
Karolajna84
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Karolajna84
-
Witam ale dziś pogodę mam za oknem. Brr, zimno, mokro i ponuro Aż się z domku wychodzić nie chce. A z resztą nie powinnam wychodzić, bo przeziębiona jestem. Niby nic takiego, ale nie czuję się dobrze, a już najgorzej jest w nocy, bo zatkany noc oddychać normalnie nie daje, boli mnie głowa i zatoki :( Biorę witaminki i czekam na poprawę... Mam nadzieję, że z Divalką w porządku i niedługo wróci do domku. Mamy termin na ten sam dzień i do końca ciąży jeszcze sporo czasu... Aldonka a jak u Ciebie? Bóle krzyżowe minęły czy się nasilają? To już nie przelewki, chyba wkrótce będziesz rodzić. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło sprawnie i możliwie bezboleśnie :) Moja siostra chyba już dziś ze szpitala z Kubusiem wyjdzie :) O 14 obchód i jak wszystko będzie ok, to dziś wypis. Jupi Pozdrawiam Was kochane, miłego dnia.
-
Witam kobitki, dopiero niedawno wróciłam do domku op wizytach u lekarzy i zakupach. W między czasie okazało się. że siostra w końcu urodziła! :) Kubuś przyszedł na świat drogami natury (choć nie było łatwo), ważył 3600 g i mierzył 54 cm. Dostał 10 pkt :) Bardzo się cieszę, że mam siostrzeńca Żałuję tylko, że za szybko ich nie odwiedzę, bo przeziębiona jestem i nie chciałąbym małemu jakiegoś wirusa sprzedać. Internista stwierdził, że to jakiś wirus, mam brać witaminki i w razie gorączki Apap, dostałam też coś na katar i zalecenie wygrzania się w łóżku. Najgorsze jest jak przychodzi pytanie o L4, a ja nie pracuję, to mi się zwolnienie nie należy... Ech, a synkiem kto się zajmie. Mąż w pracy, babcie w pracy. Zostaje dziadek na dochodne. U ginekologa byłam, wszystko ok, wyniki mam w normie, mam się pokazać za 3 tygodnie. I tedy dostanę skierowanie na kolejne badania, Hbs, WR itp., te co do szpitala potrzebne. Pozdrawiam cieplutko
-
Witam piątkowo ech, nie mam na razie dobrych wieści. Siostra jeszcze nie urodziła. Wczoraj na wieczór drugi raz do szpitala pojechała, ale coś jest nie tak, mówią, że jeszcze ma czas do porodu, a ona ma podobno już spore skurcze, bolesne... tylko rozwarcie nie takie jak trzeba :( Męża w końcu odesłali do domku, a ją zostawili sobie na obserwacji. Martwię się, bo nie mam z nią kontaktu i choć szpital 10 min ode mnie, to nie wiem gdzie dokładnie leży (na patologii czy porodówce) i czy i kiedy ją można odwiedzić. Szwagier też milczy... może z nią w szpitalu teraz jest. Pozostaje mi czekać i być dobrej myśli... A ja na 15.20 do gina na kontrolną wizytę. W między czasie może uda się wbić do internisty bo przeziębienie mnie dopadło i kiepsko się czuję. Miłego dnia, ładnej pogody i dobrego samopoczucia wszystkim życzę
-
Witam wieczorową porą Aldonka nie martw się, ja mam podobnie. Niby druga ciąża, a wcale nie wydaje mi się, że wiem więcej i spokojniejsza nie jestem. Mam wrażenie, że już wszystko zapomniałam, szczególnie jeśli chodzi o opiekę nad noworodkiem, karmienie piersią ect. Nie wiem czy sobie poradzę jak trzeba. Porodu w każdym razie na pewno nie przegapisz. Choć bądź czujna, bo podobno przy kolejnej ciąży wszystko rozgrywa się szybciej, żebyś do szpitala w porę zdążyła ;) A ja być może dziś w nocy ciocią zostanę. Siostra pojechała do szpitala z mężem. Drugi raz dzisiaj... Opowiem co i jak. W piątek była u gina (ok 1,5 tyg przed terminem porodu) i ten ze zdziwieniem stwierdził, że brzuch jeszcze dość wysoko, szyjka zamknięte, generalnie do porodu