-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mineralka
-
idę spać laski bo znowu rano bede nieprzytomna
-
witam wieczornie - podczytywałam was troszkę dzisiaj - ale z okazji tego że nie mogłam opanować photoshopa ściągłam sobie GIMPA i jak tylko mam wolną chwilkę to się bawię nim tzn uczę albo raczej poznaję - to fascynujące - a co mnie tak naszło ? - zrobiłam ostatnio odbitki i już mamy pełny album do końca kwietnia tzn zostało 10 miejsc na fotki na maj to za mało - więc postanowiłam troszkę pokombinować z fociszkami żeby album dopełnić no i się bawię Inka jeszcze raz bardzo bardzo bardzo gratuluję
-
ja już bardzo bardzo dawno temu szukałam jakiejś pracy chałupniczej - jeszcze poza dobą internetu - i w gazecie było ogłoszenie o takich ofertach no i zadzwoniłam tam a oni wysłali mi odpłatnie katalog w którym były oferty składania długopisów adresowania kopert i już nawet nie pamiętam co tam jeszcze - wszędzie trzeba było włożyć swój kapitał - np żeby kupić części do długopisu -a potem samemu szukać zbytu żeby się tych długopisów pozbyć - porażka - wywaliłam to do kosza - a po kilku latach przyjeżdża do mnie policja i musiałam składać zeznania w tej sprawie - bo to jakiś oszust był itd. - także nie dość że się dałam oszukać to jeszcze musiałam na zeznania jeździć ehhh - porażka...
-
AAAAAAAAAAAAAAAAA - nienawidze czosnku - tfu tfu tfu tfu tfu
-
dzień doberek - moje dziecko znów się poprzestawiało i dalej śpi 3 razy dziennie - ja w sumie nie mam nic przeciwko temu wszystkiego najlepszego zdla Zuzi i Weroniczki i miłego dnia wszystkim mamom i ich pociechom
-
ja też mykam do łóżeczka kolorowych snów wam życzę - dobranocki
-
dziewczyny potrzebuje jakichś fajnych ramek cyfrowych - macie może jakieś znajome adresy www ?????
-
a ja właśnie nie wiem co nas czeka dolne dwójki czy górne trójki - zobaczymy - kto pierwszy ten lepszy - szczerze mówiąc to chętnie byśmy wzięli sobie urlop od ząbkowania na jakies 3 miesiące - źle nie jest ale tyle na raz to za wiele
-
podczytuje was dzisiaj troszkę ale czasobrak nie pozwala mi pisać wieczorek dobraśny Inka strasznie strasznie strasznie gratuluje i zazdroszczę - fasoleczki i podejścia męża :) - super - a ty wiesz że ja wczoraj czy to może już dzisiaj w nocy myślałam o tym która z nas sierpnióweczko - wrześnióweczek pierwsza ogłosi radosną chwilę - no i masz babo placek - śmigus dyngus się spełnił - a jednocześnie jedna z moich dedykacji stroniczkowych z tamtego okresu - hehehe - jednak mają one głęboki sens - no ależyczę wam zdrowo rozwijającej się fasoleczki i córeczki pozwalającej spokojnie rozwijać się rodzeństwu no i widziałam śliczne fotki - gdanszczanki i justynki doczytałam o perypetiach Mady z opiekunką - daj babie jasno do zrozumienia kto tu rządzi i płaci i kto przede wszystkim jest Mamą i jeszcze poczytałam o bieganiu martusi i olimpijki ale to tylko po brzeżkach żeby sobie nie wjechać na ambicje za bardzo - bo mi to za grosz nic się niechce - steper leży na strychu - ale myślę że jak tak kilkadziesiąt razy wejdę i wyjdę dziennie na to moje 1 piętro to na jedno wychodzi ehhhhh - a u nas nic nowego i wszystko po staremu - Jasiek zaczyna się okropnie ślinić i znowu robi gigakupy - tak więc spodziewamy się w najbliższych 2-3 tygodniach 7 i może 8 ząbka
-
ehhh - brak mi sił - nie skończę już układania zdjęć - DOBRANOC
-
aha - od trzech dni Jasiu zajada pomidorówkę z ryżem - i wygląda na to że bardzo mu smakuje - a i z jedzeniem ryżu nie ma problemu - dzisiaj kupiłam mu makaron takie malutkie gwiazdeczki tak więc jak bedzie rosół to też dostanie
-
ahhh Maniq - gdyby tak mieć tą instrukcję ---- rozmazyłam się i dzień minął - pogoda super - wytrzymała było słonecznie troszke parno i bardzo wietrznie ale i bardzo gorąco - teraz dopiero zaczęło padać i dyskoteka na niebie się roztańczyła - mała Oleńka mojej kuzynki słodka poprostu - i strasznie mała choć większa od Jaśka gdy się urodził - już zapomniałam jakie one się rodzą malutkie - no i niestety prawdopodobnie zawieźliśmy im w prezzencie kolkę - jutro mała kończy trzy tygodnie - i do tej pory rzadko kiedy płakała a dzisiaj przeraźliwie - i napinała się jakby się wypierdzieć nie mogła - oj mam nadzieję że to nie kolka - biedactwo - a mój Jasiek zachwycony dzidzią aż z wrażenia zrobił mega kupe i trzeba go było tam kąpać i pożyczać ciuchy do przebrania - bo wzięłam ale za ciepłe a był taki upał.... wywołałam fotki więc zaraz idę układać do albumu - coś mnie głowa zaczęła boleć - ciśnienie się zmienia wraz z tą dyskoteką chyba :) a koleżanka dalej nie urodziła ehhhhhhhh
-
no to miłego rodzinnego spotkania - ja zmykam co nieco kuchnie ogarnąć i piżamosa się pozbyć to papa
-
dzięki Patusiu - napewno będzie super a jak u was dzisiaj ?
