Skocz do zawartości
Forum

aniutka86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aniutka86

  1. Wiecie co... nieszczęścia chodzą parami,a w naszym przypadku trójkami lub czwórkami...mąż wrócił z pracy z założonymi szwami na palcu..nożem sobie przeciął, i 7 szwów... oczywiście nic mi nie powiedział, zobaczyłam dopiero jak wrócił... poszedł do pracy rozdenerwowany, rozkojarzony i tak się skończyło... no się zastrzelę dzisiaj normalnie
  2. Kaszaaaaaaaniutka86RedberryHej! Aniutka-musisz sie wyciszyć i jeść, tak by maleństwo rosło zdrowe. Próbuję się wyciszyć...ale jak ktoś dzwoni i mi grozi że mojemu mężowi wbije nóż w samo serce jak go spotka na ulicy...to ciężko się opanować. Ale próbuję O rany niezła bania !! Masz dowody możesz złosić na policje.Pieniążków pewnie nie odzyskacie jak nie było umowy ale nie ma się co przejmować,że to znajomi bo po co komu tacy ? Lepiej nie znać takich świrów. no i właśnie od wczoraj znajomości nie ma..wolę nawet w ogóle nie mieć znajomych,niż się denerwować przez takich co nie szanują pracy mojego męża, a na dodatek wiedząc że jestem w ciąży taki afery mi robią. Szkoda słów nawet... Ale pozamawiam ubranka dla małej i poprawię sobie humor...tylko dziś chyba nie mam głowy do tego.Ale może głowa się znajdzie :)
  3. Ja rozważam taką opcję..z drugiej strony nie wiem czy chcę się jeszcze bardziej zdenerwować, ale od wczoraj już o tym myślę... Co do łóżeczek..pokazałam mamie model safari- chyba obydwie się zakochałyśmy..teraz odrobinę przekrętów finansów-znaczy odrobinę oszczędności i przy pomyślnych wiatrach sprawimy Michalinie nowe łoże:)
  4. ja jeszcze takie łóżeczko oglądałam Łóżeczko MOCCA, Drewex Drewex - Bobas.pl - Artykuły dla niemowląt, zabawki dla dzieci, wózki dziecięce, karmienie niemowląt
  5. znalazł się i suwaczek..no proszę, a już się zastanawiałam co się z nim stało
  6. RedberryTo drugie mi się podoba:) też je oglądałam,bo właśnie w takim stylu mi się podobają...niby dostaliśmy białe...ale chyba jednak kupię nowe,tak bym chciała jak najwięcej kupić,a najlepiej wszystko:) dziś będę zamawiać ubranka, poprawię sobie humor:) a w ogóle to suwaczek mi zniknął...dziwne, zaraz zrobię nowy i też sobie poprawie humor..mała rzecz a cieszy
  7. Jakoś się trzymamy...tylko jest mi strasznie smutno...bo tak bardzo się tam napracował,namęczył, a taką dostał zapłatę. Mi już nie chodzi o nic, tylko o dziecko, żeby małej nic się nie stało przez te nerwy. Przepraszam, że tak tu żale wylewam..ale nie jestem w stanie dziś normalnie funkcjonować
  8. i tylko za to,że upomniał się o pieniądze... ale powiedział, że za moje nerwy jeszcze im odpłaci, bo tak tego nie zostawi...
  9. stysiapysiaaniutka86Próbuję się wyciszyć...ale jak ktoś dzwoni i mi grozi że mojemu mężowi wbije nóż w samo serce jak go spotka na ulicy...to ciężko się opanować. Ale próbuję Co???? Rozeszło się o robotę...nie wypłacili pieniędzy,upomniał się... a został nawyzywany od oszukańców, i najgorszych... mało tego to znajomi więc wiedzą, że jestem w ciąży i o całej sytuacji, i zadzwoniła i tak nagadała... mąż tam poszedł,wynikła awantura...później mama tam poszła,powiedziała że nikt nie będzie mi ubliżał..bo przecież maile się posypały..szkoda słów...fakt jest taki,że wczoraj myślałam, że stracę dziecko...dziś też czuję się beznadziejnie
  10. Stysiu gratulacje, super,że wszystko w porządku naprawdę bardzo się cieszę,możesz już być spokojna :) a co do łożyska to lekarz mi mówi gdzie jest,a tak na obrazku to nie potrafię go zlokalizować...
