Skocz do zawartości
Forum

Noworodkowe Mamulki Październik 2007


Anulka

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Kochane

Monia bardzo to smutne i faktycznie niepokojące co piszesz... Ania dobrze wcześniej napisała, ale Ty jesteś przy Lence i najlepiej wiesz co i jak, obserwujesz ją, itp. Dla spokojności idźcie do lekarza... Kochana, będzie dobrze, na pewno uda się to jakoś sensownie wytłumaczyć i jej pomóc, trzymajcie się ciepło... A plotami innych się nie przejmuj, zamiast wspierać w potrzebie to jeszcze wpieniają :(

U nas noc ok :) Teraz zmykam do łazienki, będę później...

Miłego dnia :)

Pozdrawiam

http://suwaczki.maluchy.pl/li-27827.png

Odnośnik do komentarza

Monia ja w tym co napisałaś akurat nie widze nic nienormalnego

Naina
ano witanko
dzięki za wasze słowa, ale tak na prawdę to musiałabym nagrać kamerą jej zachowanie, wtedy zrozumiałybyście, że to nie kolka...
ona taki wybuch zrobiła u doktorki i ona powiedziała, no że to nie jest normalne...

jak ja chodziłam do lekarzy i Martynka zaczynała płakać to też pytali czy ona tak często? Fakt tak mocno płakała często, ale do tego miała strasznie silny piszczący głos co potęgowało odczucia

Lenka już u nikogo nie jest spokojna... jak ma napad to obojętnie u kogo jest na rękach...
Ja nauczyłam się być przy niej spokojna, nawet jak mnie niemiłosiernie wkurza...

Fakt ze na początku moja teściowa umiała małą lepiej uspokoić, ale potem też Mati płakała u każdego, raz była u mnie koleżanka która jest rehabilitantką małych dzieci i chciała ją uspokoić, bo ma duuuże odświadczenie ale splajtowała, często musiałam małą ubierać i wychodzić na dwór dopiero wtedy się uspokajała. Zauważyłam ze takie ataki miała najczęsciej u moich ordziców i nie wiem dlaczego? Może dlatego ze mama ma pomalowane ściany na ciemne kolory, moze inny zapach a moze tak się trafiało. Nikt mi z małą nie chciał zostawać bo większosc się pewnie bała ze jej nie uspokoi, ja też się czasami zastanawiałam czy to się kiedyś skonczy.

nie chce leżeć na lewym boku i ciągle ten łeb przekręca na prawy... to też się doktorce nie podoba, no ale mimo to ją kładę na różne strony no i w nocy kładłam ją na lewy i oczywiście ryyyyk...

WIększosć dzieci ma swoją ulubionę stronę ( bo np tak była ułożona w brzuszku u mamy do 3 miesiąca wszelkie asymetrie powinny się cofnąć) i dobrze robisz ze kładziesz ją na obie strony.

jak leży na pleckach to ciągle z kiimś walczy... pięści ręce i nogi są w ciągłym ruchu, nogi to jakby gdzieś uciekała... i oczy jak podkowy wielkie i przerażone...

wydaje mi się ze to bardzo dobrze i moje dzieci też tak robią, no dziwne zeby leżała w bezruchu gdyby tak było powinnaś się martwić

albo tak rąbie tymi nóżkami, że na całym łóżeczku słychać...
jak ją na przewijaku wycieram po kąpieli to ryk... przy ubieraniu raczej też ryk..

u mnie to samo, wszystko normalne

postawę ją do pionu to muszę mocno trzymać bo ona chce uciekać...

odruch, zanika chyba do 3 miesiąca

nie miałam wcześniej styczności z małym dzieckiem, dla mnie ona jest normalna, ale wszyscy w koło pytają "jak tam Lenka czy jest już spokojoniejsza, czy dalej się tak drze"
mnie to tak wpienia, nie wiem kto rozpuścił tą plotę ale mam ochotę zabić...