jeszcze sporo czasu... We wtorek w tym tygodniu Agusia miała obronę. Myślę, że psychika działała i ciało za wszelką cenę nie chciało wcześniej urodzić ;) Bo to była ostatnia szansa na obronę przed porodem. A potem wiadomo, jak się wpakujesz w pieluchy, karmienia ect. to jeszcze trudniej niż z brzuszkiem coś załatwić. No nic, udało się, i to na bdb. W środę Aga mówiła, że chyba się cosik święci, bo jej chyba czop śluzowy zaczął odchodzić, taki krwią podbarwiony... A w nocy ze środy na czwartek już miała skurcze i bóle w krzyżu i prawie nie spała. Dziś od 9 do prawie 12 regularne skurcze, więc postanowiła jechać do szpitala. Po odczekaniu swojej kolejki na izbie przyjęć (grr, polska rzeczywistość), czyli ok godzinie, zrobili ktg i zbadał ją lekarz... i okazało się, że skurcze nie takie regularne/silne, ale przede wszystkim rozwarcia brak i szyjka dość długa. Więc dali siostrze zastrzyk z jakimś lekiem, który miał wyjaśnić sprawę i wysłali do domku Ten lek tak działa podobno, że albo podkręci po paru godzinach akcję porodową, albo wyciszy skurcze i okaże się, że to był fałszywy alarm... No więc wróciła do domku koło 16. I z tego co z mamą rozmawiałam (siedziała u niej popołudniu), koło 20.20 pojechała z mężem do szpitala. Czyli chyba ruszyło... Pozostaje mi trzymanie kciuków. Za siostrę i małżonka. To ich pierwsze baby :) Pozdrawiam ciepło wszystkie mamuśki
-
Witaj Dudziakowa Gratulacje dla szczęśliwej mamusi. Życzę zdrowia i dużo siły. A te bóle piersi i temperatura to czasem nie z nawałem pokarmu związane? Polecają wtedy masaż piersi w okolicy brodawek, okłady z liści kapusty... Powodzenia w nowej roli życzę
-
Hej mam pytanko. Jaki rozmiar czapeczki, takiej na użytkowanie podczas spacerków, kupowałyście dla swoich pociech? Chciałam zamówić na allegro, a tam niemowlęce raz podają, że to rozmiar 38-41, a innym razem dużo mniejsze, tak od 32 cm... Już nie wiem co kupić dla małej. Pogubiłam się. Zajrzałam do książeczki zdrowia Wojtka, jak się urodził miał obwód głowy 34 cm... więc chyba taką mniejszą kupię na początek. Poradźcie coś. Jak któraś z was miałaby linka do aukcji z czapeczkami dla małej dziewuszki będę bardzo wdzięczna :) Pozdrawiam
-
Witajcie kobietki, wczoraj strasznie zabiegany dzień miałam, chociaż przyjemny. Dzięki za trzymanie kciuków za obronę siostry :) Przydały się, dostała 5 i jest już mgr filologii germańskiej. Po południu świętowaliśmy jej sukces a wieczorkiem do teścia na kolacyjkę urodzinową jeszcze pojechałam. I tak się objadłam wczorajszego dnia, że w nocy spać nie mogłam, brzuch mnie bolał i do kibelka latałam... Dziś już troszkę lepiej, zjadłam lekkostrawne śniadanko i liczę, że jakoś to będzie. Zaraz jadę z synkiem na zajęcia do klubu malucha. Chociaż najchętniej bym z domku nosa nie wyściubiała, taka straszna pogoda za oknem, zimno i deszczowo Miłego dnia i dużo zdrówka
-
Witajcie kobitki Mój synek dziś wyjątkowo pospał prawie do 9, więc rano miałam spokój. Wyszykowałam męża do pracy o 8.15, ale potem już zasnąć nie mogłam i wstałam. Dziś ważny dzień dla mojej rodzinki... o 13 zawożę Wojtka do teścia, a sama śmigam na uniwerek wspierać siostrę. O 14 ma obronę magisterki... a równo za tydzień termin porodu. Mam nadzieję, że się nie zestresuje za mocno i nie zacznie tam rodzić. W razie czego jestem jako wsparcie, a do najbliższego szpitala kilka minut ;) Aniu, Aldonko widzę, że was w pierwszej kolejności rozwiązanie czeka. Życzę pomyślnej końcówki ciąży, zdrówka i szybkiego, bez komplikacji porodu. Trzymajcie się dzielnie Miłego dnia wszystkim mamusiom
