Skocz do zawartości
Forum

aniutka86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aniutka86

  1. stysiu ja narazie swoje serducho przebadam, a w piątek po usg zobaczymy co dalej, przy najmniejszym podejrzeniu że coś się dzieje pędzę na badania. Nie chcę niczego zaniedbać,mój organizm jest tak pokręcony przez wiele lat mojego chorowania że nigdy nie wiadomo co się dzieje i co może wyskoczyć
  2. ata echo jest robione takim przyrządem jak usg.Ekg miałam i holtera przed ciążą i tam kilka przedwczesnych skurczy było, a tera jakoś mi szwankuje, ale ja jestem po zapaleniu mięśnia sercowego, więc stwierdziłyśmy z panią doktor że lepiej to przebadać i sprawdzić co się dzieje. Ale mam nadzieję,że jest dobrze, i to tylko w związku z ciążą coś się tam zmienia, i że to nic groźnego
  3. witam się wtorkowo:) u mnie w dalszym ciągu kicia choruje,od soboty jeszcze do siebie nie doszła,ale wczoraj znalazłam normalnego weterynarza,w piątek mam ją dostarczyć...więc piątek pełen wrażeń- rano usg połówkowe, później weterynarz... dzisiaj się wybieram na echo serca, miałam wcześniej problemy, a teraz coś mi gorzej pracuje. Overpowered na wizycie domowej był Majewski,rzeźnik, chociaż wcześniej do niego chodziłam i był normalny, może miał gorszy dzień, ale nie będzie mi się znęcał nad kotem, a teraz się przenoszę do gabinetu Jacka Bany, tam na własne oczy widziałam jakie mają ludzkie podejście do zwierząt.Może się polepszy teraz. Miłego dnia wszystkim:)
  4. Witam się z Wami poniedziałkowo:) kingusia- gratuluję córeczki:) u mnie od soboty masakra się dzieje- w sobotę kot się pochorował, wzywałam weterynarza do domu, zawsze był nawet miły człowiekiem, a okazał się rzeźnikiem..tak mi potraktował kota, że płakałam cały wieczór i jeszcze w niedzielę kot się nie nadawał do życia, i dziś wyruszam na poszukiwania normalnego lekarza... z samego rana mąż wylądował u dentysty, bo od wczoraj zwijał się z bólu zęba..chciał być twardzielem, ale dziś go wygoniłam do lekarza, no i ma wyrwanego zęba...oczywiście zaraz od dentysty chciał jechać do pracy, ale jakoś go zatrzymałam w domu... a ja się czuję po prostu zmęczona wrażeniami
  5. taka kołyska to poezja... ale niestety mnie nie stać... musimy zadowolić się łóżeczkiem które dostaliśmy, mąż odnowi, i też będzie ładnie:) ale kołyski cudne, tak nie raz siedzę i oglądam, sprawia mi to przyjemność, choć wiem że nie mogę kupić. Więc w ramach rekompensaty,oglądam ubranka i coś ciągle dokupuję, nie mogę się oprzeć:)
  6. stokrotko te butelki antykolkowe są według mnie dobre, znaczy ja to mówię na podstawie mojej kilkumiesięcznej pracy w żłobku, i wcześniejszej pracy jako niania, co do smoczków nie wiem, bo styknęłam się tylko z butelkami tej firmy... ja do soczków szykuję się prawdopodobnie też na butelki dr brown's, a tak ogólnie planuję chociaż kilka miesięcy karmienia piersią, ale zobaczymy jak to będzie z tym karmieniem. Jedno jest pewne- napatrzyłam się w swojej karierze na dzieci które nie używały smoczków z decyzji rodziców, za to rekompensowały sobie ten brak smoczka ssaniem kciuka...tyle naobgryzanych paluszków się naoglądałam, że jeśli tylko moje dziecię wyrazi chęć używania smoczka to nie będę mu zabraniać...lepszy smoczek niż obgryziony palec...