-
cześć patusiu ajak chłopaki wstaną to szybkie ubieranie deserek pakowanie i ruszamy na zakupy - z Jasiem pierwszy raz a potem gdzieś na obiadek i potem nad rzekę żeby się dziecko wyspało a potem do mojej osobistej kuzynki zobaczyć jej 3 tygodniową córcię i griilll - mam nadzieje że pogoda wytrzyma bo jak narazie zapowiada się pięknie
-
dzień doberek no my wczoraj też bez rajtuzek ale w spodniach i krótki rękawek ale na to cieniutka koszula - a ściągłam mu skarpeciochy na chwilke i tak go na trawe puściłam - co było śmiechu - bo to coś totalnie nowego było łaskotało go więc mi skakał jak wariat - zresztą same sprawdźcie na swoich szkrabach - tylko uwaga bo niewiadomo co w trawie - my mamy kawałek swojego więc byłam spokojna koleżanka dalej nie urodziła u nas dzisiaj niezłe plany na cały dzień - teraz chłopaki śpią ale jak wstaną to ruszamy w trasę Mada - trzymaj się kochana - ja wiem co czujesz kiedyś też to przechodziłam no to miłęj i rodzinnej niedzieli wam życzę - buźka
-
GRATKI DLA JULECZKI Z OKAZJI KOLEJNEGO MIESIĄCA
-
wieczorek dobry - ehhh ależ u nas było dzisiaj gorąco że hoho - i pracowicie jak zwykle - ale wszystko do zniesienia - a wieczorkiem grill rodzinny no i wreszcie chwila spokoju Mada - to ma przecież upojną (czyt. pijacką) wieczorynkę z przyjaciółką - a niech pije i szybko zapomina o bolesnym rozstaniu - - jutro wstanie z kacem i bedzie myślała tylko o bolącej głowie i kolejny dzień jej minie u nas Jasiu też sam nie usiądzie - tzn jak się złapie brzegów wózka to siada i wczoraj udało mu się usiąść w łóżeczku bo złapał się ochraniacza - a tak to siedzi sam doskonale i wyrywa się do chodzenia i wstaje sam i stoi bardzo długo w łóżeczku trzymając się jego krawędzi a my jutro jedziemy zobaczyć córeczkę mojej osobistej kuzynki strasznie sie doczekać nie mogę - dawno nie widziałam takiego małego szkraba - ostatnio moje - a koleżanka dalej nie urodziła - ale spokojnie na dzisiaj miała termin - i może się jeszcze wyrobi bo czeka ją CC a to kwestia pół godziny
-
o matko ale mega post mi wyszedł - miałam co jeszcze napisać ale zapomniałam co :duren: no to wszystkiego najlepszego dla miesięczniaków aha już pamiętam - moja przyjaciółka ma najutro termin porodu ale ma dziecko ułożone pośladkowo - więc najprawdopodobniej jak zaczną się skurcze czeka ją cesarka - ehhhh - a ja w niedziele jadę wreszcie zobaczyć dzidzia mojej kuzynki ide spać już naprawde papa
-
wieczorek dobry nadrabiam i piszę na bierząco Patusia - bardzo mi przykro z powodu tego wypadku i śmierci kolegi - jakoś tak życie nam płynie i niewiadomo kiedy i człowiek uświadamia to sobie dopiero przy takich tragediach... Veann - propos zakupowych szaleństw - to ja też uwielbiam allegro - na szczęście kasa na moim koncie znika i jej nie przybywa więc się pilnuję - mąż do jego konta nie dał mi dostępu i tylko dzięki temu mamy jeszcze z czego żyć hehe - a co do mleka modyfikowanego - to Jasiek zaraz po urodzeniu miał źle dobrane mleko i to było powodem ciągłych kolek - zmieniliśmy mleko ale lekarka ostrzegła nas że to nie jest tak cho siup - organizm dziecka potrzebuje około 3 tygodni żeby pozbyć się starych substancji i zacząć żyć nowymi - i u nas faktycznie w drugą dobę podawania nowego mleka kolki się ustabilizowały i trwało to równiutkie 3 tygodnie po czym wszystko