-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Megan
-
Mru, Piotrka od odejścia wód i pierwszych konkretnych skurczy rodziłam chyba cos koło 2,5 godziny. Ale od podania leku mogło upłynąć około 1,5 godziny max, bo wody odeszły mi w domu, musiałam jeszcze do szpitala dojechać etc. Nie wiem ile powinien trwac poród, by antybiotyk zadziałał, ale w szpitalu na pewno będą wiedzieć Mnie koleżanka mówiła, by przy goraczce owijac łydki pieluchami namoczonymi w wodzie z cytryną. Słyszałam też o wkładaniu plasterków cytryny do skarpetek. Dziubala, ciekawy pomysł... Sliffka, zdrówka dla Przemka. U nas Piotrek ma tak, ze goraczka rosnie bardzo gwałtownie. i wtedy sa straszne dreszcze etc. Na szczęscie zwykłe leki działają i zbijają, ale na krótko. Ostatnio po 2 godzinach podjeżdżała znów.
-
Witajcie Ann, bynajmniej... Musiałam opracować program na koncert i napisać kilka słów wstępu. A to nie takie proste i zabrało mi duuuużo czasu... No i teraz jestem Dodatkowo strasznie zmarzłam pisząc mimo, że w domu ciepło, bo 19 stopni ponad i w nocy w ogóle nie mogłam sie rozgrzac mimo ciepłej kołdry. Dopiero jak sie do męża przytuliłam, to mi sie cieplutko zrobiło i spokojnie dospałam do rana Miłego dnia wszystikim!
-
Witajcie! Padam na twarz, więc skrótowo: Mru, ja miałam przy Piotru Streptocpccus agalactiae, byłam leczona, ale za krótki był czas do porodu, więc w trakcie porodu dostałam antybiotyk jeszcze, ale rodziłam za krótko więc potem jeszcze Piotrek dostał dożylnie. Zdrów jak rybka jest Trzymam kciuki za szybki poród! Reniu, brawo! Ann, sliczna Ula. Katja, sił i cierpliwości, u mnie z tym krucho ostatnio Neta i jak biszkopt...? Temperaturę Piotrkowi zbijam juz powyzej 38 od czasu, kiedy miał podrażnienie opon od gorączki i podejrzenie o ich zapalenie (goraczka zaczęła wtedy rosnąc, ale juz zasypiał, więc dalam mu spokój. Po niespełna 40 minutach miał 40,5 stopnia i w badaniu wyszła sztywność karku, a że do tego były wymioty i wybroczyny na twarzy, to lekarz był bardzo zaniepokojony a ja przyznam, że to były najgorsze chwile w moim życiu chyba). On rzadko miewa gorączkę ale bardzo szybko mu rośnie i strasznie wtedy jest biedny, bo nim telepie całym, pokłada sie, leje przez ręce i ogólnie czuje się paskudnie. Dlatego nie czekam, bo mam już schizę. Z Tosią róznie, dawno nie miała temp i oby tak zostało
-
Hej a ja pisałam cos o grzecznym Piotrusiu...??? No to dzis mi taką jazdę zrobił najpierw w szkole (musiałam go zabrac ze sobą dziś) potem na aikido, że normalnie miałam juz łzy w oczach pod koniec. Najgorsze, ze sam nie wiedział czego chce. Jak mówiłam, że idziemy na ćwiczenia, to sie darł że nie i płakał. Jak mówiłam "ok, w takim razie ide do pana trenera i powiem, ze nie będziemy juz przychodzic" to tez sie darł, ze nie i płakał. Masakra :Padniety: Normalnie byłam rano ledwo zywa z niewsypania, bo Ł sie dzis w nocy kręcił jak potepieniec i co chwila sciagal ze mnie koldre, ale teraz mi tak adrenalina skoczyla, ze cala sennosc odeszla... Serena, o bidaku oby szybko udalo sie zdiagnozowac co sie dzieje i skutecznie usunac problem! Monika, sił, kochana. To trudny czas dla Was wszystkich... Sekundko, i Tobie sił! Ide robic szarlotke i sledzia pod pierzynka, bo jutro chrzest synka mojej przyjaciolki i obiecalam sie wlaczyc kulinarnie
-