  11. Redberryaniutka86Hej wam Przede wszystkimqmpeela gratuluję 100% dziewczynki:) Śliczna jest na zdjęciu:) U mnie niestety kiepsko,sytuacja nerwowa,która trwała już od trzech dni,wczoraj osiągnęła szczyt, i oczywiście wszystko odbiło się na mnie. Znów mam problem z jedzeniem,ale ten stres mnie wykończył...oj biedne to dziecko ze mną jest...Hej! Aniutka-musisz sie wyciszyć i jeść, tak by maleństwo rosło zdrowe. Próbuję się wyciszyć...ale jak ktoś dzwoni i mi grozi że mojemu mężowi wbije nóż w samo serce jak go spotka na ulicy...to ciężko się opanować. Ale próbuję
  12. Hej wam Przede wszystkimqmpeela gratuluję 100% dziewczynki:) Śliczna jest na zdjęciu:) U mnie niestety kiepsko,sytuacja nerwowa,która trwała już od trzech dni,wczoraj osiągnęła szczyt, i oczywiście wszystko odbiło się na mnie. Znów mam problem z jedzeniem,ale ten stres mnie wykończył...oj biedne to dziecko ze mną jest...
  13. myślałam,że będzie lepiej widać..kiepsko się zeskanowało...
  14. Hej,hej: to i ja wam wstawię zdjęcie, bo właśnie oglądając zdjęcie Aguni, uświadomiłam sobie,że nie wstawiłam zdjęcia mojego dziecięcia:) z 25 tygodnia, mam nadzieję,że będzie widać. Agunia śliczne zdjęcie ślicznego synka:)
  15. mało że kakao..zjadłam świeżutką bułeczkę z nutellą a mała się od rana przeciąga i dziwne akrobacje mi w brzuchu wyprawia
  16. Dzień dobry, witam się i ja. U mnie za oknem biało, i wciąż pada.Kot patrzy na śnieg z takim rozmarzenie w oczach jakby zbierał się do napisania "Ody do śniegu" lub czegoś równie wzniosłego... Wczoraj miałam straszny dzień..prawie cały przepłakałam, mała tak okropnie kopała,chyba cała sytuacja ją też zdenerwowała, dzisiaj próbuję się uspokoić,bo przecież nie mogę jej tak cały czas stresować...
  17. Dzień dobry dziewczynki ja od 5 nie śpię, jakoś ostatnio mam z tym problemy...a na dodatek okropne bóle brzucha mi dokuczają,wczoraj to już myślałam, że nie wyrobię,okropnie się czuję,mam nadzieję, że u was lepiej:)
  18. Stysiu nie martw się,na pewno z małą wszystko w porządku..chociaż...rozumiem Cię, ja ciągle się martwię czy moja rośnie, czy znów nie będzie problemów...teraz dopiero w styczniu będziemy ja mierzyć,więc jeszcze dużo czasu.Ale musi być dobrze z naszymi skarbami
  19. Dzień dobry wszystkim co do prezentów...ja jestem na etapie poszukiwań, nie wiem kompletnie co kupić,chociaż w zasadzie to planuję tylko dzieciom prezenty porobić...krucho z finansami ( a przecież dla dziecka tyle rzeczy jeszcze do kupienia)...a dla męża to siedzę i szukam inspiracji w internecie i zero pomysłu...
