Karolajna84
Użytkownik- 
                
Postów
0 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
nigdy 
Treść opublikowana przez Karolajna84
- 
	monikstarKarolajna nie jestes sama, moja Karolcia tez tylko na cycku, bez smoka, bez butli (a jak miała miesiąc to ściągałam mleko i jadła z butelki). koszmar. próbuje jej dawac nutramiogen ale tylko po to zeby ja przyzwyczaic do syfiastego smaku. i wciskam jej ok 10-20ml na dobe. smak nawet juz toleruje ale smoczka ni cholery. raz próbowałam dac jej jabłko, z łyżeczką tez jakos kiepsko szło.wypycha jezyk do przodu. moja pediatra mówi zeby sie wstzrymac z pokarmmai do ukonczenia 5 mies. to tak robimy. ma sie to nijak do zalecen z ksiazek, gdzie piszą ze powinnysmy cyckowym dzieciom podawac gluten w 5 mies, i zupki. ale co tam, przyjdzie czas. ja za 2 mies wracam do pracy, nie wiem co to bedzie.moze nauczy sie jest kasze, i ktos ją bedzie tym karmił a jak bedzie mama to cyc. zapisałas synka do przedszkola? A książki masz z którego roku? Bo najnowsze zalecenia żywieniowe to rozszerzanie diety niemowlaka w w 7 miesiącu (gdy karmiony tylko piersią) lub w 5 mies (gdy karmiony mlekiem modyfikowanym). "WHO, Amerykańska Akademia Pediatrii i europejskie towarzystwa pediatryczne są zgodne - z rozszerzaniem malucha nie można się spieszyć. Wszystkie jego potrzeby przez pierwsze pół roku zaspokaja mleko matki. Potrawy o konsystencji innej niż płynna można wprowadzać, gdy dziecko już pewnie siedzi, jest zainteresowane tym, co jedzą inni, potrafi wkładać przedmioty do buzi i traci odruch wypychania językiem (przydatny przy ssaniu)". Zgłosiłam synka w systemie (od ubiegłego roku rekrutacja w Warszawie jest komputerowa) a dziś mąż zaniósł podanie do przedszkola pierwszego wyboru :) Nota bene, mam je 2 min od domu :) Byliśmy tam z synkiem na dniu otwartym i bardzo mu się miejsce podobało. Mam nadzieję, że się dostanie. Jak nie to mam jeszcze 3 inne na oku, ale już trochę dalej od domu. A ty swoją córę posyłasz od tego roku czy od przyszłego? Pozdrawiam Wszystkim mamusiom spokojnej nocki i ładnej pogody jutro i na święta :)
 - 
	DzIaBoNg cieszę się, że mogłam pomóc :) A tak w ogolę to wydaje mi się czy jestem jedyną mamusią na naszym forum co dziecku jeszcze nie rozszerza diety? Taka konserwa ze mnie? ;) Wprawdzie moja Natalka chyba najmłodsza (z 04.12.2009) i dopiero zaraz 4 miesiące skoczymy... No i trzymam się zaleceń żywieniowych wg WHO. Ponieważ karmię tylko piersią to nie podaję nic innego, herbatek, wody ect. Z resztą mała i tak nie chce z butli, o czym już wcześniej pisałam... No i tak niby do 6 miesiąca włącznie, a dopiero potem nowe pokarmy. Z miesiąc jeszcze potrzymam ją na cycu a potem coś nowego może spróbujemy. Na razie mi się nie spieszy. Szczególnie, że córa ładnie przybiera na samym mleczku... Spokojnej nocki kochane
 - 
	Aldonka mąż już wrócił? Dobrze mi się wydaje, że to dziś ten szczęśliwy dzień? Przyjmij proszę spóźnione życzenia urodzinowe dla Natanka. Niech chłopak zdrowo się chowa, rośnie duży i szczęśliwy. A propos jak się Natan czuje? Lepiej już? Miłego wieczoru
 - 
	DzIaBoNgmbea co do sliniaka to nawet on nie pomogl musze takiego z rekawami kupic Nic innego mi nie pozostaje Może taki z Ikei się nada? :) http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/10121520 Fajny patent. Ja używam dla synka podobny, tylko większy, też z Ikei, no i do malowania na zajęciach służy ;) Jak był mały, a zwykły śliniak nie wystarczał, to po prostu zawiązywałam mu pod szyją pieluchę tetrową. Miałam kilka odłożonych właśnie do takich celów i nie przeszkadzała mi niesprana marchewka. A swoją drogą, to też nie wiedziałam wcześniej, że zwykłą marchewka tak potrafi zabrudzić, że nie idzie tego sprać. Mając dzieci człowiek dowiaduje się ciekawych rzeczy. Pozdrawiam :)
 - 
	Witam koleżanki Cosik długo nie skrobałam do was... Choć przyznam, że podczytywałam co u Was. Miałam trochę spraw na głowie. No i dołek, ale już się wygrzebałam ;) Przyszła wiosna i znów chce się żyć... U mnie przygotowania do świąt to głównie porządki i zakupy. Generalnie będziemy się znów gościć trochę u mojej i trochę u męża rodziny :) Więc nie muszę nic pichcić specjalnie. W Wielką Sobotę będzie chrzest mojego siostrzeńca kochanego a ja wystąpię w roli chrzestnej. Trochę mam tremę ;) A chrzciny wyprawiają w niedzielę. Jutro jadę do fryzjera na balejaż i strzyżenie, no i muszę coś do ubrania wygrzebać z szafy lub kupić. Ciekawe czy wbiję się już w kiecki sprzed ciąży, sprzed 2 ciąż właściwie.... A ja swoją małą będę chrzcić chyba w maju (mój ukochany miesiąc) lub w czerwcu. Kochane życzę dużo zdrowia dla Was i waszych pociech, szczególnie Klabackiej i Divalii, dużo siły i radości z każdego dnia. Aniu współczuję problemów z przestawianiem synka na picie modyfikowanego mleczka. Niestety nie pomogę, bo sama mam podobny problem. A może i gorzej. Natalka w ogóle butli nie toleruje, ni herbatki, ni mleka, nawet mojego z butli :( Normalny smoczek to także zbędny gadżet... Boję się pomyśleć, co będzie dalej. Może powinna częściej próbować, może za łatwo się poddałam... No, ale ja nie muszę do pracy zaraz iść, więc nie zazdroszczę ci. Nie poddawaj się, ale też nie zadręczaj wyrzutami sumienia. Wypróbuj metody, co dziewczyny radzą i malutkimi kroczkami przyzwyczajaj synka do nowego menu. Powodzenia!
