Skocz do zawartości
Forum

Majowe słoneczka 2009


Rekomendowane odpowiedzi

jola22
Dziewczyny przeczytajcie ten artykuł - to będziecie wiedziały jak tu traktują kobietę w ciąży

Matka ocalała, dziecko nie

Anna Pichlewska, na co dzień supervisor w sieci hipermarketów Asda, dostała krwotoku w trzecim miesiącu ciąży. Choć na izbę przyjęć przyjeżdżała aż pięć razy, nikt się nią nie zaopiekował. Dopiero podczas wizyty w prywatnym gabinecie ginekologicznym usłyszała diagnozę. Dla dziecka było już za późno. Dramat pani Anny rozegrał się w tym samym szpitalu, gdzie planowała urodzić swoje dziecko. – Za każdym razem pielęgniarki odsyłały mnie do domu. Słuchałam tłumaczeń, że nie jest to nagły przypadek i nie wymaga natychmiastowej pomocy – wspomina.
Do poronienia doszło pod koniec września, tuż przed weekendem. Pierwsze krwawienia pojawiły się u pani Anny w południe. Szpital odesłał ją do domu – tłumaczono, że w 13. tygodniu ciąży to normalne. Polecili przyjechać ponownie, gdy znowu zacznie krwawić.
Tak stało się jeszcze tego samego dnia. Tym razem również mówiono kobiecie, że nie powinna się denerwować. Nie uwierzyła i pojechała na wizytę do prywatnego, polskiego lekarza. Dopiero tam zrobiono jej badanie USG. Ginekolog już po kilku minutach wiedział, że ciąża jest obumarła.
– Usłyszałam, że powinnam jak najszybciej wracać do szpitala i udawać silne bóle, by przyjęli mnie na oddział – twierdzi Anna Pichlewska.
Udawanie pomogło. Pielęgniarka zjawiła się po dwóch godzinach, ginekolog po następnych trzech. Co ciekawe, badało ją w sumie czterech brytyjskich lekarzy – żaden nie dopatrzył się niczego niepokojącego. Parę chwil później kobiecie odeszły wody i dostała silnego krwotoku. Poroniła w toalecie. Jej życie również było zagrożone. Polka czeka na spotkanie z psychologiem. Po tym, co przeszła, nie może spać. Przyznaje, że nawet nie myślała o wytoczeniu lekarzom procesu, bo nie wie, gdzie szukać prawnika.
O swoich przeżyciach opowiedziała znajomym z pracy. Opowieść nie zrobiła na Anglikach większego wrażenia. – Koleżanka powiedziała, że bardzo jej przykro, ale takie rzeczy często się tutaj zdarzają. Trzeba zapomnieć i żyć dalej – wspomina niedoszła matka.