-
Hejka Aniu będę trzymać kciuki za Ciebie i synka, żeby wszystko było ok. Najważniejsze, że wyniki badań są dobre i ty czujesz się ok. Ciąża już de facto donoszona, więc nawet jakby trzeba było wcześniej zakończyć, to dzieciątku raczej nic nie grozi. A, że nieduży, to ma też swoje plusy... łatwiej urodzić. Popatrz na to może z tej strony ;) Klabacka bardzo ładnie wyglądałaś :) Szczerze podziwiam, że miałaś jeszcze siłę szaleć na weselichu. Ja dopiero 32 tydzień ciąży, a już pomału sił na codzienne czynności brakuje... U mnie po staremu. Na razie stan zdrowia ok, choć ostatnie mi częściej brzuszek twardnieje. Ale to chyba normalne na tym etapie. W piątek po południu mam wizytę, to się dowiem od fachowca jak to ze mną jest. Mała rośnie i rozpycha się niemiłosiernie. Zazdroszczę, że większość z Was będzie już tulić swoje pociechy, jak ja jeszcze z brzuszkiem będę się męczyć... Pozdrawiam ciepło wszystkie listopadowe mamusie.
-
Witajcie dziewczyny, Wojtek już po wizycie u okulisty, tak jak podejrzewałam jęczmień się zrobił na oczku :( Nie wygląda to ciekawie i ropieje... ale małemu nie odebrało humoru ani wigoru. Gorzej będzie jak przyjdzie do podania lekarstw, mamy kropelki z antybiotykiem i maść. Nie wiem jak Wojtek zniesie te zabiegi. Pamiętam, że jak był mały i miał chore oczy to nie dawał sobie kropelek zapuszczać. trzeba było go siłą brać :( Aldonka fajnego masz chrześniaka. Ja też niedługo ciocią zostanę :) Moja siostra ma termin na 13 października :) Będzie Kubuś. Ja niestety chyba się od męża zaraziłam i przeziębienie mnie bierze. Dobrze, że Wojtek na razie się trzyma. Teściowie zabierają go dziś na weekend na działeczkę. Oby tylko pogodę mieli dobrą. Miłego dnia wszystkim życzę, poprawy pogody i dużo zdrówka.
-
Hejka jednak nie idę dziś z Wojtkiem do pediatry, bo udało się umówić na jutro do okulisty dziecięcego, wolę, żeby specjalista od oczu go obejrzał... A mnie brzuszek stwardniał i rozbolał :( Niestety sama jestem sobie winna. Za późno się zebraliśmy i pędziłam z małym na złamanie karku do centrum kultury na spektakl dla dzieci, wyjście było organizowane przez klub malucha, do którego Wojtek chodzi, bilety opłacone i nie chciałam się spóźnić... nie dość, że się zdenerwowałam (a niepotrzebnie, bo i tak zaczęło się z 10 min opóźnieniem), to jeszcze Wojtka poobcierały nowe buciki, płakał i mówił, że iść nie może, więc go zaniosłam z auta do teatru... I mam teraz za swoje. Wzięłam no-spę i czekam na poprawę. Miłego dzionka życzę
-
Dzieńdoberek, mnie się nawet dobrze spało, do czasu kiedy Wojtek o 3 nie przyczłapał do naszego łóżka, tak się potem wiercił i rozpychał i ściągał ze mnie kołdrę, że nie sposób się wyspać... No i na siku wstawałam 3 razy, a o 6 małemu picie dać, a o 7.20 śniadanko robić... Aniu to miałaś niemiłe przygody z pieskiem, ale czasem tak bywa z czworonogami. Nie zazdroszczę. Oby lekarz coś zaradził na jej problemy żołądkowe i wykurzył wszelkie robaczki. Dlatego ja nie mam zwierzaka;) Na razie dzieci mi wystarczą, dosyć przez nie atrakcji mam. Ale jak podrosną dzieciaki to pewnie pieska kupimy. Bo zawsze chciałam. Zawsze Bosa, fajny brzuszek i ładna bluzeczka na nim :) A ja dziś z małym jeszcze raz do lekarza się wybiorę, bo wczoraj byłam z chorym oczkiem, ale nie wiedział od czego to jest i tylko zapisał krople z antybiotykiem, ale się niestety okazało, że takich nie mogę dostać, byłam w 3 aptekach i nie ma. Nie będę jeździć po całej Warszawie w poszukiwaniu kropli... A oczko coraz bardziej czerwone i ropieje :( Na 17.20 mamy wizytę u pediatry, innego niż wczoraj, może ten coś zaradzi. Miłego dnia życzę. Oby się wypogodziło. Na razie jak wyglądam za okno to mam dreszcze i najlepiej schowałabym się pod ciepłą kołderkę ;)
