Skocz do zawartości
Forum

Przesłanie dla fajnych babek ;)


Małgosia

Rekomendowane odpowiedzi

Wnuczek poszedł w Zaduszki z babcią do kościoła. Ksiądz czyta wypominki:
- Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila...
Chłopiec słucha, aż wreszcie zaniepokojony ciągnie babcię za rękaw:
- Babciu, chodźmy stąd, bo on nas wszystkich zadusi! - szepce.

--------------------------------------------------------------------------------

- Tatusiu, zrobiłem dobry uczynek. Widziałem jak nasz sąsiad gonił ruszający z przystanku autobus...
- I co?
- Poszczułem go naszym Burkiem i zdążył...

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo, ile pasty do zębów jest w tubie?
- Nie mam pojęcia, syneczku.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy!

Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ścianę i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu słuchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...

Odnośnik do komentarza

ronia
Wnuczek poszedł w Zaduszki z babcią do kościoła. Ksiądz czyta wypominki:
- Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila...
Chłopiec słucha, aż wreszcie zaniepokojony ciągnie babcię za rękaw:
- Babciu, chodźmy stąd, bo on nas wszystkich zadusi! - szepce.

--------------------------------------------------------------------------------

- Tatusiu, zrobiłem dobry uczynek. Widziałem jak nasz sąsiad gonił ruszający z przystanku autobus...
- I co?
- Poszczułem go naszym Burkiem i zdążył...

--------------------------------------------------------------------------------

- Mamo, ile pasty do zębów jest w tubie?
- Nie mam pojęcia, syneczku.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy!

Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ścianę i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu słuchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

http://www.ticker.7910.org/as1cA9H0g000000MDAwNTc2amx8MzE5ZGp8TmF0YWxrYSBtYQ.gif

" Za Tob

Odnośnik do komentarza

przeczytajcie całość :

