-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Megan
-
Hej Ja dziś podglądałam Maleństwo. Całe 29mm człowieka A łapkami Człowiek ten machał az miło Normalnie się rozpłynęłam. Mam filmik i zdjęcia, jak zrzucę potem na komputer, to wstawie Serena, rety, przekaż Todince, że kciuki zaciskamy!!! Ja niestety nie mogę się zalogować na NW katja, super! i z praca i z tym, że tak to pozytywnie wpływa na Gosię Monika, hop, hop, jak u Ciebie? Daj głos... Starletko a Ty jak sie czujesz? Sekundko, a Filip? Dziubala, ja Ciebie tez podziwiam. Jak mi sie dzieci wczesnie budza, to ja jestem jedza... Aniu, bardzo smutne Sliffka
-
Itus, przepieknie!!! Sliffka, sił kochana, ładuj akumulatorki, jesli tylko możesz! Dobrej nocy wszystkim!
-
Starletko, rzeczywiście piękny. Mam nadzieję, że niebawem poczujesz się lepiej. Śliczne zmiany w suwaczku
-
Monika, bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki!!!
-
Moja, Za zdrowie!!! Za Monike! Za pogode ducha i radosc z rzeczy wielkich i malych
-
Aniu, sliczne zdjęcia! Martynka cudnie wyglądała
-
Witajcie U nas wczoraj piekny, pełen wzruszeń dzień, wróćił Ł z Piotrusiem, potem święcenie domu i kolacja w gronie najbliższej Rodziny i Przyjaciół. Co prawda pęd od rana i nerwy w przychodzi (zaginęły moje wyniki badań) przypłaciłam okropnym bólem głowy, ale i to nie zepsuło mi wieczoru Neta, haha, jeśli byłaś na tej diecie, którą przesłałam Ci mailem, to nie ona się tak skończyła, więc mozesz do niej spokojnie wrócić Jużnie wiem, czy w końcu napisałam, że moi Panowie dotarli na narty, to był tylko jednorazowy wypad, ale dobre i to, Piotrek zachwycony Ita, ale super... A paczkami sie nie przejmuj Wrzuc prosze swoje fotki!!! Gratulacje dla Marysi! Starletko, kochana, niezmiennie zdrowia!!! Sekundko, rety Zdrowia dla Filipka!!! Ann, mniam, ale pyszny ranek Dziubala, fajnie, ze cieszysz Cie praca, gon katar! Co do ciazowej wagi, to ja niestety nie moge sie nia nie przejmowac. Po tamtych ciazach zostalo mi bardzo duzo na plusie, polowe teraz zrzucilam, ale daleko mi do normy, nie chce potem zamienic sie w potwora
-
Hej U mnie dziś intensywny dzień, wraca Ł z Piotrusiem, do tego wieczorem goście, takze koniec laby A tak fajnie było... Agnieszko, witaj Ita, ja nie robiłam pstrąga. Pączki zrobiłabym, ale jeszcze nigdy nie robiłam, poza tym na dzis upiekłam sernik tata mój przywiezie chrust, to wystarczy. A waga mi tak szaleje, że Neta, ja chrustu niestety nigdy nie robiłam. Aniu, trzymam kciuki za echo serca Martynki! Resztę pozdrawiam i życze miłego dnia.
-
Hej Ł wrócił wczoraj, ale zamiast w południe, to wieczorem dlatego dopiero za jakies 2 godziny ruszy do Krk. Może jutro uda się mu zabrac Piotrka na narty. Ita, ale super Ja wypoczywam bardzo. Aniu, pamietam jak roczny Piotrus miał przy ząbkowaniu bardzo silną infekcje. Lekarka nie bardzo wiedziała co to, ale CRP było 100. Dostał antybiotyk i pozbylismy sie dziadostwa. Przy infekcji CRP ma prawo byc mocno podwyższone. Dodatkowo ostatnio pediatra powiedział mi, że CRP działa jakby z opóźnieniem, tzn infekcja może sie juzcofac a CRP może spaść dopiero po kilku dniach. Najważniejsze jest wg niego OB, bo ono pokazuje stan obecny. Neta, ale fajny weekend! Oj, poszusowałabym sobie na nartach... Pocieszam się, że na to jeszcz będzie czas a na dzieci potem już nie Miłego dnia!
