aniutka86

laniniawitam się i ja! agunia- a może przyspiesz sobie tą wizytę co?? masz taką możliwość? po co sie jeszcze tydzień denerwować. trochę niepokojące te twoje bóle... oby niegroźne.aniutka i dobrze że cię pilnują, a swoją drogą zmobilizowałaś mnie trochę do zakupów dla małej i siebie... w sumie nigdy nie wiadomo, kiedy dzidzia zechce pojawić się na świecie, no nie? a jak mężowi powiedziałam o twoim przypadku i że musiał by wszystko kupować sam, to wpadł w panikę i kazał mi brać sie za to jak najszybciej ;c)) ata jak masz po córci i jeszcze ci dorzucają to masz pewnie i tak już prawie wszystko ;c)) ja mam tylko parę ciuszków... Ja powiem tak: po swoich doświadczeniach wiem, że warto mieć wszystko wcześniej..moja rodzinka, jak tylko lekarz powiedział, że ja zostaję w szpitalu musiała się bardzo zmobilizować...dodatkowo mieliśmy krytyczny moment, kiedy rozwarcie mi się zrobiło na dwa palce skurcze co 10 minut...szybko dostałam zastrzyki na przyspieszenie rozwoju płuc małej, kroplówka jedna za drugą... a to był równo 32 tydzień. Na szczęście udało się to zatrzymać, w sumie rozwarcie zostało, szyjka skrócona już do porodu, ale nie wiadomo na jak długo, i tak wiadomo, że do terminu nie donoszę, bo łożysko wygląda jak u kobiet które mają ciążę przenoszoną, ale mam nadzieję, że z 2 tygodnie wytrzyma, ale decyzję zostawiam lekarzom, jedyne co mogę zrobić to leżeć plackiem,jeść i łykać tabletki

Dzień dobry kobietki, u mnie w miarę w porządku,oczywiście leżę, a dla człowieka który nie lubi leżeć to wieli wyczyn,ale mam domowych strażników którzy mnie pilnują na każdym kroku-znaczy mam wyznaczoną trasę łazienka- łózko i ani kroku więcej... najgorzej, że w domu tyle roboty a ja nieużyteczna do niczego, ale całe szczęście jest mama i ogarnia wszystko, uszykowała już ubranka dla małej, wczoraj zamówiłam pościeli łóżeczko i kilka rzeczy i będę już tylko czekać na maleństwo,które mam nadzieję jeszcze troszkę wytrzyma w brzuszku:) Wam życzę miłego dnia i dobrego samopoczucia przede wszystkim

mam problemy hormonalne, a teraz jeszcze z tym łożyskiem, do końca nie wiadomo...ogólnie już się nie martwię wagą, są ważniejsze sprawy, a najważniejsze że prawidłowo się wszystko rozwija..a wagę wyrównamy jak się urodzi.Muszę się pozytywnie nastawiać,bo bym sfiksowała ze zmartwienia... jasne,że się martwię, ale muszę być dzielna

te bóle to były skurcze, za długo czekałam, teraz moja szyjka jest skrócona już do porodu, mam rozwarcie na 2 palce, i mam łożysko już prawie zupełnie zwapniałe, nie wiadomo dlaczego tak szybko się z nim stało, biorę leki i mam nadzieję, że jeszcze trochę pociągnę... Wagą dziecka się nie martw, moje w poniedziałek ważyło niewiele ponad kilogram, ale u mnie to już zupełnie inna sprawa...

Dzień dobry marcóweczki, dawno mnie nie było, ale dopiero wczoraj wypuścili mnie ze szpitala... wtedy 30 grudnia jak pisałam wam o bólach brzucha, skończyło się szpitalem i musiałam się szybko zbierać, nawet nie zdążyłam wam napisać... ogólnie z terminem na marzec się pożegnałam, mogę urodzić w każdej chwili. Ale uprosiłam wyjście do domu, pod warunkiem że z łóżka nie wstaję w ogóle i biorę leki żeby chociaż troszkę jeszcze wytrzymać... Was pozdrawiam serdecznie i życzę żebyście wszystkie doczekały do terminu

Pewnie powie, żebym przyjechała, będzie chciał zobaczyć sam co tam się dzieje,a my jak na złość mamy popsuty samochód... wszystko naraz, ale to już nieważne taksówką się dostanę. Trochę śmiać mi się chce, bo babcia miała zamiar szyć becik,już odkąd było wiadomo że mała urodzi się malutka, żeby miała ciepło...i te materiały tak leżały i czekały..jak mnie wczoraj zaczął boleć brzuch, to się wzięła za szycie i już jest na etapie marszczenia koronki :)

Czekam właśnie na telefon od lekarza, co postanowi to zrobię... ale trochę się boję tego wszystkiego,te bóle to nic przyjemnego, a mamy dodatkowo ten problem z hipotrofią, nie tak to sobie wszystko wyobrażałam...