Autentyczna korespondencja pracowników pewnego londyńskiego hotelu z
> gościem. Hotel opublikował te teksty w jednej z ogólnokrajowych gazet.
>
> **********************
> Szanowna Pani Pokojówko,
>
> Proszę nie zostawiać w mojej łazience tych małych hotelowych mydełek,
> ponieważ przywiozłem ze sobą własne duże mydło kąpielowe dial. Proszę też
> zabrać 6 nieotwartych mydełek z półki pod apteczką i 3 z mydelniczki pod
> prysznicem, ponieważ mi zawadzają. Dziękuję.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Gościu z pokoju 635,
>
> Nie jestem tą pokojówką, która zwykle sprząta Pański pokój. Ona ma wolnei
> wróci jutro, czyli w czwartek. Tak jak Pan prosił, zabrałam 3 mydełka
spod
> prysznica. Zdjęłam 6 mydełek z półki i położyłam na pudełku z
chusteczkami,
> na wypadek gdyby Pan zmienił zdanie. Na półce leżą teraz tylko 3 mydełka,
> które zostawiłam dzisiaj, bo mam polecenie, by zostawiać codziennie 3
> sztuki
> w każdym pokoju. Mam nadzieję, że jest Pan zadowolony.
>
> Dotty
>
> **********************
> Szanowna Pani Pokojówko,
>
> Mam nadzieję, że tym razem zwracam się do Pani, która zwykle sprząta mój
> pokój. Najwidoczniej Dotty nie powiedziała Pani o moim liściku dotyczącym
> mydełek. Kiedy dziś wieczorem wróciłem do pokoju, zobaczyłem, że położyła
> Pani 3 kolejne małe camay na półce pod apteczką. Zamierzam pozostać w tym
> hotelu jeszcze przez dwa tygodnie i zabrałem ze sobą własne kąpielowe
mydło
> dial, nie będę zatem potrzebował tych 6 małych camay, które leżą na
> wspomnianej półce i przeszkadzają mi przy goleniu, myciu zębów i tak
dalej.
> Proszę je zabrać.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> W ostatnią środę miałam wolny dzień i zastępująca mnie pokojówka
> zostawiła u Pana 3 hotelowe mydełka, bo mamy polecenie od kierownika,
by tak zawsze
> robić. Zabrałam 6 mydełek, które zawadzały Panu na półce, i
przełożyłam je
> do mydelniczki, gdzie trzymał Pan swoje mydło dial, a dial położyłam w
> apteczce, aby było Panu wygodniej. Nie ruszałam 3 mydełek, które zawsze
> wkładamy do apteczki dla nowych gości i co do których nie zgłaszał Pan
> obiekcji, kiedy wprowadzał się Pan w poniedziałek.
>
> Jeśli mogę jeszcze czymś Panu służyć, proszę dać mi znać.
>
> Pańska pokojówka Kathy
>
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Zastępca dyrektora, pan Kensedder, poinformował mnie dziś rano, żedzwonił
> Pan do niego wieczorem i skarżył się na pracę pokojówki.
>
> Przydzieliłam Panu inną osobę. Mam nadzieję, że przyjmie Pan moje
> przeprosiny za wszelkie kłopoty. Gdyby miał Pan jeszcze jakieś uwagi,
> bardzo proszę skontaktować się ze mną, bym mogła sama poczynić
odpowiednie kroki.
> Będę wdzięczna, jeśli zadzwoni Pan wprost do mnie między godziną 8 a 17,
> numer wewnętrzny 1108.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Nie mogę się z Panią skontaktować telefonicznie, ponieważ opuszczam
hotel o
> 7.45 i wracam dopiero o 17.30 lub 18.00. Właśnie dlatego wczoraj
wieczorem
> dzwoniłem do pana Kenseddera. Pani już wtedy nie było. Prosiłem pana
> Kenseddera tylko o to, żeby zrobił coś z tymi mydełkami. Nowa pokojówka
> przydzielona mi przez Panią myślała chyba, że dopiero się
wprowadziłem, bo
> zostawiła u mnie kolejne 3 mydełka w apteczce, poza tymi 3, które zawsze
> kładzie na półce. W ciągu ostatnich 5 dni zebrałem już 24 mydełka.
>
> Czy to się kiedyś skończy?
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Pańska pokojówka Kathy została pouczona, by nie zostawiać mydełek w
Pańskim
> pokoju. Kazałam jej też usunąć te, które już tam były. Jeśli jeszcze mogę
> czymś Panu służyć, proszę do mnie zadzwonić: numer wewnętrzny1108, od
8 do
> 17.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowny Panie Dyrektorze,
>
> Znikło moje duże mydło dial. Z mojego pokoju zabrano wszystkie mydła,
> łącznie z moim własnym. Wczoraj wróciłem późno i musiałem wezwać
posłańca,
> żeby mi przyniósł 4 małe kostki cashmere bouquet.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Poinformowałem naszą administratorkę, panią Elaine Carmen, o Pańskim
> problemie z mydłami. Nie rozumiem, dlaczego w Pańskim pokoju nie było
> mydła,
> wydałem przecież wyraźne polecenie, by każda pokojówka przy każdym
> sprzątaniu zostawiała w każdym pokoju 3 kostki mydła. Natychmiast
poczynimy
> w tej sprawie odpowiednie kroki. Proszę przyjąć moje przeprosiny za
> kłopoty, które sprawiliśmy.
>
> Martin L. Kensedder, zastępca dyrektora
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Kto, do diabła, zostawił w moim pokoju 54 mydełka camay?
>
> Wróciłem wczoraj wieczorem i leżały u mnie 54 sztuki. Nie chcę 54małych
> kostek camay. Chcę moje jedno jedyne, cholerne, wielkie mydło dial. Czy
> Pani rozumie, że mam tu 54 kostki mydła? Chcę tylko moje duże dial.
>
> Proszę mi zwrócić moje kąpielowe mydło dial.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Skarżył się Pan, że ma Pan w pokoju za dużo mydła, więc poleciłam je
> sprzątnąć. Następnie poskarżył się Pan panu Kensedderowi, że mydło
znikło,
> więc osobiście przyniosłam je z powrotem: 24 kostki camay plus jeszcze 3,
> które powinien Pan otrzymywać codziennie (sic!). Nic nie wiem o 4
kostkach
> cashmere bouquet. Najwyraźniej Pańska pokojówka Kathy nie wiedziała, że
> przyniosłam te mydła, więc także zostawiła 24 sztuki camay plus
standardowe
> 3. Nie wiem, skąd się Pan dowiedział, że goście tego hotelu otrzymują
duże
> kąpielowe mydła dial. Udało mi się znaleźć duże ivory, które położyłam w
> Pańskim pokoju.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Dziś tylko krótka notatka o stanie mydełek w moim pokoju. Obecnie mam:
>
> - na półce pod apteczką 18 kostek camay w 4 słupkach po 4 sztuki plus 1
> słupek z 2 sztukami,
>
> - na pojemniku na chusteczki 11 kostek camay w 2 słupkach po 4
> sztuki plus 1 słupek z 3 sztukami,
>
> - na toaletce w sypialni 1 słupek z 3 kostkami cashmere bouquet, 1 słupek
> z 4 dużymi kostkami ivory, do tego 8 kostek camay w 2 słupkach po 4
sztuki,
>
> - w apteczce w łazience 14 kostek camay w 3 słupkach po 4 sztuki plus 1
> słupek z 2 sztukami,
>
> - w mydelniczce pod prysznicem 6 kostek camay, bardzo rozmiękłych,
>
> - na północno-wschodnim rogu wanny: 1 kostka cashmere bouquet, mało
> używana,
>
> - na północno-zachodnim rogu wanny: 6 kostek camay w 2 słupkach po 3
> sztuki.
>
> Proszę poprosić Kathy, by przy każdym sprzątaniu dopilnowała, żeby słupki
> były równo ułożone i odkurzone. Proszę ją także poinformować, że
słupki, w
> których jest więcej niż 4 kostki, mają tendencję do przewracania się.
>
> Pozwolę sobie zasugerować, że parapet w mojej łazience nie jest
> wykorzystywany i że znakomicie nadaje się do składowania kolejnych
dostaw.
>
> I jeszcze jedno: kupiłem sobie kostkę kąpielowego mydła dial, którą będę
> przechowywał w hotelowym sejfie, by uniknąć dalszych nieporozumień.
>
>