-
Jeśli dziecko nie ma skłonności do alergii to myślę, że po paru miesiącach można używać innego proszku np. Wizir sensitive albo E sensitive (używam go od paru miesięcy przy praniu ciuszków synka), ale z płynem do płukania bym się jednak wstrzymała. Tak mówili na szkole rodzenia i dermatolog mi radził, żeby nie stosować, bo nawet te łagodne jakąś chemię zawierają i mogą podrażnić skórę maleństwa, gdyż są dodawane do ostatniego płukania. Sam proszek dla dzieci wystarczy w zupełności. Aniu jaki masz łądny ten brzusio, mimo zaawansowanej ciąży ma zgrabniutki kształt. Widać, że stan odmienny ci służy. Wszystkiego dobrego życzę
-
Widzę, że szykujecie sie do szpitala... Jeśli mogę coś doradzić, to Justyś bardzo dobre podkłady kupiła, na szkole rodzenia zalecali właśnie pieluchy jednorazowe Bella Baby. Kosztuja ok 4 zł za 10 szt, do kupienia w aptece lub sklepie dziecięcym. Ja takich używałam i się znakomicie sprawdzały. Fakt, że są mega duże, ale takie włąśnie się przydadzą, bo są super chłonne, rzadne zwukłe podpaski na połóg nie wsytarczą, bo szczególnie na początku jest spore krwawienie i dużo wydzieliny poporodowej... Co do koszul, to ta do porodu potem jest do przebrania od razu, bo się wam pobrudzi podczas porodu...Nie chce się wdawać w mało przyjemne szczegóły. A na potem warto mieć ze 2 szt, na wypadek gdzyby kolejna się pobrudziła właśnie krwią, zalała mlekiem przy karmieniu (często jak się karmi dziecko z jednej piersi to z drugiej też cieknie mleczko) lub została zasikana przez synka (ja tak miałam, załatwił mnie pierwszej nocy po porodzie, ja go przewijam a on zaczyna sikać na mnie ;) Więc warto oprócz wygodnej, niezadługiej koszulki do porodu mieć jeszcze ze 2 takie do spania/karmienia. Ja w szpitalu byłam przepisowe 2 doby i wszystkie 3 koszulki się przydały. Co do laktatora, bo parę razy pytałyście, to do szpitala niekoniecznie się przyda, raczej na potem, jak będzie nawał pokarmu i dzidzia nie nadąrzy zjadać mleczka lub jak będziecie chciały odciągnąć pokarm i wyjść z domku. Ale ręcznie też da radę ściągną mleczko. Ja musiałam się tego nauczyć w niezbyt fajnych opkolicznościach, jak mały miał 4 miesiące został u teściów na noc a ja szalałam u siostry na weselu, co jakiś czas musiałam się w WC zamknąć i ściągać pokarm, bo miałam wrażenie, że mi piersi eksplodują. a tu mi się laktator popsuł. Nie chciałam do domku jechać, więć zaczęłam kombinować i po paru próbach się udało obejść bez laktatora :) A co do prania dziecięcych ciuszków to mówią, że Jelp najlepszy, bo taki super hiper antyalergiczny, ale też p[rzez to koszmarnie drogi. Używałam tylko na początku a jak się okazało, że mały nie ma alergii ani nadwrażliwej skóry to spokojnie przerzuciłam się na tańszą i też dobrą Lovelę. Płynu do płukania nie zaleca się używać dla noworodków i niemowlaków, bo może podrażnić delikatną skórę, a pranie płukać minimum 2 razy. Pozdrawiam ciepło i życzę miłego szykowania się na przyjście waszych skarbów. Ja jeszcze w lesie jestem... Ale pocieszam się. że do 30 listopada sporo czasu zostało...