 - 
	Witam po przerwie... Postanowiłam, że zapiszę synka ponownie do Klubu Malucha na zajęcia. Szczególnie, że od września chciałabym go do przedszkola posłać (o ile znajdzie się w okolicy miejsce), więc taka zaprawa na zajęciach zorganizowanych mu się przyda. Będziemy chodzić we wtorki i czwartki 10.30-11.30, we trójkę, czyli Wojtek, ja i Natalka ;) Jutro małą może się zająć mój tata a ja z samym starszakiem pojadę, ale normalnie pewnie będę musiała zabierać córcię ze sobą. Dziś miałam kolejne udane zajęcia z niemieckiego, bardzo jestem zadowolona, że się na ten kurs zapisałam, zawsze to podtrzymanie kontaktu z językiem no i "wyjście do ludzi" No i będę chrzestną mojego kochanego siostrzeńca, już w święta. Muszę szybciutko tylko zaświadczenie z kancelarii parafialnej załatwić... Nie wiem jak u Was, ale do Warszawy zima wróciła :( Nie skomentuję tego Divalia jak Justynka? Lepiej się miewa? :) Poproszę o aktualizację danych: Natalia - ur. 04.12.2009 o 05.35, SN, waga 3480 g, wzrost 56 cm Zufolo dużo zdrówka życzę Zawsze Bosa powodzenia jutro w szkole. Będę trzymać kciuki za pozytywną opinię dyrektora :) Aniu, Monikstar, Motylku miłego pobytu u swoich mam. Niech się nacieszą wnukami, a wy odpocznijcie sobie trochę No i witam kolejną forumową koleżankę - DzIaBoNg Oryginalny masz nick :) Spokojnej nocki Wam życzę i miłego jutrzejszego dnia
 - 
	Witam Ja już po niemieckim. Niestety nie wyrobiłam się z przygotowaniem całej zadanej pracy domowej... Może następnym razem będzie lepiej. Tylko muszę się wcześniej za to zabrać ;) Nadal nie wiem co dalej z pracą męża Jego firma ostatecznie jeszcze nie dogadała się z firmą z Wrocławia i nie wiemy czy będzie tam jechał czy nie. Jest to prawdopodobne na 99%, ale czekamy na potwierdzenie od kierownika... mbea współczuję, że twój facet okazał się niedojrzały do roli partnera i ojca. Może jednak lepiej, że się to teraz okazało, a nie np. po ślubie... Podziwiam, że jesteś taką zdecydowaną i pewną siebie kobietą. Ja nie wiem czy zdecydowałabym się samotnie chować dziecko, w dodatku za granicą. Podobam mi się w Polsce. Nie wiem kiedy emigrowałaś, ale tutaj idzie wszystko ku lepszemu, a przynajmniej w Warszawie, gdzie mieszkam :) Chyba rakowałoby i rodziny, przyjaciół, wysławiania się w ojczystym języku... Ale każdy jest inny. Fajnie, że czasy PRL już za nami i można swobodnie wyjeżdżać, mieszkać, pracować czy kształcić się w innych częściach świata :) Pozdrawiam cieplutko. Miłego wieczorku wszystkim P.S. Dostałam kwiatki od męża i synka Natalka też
 - 
	Witam w słoneczny aczkolwiek mroźny poniedziałek :) Jak minął Wam weekend? Klabacka zazdroszczę Ci tego wypadu SPA. Fajnie, że się mogłaś z domku wyrwać i odprężyć, w dadatku w tak miły i smakowity sposób. Normalnie uczta dla zmysłów Aldonka podziwiam Cię. Sama dajesz sobie radę z dzieciaczkami i jeszcze masz czas i silną wolę, żeby ćwiczyć. Wow. Mi jakoś motywacji brakuje... PO ciąży zosały mi jeszcze ok 2 kg nadprogramowe, ale docelowo chciałabym jeszcze 3-5 dodatkowo zrzucić ;) Najwięcej w tej ciąży poszło mi w boczki i uda :( Brzuch nawet ok jest, choć nie ma porównania z tym co było jak byłam młoda i "niedzieciata" ;) Divalia co tak rzadko zaglądasz? Pewnie mała pochłonęła Cię bez reszty :) Fajnie, że potrafisz szyć. Ja niestety mam 2 lewe ręce w tych sprawach. Szyć nigdy nie próbowałam, nawet maszyny obsługiwać nie potrafię... I często żałuję, szczególnie jak muszę zapłacić za skrócenie spodni 20 zł jakiejś obcej babie. Kiedyś próbowałam swoich sił na szydełku ( w szkole na technice kazali) z marnym skutkiem i raz na drutach zrobiłam szalikdla chłopaka (obecnie mojego męża) i nawet wyszedł, ale się zniechęciłam do dalszych robótek ręcznych. Brak mi cierpliwości i precyzji A u mnie na razie spokój. Mąż miał w weekend szkolenie, więc teraz sobie odbiera i pn i wt ma wolne. Pojechał teraz z synkiem na działeczkę pod Warszawę... szukać obrączki ślubnej zagubionej tam podczas nocnego fotografowania nieba... ech długa historia. Mam nadzieję,że to faktycznie tam ją zgubiłi że uda się odnaleźć. Pożyczył nawet od kolegi wykrywacz metalu Księżniczka śpi, a ja usiłuję się skupić nad pracą domową z niemieckiego. Zmiełam grupę z tłumaczeń na kurs przygotowujący do egzaminu do C1 :) Jest fajnie, ale dużo pracy. Na dziś muszę jeszcze napisać wypracowanie i przygotować referat. Ale moje myśli krążą w okół zupłnie innego tematu. Dziś