przeszło.... tak więc daj malutkiej troszkę czasu żeby się organizm pozbył staroci... Aniołku śliczne zdjęcia - a co do gryzienia to ja Bogu dziękuję że nie karmię go pirsią bo by mi już zjadł - strasznie są ostre i mocne te ich zębale Starletko - super wieści kardiologiczne - bardzo się cieszę że Natalka zdrowa - mam nadzieję że i my kiedyś usłyszymy taki werdykt :) Mada - pytasz o kontrole lekarskie - no my odetchneliśmy wreszcie z ulgą i żadnego lekarza widzieć nie chcemy - w marcu bywaliśmy po dwa razy w tygodniu u różnych teraz odpocxzywamy - oczywiście jeśli coś bedzie nie tak to polecimy natychmiast - jak narazie zastanawiam się czy nie iść go zważyć a przy okazji sprawdzić mu dzyndzla bo coś.... nic nie mówie bo jak syn dorośnie to bedzie wściekły że takie rzeczy w necie pisałam a tak poza tym to nasza ulubiona lekarka wraca z macierzyńskiego w drugiej połowie czerwca więc wtedy wybierzemy się na kontrole i tu przechodzę do czytania strony 1056 i pomału zaczynam czuć w głowie bombelki szampanowe co go sobie tutaj właśnie popijam i chciałabym powiedzieć że właśnie sie skończył więc nie odpowiadam za to co napiszę dalej Justynko śliczne zdjęcia rodzinne :) antalis - faza snu REM - to bliska mi sprawa - budzę się regularnie odkąd zaszłam w ciąże aż po dzisiaj mniej więcej z 8 razy w ciągu nocy - czasami więcej - żeby się przekręcić na drugi bok - i wtedy też wyje że sie obudziłam zamiast spać i że mnie tak chol... kregosłup boli gdy to robie ehhh mniej więcej nadrobiłam - ale sie oczytałam ohohoho - ale co u nas - dziecko przestawiło mi się całkowicie śpi teraz 2 razy a czasami 3 i wtedy siedzimy do 9 z nim - i zastanawiam si.e co mu podawać na 2 śniadanie bo deserek ma na trzecie hehehe - no i wydaje mi się że pójdą górne 3 w najbliższym miesiącu - co lekko mnie śmieszy - bo wkrótce okaże się że u góry pełny garnitur a u dołu tylko jedynki a pozatym mieliśmy dzisiaj debiut w postaci zupy pomidorowej i kaszy jaglanej od prababci - nie chce wiedzieć jak to się skończy - zwłaszcza ta kasza na tłustym wiejskim mleku prosto od krowy - ale jakbyście widziały jak mały się trząśł do tego - ehhhhhhh - my całe dnie spedzamy w ogrodzie - dzisiaj zza tuji wyczaiłam nową mamę w sąsiedztwie - staramy się odzwyczaić od usypiania przy suszarce do włosów - na dworze sie udaje w pokoju nie - no i przy okazji dużo postępów w pracach ogrodowych - nasza ukochana brzoskwinia postanowiła w tym roku poraz pierwszy zaowocować - i to obficie ma po kilkanaście owoców na gałezi - już się obawialiśmy że latem się złamie - ale dopadła ją choroba i jedynym sposobem na jej rozprzetrzenianie jest obrywanie chorych liści - no to sobie wyobraźcie cztero metrową brzoswkinie milion liści na niej i mnie poszukującej tych chorych żeby uratować pierwsze owocowanie - :) spiłam się wybaczcie - zmęczenie słońce i słaba głowa dobranoc
-
nasz wózek - Częstochowski Roan Marita - kosztował równe 1000 zł - twarda gondola, pompowane duże koła super amortyzator, do tego zamienna spacerówka (jej minus to troche zbyt wąska - ale to może moje dziecko za szybko z niej wyrosło) , a pozatym za jakieś 300 zł można dokupić nosidełko/ fotelik samochodowy 0-9 kg z adapterem które można wpiąc zamiast gondoli lub spacerówki - u nas się super sprawdził - dużo spacerowaliśmy po polnych ścieżkach i mały raczej tego nie odczuwał