-
A oto rzeczy jakie zamówiłam na allegro :)
-
Witam popołudniowo, udało mi się z dzieckiem do pediatry dostać. Niewiele mi pomógł... na razie mam zapuszczać Wojtusiowi krople do oczu z antybiotykiem i obserwować, jak zaczerwienienie nie zejdzie, albo się wyraźny jęczmień zrobi to do okulisty musimy iść. A ja chyba się rozkładam, jakieś przeziębienie mnie bierze :( Poprosiłam swojego tatę, żeby przyjechał i zabrał Wojtka na spacer, bo dla mnie za zimno dziś i siły nie mam za małym latać. Mam nadzieję, że niedługo już wpadnie i mi pomoże. Mjk fajny masz brzusio. I ubranka ładne kupiłaś. Ja wczoraj buszowałam pół dnia po allegro i zamówiłam parę ciuszków, tym razem dla siebie a nie dla dzidzi :) Jak mi się uda wstawić fotki to pokażę :) Miłego dnia wszystkim życzę. Nie przemęczajcie się kobitki i cieszcie końcówką "błogosławionego stanu". Nie chce straszyć, ale to ostatnie w miarę spokojne chwile dla Was i waszych mężów. Jak się pojawia na świecie dziecko to się kończy wolność i swoboda. Nawet jak uda się z domku wyrwać to i tak młoda mamusia cały czas myśli o dziecku, co tam się w domu dzieje czy wszystko ok ;) Buziaki
-
Dzieńdoberek, właśnie wcinam śniadanko. Zaraz pod prysznic idę i z małym na zajęcia jedziemy. Ale dziś ziąb. Termometr za oknem pokazuje 7 stopni... Aż się nie chce wychodzić. Brr. Strach pomyśleć co będzie pod koniec listopada. Ech, w totka nie wygrałam :( Nawet 3 nie było. Wiem, że szanse były znikome, ale pomarzyć zawsze można ;) Pozdrawiam Was cieplutko i miłego dnia życzę
-
Fajny masz brzuszek :) No i pępuszek już wystaje jak guziczek... Mój dopiero zrobił się płaski. Pozdrawiam i życzę wszystkim dobrej nocy A ja jutro idę z synkiem na zajęcia do klubu malucha, a potem chyba do lekarza się wybierzemy, bo ma zaczerwienioną powiekę i chyba mu jęczmień rośnie, wiec lepiej to sprawdzić. Pytanie czy uda nam się dostać do pediatry. W okresie jesienno-zimowym jest zatrzęsienie pacjentów i rzadko kiedy są wizyty tego samego dnia. Noi chyba, że wstanę o świcie i wyciągnę numerek do naszej przychodni z NFZ. O zgrozo... DOBRANOC
-
W takim razie wielkie gratulacje dla Dudziakowej :) Oby ona i maleństwo były zdrowe. Pozdrowienia także dla cioci i podziękowania za przekazanie dobrej nowiny. Widzę, że u nas zapowiada się sporo fallstartów ;) Zaciskać nóżki kobitki... Bo zostanę tu sama na forum w dwupaku ;)
-
Też słyszałam coś podobnego, a dokładnie, że najbardziej prawdopodobny termin wychodzi z USG z 12 tygodnia. Ja z OM mam na 30 listopada, a z USG za każdym razem jakiś tydzień wcześniej... Nie obraziłabym się, żeby mała choć ten tydzień wcześniej się urodziła. Martwię się, że będzie tak zimno i nieładnie Generalnie nie cierpię zimy. A sama jestem z grudnia ;) Pozdrawiam cieplutko
-
