Skocz do zawartości
Forum

ata

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ata

  1. racuszekatalaniniaAta ooo to widzę że tak samo miałaś! a czym leczyłaś te brodawki?? bo ja okłady z bepantenu robię ale za wolno mi to idzie. i jak długo tych kapturków urzywałaś???Na szczęście to była jednorazowa historia. Brodawki same jakoś doszły do siebie, ale miałam też Bepanten. Kapturków używałam do końca karmienia czyli pół roku, bo jak się Młoda przyzwyczaiła, to bez nich ani rusz. Teraz wolałabym obejść się bez nich, bo to utrudnia karmienie, szczególnie w plenerze. a czy to prawda że nie powinno się używać kapturków na początku bo maluch może się nauczyć źle ssać - że bez nich będzie potem ciężko ?? Myślę, że najlepiej obejść się całkiem bez nich albo chociaż na początku nie dawać smoka i kapturków (przez pierwszy miesiąc). Pomijając kwestie wydatków i higieny- ciągłe wyparzanie, kiedy np. dziecko się drze z głodu i noszenie ich na wszelkie wyjścia (jak karmić z takim plastikowym sterczącym sutkiem w parku?) Ale u mnie było to kwestia czy karmić piersią z kapturkami czy karmić butlą, bo ja miałam masakryczne problemy z karmieniem. A że zależało mi na karmieniu naturalnym, więc zaczęłam stosować kapturki.
  2. Hej Żancia! Jak na moje niewprawne oko, to chyba ciśnienie masz ok. Mnie dziś też odszedł kolejny malutki kawałek tego czopu i czekam co dalej. Chyba synuś bardziej słucha taty, który mu sugerował, żeby wstrzymał się z przyjściem na świat co najmniej do soboty popołudniu, kiedy skończy mu się ten maraton w pracy.
  3. laniniaAta ooo to widzę że tak samo miałaś! a czym leczyłaś te brodawki?? bo ja okłady z bepantenu robię ale za wolno mi to idzie. i jak długo tych kapturków urzywałaś??? Na szczęście to była jednorazowa historia. Brodawki same jakoś doszły do siebie, ale miałam też Bepanten. Kapturków używałam do końca karmienia czyli pół roku, bo jak się Młoda przyzwyczaiła, to bez nich ani rusz. Teraz wolałabym obejść się bez nich, bo to utrudnia karmienie, szczególnie w plenerze.
  4. Hej! Jestem po spacerze. Świeże powietrze dobrze mi zrobiło, a do tego spotkanie z koleżanką. Lejdis - zarąbisty film. Też byłam w kinie, a potem widziałam go jeszcze 2 razy na dvd. Redberry -polecam go na poprawę humory w tym przeziębieniu. Zdrowiej szybko.
  5. Witam cieplutko! Laninia - tez tak miałam z Milenka i myslałam, że dostane zawału, ale okazało się, że to krew z moich brodawek, chociaż też karmiłam przez kapturki. Oby jak najmniej takich sytuacji. Pozdrawiam wszystkich i zmykam na spacerek.
  6. Chyba Was wywiało. To też mykam. Do jutra. Udanego wieczoru!
  7. No ja też ciągle wypatruję oznak zbliżającego się porodu, jakby można było to przegapić... Qmpeela - też będę robiła fryciochy -mam smaka, a potem to długo sobie już takich rzeczy nie pojem.
  8. qmpeelaataWpadłam do Was po myciu podłóg. Niezapominajko - super wieści! Pozdrawiamy cieplutko! Kinia -dzielna jesteś. Dobrze, że masz to za sobą. A mnie coraz bardziej nosi. Z moich planów porodowych na dzisiaj nici Moje tez spełzły na niczym. Kiedyś ten czas przecież nadejdzie Otóż to! Trzeba uczyć się cierpliwości - przyda się przy maluszkach.
  9. Redberry -a może czosneczek? I przydałby się napar z lipy. A ja zabieram się za pączusia.
  10. Wpadłam do Was po myciu podłóg. Niezapominajko - super wieści! Pozdrawiamy cieplutko! Kinia -dzielna jesteś. Dobrze, że masz to za sobą. A mnie coraz bardziej nosi. Z moich planów porodowych na dzisiaj nici
