
Karolajna84
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Karolajna84
-
Witam koleżanki Jak to fajnie, że dzieciaczki tak rosną i generalnie zdrowe są :) Jeszcze nie tak dawno w brzuszkach maminych siedziały a teraz to już rosną mali kawalerowie i damy :) Moja córcia też postępy robi, wychodzimy z rozmiaru 56 i pieluszek "1" i przerzucamy się na większe. W końcu 5 kg już waży, no i cm też przybywa... Teresa ja też mam problem, żeby mała z butelki jadła. Mam wrażenie, że nie umie ssać butli. Tylko na cycu jedziemy. Smoczka uspokajacza w ogóle nie chce, ale mnie to specjalnie nie martwi, bo radzę sobie bez niego. Przynajmniej nie będę musiała oduczać potem. Natomiast z butli nie idzie picie, ani herbatki (może smak nie odpowiada) ani mleczka... nawet mojego. I co zrobić? Może kształt smoczka nie odpowiada, może trzeba butlę zmienić... Niekoniecznie to kwestia mieszanki. Może niech ktoś inny spróbuje twoją córcię nakarmić (tata / babcia). Bo Ciebie kojarzy z mleczkiem z piersi, a to całkiem inny komfort jedzenia, bliskość i ciepełko i dziecko jak widać nie chce z tego rezygnować. Może od taty się napije z butelki? Co do witamin, to stosuję takie w kapsułkach, wyciskam zawartość na łyżeczkę i podaję małej, jakoś zlizuje... A byłaś u lekarza z tymi krostkami? Mam nadzieję, że to nie skaza białkowa albo jakieś inne uczulenie, bo się kochana umęczysz na diecie. 3mam kciuki, żeby szybko skórka wróciła do normalnego stanu. My też się z krostkami zmagam, na twarzy, ale głównie na główce. Wygląda jak typowy trądzik niemowlęcy, ale nie wiem czy na główce też występuje trądzik. Chyba się w końcu przejdę do dermatologa z tym, bo to już chyba z tydzień trwa. Widzę lekką poprawę po kąpieli w Oilatum, myłam wczoraj w bezpłatnej próbce i chyba sobie ten specyfik sprawie, Szkoda tylko, że taki koszmarnie drogi. Pediatra powiedział, że to trądzik (ale wtedy miała tylko kilka krostek na buzi) i nic z tym nie robić, samo minie, a jak się zaostrzy, to można roztworem nadmangaianu potasu przemywać. Raz przemywałam, ale nie zauważyłam poprawy :( Pozdrawiam
-
Witam Zawsze Bosa fajnie, że wróciłaś na studia i Ci się podoba. No i malutka grzeczna pod twoją nieobecność była. Z tatą lub dziadkami na pewno nie stanie jej się krzywda, więc możesz ze spokojnym sumieniem zająć się kształceniem. Zazdroszczę Ci że malutka sama sypia. Moja córa nauczyła się spać przy piersi. Karmię tylko piersią... zazwyczaj mała się szybko najada i zasypia jeszcze u mnie na rękach. No i potem trzymam ją chwilę do odbicia i odkładam do łóżeczka,albo już zostawiam w swoim (jeśli np. karmiłam na leżąco). Niestety jak za szybko zniknę ona potrafi się przebudzić i mnie "woła". No i wtedy znów na ręce, przytuli się i zaraz usypia i znów ją odkładam. I wtedy już te 2-3 godzinki pośpi grzecznie. chyba, że ją jakaś czkawka albo kupka wybudzi ;) A w nocy to niestety Natalia śpi z nami w łóżku prawie cały czas, bo ja zbyt nieprzytomna jestem, żeby ją po karmieniu odłożyć do łóżeczka. Zazwyczaj zasypiam zaraz po tym jak ją do cycka przystawię ;) A swoją drogą jak u Was nocki wyglądają? Wstajecie, robicie mleczko, karmicie i odkładacie? I tak ile razy w ciągu nocy? Ja bym chyba rady nie dała. Bo mi się okropnie spać w nocy chce... Justys fajnie, że na spacerek poszliście. Ja też byłam dziś z dzieciakami. I nie mogłam się nadziwić. Już dawno w Warszawie tyle śniegu nie leżało. Pada od kilku dni (z przerwami, aczkolwiek ten stary nie topnieje) i wszędzie biało. Niestety na chodnikach też. Nie nadążają z odśnieżaniem. Szczególnie tych mniejszych, osiedlowych uliczek i przejść. Grr. Dziś miałam ochotę lusterka w autach rozbijać... Albo przynajmniej karteczkę z komentarzem za wycieraczką zostawić. Niestety nie miałam długopisu. Musiałam 200 m zasuwać po uliczce osiedlowej, podczas gdy chodnik zastawiony przez zaparkowane samochody, tak że z wózkiem przecisnąć się nie dało rady (a w tym miejscu oczywiście zakaz zatrzymywania i postoju). Chodnik odśnieżony był a uliczka nie :( A ja z wózkiem i dwójką dzieci. Ciężko było pchać jak cholera. Ludzie nie mają wyobraźni. Albo to poprostu zwykłe chamstwo. Każdy się tylko siebie troszczy. Wklejam zdjęcie ze spacerku sprzed 2 tygodni (jeszcze śniegu nie było). Teraz tak chodzimy - mała w gondoli, a Wojtek na nóżkach lub na dostawce (Buggy Board), a ja muszę pchać ten majdan ;) Jak nie ma śniegu to jakoś idzie, ale dziś się tak zmachałam i zgrzałam, że wróciłam do domku ledwo żywa. Niestety synek mimo, że się w parku wyszalał i jeszcze na zakupach byliśmy, nie zmęczyła się na tyle,żeby pójść spać w dzień. A ja sama bym się do podusi przytuliła... No nic. Biorę się zaraz za obiadek. Bo 17.30 M z pracy wraca. Miłego popołudnia
