-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mineralka
-
hejka wpadam po tygodniu złożyć wam znowu życzenia wesołego, szampańskiego, tanecznego wejścia w Nowy Rok - żeby przyniósł wam ze sobą zdrowie, radość, ciepłe rodzinne chwile, spełnienie marzeń i niewyczerpalne pokłady miłosci a tak poza tym to u nas jakoś leci - święta minęły i teraz odreagowujemy ciągłymi kłótniami - ale DR jakoś wejdziemy w ten nowy rok może bez zbednych przepychanek :)
-
Wesołych, spokojnych, ciepłych, zdrowych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia
-
ok - znalazłam - teraz ide spać bo czas goni pracy dużo i szkoda by było gdybym spała jutro do 10 dobranoc
-
hejka - no jak tak dalej pójdzie to ja sie nie wyrobie do wigillii - girlanda nie zrobiona (nawet nie zaczęta) pieczenie nie rozpoczęte - tyle że uszka ulepione w ilości 336 (za mało farszu nam wyszło) - jutro pierogi i ciasta i girlanda a w pierwszej kolejności z samego rana jedziemy wymienić dekoder bo ten coś nawala a nie chcemy mieć przykrych niespodzianek w przerwie świątecznej.... a teraz muszę poszperać za jakimś smacznym przepisem na strucle makową :) ciau
-
cześć Matki Polki Katia - przedewszystkim to bardzo mocno gratuluje i trzymam kciuki za dalszy rozwój sytuacji - a skoro tobie się udało tak szybko i samą mnie pozostawiasz na placu boju to może podpowiesz mi co i jak robić żeby 9 mięsięcy z brzuszkiem chodzić :P Aniołku - nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam kiedy przeczytałam wiadomość że M. już jest z Wami teraz - nawet sobie nie wyobrażam jak szczęśliwe to będą dla was święta... Ann, Starletko, Patusiu - trzymam kciuki za zdrowie wasze i waszych rodzinek (jesli jakiegoś chorowitka pominęłam to przepraszam i zdrowia też życzę) u nas choinka już stoi - telewizja N już działa (już uwielbiam nagrywanie programów) dom odremontowany i posprzątany, zakupy zrobione - więc jutro zabieram się pomału za pieczenie ciast, klejenie uszek (nas w domu jest dużo i wszyscy uwielbiamy uszka więc średnio 500 sztuk musi być) no i wymyśliłam sobie żywą girlandę na balkonie (10 m) więc muszę jutro zacząć robić - czas nadal deczko zabiegany więc byle do piątku i słodkiego leniuchowania a jeśli chodzi o nasze nędzne starania to niestety - mija właśnie rok jak się nie udaje - a w tym miesiącu znowu owulacji nie było a @ przybyła po 20 dniach - ja już pomału głupieje, zaczynam tracić nadzieje i łzy mi się cisną do oczu kiedy widzę szczęście innych mamusiek starających... :( już nie smęcę przed świętami papa stronka za szczęśliwe rodzinne święta Aniołka Kacperka i jej M.
-
HEJKA Młody chyba wreszcie zdrowieje - ODPUKAĆ !!! - wziął ostatnią dawkę antybiotyku (10dni) i zostały już tylko syropy wykrztuśne - a mnie chyba coś rozbiera albo jutro się zapowiada gwałtowna zmiana pogody (na +20) bo mnie głowa i cała reszta boli - no ale dzisiaj troszke sie napracowałam zbudowałam karmnik dla ptaków i powiesiłam (i słoninke też) z czego Jasiek zadowolony jest niesamowicie - tylko narazie czekamy żeby ptasie plotki się rozleciały że u nas darmowa wyżera :) - odsnieżyłam całe podwórze - a sniegu było dosłownie po kolana i ciągle cholerstwo pada - jutro pewnie nawet z domu nie wyjdziemy jak tak dalej pójdzie - poza tym malowałam łazienke i byłam na zakupach wykładzinowych - no i kupiliśmy sobie zestaw do telewizji N - tylko nie mam pojęcia kiedy my go odpalimy bo czasu brakuje na jutro w planie sprzątanie kuchni - na szczęście nie takie gruntowne jak reszta domu bo tutaj remont planujemy na styczeń więc na git będą porządki po remoncie - no i zostaje mi tylko korytarz wyszorować i wypastować, położyć nową wykładzine i finito - w przyszłym tygodniu zajmować się będę kulinarnymi wyczynami a teraz padam na cyce i ide spać papa