ostatecznie powinno się okazać, czy mąż dostanie przydział na projekt we Wrocławiu czy nie. Jeśli tak, to już w środę rano musi być na miejscu :( Będę tesknić. Odkąd jesteśmy małżeństwem nie rozstawaliśmy się na tak długo :( Projekt ma być podobno do końca czerwca, Wrocław daleko, a co druga sobota pracująca w tej firmie, więc nie będziemy się często widywać. Staram się być dzielna i powtarzam sobie, że damy radę. że ja dam radę sama z dziećmi, ale jakoś na razie nie bardzo to sobie wyobrażam na różowo. Pozdrawiam Was kochane i wracam do pisania wypracowania, póki mała śpi. Do potem! P.S. Wszystkiego naj naj naj z okazji Dnia Kobiet :) Nie wiem jak wy, ale ja nie dostałam (na razie) kwiatka, ale mogę wirualny podarować ;)
 - 
	Witam po dłuższej nieobecności Odkąd moja królewna coraz mniej sypia w dzień brakuje mi czasu na cokolwiek poza zajmowaniem się dziećmi, domem i mężem... A wieczorek jestem zazwyczaj zbyt padnięta, żeby coś mądrego naskrobać Ale podczytywałam Was w miarę na bieżąco. 04.03. Natalka skończyła 3 miesiące. Osiągający przy tym wagę 6550g i długość 64 cm :) Duża z niej dziewucha, 90-tym centylem idzie... A mi już plecy dokuczają jak ją podnoszę, przenoszę ect. Dobrze, że mam chustę, choć ostatnio ją zaniedbałam i leży w szafie zapomniana. Chyba musżę wiązania sobie przypomnieć... Witam cieplutko nowe listopadowe mamusie! Zaglądajcie i piszcie jak najczęściej. Im nas więcej tym raźniej i weselej :) mbea długo już poza krajem jesteś? Masz męża z UK czy Polaka? Jeśli wolno spytać... A odpowiadając mna twoje pytanie o zasypianie ze smoczkiem w buzi to moja odpowiedź jest negatywna. Moja Natalka jest "inna", nie tknie smoczka, ani uspokajacza ani tego przy butli. Od porodu jedzie tylko na moim mleku... Ma to swoje zalety, ale też wady. Ja coraz bardziej ubolewam, że nie mogę jej z butli podkarmić (nawet swoim mlekiem) i dlatego też jesteśmy na siebie skazane. Nie mogę oddalić się z domku na dłużej niż 2-3 h :( Bo mała głodna się robi... No i ostatnio mama służy jako uspokajacz i pocieszacz, mała się częściej cyca domaga. Albo to skok rozwojowy jakiś, a może ząbki idą i ją dziąsła swędzą, już sama nie wiem... A propos ząbków gratulacje dla Antosia AniWF A dla mamusi cierpliwości i wyrozumiałości dla małego gryzonia ;) Zawsze Bosa współczuję grypy żołądkowej. Życzę zdrówka i dużo siły do pracy i działania. Choć jak czytam twoje posty, to widzę, że energii i zapału do działania ci nie brakuje. Tylko pozazdrościć i życzyć dalszych sukcesów na uczelni, w pracy i w domku :) Wszystkim mamuśkom spokojnej nocki i kolorowych snów. Do jutra!
 - 
	
Miejsca przyjazne mamusiom i całym rodzinom
Karolajna84 odpowiedział(a) na madalenka temat w Kącik dla mam
Witam Serdecznie polecam warszawiakom wizytę w Kalimba Kofifi na Żoliborzu przy ul. Mierosławskiego 19. Byłam tam z synkiem kilkukrotnie i obydwoje byliśmy zadowoleni :) Kalimba Kofifi to połączenie kawiarni przyjaznej rodzicom i dzieciom ze sklepem z zabawkami. Podczas gdy rodzice mogą napić się kawy / herbaty / zimnych napojów oraz pożywić się smaczną przekąską lub zupką dzieciaki mogą oddać się wyśmienitej zabawia i hulankom. W Kalimbie jest sporo miejsca do zabawy i bardzo dobre wyposażenie - m.in. bajkowy domek na antresoli, zjężdżalnia, huśtawka, domek dla lalek, książeczki, układanki i niezliczone ilości samochodzików, lalek, klocków... Na terenie Kalimby można zakupić ciekawe zabawki, książki i mebelki dla dzieci oraz wziąć udział w różnych spotkaniach i warsztatach dla rodziców. Niewątpliwą zaletą tej kawiarni jest dogodne położenie - dojazd metrem, tramwajem lub autobusem oraz bliskie sąsiedztwo Parku Żeromskiego z jednym z największych i najciekawszych placów zabaw w Warszawie :) Kto był, ten może potwierdzić :) Więcej infrmacji o kawiarni na stronie: Kalimba : zabawne zabawki do zabawy : funny toys to have fun with - 
