które są niezrobione, powie, że to było jej zadanie i koleżanka nawet nie będzie w stanie udowodnić, że słyszy o tym po raz pierwszy.

Takie są moje przemyślenie, ale specjalista ze mnie żaden. Może lepiej by było jakiegoś prawnika podpytać.

A swoją drogą ciekawi mnie czy koleżanka była słownie upominana wcześniej, żeby z netu nie korzystać czy brak premii to pierwsza oznaka, że komuś to nie pasuje?

Odnośnik do komentarza

Hmmm ja na miejscu koleżanki spiekłabym raka i nie szła na wojnę, bo niby z czym? Ze w godzinach pracy siedzi i za przeproszeniem pierdzi w stołek? Niby co ma myślec pracodawca o takim pracowniku, który w godzinach pracy siedzi sobie na allegro? Ne dziwię się pracowadcy, że się wściekł.
Swoją drogą mogłby poblokować FB, YT, Allegro i tego typu strony, żeby nie dopuszczać do takich sytuacji.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
A swoją drogą ciekawi mnie czy koleżanka była słownie upominana wcześniej, żeby z netu nie korzystać czy brak premii to pierwsza oznaka, że komuś to nie pasuje?

mnie się wydaje, że o takich sprawach nikt mówić nie musi. Pracuję, biorę pieniadze znaczy nie bimbam sobie, albo bardzo dobrze się kryję ;)

Odnośnik do komentarza

Mnie to aż tak nie bulwersuje.
Jeśli miałabym pracownika, który wykonuje pracę na czas, w 100% realizuje wyznaczone cele, to powiem szczerze, że wolałabym, żeby w czasie, który mu pozostał przejrzał sobie FB niż pół dnia siedział w kuchni na kawie lub szwendał się między biurkami :whistle:
Co innego jeśli obowiązki są zaniedbywane, ale zakładam, że o takiej sytuacji tu nie rozmawiamy...

Odnośnik do komentarza

iszmaona
Daffodil
A swoją drogą ciekawi mnie czy koleżanka była słownie upominana wcześniej, żeby z netu nie korzystać czy brak premii to pierwsza oznaka, że komuś to nie pasuje?

mnie się wydaje, że o takich sprawach nikt mówić nie musi. Pracuję, biorę pieniadze znaczy nie bimbam sobie, albo bardzo dobrze się kryję ;)

Rozpatrujesz problem w oparciu o 'bimbanie', ja spojrzałam na niego nieco z innej strony :)
Założyłam, że koleżanka Agi wykonała swoje obowiązki bez zarzutu, skoro sprawę chce zgłaszać do sądu.

Odnośnik do komentarza

Każdy mierzy swoją miarą :hahaha:
a tak serio to faktycznie Agusia jak jest u kolezanki? Wypełnia dokładnie swoje obowiązki?
Inna sprawa, że pracowadwa widząc, że pracownik nie ma nic do roboty, bo wcześnie się z wszystkim wyrabia powinien mu zapewnić pracę, tak zeby nie musiał się nudzić przez godzinę czy dwie.

Odnośnik do komentarza

ja popieram podejście Daf. Mój teść ma swoją firmę, zatrudnia około 250 osób.
Ja pracuję w biurze, więc wiem jak taka praca wygląda.
Są dni, kiedy nie można złapać zakrętu, ale są i takie, że ma się czas wolny , i co wtedy? Szef (vel teść) wychodzi z założenia, że praca ma być zrobiona. Czy zrobi się to w 3 godziny, czy w 8- nie interesuje go to. Mamy zakres obowiązków i na jego podstawie jesteśmy rozliczane, choć akurat u nas premia jest premią a pensja jest stała. Ale to tak nawiasem pisząc :36_6_5:

Ja osobiście nie składałabym pozwu, bo po pierwsze oczywistą sprawą jest, że w tej pracy miejsca koleżanka już nie znajdzie. Po drugie jak w rozmowie z sędzią wspominać o tym, że odwiedzało się w/w strony? O ile uważam, że nie jest to powód do karania o tyle obnażać się z tym przed światem to już jak dla mnie sprawa krępująca.

Odnośnik do komentarza

iszmaona
ma nic do roboty, bo wcześnie się z wszystkim wyrabia powinien mu zapewnić pracę, tak zeby nie musiał się nudzić przez godzinę czy dwie.

Gorzej jeśli pracodawca nie jest w stanie tej pracy zapewnić :)
Wiadomo, wszystko zależy od specyfiki pracy.
Ja tylko ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że raz na jakiś czas zdarzają się 2-3 tygodnie, że siedzi się w nadgodzinach do oporu, a potem przez jakiś okres pracy jest na 3-4 godziny dziennie. I szef nic tu nie wymyśli, sam wtedy neta przegląda. No owszem moglibyśmy trawnik podlać przed budynkiem albo w czyszczeniu toalet pomóc paniom sprzątającym, ale wtedy ich szef musiałby im nowe zadania wymyślać :hahaha:

Odnośnik do komentarza

dziewczyny nie powiem jak u koleżanki z wykonywaniem pracy,bo po rostu nie wiem...a za nikogo nie moga ręczyć w 100%
może ten net był tylko pretekstem,a może nadużywała czasu na swoje sprawy w pracy
ja powiedziałam jej ,że na jej miejscu do sadu nie ma co iść,bo bez względu na to jak podchodzimy do przeglądania internetu w czasie pracy,myślę że przed sądem byłoby to kompromitujące

dziękuje Wam za uwagi
koleżanka zrobi jak chce

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

puszek
moim zdaniem gdyby się zapewniało ludziom pracę na 8 godzin to sprowadziłoby się to do traktowania pracownika jak maszynę i ukłoniłby się kodeks pracy.