Witajcie dziewczyny, rzadko się odzywam, bo niestety mój synek jest bardzo absorbujący i całe dnie mam zajęte... Ale czytuję sobie Was wieczorami. Ja to pewnie jako jedna z ostatnich się rozpakuję, bo podobnie jak Divalia mam termin na sam koniec listopada. Życzę Wam dużo zdrówka i pomyślnych, szczęśliwych ostatnich tygodni ciąży. Wczoraj byłam na USG i widziałam swoją córcię. Wszystko w porządku. Tylko kolosek się zapowiada, bo w 31 tyg waży już 2058 g Aż się boję co będzie dalej... Dziś robiłam badania krwi i moczu ogólne oraz ostatnie na toksoplazmozę. Wyniki jutro, a w piątek wieczór do ginekologa na kontrolę się wybieram. A teraz szperam na allegro w poszukiwaniu jakiegoś płaszcza, bo już chłodno się zrobiło, a ja nie mam co na siebie włożyć, w tym z zeszłego sezonu nie mogę się zapiąć. Chyba muszę teraz jakiś krój "grzybek" upolować. Pozdrawiam i życzę wszystkim listopadowym mamusiom miłego dnia
-
Witajcie kobitki Trochę się nie odzywałam, bo coś ostatnio dopadły mnie smuteczki i dołki... chyba hormony ciążowe, bo racjonalnych powodów doła nie było, ale jest już lepiej :) Wczoraj byłam u gina. Wszystko ok, wyniki badań w normie, cukier też i nawet niewiele przytyłam od ostatniej wizyty, z czego się bardzo cieszę. Pod koinec września USG, morfologia, mocz i toksoplazmoza do zrobienia. Nie mogę się doczekać aż znów ujrzę swoją księżniczkę na ekranie A dziś byłam z synkiem pokazać mu honorową zmianę warty przy grobie nieznanego żołnierza. Bardzo mu się podobało, że tyle żołnieży, że flagi, sztandary, orkiestra ect. ... dopóki z armat nie zaczęli oddawać salwy honorowej. Myślałam, że to będzie fajne przeżycie dla niego, ale bardziej się przestrawszył i tylko uszy zatykał i oczy zamknął jak walili z armat. Fakt, że głośno było, bo staliśmy dość blisko. Po tym incydencie zarządził, że idziemy do domku. Przestało mu się podobać ;) Więc nie wysłuchaliśmy już przemówień do końca tylko spacerkiem wracaliśmy do domku. A ja strasznie się cieszę, bo zapisałam się dziś na gimnastykę dla kobiet w ciąży, notabene w to samo miejsce, gdzie chodziłam nosząc pod sercem drugie dziecko. Dziś mam pierwsze zajęcia Do porodu mam jeszcze 3 miesiące, więc jak zdrowie dopisze to pofikam sobie jeszcze ze 2 miesiące. Dobrze mi to zrobi dla zdrowia, a przede wszystkim sampoczoczucia. Bo trochę wyrwę się z domku. Jakoś ta ciąża mi się strasznie dłuży, z pierwszym dzieckiem jeszcze studiowałąm dziennie i miałam dodatkowo niemiecki, gimnastykę i potem szkołę rodzenia, więc czas zleciał szybko i aktywnie. A teraz z małym Wojtkiem jestem w domku uziemiona i brak mi jakiś innych zajęć poza codziennymi spacerami, gotowaniem, sprzątaniem ect. Divalia zazdroszczę, że twoje dziecię już do przedszkola chodzi. Będziesz miała trochę spokoju i czasu dla siebie. Dudziakowa nie gniewaj się na męża za długo. O ile takie szaleństwa z kolegami nie zdarzają się za często, to jeszcze można przymknąć oko. Mój m też lubi czasem poszaleć, a najgorsze, że ja teraz za kierowcę robię jak gdzieś razem u znajomych jesteśmy, a on sobie beztrosko toasty wznosi. A mnie nie wolno. Ech... Czego się dla dzidzi nie robi. Najgorsze, że oprócz ciąży potem jeszcze karmienie piersią i ban na alkoholowe przyjemności trwa Motylek ja przy pierwszym dziecku nie musiałam wózka kupować, bo dostaliśmy po dziecku znajomych wózek głęboki. Sama bym sobie inny wybrała, ale jak wiadomo, darowanemu koniowi... no i zaoszczędziliśmy dzięki temu ładną sumkę. Ale potem wózek poszedł dalej w świat i teraz chyba trzeba będzie coś kupić. Raczej tylko głęboki nie 3w1, bo spacerówkę mam dość dobrą po synku, a w głębokim dzidzia pewnie za długo jeździć nie będzie. Jeszcze nawet nie zaczęłam się rozglądać za wózkami. Pozdarwiam ciepło i miłego popołudnia Wam życzę