  7. u nas synek będzie Gabriel, ale jeśli by się zamienił w córeczkę to będzie Klara lub Michalina
  8. Kingusia to będą dwie okazje do świętowania:) fajnie, że masz usg w poniedziałek..a ja muszę do piątku wytrzymać. Niby dziś odespałam trochę, ale to jest tak, że im więcej się śpi tym więcej się chce jeszcze spać...i cały dzień chyba będzie leń za mną chodził
  9. Witam dziewczynki. Ja niedawno wstałam,wczoraj doczekałam się męża o 22, więc zanim zasnęłam to już była prawie północ. Dziś rano o 5.30 pobudka,wyprawiłam męża do pracy i postanowiłam nieco odespać. I od razu mi lepiej. A dziś znów obiecał że będzie o 20...może choć jeden raz wróci tak jak obiecał, ale wątpię.No trudno,kiedyś tam zawsze wróci. Stokrotko, już niedługo będziesz kierowcą, zobaczysz:) miłego dnia Wam życzę:)
  10. Stysiu dziękuję..za miłe słowo. I doczytałam się że udało Ci się posłuchać serduszka, super :) mój dzidziuś się rusza właśnie, zjadłam kawałek słodycza i reakcja natychmiastowa:)
  11. a mi smutno się zrobiło...mąż pracuje teraz daleko od domu, obiecywał, że jak tam będzie pracował (remontuje łazienkę) to że na 20tą będzie wracał...a okazuje się że jeszcze nawet nie wyjechał stamtąd... bo coś tam coś tam wynikło...jak zwykle zresztą...cena jaką się płaci za posiadanie męża pracoholika. Doceniam to,że chce szybko skończyć żeby szybciej wziąć pieniądze i w ogóle, ale..nigdy go nie ma..
  12. Mam nadzieję,że wszystko nam się uda zorganizować... a tak z innej beczki, Wy też jesteście dzisiaj takie śpiące? ja normalnie nie wyrabiam, jestem jakaś nieprzytomna, spać mi się chce,a najgorsze jest chyba że jak próbuję to zasnąć nie mogę :(
  13. Stysiu, własnie, spróbuj tak nisko, mi pani doktor na wizycie tak niziutko serduszko znalazła, że nawet nie myślałam że tak nisko można znaleźć. Spróbuj na spokojnie, odpręż się, znajdziesz na pewno
  14. naprawdę bardzo jestem szczęśliwa,oczywiście mąż stwierdził że łóżeczko trzeba odmalować, już wie jaką farbą żeby była bezpieczna, i żeby wszystko do siebie pasowało to ma złote akcenty dodać do tego białego..ja uważam że jest idealne, ale w sumie...niech ma tę radość,że zrobi po swojemu. On zawsze musi po swojemu zrobić, ale jestem z niego dumna, bo pracuję w remontach i jest bardzo uzdolniony, i przynajmniej w domu też wszystko zrobione...no jedynym minusem jest to, że ciągle mamy remont..ciągle coś poprawia. Każdą wolną chwilę spędza na ulepszaniu. Nie chcę nawet myśleć co to będzie jak w końcu na swoje pójdziemy, bo narazie to z moimi dziadkami mieszkamy, i zamierzamy się wyprowadzić przed narodzeniem dzidziusia, bo tu nie damy rady mieszkać, nerwowo nie wyrabiam. Się rozpisałam, no ale tak mniej więcej nasza sytuacja wygląda, ciężko trochę, obydwoje bez rodziców, ale mamy siebie,i teraz po dwóch latach w końcu doczekaliśmy się dziecka. Nareszcie czuję,że zaczynam żyć
  15. właśnie dotarłam do wiadomości o egzaminie. Stokrotko następnym razem się uda. I nie poddawaj się, jeśli chcesz być kierowcą to dzięki wytrwałości będziesz. Ja nie chciałam, i nie chcę nadal. Podchodziłam do egzaminu raz, oblałam i więcej się na to nie piszę, wiedziałam, że żaden ze mnie kierowca, ale musiałam się jeszcze do końca przekonać, że się do tego nie nadaję, ale ja to jestem zupełnie z innej planety jeśli chodzi o te umiejętności
  16. Dzień dobry, witam się z Wami w ten mniej śnieżny dzień:) od wczoraj coś się rozpisałyście..zaraz przystąpię do czytania, ale najpierw podzielę się radością. Otóż wczoraj rodzina nas zaprosiła wieczorem, taka w sumie średnia rodzina, bo to siostra mojego chrzestnego, nie bardzo utrzymuję tam kontakty, więc byłam zaskoczona, ale pojechaliśmy, a tam dostaliśmy dla maluszka: łóżeczko (i to białe a akurat takie chcieliśmy), przewijak, leżaczek, nosidełko i fotelik, i całą masę ubranek. Co prawda z ubrankami to różnie, tylko trochę wzięłam,bo tak bardziej sama chciałabym decydować o kolorach i w ogóle taką radość z kupowania mieć, ale te wszystkie mebelki, no te rzeczy są po prostu w stanie idealnym. Ucieszyłam się, bo dzięki temu możemy zaoszczędzić, i wydać pieniądze na inne potrzebne rzeczy dla maluszka.