Odnośnik do komentarza

Małgosia
przeczytajcie całość :

Autentyczna korespondencja pracowników pewnego londyńskiego hotelu z
> gościem. Hotel opublikował te teksty w jednej z ogólnokrajowych gazet.
>
> **********************
> Szanowna Pani Pokojówko,
>
> Proszę nie zostawiać w mojej łazience tych małych hotelowych mydełek,
> ponieważ przywiozłem ze sobą własne duże mydło kąpielowe dial. Proszę też
> zabrać 6 nieotwartych mydełek z półki pod apteczką i 3 z mydelniczki pod
> prysznicem, ponieważ mi zawadzają. Dziękuję.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Gościu z pokoju 635,
>
> Nie jestem tą pokojówką, która zwykle sprząta Pański pokój. Ona ma wolnei
> wróci jutro, czyli w czwartek. Tak jak Pan prosił, zabrałam 3 mydełka
spod
> prysznica. Zdjęłam 6 mydełek z półki i położyłam na pudełku z
chusteczkami,
> na wypadek gdyby Pan zmienił zdanie. Na półce leżą teraz tylko 3 mydełka,
> które zostawiłam dzisiaj, bo mam polecenie, by zostawiać codziennie 3
> sztuki
> w każdym pokoju. Mam nadzieję, że jest Pan zadowolony.
>
> Dotty
>
> **********************
> Szanowna Pani Pokojówko,
>
> Mam nadzieję, że tym razem zwracam się do Pani, która zwykle sprząta mój
> pokój. Najwidoczniej Dotty nie powiedziała Pani o moim liściku dotyczącym
> mydełek. Kiedy dziś wieczorem wróciłem do pokoju, zobaczyłem, że położyła
> Pani 3 kolejne małe camay na półce pod apteczką. Zamierzam pozostać w tym
> hotelu jeszcze przez dwa tygodnie i zabrałem ze sobą własne kąpielowe
mydło
> dial, nie będę zatem potrzebował tych 6 małych camay, które leżą na
> wspomnianej półce i przeszkadzają mi przy goleniu, myciu zębów i tak
dalej.
> Proszę je zabrać.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> W ostatnią środę miałam wolny dzień i zastępująca mnie pokojówka
> zostawiła u Pana 3 hotelowe mydełka, bo mamy polecenie od kierownika,
by tak zawsze
> robić. Zabrałam 6 mydełek, które zawadzały Panu na półce, i
przełożyłam je
> do mydelniczki, gdzie trzymał Pan swoje mydło dial, a dial położyłam w
> apteczce, aby było Panu wygodniej. Nie ruszałam 3 mydełek, które zawsze
> wkładamy do apteczki dla nowych gości i co do których nie zgłaszał Pan
> obiekcji, kiedy wprowadzał się Pan w poniedziałek.
>
> Jeśli mogę jeszcze czymś Panu służyć, proszę dać mi znać.
>
> Pańska pokojówka Kathy
>
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Zastępca dyrektora, pan Kensedder, poinformował mnie dziś rano, żedzwonił
> Pan do niego wieczorem i skarżył się na pracę pokojówki.
>
> Przydzieliłam Panu inną osobę. Mam nadzieję, że przyjmie Pan moje
> przeprosiny za wszelkie kłopoty. Gdyby miał Pan jeszcze jakieś uwagi,
> bardzo proszę skontaktować się ze mną, bym mogła sama poczynić
odpowiednie kroki.
> Będę wdzięczna, jeśli zadzwoni Pan wprost do mnie między godziną 8 a 17,
> numer wewnętrzny 1108.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Nie mogę się z Panią skontaktować telefonicznie, ponieważ opuszczam
hotel o
> 7.45 i wracam dopiero o 17.30 lub 18.00. Właśnie dlatego wczoraj
wieczorem
> dzwoniłem do pana Kenseddera. Pani już wtedy nie było. Prosiłem pana
> Kenseddera tylko o to, żeby zrobił coś z tymi mydełkami. Nowa pokojówka
> przydzielona mi przez Panią myślała chyba, że dopiero się
wprowadziłem, bo
> zostawiła u mnie kolejne 3 mydełka w apteczce, poza tymi 3, które zawsze
> kładzie na półce. W ciągu ostatnich 5 dni zebrałem już 24 mydełka.
>
> Czy to się kiedyś skończy?