tym to sie wcale nie przejmuj

A teraz dodam coś o przejmowaniu się i lekarzach bo tu też mam duże doświadczenie
Chodziłam z Martynką do wielu lekarzy i co lekarz to inna diagnoza a ja coraz większa depresja.
Zaczniemy od początku:
Martynka układała się niesymetrycznie (czyli bardziej na jedną stronę)dłużej niż do 3 miesiąca życia, więc wydębiłam skierowanie od lekarza do neurologa-rehabilitanta (wtedy w przychodni był rozsądny pediatra, który powiedział mi bardzo ważne słowa, oglądnął małą i powiedział ze jak dla niego wszystko jest ok, a większość rodziców zaczyna rehabilitację za szybko, bezpodstawnie, że wyrywają sobie włosy z głowy) Nie posłuchałam poszłam do lekarza i ...
Tu się zaczął ciąg dalszy historii, trafiłam do przychodni rehabilitacyjnej,miejsc na kase chorych oczywiście nie było, prywatnie na jutro. Poszliśmy Pani lekarka zbadała małą powiedziała coś czego nie zrozumieloiśmy o jakimś jednym punkcie ?? nie wiem do dzisiaj o co chodziło, w każdym bądź razie skierowała do swojego ośrodka na rehabilitacje. My oczywiście przerazeni, jak przychodziłam z małą na rehbilitacje to w myślach miałam jedno:"że pewnie jest chora", mała ćiwczenia znosiła fatalnie, stymulowali ją metodą Vojty, po którymś tam razie tak strasznie płakała praktycznie przez cały dzien, że myślałam ze coś poważnego się jej stało. Zadzwoniłam do tej mojej koleżanki rehabilitantki i zapytałam co może się dziać, a ona wtedy mnie zrypała dlaczego poszłam do tej lekarki, powiedziała że dziewczyny które u niej pracują nie mają odpowiednich kursów ( z oszczędności, pracują ponad normę) i tak naprawde to mogłyby dziecku zrobić krzywde i pojsc do więzienia. Pamiętaj Monia ze interes na dzieciach to w tej chwili jeden z najbardziej opłacalnych i lekarka do której poszliśmy wszystkie dzieci które tam trafiały kierowała na rehabilitacje (okazało się to prawda bo jakoś wszystkie moje koleżanki które miały dzieci chodziły do niej). Od mojej koleżanki rehabilitantki dostaliśmy namiar na Pana który rehabilitował metodą Bobath, Martynka te ćwiczenia bardzo lubiła, zreszta według rehabilitanta nie wymagała tak naprawde rehabilitacji, ale pokazał nam w jaki sposób pielegnować małą, tzn jak podnosić, przewijać itp żeby stymulowac jej rozwój.
Wtedy dopiero przestałam na małą patrzeć jak na chore dziecko, podświadomość to strasznie silna sprawa, mimo ze nigdy nikt nie powiedział ze jest chora, to te kilka słów lekarzy, te kilka spojrzeń i dziwnych pytan spowodowały ze ja często tak myślałam, niestety to były straszne 4 miesiące
Potem kilku szarlatanów (czyt lekarzy) wmawiało mi inne choroby moje dziecka, zresztą na własne życzenie bo chodziłam do tych lekarzy, miała mieć celiakie (a dostała zalecenie od lekarza takie, że nawet gdyby była chora to nie można by zdiagnozować tej choroby) na szczęsćie jest internet, gdzie można wiele rzeczy zweryfikować i bzdury wygadywane prze tego lekarza, okazały się tylko bzdurami. Oczywiście chora nie jest, ale spędziłyśmy 4 dni w klinice gastroenterologii gdzie zrobiono jej wszystkie wyniki.
Monia apeluje do Ciebie, zastopuj trochę swoją podświadomość a jeśli idziesz do lekarza to do takiego do którego będziesz mieć zaufanie(jeśli kuzynka chodzi i jest to dobry lekarz to najlepiej do niego) bo wystarczy ze taki "szarlatan" powie jedno słowo za dużo, bo co to dla niego a ty będziesz przechodzić niepotrzebnie katusze.
Przypomniała mi się jeszcze historia mojej chrześnicy która ma obecnie 1,5 roku i według jednego lekarza miała nie chodzić, bo coś tam mu się nie spodobało , chyba chodziło o podnoszenie główki. Jak można matce coś takiego powiedzieć, jeśli nie jest się pewnym???!!! Nicola oczywiście chodzi i jest zdrowym normalnym dzieckiem....
DO lekarza oczywiście idź, bo gdyby coś się działo to na tym etapie (tzn od 4 miesiąca nie sądze żeby szybciej) można szybko wiele rzeczy naprawić, ale o Lence myśl jako o dziecku z temperamentem a nie chorym, bo nie widze podstaw dla których miałabyś myśleć inaczej. Wszystko co napisałam to moje doświadczenia może się w czymś myle, może nie mam racji, ale musiałam to napisać zeby cię przestrzec przed wczesnymi diagnozami i niektórymi lekarzami.

