-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mineralka
-
cześć dziewczyny pojawiam się i ja po czasowej nieobecności - ale na swoje usprawiedliwienie mam to co pół Polski - bardzo ciężki nerwowy i nieprzespany tydzień - ogólnie rzecz ujmując to 100 m na południe od naszego domu płynie duuuuuża rzeka Wisłok - i sto metrów na północ jej maleńki dopływ Czarna - z tą dużą obaw wielkich nie było bo wał wysoki i domy po drodze jeszcze i wysoko usytuowana droga - chociaż przelało przez nią jakiś kilometr od nas - no ale ta nasza maleńka czarna zaszalała jak nigdy w życiu i wystąpiła z brzegów - 2 dni wszyscy sąsiedzi i strażacy walczyli o nasze domy i naprawde było ciężko ale się udało choć mieliśmy tylko jeden worek piasku nadwyżki nad stanem wody ale przetrwaliśmy - gorzej że po tych dniach i nocach grozy kiedy już woda zaczęła solidnie opadać to przyszła do nas taka burza z giga ulewami że niestety otoczeni workami z piaskiem doczekaliśmy się wody po kostki i totalnie zalanych piwnic - dzisiaj dopiero od piątku skończyliśmy wypompowywanie wody i sprzątanie piwnicy - ehhhh szkoda gadać - gorzej że została nam trauma i jak tylko ciemniejsze chmury widzimy to odrazu wszyscy drżą..... na szczęście to tylko piwnica i w sumie to już po wszystkim - bo kiedy oglądam to co się dzieje w Polsce to przeraża mnie to strasznie
-
a o to ospa w naszym wykonaniu - dodam dla niewtajemniczonych że pod każdą białą kropką był wyprysk - ale stan na dzień dzisiejszy jest już 3-krotnie mniejszy no i nasz nowy funfel scooby
-
cześć dziewczynki It's a girl! usg trójwymiarowe potwierdza na 100 % tą fantastyczną nowinę - no a poza tym wszystko jest super - mała waży 342 gramy - i rozwija się prawidłowo ma po 5 paluszków i proste nogi - będzie laska i to chyba inteligentna bo cały czas trzymała się za głowę jakby myślała sporo tematów tutaj poruszyłyście w między czasie aż trudno spamiętać no ale co pamiętam to dodam od siebie: - ja uważam że dziecko w nocy powinno być blisko rodziców i dlatego będzie spało zaraz za naszymi głowami - ale jakoże dysponujemy tylko 2 pokojami z czego jeden zajmuje Jaś to myślę że w dzień mała będzie spała u niego na łużku albo w kojcu a na noc do nas - tym sposobem nie odbiorę młodemu telewizji i dużo miejsca na zabawę no a mała będzie się wysypiać mimo wszystko - ubranka jak się okazuje jednak będę musiała przesegregować i co się nadaje dla dziewczynki to zostanie a dokupić różowych i tak trzeba będzie - oczywiście zaczynamy od rozmiaru 56 - z doświadczenia wiem że ponosi miesiąc bo maluszki rosną bardzo szybko - moje pierwsze urodziło się maleńkie 52 cm i wszystko było za duże i wyglądał jak w workach na szczęście odwiedzające ciocie spisały się na medal przynosząc rozmiar 54 - ale to była kwestia 2 miesięcy kiedy już nosił 62 - dlatego nie ma sensu kupować dużo - tylko po parę sztuk - trzeba pamiętać o kupkach siuśkach i ulewaniu - dziecko przebiera się do kilku razy dziennie - no i pamiętajcie że odwiedzający napewno też coś przyniosą - zwykle są to droższe i bardzij wyjściowe rzeczy więc samemu szkoda za dużo tego kupować i tracić potrzebne choćby na pampersy pieniążki - ja jak pisałam kiedyś na razie z wagą jestem na minusie - choć przez ostatni miesiąc przybyło pół kg no ale do wyrównania jeszcze mam 2 - apetyt jest ale na słodycze a na zykłe posiłki nie - więc siłą rzeczy muszę ograniczać do minimum żeby w ogóle cokolwiek zjeść ok co pamiętałam to napisałam - buźki
-
no a teraz doczytałam wywody Olimpijki i Dominiki o rosnących biodrach i chyba już się tak nie cieszę - bo kto mi drzwi teraz będzie wszystkie poszerzał ???