Z daleka od noszy

Polski ginekolog, który udzielał pomocy pani Annie, tak komentuje sytuację: – Rzeczywiście, wiele pacjentek spotkało w Anglii coś takiego. – Samo krwawienie nie jest dla brytyjskich lekarzy wystarczającym powodem przyjęcia do szpitala – dodaje doktor Michał Szelągowski z Polskiej Prywatnej Kliniki w Londynie.
To zupełnie odwrotnie niż w Polsce. Według ginekologa, na Wyspach obowiązuje zupełnie inne postępowanie przy profilaktyce bądź diagnostyce wczesnej ciąży. W Polsce leczone są wszelkiego rodzaju krwawienia, lekarze ciąże ratują zawsze, przepisują leki podtrzymujące. W Anglii takie praktyki są czymś zupełnie obcym. Jeśli dojdzie do poronienia, to znaczy, że tak chciała natura.
Czy takie postępowanie nie przypomina epoki średniowiecza? – To są sprawy dyskusyjne i w pewnym sensie zahaczają o filozoficzne pytanie, czy jest sens ratować wczesną ciążę – wyjaśnia doktor Szelągowski. – Być może to my w Polsce zbyt impulsywnie reagujemy na takie przypadki? Zdania uczonych na całym świecie są podzielone i trzeba patrzeć na to, co jest po środku – dodaje.
Lekarz nie chce jednak oceniać brytyjskiej służby zdrowia. Jak sam mówi, jedne pacjentki są z niej bardziej zadowolone, inne mniej. – Spotkałem się z różnymi opiniami. Ale nie jestem od tego, by wypytywać, tylko pomagać – stwierdza.
Doktor Grażyna Miklewska, właścicielka Polskiej Prywatnej Kliniki, wspomina zaś pacjenta, który uciekł z brytyjskiego szpitala, bo lekarze chcieli mu amputować palec u nogi. Zaczęło się od zwykłego stłuczenia, ale nawet to przerosło umiejętności tutejszych lekarzy. W końcu przyszedł po pomoc do polskiego chirurga i skończyło się na zdjęciu paznokcia.
– Gdy patrzę na podobne przypadki, to mocno zastanawiam się, czy w razie choroby dałabym się położyć do tutejszego szpitala. Po prostu się boję – wyznaje doktor Miklewska.
A ja myslalam, ze w Polsce jest niedobrze a tutaj sie mylilam. Zreszta ja z ostatnim poronieniem tez niezle przeszlam. Zylam w niepewnosci, bo maialam plamienie lekkie i bole okresowe, a lekarka a potem nastepny lekarz dali mi jakis lek i kazali ... czekac, trwalo to dwa tygodnie, az w koncu po dwoch dniach bolow starszliwych pojechalam sama do szpitala i tam na miejscu juz poronilam. Szkoda gadac. Nikt mnie nie skierowal do szpitala a i w szpitalu mnie nie zbadali i nie powiedzieli mi nigdy dlaczego poronilam. Czy to to czy tamto. Najgorsze, ze potem panicznie balam sie zajsc w ciaze, bo nie znalam przyczyny poronienia a czulam, ze cos nie tak ze mna. I mialam racje. Intuicja kobieca czy jak? Dopiero jak tutaj w Niemczech zaczelam sie porzadnie - ze strachu - badac, okazalo sie ze mam powazna niedoczynnosc tarczycy i to moglo byc na 95 procent przyczyna poronienia. Wiec wszystko zalezy od lekarza a nie tylko od kraju. Co ma byc to bedzie -racja - tylko wszystko moze miec troszke inny przebieg i nie zostawiac potem , jak u mnie urazow i niepewnosci od ktorej nerwicy powaznej sie nabawilam.

Odnośnik do komentarza

gunia43
jola22
Dziewczyny przeczytajcie ten artykuł - to będziecie wiedziały jak tu traktują kobietę w ciąży

Matka ocalała, dziecko nie

Anna Pichlewska, na co dzień supervisor w sieci hipermarketów Asda, dostała krwotoku w trzecim miesiącu ciąży. Choć na izbę przyjęć przyjeżdżała aż pięć razy, nikt się nią nie zaopiekował. Dopiero podczas wizyty w prywatnym gabinecie ginekologicznym usłyszała diagnozę. Dla dziecka było już za późno. Dramat pani Anny rozegrał się w tym samym szpitalu, gdzie planowała urodzić swoje dziecko. – Za każdym razem pielęgniarki odsyłały mnie do domu. Słuchałam tłumaczeń, że nie jest to nagły przypadek i nie wymaga natychmiastowej pomocy – wspomina.
Do poronienia doszło pod koniec września, tuż przed weekendem. Pierwsze krwawienia pojawiły się u pani Anny w południe. Szpital odesłał ją do domu – tłumaczono, że w 13. tygodniu ciąży to normalne. Polecili przyjechać ponownie, gdy znowu zacznie krwawić.
Tak stało się jeszcze tego samego dnia. Tym razem również mówiono kobiecie, że nie powinna się denerwować. Nie uwierzyła i pojechała na wizytę do prywatnego, polskiego lekarza. Dopiero tam zrobiono jej badanie USG. Ginekolog już po kilku minutach wiedział, że ciąża jest obumarła.
– Usłyszałam, że powinnam jak najszybciej wracać do szpitala i udawać silne bóle, by przyjęli mnie na oddział – twierdzi Anna Pichlewska.
Udawanie pomogło. Pielęgniarka zjawiła się po dwóch godzinach, ginekolog po następnych trzech. Co ciekawe, badało ją w sumie czterech brytyjskich lekarzy – żaden nie dopatrzył się niczego niepokojącego. Parę chwil później kobiecie odeszły wody i dostała silnego krwotoku. Poroniła w toalecie. Jej życie również było zagrożone. Polka czeka na spotkanie z psychologiem. Po tym, co przeszła, nie może spać. Przyznaje, że nawet nie myślała o wytoczeniu lekarzom procesu, bo nie wie, gdzie szukać prawnika.
O swoich przeżyciach opowiedziała znajomym z pracy. Opowieść nie zrobiła na Anglikach większego wrażenia. – Koleżanka powiedziała, że bardzo jej przykro, ale takie rzeczy często się tutaj zdarzają. Trzeba zapomnieć i żyć dalej – wspomina niedoszła matka.