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Pańska pokojówka Kathy została pouczona, by nie zostawiać mydełek w
Pańskim
> pokoju. Kazałam jej też usunąć te, które już tam były. Jeśli jeszcze mogę
> czymś Panu służyć, proszę do mnie zadzwonić: numer wewnętrzny1108, od
8 do
> 17.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowny Panie Dyrektorze,
>
> Znikło moje duże mydło dial. Z mojego pokoju zabrano wszystkie mydła,
> łącznie z moim własnym. Wczoraj wróciłem późno i musiałem wezwać
posłańca,
> żeby mi przyniósł 4 małe kostki cashmere bouquet.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Poinformowałem naszą administratorkę, panią Elaine Carmen, o Pańskim
> problemie z mydłami. Nie rozumiem, dlaczego w Pańskim pokoju nie było
> mydła,
> wydałem przecież wyraźne polecenie, by każda pokojówka przy każdym
> sprzątaniu zostawiała w każdym pokoju 3 kostki mydła. Natychmiast
poczynimy
> w tej sprawie odpowiednie kroki. Proszę przyjąć moje przeprosiny za
> kłopoty, które sprawiliśmy.
>
> Martin L. Kensedder, zastępca dyrektora
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Kto, do diabła, zostawił w moim pokoju 54 mydełka camay?
>
> Wróciłem wczoraj wieczorem i leżały u mnie 54 sztuki. Nie chcę 54małych
> kostek camay. Chcę moje jedno jedyne, cholerne, wielkie mydło dial. Czy
> Pani rozumie, że mam tu 54 kostki mydła? Chcę tylko moje duże dial.
>
> Proszę mi zwrócić moje kąpielowe mydło dial.
>
> S. Berman
>
> **********************
> Szanowny Panie,
>
> Skarżył się Pan, że ma Pan w pokoju za dużo mydła, więc poleciłam je
> sprzątnąć. Następnie poskarżył się Pan panu Kensedderowi, że mydło
znikło,
> więc osobiście przyniosłam je z powrotem: 24 kostki camay plus jeszcze 3,
> które powinien Pan otrzymywać codziennie (sic!). Nic nie wiem o 4
kostkach
> cashmere bouquet. Najwyraźniej Pańska pokojówka Kathy nie wiedziała, że
> przyniosłam te mydła, więc także zostawiła 24 sztuki camay plus
standardowe
> 3. Nie wiem, skąd się Pan dowiedział, że goście tego hotelu otrzymują
duże
> kąpielowe mydła dial. Udało mi się znaleźć duże ivory, które położyłam w
> Pańskim pokoju.
>
> Elaine Carmen, administrator
>
> **********************
> Szanowna Pani Administrator,
>
> Dziś tylko krótka notatka o stanie mydełek w moim pokoju. Obecnie mam:
>
> - na półce pod apteczką 18 kostek camay w 4 słupkach po 4 sztuki plus 1
> słupek z 2 sztukami,
>
> - na pojemniku na chusteczki 11 kostek camay w 2 słupkach po 4
> sztuki plus 1 słupek z 3 sztukami,
>
> - na toaletce w sypialni 1 słupek z 3 kostkami cashmere bouquet, 1 słupek
> z 4 dużymi kostkami ivory, do tego 8 kostek camay w 2 słupkach po 4
sztuki,
>
> - w apteczce w łazience 14 kostek camay w 3 słupkach po 4 sztuki plus 1
> słupek z 2 sztukami,
>
> - w mydelniczce pod prysznicem 6 kostek camay, bardzo rozmiękłych,
>
> - na północno-wschodnim rogu wanny: 1 kostka cashmere bouquet, mało
> używana,
>
> - na północno-zachodnim rogu wanny: 6 kostek camay w 2 słupkach po 3
> sztuki.
>
> Proszę poprosić Kathy, by przy każdym sprzątaniu dopilnowała, żeby słupki
> były równo ułożone i odkurzone. Proszę ją także poinformować, że
słupki, w
> których jest więcej niż 4 kostki, mają tendencję do przewracania się.
>
> Pozwolę sobie zasugerować, że parapet w mojej łazience nie jest
> wykorzystywany i że znakomicie nadaje się do składowania kolejnych
dostaw.
>
> I jeszcze jedno: kupiłem sobie kostkę kąpielowego mydła dial, którą będę
> przechowywał w hotelowym sejfie, by uniknąć dalszych nieporozumień.
>
>