-
Aniołek Łysegoaaaaaaaaa mineralka fajnie kolejny mężczyzna... ale będzie miał ciebie kto na rączkach nosić hahahahahaha no to się uśmiałam Aniołku - bo rzeczywiście żeby mnie dźwignąć to trzech by się przydało - no ale niestety moje nogi jeszcze muszą to same znosić - bo na usg trójwymiarowym okazało się że na 100% to jest babeczka - jestem mega szczęśliwa
-
aha wg usg będzie drugi syn - ale to nic pewnego jeszcze bo pępowina była między nogami - w poniedziałek mam 3D to zobaczymy
-
cześć Matki Polki widze że rozdrapaliśmy swędzącą krostkę zwaną ospą :) - ja tam nie narzekam - Jasiek jest chory na moje życzenie więc za bardzo prawa do marudzenia nie mam ale powodów ku temu też nie bardzo - krostek ma i to sporo ale takich ropnych dużych i swędzących to niewiele i już usychają - pozostałe już tez się wysypały i ten etap mamy za sobą teraz pora gojenia - najgorzej jest pod pampersem a ten dodatkowo ociera i nasila swędzenie i młody się drapie ale pozostałe części ciała są ok - poza tym nie było temperatury ani wymiotów ani żadnych dodatkowych dolegliwości więc szczerze mówiąc to cieszę się że już powoli mamy to za sobą - ale wiecie co mnie dziwi - Kaśka27 piszesz że Ala miała 5 krostek na krzyż my z mniejwięcej taką ilością poszliśmy do lekarza i powiedział że to nie jest ospa bo za mało - chyba że się jeszcze dosypią w ciągu doby w sumie to 3 godziny później krostek było już kilka razy więcej i teraz wiem swoje- ale zdziwiła mnie postawa tego lekarza - no ale najgorsze z tego wszystkiego jest to że musimy siedzieć w domu a młody już świruje a dzisiaj dołaczył do nas nowy członek rodziny - kundel bezrasowiec - uroczy scooby - Jasiek jest zachwycony i traktuje go jak przyjaciela - daje mu samochody do zabawy itd - i sam wymyslił mu imię - jest rewelacyjnie - tylko nocy się boje - Jasiek będzie napewno przeżywał a i pies w nowym miejscu też - masakra...
-
cześć mamuśki Jaga111- moje szczere współczucia - nawet sobie niewyobrażam co możesz teraz czuć - wracaj do sił .... jesteśmy z tobą no my chyba też dołączymy do grona chłopięcego - lekarz nie był pewien bo dziecko miało pępowinę między nogami (i tym się pocieszam) ale na jakieś 70-80% obstawia chłopca - no zobaczymy - w poniedziałek mam połówkowe usg 3D - to może coś się wyraźniej ujawni :) - co do imienia to w chwili kiedy lekarz powiedział że facecik to mi wszelkie dotychczasowe pomysły odpłynęły więc zaczynamy poszukiwania odnowa :) a dzisiaj powiększyła nam się rodzinka - dołączył do nas SCOOBY - piesek bezrasowiec uroczy rudzielec - wszyscy jesteśmy nim oczarowani poprostu a Jasiek najbardziej
-
cześć Justynko - to my zapraszamy i chętnych zarażamy :) - Jasiek złapał od kuzyna który złapał w przedszkolu - wystarczyła godzina zabawy w pierwszym dniu choroby :) a co do mnie - to samopoczucie jak u każdego raz lepiej raz gorzej - heftam sobie gdzie popadnie i kiedy mi się ze chce co lekko wykańcza ale ogólnie to jest ok - brzucholek już okrągły na maksa i jak na zbliżającą się połowe ciąży to całkiem całkiem - zbliża się też usg 3d i już się doczekać nie mogę - mam nadzieję że bejbiś się ujawni i pokaże co ma między nogami :) ok uciekam spać papa
-
