
Karolajna84
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Karolajna84
-
zgadzam się z przedmówczynią :)
-
Witam ale męczący poranek miałam :( Jak się zwlekłam z łózka koło 8, to 8.30 pojechałam do przychodni na badania. Niby blisko mam a zajęło mi to wszystko 2 godziny :( Na samo pobranie krwi czekałam koło 30 min, wyobraźcie sobie, że nikt nie zechciał mnie przepuścić, choć nawet w pewnym momencie poprosiłam uprzejmie jedną panią, bo tak na czczo i w dusznym pomieszczeniu słabo się czułam... Jednak ważne panie bizneswomen do pracy się spieszą i nie będą nikogo puszczać... Tia, solidarność kobieca to mit. Potem cosik zjadłam i odsapnęłam bo słabo mi było, dziś chyba do 4 probówek mi krew pobierali, na różne badania. A potem czekałam aż się znajdzie położna, żeby zrobić KTG, a akurat jak na złość przepadła gdzieś, bardzo zajęta podobno. Potem 25 min KTG i kolejne oczekiwanie, tym razem na lekarza, który by ocenił wynik i podpisał. Ech. Wymęczyło mnie to strasznie. Na szczęście KTG dziś wyszło ok (wczoraj mała miała bardzo wysokie tętno), więc jestem spokojniejsza, widać to była chwilowa nieprawidłowość, a nie oznaka jakiś kłopotów, mam nadzieję. Jutro jeszcze rano na USG idę. Bardzo jestem ciekawa ile Natalka urosła i co tam w ogóle w brzuszku słychać. Miłego dnia koleżanki
-
Klabacka gratulacje kochana, dużo zdrówka dla Ciebie i synka
-
JustyśŻadna nie dała znak po wizycie co z wami, a mi okropny ból w kręgosłup, pośladek i krzyż wszedł, ciężko mi coś strasznie..... bardzo trudno się oddycha, ehhhhh co ze mną czyżby to stanie przy naleśnikach wyszło? Czekam na wiadomość od was babulce jak po wizytach? To ja się melduję. Zasadniczo niedawno dopiero wróciłam od lekarza. Niby wszystko ok, szyjka zamknięta, główka przyparta (cokolwiek to znaczy), dostałam skierowanie na mnóstwo badań tych do szpitala potrzebnych + standardowa morfologia i mocz, wyprosiłam sobie USG (będę miała w tą środę o 7.20). Niestety lekarzowi nie podobało się tętno dzidzi, że za wysokie i zrobili mi od razu KTG. Jutro rano jak będę robić badania to przy okazji KTG mam powtórzyć. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe, że mała była podekscytowana wizytą albo czymś innym poruszona, bo brykała strasznie a tętno to na granicy górnej normy... tak więc podejrzenie tachykardii. Oby się nie sprawdziło. Miłego wieczoru kobitki. Mam nadzieję, że u was wszystko OK. Aldonka niezła jesteś. Z 5 cm rozwarcia brykać i nic... Twój synek chyba jakiś przekorny jest i sprawdza cierpliwość mamusi. Oby rozwiązanie przyszło szybko i przebiegło pomyślnie i bezboleśnie :)
-
Justyś fajne te ciuszki :) Ja też lubię sobie pobuszować po allegro, ale zazwyczaj ogranicza się tylko do oglądania, niewiele kupuję, bo nie mam swojego konta i wszystko idzie z męża, który nie jest wielkim fanem zakupów ciuchowych ;)
-
divaliaDziewczyny, co do 1 listopada, to nie jest to tak naprawdę Święto Zmarłych - jak to się utarło w zwyczju mówić, ale Wszystkich Świętych. Natomiast 2.11. to są Zaduszki, czyli faktyczne Święto Zmarłych Heh, masz rację, doczytałam sobie teraz na Wikipedii. A tak wszędzie trąbią, że 1.11. to święto zmarłych i tak się utarło ;) A ponieważ ja niezbyt na bieżąco z obrzędami kościelnymi jestem, to stąd ten błąd. Czyli jak już na początku listopada rodzić lepiej 1. niż 2. ;) Pamiętajcie dziewczyny! A moje chłopaki wzięli babcię i pojechali na groby. Ja nie czuję się na siłach dziś po mieście kursować, straszny tłok, zimno, zakatarzeni