	Zawsze Bosa śliczności z twojej Amelki. I nie mogę się napatrzeć na jej gęstą czuprynkę. Chyba po Tobie ma takie kędziorki, cio? Gratuluję słusznych rozmiarów córci i postępów motorycznych :) A Tobie życzę powodzenia w pracy i na uczelni. I dużo siły, żebyś z powodzeniem pogodziła wszystko. A z paleniem daj sobie spokój! Nie chcę tu jakiś gadek umoralniających wypisywać... Ale jak napisałaś, że po roku wracasz do nałogu to mi się taki plakat przypomniał, co to wisiał w podstawówce na korytarzu, być może kojarzysz, taki plakat Pągowskiego z bardzo dosadnym przesłaniem na temat papierosów. Nie wypada mi zamieszczać fotki na forum, bo zawiera nietaktowne wyrazy, więc podaję linka: http://mimipl.files.wordpress.com/2009/06/83218.jpg I jeszcze druga, nowsza wersja: http://www.psse.waw.pl/UserFiles/garwolin/Image/T_papierosy_sa_do_forever.bmp Może wydrukuj sobie i powieś nad łóżkiem? ;) Klabacka Zawsze Bosa ma rację, teraz może kiepską masz pogodę u siebie, za to latem będziemy ci wszystkie zazdrościć ;) Justys współczuję marudnego zachowania u synka. Oby to tylko chwilowe było. Bo tak męczy się i on i ty. Pewnie to skok rozwojowy, więc chyba zamiast się martwić, trzeba się cieszyć, że dziecię się rozwija, zmienia ;) Aniu gratuluję znalezienia opiekunki. Na pewno odetchnęłaś mając wybór dokonany, w dodatku zapowiada się bardzo kompetentnie i fajnie :) Powodzenia w odstawianiu od piersi i powrocie do obowiązków zawodowych. Aldonka jak sobie dajesz radę? Ech, może niedługo będziemy w podobnej sytuacji... I wzajemnie będziemy się na duchu podtrzymywać. Same z dziećmi... Mjk ty na serio z tym mlekiem krowim? Czy chodziło o modyfikowane (też krowie w końcu...). Konsultowałaś zmianę diety z pediatrą? Bo na mleko krowie to zdecydowanie za wcześnie. Jak nie karmisz piersią to podawaj modyfikowane, specjalnie dla niemowląt przystosowane... Dlaczego? Odp poniżej. " W mleku krowim ilość białka i składników mineralnych jest około 3 razy wyższa niż w pokarmie kobiecym co powoduje nadmierne obciążenie niedojrzałych jeszcze nerek niemowlęcia. Skład aminokwasowy białek mleka krowiego jest inny niż fizjologiczne zapotrzebowanie i zdolność przemiany przez niemowlę. Mleko krowie zawiera 3 razy więcej kazeiny niż białek serwatkowych, odwrotnie niż mleko kobiece. Głównym białkiem serwatkowym jest betalaktoglobulina, nie występująca w ogóle wśród białek mleka kobiecego. Wysoka zawartość takiego aminokwasu jak tyrozyna i mała zawartość aminokwasu siarkowego jak cystyna w mleku krowim zaburzają prawidłowy rozwój mózgu. Zbyt wysokie stężenie elektrolitów może doprowadzić do osmotycznego przeciążenia oraz ujemnego bilansu wodnego a to stanowi poważne zagrożenie dla życia dziecka. Tłuszcz zawarty w mleku krowim zawiera małe ilości kwasów tłuszczowych nienasyconych - przede wszystkim za mało kwasu linolowego, niezbędnego do budowy błon komórkowych centralnego układu nerwowego, siatkówki oka i innych tkanek. Niska jest zawartość laktozy, cukru mlecznego, który ułatwia wchłanianie wapnia i sprzyja rozwojowi korzystnych dla ustroju bakterii kwasu mlekowego. Mleko krowie zawiera zbyt mało witamin A, C, D i żelaza, które są niezbędne dla prawidłowego rozwoju dziecka". Pozdrawiam wszystkie forumowe mamusie. Spokojnej nocki :)
 - 
	Witam koleżanki Dawno mnie nie było. A raczej dawno się piśmiennie nie udzielałam na forum. Bo podczytywałam was w miarę na bieżąco. Jednak brak czasu i weny na pisanie. Moje dzieciaczki nieźle mnie absorbują. No i podziębiona jestem. Więc na nic siły i ochoty. Nawet apetyt mam gorszy... To akurat może mi wyjdzie na dobre. Dzieci jak na razie nie zaraziły się ode mnie, co mnie bardzo cieszy. Mała rośnie w oczach, to ostatnie dni-tygodnie jak zakładam ciuszki 62 rozmiar, bo już ciasnawe. Zaraz się muszę zaopatrzyć w większe rozmiary. Najwięcej miałam 56 i 62, część po synku, cześć z Allegro a część dostałam / pożyczyłam od znajomych, co mają córki (a takich jak na lekarstwo u mnie, wszędzie się chłopcy ostatnimi czasy rodzili...). A tych większych rozmiarów to nie mam wcale dużo. 3 marca jadę z Natalką na szczepienie, to przy okazji się dowiem ile waży i mierzy. Bardzo jestem ciekawa. Dodam, że na samym mleku cyckowym jedziemy... Nawet nie z wyboru, to znaczy nie z mojego, bo moja księżniczka z butelki pić nie ma zamiaru. Ciekawe jak długo to potrwa. Ciężko tak wytrzymać, bo z domu na dłużej niż 2-3 h nie mogę wyjść :( Zapisałam się na niemiecki do Instytutu Austriackiego :) Robiłam już u nich kursy, w czerwcu 2009 zdawałam egzamin na B2 :) Teraz wybrałam "tłumaczenia". Ciekawe jak będzie. Jutro pierwsze zajęcia. Chciałam też na salsę się zapisać (kocham taniec!), ale na razie chyba odpuszczę. Być może zostanę sama z dziećmi na 3 miesiące... Męża chcą na projekt do Wrocławia oddelegować To jeszcze nie jest pewne na 100%, ale raczej nas to czeka... Nie powiem, żebym była zadowolona, on też się nie cieszy, ale co zrobić, jak szef każe...
