Skocz do zawartości
Forum

Karola2606

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Karola2606

  1. Karola2606

    Lipiec 2010

    Aj znowu ciężka noc za mną - wstałam półtorej godziny temu z czego bez snu ponad połowa... Smieja sie ze mnie ze na nasz sen to doby zabraknie... A nie rozumieją ze ja snu potrzebuje i wala garami od godz. 7 rano A jeszcze wczoraj między mną a mężem nawiązała sie dyskusja w sprawie porodu... Usłyszałam że on nie wie czy będzie podczas... Wiec ja na niego warknęłam że "zrobić" to łatwo ale z porodem to baba niech sie sama zmaga, i że ok niech mnie samą zostawi a sam niech z kolegami w tym czasie piwko pije... Odp;owiedział że nie było to miłe a ja mu że właśnie miało nie być miłe i się rozpłakałam że z najgorszym zawsze zostaję sama... Po pół godziny przytulił mnie, przeprosił i powiedział że będzie przy mnie, tylko że strasznie się boi... JA też się strasznie boję... I dla mnie najważniejsze żeby mąż był podczas 1 części porodu... Później mam nadzieje że pójdzie jak "spłatka"... No i nawet nie wymagam od męża przecinania pępowiny... Ale niech będzie ze mną podczas tej najdłuższej fazy porodu... Bo ja panikara jestem...
  2. Karola2606

    Lipiec 2010

    Saradaria - najważniejsze teraz aby maluszek urodził się zdrowy... Wiadomo pieniądze szczęścia nie dają, ale bardzo ułatwiają jego osiągnięcie... Samochód?? No niby u nas jest kombi ale jeśli by nie było to i w seicento by się człowiek zmieścił... Pamiętam jak z rodzicami jeździłam na wakacje ... maluchem - rodzice z przodu, u mamu na kolanach braciszek malutki, ja z siostrą z tyłu na pościeli siedziałyśmy, a na dachu jechała wanienka i wózek (któy niejednokrotnie spadł z dachu podczas jazdy) i jakoś człowiek dawał radę ;) Więc samochodem się nie martw... Nie teraz to zmienicie później... Najważniejsze żeby tatuś był przez najbliższe miesiące przy maleństwie... Małolatka - ja to już w sumie moge rodzić w/g ustaleń ginekolog - ale jeśli będę już w okolicach 26 czerwca to myślę że najpierw wypróbuję trochę sexiku a dopiero później inne sposoby... P:odobno dużo ruchu jest jak najbardziej wskazane... Mamaola - oj też wolałabym wykonać lewatywę... JEśli zdąże to w domu jeśli nie to w szpitalu - przyjaciółka mi opowiadała jakie to jest skrępowanie podczas porodu ze chce się zrobić kupe a nie możesz wstać z łóżka, w związku z czym zapierasz się w sobie... Ech...
  3. Karola2606

    Lipiec 2010

    No a ja już w sumie wpadłam w "termin" porodu... Ale mam nadzieje że wcześniej niż w sobote po egzaminach mi się nie zacznie... :P Zresztą każdy mi wrózy ze moze zrobię sobie prezent na 25 urodziny :) Dzisiaj noc tragiczna... w sumie zasnełam ponownie koło 7 i obudziłam sie po 10 - wiec jednak działka na mnie dobrze wpływa... Czuje sie tam chyba najlepiej - nienawidze miasta... Ale pracuje w Warszawie a mąż w Piasecznie i doazdy do pracy nas z torbami by puściły... A tak fajnie by było... Za naszym ogrodzeniem jest stadnina i nawet w ten weekend malutki źrebaczek sobie brykał... Aż musieliśmy psa zamknąć bo głupi chyba myśli że jest koniem i gania z nimi wzdłuż ogrodzenia heheehe A jazda samochodem?? Dla mnie masakra jeśli jade jako pasażer... A jest w porządku i nic nie boli jeśli prowadzę... Tylko przed wczoraj zauważyłam że tak jakoś kierownica mi sie na brzuchu juz opiera no i prowadziłam ostatni raz przed porodem... Trudno - najwyżej będe musiała korzystać z taksówek :/ A sen na brzuchu... Och tak - jak mi się to marzy... Niby zasypiam na boku ale to jest bardziej pozycja boczno brzuszna Ja mam ginekolog jutro - i ciekawe co mi kobitka powie :)
  4. Karola2606