i kaszlący współpasażerowie w tramwajach, dziękuję za takie atrakcje. Może wybiorę się w przyszłym tygodniu, jak już przejdą największe pielgrzymki... Divalia przykro, że z teściową się nie możecie dogadać. Mam nadzieję, że to chwilowe nieporozumienie. Na pewno lepiej na swoim, ale bądźcie dzielni. Najważniejsze, że macie siebie i się kochacie i wspieracie. Z tego co pisałaś wnioskuję, że mąż stoi za tobą murem a ty zanim i tak być powinno. Bo bywa niestety, że jak się mieszka z teściową to ona jeszcze męża przeciw żonie buntuje i swoje porządki narzuca. Życzę szybkiej poprawy sytuacji. A co do artykułu to ciekawy, ale niestety smutny i prawdziwy. W ogóle kobiety w ciąży nie są moim zdaniem traktowane z szacunkiem, przynajmniej w stolicy. Tłumy ludu, wieczny pęd po pieniądz, nikt nie przepuści w kolejce, rzadko kto ustąpi miejsce w busie, wszyscy się pchają na oślep i na drugich nie patrzą :( A ja też nie należę do tych co o swoje będą walczyć pazurami, nie dopominam się na głos, no chyba, że się gorzej czuję, to grzecznie poproszę kogoś o miejsce, ale mi wtedy głupio... Ostatnio stanęłam w supermarkecie do kasy dla osób uprzywilejowanych (kobiety w ciąży i inwalidzi) i czekam sobie grzecznie, sam nikt nie zareagował jak podeszłam, spojrzeli tylko i dalej stoją, poprosiłam o przepuszczenie to się zaczęły zawistne niemiłe spojrzenia i pochrząkiwania, szczególnie ze strony starszych babek... Oto Polska właśnie. Mimo wszystko miłego weekendu kobietki!
-
Witajcie kobietki, widzę, że dzidzie grzecznie na listopad czekają ;) Fajnie. Tak od 2.11. można chyba zacząć rozpakowywanie, cio? Bo 1.11. to średni termin na urodziny ;) Życzę zdrówka i powodzenia. Ja tam jeszcze mam czas... i strasznie mi się końcówka ciąży dłuży. W poniedziałek mam wizytę, ciekawe co mi gin powie. Długo się nie odzywałam, bo niestety kłopoty osobiste mam :( Od soboty nie mogę z mężem dojść do porozumienia, jutro minie tydzień... Ech, już prawie załagodziliśmy sytuację, ale nie jest jak dawniej. Z resztą dawno już super nie było. tylko, że ja tłumaczyłam sobie wiele burzą hormonów, zmianą nastrojów, zmęczeniem ect., ale okazuje się, że mój M nie uznaje takiej argumentacji, zero taryfy ulgowej i zwyczajnie go wkurzam :( I się na mnie pogniewał. i to tak na serio. Do bani wszystko Miłego wieczoru kangurki
-
Poprawka, Mjk śliczny 36-tygodniowy brzuszek ;)
-
Witam, jak mija Wam weekend? U mnie za oknem pogoda do bani, podobnie z resztą jak mój nastrój ostatnio. Nie wiem sama co się dzieje. Wszystko mnie wkurza, smuci, martwię się, że nie zdążę z przygotowaniami przed porodem ect. W dodatku dziś pokłóciłam się z M. Zabrał synka i pojechali gdzieś na cały dzień. Więc wyładowuję swoje frustrację pucując kuchnię, a planach jeszcze łazienka... Ech, obiadku na dziś nie mam, chyba zamówię jakąś niezbyt zdrową przekąskę lyub wybiorę się do chińczyka na sajgonki, które z resztą uwielbiam ;) Aniu gratuluję jeszcze raz synka, jest śliczniutki i taki rozczulający Dzięki za relacje z porodu, fajnie, że poszło szybko i naturalnie i że jesteście zdrowi i szczęśliwi razem już w domku. Zazdroszczę. Mjk jaki masz mały brzuszek jak na 26 tydzień, na pewno po porodzie szybko po nim śladu nie będzie, zobaczysz jak szybko wrócisz do formy :) Aldonka a co tam u Was? Divalia jak twój synek? Oswoił się już trochę z tą nieprzyjemną chorobą? Jak sobie dajecie radę sami w domku? Życzę zdrówka i dużo siły dla was obojga. Pamiętaj, że w miarę możliwości masz teraz odpoczywać i nie szaleć, żeby maleństwu nie zaszkodzić. Wracam zaraz do pucowania podłogi. A w nagrodę obejrzę sobie chirurgów :) Nie ma moich chłopaków to mogę w spokoju przed TV się rozsiąść. Miłego weekendu wszystkim życzę