Hej, ja po szkole, padam na nos, zasypiam na stojąco... Ide chyba zaraz do łózka, masakra co sie ze mną dzieje Reniu, Ann, sił na cięzki czas, łączę się w bólu nad zbuntowanymi latoroslami Starletko, jakos rzeczywiscie anginy wokół dużo, oby Domi szybko wyzdrowiał!!! Dziubala, super fotki Ania, fajnie z urlopem Katja, fajny ten orbitec, mój teść ma coś takiego. Mnie też by sie przydało poćwiczyc, na razie troche ruszam kończynami sama, ale dzis chyba juzpadne bez gimnastyki. Buziaki dla wszystkich
-
Hej Ja po basenie z dziecmi a potem jeszcze podjechalismy do znajmoych, dzieci sie pobawily z rowiesnikami a ja troszke sie dydaktycznie poudzielalam Teraz spia juz, bo byli strasznie zmeczeni a i ja chyba udam sie niebawem w strone lozka... Katja, witaj! Ja na razie na dywaniku raczej nie laduje, Piotrek z tych dosc utemperowanych, ale czuje, ze Tosia da popalic za nich oboje, przynajmniej ostatnio daje strasznie :Padniety: Starletko, zdrówka dla Was kochana!!!!! Ann, lacze sie z Toba w buncie dwulatka... Za to Piotrek, jak widzi jaka Tosia nieposluszna, to 2 razy grzeczniejszy... Mam wrazenie, ze chce pokazac ze on inaczej niz siostra... Takze sa tez i plusy A co do bramy to, mowiac jezykiem Zlomka z Autek Disney'a czasem warto miec "pake jak obora" Renia, kciuki zacisniete! Wracaj tu, bo Ciebie brak... Sliffka, coraz bardziej zazdroszcze tej wizyty w SPA (tak pozytywnie ) Ania, trzymam kciuki, by zabieg Kubusia byl szybki i skuteczny!
-
Witajcie! -19 u nas o 7.30 rano, zamarzła mi brama i myślałam, że nie dam rady, szarpałam, ciągnęłam, ani drgneła. W odruchu rozpaczy zaparłam się nogami i rękami o słupek, czterema literami z całej siły o bramę i... poszło Sliffka, oj jak mi sie marzy taka wizyta w SPA... Mam umowę z przyjaciółką, ze kiedys sobie pojedziemy na 1 dzień Super, że Przemuś tak chetnie pomaszerował do przedszkola Freya, to musi rzeczywiście być komiczne Miłego dnia wszystkim u nas co prawda mróz trzyma, ale za oknem piekne słońce, które od razu pozytywnie nastraja do zycia
-
Witajcie Ł na szczęście ciut lepszy. Ja po szkole, zmęczona i jakos bez energii i zapału do pracy kompletnie... Mam nadzieję, że w ferie odpocznę i nabiorę checi do dalszej pracy. Nasza niania dziś pochwaliła bardzo Piotrusia, że grzeczny i muszę powiedzieć, że wieczorem też był super a ostatnio nie było zbyt różowo bo i on dokazywał i ja bez cierpliwości jakos. Ale widzę, ze jak z nim rozmawiam na spokojnie, to naprawde bardzo dużo potrafi zrozumieć. Ostatnio np po 2-3 razy przychodził do mnie w nocy, budził mnie i Tosie, potem nikt z nas nie mógł spać. Wczoraj poprosiłam go, by w nocy nie wędrował, żeby spał w swoim łóżeczku, bo jak przychodzi w nocy, to ja nie moge sie wyspać i rano czuję się bardzo nieszczęśliwa. I nie przyszedł dzis w ogóle a ja rano wstałam w zupełnie innym, duzo lepszym nastroju po 8 godzinach niemal nieprzerwanego snu (raz sie sama obudziłam). Cieszę sie, że juz mogę z nim czasem tak "dorosle" porozmawiać. Tosia za to wkroczyła z rozmachem w okres buntu dwulatka Ale widzę, że na nią tylko spokój i ignorowanie jej zachowań działa. Inaczej jest masakra, bo zaczyna się wyrywać, wrzeszczeć, kłaść na podłodze etc Ale DR Dziubala, zdrówka dla Maciusia! Puszku, odpoczywaj ile możesz. Ja nigdy nie miałam specjalnych dolegliwości ciążowych typu mdłości, ale senność i owszem. I wiem, że to bardzo uciażliwe. Ann, oby dzisiejsza nocka była spokojna! Ania, właśnie, na co szczepiłaś Martynkę? Chyba sie zaraz zawinę do spania