    Lipiec 2010

    No no no ale cisza... Wszystkim się pospało... Tylko ja wróciłam do Warszawy i nie mogę spać a i problemy z zaśnięciem też miałam duże... Wiec jak przespałam 4 godziny (o 4 mąż wstaje do pracy) to myślę że będzie dobrze... Muszę dzisiaj usiąść i zacząć przygotowywać się do egzaminów... :/ Ale póki co może uda mi się jeszcze zdrzemnąć... Do "poczytania i popisania" później...
  5. Karola2606

    Lipiec 2010

    Guga z tego co czytam to najważniejsze zebys zbiła gorączke paracetamolem!! Gorączka może być groźna dla dzidziusia ale zbij ją paracetamolem no i dla własnego spokoju spróbuj skontaktować się z lekarzem... Jeśli masz dużego stresa a nie mozesz jechać do szpitala - zadzwoń na pogotowie albo na ostry dyżur...
  6. Karola2606

    Lipiec 2010

    To mnie załatwiłyście... Od czwartku rana mnie nie ma bo pojechałam na działkę a Wy tyle naskrobałyście... Nie dałam rady wszystkiego przeczytać... Więc tylko w skrócie piszę co robiłam w weekend... A więc byłam u męża na działce, odwiedziliśmy moich dziadków jakies 70km dalej... Objadłam się pysznościami... Później z mężem byliśmy w lesie i znów nazbieralismy kurek, więc się przemogłam i spróbowałam zupkę ugotować... I powiem że naprawdę prościzna i pychotka wyszła :) A i wyspałam się jak nigdy- 9 godzin snu to minimum... Tylko oczywiście wstawanie na siusiu kilka razy w nocy ale tym razem zasypiałam bez problemu!! A jednej nocy to rekord bo 13 nawet udało mi się wyciagnąć :) Nie to co w Warszawie w tym smrodzie spalin... :) Tam to już o 19 głowa mi opadała Skręciliśmy łóżeczko, poodkurzałam pajęczyny bo się wylęgły jakieś wielgaśne kosmiczne czarne pająki (może któraś z was wie jak się pająków pozbyć??) No a dzisiaj głosowanie... :/ Obowiązek obywatelski spełniony ale co z tego skoro żaden się nie nadaje??
  7. Karola2606

    Lipiec 2010

    witajcie... od wczoraj mnie tu nie było a Wy rozpisałyście się jak oszalałe... Nie dałam rady wszystkiego przeczytać... ale... byłam dzisiaj w pracy zostawić swoje zwolnienie - szefa nie było, ale zastępczyni oczywiście miała do mnie pytania bo najlepiej jekby wszystko miała wszystko podane na tacy - internet chyba nie gryzie... tesciowa olewam bo mąż ma urlop i jak cos zacznie ona gadac to on ja gasi... ale na ogól przy nim nie ma takich tematów... byłam po wyniki posiewu - położna powiedziała że jest wszystko w porządku... więc ok... a i kupiłam dziś łóżeczko - wiec tak naprawde zostały drobiazgi do kupienia... ja nadal mam problemy z robieniem "2" - tzn. ze jeszcze troche poczekam do porodu tak ??
  8. Karola2606

    Lipiec 2010

    no babsztyl sie z niej okropny zrobił :/ już nawet moja matka nie chce wierzc w to ze ta tesciowa taka jest... gdyby nie to ze moja siostra blizniaczka siedzi rodzicom na głowie i ani mysli sie wziasc za siebie i sobie zyczie ulozyc i sie wyprowadzic to bysmy sie przeprowadzili na te kilka miesiecy do nich ale nie ma szans bo wlasnie i siostra i brat okupują 2 pokoje... no i chyba niestety nie wyrobie i jej wygarne co o niej mysle... a tak dla poprawienia humoru powiem wam co powiedzialy mi polozne jak byłam tydzien temu na badaniach... a zupełnie zapomniałam o tym wspomniec... zdołowały mnie troche bo powiedzialy ze strasznie duzo w tym roku jest rodzacych wlasnie w lipcu... no i powiedzialam im by mnie nie straszyły ze nie bede miala gdzie rodzic... :/
  9. Karola2606