Z daleka od noszy

Polski ginekolog, który udzielał pomocy pani Annie, tak komentuje sytuację: – Rzeczywiście, wiele pacjentek spotkało w Anglii coś takiego. – Samo krwawienie nie jest dla brytyjskich lekarzy wystarczającym powodem przyjęcia do szpitala – dodaje doktor Michał Szelągowski z Polskiej Prywatnej Kliniki w Londynie.
To zupełnie odwrotnie niż w Polsce. Według ginekologa, na Wyspach obowiązuje zupełnie inne postępowanie przy profilaktyce bądź diagnostyce wczesnej ciąży. W Polsce leczone są wszelkiego rodzaju krwawienia, lekarze ciąże ratują zawsze, przepisują leki podtrzymujące. W Anglii takie praktyki są czymś zupełnie obcym. Jeśli dojdzie do poronienia, to znaczy, że tak chciała natura.
Czy takie postępowanie nie przypomina epoki średniowiecza? – To są sprawy dyskusyjne i w pewnym sensie zahaczają o filozoficzne pytanie, czy jest sens ratować wczesną ciążę – wyjaśnia doktor Szelągowski. – Być może to my w Polsce zbyt impulsywnie reagujemy na takie przypadki? Zdania uczonych na całym świecie są podzielone i trzeba patrzeć na to, co jest po środku – dodaje.
Lekarz nie chce jednak oceniać brytyjskiej służby zdrowia. Jak sam mówi, jedne pacjentki są z niej bardziej zadowolone, inne mniej. – Spotkałem się z różnymi opiniami. Ale nie jestem od tego, by wypytywać, tylko pomagać – stwierdza.
Doktor Grażyna Miklewska, właścicielka Polskiej Prywatnej Kliniki, wspomina zaś pacjenta, który uciekł z brytyjskiego szpitala, bo lekarze chcieli mu amputować palec u nogi. Zaczęło się od zwykłego stłuczenia, ale nawet to przerosło umiejętności tutejszych lekarzy. W końcu przyszedł po pomoc do polskiego chirurga i skończyło się na zdjęciu paznokcia.
– Gdy patrzę na podobne przypadki, to mocno zastanawiam się, czy w razie choroby dałabym się położyć do tutejszego szpitala. Po prostu się boję – wyznaje doktor Miklewska.
A ja myslalam, ze w Polsce jest niedobrze a tutaj sie mylilam. Zreszta ja z ostatnim poronieniem tez niezle przeszlam. Zylam w niepewnosci, bo maialam plamienie lekkie i bole okresowe, a lekarka a potem nastepny lekarz dali mi jakis lek i kazali ... czekac, trwalo to dwa tygodnie, az w koncu po dwoch dniach bolow starszliwych pojechalam sama do szpitala i tam na miejscu juz poronilam. Szkoda gadac. Nikt mnie nie skierowal do szpitala a i w szpitalu mnie nie zbadali i nie powiedzieli mi nigdy dlaczego poronilam. Czy to to czy tamto. Najgorsze, ze potem panicznie balam sie zajsc w ciaze, bo nie znalam przyczyny poronienia a czulam, ze cos nie tak ze mna. I mialam racje. Intuicja kobieca czy jak? Dopiero jak tutaj w Niemczech zaczelam sie porzadnie - ze strachu - badac, okazalo sie ze mam powazna niedoczynnosc tarczycy i to moglo byc na 95 procent przyczyna poronienia. Wiec wszystko zalezy od lekarza a nie tylko od kraju. Co ma byc to bedzie -racja - tylko wszystko moze miec troszke inny przebieg i nie zostawiac potem , jak u mnie urazow i niepewnosci od ktorej nerwicy powaznej sie nabawilam.

Gunia to, co przeszłaś na pewno było straszne.
Dobrze, że teraz twoja dzidzia zdrowa - i tak trzymać.:woow::woow:
To tak właśnie jest, że jak człowiek sam nie będzie chodził, pytał i dociekał to Cię po prostu oleją.
Ja mojej sprawy tak nie zostawię - tylko na wszystko potrzebny jest czas.

http://s3.suwaczek.com/200905294980.png http://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a0.png?7187
http://s5.suwaczek.com/201202255180.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a1.png?829

Odnośnik do komentarza

Jola. Trzeba ustalic plan jakis!!!! Mnie juz kurwica bierze, szczerze mowiac (sorki za wyrazenie, ale czasem trzeba!), bo od razu mi sie moja historia przypomina i wiem jak sie wtedy czlowiek czuje.