-
a jeśli chodzi o trzymanie kciuków dzisiaj i jutro to odwołuje i dziekuje pamiętającym za dobre chęci - niestety testy pokazują że owulacji w tym miesiącu nie ma a lekarz wyjechał mi na jakiś kongres zagraniczny no i nie mam jak sprawdzić na usg - a do innego lekarza nie mam ochoty iść - ale trudno - ten chorobowy miesiąc nie jest chyba dla nas najlepszym czasem na rozmnażanie :/ oho młody wsaje uciekam papa
-
hej mamuśki u nas dalej chorobowo - to już 3 tydzień - wczoraj znowu byliśmy u lekarza młodemu zaczął się paskudny kaszel i ma przedłużony antybiotyk do czwartku - a jesli chodzi o biegunke to prawdopodobnie była to "grypa żołądkowa" która właśnie od wczoraj i mnie rozkłada na łopatki i teściową też porządki u nas obowiązkowe przed świętami bo są remonty więc cały dom przewrócony do góry nogami choinka chyba zagości wcześniej niż w weekend bo syn się już domaga i raczej nie wytrzyma długo bez "chiki" Aniołku - trzymam mocno kciuki za wokande (oby te święta były spędzone przez waszą trójkę wspólnie)
-
dzień dobry Ann - ale szynik pięknie mówi - a jak czyta - Jasiek to tylko podstawowe słowa a tak to sobie coś bełkocze pod nosem non stop - ale ja sie nie martwie w ogóle - jeszcze przyjdzie czas że będzie wyszczekany jak mama i nieraz dostanie za to od życia :P a wczoraj złapał od kogoś nowe słowo "o rety" i co by się nie wydarzyło to cały czas jest o rety o rety - śmiesznie to brzmi miłej i rodzinnej niedzieli 4all
-
JA NIE WIEM SKĄD W CZŁOWIEKU TAKA GŁUPAWKA - że chce mieć na święta porządek witam mamuśki A na koniec roku pozamykane sprawy - bo tym głupawkowym sposobem nie mogę wyjść z remontów a padam już na twarz i nie mam na nic siły i czasu - teraz mam łazienkę na głowie - cały tydzień rozgardiasz niesamowity - niby tylko malowanie ale przez chorobę młodego przeciągnęło się to strasznie - no ale dzisiaj wieczorkiem zamiast szorować płytki to byłam na szybkich zakupach łazienkowych (nowe chodniczki, zasłona, roleta) a po powrocie już nie miałm siły na nic więc nie wiem jak sie jutro ztym wyrobie..... zwłaszcza że na 15 udeżamy na 60 urodziny ciotki mojego M. do restauracji - i jak się dzisiaj okazało połowa rodziny kupiła jej kosmetyki dove w różnych zestawach - ale się jutro pośmiejemy :) ok uciekam do wyrka bo ostatnie szalone noce dają się we znaki papa zdrówka wszystkim potrzebującym
-
hejka dzięki za życzenia zdrówka działają !!! u nas troszke lepiej temperatura ustąpiła i bóle oprócz zęba też- odparzenia już pod kontrolą - jeszcze go piecze ale już bez pisku - niestety biegunka się utrzymuje wczoraj jakieś 20 pełnych pampersów było - dzisiaj już 4 - a najgorsze jest to że zawartość jest totalnie zielona - dzwoniłam do lekarza i jak do wieczora nie ustąpią te objawy to znowu wizyta u niego - katar się też pogarsza z białego robi się zielony więc znowu coś siedzi - ale najważniejsze że mały juz nie płacze i jest wesoły więc damy rade co do zaciążenia to trzymajcie kciuki za nas w poniedziałek i wtorek - będziemy się rozmnażać :) (o ile wogóle jest owulacja - bo coś jej nie czuje - a monitoring mam w piątek i niedziele) uciekam przebrać kupsko- aha jestem przeszczęśliwa młody właśnie zjadł odrobine rosołu to pierwszy jego posiłek od wtorku :) oby tylko został w żołądku papa
-
cześć w wielkim skrócie u nas masakra Jasiek miał (ma) katar od kataru złapał zapalenie ucha z od tego giga gorączke w dodatku wychodzi ostatnia piątka powodująca biegunke i wymioty - antybiotyk robi też swoje - mały ma giga odparzenia a że przebieram pampersa co pół godziny to piszczeć prawie nie przestaje (chwilowo padł) poprostu masakra totalna - ostatniej nocy spaliśmy tylko 3 godziny - oby dzisiaj było troszke lepiej...