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::36_2_34::36_2_34::36_2_34::36_2_34::36_2_34::36_2_34::36_2_34::36_2_34::36_2_34:

http://www.ticker.7910.org/as1cA9H0g000000MDAwNTc2amx8MzE5ZGp8TmF0YWxrYSBtYQ.gif

" Za Tob

Odnośnik do komentarza

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!

Odnośnik do komentarza

Anulka
Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!

:sofunny::sofunny::sofunny::36_2_34::36_2_34::36_2_34:

http://www.ticker.7910.org/as1cA9H0g000000MDAwNTc2amx8MzE5ZGp8TmF0YWxrYSBtYQ.gif

" Za Tob

Odnośnik do komentarza

Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków. Patrzą na siebie, na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie - to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami - decyduje ksiądz.
Rabin (wyciąga piersiówkę):
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!

Odnośnik do komentarza

Anulka
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków. Patrzą na siebie, na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie - to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami - decyduje ksiądz.
Rabin (wyciąga piersiówkę):
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!

:36_2_25::sofunny::sofunny::sofunny:

http://www.ticker.7910.org/as1cA9H0g000000MDAwNTc2amx8MzE5ZGp8TmF0YWxrYSBtYQ.gif

" Za Tob

Odnośnik do komentarza

Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie piszę też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, mama"

Odnośnik do komentarza

Anulka
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków. Patrzą na siebie, na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie - to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami - decyduje ksiądz.
Rabin (wyciąga piersiówkę):
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!

:brawo::brawo::brawo::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

super:sofunny::sofunny::sofunny:

Młody mąż wraca do domu z pracy, patrzy, a jego żona, blondynka spazmatycznie szlocha.
- Czuję się okropnie - mówi do niego - Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.
- Nie przejmuj się tym - pociesza ją mąż - Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.
- Tak, na szczęście! - mówi żona wycierając łzy - Dzięki temu mogłam naszyć łatę.