    Lipiec 2010

    Ach banki to jakas tragedia... Szczególnie nie polecam mbanku!!! Czekamy już i tak dlugo bo przedłuzyli pierwotny termin do dzisiaj ale nawet sie nie pofatygowali zeby nas poinformowac ze potrzebują jeszcze czasu... Dopiero jak mąż pojechał to dostał informację że nic nie wiedzą i ze sie może przedłużyć bo są tak zawaleni wnioskami... Masakra... A do tego jeszcze stres mieszkania z tesciową... Niby pięknie ładnie jak mąż w domu był to tesciowa mówiła ze damy radę zebym się nie stresowała... a jak poszedł do pracy to już jakies teksty zebym zadzwonila do faceta z banku a najlepiej pojechała i z nim pogadała zeby moze jakos przyspieszył decyzje, zebym wykorzystała swój urok osobisty, ze ona sobie nie wyobraza nas tutaj z małym dzieckiem, i dodatkowo walnęła mi informację że ona swojego psa oddała, a najlepiej jakbym zaczęła szukać mebli do nowej kuchni i wyliczać szerokosc to bym cos pozytywnego zrobiła... ach ja z nia psychicznie nie wytrzymam i niedługo aytentycznie jej wykrzycze co o niej mysle... brzuszek mnie coraz bardziej boli - ale wyprałam wszystkie pozostale rzeczy dla maleństwa i tyle... mam juz dosc... malutka strasznie mi sie wypycha i nie daje czasami spokojnie postac czy posiedziec...
  10. Karola2606

    Lipiec 2010

    Witajcie dziewczynki... Ja od rana mam zły humor... Mieliśmy dziś odstać od banku decyzje w sprawie kredytu ale nasz "opiekun" oczywiście nic nie wie i ze wzgledu na dużą ilość wniosków musimy czekać... Ja się z bezsilności popłakałam, no i będziemy musieli na początku pomieszkać u teściowej a wiec w naszym malutkim pokoiku zdemontowalismy biurko aby powstało miejsce na łóżeczko... Zwinęłam dywan bo jeśli ma zostać to trzeba go porządnie uprać... A teraz czekam aż przywiozą mi kartony aby pozbyć się jakiś bzdetnych książek z szyflad w regale - żeby powstało póki co miejsce na rzeczy dla dzidzi... Choć ogólnie powiem szczerze że nie widziałam gorszego regału nigdy w życiu... na 2 m szer. i 2 m wysokosci są tylko 4 niewielkie szuflady a reszta to otwarta przestrzen (powiedzmy że są to półki) na których w większości stoją segregatory teściowej... :[ i jeśli mielibyśmy tu zostać dłużej - nawet do pół roku to muszę się tego badziewia pozbyć... Ale mam nadzieję że w końcu bank się spręzy i wyda nam decyzję i oczywiście będzie pozytywna... Przez tą całą sytuacje nie pojechalam do przychodni po wynik posiewu... Zrobię to jutro z rana... Nie mogę zbyt dużo zrobić bo po kilku minutach np. odkurzania malutka się niewiarygodnie rozpycha i mam wrazenie ze mi ten brzuch jednak pęknie!! Wstawię teraz ostatnią partię rzeczy do poprania... kocyk wypiorę, rożek i ciuszki - a pytanie jeszcze mam do was... Może głupie ale czy pieluszki tetrowe tez prałyście??
  11. Karola2606

    Lipiec 2010

    A ja jutro podjadę zostawić zwolnienie lekarskie do pracy - mam nadzieję że nic ode mnie nie będą chcieli... No i podjadę sobie do przychodni po wyniki posiewu... MAm nadzieję ze nic się nie przypałętało... a dziś złapał mnie stres... - po czym ja poznam że już rodzę??
  12. Karola2606

    Lipiec 2010

    Filipka - ja chyba też czuję - chyba bo nie wiem na 100% czy to czkawka, ale jest to takie równomierne mocniejsze pulsowanie w dole brzucha... więc chyba to ta czkaweczka...
  13. Karola2606

    Lipiec 2010

    A co do mojego piątkowego egzaminu to... był to w sumie 1 z wielu :/ resztę mam 25 i 26 czerwca... a egzaminy dla przyszłych mam gdyby odpukać dzieciazki wyskoczyły wcześniej są w sesji wrześniowej... :/
  14. Karola2606