-
Ita, kochana, czas rzeczywiście bardzo dzieciom potrzebny. Ale DR jesteś mądrą Mamą. Neta, super. Piotrus był w zeszłym roku u Teściów i zabrali go na narty. Miało byc kilka dni, by jeden, bo potem zaczał padac deszcz, ale Piotrkowi bardzo się podobało (też miał instruktora), niedawno wspominał, ze szkoda, ze tej zimy nie był na nartach, więc na pewno spróbujemy go zabrac na kilka dni, mozliwe, że przyjedziemy do BB Może tez Tesciowe go wezmą na parę dni w czasie krakowskich ferii, zobaczymy...
-
Heloł Ł chory w domu (tzn przed chwilapojechał do przychodni), tyle dobrego, że do przedszkola pojechałam tylko z Piotrkiem i Fordem, któremu, jak juzraczy zapalić (a z tym różnie) raczej nie straszne zaspy i lód. Pod przedszkolem masakra, mały parking kompletnie nie odśnieżony, w lesie a droga dojazdowa wąska, jak nie ma sniegu to są trudności by sie wyminąć, jak jest snieg, to prawie nie ma takiej mozliwosci. Jak dojechałam z Piotrkiem o 8.30 (spał do 7.55 ) to był taki meksyk, że ani w lewo ani w prawo, by dużo aut, jedne chciały wjechać, inne wyjechać, masakra. Dobrze, że nie pojechałam Punto, bo nie dałabym rady na pewno. Ann, fajnie, ze bedziecie mieli gosci Aparatu nikona nie mam. Cudna Uliśka... Neta, ja też lubię odśnieżać A dzis od rana zastanawiałam sie, co mnie tak ramiona i plecy bolą... Teraz gęsto sypie a do szkoły muszę pojechać Punto, wiec machanie łopatą chyba nieodzowne... Super Gagatek! Alfik, zdrówka dla Gabi! U Piotrusia w przedszkolu przedstawienie na Dzień Babci i Dziadka 21, we czwartek. O balu też na razie nic nie wiadomo poza tym, że będzie. Pewnie w lutym. Miłego dnia
-
Ann, współczuję kopania sie przez śnieg popołudniu. Krajobrazy u nas podobne, żałuję, ze nie zrobiłam fotki naszej "uliczki". Koszmar. Jak wracałam z basenu, to 15 minut zajęło mi przejechanie około 200m. Auto zgasło chyba ze 20 razy, choc jechałam bardzo ostrożnie, ale koleiny takie, że środek auta wieszał sie na śniegu a w koleinach juz tworzył sie lód, bo chwycił mróz. Ciekawe jak dam radę jutro Piotrka do przedszkola zawieźć... W każdym razie popołudniu, jak jechałam po Piotrka i na basen to na wszelki wypadek wrzuciłam do auta łopatę i tak jeżdżę Uliśka prześliczna, obłędny kostium! Ania, oby ból kręgosłupa ustąpił. Ja tez dzis czuję w lędźwiach dzisiejsze poranne machanie łopatą, noszenie 13-kilowej Tosi na ręku (biegiem od auta które porzuciłam dziś kawał przed przedszkolem po Piotrka i do samochodu) oraz odkurzanie. Mam nadzieje, ze jutro juz nie bede czuła, chyba ze rano znów przyjdzie mi pomachać łopatą
-
Ita, odezwij sie jak wrócisz
-
Hej Nie ma to jak pomachać sobie łopatą od rana Jakos dojechałam do przedszkola, ale było ciezko. Jak wracałam to sie pod domem zakopałam, więc musiałam chwycić za łopatę i odśnieżyć pod domem i kawałek drogi. Potem, jak sie rozpędzę, to w 30-centymetrowych koleinach jakos pojadę, ale żeby ruszyć Ita, tylko jedź ostrożnie, ja się zastanawiam, czy jechać z dziecmi na basen popołudniu, czy nie. W sumie szosa była prawie czarna, nie wiem, co się dzieje w Warszawie, ale mój Tata będzie koło południa jechał do szkoły (a basen niedaleko mojej szkoły) to pewnie złozy raport Tasik, jak Pa? Miłego dnia zyczę!!!