  17. no to gratulacje:) ja już nie mogę się doczekać usg, a mam dopiero w przyszły piątek....i mam nadzieję, że też tak się będę cieszyć, że wszystko w porządku
  18. o, widzisz jaki ten świat mały.... a Legionowo, takie duże miasto:) fajnie, że dzidziusie zaczynają się ruszać,mój od tygodnia już codziennie daje o sobie znać. Wczoraj wieczorem wracaliśmy z mężem z Warszawy, ale jakąś okrężną trasą, ja byłam głodna, po drodze nawet jednego zakichanego baru, stacji benzynowej, nic, normalnie już byłam zdesperowana. Dziecku się udzieliło, bo dostawałam takie kopniaki, że aż się z mężem uśmialiśmy, że mały też głodny, a wiadomo jak Polak głodny to zły...i pokopał matkę :) ale w końcu dotarliśmy do jedzenia, a mały dalej kopał, ale już pewnie z zadowolenia:)
  19. i ja witam się porannie:) u was wieje, a u mnie mało że wieje to i śnieżycę mam za oknem.... koty siedzą na parapecie i na śnieg nie mogą się napatrzeć. A ja od rana walczę z wymiotami, masakra jakaś, przecież to 20 tydzień skończony...
  20. Dzień dobry kobietki:) jak tam samopoczucie? u mnie w porządku, byłam wczoraj u lekarza, i wygląda to tak- 20 tydzień skończony... z dzieckiem w porządku,pani doktor mnie przebadała, dziecku serduszko bije jak dzwon,mały się wierci, i czuję to:) ale usg nie było...jestem zapisana na 23 na połówkowe, to wczoraj nie zrobiła..szkoda, bo chciałam zobaczyć, ale powiedziała pani doktor, że nie a potrzeby tak po prostu podglądać:( to czekam do przyszłego piątku. A i jeszcze jedno-powiedziała, żeby się do szkoły rodzenia zapisać, od 28tc można chodzić, ale już się trzeba zapisać..no to się zapisałam, sama nie wiedziałam czy warto, ale mam nadzieję, że się przyda:) miłego dnia:)
  21. Dzień dobry kobietki:) wczoraj mnie nie było,mąż w domu to starałam się spędzić z nim miły dzień,bo tak mało mamy czasu dla siebie..i nawet jakoś się udało. Dzisiaj mam dobry dzień, bo mam wizytę u lekarza, no w końcu, bo już mnie od 2 tygodni wszystko martwi- a to że brzuch mały, a to,że zabieg przy znieczuleniu miejscowym miałam, i od razu jakieś strachy z tego powodu, ale z tymi niepokojami jak widzę nie jestem sama, chyba wszystkie tak mamy... Lekarz o 19.30, więc jeszcze cały dzień, ale postaram się już spokojnie do wieczora wytrwać, a panią doktor to chyba o usg zmolestuję, bo ostatni raz widziałam moje szczęście na genetycznym,i wydaje mi się że to wieczność minęła
  22. ja też od zawsze mam jakieś futrzaki,ale dziwne robiłam toksoplazmozę i mam ujemną, w każdym razie koty są przebadane, odrobaczone, zaszczepione, w bloku mieszkają, więc same nigdzie nie chodzą,ten co na zdjęciu trochę wychodził,ale ze mną, bo on przechodził testy,żeby jako terapeuta pracować w hospicjum dla dzieci
  23. dostałam go od męża na walentynki w tym roku:) a nasz drugi futrzak to kotka,też z dachowców, ale obydwoje uwielbiam, co ja poradzę na to, że tak kocham zwierzaki :)
  24. ależ to kawał kota jest:)i waży więcej od mojego..ja mam maine coona który miał ważyć więcej niż 10 a póki co ma roczek i waży 8... a wygląda tak
  25. Dzień dobry, witam Was sobotnio :) ja właśnie zrobiłam wszystko co miałam zaplanowane na ten poranek i w końcu usiadłam żeby odetchnąć. Posprzątałam, i wyczesałam jednego z moich futrzastych przyjaciół ( mam 2 kotki) i teraz korzystam z zasłużonej chwili odpoczynku, i myślę co zjeść... moje utrapienie, bo na nic nie mam ochoty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...