Wiec musisz znalezc jakiegos innego lekarza, z dobrym sprzetem, zarzadac zbadania szyjki dopochwowym USG i tyle. I powiedzm, ze chcesz dzidzie zobaczyc. I nie daj sie zbyc. I powiedz serio o tym, ze nerwowa itd. Jak nie da sie normalnie to trzeba zmyslac ile wlezie, dla swietego spokoju Twojego chociazby, ale musisz jakos to zalatwic. Oj, bedzie dobrze. Mylse, ze ten spec, z Bozej laski tylko Cie niepotrzebnie nastraszyl, poza tym i wsyzstko jest dobrze!

Tk na pocieszenie to Ci poweim, ze moja kolezanka, jak byla w Polsce, kazal jej lekarz 2 tygodnie plackiem lezec, ze niby szyjka strasznie skrocona, a jak przyjechala do Hagen to moj lekarz jej zrobil badanie USG i powiedzial, ze szyjka w porzdku jak najbardziej. NO i tak bylo, bo donosila ciaze bez problemow do statniego dnia a nawet 2 dluzej :-)

Odnośnik do komentarza

gunia43
Jola. Trzeba ustalic plan jakis!!!! Mnie juz kurwica bierze, szczerze mowiac (sorki za wyrazenie, ale czasem trzeba!), bo od razu mi sie moja historia przypomina i wiem jak sie wtedy czlowiek czuje.

Wiec musisz znalezc jakiegos innego lekarza, z dobrym sprzetem, zarzadac zbadania szyjki dopochwowym USG i tyle. I powiedzm, ze chcesz dzidzie zobaczyc. I nie daj sie zbyc. I powiedz serio o tym, ze nerwowa itd. Jak nie da sie normalnie to trzeba zmyslac ile wlezie, dla swietego spokoju Twojego chociazby, ale musisz jakos to zalatwic. Oj, bedzie dobrze. Mylse, ze ten spec, z Bozej laski tylko Cie niepotrzebnie nastraszyl, poza tym i wsyzstko jest dobrze!

Tk na pocieszenie to Ci poweim, ze moja kolezanka, jak byla w Polsce, kazal jej lekarz 2 tygodnie plackiem lezec, ze niby szyjka strasznie skrocona, a jak przyjechala do Hagen to moj lekarz jej zrobil badanie USG i powiedzial, ze szyjka w porzdku jak najbardziej. NO i tak bylo, bo donosila ciaze bez problemow do statniego dnia a nawet 2 dluzej :-)

Gunia tak zrobię - bo inaczej to chyba spać nie będę mogła.
No i muszę wykombinować jak tu od tych konowałów wyciągnąć zwolnienie!!!

http://s3.suwaczek.com/200905294980.png http://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a0.png?7187
http://s5.suwaczek.com/201202255180.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a1.png?829

Odnośnik do komentarza

witam sie kochane jeszcze z Polski,pobyt sie przedluza bo udalo nam sie prawie sprzedac auto jutro reszta formalnosci w yrzedzie.
Jolu kochana tzymaj sieidz jeszcze do lekarza i niedaj sie tym konowalom!!kurcze w Holandi tez niebadaja wewnetrznie tylko przez brzuch ale niewiem czy to ja trafilam na polozna -czlowieka czy wszystkie takie sa ale ja mam jej tel. kom.i zawsze moge liczyc na pomocno i jutro wieczorem po sprawach urzedowych jade na zakupy wyprawkowe,kolderka itp.wozki ogladane ale niekupione musze czekac az znajomy bedzie jechal do NL i nam wtedy zabierze ten wybrany.pozdrawiam was cieplutko kurcze ale sie stesknilam.ja troszke was poczytam bo jakos niemoge spac...niewiem czemu,a USG mam jutro o 11.15(w sumie to dzisiaj)


http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/20552.png

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/20553.png

Odnośnik do komentarza

lutka
Witam ranne ptaszki.

mama2cór jak siostra? Wiem co bidula czuła wczoraj, bo sama nieraz tak miałam, że :wymiotuje: z bólu. I przy okazji pytanie. Domyslam się ze ból porodowy jest większy, ale szczerze nie potrafię sobie tego wyobrazić, bo tamten był tak koszmarny ze łaziłam na klęczkach i zygałam. Da się porownac jakoś te rodzaje bóli?

przepraszam ze dopiero teraz odpisuje no wiec bol jesli ktos ma bardzo mocny miesiaczkowy to jest taki sam ale tylko skurcze a wiadomo ze u roznych kobiet rozne natezenie i dlugosc trwania skurczy,a siostra wtedy zasnela wkoncu po tabletkach i nawet goraczki dostala na drugi dzien juz miala lzej.


http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/20552.png

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/20553.png

Odnośnik do komentarza

jola22
Hej kobietki, jestem z powrotem.