 - 
	Hejka Justys, Zawsze Bosa - śliczne dzieciaczki macie :) A one mają promieniejące szczęściem mamusie :) Motylek współczuję problemów kobiecych. Życzę szybkiego wyregulowania okresu i zaleczenia innych problemów. Aldonka jak sobie radzisz bez męża? Masz jakąś pomoc? 3mam kciuki za Was. Zawsze Bosa to ciekawe co z twoim aniołkiem się stało... Może ma gorszy okres, jakiś skok rozwojowy albo co. Daj jej trochę czasu i więcej czułości, noszenia na rączkach, może jej teraz to bardziej potrzebne. Grunt, że zdrowa i że daj ci się wyspać :) klabacka a a tak w ogole..jakie wiazania stosujecie?? Ja posiadam chustę wiązaną elastyczną, pewnie jak większość z nas na tym forum... I tam w zasadzie nie ma dużego wyboru wiązań. Bo w elastyku tak na prawdę jest jedno wiązanie (kieszonka wiązana na zewnątrz) i jego modyfikacja - kołyska. Tutaj znajdziecie filmiki instruktażowe ze sposobem wiązania: Chusta WiÄ�zana Elastyczna Wszystko rozchodzi się o to, że w elastyku dziecko zawsze musi być otulone 3 warstwami materiału, aby dobrze podtrzymywać kręgosłup. Kołyska nadaje się dla noworodków i mniejszych niemowląt, bo jest to pozycja leżąca a kieszonka służy do noszenia dziecka w pionie. Ja stosuję tylko kieszonkę. Mała nie lubi być w poziomie noszona, nawet na rękach, więc do chusty nie próbowałam jej tak wkładać. Jak mój kolosek jeszcze trochę podrośnie i jak zrobi się cieplej to przesiądziemy się na chustę tkaną albo już na nosidełko Mei Tai. Elastyk jest tylko do 12 kg chyba, no i te 3 warstwy materiału nieźle grzeją, tak więc na lato lepsza tkana będzie. Pozdrawiam. Spokojnej nocki. Do jutra
 - 
	Witam koleżanki Aldonka 3maj się :) Dzielna babka z Ciebie, dasz sobie radę. Klabacka współczuję pleśniawek u synka... Na pewno się biedak męczy, bo go boli.No i ty też się męczysz z nim razem. Życzę wam szybkiego zażegnania problemu. A za aparacikiem tęskno, bo się człowiek przyzwyczaja. Sama nosiłam kiedyś, to wiem jak jest ;) Ale ząbki śliczne. Warto było cierpieć, prawda?? :) Justyś co do snu, to moja mała dopiero pomału wydłuża sobie okresy czuwania... Do tej pory to tak na prawdę jadła, spała, załatwiała się i tak na zmianę... Teraz trochę już czuwa, leżakuje na macie, albo mnie "zagaduje", ale takie jednorazowa czuwanie to nigdy dłużej niż godzinkę nie trwa... No chyba, że coś jej dolega albo przeszkadza, dziś np. nie mogła się odnaleźć jak u znajomych byliśmy, widziałam, że śpiąca, a ululać nie mogłam, ani na rękach, ani na łóżku,w końcu padła ze zmęczenia na rękach u taty. A sypia średnio ok 2h, czasem 3 i budzi się na karmienie... w nocy też tak, tylko już bez okresu czuwania, zje i zasypia i tak w kółko. Teść się śmiał ze mnie, że chyba dziecku opium podaje, że tak dużo i grzecznie śpi... Myślę sobie, że jeszcze mała jest i to dla tego. Poza tym chyba zalicza się do "średniaczków" (typologia z "Języka niemowląt") i generalnie nie mam z nią większych problemów. A ja dziś po raz pierwszy wyszłam z małą w chuście na dwór. Szliśmy do znajomych, co mieszkają parę bloków dalej. Nie chciało mi się brać wózka, szczególnie, że mieszkają na 3 piętrze, a windy nie ma w bloku. A wózek z małą waży ponad 20 kg! Więc ubrałam ją w body, pajacyk bawełniany i na to jeszcze jeden taki ocieplany i czapkę i hop do chusty. Ja ubrałam się w bluzkę cienką z długim rękawem a na Natalkę w chuście założyłam polar i zapięła tak, że tylko głowa jej wystawała. Na koniec kurtka, tylko nie zapinałam, bo się nie dało już. I udało się ;) Nie zmarzłyśmy, mała momentalnie zasnęła w chuście,na krótkie dystanse taka opcja się sprawdza... Spokojnej nocki. A gdzie się podziewają Divalia, Juniorka, Ramaya ? Czyżby dzieci takie absorbujące, że czasu na forumowe ploteczki brak? Szkoda...
 - 
	Wskazówki dla przeziębionej mamy karmiącej piersią: Bez konsultacji z lekarzem nie rozpoczynaj kuracji żadnymi medykamentami. Najczęściej karmiące mamy wychodzą szybkoz przeziębienia bez konieczności stosowania środków farmaceutycznych. Kiedy poczujesz, że coś zaczyna cię rozbierać, zrób sobie rozgrzewającą herbatkę z sokiem malinowym lub napar z lipy. Popijaj też herbatkę z dzikiej róży (to skarbnica witaminy C). Możesz również sięgnąć po sposób naszych babć i ugotować sobie przepyszny rosół z kury – działa bakteriobójczo. I koniecznie zaszyj się w łóżku pod ciepłą kołdrą, nie ma lepszej metody na wygranie z przeziębieniem, jak je spokojnie wyleżeć. Ostrożnie zaś stosuj takie domowe środki, jak mleko z miodem czy sok z cytryny – to bardzo silne alergeny, które mogą zaszkodzić maluszkowi. Na katar: W walce z katarem pomogą ci również: smarowanie maścią majerankową, inhalacje z soli fizjologicznej lub nawilżanie śluzowek nosa roztworem wody morskiej. Na kaszel: napary z mieszanek ziołowych, np. z podbiału, babki, prawoślazu, tymianku i anyżu. Możesz też sięgnąć po gotowe syropy z apteki (nawet te zawierające kodeinę, bo słabo przenika do pokarmu), ale najlepiej wcześniej skonsultuj to z lekarzem – tak będzie najbezpieczniej dla smyka. Zapomnij jednak o domowych syropach z cebuli czy czosnku – ich silny aromat zmienia smak pokarmu. Ból gardła: Gdy piecze i drabie, szybką ulgę przyniosą pastylki do ssania. Pamiętaj jednak, że najczęściej łagodzą one jedynie objawy, a nie leczą. Dużo bardziej skuteczne są częste płukanki gardła letnią wodą z solą lub naparem z szałwii. Na gorączkę: Gdy jednak temperatura przekroczy 38,5ºC, powinnaś (po konsultacji z lekarzem) zastosować lek przeciwgorączkowy. Najbezpieczniejszy jest paracetamol (np. Panadol, Apap) i ibuprofen (np. Ibuprom, Ibum, Nurofen). Przed zażyciem przeczytaj ulotkę i postępuj według jej wskazówek. Jeśli po kilku dniach takiej lekkiej kuracji twój stan się nie poprawia, zgłoś się do lekarza. Być może trzeba będzie wprowadzić mocniejszy specyfik lub antybiotyk. Koniecznie powiedz lekarzowi, że karmisz piersią. Często można dobrać taki lek, który zwalczy chorobę mamy, ale będzie bezpieczny dla dziecka. Nawet wiele antybiotyków można zażywać nieprzerywając karmienia! Pozdrów mjk ode mnie :) Spokojnej nocki życzę wszystkim!