-
Hej, "Hu,hu,ha, hu,hu,ha, nasza zima zła...!" Przyznam, że jechałam dziś z duszą na ramieniu do szkoły, dobrze, że bez dzieci. To co sie działo na szosach i ulicach przeszło moje oczekiwania. Po szkole mieliśmy wizytę księdza po kolędzie a potem spokojne (jak to przy dwójce dzieci ) popołudnie. Teraz liczę, że gałgany zasna, bo zmeczona jestem i jakaś huśtawka nastrojów straszna mnie dopadła, chyba pójdę spać... Renia, Freya, Ania, trzymam kciuki za egzaminy! Magdagb, witaj, rozgość sie. Alfik, jak fajnie, ze jesteś, o Tobie też myślałam ostatnio Gabi super dzielna, ja sie wreszcie muszę z moimi do dentysty wybrac i sama też... Dziubala, udanej parapetówy!!! A jak Adaś po balu...? Niezapominajko, ja tak miałąm przy Piotrku, wydaje mi sie, ze on mi cos uciskał chyba. W każdym razie nie było to u mnie nic groźnego, na szczęscie, mam nadzieje, ze i u Ciebie to nic złego.
-
Hej, my po basenie, który mnie jakos dzis bardzo zmęczył a w zasadzie Tosia, która cały czas biegała, kręciła sie (w szatni) krzyczała, uciekała, przepychała Piotrka pod prysznicem Jednym słowem chyba mamy spóźniony nieco bunt dwulatka - wsyzstko na przekór i dzikie wrzaski . Niezapominajko, super pomysł! Ania, fantastycznie z refundacją Ann, mnie też się w pierwszej chwili skojarzyło to z pracą Uli. Idę poczytać dzieciom i mam nadzieję, że zasną niebawe,m bo ja też padnięta jestem. Na szczęście Tosia spała w dzień tylko jakieś 45 minut (jak na nią to mało i musiałam ją budzić bo była pora na basen) a Piotrek wcale.