Martynka
http://lilypie.com/pic/080806/yZs3.jpghttp://b4.lilypie.com/H1nap2/.png
Nadia
http://lilypie.com/pic/080806/WccG.jpghttp://b1.lilypie.com/JpRDp2/.png

Odnośnik do komentarza

Monia wiesz co przeczytalam co piszesz i jezeli cokolwiek Cie niepokoi w zachowaniu Lenki to trzeba to faktycznie sprawdzic ... no i jezeli masz dobrego lekarza to nie czekaj (ja przynajmniej bym tak zrobila-poszlabym prywatnie bo kazdy dzien czekania to niepotrzebny stres dla Ciebie) mowisz ze jestes przy Lence spokojna ale jesli drecza Cie te wszystkie problemy nie sposob sie calkowicie wyciszyc a dziecko to wszystko wyczuwa...

Ja ze swej strony obiecuje modlitwe i wierze ze wszystko bedzie dobrze!!!

http://lbym.lilypie.com/TikiPic.php/8IdO.jpghttp://lbym.lilypie.com/8IdOp1.pnghttp://lb4m.lilypie.com/TikiPic.php/dFPJ.jpghttp://lb4m.lilypie.com/dFPJp1.png

Odnośnik do komentarza

Naina
ano witanko
dzięki za wasze słowa, ale tak na prawdę to musiałabym nagrać kamerą jej zachowanie, wtedy zrozumiałybyście, że to nie kolka...
ona taki wybuch zrobiła u doktorki i ona powiedziała, no że to nie jest normalne...
chociaż szczerze mówiąc, modlę się, by to były tylko kolki.... bo... mam w rodzinie ze 3 osoby, które po prostu są chore... w sensie neurologicznym....
więc jak dziś podzwonię i terminy będą odległe, to pojadę z nią do lekarki od mojej kuzynki... i modlę się, by się niczego nie doszukała... bo ja chyba wtedy tego nie przeżyję...
Lenka już u nikogo nie jest spokojna... jak ma napad to obojętnie u kogo jest na rękach...
Ja nauczyłam się być przy niej spokojna, nawet jak mnie niemiłosiernie wkurza...

Monia zycze ci abo to nie bylo to .....a co do nagrywania...mamay podobne pomysly, tez chcialam tak zrobic...to mnie moja mam puknela w glowe...powiedziala, ze dzieci tak maja...lol

Naina
noc ciężka młoda nie miała za bardzo zamiaru spać... z jednej piersi ciągła i od razu biła pięściami, bo chyba nic nie leciało jak jej dałam drugą to spokojnie piła... więc chyba w jednej było za mało jedzonka... :(
nie chce leżeć na lewym boku i ciągle ten łeb przekręca na prawy... to też się doktorce nie podoba, no ale mimo to ją kładę na różne strony no i w nocy kładłam ją na lewy i oczywiście ryyyyk...jak leży na pleckach to ciągle z kiimś walczy... pięści ręce i nogi są w ciągłym ruchu, nogi to jakby gdzieś uciekała... i oczy jak podkowy wielkie i przerażone...
albo tak rąbie tymi nóżkami, że na całym łóżeczku słychać...

HEHE Monika skad ja to znam Mateusz to ma tak i do tej pory i najlepsze, ze na nikogo wtedy nie chce patrzec...biegnie gdzies tak szybko przy tym machajac rekoma i nogami, ze ja mysle czasem , ze mu serce wyskoczy, oczy 5-zlotowki...tez sie balam , ze cos jest nie tak...pediatra mowi, ze male dzieci maja jeszcze nie do konca uksztaltowany uklad nerwowy i jest im bardzo trudno zapanowac nad emocjami...niby to lekarz mowil, ale mnie to jakos nie uspokajalo...potem sie okazalo, ze maly tak szalal, jak chcialo mu sie odbic...i co z tego ze odbijalo mu sie juz wczesniej ze 2 razy...ehhhh...zaczelam go klasc na brzuchu przy takich wybuchach zlosci...poryczal, odbilo mu sie i powoli sie uspokajal....