 - 
	A propos tego prasowania... i innych codziennych czynności przy dzieciach. Pozwolę sobie zacytować maila, co mi kiedyś kumpela ze studiów podesłała. Może trochę wyolbrzymione, ale ziarnko prawdy zawiera. Ciekawe czy pozostałe mamy z więcej niż jednym dzieckiem potwierdzą moje zdanie ;) Miłego wieczorku i spokojnej nocki! "Ciuchy Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciżowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciązże. Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da. Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe stają się Twoimi normalnymi ciuchami. Przygotowanie do porodu Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy. Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku. Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8 miesiącu ciąży. Ciuszki dziecięce Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami. Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego? Placz Pierwsze dziecko: Wyciagasz dziecko z lozeczka jak tylko pisnie. Drugie dziecko: Wyciagasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczenstwo, ze jego wrzask obudzi starsze dziecko. Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakrecac grajace zabawki w lozeczku. Gdy upadnie smoczek Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu. Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi. Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi. Przewijanie Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchy co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta. Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchy co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby. Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchy zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan. Zajęcia Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp. Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer. Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. Twoje wyjścia Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki. Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki. Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, ze ma dzwonic tylko jeżli pojawi siękrew. W domu Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz sie na swoje dzieciątko. Drugie dziecko: Spogladasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka. Trzecie dziecko: Kryjesz sie przed własnymi dziećmi. Połknięcie monety Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz sie prześwietlenia. Drugie dziecko: Czekasz aż wysra. Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego. Co to sa wnuki ? Nagroda od Pana Boga za nie zamordowanie własnych dzieci" P.S. Sory, że tyle tekstu naraz. Mam nadzieję, że nie "zapcham" forum...
 - 
	motylek21Witajcie Mały ma dzisiaj gorszy dzień więc ja tylko na chwile by spytać czy Wy jeszcze prasujecie ciuszki Waszych maluszków? Będę wdzieczna za odpowiedz A co? Masz już dosyć prasowania? ;) Ja staram się prasować, jako ta przykładna matka, ale robię to mniej więcej raz na 1,5-2 tyg, jak mi się już spora sterta uzbiera... Dobrze, że mam sporo ciuchów więc starcza mi na bieżąco... Zazwyczaj prasuję przy TV (M jak Miłość czy inne takie zabijacze czasu i umysłu). Pieluch tetrowych już nie prasuję. Bo niby po co??? Mała w pampach cały czas, a tetry owszem używam, ale to do położenia na ręcznik po kąpieli (jakby mała zaczęła sikać nagle, żeby do materaca nie przesiąkło), mam pod ręka na przewijaku (w tym samym celu) bądź też do położenia na ramię jak nosze małą do odbicia. Latem tetrowe przydają się przy dzieciach jako lekkie okrycie na upały albo przytulak, albo "zasłonka" do wózka jak słonko świeci prosto w oczy bobaska ;) A do tego równie dobrze spisują się pieluszki uprasowane jak i nieuprasowane. Sprawdzone osobiście. Wystarczy po wysuszeniu ładnie złożyć i jest git :) Pozdrawiam. Miłego wieczoru
 - 
	Witam Na szczęście synek czuje się lepiej. Powiedziała bym, że od rana jest jak nowo narodzony. Wczoraj cały dzień polegiwał w łóżku, nawet na zabawę nie miał siły, nic nie jadł oprócz kilku chrupek kukurydzianych, niewiele pił, bo zaraz wszystko zwracał... Dziś już jest ok, zjadł kaszkę (choć musiałam go karmić), chyba jeszcze apetytu nie ma. No i biega, skacze, śpiewa i pokrzykuje od rana, czyli zachowanie wróciło do normy... Fajnie, że to tylko chwilowa niedyspozycja była. Choć dziś ledwo sobie daję z nim radę, taki "żywy" się zrobił. No i siostrze spać nie daje swym zachowaniem głośnym. Właśnie dziadek go wziął do siebie na zabawy, więc mam w końcu chwilę spokoju. Mała zasnęła, idę zaraz obiad pichcić. Muszę coś wykombinować z zapasów, bo nie wyjdę do sklepu z mała w taką pogodę... Na termometrze utrzymuje się -13 :( Monikstar fajny pomysł z tym zamawianiem zakupów. Może kiedyś wypróbuję. Choć zawsze wolę widzieć co do koszyka wsadzam, obejrzeć, pomacać, datę ważności sprawdzić ect., chyba bym się na obcych ludzi nie zdała. Nawet jak mąż robi zakupy, to ciężko mu mnie zadowolić, bo nie kupi tego co ja chcę / lubię ;) Miłego dnia wszystkim
 - 
	Witam A ja dziś niewesoły dzień miałam :( Synek chyba się czymś struł, bo pół dnia wymiotował. Ogólnie osłabiony, blady, nawet spał w dzień, co mu się normalnie nie zdarza, nie miał siły na zabawę, nawet bajki niechętnie oglądał. Temperaturę miał 36,9, biegunki nie miał, więc na razie do lekarza z nim nie jechałam. Jak jutro nie będzie poprawy, to pewnie się wybierzemy. A na dworze takie mrozy... Byłam wieczorem u gina na "przeglądzie" po połogowym. Wygląda, że wszystko ok. Choć dostałam skierowanie na USG, żeby się upewnić, że macica się ładnie oczyściła, bo choć minęło ponad 7 tygodni od porodu, to nadal mam krwiste plamienia :( Aha, poprosiłam o receptę na Cerazette (jednoskładnikowa pigułka antykoncepcyjna, dozwolona dla kobiet karmiących piersią). Dostałam na 3 opakowania od razu :) Bo więcej dzieci nie planuję mieć. Przynajmniej na razie. Może za parę lat mi się odmieni ;) A u lekarza tak byłam rozkojarzona, że zapomniałam mu dać do wypełnienia zaświadczenie, że byłam pod opieką lekarską od początku ciąży. I znów o becikowe papierów nie złożę :( Zła jestem na siebie. Prawda to, że skleroza nie boli... Miłego wieczorku kochane i spokojnej nocki!
