Skocz do zawartości
Forum

Karola2606

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Karola2606

  1. Karola2606

    Lipiec 2010

    Blumchen - ja w umowie mam na cały etat ale w rzeczywistosci pracowałam 5 i pół, 6 godz. dziennie no i teraz będzie o pół mniej bo przerwa na karmienie... Poza tym M pracuje zmianowo wiec tak naprawde do żłobka chciałabym oddawać co 2 tydzień... Poza tym w kolejnym tygodniu chce pogadać z moją ciocią... Zaoferowała się pomóc wiec może ona z nią posiedzi... No i muszę się przyjrzeć przepisom opłacania przez Państwo składek nianiom, bo może ciocię "zatrudnię" ale ona już na emeryturze i może być kicha... No a poza tym ciocia nie dzieciata... Mieszka na 4 pietrze i na spacery raczej z małą nie wyjdzie... No ale kolejką od cioci do siebie miałabym około 2o minut jazdy... Tylko dojscie od kolejki około 30 min. Guga - ja z deserkami robiłam własnie tak jak piszesz Kasi... Teraz przy każdym się krzywi i na początku pluje ale nie zniechecam się bo jak do niej dojdzie co zjada to naprawdę aż się uszy trzęsą... Jak jej dawałam ziemniaki ze szpinakiem albo brokuły to się cieszyłam że sobie podjem bo ja takie rzeczy lubię... a tu guzik... zjadała cały słoiczek i jeszcze chciała :)
  2. Karola2606

    Lipiec 2010

    Ja tak z ciekawości zmierzyłam mojej księżniczce nóżkę od pachwinki aż do piętki i wyszło ... 25-26cm... No ale niuńka ma już pół roczku... Jeszcze tylko miesiąc mi z nią został... I coraz większy dół... Jutro muszę zadzwonić do żłobka... Trzymajcie kciuki że się uda... Problemem jest że przyjmują dzieci od 1r.ż. ale na stronie info aby indywidualnie rozmawiac z dyrektorką... Niedaleko domu bo w sumie ok. 4km no i kasę o wiele mniejszą chcą jak w porównaniu z innymi żłobkami... Nerwy, nerwy, nerwy ;(
  3. Karola2606

    Lipiec 2010

    Hej dziewuszki :) Dziękujemy baardzo za życzenia. Realne - wszystkiego naj naj dla półroczniaka Zdrówka przede wszystkim :) Co do spacerówki - wlaśnie przypinaliśmy do stelaża żeby zobaczyć co i jak - no i można w obie strony przypiąć... można położyć - ale jak się kładzie to nogi do góry Nie wiem kto tak wymyślił... Pozycja siedząca na leżąco hahaha. a nie da się całkowicie rozłożyć :/ Jeśli chodzi o ząbki - to moja już od 3 miesiąca daje znać że coś jej się tam dzieje... Ślinotok okropny, ciągle coś w buziaku, a jak nakładam żel to pierwsze co to jej się paszcza zamyka i mnie gryzie bezzębnymi dziąsłami... Poród... też miałam podawaną oksytocynę... Oczywiście nie mam porównania jak to jest bez niej... Ale jak skurcz wchodził z krzyża to myślałam jak umrę... A jak mi się chciało żygać od zapachu "fartuszka" który mąż miał na sobie... On mnie chciał przytulać by mnie wesprzeć a ja go odpychałam ze słowami bo sie zaraz pożygam... A jak się mnie pytał jak ma mi pomóc to najczęściej odpowiadałam "urodź za mnie"
  4. Karola2606

    Lipiec 2010

    Guga - skoro ja daję słoiczek z kleikiem i moja wcina az jej sie uszy trzęsą i rewelacji żołądkowych nie ma to nie widze przeciwskazan abys ty nie mogła łączyć swoich ugotowanych jabłuszek z kleikiem :) Mój M chyba jesy w ciąży - zjadł 1l lodów śmietankowych, zagryzł paluszkami krabowymi i dowalil opakowaniem delicji
  5. Karola2606