-
cześć ja tylko na chwilke - bo idę prasować drugą turę - trochę mi zejdzie - my dzisiaj cały dzień na polu bez wchodzenia do domu aż 8 godzin na zewnątrz - dziecko super się spisuje zwłaszcza przy pracach ogrodowych - pozwolił dużo zrobić - lece - papa
-
dzień doberek - a mnie dziecko obudziło o 6 :duren: no i niestety wygląda na to że jednak zmieniamy sobie ilość drzemek bo Jaśko padł po 3,5 godzinach szaleństw a nie jak zwykle po 2 - ehhhh - a tak mi było dobrze :duren: - no nic trzeba się przyzwyczaić do myśli że dziecko rośnie i tyle - a wczoraj zapomniałam wam dodać że jak wrzucałam rozmiar 80 do pralki to zachciało mi się policzyć i wyszło mi tego 70 rzeczy :duren: w tym 20 spodni :duren: no masakra... a to wszystko dlatego że teściówka ma znajomą kierowniczkę ciucholandu, która zawsze odkładała nam rzeczy prawie nowe lub nowe z metkami - no i tyle się tego nazbierało - a niektóre są rewelacyjne - będę miała małego modnisia
-
martusiahej co sie dzieje. wpadam wieczorkiem by zobaczyc co slychac. standardowo nastawiam sie na kilka stronek do nadrobienia ... a tu tylko dwa posty od mojego ostatnito gdzie wy sie podziewacie?? dobranoc wszystkim, buzka ja prasowałam ehh sie naprasowałam okrutnie - a to dopiero połowa - druga połowa jeszcze się suszy - i będzie na jutro - mąż mega uszczęśliwiony bo z tej okazji że nie zajmuję kompa tylko żelazko on może sobie spokojnie pograć - a że jutro też bedzie mógł to poprostu wniebowzięty jestem strasznie zmęczona - dziecko dało mi dzisiaj solidnie w kość - już o 11 czułam się tak jak codziennie koło 20 - oho już słychać jakieś szmery z łóżeczka - dzisiaj miał tylko 2 drzemki - albo coś go okrutnie męczy albo się właśnie przestawia na 2 dzremki dziennie - obstawiam i liczę na zęby - no ale zobaczymy przydałby się masaż - więc lecę do wyrka zanim małż zaśnie za głęboko dobranoc....
-
puk puk - to znowu - ja zdążyłąm zjeść śniadanie powiesić pranie i włączyć następne i przewalić strych do góry nogami - bo ja to mam tak - że od początku jak zaczeliśmy kupować ciuchy dla dziecka to wszystkie były poukładane w pudełkach wg rozmiarów - wszystko było ładnie podpisane i opisane - wyprane wyprasowane i poskładane - no ale przyszło na świat dziecko potem zima i na strych nie chciało się nikomu wychodzić i marznąć więc wszystko co nowe i co już za małe lądowało razem w pudłach na schodach - no i ja poszłam dzisiaj sobie na ten strych żeby przynieść pudło z rozmiarem 80 - i szok - puste.... ehhhh - no i musiałam przewalić te wielkie sterty pudeł ze schodów żeby znaleźć coś w tym rozmiarze - już się bałam że czekają nas zakupy wielkie a tu niespodziewanka - znalazłam chyba z 50 różnych ubrań w tym rozmiarze i to głównie na lato więc w sam raz - niestety okazało się że zakociły nam się korniki i wszędzie pełno jest pyłu - tak więc czeka mnie mega zadanie - odnowa pranie i prasowanie tego wszystkiego - masakra - pozostałych rozmiarów narazie się nie chwytam - może kiedyś.... tak więc dzisiejszy wieczór już mam zaplanowany spędzę nad żelazkiem chyba ze 3 godziny :duren: bo mam zaległe prasowanie w postaci 2 ogromnych kopek i ta 80 jeszcze - ehhhh - dziecko na szczęście śpi więc przynajmniej tyle zrobiłam - a zaraz wybywamy na spacer - bo upalnie dzisiaj u nas