-
Myśmy miały z Tosia tez spacerkowe przedpołudnie - z saneczkami do kościoła przez pola, Tosia troszke jechała na sankach, troche je ciagnęła (w sumie teraz chyba bardziej ją rajcuje ciągnięcie sanek ). W kościele dokazywała troche, na szczęście ksiądz cierpliwy i dzieci na stopniach ołtarza mu nie przeszkadzają. Mamy taką młodsza o pół roku od Tosi sasiadeczkę i jak się razem w kościele dobiorą to trudno je okiełznać Ann, fajnie ze spacerkiem katja, super!!! Oby Gosia juz do wieczora była grzeczna. A skoro mieszkasz tak blisko mnie, to sie musimy kiedys umówić na spacerek po Kampinosie, może wiosną
-
Witajcie Nocka w sumie nienajgorsza, Tosia juz sie tak nie budzila, bo spala ze mna. Wieczorem dalam jej jeszcze lek przeciwalergiczny i teraz oczy nienajgorsze, wiec liczę, że to jednak z alergii a niepokój nocny z emocji. Wszak wstała rano i zaczeła płakać, że ona nie chce byc w swoim domu tylko u Szymonka Ann, nie dziwie sie zakreceniu... Reniu, a wiesz, że mnie moje zmeczenie umczeniem coraz cześciej skłania do myslenia, że moze sama jeszcze czegoś pouczyłabym się... Może jakiś kurs, moze drobne przekwalifikowanie... Nie wiem, ale cos chyba musze zmienić, bo odczuwam straszne zmęczenie materiału. Ł mam nadzieje w drodze z Rumunii, ale jeszcze dziś popołudniu chyba pojedzie do Krakowa, by pobyć tam 2 dni z Piotrusiem, moze zabrac go na narty i przywieźć we środę do domu. Miłego dnia!!!
-
Reniu, brawo!!! Jestem pełna podziwu... Tosia bardzo niespokojnie śpi Wylądowała u mnie w łózku teraz, bo ja w Piotrusiowym sie nie wyśpię a płacze co 10-15 minut i pewnie musiałabym cała noc kursować z pokoju do pokoju. Mam nadzieje, że to tylko nadmiar wrażeń a nie jakaś infekcja, niestety popołudniu oczka znów bardzo zaropiały. Ale czoło ma chłodne, na pewno nie ma temperatury, liczę, ze to tylko emocje.
-
Hej Dzień za nami zaiste przemiły! Ależ mi sie ferie udaja normalnie dzień w dzień ładuję akumulatory Reniu, gratuluję kochana! Wypoczywaj, ciesz sie wolnym czasem i Rodziną! Ann, widziałam, niesamowite! Aniu, wiem, że trudno nie myślec jak się usłyszy taką diagnoze, ale rzeczywiście, to była 1 z 3. Z doświadczenia wiem, że lekarze potrafią bardzo lekko rzucać jakieś podejrzenia nie myśląc o tym, co przeżywa chory lub w tym wypadku Mama. Pamiętam jak mój maż wyladował w szpitalu zakaźnym na odrę jak byłam w ciazy z Tosią. Miał całe wnętrze ust w straszliwych aftach, nie mógł jeść ani mówić, koszmar. I przyszedł sobie taki młody doktorek, który prosto z mostu powiedział mu, że takie cos widział tylko u chorych na Aids i że te chorobe u niego podejrzewa a to stwiedzenie poprzedził jeszcze pytaniem "Czy jest pan wierny swojej żonie...?" Normalnie szok. Ł wiedział, że nie bardzo miał okazje sie zarazic, jedyna rzecz jaka przychodziła mu do głowy, to jak kiedys na dworcu zaczepili go zule a jak sie odwrócił, to dostał bardzo mocne uderzenie w plecy. I pomyslal, że może wtedy dostal zakazona igla. Tak czy inaczej oczywiscie wyniki wyszly negatwyne, ale wole nie wyobrazac sobie co przezywal przez te noc i godziny kiedy czekal na wynik (mnie nic nie powiedzial). A doktorek, przepraszam, ze to napisze, ale dla mnie osobnik totalnie bezmyslny, mial to gdzies Takze glowa do gory, bedzie ok, mysl pozytywnie choc rozumiem Twoj strach. Serena, oby podwójny UKM nie przynosił żadnych konsekwencji ani u Ciebie ani i chlopców! Monika, ciesze sie ogromnie raz z wynikow Maciusia, dwa z tego, ze Twoj post ma zupelnie inny wydzwiek niz poprzednie Juz nie bije z niego taki smutek, tylko duzo wiecej pozytywnej energii i optymizmu! Tak trzymaj!