    Lipiec 2010

    Guga - 16 lat?? Wow to mi poleciałaś :) Czasami sie zdarzało żeby żądali ode mnie dow. os. ale nie sądziłam że aż tak wyglądam Kasiawawa - twoja niunia przekracza dziś magiczną barierę pół roczku? Jeśli tak to dużo zdrówka dla małej, i żeby więcej przybierała na wadze ku uciesze mamy :) Blumchen - graaaatulacje 1 zębolka - ja się u mojej doczekać nie mogę :)
  6. Karola2606

    Lipiec 2010

    Kasiawawa - tak co do wagi małej... Mam książkę Bobas - instrukcja obsługi, i specjalnie do niej zajrzałam... Można przyjąć że Twoja mała waży 6kg a wiec w/g siatek centylowych w tej książce dobiła do 10 centyla... Moja zawsze miała 75 a po wprowadzeniu na słoiczki spadła do 50 :p
  7. Karola2606

    Lipiec 2010

    Kasiawawa - napewno przybierze na wadze :) Może wprowadź więcej kaszki na mleczku a warzywek i owocków trochę mniej... :) W końcu wiadomo że aby stracić na wadze trzeba jeść dużo warzyw i owoców... Moja też odkąd je słoiki mniej ciągnie mleka i słabiej przybiera na wadze ale ona i tak do tej pory była Michelin więc nie mam co się denerwować, chociaż i tak był ryk jak nie chciała jeść cycka przez 2 dni :) A skoro ona taka długa a szczuplutka to od najmłodszych lat ma zadatki na modelkę...
  8. Karola2606

    Lipiec 2010

    ale fajne emotikonki wprowadzili - specjalnie dla mojej teściowej głębokie przesłanie
  9. Karola2606

    Lipiec 2010

    no wiadomo że lepiej mniej niz wiecej siedziec w robocie :) ale mimo wszystko ja jak jade na uczelnie i nie ma mnie okolo 8-9 godzin to ciągle dzwonię do domu i się pytam jak mała...
  10. Karola2606

    Lipiec 2010

    Oj ile ja bym dała żeby zostać z małą chociaż do skończenia przez nią roczku... Perspektyw na żłobek narazie nie ma i musimy kombinować... :( oj a niunia chyba ostro ząbkuje bo popłakuje mi :/ a na dole zdjęcie...
  11. Karola2606

    Lipiec 2010

    Hejki - dosyć długo mnie nie było No i nie zdążyłam wszytskiego przeczytać :( Kasiawawa - mam nadzieję że kawa nadal aktualna, bo jestem bardzo chętna... ale dopiero po sesji bo nadchodzi wielkimi krokami :( A po sesji... powrót do pracy ;( Wizyta u fryzjera mnie zrelaksowała... poleciałam z koksem... skróciłam włosy o ponad połowę i z jasnej blondynki stałam się marchewkowym rudzielcem Na rehabilitacji koszmar bo w sumie 3 tygodnie nie byla no i rehabilitantka wprowadzila nowe cwiczenia - miedzy innymi własnie wałek pod paszkami jak pisala realne no i juz tu byla taka histerria ze nawet główki nie chciala podnosic - bunt i już... a dzis jak sama połozyłam ją na zrolowanym kocyku w ten sam sposób co na wałku to się do mnie cieszyła, podnosiła główkę, wyciagała rączki po zabawkę... fakt ze moze z 5 minut ale dobre i to chrupki kukurydziane - u nas wyglada to tak ze chyba jej nie smakują bo pcha do buzki, wyciaga i sie krzywi, po minucie znów abarot, i po okolo 4-5 próbach wyrzuca chrupka i łapie za zabawkę... Owoce ze słoiczków podawałam zmieszane z kleikiem ryzowym zrobionym na mleczku, rozrobione 3 (kleik) do 2 (owocki) natomiast warzywka zupki i obiadki podawalam bez kleiku... no i nie wciskam nic na sile - jednego dnia zje cały słoiczek, drugiego ze 4-5 łyżek... natomiast któregoś dnia ugotowałam jej marchewkę i ziemniaka, blender w ruch by zrobic papkę no i troszkę masełka... nie zjadła nawet 1 łyżeczki :( ale wychodze z założenia że dziecko zje jeśli mu smakuje i nic na siłę :) Ostatnio nie chciala jesc mi piersi wogóle - znów był kryzys... ale go przezwyciężyłam i jest dobrze :) mąż się mnie pyta jak ja widzę karmienie małej jak wrócę do pracy... Nie może zrozumieć że można karmić piersią przed i po pracy... W końcu ja będę pracować 5-5i pół godz. a nie 8 i nawet liczac po 1 godz. dojazd do malej to nie jest źle. Wczoraj musiałam być u teściowej bo dojazd na rehabilitacje z piaseczna do warszawy w okolicach godz. 9 to ciągłe stanie w korku wiec sama z mala bym nie dala rady bo ona nie lubi jak samochód stoi... No i niestety jak wróćiłam to powiedziałam mężowi że nienawidzę tej kobietty... opowiedziałam mu ze szczegółami co ona mi mówiła, mąż jak wszystkiego wysłuchał to powiedział że on jej jeszcze pokaże... Kobieta sra do swojego gniazda... I już nie chodzi o mnie ale o to co mówiła o nim... A ma go jednego jedynego... Mąż powiedział że pewnie menopauzę przechodzi i podobno podczas menopauzy kobiety głupieją albo mądrzeją... I jej przydarzyło się to pierwsze...
  12. Karola2606