Naina
jak ją na przewijaku wycieram po kąpieli to ryk... przy ubieraniu raczej też ryk..
postawę ją do pionu to muszę mocno trzymać bo ona chce uciekać...
nie miałam wcześniej styczności z małym dzieckiem, dla mnie ona jest normalna, ale wszyscy w koło pytają "jak tam Lenka czy jest już spokojoniejsza, czy dalej się tak drze"
mnie to tak wpienia, nie wiem kto rozpuścił tą plotę ale mam ochotę zabić...
pamiętam, że to wszystko zaczęło się od poprzedniej wizyty u lekarki, ona zaczęła macać Lenki pępek, bo R pytał, czy grozi jej przepuklina pępkowa i ona ten pępek tak jakoś za bardzo poruszyła i od tego dnia młoda odstawia te cyrki...

No niestety monia ja tak mialam prawie do konca 2 miesiaca...ryk ryk ryk i jeszcze raz ryk...czy kapanie czy przewijania...a co do tego ze to od wizyty u lekarza....u mnie jak byla 1 raz polozna tez mi sie cos z dzieckiem stalo...wyllll niem,ilosiernmie...zupelnie jakby mi gozauroczyla :P

Naina
spałam w ciągu całej nocy łącznie z 2godziny... młoda też...
muszę dziś podzwonić... ale na szczęście i na spokój mam prywatną alternatywę...
jeszcze tylko ten mocz nachwytać do badania i wio...
mam takie woreczki muszę to założyć może się uda choć podobno to daremna rzecz...
jeszcze przez te za#$%^& święta to wszystkie przychodnie pozamykane i weź tu coś załatw jak terminy gonią...

od kuzyna córeczkę może dziś wyjmą z inkubatora...
może by ich niebawem wypuścili... dobrze by było...

także wolałabym, by to były tylko kolki...
może dziś się coś dowiem... chociaż po jednej wizycie to nie wiem...
mam nadzieję, że doktorka na siłę nic nie znajdzie... no ale fakt faktem jest, że
zachowanie Leny pozostawia wiele do życzenia... i nie ma się co łudzić, że jest normalna...

i pamietaj Monia tylko spokojnie wszystko bedzie dobrze...moze Lenka tak jak Mateusz jest bardzo absorbujacym dzieckiem ...czytalas moze ksiazke Tracy Hoggg"jezyk niemowlat"????ona tam fajnie opisuje jakie osobowosci potarfia miec niemowleta...uspokoila mnie troszke ta ksiazka...polecam Monia

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dziękuję z całego serca za wszystko co napisałyście... Madziu :brawo:
chciałabym, żeby neurolog powiedziała to samo...

Rano założyłam Lence ten woreczek na mocz... i stałam nad nią i prosiłam by nasikała...
i zaczęłam robić siiiiiiiiiiiiiii siiiiiiiiiiiiiiii i poszło...
udało się troszkę moczu nazbierać...
w międzyczasie ciocia z Chorzowa poleciała do tego szpitala spytać o termin do neurologa... kolejka na 20 osób... termin na KWIECIEŃ nie mam pytań...
Zadzwoniłam do przychodni neurologicznej w siemianowicach i byłby na 2 stycznia termin...
no ale... uznałam, że lekarka od mojej kuzynki tyle lat ją prowadzi, Marta miała żyć 10 lat... a ma teraz 20... i wole dać te pieniążki i iść jednak dziś prywatnie... a jak by nie poszło dobrze, bo zapiszę się na tego 2 stycznia...