 - 
	Witam koleżanki Ech... mam już serdecznie dość tych mrozów. Dziś o 8:04 odnotowałam na termometrze -20 stopni! 2 godzinki później było już lepiej, tylko -14 ;) Przez ta pogodę nie wychodzę już trzeci dzień na spacerki. Mała mi się rozregulowała (o ile w ogóle jakiś rytm był), gorzej śpi w dzień, tak zawsze 1-1,5 h na dworze spała i potem często gęsto jeszcze godzinkę w domku dosypiała. Zawsze Bosa jak po chrzcinach? Wszystko się udało? Fajnie, że już macie to za sobą. Choć pogody nie zazdroszczę... My mieliśmy chrzcić w święta, ale raczej przełożymy na później. Moja siostra chce ochrzcić synka w święta i nie chcemy dublować imprez... Może i lepiej jak później. Jakoś w maju ochrzcimy to już będzie ciepło i ładnie. No i będę mogła wystroić moją księżniczkę w jakąś śliczniusią sukienusię :) No i może włoski podrosną... Marzenia. Na razie to taki łysek a nie dziewuszka. Aldonka 3mam kciuki za Was. Żeby ta rozłąka z mężem nie doskwierała bardzo i szybko się skończyła, żeby przywiózł worek pieniędzy i żebyście poszli na swoje :) Klabacka nie daj się Mareczkowi ;) To tylko niemowlak. Musi być na niego jakiś sposób. Może to tylko chwilowa niedyspozycja. Każdy ma prawo do gorszych dni. 3maj się dzielnie! Aniu zdrówka życzę! Miłej i spokojnej nocki wszystkim! Załączam fotki moich skarbów. Osobiście wolę opcję z drugiego zdjęcia, niestety rzadko jest mi dane mieć takie chwile ciszy i spokoju...
 - 
	Witam koleżanki, szczególnie te powracające po milczącej przerwie :) My wczoraj na szczepieniu byliśmy. Kupiłam dla małej 5w1 za 112 zł. Pneumokoki kosztują u mnie tylko 250 zł, ale nie stać mnie na nie w tym miesiącu... Moja malutka to niezły żarłok jest. Albo ja powinnam na dietę przejść. Od poprzedniej wizyty minęły zaledwie 2 tygodnie, a Natalce przybyło pół kilo Waży więc teraz 5,5 kg, a waga urodzeniowa była 3,48 kg... Mam nadzieję, ze cm też przybywa, bo pielęgniarka nie mierzyła. Ale widzę po ciuszkach, że córcia rośnie nie tylko w szerz. Uff ;) Dziś miałam miły dzionek. Koło południa teść zabrał synka do siebie i miałam spokój aż do 18 :) Posprzątałam sobie trochę i odwiedziła mnie koleżanka ze studiów. Jak Wojtka nie ma w domku, a mała śpi jest tak cicho, spokojnie, cudownie... A dziś wieczór mieliśmy z mężem "interesującą" prezentację machiny pod nazwą "Robo Cleaner". Spotkała się któraś z Was kiedyś z takim produktem? Przyszedł do nas taki elegancko ubrany, młody, przystojny i wygadany pan (akwizytor), bo wujek męża nas mu polecił... jako potencjalnych kupców tego cuda. Ale facet miała gadane. Że też mu w ustach nie zaschło przez te 2 godziny. Generalnie urządzonko ma wiele super funkcji, sprawi, że mój domek przy niewielkim nakładzie pracy będzie czysty i przyjemny. Urządzenie to bowiem odkurza dywany i podłogi, oczyszcza i jonizuje powietrze, nawilża powietrze, można go także używać do schłodzenia temp w pokoju lub jako inhalator. Facet porównywał to cacko z naszym odkurzaczem i nasz oczywiście odpadał w przedbiegach. A z dywany w salonie (mimo, że wczoraj mąż odkurzał) gość wyciągał całe sterty kurzu i piachu :( Aż mi było wstyd. I on cały czas o tych roztoczach (pokazywał fotki tych "przyjemniaczków" w powiększeniu spod mikroskopu) i przypominał, że na podłodze bawią się nasze dzieci. Włosy stały mi dęba ;) Na szczęście jest rozwiązanie, na kurz, piach, roztocza i inne alergenty - Robo Cleaner. Full zestaw za jedyne 7800 zł lub wersja podstawowa (bez opcji prania dywanu i turboszczotki) za bagatela 5400 zł. No i tu wróciłam do rzeczywistości. Bo już oczyma wyobraźni widziałam się oczyszczającą mój domek z kurzu i roztoczy. Nawet nie było opcji, że kupimy. Nie dla nas chwyty marketingowe i domokrążcy. Choć przyznam, ze gdyby jeszcze kosztował ze 2 tys to bym męża namawiała, bo była też opcja zakupu na raty. A tak pan wyszedł od nas wyraźnie niepocieszony. No nic. Potem na spokojnie poszukaliśmy z mężem w necie info na temat tego "cuda" i ludzie co kupili żałują, że dali się nabrać. Że wcale to nie takie super. A urządzenie bardzo podobne, tylko polskiej dobrej firmy Zelmer kosztuje niewiele ponad 1000 zł :) Miłej i spokojnej nocki życzę. Nie wiem jak dziś zasnę, bo wciąż mam przed oczyma fotki roztoczy i świadomość, że żerują sobie właśnie na moim materacu, wydalają, ich odchody gniją i czepiają się cząsteczek kurzu a potem ja to wdycham. I moje biedne dzieci
 - 