-
Hello U nas też mnóstwo śniegu napadało. I silny wiatrw wieje, więc z mała nie byłam na spacerku. Tylko mąż z synkiem na sankach byli. Małemu ubrałam chyba ze 3 warstwy ciuchów (nie licząc kurtki), więc nawet bardzo nie zmarzł :) Witaj Motylku. Serdecznie gratuluję, że udało się pokonać kryzys laktacyjny, że się nie poddałąś i nadal karmisz :) A na co szczepiłaś synka? Co do chust to ja na allegro zamawiałam, bo polowałam na konkretny model, ale w sumie spory wybór jest jeśli chodzi o firmy, modele i ceny. Aldonka fajnie, że synek już zdrowy :) A jaką chustę zamówiłaś? Zakładam, że wiązaną elastyczną. Podsyłam więc linki do stron z wiązaniami takiej chusty. A jeśli masz inny rodzaj, to na tych portalach też będą instrukcje wiązań do nich, tylko w innych zakładach. Ja korzystam najchętniej z instrukcji na szkolechustonoszenia... Chusta WiÄ zana Elastyczna chustomania Jak wiązać chustę elastyczną Pozdrawiam wszystkie mamuśki i dzieciaczki! Chusta WiÄ zana Elastyczna
-
Witam Divalia doskonale Cię rozumiem, pamiętam jak Wojtuś miał pierwsze szczepienia i płakał, to mi się serduszko kroiło. Nawet mi łezki pociekły. Z małą na szczepienie idę dopiero 20.01. Zobaczymy jak będzie. Może tym razem będę dzielniejsza ;) A na co szczepiłaś? Brałaś skojarzone czy normalne szczepionki? Zdrówka życzę. No i więcej czasu dla samej Ciebie :) Zawsze Bosa nie dziwię się, że się zdenerwowaliście. Niestety nasza służba zdrowia kuleje. Nie ma też udogodnień dla dzieciaczków lub kobiet w ciąży. W większości przypadków kolejki, tłok, zamieszanie. Jak w poprzedniej ciąży chodziłam do gin w ramach NFZ i niby na konkretną godzinę wizyta umówiona była to i tak przychodziłam i musiałam zająć kolejkę i swoje odczekać, zazwyczaj koło godziny, czasem nawet dwie. Dlatego teraz chodzę prywatnie, na szczęście mam abonament wykupny przez zakład pracy męża. Tylko na szczepienia do zwykłej przychodni z małą będę chodzić, bo prowadzą naszą kartotekę, a tak wszystko inne prywatnie. Życzę powodzenia następnym razem, oby nie było już nieporozumień i wszystko przebiegło szybko i sprawnie. A ja dziś miło zaczęłam dzień. Listonosz przyniósł paczkę, a w niej wyczekiwane książeczki. Zamówiłam sobie "Język niemowląt" i "Język dwulatka" Tracy Hogg i Melindy Blau w Klubie Dla Ciebie. Były w promocyjnych cenach - 12.90 (zamiast 34.90) i 12.90 (zamiast 26.50). Specjalnie dla tych książek się do KDC zapisałam ;) Gorąco polecam "Język niemowląt". Podczytywałam u kuzynki będąc i zapragnęłam mieć u siebie na półce. No i już mam. Choć zaczęłam od czytania "Języka dwulatka", co by się z moim dwulatkiem (już prawie trzylatkiem) lepiej dogadywać, bo ostatnio za nim nie nadążam... Na koniec fotki z "jazdy próbnej w chuście" :) Pozdrawiam wszystkie mamusie i miłego wieczorku życzę!
-
Witam My już po wizytach u pediatry i ortopedy. Stawy biodrowe ok, USG kontrolne 2.02.2009. NA szczepienie na 20.01. sie zglosic mam. U mnie jedna dawka skojarzonej "5w1" kosztuje 112 zl, wiec sie raczej zdecyduje na taka forme. Natomiast nie wiem czy bede tez miala na pneumokoki (290). Lekarz powiedział, że jak chcę zaoszczędzić kaskę, to zaszczepić na pneumokoki w II þólroczu życia, to wtedy będą tylko dwie dawki a nie trzy. I chyba tak będę musiała zrobić, bo w tym miesiącu z kasą krucho. A tak w ogóle to moja kochana córcia przybrała w miesiąc 1,5 kg! I to żywiąc się tylko moim mleczkiem... Lekarz powiedział, że skoro daję tylko pierś, to ok, widocznie mała tyle jeść potrzebuje i śmiał się jak zapytałam, że może ja za dużo jem i ona potem tak szybko rośnie. Justys trądziku niemowlęcego się nie leczy i niczym nie smaruje, powinien sam minąć. Można buźkę przemywać przegotowaną wodą lub jak się zaostrzą zmiany wykąpać w nadmanganianie potasu... Tak mi lekarz dziś powiedział, bo u nas też się krostki pojawiają. Tylko niestety taki tradzik mija dopiero w 3-4 miesiący życia, więc