Własnie dzwoniłam do lekarza,nie odbierał więc tradycyjnie napisałam mu smsa,jak oddzwoni będę wiedziała coś więcej...zdecydowałam się zadzwonić, bo od wczoraj mam bóle brzucha takie jak miesiączkowe, co 10 minut, i trwają koło minuty,dziś już też się zaczyna, a przy tym twardnieje brzuch i mała mniej się rusza, pewnie przez te bóle miałam ten koszmar,wzięłam no spę, ale to nic nie pomaga. Sama już nie wiedziałam co z tym robić, ale uznałam,że lepiej powiadomić lekarza

Hej, hej ja dziś dla odmiany miałam koszmar, śniło mi się, że obudziłam się zakrwawiona i mała się nie ruszała...coś strasznego. A ogólnie to ja mam wizytę 8 stycznia i też jestem ciekawa czy moja mała trochę urosła,jeśli za mało to rodzimy wcześniej... normalnie się boję tego wszystkiego

Redberry Życzę Ci wiary, że wszystko ma sens. Życzę Ci nadziei, która obudzi Twoje serce i z nowym zapałem pozwoli spojrzeć na to, co już gdzieś przygasło. Życzę Ci miłości tak ogromnej, że nie można jej zatrzymać dla siebie. A przede wszystkim, życzę Ci, aby każdy kolejny dzień był piękniejszy od poprzedniego.WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ NAJ NAJ

Hej, witam się i ja poświątecznie:) u mnie w porządku, nie przejadłam się,ale odkryłam, że leki,które dał mi lekarz na hamowanie odruchu wymiotnego trochę działają, więc przynajmniej miałam święta bez przesiadywania w łazience, a dla mnie to już bardzo dużo:)

Niech magiczna noc Wigilijnego Wieczoru przyniesie Wam spokój i radość. Niech każda chwila Świąt Bożego Narodzenia żyje własnym pięknem, a Nowy Rok obdaruje pomyślnością i szczęściem. Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia, niech spełniają się wszystkie Wasze marzenia. wszystkiego co najlepsze,dużo zdrówka dla Was i dzieciaczków

Teraz się uszykuję,muszę się doczłapać na ekg...z powodu omdleń lekarz kazał mi znów serce skontrolować...masakra z tym wszystkim

jak miałam rybki i mi co jakiś czas zdychały, to było mi wtedy strasznie smutno, i płakałam,i stwierdziłam, że narazie rybek nie będzie, ale myślę, że kiedyś wyciągnę jeszcze akwarium, ale to za jakiś czas:)

Ja wymiotuję od początku, z malutkimi przerwami,ale już czasami naprawdę nie mam siły,mamy z lekarzem problem,przytyłam tylko kilogram...coś strasznego, ale jeszcze tylko 2 miesiące, oby mała troszkę urosła przez ten czas, ale coś kiepsko jej to idzie

Dzień dobry wszystkim Redberry gratulacje zdrowego,pięknego synusia, piękne imię, Mikołaj Izabell Tobie również gratuluję dużego zdrowego dzidziusia Moje maleństwo wagowo jest sporo w tyle,ale mam nadzieję, że będzie dobrze. I w końcu dostałam leki, żeby tyle nie wymiotować, a przede wszystkim żeby zapobiegać odruchom wymiotnym jakie ciągle mam...ciekawe czy coś pomoże. Miłego dnia wam życzę:)

Dzień dobry wszystkim:) u mnie samopoczucie niezłe,choć spadki ciśnienia ciągle mi dokuczają, nie ma dnia bez omdlenia...coś mi się wydaje, że lekarza zdałoby się odwiedzić, ehh..ciągle coś. Tak poza tym to mąż wybrał się z rana do pracy..i się zdenerwowałam,mało, że ma rękę pozszywaną i pracuje po 13, 14 godzin to jeszcze niedziela...ja rozumiem, że ludzie chcą mieć remont skończony, ale on przecież też ma jakieś życie rodzinne..no ale nic na to nie poradzę,muszę to przetrwać. A wam życzę dobrych nastrojów:)