  20. Dzień dobry kobietki ja dzisiaj w nieco lepszym nastroju..nawet wczoraj udało mi się z mężem pogodzić, więc przynajmniej tym się nie martwię. Miłego dnia wszystkim:)
  21. Agunia mój mąż jest bardzo zamknięty w sobie, nawet jak ma jakiś problem to ja muszę się domyślać z czym ma ten problem, bo on mi tego nie powie, jak się na coś złości to ja też muszę zgadnąć o co chodzi... staram się go zrozumieć, bo wiem ile przeszedł i jak mu było ciężko w życiu i dlaczego jest jaki jest... i czasem po prostu nie daję rady, brak mi sił...czasem tak się zachowuje jakby mu nie zależało na mnie, nie rozumiem go, choć się staram...a czasem już tak gubię się w swoich uczuciach że sama nie wiem co do niego czuję
  22. laniniaaniutka86laniniano ale pomarudziłyśmy sobie na tych facetów. A tak naprawdę to mój nie jest taki zły. Wscieka się to fakt, ale jak sobie przemyśli to najcześciej przerasza i nietypowo dla mężczyzny zawsze tak długo wałkuje temat aż wszystko jest wyjaśnione. twierdzi że lepiej wszystko przegadać niż dusić w sobie.a u nas ja wałkuje temat, on mówi, że ma dosyć, i woli dusić w sobie...a po takiej wymianie zdań, znaczy - on się wydziera, ja płaczę to uważa, że jest po sprawie, i nie rozumie o co mi chodzi, i pyta dlaczego jestem obrażona... nawet nie odróżnia kiedy jestem zła a kiedy smutna..dla niego to jedno i to samo, słowa przepraszam nie zna no ale chyba jakieś zalety też ma, no nie? głupi jak but i uparty jak osioł i zawzięty jak już nie wiem co...ale widocznie za coś go pokochałam... tak naprawdę był pierwszym facetem którego się nie bałam, ja jestem po bardzo przykrych przejściach a on..był bardzo wyrozumiały i cierpliwy...tak bardzo mi pomógł...tylko nie wiem co się z nim stało teraz, gdzie jest ten facet którego tak kochałam
  23. laniniano ale pomarudziłyśmy sobie na tych facetów. A tak naprawdę to mój nie jest taki zły. Wscieka się to fakt, ale jak sobie przemyśli to najcześciej przerasza i nietypowo dla mężczyzny zawsze tak długo wałkuje temat aż wszystko jest wyjaśnione. twierdzi że lepiej wszystko przegadać niż dusić w sobie. a u nas ja wałkuje temat, on mówi, że ma dosyć, i woli dusić w sobie...a po takiej wymianie zdań, znaczy - on się wydziera, ja płaczę to uważa, że jest po sprawie, i nie rozumie o co mi chodzi, i pyta dlaczego jestem obrażona... nawet nie odróżnia kiedy jestem zła a kiedy smutna..dla niego to jedno i to samo, słowa przepraszam nie zna
  24. Witam dziewczynki racuszku wiem co przeżywasz i wiem jak to boli, rozumiem Cię i bardzo współczuje tej sytuacji. My mieliśmy przed ślubem taką sytuację, że do męża wydzwaniała taka jedna ja jej powiedziałam kilka słów, a ona...nikt nigdy w życiu mnie tak nie zeszmacił jak ona..ale nie to było najgorsze, tylko to, że jak mu to powiedziałam to mi odpowiedział, że to moja wina, bo niepotrzebnie się wtrącałam i do niej odzywałam...i to zabolało. Nie jest to sytuacja identyczna i pewnie nie ma co tego porównywać, ale wiem jak może zaboleć... Dzisiaj nie rozmawiamy ze sobą, bo wczoraj tak się na mnie wydarł, właściwie za nic, ja przepłakałam pół nocy, a on mi mówi, że chimery odstawiam, i to też jest przykre. Wczoraj wieczorem się wydarł, dziś rano poprawił i poszedł do pracy oczekując, ze to ja przeproszę, ale ja mam dosyć przepraszania i wyciągania ręki, a od niego nigdy nie usłyszałam jednego głupiego przepraszam... to tyle moich smutków na dziś racuszku bądź dzielna
  25. Kobietki ja narazie uciekam,muszę się uszykować,mamy na 16tą rozmowę z prezydentem miasta w sprawie naszego mieszkania. Zobaczymy co na się uda załatwić...zajrzę później.A tymczasem miłego popołudnia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...