jeszcze trochę. A do do @ to ja jeszcze nie dostałam. Na razie jeszcze mam plamienia krwisto-brunatne, bo połóg się jeszcze nie skończył. A przy pierwszym dziecku to chyba z 9 miesięcy okresu nie miałam :) Karmiłam tylko piersią, no i brałam od 7 tyg po porodzie Cerazette, jednoskładnikowe antykoncepcyjne i to też mogło wpłynąć na opóźnienie okresu. Gin stwierdził, że to w normie. Generalnie nie ma reguły kiedy pierwsza @ po porodzie, może być zaraz po połogu a może być też pare miesięcy później. Ja tam wcale nie tęsknie do podpasek i tamponów ;) Kalbacka synek uroczy. I widać, że urósł i na buźce się zmienił :) Aldonka zdrówka dla twoich chłopaków. Nie zaraź się od nich. Miłego dnia wszystkim
-
Witam wieczorową porą Powiedzcie mi dziewczyny co robicie, że tak szybko te kilogramy Wam lecą? Ja niby nie przytyłam dużo (10 kg), ale wciąż mi ok 2 kg do zrzucenia zostały, aby dojść do wagi sprzed II ciąży... Jednakże nie jestem zadowolona ze swojego ciała, jeszcze z 5-6 kg bym chciała zrzucić (szczególnie z bioder, ud i pośladów...) no i ujędrnić co nieco. Na razie nic nie ćwiczę no i objadam się słodyczami, więc do celu daleko. Brak silnej woli no i czasu :( Justys co do krostek u twojego synka, to skoro się niepokoisz wybierz się do lekarza po poradę. Z tego co pisałaś teraz i wcześniej nie wydaje mi się, żeby to była alergia pokarmowa (oby nie!). Prawdopodobnie to tylko trądzik niemowlęcy, więc samo przejdzie. Ale lepiej się upewnić u specjalisty. Zdrówka wam życzę. Trądzik niemowlęcy to bezbolesna dolegliwość skóry, która występuje w pierwszych miesiącach życia dziecka i ustępuje samoistnie. Są to pojedyncze krostki, czerwone lub różowe, mogą pojawić się w grupach, ale nie zlewają się. Krostki trądzikowe "wędrują", czyli znikają i pojawiają się co chwila w innym miejscu: na twarzy, szyi, czole. Trądzik jest bardziej widoczny gdy jest ciepło, a gdy skóra się ochłodzi, trądzik przybiera kolor skóry i staje się niewidoczny. Trądziku się nie leczy. A my jutro na kontrolę do pediatry z małą, a potem jeszcze do ortopedy. A do synka dziadek wpadnie na ten czas. Spokojniej nocki życzę i miłego jutrzejszego dnia. Odezwę się jak wrócę do domku z miasta.
-
P.S. Synka też nie chrzciłam od razu, tylko jak miał 7 miesięcy, na Święta Bożego narodzenia (chrzciny w święta mają tą zaletę, że rodzinka i tak się spotyka w większym gronie). Fakt, że mały już sporo ważył, ale przez większość czasu był u tatusia na rękach i nie narzekali :) Divalia śliczne masz dzieciaczki :) I jaką mają ciemną karnację. Szczególnie malutka. To po tobie czy po mężu? A co do zazdrości to myślę, że to normalne, jak się nowy członek rodziny pojawia. Jest to z pewnością przykre, ale na pewno minie. Jak pisała Juniorka starajcie się z synkiem dużo rozmawiać, tłumaczyć sytuację no i przede wszystkim zapewniać o miłości do niego i przytulać. W sumie ja tez powinnam to stosować u siebie w domku. Mam wyrzuty sumienia, że za mało czasu poświęcam starszemu dziecku. No i częściej słyszy teraz ode mnie "za chwilkę". "teraz nie mogę, bo karmię/ przewijam / noszę Natalie..." niż "kocham Cię". Ech, muszę nad sobą popracować. U nas nie było większych scen zazdrości, choć widzę, że mały zazdrosny o małą, a raczej o czas jaki jej poświęcam. No ale niestety samo karmienie i lulanie zajmuje mi jednorazowo min 25 minut, a takie zabiegi co 2-3 godziny... Klabacka jaki już twój synek duży. Fajnie. No i bliskości morza zazdroszczę bardzo. Nawet zimą jest fajne na plaży (byłam raz w lutym, super śnieg trzeszczał). Tylko wietrznie pewnie, ale za to czystego powietrza i jodu się można nawdychać :) W ogóle wszystkie wasze dzieciaczki ładne i słodziutkie.. I jakie już duże.Moja Natalka chyba najmłodsza... Nie licząc Rafaela Juniorki ;) Pozdrawiam cieplutko i spokojnej nocki życzę. Ja niedługo się kładę. Tylko najpierw nakarmię małą, bo już czuję, że mi zbiorniczki mleczko rozpiera Dobranoc
-