Lekarz nie zrobił mi USG, powiedział, że wszystkie parametry mojego maleństwa są ok.
Zbadał mnie za to "od środka” i powiedział, że moja szyjka macicy jest delikatnie otwarta i sie skruciła :kiepsko::kiepsko::kiepsko:
Powiedział tak - oszczędny tryb życia, zero targania zakupów, sprzątania, itp.:whasa:
Mam brać magnez, czasami nospę.

NIE DENERWUJ SIE !! JA MIAŁAM W PIERWSZEJ CIĄZY OD 4- MIESIĄCA PROBLEMY Z SZYJKĄ:noooo::noooo::noooo: MÓJ LEKARZ STRASZNIE PANIKOWAŁ BO NIBY TAKA KRÓTKA:)!! :noooo:A JA TAM NIE WIEDZIAŁAM O CO CHODZI I DO KOŃCA CIĄŻY FUNKCJONOWAŁAM NORMALNIE TO NIC NIE ZNACZY JEDYNIE TO ŻE?????? URODZISZ TROCHĘ PRZED TERMINEM JAK JA!!!:36_1_13::36_1_13:

http://www.suwaczek.pl/cache/76b1a6931d.png

Odnośnik do komentarza

mama2corun
mama2
a macie juz problem z oddychaniem? ja jak siedze w pracy to mam dusznosci i wrazenie ze nie moge do konaca nabrac powietrza....dusze sie:o_noo:

TAK!!!ja ma ten problem niestety duszno mi i nieraz jakby mi powietrza brakowalo i kurcze straszne oslabienie czuje:(

NO JA MAM TEKI PROBLEM JUŻ OD DŁUŻSZEGO CZASU:ehhhhhh::ehhhhhh:ALE LICZĘ NA TO ŻE NIEDŁUGO PRZEJDZIE:36_2_25:

http://www.suwaczek.pl/cache/76b1a6931d.png

Odnośnik do komentarza

jola22
gunia43
jola22
dziewczyny przeczytajcie ten artykuł - to będziecie wiedziały jak tu traktują kobietę w ciąży

matka ocalała, dziecko nie

anna pichlewska, na co dzień supervisor w sieci hipermarketów asda, dostała krwotoku w trzecim miesiącu ciąży. Choć na izbę przyjęć przyjeżdżała aż pięć razy, nikt się nią nie zaopiekował. Dopiero podczas wizyty w prywatnym gabinecie ginekologicznym usłyszała diagnozę. Dla dziecka było już za późno. Dramat pani anny rozegrał się w tym samym szpitalu, gdzie planowała urodzić swoje dziecko. – za każdym razem pielęgniarki odsyłały mnie do domu. Słuchałam tłumaczeń, że nie jest to nagły przypadek i nie wymaga natychmiastowej pomocy – wspomina.
Do poronienia doszło pod koniec września, tuż przed weekendem. Pierwsze krwawienia pojawiły się u pani anny w południe. Szpital odesłał ją do domu – tłumaczono, że w 13. Tygodniu ciąży to normalne. Polecili przyjechać ponownie, gdy znowu zacznie krwawić.
Tak stało się jeszcze tego samego dnia. Tym razem również mówiono kobiecie, że nie powinna się denerwować. Nie uwierzyła i pojechała na wizytę do prywatnego, polskiego lekarza. Dopiero tam zrobiono jej badanie usg. Ginekolog już po kilku minutach wiedział, że ciąża jest obumarła.
– usłyszałam, że powinnam jak najszybciej wracać do szpitala i udawać silne bóle, by przyjęli mnie na oddział – twierdzi anna pichlewska.
Udawanie pomogło. Pielęgniarka zjawiła się po dwóch godzinach, ginekolog po następnych trzech. Co ciekawe, badało ją w sumie czterech brytyjskich lekarzy – żaden nie dopatrzył się niczego niepokojącego. Parę chwil później kobiecie odeszły wody i dostała silnego krwotoku. Poroniła w toalecie. Jej życie również było zagrożone. Polka czeka na spotkanie z psychologiem. Po tym, co przeszła, nie może spać. Przyznaje, że nawet nie myślała o wytoczeniu lekarzom procesu, bo nie wie, gdzie szukać prawnika.
O swoich przeżyciach opowiedziała znajomym z pracy. Opowieść nie zrobiła na anglikach większego wrażenia. – koleżanka powiedziała, że bardzo jej przykro, ale takie rzeczy często się tutaj zdarzają. Trzeba zapomnieć i żyć dalej – wspomina niedoszła matka.