    Lipiec 2010

    Oj Kasiawawa wyjścia by się przydały ale ja tu w Piasecznie jestem w pewnym sensie samotna... Bo tak na serio to wszystkich znajomych zostawiłam w Warszawie albo okolicach Warszawy ale po przeciwległej stronie niż Piaseczno... Mniejszy problem by był gdyby był 2 samochód ale... no właśnie "ale" brak kasy narazie na 2 samochód... :/
  13. Karola2606

    Lipiec 2010

    Tia... mężowie... U mnie z kolei jest zupełnie inaczej... Ja dla męża i córki wszystko a dla mnie w sumie nic... Mąż ostatnio tylko PS3 jak nie u nas to u znajomego... a ja czuję się zaniedbana... No i coraz bardziej się kłócimy... Ja jestem załamana że za miesiąc wracam do pracy a jeszcze nie mam opieki dla małej... A on żyje z dnia na dzień i jak mam doła i załamanie to od niego i teściowej słyszę tylko żebym się ogarnęła bo ja nie mogę mieć złego nastroju bo jestem matką... Dzisiaj idę do fryzjera i chociaż to od bardzo dawna będzie dla mnie... A tak czuję się taka "niedopieszczona"... W/g teściowej najlepiej jakbym się zamknęła w 4 ścianach z dzieckiem i nigdzie nie wychodziła... A ciuchów to ja przecież nie potrzebuje bo te sprzed ciąży mnie powinny zmobilizować do schudnięcia, a poza tym nigdzie przecież nie wychodzę...
  14. Karola2606

    Lipiec 2010

    witam się noworocznie i życzę wszystkiego naj. Dziś tylko na chwilę. Samolocikowe mamusie, a jak wy nosicie maluchy? przodem do siebie czy pleckami?? Przy wzmożonym napięciu mięśniowym b. ważne jest noszenie dziecka tyłem do siebie w łódeczkę... tzn, że pleckami opieracie do swojego brzucha a łapiecie dziecko pod kolanami... ciężko z rękoma później ale jak dziecko trzyma grzechotkę to już mniej robi samolocik... moja np. niecierpiała być noszona przodem do mnie a teraz ładnie się przytula i rączki na ramionach mi kładzie... :)
  15. Karola2606

    Lipiec 2010

    Aśku - tak patrzę patrzę i się jeszcze nie przyznałam, ale czuprynka Twojego Matiego jest boska... Moja niunia to taki łysolek
  16. Karola2606