-
Witajcie Wróciłam z saneczek z Tosią, dałam jej obiad i liczę, ze zaśnie na jakieś 45 minut bo o 15 ruszamy po Piotrusia i na basen. Niezapominajko, u nas msze specjalne dla dzieci i ksiadz bardzo dobrze do nich nastawiony - nie przeszkadza mu nawet jak mu sie plączą niemal wokół nóg przy ołtarzu Dlatego chodzimy, choc też nie zawsze wszyscy. Piotrek wczoraj przeszedł samego siebie, najczęsciej jest dosc grzeczny, choć to tez zależy od dnia. Za to Tosia ma srubkę w pupie i nie moze usiedzieć ani chwili. Ann, Ula nie tylko Ciebie zadziwia A co do rysunku Szyma, to nie piszę, bo wiem Monika, pokażesz jakieś fotki na boku...? Dziubala, Piotruś rok temu był Spidermenem, przyznam, że jeszcze nie myślałam nad tegorocznym przebraniem. Sliffka, dobrze, że Przemek osłuchowo czysty i jedzcie na wizyte i badania. Przynajmniej bedziesz spokojniejsza. Reniu Sekundko, pięknie to ujełaś A nie dziwi Cie czasem, że byłaś ciekawa bedac w ciazy jak On wyglada? A teraz myślisz, że przeciez nie mógłby wygladac inaczej Ja tak miałam i przy Piotrku i przy Tosi. Czekałam na poród i nie mogłam sie doczekać, bo taka ciekawa byłam "jak on/ona wygląda" a potem sie smiałam, że to przecież takie oczywiste
-
No proszę
-
Niezapominajko, toż to istna telepatia! ni dalej jak 10 minut temu Ggadałam z Ann czy wie, co u Ciebie, bo jakos myślałam dziś intensywnie o Tobie, Ann napisała, że też intensywnie o Tobie myśli Super, że się pojawiłas. Niedoczas chyba rzecz powszechna, ale Twój suwaczek to pędzi jak oszalały Piotrek nie bardzo niegrzeczny, za to jęczy bez przerwy, dzis w kościele siła woli zachowałam resztki cierpliwości, bo cała mszę jęczał, stekał, szarpał mnie za ręke, meczył, ze chce na ręce, normalnie masakra.
-
Starletka, i Tobie spokojnej! Ja tez się na dziś żegnam. Dobranoc!
-
Monika, gratuluję raz jeszcze! Wszystko poukłada się spokojnie, zobaczysz, to nie takie straszne Filipku
-
Neta, u Was zimówki niezbędne a i ja muszę wymienić, Ł już zamówił. Zbyt często jeżdżę z dziećmi by ryzykować Starletko
-
natkaCześć. Każdy gładki kawałek śniegu to miejsce na dwa anioły do zrobienia. Myślałam że nigdy nie dotrę. Za to mam cała droge usłaną aniołami. Hej, Natka, to ubieranie i rozbieranie dzieci jest koszmarem, fakt. Ale droga usłana aniołami brzmi bardzo... niebiańsko...
-
Witajcie :) Ja dziś po przemiłym, choc zdecydowanie za krótkim spontanicznym spotkaniu Marcówkowym, które dało mi energie na resztę dnia. Do domu wracałam z duszą na ramieniu na moich całorocznych oponach, śnieżyca straszna, drogi wszystkie białe, nawet szosa gdańska a ja na każdym zakręcie czułam, że nie do końca panuję nad autem. Brrr... Dobrze, że dojechałam. Mru, to się pakuj, kochana Sekundka, ja Was wtedy jeszcze nie znałam... I zupełnie nie wiem, jak to było mozliwe. Bez MM nie wyobrażam sobie już funkcjonowania I wciaz liczę, że te, których nie znam jeszcze będzie mi dane poznać osobiście Neta, hallo, zasypało Was całkiem...?
-
Ita, to tak, jak ja z Tosią. Cały dzień brzuch mi sie napinał, ale to nawet nie był taki ból jak przy @ wiec zignorowałam i wieczorem... poszłam spać. Obudziło mnie jak mi wody odeszły i jak mnie od razu trzepneło to nie wiedziałam jak sie nazywam. Niby krótko, bo juz tego najgorszego bólu chyba ze 20 minut ale miałam taka myśl, ze po pierwsze "nigdy wiecej" co szybko mi przeszło jak zobaczyłam Tosie a po drugie to w pewnym momencie w głowie miałam tylko jedno "niech ktos wcisnie "off" i wyłączy ten nieludzki ból." Ale DR i następnym razem pewnie też dam, choc, jak pisałam, bede szczekać zębami ze strachu przed I Ty też DR!!!
-
Dziubala, super ze Sylwester udany! Za kciuki nie dziękuję A miałam isć spac... Tak właściwie, to juz mnie tu nie ma