Z daleka od noszy

polski ginekolog, który udzielał pomocy pani annie, tak komentuje sytuację: – rzeczywiście, wiele pacjentek spotkało w anglii coś takiego. – samo krwawienie nie jest dla brytyjskich lekarzy wystarczającym powodem przyjęcia do szpitala – dodaje doktor michał szelągowski z polskiej prywatnej kliniki w londynie.
To zupełnie odwrotnie niż w polsce. Według ginekologa, na wyspach obowiązuje zupełnie inne postępowanie przy profilaktyce bądź diagnostyce wczesnej ciąży. W polsce leczone są wszelkiego rodzaju krwawienia, lekarze ciąże ratują zawsze, przepisują leki podtrzymujące. W anglii takie praktyki są czymś zupełnie obcym. Jeśli dojdzie do poronienia, to znaczy, że tak chciała natura.
Czy takie postępowanie nie przypomina epoki średniowiecza? – to są sprawy dyskusyjne i w pewnym sensie zahaczają o filozoficzne pytanie, czy jest sens ratować wczesną ciążę – wyjaśnia doktor szelągowski. – być może to my w polsce zbyt impulsywnie reagujemy na takie przypadki? Zdania uczonych na całym świecie są podzielone i trzeba patrzeć na to, co jest po środku – dodaje.
Lekarz nie chce jednak oceniać brytyjskiej służby zdrowia. Jak sam mówi, jedne pacjentki są z niej bardziej zadowolone, inne mniej. – spotkałem się z różnymi opiniami. Ale nie jestem od tego, by wypytywać, tylko pomagać – stwierdza.
Doktor grażyna miklewska, właścicielka polskiej prywatnej kliniki, wspomina zaś pacjenta, który uciekł z brytyjskiego szpitala, bo lekarze chcieli mu amputować palec u nogi. Zaczęło się od zwykłego stłuczenia, ale nawet to przerosło umiejętności tutejszych lekarzy. W końcu przyszedł po pomoc do polskiego chirurga i skończyło się na zdjęciu paznokcia.
– gdy patrzę na podobne przypadki, to mocno zastanawiam się, czy w razie choroby dałabym się położyć do tutejszego szpitala. Po prostu się boję – wyznaje doktor miklewska.
a ja myslalam, ze w polsce jest niedobrze a tutaj sie mylilam. Zreszta ja z ostatnim poronieniem tez niezle przeszlam. Zylam w niepewnosci, bo maialam plamienie lekkie i bole okresowe, a lekarka a potem nastepny lekarz dali mi jakis lek i kazali ... Czekac, trwalo to dwa tygodnie, az w koncu po dwoch dniach bolow starszliwych pojechalam sama do szpitala i tam na miejscu juz poronilam. Szkoda gadac. Nikt mnie nie skierowal do szpitala a i w szpitalu mnie nie zbadali i nie powiedzieli mi nigdy dlaczego poronilam. Czy to to czy tamto. Najgorsze, ze potem panicznie balam sie zajsc w ciaze, bo nie znalam przyczyny poronienia a czulam, ze cos nie tak ze mna. I mialam racje. Intuicja kobieca czy jak? Dopiero jak tutaj w niemczech zaczelam sie porzadnie - ze strachu - badac, okazalo sie ze mam powazna niedoczynnosc tarczycy i to moglo byc na 95 procent przyczyna poronienia. Wiec wszystko zalezy od lekarza a nie tylko od kraju. Co ma byc to bedzie -racja - tylko wszystko moze miec troszke inny przebieg i nie zostawiac potem , jak u mnie urazow i niepewnosci od ktorej nerwicy powaznej sie nabawilam.

gunia to, co przeszłaś na pewno było straszne.
Dobrze, że teraz twoja dzidzia zdrowa - i tak trzymać.:woow::woow:
To tak właśnie jest, że jak człowiek sam nie będzie chodził, pytał i dociekał to cię po prostu oleją.
Ja mojej sprawy tak nie zostawię - tylko na wszystko potrzebny jest czas.