Hej hej jestem i ja Dzisiaj kiepsko ze mną, właściwie to od tych ostatnich stresów mi się pogorszyło, mdłości, spadki ciśnienia i omdlenia mnie dopadły...dzisiaj mama w ostatniej chwili mnie złapała bo nieźle bym rypnęła na podłogę, nie wiem co się ze mną dzieje, ale mam nadzieję, że to minie.Wam życzę dobrego samopoczucia:)

racuszekaniutka86qmpeela moja babcia też na początku Michaliny przyjąć nie mogła, ale już zaakceptowała...ale reszta rodziny różnie,moje siostry cioteczne co we Włoszech mieszkają to w ogóle są przeciwko, a ostatnio się prawie pokłóciłyśmy, bo mi tu zaczęły że to wiejskie imię i córka mi nie wybaczy, mało tego bo jedyne piękne imiona to Laura, Noemi i Sophie...no załamałam się totalnie,w końcu powiedziałam, że mają się nie wtrącać, bo to moje dziecko,o swoich będą one decydować...Mam nadzieję że się nie obraziłaś za Michalinę.... Masz rację , wszyscy się nagle wtrącają.... a to nasza decyzja , nasza i naszych partnerów... Nie no bez przesady...nie mam za co się obrażać...każdy ma inny gust...nam akurat się spodobało od początku, odkąd zaczęliśmy szukać imienia, ale jest wielu ludzi którym się nie podoba. A już prawie każdy nas pyta skąd taki pomysł

qmpeela moja babcia też na początku Michaliny przyjąć nie mogła, ale już zaakceptowała...ale reszta rodziny różnie,moje siostry cioteczne co we Włoszech mieszkają to w ogóle są przeciwko, a ostatnio się prawie pokłóciłyśmy, bo mi tu zaczęły że to wiejskie imię i córka mi nie wybaczy, mało tego bo jedyne piękne imiona to Laura, Noemi i Sophie...no załamałam się totalnie,w końcu powiedziałam, że mają się nie wtrącać, bo to moje dziecko,o swoich będą one decydować...

Dzień dobry kobietki qmpeela bardzo ładne imię wybraliście:) u was też jest tak zimno? u mnie normalnie -15... nigdzie się nie wybieram, atak ogólnie dochodzę do siebie po spadku ciśnienia,generalnie mam niskie, ale dzisiejsze 70/40mnie powaliło... racuszku ja nie rozumiem powodów dla których zdjęli muzykę z reklamy, mnie osobiście ona nie przeszkadzała,może nie przepadałam za tą wersją kolędy, ale nie raziło mnie to

Hej hej wszystkim:) Nadrobiłam właśnie wczorajszy wieczór...Najważniejsze co miałam do przekazania- Kingusia tylko spokojnie, poradzisz sobie na pewno, choć wiem że jest ciężko, a takie słowa- nieważne czy mówione czy pisane, ranią bardzo i pozostają w pamięci...nie daj się temu wszystkiemu, i bądź dzielna. U mnie nic nowego, mąż z połatanym paluchem poszedł do pracy,stwierdził że będzie jedną ręką pracował...szkoda słów. A co do całej sytuacji, staram się po wszystkim pozbierać jakoś. Teraz wzięłam się za zamawianie ubranek,muszę jakoś poprawić sobie humor.Jak narazie za oknem biało i mroźno,więc nigdzie się nie wybieram. Trzymajcie się cieplutko i miłego popołudnia dla wszystkich

no trudno, ale oby się szybko zagoiło, i niech będzie po sprawie, on ciągle ma jakieś szycia, już nawet wzięliśmy ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków,,bo z nim to nigdy nie wiadomo... Idę się nim zajmę trochę,zrobię kolację...Odezwę się jutro,jakoś muszę się dzisiaj po wszystkim jakoś pozbierać. A wam życzę miłego wieczorku:)

no nie, bo pracuje na własną rękę, tak prywatnie wykończenia robi, a dopiero jest w trakcie zakładania własnej firmy..więc nic z tego nie będzie

nie no w sumie czuje się dobrze, jutro się do pracy oczywiście wybiera...ale w tą niemądrą decyzję to już nie wnikam...