Witam się w nowym roku Niestety rzadko zaglądam na forum, ale też czasu dla siebie mam mało. Z dwójką dzieci to już nie przelewki... Poza tym podobnie jak Divalia karmię tylko piersią, a mała jada co 2-3godziny i lubi sobie zasypiać na moich rękach lub przytulona do brzuszka... Sylwester minął bardzo przyjemnie, aczkolwiek spokojnie, nawet nie tańczyłam. Po prostu oczy same kleiły mi się ze zmęczenia. Podobnie mojej siostrze, która też mam małe dziecko i siostrze szwagra, która w ostatnim miesiącu ciąży chodzi ;) Tylko panowie mieli się lepiej... Ja posypiałam po kątach,jak szłam małą karmić. Ale suma sumarum zakończyliśmy "imprezę" ok piątej nad ranem. Dziś moja Natalka skończyła 1. miesiąc :) Ciekawa jestem ile urosła... Do lekarza po raz pierwszy idziemy pojutrze, na wizytę kontrolną. A za jakieś 2-3 tygodnie na szczepienie. Zastanawiam się nad wyborem szczepionek. Już się prawie zdecydowałam na szczepienia skojarzone 5w1. Ciekawe tylko ile u mnie w przychodni 1 dawka kosztuje. Bo ogólnie rozpiętość cenowa spora, od 100 do 140 zł. No ale kaska powinna się znaleźć na taki cel. Choć synka szczepiłam tylko bezpłatnymi i przeżył ;) Nie było żadnych powikłań ani za dużo płaczu przy kłuciach. Ale maleńka wydaje mi się delikatniejsza... A może stereotypami się kieruję. Z rotawirusów rezygnuje. Nie wydaja mi się bardzo groźne, szczególnie, że mała do żłobka nie będzie chodzić, o i sporo kosztują. Jeśli już to na pneumokoki się zdecyduję. Być może ulegam kampaniom uświadamiającym a właściwie reklamowym na rzecz koncernów farmaceutycznych... Ale lepiej chuchać na zimne... Tylko skąd ja mam tyle forsy na raz wziąć? :( Jeśli chodzi o chusty to polecam... Choć na razie może ze 2 razy nosiłam córeczkę i tylko po domku. Nie mam odpowiedniego stroju, żeby na dwór tak wyjść i żeby nam nie było zimno. Po długich namysłach i wertowaniu zasobów internetu zdecydowałam się na początek na chustę wiązaną elastyczną. Kupiłam na allegro używaną firmy NatiBaby, z przesyłką wyszło mnie 90 zł, a nowa kosztuje 150. Na forach chustowych polecali chusty tej firmy, więc jestem zadowolona, że udało mi się ją upolować w przystępnej cenie. A jak mi się spodoba, no i mała podrośnie to przesiądę się na chustę wiązaną tkaną, która jest bardziej uniwersalna, można stosować wiele różnych wiązań no i udźwignie nawet 3-latka :) A moja siostra z mężem od razu kupili tkaną i też są zadowoleni (nowa ze Smyka za 130 zł chyba...). Generalnie chustonoszenie polecam, aczkolwiek poczytajcie sobie najpierw trochę o chustach, bo wybór jest duży... Są chusty typu "kiesoznka" (dobre dla malutkich dzieci), chusty z kółkami, chusty wiązane (elastyczne lub tkane, różnych długości), nosidełka ergonomiczne itd. Różnią się zastosowaniem i ceną. Dla zainteresowanych tematem polecam strony: chusta.pl - chusty nosidełka dla dzieci i niemowląt - Start Chustoforum Recenzje Chust - Chustoforum SzkoĹ�a Chustonoszenia chustomania wszystko o chustach i noszeniu oraz oczywiście dział na Parentingu poświęconym chustom - Doradca ds. stosowania chusty - Ciąża, poród, wychowanie - serwis dla rodziców Parenting.pl :) A co do chrzcin, to najprawdopodobniej na Wielkanoc będziemy małą chrzcić. Na razie jeszcze nie mamy chrzestnych wybranych, no i z forsą kiepsko po świętach... Na matkę chrzestną najchętniej wzięłabym swoją siostrę, ale nie wiem też kiedy ona będzie chrzcić swojego Kubusia, żeby to nie kolidowało... Ależ się rozpisałam. Sorki, że tyle miejsca zajęłam ;) Miłego wieczorku
-
Witam Dziś o 8.20 obudził mnie dzwonek do drzwi. Listonosz przyniósł paczkę, a w niej chustę elastyczną do noszenia dzieci, którą zamówiłam na Allegro :) Bardzo się cieszę, że tak szybciutko doszła. I już nie mogę się doczekać aż popróbuję zamotać w nią Natalię. Nie wiem jak mi to wyjdzie, bo ta chusta ma 5 m długości, a ja żadnej wprawy nie mam, ale instrukcja załączona, zapał mam, więc może się uda. Oby tylko małej się spodobało noszenie w chuście. Inaczej mąż mnie prześwięci. Nie był zbyt entuzjastycznie nastaiwony do takiego zakupu... Zaraz biorę się za pieczenie szarlotki na wieczór. A potem na zakupki z małą i dalsze szykowanie jedzonka na imprezę. Nawet dziś ładną pogodę mam. Mimo, że na termometrze -5, to nie ma wiatru i nie czuć tak tego zimna. Justys co do krostek dziecka, to przeczytaj sobie ten artykuł: TrÄ�dzik niemowlÄ�cy i inne wypryski na twarzy niemowlÄ�cia - jak je rozróşniÄ� i zwalczyÄ�? - BabyBoom Opisaną są tam najczęstsze problemy skórne u małych dzieci, czyli trądzik, potówki, prosaki, pokrzywka i inne zmiany alergiczne. Oby u Was krostki same minęły:) Miłego dnia kobietki i udanej zabawy wieczorkiem (o ile dzieci dadzą Wam się pobawić).