-
Witam dziewczyny Wczoraj już nie miałam siły pisać. Ech, ta pogoda mnie rozwala. Chyba jesienna chandra mnie dopadła :( Justyś współczuję, że tak Cie lekarka potraktowała. Jakaś niepoważna jest. Dobrze, że tylko jednorazowo byłaś skazana na wizytę u niej, a twoja pani doktor normalna jest... Divalia bidulko, współczuję przymusowego leżenia, na pewno nie jest to miła sprawa, ale czego się dla dzidzi nie robi. Szkoda, że synek akurat się rozchorował. Może poprosisz kogoś o pomoc? Z doświadczenia wiem, że nie jest łatwo grzecznie leżeć i się oszczędzać, jak jest pod opieką mały szkrab. Szczególnie jak jest chory na ospę, to może nie powinniście razem polegiwać w łóżku. Piszesz, że sama chorowałaś, więc ryzyko zarażenia się jest praktycznie zerowe - "Jeżeli przechodziłaś ospę, dziecko korzysta z Twojej odporności przez cały okres ciąży a także do 7 dni po porodzie. W związku z tym nic mu nie grozi, nawet jeżeli miałaś kontakt z osobą chorą", ale lepiej chuchać na zimne... Mjk ja Cie podziwiam, ile masz siły, nie tylko opiekujesz się wspaniale rodziną, to jeszcze z mężem remontujesz i śmigasz po mieście co chwila. Uważaj tylko na siebie, żebyś się nie przeciążyła. Nam jeszcze trochę czasu do rozwiązania zostało... Witaj Gumijagodka. Fajnie, że dzidzia rośnie zdrowo i czeka spokojnie na swoją kolej :) Pozdrowienia dla wszystkich. Miłego dnia
-
Hej kobietki Paskudna dziś pogoda. Raczej nie wyjdę z małym na plac zabaw... pozostaje zabawa w domku. Powoli jednak kończą mi się pomysły, a przede wszystkim siły do brykania z moim dwulatkiem. Justyś i Divalia powodzenia na wizycie u lekarza, oby wszystko było OK :) A poniżej foteczka z wczorajszej przemiłej wizyty u rodzinki. W końcu miałam okazję potrzymać siostrzeńca na rączkach. Super przeżycie. Wydawał się taki malutki i lekki... i taki bezbronny. Nie mogę uwierzyć, że ja sama niedługo taką kruszynkę będę miała w domku. Ciekawe jak to będzie... Pozdrowienia dla wszystkich. Miłego dnia
-
Dziewczyny a zwróciłyście uwagę na to , że Karolajna się kilka dni już nie odzywa? Ciekawe co z nią? Hejka Miło mi, że ktoś zauważył moją nieobecność, ale nerwy zupełnie niepotrzebne. U mnie wszystko ok. Wyjechaliśmy z rodzinką na weekend na działeczkę, a tam po prostu netu nie mam. Jednakże pożegnałam się w piątek po południu przed wyjazdem i pisałam (na str. 166 naszego forum), że odezwę się jak wrócę :) Wróciłam cała i zdrowa. Przeziębienie na szczęście w końcu zaleczone. Dziś bardzo zabiegany dzień miałam. Rano z synkiem do klubu malucha na zajęcia, potem większe zakupki, potem do dermatologa a na koniec na drugi koniec miasta w odwiedziny do siostry, szwagra i ich uroczego 9-dniowego synka Kubusia. A wieczorkiem sprzątanie na szybko, bo gość miał wpaść, kolacja no i dopiero teraz jestem... Serdeczne gratulacje dla Ani, trzymaj się ciepło, zdrówka życzę dla Ciebie i maleństwa. Aldonka ty chyba następna w kolejce... 4 cm to już nie są żarty. Nie szalej za bardzo, bo w każdej chwili synek może zechcieć na świat zawitać. Powodzenia życzę. Witam na forum monikstar. W końcu ktoś z Warszawy oprócz mnie Pytałaś o szpital... Ja synka rodziłam na Inflanckiej i córkę pewnie też tam będę rodzić. O Orłowskim nic nie słyszałam, więc nie mam zdania na temat tego szpitala. Rozważam jeszcze Solec lub Madalińskiego. Pozdrawiam wszystkie mamusie. Spokojniej nocki. Do jutra. PS. Staram się czytać Was na bieżąca i pisać kiedy się da :)