-
Dzieńdoberek Dziś się zapowiada piękna pogoda. Wcinam właśnie z synkiem śniadanko. Dziś dał mi pospać do 8.40. Normalnie cud się zdarzył... Pozdrowienia
-
divaliaWiecie co, ja ostatnio zaczynam się martwić, bo wszyscy mi mówią, że mam mały brzuch, jak na ten etap ciąży:((( A ile kg masz na plusie, jeśli wolno spytać? Bo mamy taki sam termin... Ja narazie jakieś 6-7 kg przytyłam. A ile dokładnie okaże się w poniedziałek przy okazji wizyty. Brzuszek też mam nie za duży, przynajmniej jak się porównuję z moją sister. Ale ona ma termin na 13 październik, więc nie dziwne, że już taka okrąglutka się zrobiła. Poza tym jak chodzisz regularnie do lekarza, robisz badania ect. i wszystko z dzidzia jest OK to nie ma się co stresować małym brzuszkiem, co najwyżej cieszyć. Że tak nie obciąża kręgosłupa, że da się jeszcze bez większych problemów poruszać, pozycję do spania znaleźć itd. Jeszcze jedno mi się przypomniało a propos brzuszków ciążowych... Mały nie oznacza wcale, że tam mała dzidzia siedzi. Ja w pierwszej ciąży przytyłam 10 kg, brzuszek nie za duży do końca (w moim odczuciu taki był) a Wojtuś ważył... 4280 g A jak było u Ciebie z pierszym dzieckiem? :) Mjk ja dziś miałam badanie z glukozą i wyglądało to tak, że tylko raz mnie kłuli, dokłądnie godzinkę po wypiciu 50g glukozy rozpuszczonej w ciepłej wodzie. Nie musiałam mieć glukozy ze sobą, oni mi dali. Tylko przez godzinkę ciężko mi było wysiedzieć pod gabinetem. Potwornie chciało mi się spać... Poza tym nie przepadam za pobieraniem krwi. A który to już raz kłuli w ciąży to nie zliczę... Ech, taki los Kasiabala78 witaj w listopadóweczkach. Im więcej nas, tym raźniej Pozdrawiam Was cieplutko. Dobranoc. A może powinnam powiedzieć dzień dobry... już piątek się zaczął ;)
-
Justys kombinezonik fajniutki, na pewno się przyda. Sama wczoraj buszowałam po Allegro, właśnie w poszukiwaniu kombinezonu dla dzidzi, ale nie mogę się zdecydować jaki kupić. Może być używany, bo nowy w sklepie to wydatek kolo 100 zl a zima krotka i dzidza szybko rośnie to i nie pochodzi w nim długo. Zastanawiam się też czy musi być taki mega ociaplany, skoro taki maluszek tylko w wózku jeździ, nie biega jeszcze po śniegu, a do wózka śpiworek cieplutki mam. Dlatego na razie jeszcze nic nie licytuję, tylko sobie oglądam. Widziałam wiele ślicznych dla dziewuszek, różowych lub w innych kolorach ale w kwiatki czy z motylkiem, ale nie chcę zapeszać... Może poczekam na kolejne USG, żeby mi lekarz potwierdził, że córcia będzie :) Divalia dzięki serdeczne za korektę moich danych na liście Gumijagodki U mnie przestało już padać, więc może się na jakieś zakupki z małym wybiorę. Bo na brykanie na placu zabaw nie ma dziś szans, za mokro i chłodno.