-
Jutys a gdzie dokładnie te krostki na buzi wyskoczyły? Może to potówki a może trądzik niemowlęcy. Jeśli tylko na buzi wyszły, to raczej nie jest alergia. Na ale możesz na wszelki wypadek podkładać pieluchę tetrową do karmienia i na łóżko, żeby się z twoimi rzeczami synek nie stykał. Przemyj krostki przegotowaną woda i obserwuj czy same nie zejdą po paru dniach. Powodzenia. Oby to nie była alergia pokarmowa. Moja siostra się męczy na restrykcyjnej diecie bo mały alergikiem się okazał i badają właśnie co mu szkodzi. Co do sylwestra to nie spędzam w domku, tylko wraz z mężem i dziećmi, siostrą, szwagrem i ich synkiem jedziemy do siostry szwagra pod Warszawie :) Ja i siostra z dziećmi, gospodyni imprezy w ciąży... Zapowiada się spokojna, rodzinna, bezalkoholowa imprezka ;) Obejrzymy jakiś filmik, potańczymy (kto może), zjemy cosik... o ile oczywiście dzieciaki trochę luzu dadzą. Divalia witaj po dłuższej nieobecności :) Szkoda, że córeczka tak mało ci śpi. Moja też wisi na cycu, ale w sumie szybko się najada i potem zasypia. Najgorzej jak za szybko ją odłożę do jej łóżeczka albo zwieje z dużego gdzie zazwyczaj śpi po jedzeniu, to zaraz się skubana budzi i wola o towarzystwo i muszę znów ją na rękach usypiać. A jak synek? Nie choruje już? Jak się układają kontakty między rodzeństwem? :) U mnie ok, nawet lepiej niż myślałam. Bywają sceny zazdrości, ale sporadycznie i do opanowania. Teresa co do szczepień dodatkowych zastanawiam się nad pneumokokami. Nie wiem jeszcze ile to kosztuje i czy będzie mnie stać, ale chyba się zdecyduję. Rotawirusy jakoś mniej groźne mi się wydają... A synka szczepiłam tylko w zakresie podstawowych bezpłatnych szczepień. Z okazji nachodzącego Nowego Roku życzę Wam kochane wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim zdrowia, siły, miłości, pieniążków i cierpliwości, czyli tego co potrzebne w chowaniu dzieci :) Miłego dzisiejszego wieczoru i spokojnej nocki.
-
cos sie zwalilo i wyslalo moj post 2x. Sorki.
-
Witam się po świętach :) W końcu nie potrafiłam się powstrzymać i jakoś specjalnie nie oszczędzałam się w jedzeniu wigilijnych i świątecznych potraw... Nie jadłam tylko potraw z kapusty (nie licząc kilku pierogów z kapustą i grzybkami), grzybków marynowanych, ryb smażonych i śledzia (ale za nimi nie przepadam i miałam wymówkę), zimnych nóżek (podobnie). A tak to podjadałam sobie co było na stole, szczególnie ciasta ;) Tylko w ilości mniejszej niż normalnie pochłaniam na święta. Jakoś mała to przeżyła. Tylko kupki robiła potem częściej i znacznie więcej ;) Zawsze Bosa i Aldonka szkoda, że nie udało wam się dłużej karmić naturalnie dzieciaczków... Najważniejsze, że choć próbowałyście i te kilka pierwszych najważniejszych tygodni dostawały mleko mamy, więc jakieś ciała odpornościowe powinny przejąć :) Powodzenia w odstawianiu od piersi. Teresa ja też na razie karmię tylko piersią. I podobnie jak ty mam problem, bo mała z butelki nie chce pić. Kilka razy próbowałam jej herbatkę rumiankową podać z butli, ale nie chciała ssać. Nawet zwykłego smoczka nie chce. Nie wiem co to będzie jak przyjdzie ją z kimś zostawić jak będę musiała wyjść na dłużej. Mam nadzieję, że jak zgłodnieje to się jednak do butli przekona. A może jej po prostu ta herbatka nie smakowała. A może powinnam spróbować inną butelkę. Bo jak mąż próbował karmić z butli moim mleczkiem to też za bardzo pić nie chciała :( A co do mleka modyfikowanego, to kupiłam Bebilon (na razie stoi nieotwarty). Synkowi też dawałam tą mieszankę, a potem przeszłam na NAN, bo tańsze, a mu tak samo smakowało ;) Justys to strasznie długo u Was się żółtaczka utrzymuje... Życzę zdrówka dla synka. No i żeby rehabilitacja nie była potrzebna... Chociaż ja z synkiem jeździłam do specjalisty na ćwiczenia, bo neurolog stwierdził asymetrię właśnie, a dokładniej "skracanie" prawej strony ciała mały wyginał się w tą stronę, główkę odwracał najchętniej itd. Trwało to w sumie kilka miesięcy ale udało nam się do ładnie naprostować :) Z resztą inny lekarz stwierdził potem, że trochę na wyrost była opinia o asymetrii, poza tym synek rozwijał się prawidłowo, że być może była wynikiem, że synek był duży (4280 g) a mój brzuszek w sumie mały i może miał takie właśnie prawoskrętne ułożenie pod koniec ciąży i stąd te ciągoty. Także nic się nie przejmuj, dajcie sobie trochę czasu, obserwuj dziecko. Ale oczywiście lekarze będą wiedzieli najlepiej czy rehabilitacja konieczna czy nie. Życzę Wam kochane spokojnej nocki i kolorowych snów.