nie chodzi o to, żeby rypać bite 8 h dziennie, ale pracować, wykonywac obowiązki za które otrzymuje sie wypłatę, wiadomo z przerwą na śniadanie itp.
Szefowie są różni. Jednym nie będą przeszkadzały zastoje wpracy innym tak. I trzeba się dostosować.
Jeśli pracodawcy koleżanki Agusi przeszkadza to, że "uprawia internetową prywatę" w pracy to ona musi sie od tego dostosować. Albo zmienić pracę.

Czytałam kiedyś artykuł w Wysokich Obcasch o tym co pracownicy robią w pracy. Mnóstwo osób zaczynało dzień od kawy, plotek, przeglądaniu internetu a rozkręcało się dopiero po godzinie czy 2. Wielu z nich mówiło, że gdyby ich pracodawcy wiedzieli co robią to długo by nie popracowali. I taka często jest rzeczywistość. Nie można ciagle narzekac na pracodaców, czasem trzeba spojrzeć na siebie.

Odnośnik do komentarza

iszmaona
puszek
moim zdaniem gdyby się zapewniało ludziom pracę na 8 godzin to sprowadziłoby się to do traktowania pracownika jak maszynę i ukłoniłby się kodeks pracy.

nie chodzi o to, żeby rypać bite 8 h dziennie, ale pracować, wykonywac obowiązki za które otrzymuje sie wypłatę, wiadomo z przerwą na śniadanie itp.
Szefowie są różni. Jednym nie będą przeszkadzały zastoje wpracy innym tak. I trzeba się dostosować.
Jeśli pracodawcy koleżanki Agusi przeszkadza to, że "uprawia internetową prywatę" w pracy to ona musi sie od tego dostosować. Albo zmienić pracę.

Czytałam kiedyś artykół w Wysokich Obcasch o tym co pracownicy robią w pracy. Mnóstwo osób zaczynało dzień od kawy, plotek, przeglądaniu internetu a rozkręcało się dopiero po godzinie czy 2. Wielu z nich mówiło, że gdyby ich pracodawcy wiedzieli co robią to długo by nie popracowali. I taka często jest rzeczywistość. Nie można ciagle narzekac na pracodaców, czasem trzeba spojrzeć na siebie.

Co do dostosywywania się do pracodawcy i reguł panujących w danej firmie zgadzam się. W końcu on płaci, więc ma prawo wymagać.

Ale szukanie pracownikowi pracy na siłę wydaje mi się dziwne. Abstrahując od tego co napisałam już wcześniej pojawia się jeszcze jeden problem. Co jeśli jeden pracownik pracuje zwinnie, logistycznie dobrze sobie zadania rozplanowuje, a drugi jest ślamazarny i powolny. Obydwaj wykonują tą samą pracę tak samo dobrze, ale pierwszy w ciągu 6 godzin, a drugi w ciągu 8. Temu pierwszemu pracodawca wynajduje nieco na siłę zajęcie niewiadomo do końca komu potrzebne, żeby go czymś zająć. I mam wrażenie, że większa część tych lepiej zorganizowanych pracowników w takiej sytuacji zaczęłaby pracować wolniej, bo po co mają się na koniec dnia pierdołami zajmować :whistle: Piszę 'pierdołami', bo zakładam, że wszystkie ważne zadania zostały już rozdzielone wcześniej :)

Odnośnik do komentarza

dziewczyny możnaby temat rozwijać i rozwijać, pisać o efektywności, premiach itp. Ale z mojego punktu widzenia zjawisko regularnego korzystania z internetu w pracy w celach prywatnych (zakupy na allegro wymagają czasu, to nie szybkie przglądnięcie np pogody), siedzenie na forach ;) nie powinno miec wogóle miejsca. Skoro wszystko zrobione to czym rózni się puszczenie sobie serialu w pracy od spędzania czasu na forach?

No dobra, bo tak wyłapjuę chwilę postoju na dyskusję :D wracam do pracy :P

Odnośnik do komentarza

iszmaona
Skoro wszystko zrobione to czym rózni się puszczenie sobie serialu w pracy od spędzania czasu na forach?

W zasadzie tylko tym, że bardziej widoczne i mocno demotywujące dla zespołów, które w danym momencie mają więcej pracy i na seriale nie mogą sobie pozwolić :)
Ale idąc za ciosem korzystanie z internetu można by porównać do regularnego wychodzenia do kuchni na kawę... Podobny zabijacz czasu.
Nie każdy jest w stanie przez dwie godziny bez celu wpatrywać się w monitor :)

Odnośnik do komentarza

Daffodil pracujesz w korporacji tak? Tam jest zupełnie inaczej niż u drobnych prywaciarzy. W małych firmach często jest tak (podejrzewam, ze kolezanka w takiej pracuje skoro dostaje najniższą krajową + premię), że ciagle jest coś do zrobienia, bo pracownicy nie mają tylko jednej działki typu fakturowanie, ale wiele innych spraw. W korporacjach każdy ma swoją działkę, więc faktycznie jeśli wyrobi sie z jakimś projektem wczesniej wówczas ma więcej luzu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...