Moje NADPOBUDLIWE dziecko na pobraniu krwi nawet nie zajękło!! a z palca jej pobierali i troszkę to trwało...
wyniki będą dziś...

połowa za mną mam nadzieję... a ta pani neurolog jest podobno na prawdę dobra, specjalizuje się w noworodkach... i może lepiej do niej pójdę skoro jest sprawdzona niż kogoś szukać, i obym nie musiała na tego 2 stycznia czekać... bo nie wiadomo kto tam będzie i co zaś wymyśli...

fakt jest taki, że każdy się doszukuje, a te lekarki pierwszego kontaktu tak strasznie się boją szczepić, moja bratowa też tam chodzi i też jej odroczyła szczepienie, bo miała inny wymiar brzuszka i główki i miała usg głowy...
wydaje mi się, że chcą być kryte.., i mieć podkładkę od neurologa...

moja kuzynka urodziła się podobno zdrowa... prawdopodobnie dostała jakiś lek albo właśnie szczepionkę, po której dostała porażenie mózgowe, no i jeszcze ma padaczkę...
to jest córka siostry mojego taty...
mój dalszy kuzyn też ma padaczkę, wójek też miał i jeszcze wiem o jednej też chora, ale dokładnie nie wiem na co... dlatego może lepiej niech sprawdzą...

http://www.suwaczek.pl/cache/d5066d5042.png

http://www.suwaczek.pl/cache/23092ff0ff.png

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

Naina
Dziewczyny dziękuję z całego serca za wszystko co napisałyście... Madziu :brawo:
chciałabym, żeby neurolog powiedziała to samo...

Rano założyłam Lence ten woreczek na mocz... i stałam nad nią i prosiłam by nasikała...
i zaczęłam robić siiiiiiiiiiiiiii siiiiiiiiiiiiiiii i poszło...
udało się troszkę moczu nazbierać...
w międzyczasie ciocia z Chorzowa poleciała do tego szpitala spytać o termin do neurologa... kolejka na 20 osób... termin na KWIECIEŃ nie mam pytań...
Zadzwoniłam do przychodni neurologicznej w siemianowicach i byłby na 2 stycznia termin...
no ale... uznałam, że lekarka od mojej kuzynki tyle lat ją prowadzi, Marta miała żyć 10 lat... a ma teraz 20... i wole dać te pieniążki i iść jednak dziś prywatnie... a jak by nie poszło dobrze, bo zapiszę się na tego 2 stycznia...

Moje NADPOBUDLIWE dziecko na pobraniu krwi nawet nie zajękło!! a z palca jej pobierali i troszkę to trwało...
wyniki będą dziś...

połowa za mną mam nadzieję... a ta pani neurolog jest podobno na prawdę dobra, specjalizuje się w noworodkach... i może lepiej do niej pójdę skoro jest sprawdzona niż kogoś szukać, i obym nie musiała na tego 2 stycznia czekać... bo nie wiadomo kto tam będzie i co zaś wymyśli...

fakt jest taki, że każdy się doszukuje, a te lekarki pierwszego kontaktu tak strasznie się boją szczepić, moja bratowa też tam chodzi i też jej odroczyła szczepienie, bo miała inny wymiar brzuszka i główki i miała usg głowy...
wydaje mi się, że chcą być kryte.., i mieć podkładkę od neurologa...

moja kuzynka urodziła się podobno zdrowa... prawdopodobnie dostała jakiś lek albo właśnie szczepionkę, po której dostała porażenie mózgowe, no i jeszcze ma padaczkę...
to jest córka siostry mojego taty...
mój dalszy kuzyn też ma padaczkę, wójek też miał i jeszcze wiem o jednej też chora, ale dokładnie nie wiem na co... dlatego może lepiej niech sprawdzą...

Pozwolę sobie sie wtrącic...

odnośnie szczepionek i ich skutków, wokół których narosło wiele niepotrzebnych mitów....
choćby co do tego co napisałas Monia, o tym porażeniu mózgowym po szczepionce....
Dziewczyny,- żadna szczepionka nie wywoła porażenia mózgowego!!!!
Jesli porażenie mózgowe jest ( a wiadomo że z tym dziecko sie już rodzi, tylko ujawnic sie może ono w róznym czasie), to szczepionka tylko UJAWNI istnienie porażenia mógowego! UJAWNI, ale go nie wywołuje...

Odnośnik do komentarza

no a ja dzisiaj zapiekanke z mięsem mielonym na obiad, zreszta jem juz prawie wszystko i mała na nic szczególnie nie reaguje. Troche po jednym względem szkoda bo jem przez to więcej i nawet po czekoladzie nic się nie dzieje, co mnie podkusiło żeby sprobować...:grrrrrr:
Ania miałaś swego czasu taki suwaczek z pozostałymi kilogramami po zrzucenia, moge prosić o linka do tej strony? Moze jak bede miała taki suwaczek mnie to zmobilizuje...