-
Witam się po świętach :) W końcu nie potrafiłam się powstrzymać i jakoś specjalnie nie oszczędzałam się w jedzeniu wigilijnych i świątecznych potraw... Nie jadłam tylko potraw z kapusty (nie licząc kilku pierogów z kapustą i grzybkami), grzybków marynowanych, ryb smażonych i śledzia (ale za nimi nie przepadam i miałam wymówkę), zimnych nóżek (podobnie). A tak to podjadałam sobie co było na stole, szczególnie ciasta ;) Tylko w ilości mniejszej niż normalnie pochłaniam na święta. Jakoś mała to przeżyła. Tylko kupki robiła potem częściej i znacznie więcej ;) Zawsze Bosa i Aldonka szkoda, że nie udało wam się dłużej karmić naturalnie dzieciaczków... Najważniejsze, że choć próbowałyście i te kilka pierwszych najważniejszych tygodni dostawały mleko mamy, więc jakieś ciała odpornościowe powinny przejąć :) Powodzenia w odstawianiu od piersi. Teresa ja też na razie karmię tylko piersią. I podobnie jak ty mam problem, bo mała z butelki nie chce pić. Kilka razy próbowałam jej herbatkę rumiankową podać z butli, ale nie chciała ssać. Nawet zwykłego smoczka nie chce. Nie wiem co to będzie jak przyjdzie ją z kimś zostawić jak będę musiała wyjść na dłużej. Mam nadzieję, że jak zgłodnieje to się jednak do butli przekona. A może jej po prostu ta herbatka nie smakowała. A może powinnam spróbować inną butelkę. Bo jak mąż próbował karmić z butli moim mleczkiem to też za bardzo pić nie chciała :( A co do mleka modyfikowanego, to kupiłam Bebilon (na razie stoi nieotwarty). Synkowi też dawałam tą mieszankę, a potem przeszłam na NAN, bo tańsze, a mu tak samo smakowało ;) Justys to strasznie długo u Was się żółtaczka utrzymuje... Życzę zdrówka dla synka. No i żeby rehabilitacja nie była potrzebna... Chociaż ja z synkiem jeździłam do specjalisty na ćwiczenia, bo neurolog stwierdził asymetrię właśnie, a dokładniej "skracanie" prawej strony ciała mały wyginał się w tą stronę, główkę odwracał najchętniej itd. Trwało to w sumie kilka miesięcy ale udało nam się do ładnie naprostować :) Z resztą inny lekarz stwierdził potem, że trochę na wyrost była opinia o asymetrii, poza tym synek rozwijał się prawidłowo, że być może była wynikiem, że synek był duży (4280 g) a mój brzuszek w sumie mały i może miał takie właśnie prawoskrętne ułożenie pod koniec ciąży i stąd te ciągoty. Także nic się nie przejmuj, dajcie sobie trochę czasu, obserwuj dziecko. Ale oczywiście lekarze będą wiedzieli najlepiej czy rehabilitacja konieczna czy nie. Życzę Wam kochane spokojnej nocki i kolorowych snów.
-
Witam Ale ten czas leci... Już dziś Wigilia :) Swoją drogą ciekawa jestem co też dziś będę mogła zjeść. Na razie nie zauważyłam, żeby mała był na coś uczulony (wypróbowałam już nabiał, cytrusy, czekoladę, orzechy i miód), więc jakieś słodkości będę mogła spróbować. Gorzej z głównymi potrawami. Szczególnie martwią mnie grzyby (moja ukochana zupka z prawdziwków), bo są ciężkostrawne, podobnie kapusta, groch... a potrawy z nich będą. Natalia jedzie tylko na moim mleku i ma dopiero 3 tygodnie, więc chyba będę zmuszona zrezygnować z wielu dań. A jak wy planujecie swoje świąteczne menu? Z okazji świąt życzę wam i waszym rodzinom zdrowia, radości, szczęścia i miłości oraz obfitości łask Bożych w Nowym Roku.
-
Dzięki Aldonka Tobie i twojej rodzinie życzę spokojnych, zdrowych, radosnych, pełnych miłości Świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Najlepsze życzenia także z okazji rocznicy ślubu (fajną macie datę; łatwo zapamiętać), niech Ci się dobrze układają relacje z mężem i żebyście byli w sobie nieustannie zakochani
-
Witam weekendowo :) U nas wszystko OK. Mała w miarę spokojna, je ładnie i sporo i w mojej subiektywnej ocenie już sporo urosła ;) Czuję jak ją podnoszę... Synek stara się być grzeczny i wyrozumiały dla mamy. Mąż jeszcze 2 dni na zwolnieniu a potem do pracy wraca. Fajnie, że zaraz święta. Jedyne co mnie martwi to ta pogoda, u nas utrzymuje się na razie temperatura tak -10 do -13! Więc na spacerek cały czas nie poszliśmy :( Taką namiastkę i jednocześnie chrzest bojowy będzie córka miała w święta jak będziemy po rodzinie jeździć. Niby tylko z domu do auta i z auta do domu, ale zawsze coś powietrza złapie. Oby na święta mrozy zelżały... Juniorka nie panikuj. Początki zawsze są trudne. Z czasem wszystko się ułoży i będzie Ci lepiej szło z karmieniem i innymi czynnościami przy dziecku :) Wszystkim mamusiom miłego wieczorku i spokojnej nocki życzę.
-
A co do jedzonka na święta to też mam dylemat co zjeść, żeby małej nie zaszkodzić... Na razie wypróbowałam cytrusy, orzechy, czekoladę, nabiał i nie widzę żadnej wysypki :) Ale coś z brzuszkiem na wieczór problemy miewa. Więc potrawy z kapustą raczej odpadają :( A ja tak lubię pierogi, kapustę z grochem, bigos... Ech, może się skuszę troszkę tylko spróbować. Za słabą wolę mam niestety.Moja dieta na pewno do lekkostrawnych nie należy. A w ogóle to mam mega apetyt, większy niż jak byłam w ciąży... Może to dlatego, że mała wciąż na cycu wisi i mnie objada... A u was jak z jedzeniem? Pozdrawiam
-
Witam U nas zima na całego, -10 stopni i pełno śniegu. Więc nici ze spacerku z małą jutro. A jeszcze nie byliśmy ani razu :( Ale nie chcę jej na taki wielki mróz i wiatr wystawiać. Divalia współczuję choroby. Kuruj się kochana. Mam nadzieję, że się córcia nie zarazi od Ciebie. Zawsze Bosa co do świąt to ja mam luz bluz na szczęście. Nie muszę nic szykować, bo będziemy się gościć u rodzinki męża i trochę u mojej :) Więc tylko w mieszkanko ogarnę (jak starczy czasu i siły). Właśnie prawie zasnęłam karmiąc małą w łóżku... A syn mi w tym czasie mieszkanie roznosi... Dobrze, że mnie tata obudził telefonem, bo nie wiem coby było. Mąż załatwia sprawy namieście a wieczorkiem na wigilię firmową idzie. Takiemu to dobrze. A ja w domku uwięziona. Ja chcę już wiosnę / lato!!! Buu Miłego dzionka
-
No to w sumie szybciutko sam poród przebiegł... Szczególnie, że to pierwsze dziecko. A miałaś wywoływany (i jak) czy dziecię samo zdecydowało się wyjść? Pozdrawiam cieplutko i zdrówka życzę.