cześć ciężarówki Ania h83 - witaj w naszym gronie - gratuluję zdrowego synka Emilcia - ty tak troszeczkę straszysz to ja dla równowagi powiem inaczej - mam tyłozgięcie macicy całą ciążę nawalał i znowu nawala mi kręgosłup no i bóle porodowe miałam krzyżowe - ponoć najgorsze jakie mogą być - i wiecie co - poród to pestka - bagietka z masłem - i ciągle twierdze i nawet przy porodzie to mówiłam położnym że często bardziej mnie głowa bolała niż skórcze - i np ostatnio najadłam się orzeszków solonych (nie polecam) i na drugi dzień dopadło mnie zaparcie (nie miewam w ogóle) myślałam że umre tak mnie brzuch bolał - trwało to 3 godziny i czułam każdy milimetr jelit nie mogłam się ruszyć na łużku i prawda jest taka że bóle porodowe przy tym to nic - i tylko muszę przyznać że poród to jednak kosmiczny wysiłek bardzo męczący i wyczerpujący ale sam finał wszystko wynagradza u nas od dzisiaj w domu ospa - młodego wreszcie po 2 tygodniach wysypało - i dobrze lepiej szybciej niż później
-
cześć mamuśki no u nas dzisiaj pierwszy dzień ospy - miałam cichą nadzieję że nam się upiecze ale i że wreszcie będziemy mieć to za sobą no i dzisiaj się wysypały pomału nieśmiało ale z każdą godzinką nowe krostki - jutro jedziemy do lekarza to skonsultować no i 2 tygodnie w domu - nie wiem jak my to wytrzymamy bo młody nie może w domu 5 minut usiedzieć i tylko na ulewy się chowa bo np mrzawka to pikuś jest
-
witajcie doczytałam no u mnie waga ciągle z tendencją spadkową - no ale u mnie to jest z czego spadać - w pierwszej ciąży też tak było a w dniu porodu było 10 kg więcej niż w dniu poczęcia - więc przynajmniej powodów do załamania nie miałam - gorzej że przyszedł mi apetyt ale na słodycze - czekolada najlepiej truskawkowa znika w 20 minut - no koniec świata
-
źle mnie zrozumiałaś Patusiu - nie będę się odwoływać - żeby mogli Jaśka przyjąć musieliby kogoś wywalić (np sąsiadkę) a im bardziej to przedszkole potrzebne niż nam .... a w ogóle to dzień dobry kobietki - życzę miłej pogodnej i słonecznej niedzieli - u nas plany nadal niesprecyzowane na dzisiaj ale postaramy się dobrze wykorzystać ten piękny wiosenny dzień
-
cześć mamuśki malduję się po chwilowej nieobecności - na szczęście udało się doczytać bo dużo nie było Dominika - zazdroszczę ci tej wiercipięty ja mojej jakoś doczekać się nie mogę żeby mnie skopała :P Oli - moje serdeczne gratulacje - przyjemnych i zdrowych 9 miesięcy Aniołku - trzymam kciuki za Twoje zdrowie u nasz wszystko dobrze - czasu mi brakuje na wszystko a że sił naprawde mam niewiele to tym bardziej ledwo nadążam - poza tym jesteśmy w oczekiwaniu na wysyp ospy u Jaska - miał kontakt z chorymi i oczekującymi dziećmi więc pewnie coś będzie.... z rzeczy totalnie dla mnie smutnych jest to że Jasiek nie dostał się do przedszkola - niby przezemnie bo niepracuje - ale znam osoby w identycznej sytuacji co my i papiery były identyczne składane a jednak ich dzieci się dostały a moje nie - cios tym bardziej dotkliwy że to była szkoła w której jeszcze rok temu pracowałam i znam wszystkich a z połową ludzi z komisji się nawet przyjaźnię ale to właśnie taka przyjźń chyba na niby - wydaje mi się że te osoby wiedząc o ciąży doszły do wniosku że i tak będę w domu i postawiły kreskę na Jaśka - ale najbardziej wkurza mnie nie to że przyjaźń okazała się nieszczera lecz to że odebrali mojemu Jaśkowi szansę na lepszy rozwój na możliwość spędzania czasu z innymi dziećmi , na mozliwość uczenia się - wrrrrrrrr , cholernie mi przykro - jednak postanowiłam się nieodwoływać boje się że żeby zrobić miejsce młodemu wypiszą inne dziecko a wtedy może skrzywdze inną rodzinę - jedno dobre że intencje niektórych osób wyszły na jaw.......