-
cześć mamuśki widze że temat jak najbardziej mikołajkowy - u nas też - niedawno wróciliśmy byliśmy u dziadków a tam były inne dzieci i był Mikołaj - uważam że rewelacja bo z miejscowej parafii ksiądz zorganizował młodzież z KSM i był Mikołaj i Aniołki a Mikołaj był tradycyjny biskupii i chodzili za darmo po domach i jeszcze od siebie dawali dzieciom słodycze a Mikołaj to nawet miał czas chwile się pobawić z dziećmi - jutro wkleje wam fotki - co prawda Jaśko nie siadł na kolana ale jako jedyne dziecko dał Mikołajowi cześć i żółwika i głosno powiedział "dzieki miki" i kręcił się cały czas w pobliżu - a jego kuzyni to uciekali na kolana rodziców i płakali - ehhhh..... prezentów i radości z nich było coniemiara - rewelacyjny rodzinny wieczór :)
-
cześć mamuśki no ja was chyba za późno o kciuki poprosiłam bo starania były 2 tygodnie temu a w ten weekend miało być rozstrzygnięcie i niestety jest - @ - obudziła mnie dzisiaj z samego rana - a taką miałąm nadzieję już :( ehhh widać nie ten czas - upiję się dzisiaj i zapomnę - ale tak czy siak decyzja podjęta za 2 tygodnie staramy się bez pregnylu - bo uważam że to wszystko przez niego - no bo niby jak mamy się starać jak wszystko boli jak cholera.... ehhh ale tak czy siak dzięki za kciuki i przypomne sie za 2 tygodnie Katia - ja cały czas za was trzymam bo szczerze mówiąc to w kupie raźniej - przynajmniej nie czuje się dziwna :( a jesli chodzi o syropek na apetyt to Jasiek z tych niejadków jest i ja szczerze polecam syrop multisanostol - u nas zadziałał w ciągu dosłownie 2-3 dni teraz coś znowu nawalamy ale to przez te dwie ostatnie piątki ale i tak jest o niebo lepiej niż kiedyś z Mikołajkowych prezentów to u nas - rodzinnie nowy Telewizor , dla M. miała być kurtka i czapka JCB a sprzedawca mnie totalnie zaskoczył bo dorzucił gratisy w postaci koszulki kaszkietówek 20 długopisów i skurzanego notatnika i to wszystko firmowe JCB - w sumie warte jakiś 1000 zł a ja kupiłam za 199 (kurtka używana przez jeden sezon ale nie widać), ja dostałam koc o który wojowałam od miesięcy i jeszcze ciuszkowe zakupy mnie czekają a dla małego: od nas uzupełnienie klocków i klocki przestrzenne - od cioci wielki aligator od babci samochód sterowany a od drugiej babci będzie gitara stół z windą dla małego mechanika samochodowego i kupa pierdół.... u nas weekend andrzejkowy - skończyliśmy remont pokoju więc znajomi do nas wczoraj i dzisiaj przyjeżdżają na oblewanie udanej niedzieli wszystkim życzę
-
Czytamy naszym dzieciom?
mineralka odpowiedział(a) na jagienka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
a ja przyznam wam się że nie czytam - ale zacznę od początku - pisałam pracę magisterską na temat: Socjodemograficzne uwarunkowania czytelnictwa dzieci w wieku przedszkolnym na przykładzie akcji Cała Polska Czyta Dzieciom - sama uwielbiam czytać mój mąż też - mamy w domu małą bibliotekę są tam też pozycje dla najmłodszych - ale niestety trafił nam się egzemplarz który książki lubi owszem ale najbardziej to rzucać w dal - słuchać nie chce absolutnie - w porywach przez minutę obrazki poogląda ale co mama mówi przy okazji to akurat mało interesujące jest - ciągle mamy nadzieję że jednak młody kiedyś pokocha czytanie i książki a jak narazie staramy się delikatnie powoli byle niezaszkodzić i niezniechęcić przypadkiem -
cześć laseczki Vean - moje szczere serdeczne gratulacje - dużo zdrowia i usmiechu dla was :) Martusia - ja mojemu M. kupiłam kurtke i czapke JCB (M. jest operatorkiem koparek - ma swoje 2 własnie JCB - masakra jaki z niego fan - w garazu w pracy w zabawkach dziecka i teraz na ubraniu ) sobie koc który marzył mi sie od dawna i jakoś tak nagle nowe firanki - a małemu uzupełniłam klocki - reszte prezentów dostanie od babci - więc ja nie mam potrzeby kupowania zwłaszcza że i tak się już nie miescimy :) a tak poza tym to czekam i już w ten weekend powinno się cokolwiek rozstrzygnąć - jaki bedzie finał nie mam bladego pojęcia...