    Lipiec 2010

    Hej dziewczęta... Ja dziś po ciężkiej nocy... Pierwszy raz było tak ciężko... Chociaż nie... Zdarzyło się już kilka razy, tylko tak rzadko że nie pamiętam :) Nie wiem czy zęby bo ani żel ani ibufen nie pomógł, w końcu pomysłałam że jej w ubranku jest niewygodnie i ją przebrałam... Histeria do 00.30 Ululaliśmy w końcu w wózku bo pomagało tylko noszenie na rączkach... A jak tylko kładłam do łóżka czy koło siebie to ryk... No i wózek okazał się zbawienny... Szkoda tylko że gondolka już przymała, a niuńka się w niej zsuwa tak że koniec gondoli ma pod dupką a nóżki w górze :) Oj a ja dziś w domu... Jest mi strasznie smutno, nie lubię sylwestra spędzać w domu, i to chyba jeszcze sami bo do tej pory goście nie dali znać czy będą czy nie... Nie mam weny na nic... Ale gdyby mnie nie było - w co wątpię życzę wam wszystkich zdrowych maluszków w nadchodzącym roku i w kolejnych też :), samych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym, spełnienia marzeń, pociechy z najbliższych sobie osób, a sobie i mi podobnym uporania się z teściowymi tyranami... :) (Aśku - trzymam kciuki... aaa i miej patelnię na kuchni... jak cię baba wnerwi to zapier... hehehe)
  17. Karola2606

    Lipiec 2010

    agatcha - moja niunia podkurcza nogi do siadu, a jak uda mi się ją oprzeć na stópkach to od razu zgina w kolankach :/
  18. Karola2606

    Lipiec 2010

    Bebilon taki drogi? Ja używam Bebilon Pepti na recepte i kosztuje dokładnie 11,23zł Odpisali mi ze dokladaja wszelkich staran aby produkty byly jak najwyzszej jaksci bo sa ze scisle wyselekcjonowanych warzyw, owoców i mies i zebym podala adres to mi przesla jakies produkty w ramach rekompensaty... Szkoda ze sie zawiodlam bo małej akurat bobovita najbardziej podpasowała... I chyba teraz to bede miala jakis uraz... a domowe wogóle w nia nie wchodza... :/ oj ja tez nie wyobrazam sobie zycia bez prawka... choc troche w zimie sie obawiam jeździć bo już nie raz wpadłam w poślizg z małą na tylnym siedzeniu...
  19. Karola2606

    Lipiec 2010

    Ach przed chwilą musiałam wysłać maila do serwisu konsumenckiego Bobovity albowiem na wieczku znalazłam podejrzaną część owoca... Załączam zdjęcie. Na 1 rzut oka wygląda to na tą twardą końcówkę banana... I to spleśniałą... Cały kubeczek do śmieci. Nie wyobrażam sobie żeby moja malutka córeczka miała coś takiego zjeść... Chyba już więcej nie kupię tego musu, mimo że moja malutka bardzo go lubi...
  20. Karola2606

    Lipiec 2010

    Filipka - miło że pamiętasz... Tak mieliśmy problem bo miała torbiel na mózgu... ale ten problem odszedł w niepamięć - torbiel zniknęła całkowicie :) Filipka co do butli... pamietaj że istnieje chyba kilkadziesiąt smoczków różniących się kształtem... I być może rodzaj smoczka mu nie pasuje... Moja na początku akceptowała tylko i wyłącznie takie kauczukowe (bleee) dopiero po jakimś czasie i wielkich oporach nauczyła się ssać silikonowe :)
  21. Karola2606