Martynka
http://lilypie.com/pic/080806/yZs3.jpghttp://b4.lilypie.com/H1nap2/.png
Nadia
http://lilypie.com/pic/080806/WccG.jpghttp://b1.lilypie.com/JpRDp2/.png

Odnośnik do komentarza

kwiatek1976

odnośnie szczepionek i ich skutków, wokół których narosło wiele niepotrzebnych mitów....
choćby co do tego co napisałas Monia, o tym porażeniu mózgowym po szczepionce....
Dziewczyny,- żadna szczepionka nie wywoła porażenia mózgowego!!!!
Jesli porażenie mózgowe jest ( a wiadomo że z tym dziecko sie już rodzi, tylko ujawnic sie może ono w róznym czasie), to szczepionka tylko UJAWNI istnienie porażenia mógowego! UJAWNI, ale go nie wywołuje...

Beatko
moja homeopatka leczyła chłopca chorego na autyzm...to jest oczywiste, że tej choroby nie można wyleczyć...mozna natomiast złagodzić...i to jej sie udało, chłopiec zaczał się usmiechać, częściej mozna było z nim nawiązać kontakt...do momentu kiedy mama nie poszła do przychodni i go nie zaszczepiła...całe leczenie poszło na marne...
szczepionki nie wywołują ani porażeń mózgowych, ani autyzmu, ale moga go znacznie nasilić, nie ujawnić...a przecież nam chodzi o złagodzenie...

Odnośnik do komentarza

Naina
mogłby już być wieczór chcę już mieć tą wizytę za sobą
o 15 lekarka zaczyna przyjmować
tylko teraz dylemat... powołać się na jej ulubioną pacjentkę moją kuzynkę?? czy lepiej to przemilczeć...bo może nas wsadzić do jednego worka...
chociaż podobno to świetna specjalistka

przyznaj się jak już poda wstępną diagnozę...dyplomatycznie podejdź do sprawy...

Odnośnik do komentarza

nie wiem jak to dokładnie z moją kuzynką było... nikt nie wie...
ale podobno urodziła się całkiem zdrowa
wszyscy się cieszyli, bo nie płakała, dużo spała...
ale i ciocia miała kłopoty niemałe w ciąży, także ja nie wiem o co tam idzie a nie pytam bo jest jak jest...

Aniu 195 to jest infarnix hexa 6 w 1 u nas kosztuje w niejednej aptece 300
a u was po ile

http://www.suwaczek.pl/cache/d5066d5042.png

http://www.suwaczek.pl/cache/23092ff0ff.png

Odnośnik do komentarza

RACJA ANIU tak zrobię... nic od początku nie powiem tylko jak ona coś stwierdzi
jak myślicie po jednej wizycie ona jest w stanie coś stwierdzić?
jak wogóle wygląda badanie niemowlaka?
ja też chodziłam trochę do neurologa bo w wieku młodzieńczym codziennie mnie bolała głowa i szukali wielu przyczyn, tomografie, i masa lekarzy... a to się okazało takie moje dojrzewanie... no teraz też mnie dziennie łeb boli ale to z niewyspania...
i jak chodziłam do neuro to pukała mnie młoteczkiem po łokciach, kolanach, kostkach... a jak takiego małego człowieka obada?? wie ktoś jak to wygląda??

http://www.suwaczek.pl/cache/d5066d5042.png

http://www.suwaczek.pl/cache/23092ff0ff.png

Odnośnik do komentarza

Ja bym chyba powiedziała, powołanie się na kogoś zawsze działa, przynajmniej jak ja pracowałam, to jak przychodził znajomy znajomego to starałam się dogodzić jak mogłam heheh
Jeśli to jest dobra specjalistka nie zastosuje metody:"wrzucam wszystko do jednego worka"

Dziewczyny mam juz gotowy suwaczek dietowy (dzięki sweetHope) ale jak chce go dołączyć do podpisu to pisze ze za dużo miejsca zajmują moje suwaczki, nie moge mieć 3?

Martynka
http://lilypie.com/pic/080806/yZs3.jpghttp://b4.lilypie.com/H1nap2/.png
Nadia
http://lilypie.com/pic/080806/WccG.jpghttp://b1.lilypie.com/JpRDp2/.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...