-
aha Wicia255 - co do imienia to ja lubię miekkie i ciepłe takie z "ś" np i stąd mam Jasia i może będzie Zosia albo Krzyś - a jeśli chodzi o Wasz wybór to szczerze mówiąc imię Jeremiasz jest BARDZO dostojne i zobowiązujące jednakże ładne i podoba mi się wasz wybór
-
cześć dziewczyny no wieki całe mnie tu nie było - ale wiecie jak to jest :) - budujemy w ogrodzie domek dla Jaśka co nam zajmuje wszystkie wolne chwile kiedy M. jest w domu, a jak go nie ma to wiadomo dom i dziecko no i musiałam odnowić piaskownice bo zima ją zbeszcześciła okrutnie itd itd - dużo pracy dużo zajęć więc i czas leci mi tak nieubłaganie że ledwo wyrabiam - co do samopoczucia ciążowego to niestety mdłości ostatnio znowu dokuczają i straszliwy brak apetytu - najchętniej to nic bym nie jadła bo mam do wszystkiego obrzydzenie - no ale tak się nie da trzeba o nas zadbać a pozatym jak zapomne o posiłku to odrazu mi się żołądek przypomina i wymiotuje żółcią z krwią - bywa tak codziennie albo jest spokój przez nawet 2 tygodnie no ale organizm mam troszke wykończony (starość nie radość) - no ale z dzieckiem wszystko ok chyba więc jestem spokojna, wizyta za 2 tygodnie a 10 maja USG 3D - no i moje racje za są takie że: - w tym roku już 30 więc trzeba się pilnować - Jasiek ma wadę serca - co prawda pojawiła się 3 miesiące po narodzinach ale predyspozycje jakieś są więc muszę dla świętego spokoju sprawdzić i dopilnować wszystkiego - kiedy byłam w ciąży z Jasiem takich atrakcji nie było - chcę się tym razem wszystkim pochwalić zdjęciami mojego bejbisia no i cudna pamiątka dla niego na przyszłość piszecie też o szczepionkach - no u nas już temat prawie zamknięty a wkrótce przejdziemy to znowu - więc mogę co nieco wyjaśnić - wszystkie podstawowe szczepionki są bezpłatne ale z reguły przy każdej wizycie jest to kilka wkłuć i moim zdaniem o niebo lepiej dla dziecka i własnego komfortu psychicznego jest zapłacić średnio 120-130 zł i zaszczepić jednym wkłuciem szczepionką skojarzoną - co do dodatkowych szczepień: rotawirus jak najbardziej uważam że powinien być obowiązkowy nawet - ja Jaśkowe szczepienie przegapiłam bo o nim niewiedziałam ale potem tyle dzieci znajomych się naoglądałam w szpitalach z powodu takiej głupoty że teraz ciągle drżę o Jaśka - jeśli zaś chodzi o pneumo i menigokoki to jeśli dziecko jest w domu tylko jedno (bez starszego rodzeństwa w szkole przedszkolu czy żłobku) i jeżeli nie planujemy zapisywania go do żłobka to można z tym poczekać do 2/3 roku życia ale myślę że bardzo ważne jest aby zdążyć przed przedszkolem...... no to skoro o zapobieganiu chorobom to u nas w tej chwili na tapecie ospa wietrzna - Jasiek miał kontakt z chorymi i oczekującymi na wysypanie dziećmi tak więc teraz my czekamy na wysyp - zwłaszcza że od 2 dni jest katar i była temperatura więc coś może kwitnąć od środka - przekonamy się na dniach.... ale się spisałam wybaczcie - pozdrawiam was ciepło i posyłam całusy w brzucholki dzidziolki papa
-