W Sądzie:
- Ile pozwana ma lat?
- Chwileczkę, Wysoki Sadzie muszę policzyć: kiedy wychodziłam za niego za mąż miałam 20 lat, on miał 40. To teraz, jeśli on ma 70, a ja jestem o połowę młodsza, to mam 35?

Zdenerwowana blondynka krzyczy do boy'a hotelowego:
- Pan sobie myśli, że jak jestem ze wsi, to może mnie pan wsadzić do tak małego pokoju?!
Boy:
- Ależ proszę pani, przecież jedziemy dopiero windą!

Podczas rozprawy sądowej sędzia pyta blondynkę:
- Więc oskarżona nie przyznaje się, że spowodowała pożar w hotelu, zasypiając z papierosem ustach?
- Jestem niewinna, Wysoki Sądzie! Kiedy kładłam się do łóżka pościel już się paliła!

Nauczyciel wzywa Jasia do odpowiedzi i pyta:
- Ile jest dwa razy dwa?
- Cztery - odpowiada chłopiec bez zastanowienia.
Wtedy nauczyciel rzuca się na niego, łapie za barki i potrząsając pyta:
- Gadaj kim jesteś i co zrobiłeś z Jasiem?

- Panie dyrektorze, czy mógłbym otrzymać dzień urlopu, by pomoc teściowej przy przeprowadzce?
- Wykluczone!
- Bardzo dziękuję, wiedziałem że mogę na pana liczyć...

Mistrz w pchnięciu kula do trenera:
- Dziś musze pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa.
- E! nie dorzucisz...

Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im ,że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.
- Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe.
- Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb.
Indianie zrobili canoe
- Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął: JA wam kur.. dam canoe!!!

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

monika4
Mistrz w pchnięciu kula do trenera:
- Dziś musze pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa.
- E! nie dorzucisz...

Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im ,że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.
- Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe.
- Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb.
Indianie zrobili canoe
- Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął: JA wam kur.. dam canoe!!!

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Doktorant, doktor i profesor psychologii złapali złotą rybkę, która obiecała spełnić po jednym ich życzeniu w zamian za wolność.
Doktorant:
- Chcę być na Bahama i jeździć superszybką łodzią z fantastyczną dziewczyną bez stanika.
Puff! Zniknął.
Doktor:
- Chcę być na Hawajach otoczony tancerkami hula.
Puff! Zniknął.
Profesor:
- Ci dwaj mają być w laboratorium po lunchu...

Odnośnik do komentarza

Instrukcja obsługi samochodowego bankomatu
Cz. l - instrukcja dla mężczyzny:
1. Podjedź pod bankomat
2. Otwórz szybę
3. Włóż kartę do bankomatu
4. Wpisz PIN
5. Wpisz ilość gotówki, którą chcesz pobrać
6. Pobierz gotówkę
7. Weź rachunek
8. Weź kartę
9. Odjedź

Cz. ll - instrukcja dla kobiety:
1. Podjedź pod bankomat
1a. Cofnij się o jakieś trzy metry, bo podjechałaś za daleko
2. Otwórz okno
2a. Otwórz okno po swojej stronie
3. Znajdź swoją torebkę
4. Odszukaj kosmetyczkę
5. Wyrzuć wszystko z kosmetyczki i znajdź swoją kartę
6. Włóż kartę do bankomatu
7. Włóż jeszcze raz właściwą stroną
8. Teraz znajdź swoją zapalniczkę, na której masz zapisany PIN
9. Wprowadź PIN
10. Wciśnij "cancel" i wpisz PIN ponownie
11. Wpisz ilość gotówki, którą chcesz pobrać
12. Pobierz gotówkę
13. Weź rachunek
14. Odjedź
15. Po kilkudziesięciu metrach cofnij się
16. Weź kartę
17. Odjedź
18. Zastanów się, dlaczego jedziesz tak wolno
19. Zwolnij hamulec ręczny

Odnośnik do komentarza

Małgosia
Kobieta w poniedziałek rano dzwoni do swojego szefa i mówi mu, że nie
przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest? - pyta szef.
- Mam jaskrę analną. - odpowiada kobieta
- Że co!? Czym to się objawia?? - dopytuje szef
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej dupy do pracy.

:sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:

to ja mam dzisiaj taką jaskrę...za cholere dupy podnieśc z fotela nie mogę :sofunny::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...