	Witam koleżanki :) U nas pomału krostki znikają. Maść z antybiotykiem działa, choć mam wrażenie, że za bardzo wysusza skórkę małej... W środę idziemy pierwszy raz na szczepienie. A ja w pt na przegląd popołogowy do ginekologa. To tyle co z lekarskich spraw. A wczoraj bardzo miły dzień miałam. Najpierw posprzątaliśmy z małżonkiem trochę w mieszkanku, a potem pojechaliśmy w odwiedziny do mojej siostry i jej rodzinki :) Wieczorkiem mój M pojechał po zakupki do Tesco, a szwagier został z niemowlakami, a ja z siostrą poszłyśmy na lodowisko Super się jeździło, mimo, że miałam 3 lata przerwy. Nie przewróciłam się, nie potłukłam i nawet zakwasów nie mam. Jestem z siebie dumna Aniu powodzenia na rozmowie, bo to jutro o ile dobrze kojarzę. Divalia superanckie to ubranko na chrzest. Ja też się muszę dla swojej córci zaopatrzyć. Przymierzamy się do chrztu na Wielkanoc, więc już za dużo czasu nie ma. Z drugiej strony chyba na razie wstrzymam się z zakupem, bo mała szybko rośnie i nie wiem jaki rozmiar będzie miała na początku kwietnia... A co do smoczków, to kupiłam taki kauczukowy. Niestety też nie sprawdza się u nas. Widać taka uroda mojej księżniczki... A niech się chowa bezsmoczkowo ;) Na razie daję radę. Zawsze Bosa, Klabacka fajnie, że macie jakiś plan dnia wyznaczony, że przynajmniej próbujecie maleństwa o określonych porach kąpać, karmić czy kłaść spać... A że nie zawsze się udaje to nic. Z czasem na pewno będzie łatwiej i dzieciaki się dostosują a wy będziecie z siebie dumne i będziecie miały więcej czasu dla siebie. U nas niestety na razie nic nie działa. Dzień mija za dniem, wszystko swoim rytmem, trochę zdaje się na los. Jeszcze nie potrafię zgrać dwóch różnych światów - prawie trzylatka i niemowlaczka... To zupełnie inne potrzeby, pory spania i karmienia, inne posiłki, zabawy, pielęgnacja... Może z czasem nabiorę wprawy i jakoś ureguluje przebieg naszych dni. Na razie full spontan. Na szczęście mała duużo śpi, jak jest najedzona i ma sucho to praktycznie jakby jej nie było. Spokojnej nocki życzę :)
 - 
	Zawsze Bosa a Viburcol małej podawałaś po szczepieniu? Nam zaleciła pediatra. "Viburcol - Lek stosowany jest u niemowląt i małych dzieci w stanach niepokoju przebiegających zarówno z gorączką, jak i bez gorączki. Preparat jest pomocny w przypadku bolesnego ząbkowania, kolek niemowlęcych, odczynów poszczepiennych, a także infekcji. Łagodzi rozdrażnienie i przywraca spokojny sen". Kosztuje ok. 20 zł za 12 szt. A swoją drogą jakoś drogo te szczepionki ci policzyli... 5w1 powinno się mieścić w przedziale cenowym 100-140 zł (wytyczne Ministerstwa zdrowia na 2008r, chyba aż tak bardzo nie podrożały), a pneumokoki to wydatek coś koło 260-360 zł. Może zapytaj w przychodni co ile kosztowało i ew. poszukaj szczepionki w niższej cenie (tylko najpierw poproś o receptę). Pozdrawiam
 - 
	Witam Aniu ale twój synek ładnie i szybko rośnie :) Pogratulować. Divalia ja karmię tylko piersią. Małej nie dopajam, bo nie ma potrzeby. Wszędzie piszą, że jak się karmi naturalnie, to nie trzeba dopajać, bo mleko to jednocześnie i picie i jedzonko... Ze 2 razy jak małą bolał brzuszek to próbowałam podać herbatkę hipp rumiankową, ale Natalia nie chce pić z butelki, więc się nie udało. Nie umiała ssać, zalewała się i krztusiła. Dzięki za radę o smoczku. Dziś nabyłam kauczukowy. Może tego polubi. A jak nie to trudno, tylko 6 zł kosztował. Nie chcę jej uzależnić od ssania monia, ale czasem by się przydał... Klabacka super działeczka, piękne widoki, no i morze blisko. Zazdroszczę, że będziesz w domku własnym mieszkać. Ja się męczę w 9-piętrowym szarym bloku na 46 m kw... W planach mamy budowę, ale na razie nas nie stać. Tylko mąż pracuję i chyba kiepsko z kredytem by było. A ja dziś z dziećmi u dermatologa byłam. Natalii nie chciały zniknąć krostki, ciągle ich przybywa, szczególnie na główce... Lekarka stwierdziła, że jej to na trądzik niemowlęcy wygląda i zapisała nam maść z antybiotykiem... Mam nadzieję, że wie co robi. No ale skoro ma pomóc to będę smarować. Kupiłam jeszcze emulsję do kąpieli Oilatum 500 ml no i specjalny balsam na suchą i szorstką skórę synka i 132 zł zostało w Aptece :( Idę zaraz kąpać małą, bo właśnie się budzi. Miłego wieczorku i spokojnej nocki!
 - 
	Jeszcze jedno mi się przypomniało. Dostałyście już okres? Jeśli tak, to kiedy? Ja niby jeszcze w połogu jestem (do piątku)... Krwawiłam tak ok 3 tyg, potem tylko sporadyczne plamienia, takm brązowawymśluzem. A wczoraj znowu krew czerwoniutka i to sporo. Dziś jeszcze więcej :( Miałyście coś takiego. Nie wiem czy to może jakieś ostatki z połogu... czy już @ Ja nie chcę!!! Karmię tylko piersią, więc okresu nie powinnam za szybko dostać. Przy synku nie miałam chyba z 9 miesięcy. Miałam nadzieję, że tym razem będzie podobnie... Do gina idę dopiero 25.01. To się zapytam co i jak. A na razie napiszcie jak tam u Was z tymi sprawami. No i przez to krwawienie muszę randkowanie z mężem przesunąć na potem. A już plany snułam... Miłego wieczorku kochane