    Lipiec 2010

    GOSKASOS najserdeczniejsze gratulacje!! Może i wcześnie się kruszynka urodziła i rzeczywiście jest malutka, ale najważniejsze że nic jej nie grozi!! Bosko!! Jeszcze raz gratuluję i zdrówka życzę i dla mamusi i dla córci!! Ukochaj ją!!
  15. Karola2606

    Lipiec 2010

    Mamaola - facet to gorszy od baby - niby twardy ale lekarza i szpitale omija szeeeerokim łukiem... a u nas w warszawie czereśnie są już od jakiś 2 tygodni i wcale nie drogie - 6zł/kg za słodziutkie :) zawsze byłam truskawkożercą - ale w tym roku jakoś się odwidziało i jestem czereśniożercą
  16. Karola2606

    Lipiec 2010

    zmobilizowałam się i dorzuciłam do torby: 2 cienkie czapeczki i 1 troszkę grubszą 3 pary skarpeteczek 3 pary łapek niedrapek 3 pary śpioszków 3 pary pajacyków 3 pary body i 3 pary kaftaników no i jeszcze takiego chyba pajacyka polarkowego na wyjście - długi rękaw i nogawki... najwyżej mąż podowozi :) a jeszcze błękitne rzeczy muszę poprac... uprac kocyk, rożek... a ile tetrowych pieluch trzeba wziąść?? bo ja kupiłam narazie tylko 10 sztuk - chyba na sam pobyt w szpitalu powinno starczyc?
  17. Karola2606

    Lipiec 2010

    ja mam w torbie póki co: paczka pampersów dla dziecka, paczka tych podkładów higienicznych dla mnie, ręcznikk mały, ręcznik duży, klapki pod prysznic, szlafrok, koszula nocna nierozpinana, t-shirt (męska L) majtki jednorazowe (op. 5 sztuk) krem ochronny dla dziecka bambino, husteczki wilgotne dla dzidziusia, no i dylemat : co dalej??
  18. Karola2606

    Lipiec 2010

    Rudzia - ja się w lustrze odbijam cała bo mam lustro szerokości koło metra... A ty pewnie masz ze 20cm i dlatego cała się nie mieścisz No ja sama nie wiem gdzie jest te 20 kg ale jest - na każdej wadze tyle wychodzi - jak byk 71kg!! dużo w dupsko mi poszło - ale niestety nie mam pupy jak j. lopez tylko płascizne jak deska... zresztą jak zawsze... a i cycki tez mi nie urosły bo zostały takie jakieś wypryski... :/
  19. Karola2606

    Lipiec 2010

    Co do obiadku... JA mam problem z głowy :) Wczoraj z mężem byliśmy w lesie i ... uzbieraliśmy pół reklamówki kurek i oczywiście zatrudniłam moją mamę do ugotowania mi zupki bo UBÓSTWIAM a sama niestety takowej nie potrafię... :) no i jak mamie przywiozłam to się dowiedziałam że moja kochana babunia dała mamie kurki już tydzień temu z zaleceniem aby mi ugotowała zupki, ale tej się nie chciało i je zamroziła dzisiaj zjad.łam pyzy - ale nie był to najlepszy pomysł bo znając siebie lada chwila złapie mnie zgaga... ale tak się czaję na czereśnie czy by po nie nie wyjsc na bazarek bo wczoraj przez te kurki wyrzucilam całą reklamówkę koło samochodu bo nie miałam gdzie zbierać tych kurek
  20. Karola2606

    Lipiec 2010

    Mąż napędził mi niezłego stracha... Aż się popłakałam... Dzięki bogu udało mi się w miarę szybko wyjechać z korka bo jakbym miała tak pędzić z zawrotną średnią prędkością 5km/h to chyba bym się zatrzymala i wzywala karetkę na most... Mąż dostał zastrzyk w dupsko - do tej pory go pupencja boli, i leki - no i musi być już pod opieką poradni urologicznej... Ale jak go prosiłam jakiś czas temu żeby się przebadał bo kiepsko wygląda to mnie nie słuchał - a i jego mamusia mówiła tylko że to zmęczenie pracą... No i mądrość wyszła... Z kolei moi rodzice zwrócili uwagę tez jakis czas temu ze kiepsko wyglada i notabene od razu połączyli ten stan z nerkami (mój brat od dnia urodzin praktycznie w poradni urologicznej spędzał długie dnie)... No ale w każdym razie można powiedzieć ze najbardziej stresująca sytuacja została zażegnana...
  21. Karola2606