-
Witam Divalia fajnie, że już Cię wypuścili. Mam nadzieję, że z Tobą i małą wszystko ok i doczekasz razem ze mną do terminu... ;) Mjk fajny kombinezonik, małemu na pewno będzie ciepło i przytulnie w nim. Trzymam mocno kciuki za Anię, oby wszystko poszło szybko i sprawnie, drogami natury, bo tak chyba chciała... Życzę wszystkim miłego wieczku oraz pogodnego, spokojnego weekendu. Odezwę się w poniedziałek, jak wrócimy z działki. A teraz zmykam do autka. Papapa
-
Witam wieczorową porą Dziś w końcu wybrałam się ma gimnastykę, pierwszy raz w ty m miesiącu, bo wcześniej chorowałam. A teraz jest lepiej no i pogoda dziś nie taka straszna, więc pojechałam. Potrzebowałam już się poruszać, zrobić coś z sobą. I fajnie było. Myślę. że do końca miesiąca pociągnę, to jeszcze 4 zajęcia, a potem chyba będę musiała odpuścić, żeby nie wywołać wcześniejszego porodu tym fikaniem Justyś twój Filip będzie miał super pokoik. Ale mu fajnie! Zawsze Bosa fajnie, że wizyta sie udała i z małą wszystko OK. A swoją drogą chyba na serio nie spieszycie się tak do porodu? Z tego co wiem, ciąża trwa 40 tygodni, a nie 36-37 ;) Nie kumam, czemu się tak wszyscy w koło pytają, że jeszcze w dwupaku... Powiedzcie, że to jeszcze nie czas :) Kolorowych snów życzę. Do jutra
-
Mjk przyjmij moje kondolencje. Myślami jestem z Tobą. trzymaj się kochana.
-
Aldonka ty tak może nie szalej. Na chwilę przed rozwiązaniem samochód prowadzić... Jeszcze w taką pogodę. Uważaj na siebie i maleństwo.
-
I jeszcze byki stawiam... Wszystkiego najlepszego koleżankom nauczycielkom ;) (Teraz chyba poprawnie)
-
Gapa ze mnie, zapomniałam, że dziś dzień nauczyciela. Heh już dawno do szkółki nie chodzę i nie obchodzimy takiego święta. Sorki... Wszystkiego naj naj koleżankom nauczycielką
-
Witajcie koleżanki normalnie załamka... co się za oknem dzieje Składam protest i nie wychodzę dziś z domku. Rano obudziły mnie entuzjastyczny głos męża, który wołał Wojtusia, żeby szybko biegł do okna i zobaczył pierwszy w tym roku śnieg. No i faktycznie, zamieć za oknem. Bardziej taki śnieg z deszczem, więc pewnie długo nie poleży, ale na razie dachy i chodniki białe, strasznie zimno i wieje wietrzysko Grr. Dopiero połowa października, co z tą pogodą? Więc nie pojedziemy dziś z małym do Klubu Malucha, bo jeszcze nie do końca wykurowani, a nie chcę się doprawić, z resztą bałabym się autkiem jechać w taką pogodę teraz, na pewno się korki porobiły i stłuczka na co drugim skrzyżowaniu. Na pocieszkę do śniadania dołożyłam sobie czekoladę, może mi trochę nastrój poprawi. Pozdrawiam i życzę poprawy aury i dużo zdrówka. Trzymam kciuki za Anię i Antosia oraz Divalię i Justynkę. Niech szybko wracają do nas
-
Aniu pobyt w szpitalu na pewno nic przyjemnego, wiem coś o tym, bo w pierwszej ciąży 3 razy na patologii po kilka dni leżałam... Pomyśl jednak, że dla dzidziusia to robisz. Lepiej będzie jak będziesz pod opieką lekarzy Skoro cię tam skierowano, to pewnie jest powód. Szczególnie, że termin masz tak bliziutko, lepiej być czujnym i dmuchać na zimne, nie wiadomo kiedy zaczniesz rodzić... A tak będziesz pod fachową opieką i w razie czego szybko zareagują. Wszystkiego dobrego życzę. Głowa do góry Klabacka super się wózeczek prezentuje i kącik dla małego lokatora kolorowy i przytulny. tylko pozazdrościć. Ech, ja niestety