cześć oj bardzo spokojnie tutaj - ale nie dziwie się jakoś internet mało absorbujący ostatnimi dniami młody nadal je - jestem mega szczęśliwa wczoraj na obiad zjadł 2 gołąbki - tyle co ja - no masakra - zadziwia mnie to dziecko totalnie ale w bardzo pozytywny sposób - nie mówiłam wam ale ostatnio strasznie mi się chłopak rozgadał i wreszcie możemy sobie pogadać we dwoje a najbardziej rozwala mnie kiedy szuka czegoś i pyta: "mama gdzie być......" jakoś nie może sie nauczyć że pyta się gdzie jest - no ale co tam - słodziak z niego kofffany no a dzisiaj z mężem świętujemy niby - 3 rocznica - ale totalnie bez prezentów życzeń oglądania choćby zdjęć czy wspólnego wieczoru - zmęczeni po całym dniu i jakoś nienastrojeni jesteśmy - może poczekamy do końca żałoby i wtedy jakoś to uczcimy... urząd skarbowy przelał mi mężowy zwrot podatku - 604 zł - ale poszalejemy zakupowo no a kasa się przyda bo budujemy małemu w ogrodzie domek do zabawy i jak narazie to straszne pieniądze w to idą - ale praca fantastyczna - młody lata z młotkiem my z deskami i gwoździami :) i tylko deszcz nam przeszkodził w ukończeniu prac :)
-
Zafasolkowane szczęśliwe-jak często współzyłyście aby doczekać fasoleczki???
mineralka odpowiedział(a) na joanna28 temat w W oczekiwaniu na bociana
nie wiem czy tak duże znaczenie ma częstotliwość - wydaje mi się że najważniejsze jest trafić właśnie w ten dzień - dzień płodny - my staraliśmy się rok - kiedy wreszcie była owulacja lekarz specjalista od leczenia niepłodności po USG kazał mi przykuć męża do kaloryfera i z niego nie schodzić - niestety takie planowanie bierze w łeb bo ograniczenia czasowe strasznie stresują i nic z tego nie wychodziło - przy następnej owulacji odpuściliśmy sobie lekarzy sama nauczona doświadczeniem wypatrzyłam owulację i cieszyłam się bliskością męża - to był cudowny weekend pełen szaleństwa a efekt ma 16 tygodni :) -
hej dziewczyny - w ten smutny dzień wylałam już morze łez - kondolencje dla bliskich ofiar... - u nas wszystko ok - czas leci do przodu - młody rośnie i o dziwo zaczął cokolwiek jeść - i np jak mu daje jakąś zupę to mówię że to kolorowy rosół i zje a jak powiem że zupa to nie tknie - poza tym domaga się mięsa :) i wyżera jogurty ze sklepów - więc kilka dni szczęścia dla mnie - dziecko nadal nie ujawnia swojej płci - ciekawa jestem ale nie żeby mi jakoś szczególnie zależało więc wytrzymam jeszcze - ale popalić daje mi nadal - mdłości całodniowe już ustały ale niestety powróciły wymioty - w sumie to nie ma dnia bez rewelacji ale jak się jakiś zdarzy to niestety samopoczucie fatalne przez cały dzień - no ale dam rade z Jaśkiem zleciało to i teraz minie :) - cynka, Katia- wszystkiego najlepszego
-