-
Wszystkiego najlepszego Agatko!!! Brzoskwa, nie mam doświadczeń z Graco niestety. Ann, super, ze z kolanem jednak coraz lepiej Tosia wyszła z wanny i odzyskała wigor Ale za chwile zapędzę ją do spania, bo mam dziś w planach jeszcze upieczenie ciasta na jutrzejsze spotkanie a też wcale nie mam ochoty późno wylądować w łózku
-
Witajcie My po kolejnym udanym i relaksującym dniu Przedpołudniem powolny ranek i śniadanko, potem spacer, tym razem nie do lasu a do koników . Po spacerze obiad i pojechałysmy z Tosią do Warszawy. Tosia na 2 godziny do Dziadka, więc miała frajdę a ja na kawkę z koleżanką dawno nie widzianą, więc też miałam frajde Teraz wróciłyśmy, Tosia już bardzo zmęczona, siedzi w wannie. Martwię sie tylko, bo od wczoraj jej bardzo łzawia oczka a lewe delikatnie ropieje i chyba alergia na buzi, albo to od mrozu i wiatru, choc smaruję jej buźkę przed każdym wyjsciem. Zastanawiam sie, czy taka reakcja oczu moze być na słońce i snieg (bo to wtedy mocno razi) + wiatr...? Dziubala, super Murzynki! U nas tez była przepiękna pogoda dzis, choc w połowie spaceru zerwał sie dość silny wiatr. Wiesz, że naprawdę odpoczywam bardzo. Staram się jak najbardziej naładowac akumulatory na to, co mnie czeka po feriach. A jutro jadę na baaardzo ładujące akumulatory spotkanie Aniu, kurczę Zdrówka dla Kubusia!!! Ita, ale super, udanego wyjazdu i czekam na zdjęcia! katja ja mieszkam za Łomiankami, do Kampinosu mam 500m Super z wynagrodzeniem! Tosia chce wychodzić z wanny, dokończe później
-
Monika, jak Tasik napisała o tym przegrzewaniu, to sobie uświadomiłam, że jak u Piotrka po urodzeniu nie chciała spaść żółtaczka i siedzieliśmy długo w szpitalu, to lekarka kazała mi odciagac, pasteryzowac mleko (czyli nie przegotowywac, tylko długo podgrzewać) i dopiero dawac Piotrkowi. I zaczęło spadać. Podpytaj lekarkę jutro. Może uda sie w ten sposób. Trzymam kciuki! Alfik, ano dogadzam sobie, ale staram się rozsadnie Czyli więcej czasu na przygotowanie, wymyślniejsze potrawy, ale za to mniej na talerzu potem i zdrowiej Ależ Cię rozmowa czeka, Piotrus też ostatnio dopytywał, ale na razie głównie interesował go etap jak dzidzius juz w brzuszku jest, którędy wychodzi etc.
-
Monika, macierzyństwo jest bardzo trudne, zwłaszcza początki przy każdym dziecku. Potem tez, ale inaczej. Ale jesteś madrą, dzielną Mamą i DR. Przytulam Cię bardzo mocno i trzymam kciuki za to, by wyniki się poprawiły!
-
katja, roszponkę Ł kupił w Makro. Widywałam tez w MarcPolu ale tam drogi
-
Ann, banalnie prosty: poddusiłam na oliwie drobno pokrojoną srednia cebulę, do tego wrzuciłam puszke pomidorów (całe, bez skórki, ja miałam dzis Dawtony), posoliłam, wsypałam troche przypraw ziołowych takich włoskich, wcisnęłam duży ząbek czosnku i gotowałam na dosc sporym ogniu, by pomidory sie rozgotowały i woda odparowała. Sos wysmienity. Makaron ugotowałam świderki, by Tosi łatwiej sie jadło. Do tego parmezan tarty i pełnia szczęscia
-
Serena, super z przedszkolem! Ja rozważam, czy nie próbować posłać Tosi jeszcze przed wakacjami, np na 2 miesiące bo we wrześniu jej przedszkolny start zbiegnie się z narodzinami Dzidziusia, ale ani jedna opcja ani druga nie jest chyba tak naprawdę dobra. Na szczęście mam jeszcze troche czasu, by wszystko dobrze przemysleć i przedyskutować z mądrymi ludźmi.