    Lipiec 2010

    no no Mamaola - ślicznie wyglądasz - ciąża Ci służy a i brzuszek wielkości orzeszka dosłownie ;) ja to dopiero jestem napompowana :) 20 kg na plusie robi swoje żeby udowodnić jaki ze mnie balon dodaję zdjęcie sprzed tygodnia :)
  22. Karola2606

    Lipiec 2010

    jejku a ja wczoraj próbowałam spakowac torbe... nie mam dla siebie staników, wkłądek laktacyjnych i rozp. koszuli nocnej... no ale moze dam rade pochowac dzis... a powiedzcie mi co jest tak naprawde potrzebne do porodu dla dzieciaczka?? no bo taka pogoda sie zrobiła teraz - ze mi w dresie jest zimno a co dopiero maleństwu? niby mam polarkowego "pajaca" (nie umiem rozróżnić) ale czy to wystarczy? - próbowałam się za to zabrac ale jak zaczęłam czytać to normalnie doszłam do wniosku ze z tego co jest w internecie zapisane to musialabym zabrac spakowaną walizkę dla 5 osobowej rodziny
  23. Karola2606

    Lipiec 2010

    chyba doszłam do tych zdjęć - próbuję... jak sie nie uda i odp. bedzie bez zdjęc to proszę - wybaczcie :)
  24. Karola2606

    Lipiec 2010

    Witam dziewczynki znów po bardzo długiej nieobecności na forum... Troszkę poczytałam ale nie dałam rady wszystkiego bo od mojego ostatniego czytania to jakies 5 czy 6 stron wyklikałyście... ale macie samozaparcie... Ja od czwartku na zwolnieniu jestem - jak pisałam tak uczyniłam i poszłam na to zwolnienie - a co mi tam - nie bede ryzykowala rodzenia pod biurkiem w pracy... Oczywiscie i w czwartek i w piątek były telefony co gdzie jest z moich dokumentów, co jak zrobić... Pewnie i jutro będą telefony... A weekend pełen wrażeń... W piątek mąż zawoził mnie na uczelnie na egzamin... Pech chciał ze wwaliliśmy się w taki korek że miałam czarne wizje że jak nic poprawka mnie czeka bo nie zdąże... No a w czasie stania w korku męża złapał ból w typie kolki nerkowej... Odezwały mu się kamienie... normalnie zginał mi się w pół i praktycznie płakał z bólu więc zarządziłam przesiadkę i już chcialam rezygnowac z egzaminu i wieźć go do szpitala... oczywiscie sie nie zgodził... wiec pojechalam pod uczelnie i go "zostawiłam" - oczywiscie będąc pod telefonem... on w tym czasie poszedl do apteki po nospę... i zrobiło mu się lepiej - tylko co 5 minut mial parcie na pęcherz... ale nawet postanowił jechac w drogę powrotną lecz w połowie znów się przesiedliśmy... no i w końcu tak sie skonczyło ze kolo 22 zawiozłam go do szpitala... i tam zastrzyk i leki ale już jest w porządku... takiego stresa w końcówce ciązy nie zyczę zadnej z was :) jutro jak mąż pójdzie do pracy to może opiszę swoją historię... choć telenowela mogłaby powstać :) a jak się wstawia kochane zdjęcia?? pochwaliłabym się wózeczkiem :) uciekam bo mnie mąż woła... piwko sobie piją z kumplem... niby mam lecha free - ale juz jednego wypiłam dzisiaj i wystarczy nawet jeśli w butelce jest ponizej 0.5% alk. dobranoc!! jak najwięcej przespanych godzin życzę
  25. Karola2606

    Lipiec 2010

    *BOBAS* BAWEŁNIANE OKRYCIE KAPIELOWE z kapturkiem (1062610945) - Aukcje internetowe Allegro taki otulaczek do kąpieli - oczywiscie zielony z żabka... uwielbiam żaby no a szef dzwonił i sie pytał jak u lekarza i mu powiedzialam ze dzisiaj ide... a on : no mam nadzieje że wszystko dobrze i jeszcze ze 2 - 3 tygodnie poprzychodzisz... odpowiedzialam mu tylko ze jakby bylo cos nie tak to zadzwonie... no ale normalnie dochodze do wniosku ze to chyba ani serca ani rozumu trzeba nie miec
×
×
  • Dodaj nową pozycję...