    Lipiec 2010

    Ja gotuję wodę raz na 2 dni :) przechowuję ją w półtora litrowym termosie - szklanym (tak długo trzyma ciepło) metalowy trzymal ciepło pół dnia maks i wydawał mi się że woda przechodzi smakiem tego aluminium... ja gotuje na wodzie z kranu bo mam dobrą tu u nas w piasecznie... jakaś azotowana a nie chlorowana... jest tak dobra że rybkom ją mogę bezpośrednio do akwarium wlewać bez odstania i nic sie nie dzieje... ponadto mam zimną przegotowaną wodę w oddzielnej butelce i jak musze mieć mleko to 30 sekund i gotowe :) a właśnie mąż był u lekarki po recepte na mleko bo zużywamy już ostatnie opakowanie i przepisała już bebilon 2 :) oj tak - mój pies to teraz zly bo ma dodatkowo zakaz włażenia na łóżko... ale i tak włazi jak nas nie ma w domu a jak idziemy spac to jak lezymy juz w lózku to przychodzi do naszego pokoju sprawdzic czy spimy i jak sie nie ruszamy to sądzi ze tak wiec wraca do salonu i wskakuje na kanapę... a ja wtedy po cichaczu za nim i cap... po uszach dostaje... a ja wiem że wskakuje bo mamy panele wiec słychać jak chodzi postanowienie noworoczne... wrócic do wagi sprzed ciąży... myślę że do wakacji skończę karmić piersią i będę mogła przejść na diete bo niestety nic oprócz diety na mnie nie działa... trzymam wage taka jaka mialam tuz po urodzeniu i nawet gram mi nie spadł... ;( kolejne postanowienie... napewno ukończę studia... zaoszczędzę jakieś pieniądze na kupno swojego "zgredka" dużo by wymieniać...
  22. Karola2606

    Lipiec 2010

    Filipka - Kasiawawa ma rację! Od ciebie maluch może nie chciec butelki bo... ty mu się kojarzysz z cyckiem no i ... pachniesz cyckiem! Daj butlę mężowi i niech on próbuje... nie 1 nie 2 a naweet kilkanaście razy jak trzeba! To pomaga tak jak i w uspokajaniu...
  23. Karola2606

    Lipiec 2010

    Też kupie taka hustawke dla malej bo... dziadek nauczył ją bujania w foteliku tzn łapał za rączkę fotelika i bujał Maję tak jak w tradycyjnej huśtawce i mała strasznie uradowana tym jest ale ja niestety nie daje rady zeby 10 kg długo bujać a jak ją się kołysze normalnie w foteliku to nie sprawdza się :( mała się nie uspokaja... a huśtawka elektryczna na jej wage (te do 9kg) wcale się już nie sprawdza bo nie ma takiego "odchyłu" tylko ogranicznik... no ale mała jeszcze sama nie siedzi wiec ja się muszę wstrzymać z takim zakupem :p
  24. Karola2606

    Lipiec 2010

    Guga... ja pamietam doskonale historie z psem... Nie wiem czy pamiętasz mój amstaff nie lubił dzieci, nie tolerował, warczał, uciekał... I była taka historia że w wakacje przyjechała do nas na 2 tygodnie 7 letnia córka męża no i na początku też nasz Misiek nie był zachwycony ale w sumie już po 3 dniach się do niej przekonał... :) Ale zawsze byliśmy w tym samym pomieszczeniu co misiek i ona... I głaskała go początkowo w naszej obecności... My przytrzymywalismy mu mordkę aby się przekonał że ona chce go tylko pogłaskać, dać mu coś słodkiego... Natomiast od Majki się odwraca, ignoruje ją, chowa się w sobie jak z nią podchodzę na rękach... No i też może być ciężko... Strasznie reaguje na takie piszczące zabawki (np. gumowe piłki co mają w sobie taki gwizdek jak się naciśnie) albo pianinko grające strasznie go irytuje... I być może jedynym wyjściem jest kojec albo oddanie... Albo rozdzielenie przestrzeni dla psa i dla dziecka... I przede wszystkim nie zostawianie dziecka samego z psem... Wystarczy paluszek w oku i najbardziej potulny pies nie spodziewając się ataku po prostu będzie się bronił!
  25. Karola2606

    Lipiec 2010

    Adria nie dołuj się - też tak miałam - i oczywiście ryk momentalnie... A najlepsze było to że jedynym wyjściem by przywrócić laktacje jest zero stresu i odciąganie... A wiec odciągałam i co?? I nic - za pomocą laktatora odciągnęłam 15 ml z obu piersi... No i spróbowałam ręcznie... I odciągnęłam 120! A najlepsze że ręcznie o wiele szybciej odciągniesz mleko niż laktatorem... Choc wiecej musisz sie napracować (nawet porównując do ręcznego laktatora), a więc nie dołuj się i łap w palce sutek ;) Sorry za dosadność :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...