-
Juniorka serdeczne gratulacje! W końcu się doczekałaś synka. Jak będziesz miała chwilkę to napisz coś o porodzie, rodziłaś naturalnie czy przez CC? A tak w ogóle to medal za wytrwałość Ci się należy Aldonka witaj po dłuższej nieobecności :) Doskonale Cię rozumiem, że rzadko bywasz. Już z jednym dzieckiem jest sporo roboty a z dwójką to już niezły młyn... A twój starszy już do przedszkola chodzi czy w domku razem jesteście? Ja na razie jakoś sobie radzę, bo mąż jeszcze na zwolnieniu lekarskim, ale już od przyszłego tygodnia do pracy wraca. Trochę się boję jak dam sobie radę sama. Co do krostek na pupci to u nas też się niestety pojawiły. Takie drobniutkie czerwone, chyba potówki... Z resztą na szyi w zgięciach też :( Przy przewijaniu stosowałam linomag (przy synku cały czas na nim jechałam i było ok), bo w szpitalu twierdzili, że te wszystkie specyfiki z tlenkiem cynku (kupiłam 3 różnych firm kremy przeciw odparzeniom i wszędzie jest zawarty...) to niedobre dla noworodka, że za bardzo wysuszają, a sudocrem to już w ogóle ostateczność, stosować jak już się poodparza pupka... Ale teraz chyba tym właśnie spróbuję posmarować. Może trochę wysuszy i zaleczy te krostki. Słyszałam też, że warto w krochmalu dziecię wykąpać. Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii? Jakie proporcje na taką kąpiel? Jaka kolejność? Czy najpierw mydełko, potem w tym krochmalu a potem spłukać czy jak? Bo ja niestety zielona w tej kwestii jestem... Wczoraj pierwszy raz od porodu miałam "wychodne". Nie liczę wizyty w szpitalu, MOPS-ie i krótkich zakupów pod domkiem. Poszłam z synkiem kupić mu kurtkę i czapkę i zrobić rekonesans prezentowy na święta a mąż został z małą. Odciągnęłam ręcznie (nie mam laktatora...) z truem 50 ml mleczka. Natalka obudziła się już kilka minut po moim wyjściu... i płakała i płakała. Z butli nie umie / nie chce pić, smoka normalnego wypluwa... Ech. W końcu trochę wypiła i zasnęła na rękach męża, ale jak tylko próbował ją odłożyć to w ryk znowu.Ogólnie masakra. Ja się umęczyłam ze starszakiem na zakupach, bo daleko, zimno a w sklepach tłumy i jeszcze co pół godziny sms, że ona płacze i kiedy wracamy :( Ta niewola cycowa strasznie mnie już męczy... Muszę małą nauczyć z butli pić bo się wykończę. W ogóle ona taka, że tylko przy mamusi spokojna, ładnie śpi ect., a jak ją odkładam do jej łóżeczka to szybko to wyczuwa i się budzi. Tłumacze sobie, że jeszcze 2 tyg nie skończyła, że malutka, że mnie potrzebuje, bo w końcu w brzuszku u mnie parę ładnych miesięcy siedziała i teraz też chce mieć mnie blisko. Ale zmęczona już jestem. I doła złapałam. A ta pogoda za oknem tylko pogarsza sprawę... Buu Mam nadzieję, że wy sobie lepiej radzicie... Miłego dnia życzę.
-
Witam U nas od wczoraj mrozy i śnieżek pada :( A my jeszcze na 1. spacerku nie byłyśmy. Dopiero w weekend się wybiorę... Ale dosłownie na 15-20 minut, bo to pierwszy spacer będzie, a pogoda taka kiepska. Buu... Czemu to moje dziecię w grudniu się urodziło. Justyś ślicznego masz synka. I jakie modne ciuszki ma. Powodzenia u lekarza dziś. Oby wyniki wyszły dobre. Divalia przykro, że synek się rozchorował. Pilnujcie się, żebyście się ty i mała się nie zaraziły od niego. Dużo zdrówka życzę. Ciekawe co tam u Juniorki. Wczoraj miała do szpitala się zgłosić. Ale chyba już w sobotę nie było jej na forum, więc może ją samo ruszyło i maleństwo jest na świecie... Oby wszystko poszło szybko i sprawnie i dołączyła do grona szczęśliwych mamusiek. A ja padam ze zmęczenia. Córka jeszcze nie ma wyregulowanych pór dnia i nocy. Więcej śpi w dzień a w nocy harcuje, chyba ją też brzuszek męczy, bo stęka, chrząka i pręży się. No i nie wiem co poradzić. Herbatki nie chce pić ( w ogóle z butli nie chce pić) a espumisan dopiero od 1. miesiąca życia wolno dawać. Miłego dnia koleżanki
-
Zawsze Bosa fajna ta twoja niunia :) A włoski ma zabójcze ;) Niezła czuprynka jak na 3-tygodniowego bobaska, przy niej moja Natalka to łysek. Odpocznij sobie po nalocie gości. Miłej nocki.