-
cześć mamuśki widzę że tu chorobowe na całego - zdrowia życzę więc wszystkim dzieciaczkom i mamusiom i całym rodzinkom - u nas też poniekąd chorobowo - gorączka, lekki katarek, biegunka, marudzenie, brak apetytu, wymioty - i wszystko jasne - zakrawawione dziąsło - wychodzi lewa górna piatka - jeszcze tylko prawa i finito - ehhhhh dupsko już odparzone - masakra z tymi zębami u mojego małego - no ale ciesze się że (odpukać) to tylko zęby a nie infekcja katiaboss - niestety po fakcie już nie da sie nic zrobić - tylko w trakcie krwawienia albo przed (poziom beta) - bądź jednak dobrej myśli - może to poprostu okres - a z PCO myślę że w ogóle trzeba się cieszyć nawet tym że okres przychodzi bo przynajmniej jednej rzeczy nie trzeba doprowadzać do pionu tylko sama działa - ja ogólnie jestem dobrej myśli - zobaczymy jak zadziała duphaston - może wreszcie jakis normalny okres bedzie - zresztą po ostatniej pięknej owulacji ( nie sądziłam że kiedykolwiek tak się bede cieszyła z 25 mm jajeczka) to może wreszcie wszystko wróci do normy i formy....... tak czy siak życzę ci szybkiego i zdrowego zaciążenia :) (i sobie po cichutku też) a tak poza tym to namówiłam M. na remont pokoju - dzisiaj zdzieramy stare tapety a jutro zaczynamy naklejanie nowych - a na jedną ścianę zafundowaliśmy sobie karaiby na fototapecie - to będzie słoneczna zima :)
-
hej mamuśki witam nową mamuśkę misimip - zdrówka dla dzieciaczków - śliczne zdjęcia martusia - gratuluję podjęcia męskiej decyzji o użyciu nożyczek justyna - ja bardzo proszę o chociaż odrobinę twojej wytrwałości w postanowieniu - ja średnio raz na tydzień mam ocne postanowienie poprawy które wytrzymuje jakieś 15 minut - buuuu a wszystko rosnie dalej..... - tobie za to gratuluję zwycięstwa no polu bitwy dietetycznej i tytoniowej - nie daj się kobieto - ja też kiedyś paliłam i nawet udało mi się rzucić bez problemu i po roku jedno zaciągnięcie zmusiło mnie do kupienia i spalenia całej paczki - i znowu paliłam przez rok ale rzuciłam i nie pale już 7 lat z czego jestem strasznie dumna ale szczerze mówiąc czasami dalej mnie ciągnie wczoraj zrobiłam zakupy remontowe i pewnie w tym tygodniu zabiezrzemy się za wymiane tapet w pokoju - a dzisiaj zasiadam na allegro szukać prezencików :) bay
-
cześć mamuśki ja tak przelotem tylko strasznie miałam zabiegany tydzień - co 2 dzień miałam usg i o szczęście jajeczko urosło mi do 25 mm - także mniami gigancik - dostałam zastrzyk z pregnylu i mam cały weekend na starania - ale jest to prawie nie mozliwe tak mnie wszystko boli po tym zastrzyku - więc nadzieje raczej smętne poza tym przed chwilą kupiłam tapety i fototapety i bedziemy remontować pokój ok lece bo małe wstałe i jeść się domaga pozdrawiam was cieplutko - papa
-
cześć dziewczynki Martusia - ja mojego młodego maszynkuję od 10 miesiąca życia - regularnie co 2 miesiące na 12 mm - i u nas nie ma z tym żadnego problemu - ale ja maszynkuję moich dwóch panów odrazu - najpierw tata i młody się oswaja a potem on - tylko jeśli chodzi o dredziki to moze być problem bo maszynką jedzie się gładko po głowie i przy zatartych włosach może sobie nie poradzić i ciągnąć co go tylko wystraszy - proponuje fryzjera a potem ewentualnie samodzielne maszynkowanie jesli chodzi o jajeczko to się nie wypowiadam żeby niczego nie zapeszyć - jutro o 17 mam kolejne USG i wtedy zobaczymy co dalej - a wczorajsze USG to była bajka - byłam w szpitalu u obcego lekarza ( mój mnie skierował bo sam miał dzień świętujący) no i ten lekarz hmmmmmm - nie dość że młody i bosko przystojny to jeszcze o doskonałym wyczuciu i poczuciu humoru i na dodatek bardzo dobry specjalista w leczeniu niepłodności - ehhhhh :) a najśmieszniejsze w całej tej sytuacji jest to że wreszcie zgraliśmy się z M. że oboje mamy ochote w jednym tygodniu a tu d....... - nie wolno - trzeba czekać - buuuuuuu i dlatego o tak nocnej porze siedzę tu a nie leżę obok męża