-
Hej Po przemiłym i niespiesznym poranku poszłyśmy sobie z Tosią znów na długi saneczkowy spacer, bo pogoda przepiękna. Muszę Wam powiedzieć, że widoki niedaleko naszego domu są tak cudne, ze nie mogłam się napatrzeć... Tosia duzy kawał dzielnie sama maszerowała ciągnąc sanki, w drodze powrotnej był juz tak zmęczona, ze usiadła i prawie zasnęła. liczyłam więc na popołudniową drzemkę w domu, ale teraz wstąpiło w nią zycie Może to za sprawą obiadu, szybkiego i pysznego, przypomniałam sobie sos do makaronu, którego dawno nie robiłam. No i to był strzał w dziesiątkę, bo obiad w 10 minut a głodne byłysmy wsciekle po spacerze. Tosia zjadła taka wielką miche, ze byłam dla niej pełna podziwu Aniu, niefajnie z owsikami, oby walka z nimi była szybka i skuteczna! Sekundko, my też zasypani po pas, mam jutro jechać do Warszawy, ale nie wiem, czy sie odkopię. Ł rano wyjechał bez problemu, ale sąsiad takim samym autem jak nasze przekopywał się chyba z pół godziny. Sypał popiołem, kopał, no nijak mu nie szło. Pocieszam sie, że on nerwowy i pewnie za gwałtownie chciał. Ja wczoraj jakos dobrnęłam do domu w śnieżycy, troche mnie na naszej uliczce nosiło na boki w wysokim kopnym śniegu, ale DR. Wspólczuję bardzo tak wczesnego wstawania... Dziubala, ja też żałuję, że się nie zobaczymy, ale w sumie ta sytuacja jest mi zdecydowanie bardziej na rękę. W Krk juz po feriach, siostra sporo pracuje i ma dużo obowiązków. Nie nabyły bysmy się ze soba a ja bym w tym "młynku" nie odpoczęła. A tak, to korzystam z ferii w pełni i naprawdę bardzo odpoczywam. Pobudki u Was strasznie wczesne. A o której chłopcy chodzą spać? Ann, Piotrek na razie przestał chodzić, bałam sie co bedzie jak Tosia bedzie bez niego sama w pokoju, troche marudzi przy zasypianiu, ale w nocy się nie budzi i rano też wstaje bez płaczu. Z tym, że całą noc pali sie mała lampka, Tosia od jakiegoś czasu boi sie ciemności, nie wiem, co sie stało, wystraszyła sie kiedyś czegos w oknie dachowym (nie mamy tam rolet) i od tej pory nie ma mowy, by w pokoju było ciemno a okna przez jakis czas panicznie sie bała. Szymon, który sie ubrudził rewelacyjny Przepisu na małże niestety nie znam. katja, super, że praca tak bardzo Ci się podoba Trzymam kciuki, by umowa została przedłużona!
-
Sliffka, proszę bardzo, tylko ja wszystko na oko robie, więc dokładnej ilości składników nie podam. Potrzebujesz: roszponkę wędzonego łososia czarne oliwki (jeśli lubisz) płatki migdałowe pestki słonecznika oliwe lub olej (ja używam oleju z pestek winogron) ew. ocet balsamiczny roszponkę płuczesz i delikatnie osuszasz, łososia kroisz w małe kawałki, płatki migdałowe razem z ziarnami słonecznika podprazasz na suchej patelni, oliwki wyciągasz ze słoika . Wszystko mieszasz, polewasz oliwą i ew octem i lekko solisz, jeśli lubisz, ale łosoś jest słony więc trzeba uwazac. Tak sobie myślę, że może do tego pasowałyby jeszcze płatki parmezanu albo np jakiś serek pleśniowy w kawałeczkach, ale tej wersji jeszcze nie próbowałam. Podstawowa jest przepyszna. I wybornie smakuje z grzankami czosnkowymi, ale ze zwykłym pieczywem też jest dobra :) Albo bez, jeśli chcesz cos naprawdę lekkiego na kolacje
-
Czytałyscie? Onet.pl Blog Zaplułam się ze smiechu herbatą jak przeczytałam zestawienia imion i nazwisk
-
Moja! Za Mru u Rafałka! Za zdrowie Duzych i Małych! Za nasze marzenia i plany, by się spełniały!
-
Sliffka, szkoda, że nie jesteś blisko, bo jakbym Ci połowę oddała, to pewnie teraz czułabym sie lepiej Ale sałatka jest błyskawiczna i naprawdę pyszna, a do tego zdrowa, polecam! Poczęstowała mnie nią ostatnio moja koleżanka i juz wiem, że na stałe wejdzie do mojego jadłospisu. Ita, a mnie niestety mdłosci prawie całkiem przeszły... Niestety, bo boje sie, żeby sobie tyle kilogramów nie nastukać co w poprzednich ciażach a jak mdłości nie ma, to i apetyt większy... Nie wiem, czy mam sie martwić, że to źle, ze sie ich tak szybko pozbyłam, wydaje mi sie, że brak stresów przez ostatnie dni, dużo odpoczynku, powolny tryb życia jakos też wpływają na to, że dużo lepiej się czuję. W każdym razie biust boli jak bolał, więc chyba nic złego sie nie dzieje. Weszłam sobie dziś na nasz wątek na N patrze, a tam wszystkie zagubione posty są! Ależ sie ucieszyłam Jeszcze 2 dni temu mówiłam Reni i Ann, że nie mam żadnej pamiątki z okresu ciąży z Tosią i jej urodzin. A tu taka niespodzianka