hej dziewczyny - ja tylko wpadam na chwilke jak zwykle - byłam w środe u lekarza i wszystko jest OK - szyjka jest prawidłowa - w sumie to sobie za wiele nie ubzdurałam bo jak się okazało w tej ciąży (w poprzedniej nie było o tym mowy) to mam tyłozgięcie macicy (już wiem dlaczego w czasie porodu miałam bóle krzyżowe) a w takim przypadku często zdarza się że na tym etapie ciąży to się mocniej uwydatnia właśnie tym że szyjka się odchyla i stąd moje wrażenie jej skrócenia - ciesze się bardzo że wszystko jest ok i mogę nadal żyć na pełnych obrotach - oczywiście dzidzia nadal nie ujawniła swojej płci :) - w naszym stanie to chyba normalne że przewyłam dzisiaj jak bóbr cały dzień ?! - jeśli zaś chodzi o szkoły rodzenia - to ja drugi raz w życiu bym nie poszła - my tak trafiliśmy że totalna porażka więcej nam instynkt podpowiedział niż to coś co przeszliśmy - więc dobrze sprawdźcie program w wybranych przez was szkołach
-
cześć dziewczyny - życzę Wam zdrowych spokojnych rodzinnych i ciepłych Swiąt Wielkanocnych :)
-
cześć mamuśki gratuluję dziewczynek i jednego chłopaczka Jaga111- dla Was podwójne gratulacje :) no i oczywiście życzę wam wesołych i spokojnych świąt , ciepła rodzinnego i cały ogrom radosnych chwil u nas leci pomału - choć bardzo męcząco - raz że choroby młodego dają mi popalić to teraz i ja na antybiotyku jestem i lecze gardło i zatoki - w dodatku świąteczne przygotowania dały mi popalić i czuję że bedzie w środę u gina bardzo niewesoło - osobiście to sama zauważyłam że strasznie skróciła mi się szyjka do rozmiarów ledwo odnajdywalnych - chciałabym mysleć że na tym etapie ciąży to norma i że wszystkie tak mamy - no ale sama jestem sobie winna - napracowałam się i ten uporczywy kaszel i będziemy znowu łykać prochy :( - no ale nie smęcę tylko niecieropliwie czekam do środy
-
cześć dziewczyny no ostatnie dni wręcz gorące u nas - nie dość że piękne słoneczko aż miło to jeszcze szał sprzątania przedświątecznego (ja bym sobie dała z tym spokój ale nie chce mieć awantur w domu - a teściowa jest głupia na tym punkcie więc nawet nie chce zaczynać) to jeszcze u nas znowu chorobowo - szczerze mówiąc to wymiękam już totalnie - Jasiek od wtorku do piątku miał temperature w granicach 39-40 a po zbiciu przez 3 godziny 38 - osłuchowo nic w gardle nic ale kaszel ma paskudny i katar okropny zobaczymy czy się coś ujawni do poniedziałku - oczywiście byliśmy u lekarza i to nie raz -i młody dostał kolejny antybiotyk - piąty w przeciągu ostatnich 4 miesięcy - no ale już jest troszke spokojniej leki działają tylko teraz flegma doprowadza go do wymiotów ale DR - ja oczywiście odrazu też przeziębiona no ale co tam - we wtorek mamy wizyte u laryngologa zobaczymy co powie o tych przeklętych migdałkach.... ok nie zanudzam żeby niepozarażać - słonecznego weekendu
-
cześć dziewczyny wiosna idzie - dla mnie bomba - już mi lepiej :) na samą myśl o słońcu i ptakach piszecie że mało się nas tutaj pokazuje - no ja na swoje usprawiedliwienie mam Jaśka ciągle albo chorego albo z którym walcze o każdy kęs jedzenia - no a wieczorami padam niemalże przed nim więc bywam tylko z doskoku
-
cześć przedewszystkim miłego i ciepłego pierwszowiosennego weekendu życzę wszystkim - ja wiosnę czuję co mnie bardzo cieszy - odrazu wraca mi humor i chęci do życia w ogóle