oj to straszne ja jeszcze nie miałam sytuacji że musiałabym zapoznać się z taką sytuacją ale współczuję wszystkim kobietom które muszą przechodzi przez takie piekło

http://www.suwaczek.pl/cache/76b1a6931d.png

Odnośnik do komentarza

Kombinezon bawełniany, rozmiar 62 cm (533450735) - Aukcje internetowe Allegro
kolejny moj zakup:36_1_13:

a tak wogole to wam powiem ze wy sie martwicie ze wasze malenstwa sie malo ruszaja a ja wczoraj wystraszylam sie ze mojemu synkowi cos dolega :ehhhhhh:
, tak gwałtownie ruszal sie i tak strasznie mnie w pewnym momencie zbolalo ze az sie wystraszylam:noooo::noooo:. dzis od rana to samo caly brzuch skacze a mnie boli jak nie wiem , z corka tak nie mialam.
a czytalam ze zarowno brak ruchow jak i gwaltowne ruchy powinny niepokoic.ehhhhh:what::what:
jak pomysle ze kiedy nabierze masy i bedzie mnie tak maltretowal to szykuja sie fajne 3 miesiace:noooo:

Odnośnik do komentarza

Hej babeczki witam Was niedzielnie:36_3_16:

Ja wczoraj doczekalam sie porzadnych silnych kuksanców od mojej Mai... nie moglam spac i tak sobie lezalam spokojnie obok meza az tu nagle lubudu w srodku... Maja chyba trenowala boks ze szczególnym uwzglednieniem pracy rak i nóg....no poprostu nie moglam wyjsc z podziwu co sie dzieje ale trwalo to chyba z 15 minut rozpychala sie nieziemsko a mi az lzy w oczach stanely ze szczescia:smile_move::smile_move: co prawda juz dzisiaj rano spokój ale uskrzydlilo mnie to jej nocne brykanie nieziemsko:smile_move:

a potem taka bylam tym podekscytowana ze Maja poszla spac a ja do 3 w nocy udawalam sowe na lozku:36_2_13:

No a widze ze mama2 nie próznujesz kochana i od samego rana uderzylas w wir zakupów suuuper ten kombinezonik ale ja szczerze myslalam ze nam juz nie bedzie potrzebny ze juz bedzie za cieplo ale chyba sie mylilam....:36_2_13:

http://www.suwaczek.pl/cache/e97dcacce8.png http://s2.pierwszezabki.pl/021/021013940.png?8788

Maja

Odnośnik do komentarza

Ewciaa
tak wogóle to witam dziś :)
mama ale masz super moja zuzia wczoraj troche poszalała i rano jeden kopniak i tyle ale strasznie nisko mnie kopie zaczynam się znów martwić

Ewciu ja Maje tez czuje nisko a przynajmniej jak siedze kilka razy czulam wyzej ruchy ale jak lezalam na wznak do wczoraj tzn do tej nocy bo pierwszy raz czulam ja na samym dole nad pepkiem i w kazdym boku ale dzis rano delikatnie smyrala mnie tez tylko na dole wiec to chyba nic zlego

http://www.suwaczek.pl/cache/e97dcacce8.png http://s2.pierwszezabki.pl/021/021013940.png?8788

Maja

Odnośnik do komentarza

katja79
Hej babeczki witam Was niedzielnie:36_3_16:

Ja wczoraj doczekalam sie porzadnych silnych kuksanców od mojej Mai... nie moglam spac i tak sobie lezalam spokojnie obok meza az tu nagle lubudu w srodku... Maja chyba trenowala boks ze szczególnym uwzglednieniem pracy rak i nóg....no poprostu nie moglam wyjsc z podziwu co sie dzieje ale trwalo to chyba z 15 minut rozpychala sie nieziemsko a mi az lzy w oczach stanely ze szczescia:smile_move::smile_move: co prawda juz dzisiaj rano spokój ale uskrzydlilo mnie to jej nocne brykanie nieziemsko:smile_move:

a potem taka bylam tym podekscytowana ze Maja poszla spac a ja do 3 w nocy udawalam sowe na lozku:36_2_13:

No a widze ze mama2 nie próznujesz kochana i od samego rana uderzylas w wir zakupów suuuper ten kombinezonik ale ja szczerze myslalam ze nam juz nie bedzie potrzebny ze juz bedzie za cieplo ale chyba sie mylilam....:36_2_13:

no wlasnie wszystkie piszecie ze cieplo ze maj...ale przeciez zdarza sie w maju a i nawet w lipcu chlodne , wilgotne dni kiedy to jest 17 stopni a to dla maluszka dwumiesiecznego juz iscie zimna pogoda gdzie nie wyskoczy w samym pajacyku.potzrbny mu sweterek cieply lub taki kombinezonik, czasem w maju chodzimy w wiosennych kurtkach a jak sie urodzi w kwietniu ???no to tyle:36_1_13:

Odnośnik do komentarza

mama2
Kombinezon bawełniany, rozmiar 62 cm (533450735) - Aukcje internetowe Allegro
kolejny moj zakup:36_1_13:

a tak wogole to wam powiem ze wy sie martwicie ze wasze malenstwa sie malo ruszaja a ja wczoraj wystraszylam sie ze mojemu synkowi cos dolega :ehhhhhh:
, tak gwałtownie ruszal sie i tak strasznie mnie w pewnym momencie zbolalo ze az sie wystraszylam:noooo::noooo:. dzis od rana to samo caly brzuch skacze a mnie boli jak nie wiem , z corka tak nie mialam.
a czytalam ze zarowno brak ruchow jak i gwaltowne ruchy powinny niepokoic.ehhhhh:what::what:
jak pomysle ze kiedy nabierze masy i bedzie mnie tak maltretowal to szykuja sie fajne 3 miesiace:noooo:

No i badz tu madry nie? a co do tego brykania Maksia to mysle ze potem juz nie bedzie mial takiego pola do popisu bo jemu bedzie poprosu duzo ciasniej....chociaz jak silny chlopak to róznie moze byc...ale na dzien dzisiejszy baaardzo Ci zazdroszcze takiego wiercipiety:smile_move::smile_move::36_3_16:

http://www.suwaczek.pl/cache/e97dcacce8.png http://s2.pierwszezabki.pl/021/021013940.png?8788

Maja

Odnośnik do komentarza

katja79
mama2
Kombinezon bawełniany, rozmiar 62 cm (533450735) - Aukcje internetowe Allegro
kolejny moj zakup:36_1_13:

a tak wogole to wam powiem ze wy sie martwicie ze wasze malenstwa sie malo ruszaja a ja wczoraj wystraszylam sie ze mojemu synkowi cos dolega :ehhhhhh:
, tak gwałtownie ruszal sie i tak strasznie mnie w pewnym momencie zbolalo ze az sie wystraszylam:noooo::noooo:. dzis od rana to samo caly brzuch skacze a mnie boli jak nie wiem , z corka tak nie mialam.
a czytalam ze zarowno brak ruchow jak i gwaltowne ruchy powinny niepokoic.ehhhhh:what::what:
jak pomysle ze kiedy nabierze masy i bedzie mnie tak maltretowal to szykuja sie fajne 3 miesiace:noooo:

No i badz tu madry nie? a co do tego brykania Maksia to mysle ze potem juz nie bedzie mial takiego pola do popisu bo jemu bedzie poprosu duzo ciasniej....chociaz jak silny chlopak to róznie moze byc...ale na dzien dzisiejszy baaardzo Ci zazdroszcze takiego wiercipiety:smile_move::smile_move::36_3_16:

Katja ale potem jak raz zasunie kopniaka to mnie na ziemie powali:noooo:

Odnośnik do komentarza

mama2
katja79
Hej babeczki witam Was niedzielnie:36_3_16:

Ja wczoraj doczekalam sie porzadnych silnych kuksanców od mojej Mai... nie moglam spac i tak sobie lezalam spokojnie obok meza az tu nagle lubudu w srodku... Maja chyba trenowala boks ze szczególnym uwzglednieniem pracy rak i nóg....no poprostu nie moglam wyjsc z podziwu co sie dzieje ale trwalo to chyba z 15 minut rozpychala sie nieziemsko a mi az lzy w oczach stanely ze szczescia:smile_move::smile_move: co prawda juz dzisiaj rano spokój ale uskrzydlilo mnie to jej nocne brykanie nieziemsko:smile_move:

a potem taka bylam tym podekscytowana ze Maja poszla spac a ja do 3 w nocy udawalam sowe na lozku:36_2_13:

No a widze ze mama2 nie próznujesz kochana i od samego rana uderzylas w wir zakupów suuuper ten kombinezonik ale ja szczerze myslalam ze nam juz nie bedzie potrzebny ze juz bedzie za cieplo ale chyba sie mylilam....:36_2_13:

no wlasnie wszystkie piszecie ze cieplo ze maj...ale przeciez zdarza sie w maju a i nawet w lipcu chlodne , wilgotne dni kiedy to jest 17 stopni a to dla maluszka dwumiesiecznego juz iscie zimna pogoda gdzie nie wyskoczy w samym pajacyku.potzrbny mu sweterek cieply lub taki kombinezonik, czasem w maju chodzimy w wiosennych kurtkach a jak sie urodzi w kwietniu ???no to tyle:36_1_13:

No racja!!!! nie pomyslalam o tym zupelnie:36_2_13: jednak doswiadczone mamy daja zlote rady buziaki mama2:36_3_16:

http://www.suwaczek.pl/cache/e97dcacce8.png http://s2.pierwszezabki.pl/021/021013940.png?8788

Maja

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...