w lesie jestem z szykowaniem rzeczy dla małej, ciuszki niepoprane, muszę jeszcze trochę dokupić, zakupić wózek, kosmetyki, pieluchy... Czasu jeszcze trochę jest, ale wolałabym mieć wcześniej gotowe, po pierwsze to frajda kompletować wyprawkę, a poza tym nigdy nie wiadomo kiedy będą te rzeczy potrzebne. Niestety kaski chwilowo nie mam za dużo, no i w mieszkanku mało miejsca, tak więc łóżeczko nie skręcone, wózek nie kupiony bo i tak nie ma gdzie trzymać, na razie mam w kuchni spacerówkę Wojtka... Ciekawe jak zaakceptuje fakt, że Natalkę w wózku będę wozić, a on na nóżki się przesiądzie. Rozważam zakup dostawki do wózka dla niego, żeby móc go podwieźć w razie czego, ale to cholerstwo nowe prawie 300 zl kosztuje, a używki na allegro i tak kolo 200 kosztują :( Ale dziś się objadłam wieczorkiem Będę w nocy pokutować, nie mogąc zasnąć... Ale mąż zrobił na kolację pyszne tortille po meksykańsku. No i nie mogłam się im oprzeć. Teraz czuję, że fasolka, kukurydza, mięso i ostry sos na noc to ryzykowna mieszanka. Brzusio wzdęty jak bania. Może espumisan pomoże ;) Pozdrawiam Was cieplutko. Trzymajcie się zdrowo. Do jutra
-
To współczuję kochana. Trzymaj się dzielnie. Oby choć do 36/37 tygodnia dociągnąć :)
-
A to foteczka z wczoraj, nie mogłam się powstrzymać i poleciałam obejrzeć małego siostrzeńca, jak opuszczał szpital... No i pokazać go mojemu synkowi, zaciekawiony był bardzo no i lekko speszony. Chyba spodziewał się jakiegoś większego człowieczka... Na fotce mój szwagier, nowonarodzony Kubuś, ja i mój synek :) Pozdrawiam
-
Witam wieczorową porą :) W miarę możliwości się kuruję, ale przeziębienie i tak nie odpuszcza. Szczególnie katar męczy. Niestety słyszałam i zawsze się sprawdza, że czy leczony trwa 7 dni a nieleczony aż tydzień ;) To mi chyba jeszcze ze 2 dni zostały i powinno przejść. Oby! Klabacka fajny wózek, nowoczesny, elegancki, a zarazem przytulny. Oby się dobrze sprawował. Aldonka na foto widziałam, że brzuszek faktycznie już niziutko, no i te dolegliwości co piszesz świadczą, że chyba pierwsza w kolejce do porodu jesteś. Powodzenia życzę. Na pewno sobie poradzisz. W końcu doświadczona mamuśka jesteś. A jak twój synek na to wszystko? Cieszy się na braciszka? Zazdrosny trochę? Bo mój to nawet bardzo. A jeszcze małej na świecie nie ma. Ciekawe co będzie potem... Uleczka, jeśli wolno spytać, co się u Ciebie dzieje, że już rodzić masz? Z tego co widzę, to do terminu porodu sporo czasu... Życzę zdrówka i oby dzidzia posiedziała jak najdłużej tam gdzie jej najlepiej, niech zdrowo rośnie i nabiera sił na spotkanie ze światem zewnętrznym. Szkoda mi Divalii, że ją w szpitalu zatrzymali, to na pewno nic przyjemnego, ale zawsze lepiej być pod opieką lekarzy, w razie czego. Oby wszystko się pomyślnie skończyło. Pozdrówcie ją, kto tam ma kontakt sms. Dobranoc koleżanki Kolorowych snów
-
Witam poniedziałkowo pogoda za oknem znów pozostawia wiele do życzenia... Chyba muszę pogodzić się z faktem, że już jesień :( Przeziębienie nie chce odpuścić, do różnych dolegliwości doszedł mi jeszcze kaszel. Buu Za to cieszę się, że moja siostra i synuś wczoraj wrócili ze szpitala do domku i mają się dobrze. Zazdroszczę im, że są już razem. Załączam fotkę mojego kochanego siostrzeńca pt. "pierwsza drzemka we własnym łóżeczku", choć może powinnam nazwać foto "zielono mi" Widać, że to ulubiony kolor Agnieszki Pozdrawiam wszystkie listopadowe mamusie
-
Dzięki za wieści o Divalii Najważniejsze, że jest pod fachową opieką :)