-
Witam A u nas chyba jakieś problemy z brzuszkiem u małej się zaczynają :( Już od 2 dni strasznie stęka i chrząka przed zrobieniem kupki, robi się czerwona i pręży... Kupki niby robi, kolor i konsystencja bez zmian, ale z wysiłkiem i jakby nie do końca się mogła wypróżnić. Takie mam od 1 tyg. życia. Zakupiłam więc dla niej herbatkę od 1 tyg. życia Hipp i tu pojawił się kolejny problem. Do tej pory Natalkę karmiłam wyłącznie piersią. Dziś do tej herbatki wyciągnęłam butlę. I okazało się, że małej nie przypadło to do gustu, nie potrafi, albo nie chce pić z butelki :( Może ten model jej nie odpowiada (mam butelkę Nuk), a może ta herbatka coś nie podeszła. W końcu inny smak niż mleczko. Nie wiem czy udało się wypić choć 10 ml. Ona nie potrafi złapać tego smoczka poprawnie i zassać. Dodam, że z normalnym smoczkiem uspokajaczem próbowałam może 2 razy i też bez powodzenia, nie wychodzi zupełnie. Może powinnam wypróbować inną butelkę z innym smoczkiem. Mam jeszcze Avent i Canpol... Miała któraś z Was podobny problem? Czy wasze dzieciaczki od razu i bez problemów ze smoczka ciągnęły? Pozdrawiam. Miłego wieczorku życzę i spokojniej nocki.
-
Witam koleżanki :) Wczoraj nie pisałam, bo świętowałam 25-te urodzinki :) Ech, ten czas leci. Kiedyś nie przypuszczałam, że w tym wieku będę mamą dwójki szkrabów ;) Przez to czuję się nieco starzej niż pokazuje metryka... Moja mała grzeczna i cichutka. Główne zajęcie to spanie i jedzenia. Na razie wystarcza jej mój pokarm. Budzi się sama na karmienie tak co 2-3 godziny i raczej od razu zasypia. Nie mogę tylko od razu z łózka uciekać albo przekładać jej do jej łóżeczka, bo skubana szybko to wyczuwa i zaraz się budzi. No i ostatnio ma czkawkę dość często, co tez potrafi ją niestety wybudzić. I bardzo czułą ma skórkę, każde większe kupsko to powód do płaczu o zmianę pieluchy. niby fajnie, że taki czyścioszek, ale te kupki to często robi... Co do witaminek to jeszcze nie podaję (położna powiedziała, że wit D tak od 8 doby, a K po 2 tyg od porodu), ale już się zaopatrzyłam. Kupiłam wit D w kapsułkach twist-off (łatwiejsze w dawkowaniu niż tradycyjna wersja) za 17 zł za 30 porcji oraz wit K w kapsułkach za 35 zł za 30 szt; obydwie bez recepty. Trochę drogo, można by zaoszczędzić jeszcze kilka złotych, ale ta moja apteka złodziejskie ceny ma... A to info na temat wit K: "Jeśli niemowlę jest karmione piersią, oprócz jednorazowej dawki po urodzeniu dziecka, zaleca się również stosowanie dodatkowej podaży doustnej, w postaci małych i codziennie podawanych dawek witaminy K (tzw. mikrodawek) po wyjściu ze szpitala. Zaleca się podawanie witaminy K w ilości 25 µg/dobę, od 2 tygodnia życia do ukończenia 3 miesiąca życia". Fajnie, że u Was wszystko ok, dzieciaczki zdrowo rosną. Zazdroszczę spacerków. Ja tu kisnę w domku od kilku dni. Zakupy i i inne sprawunki załatwia mąż, który do 21.12. na zwolnieniu jest. Ale jutro już chyba wyjdę, choć na chwilkę na dwór. A z malutką to dopiero w przyszły weekend na pierwszy krótki spacerek się wybierzemy. Oczywiście o ile nie nastaną duże mrozy. Ale jak na razie sroga zima się nie zapowiada. Juniorka 3mam kciuki za rychłe rozwiązanie :) Dzielna z Ciebie kobitka. Miłego popołudnia wszystkim
-
Juniorka to ten twój synek niezły uparciuszek, że z brzuszka tyle czasu nie chce wyjść... 3maj się kochana, na pewno już niedługo się spotkacie :) Życzę szybkiego i bezbolesnego rozwiązania J.Anno my używamy różnych pieluszek. Najbardziej jestem zadowolona chyba z Huggies New Born, bo są stosunkowo niedrogie, a bardzo dobrej jakości, u siebie w Carrefour za 28 szt płacę 16 złotych. Na II miejscu jest Pampers New Born, ale one drogo wychodzą, a używamy też polskiej Bella Happy. Tylko Bella trochę gorsza jakość mają, ale cenowo najkorzystniej wychodzi. Pamiętaj tylko, żeby koniecznie kupić pieluszki z numerem "1". Nieopatrznie kupiłam Pampers New Baby z numerem "2" , niby 3-6 kg (moja mała ważyła ok. 3,5 kg) a okazały się na razie za luźne i czekają na lepsze czasy. Pozdrawiam i miłego szykowania wyprawki życzę :) A wszystkim mamusiom spokojnej nocki i kolorowych snów