-
cześć - ja niestety lekko zdołowana - choć lekko to mało powiedziane - już nawet dzisiaj nie wytrzymałam i na USG mi łzy poleciały - jajeczko jest owszem ale bardzo malutkie i nic z niego nie bedzie - lekarz pociesza że to dopiero pierwszy cykl stymulowany ale jak dla mnie to jest już 11 cykl bezowocnych starań - dupa maryna poprostu - naprawde miałam nadzieje że leki ruszą sprawę - niby ruszyły bo w ogóle jest jajeczko ...... ale co mi po nim :( - w srode musze znowu iść na USG sprawdzić czy cokolwiek rosnie ale do innego lekarza do szpitala bo mój ma wolne święto - a potem znowu do mojego na ustalenie dalszego leczenia - wrrrrrr też mnie kara Boska spotyka za czyny pewnie zawinione :( Inko - pytałaś o multisanostol - powiem Ci że młodemu wrócił apetyt zaraz po odrobaczacniu ale w tym samym czasie zaczęłam mu podawać witaminy - tak czy siak ja w ten syrop wierzę - lekarka ma bliźniaki i też im podaje chwaliła go i polecała - a ostatnio koleżanka też kupiła swojej małej a poelcały jej inne mammy niejadków i u nich też działało - no ja jestem zadowolona - ostatnio młody zjadł 20 wagoników chleba z pasztetem - gdzie chleba to on nigdy nawet najmniejszym palcem dotknąć nie chciał - więc jest apetycznie teraz przepraszam was dziewczyny że tak mędzę - ale nie mam za bardzo się komu pożalić - M. mnie zbywa i widzę że i jemu już temat doskwiera - ale on jak typowy facet woli milczeć - a nikt poza wami o niczym nie wie - bo nie chce nic narazie mówić - wole powiedzieć kiedy wreszcie coś będzie jasne
-
cześć kobietki żyjemy jakby się ktoś zastanawiał - tylko czasu mi brakuje na neta Inka u nas totalnie odwrotnie wreszcie coś zaczyna działać i Jasiek zaczyna jeść (multisanostol) - ja wreszcie się odstresowuje bo karmienie nie jest już taką udręką no i mam troche więcej czasu na zabawe z nim bo nie muszę kombinować z jedzeniem :) pozatym skończyłam brać tabletki i jajniki mi zaraz chyba wybuchną (takie skutki uboczne) - we wtorek albo środe idę na monitoring i zobaczymy czy jest tam jakieś jajeczko i czy wreszcie możemy się wziąć do roboty na ostro :) - oby oby no to teraz zmykam już do kościoła a potem długie zakupy z gigant listą - jakoś tak się nazbierało nagle :) wybaczcie że was nie podczytuje i nie doczytuje ale czas mnie goni buziaki - zdrowia dla wszystkich i pięknej złotej jesieni papa
-
cześć coś mnie rozbiera - młodego zresztą też przesypia mi dzisiaj cały dzień teraz znowu poszedł 38,2 temp i rośnie - ehhhhh i tak co tydzień coś nowego - totalny brak odporności u nas :( jeśli zaś chodzi o zupę dyniową to dynia leży ale zrobię z niej jednak ciasto - tylko muszę znaleźć jakiś smaczny przepis oj kręci mnie w nosie dobranoc
-
cześć dziewczyny - melduję że żyjemy i dobrze się mamy - czytam was prawie codziennie ale wenyna pisanie brak - znowu hormony mi nawalają a tabletki nic nie pomagają - i smutno mi bo tak dwóch kreseczek to ja szybko nie zobacze - poza tym z M. dni nieco gorsze więc same rozumiecie.... smaka mi zrobiłyście zupą dyniową - więc lecę jutro po dynię dobranoc
-
zima proszę państwa na całego - ani na sekunde nie przestało sypać od 24 godzin - także biało pięknie jest - tyle że śnieg mokry i ciężki do wszystkiego się klei a na dzrewach liście więc ma się do czego kleić i robi się nie bezpiecznie - co chwila gdzieś jakaś gałąź nie wytrzymuje a na trasie cała masa połamanych od ciężaru drzew - a ja co chwila biegam ratuję tuje i moją magnolię bo prawie leżą na ziemi - ale i tak uważam że jest pięknie i uroczo - uwielbiam pierwszy śnieg - i tylko nastrój psuje mi ochydna Luteina pod językiem - ale dam rade :) drogie Nauczycielki wszystkiego najlepszego i owocnego :)