  11. Dziewczyny, zmykam- wymyśliłam sobie jakieś "roboty domowe" ;-) Pewnie wpadnę później, ale jakby co - miłego popołudnia!
  12. Wklejam to co znalazłam na szybciocha w necie o oksytocynie: "Poród indukowany oksytocyną (hormon podaje się dożylnie) jest zazwyczaj szybszy, gdyż wywołuje ona silniejsze skurcze macicy tym samym postęp akcji porodowej. Część kobiet twierdzi, że poród indukowany jest bardziej bolesny. Inne nie widzą różnicy między porodem indukowanym a fizjologicznym, poza korzyściami związanymi ze skróceniem czasu. Trzeba pamiętać, że odczuwanie bólu to sprawa indywidualna i trudna do zmierzenia. Nie ulega jednak wątpliwości, że oksytocyna pozwala szybciej powitać na świecie maleństwo. Jest także pomocna, gdy przyczyną nadmiernego krwawienia podczas porodu jest brak zwijania się macicy. Podana w postaci kroplówki zmniejsza ryzyko groźnego krwotoku i powikłań. Według części europejskich neonatologów i neurologów dziecięcych, oksytocyna jest potrzebna nie tylko mamie, lecz także dziecku. Nie tylko dlatego, że skracając poród, ogranicza wysiłek malucha. Prawdopodobnie hormon ten częściowo „usypia” neurony dziecka, a tym samym chroni je przed ewentualnymi skutkami chwilowego niedotlenienia. Dlatego prawidłowo przebiegający poród nie jest niebezpieczny dla zdrowia dziecka."
  13. martab0goska79martab0 a istnieje szansa ze jak odmowie oksytycyne to zrobia cesarke?? pytam na wszelki wypadek.... kurcze 5 dni po terminie , trzymam kciuki zeby sie ruszyloracuszku no wlasnie zafarbowac mozna samemu ale sciac juz nie bardzo... chcialam sie troche upieknic przed porodem ale to chyba niemozliwe hahaha ja odmowilam i powiedzileli ze nie moga mnie zmusic ale to ja mam prawo wyboru, wiec beda myslec co dalej w poniedzilalek, mam nadizej ze bedzie cesarka jak naturalnei sie nie rozwiaze!! a oksytocyny nie che bo moja mama miala problemy po niej przy porodzie no i ja miala pelno problemow w ciazy i dotego po poronieniu dostalam jakiegos uczulenia prawdopodobnie mam to zwiazek ze zminami hormonalnymi dlatego nie chce miec wiecej problemow i sie martwic czy dziecku nic nie bedzie jak nagle dostane wysokiego cisnienia i bede miala problemy z oddychaniem (jak juz mi si ezdarzylo nie raz w ciazy) czekam moze do poniedzilaku cos sie zacznie dziac... trzymajcie kciuki, albo wyladuje niedlugo w zoo na wybiegu dla sloni:) Jak dla mnie poród naturalny czy z oksytocyną czy bez jest zawsze lepszy niż cesarka (no chyba, że są przeciwwskazania do rodzenia siłami natury), a pierwsze słyszę o jakichkolwiek komplikacjach przy oksytocynie czy złym wpływie na Maluszka, no ale ja nie jestem żadnym specjalistą. Oczywiście, że kciukasy zaciskamy. Życzę Ci bezproblemowego i krótkiego porodu.
  14. stokrotka_87o kurczaki... ja to sie modle o oksytocyne jak porod bedzie dlugi.. pamietam jak mi dali z Fabim oksytocyne bo rozwarcie mialam za male a skurcze od 9 godz... po 30 min od podania oksytocyny urodzil sie maluszek a tak to sie meczylam i meczylam... Ja też dostałam oksytocynę przy Milence, bo przyszłam do szpitala bez wód płodowych. Położne się bały, że to już za długo i podały mi dożylnie oksytocynę. Wszystko poszło szybko i gładko. Ciekawe, co mnie czeka tym razem, ale do oksytocyny nie mam żadnych zastrzeżeń.
  15. martab0hej dziewczyny melduje sie i ja w dwupaku i 5 dni po terminie zmeczona na maxa i spuchnieta, moj obecny rozmiar to rozmiar slonia!!! nic sie nie rusza w zeszly poniedzilaek mialam w szpitalu zelik dowcipny i nastepna wizyte mam znow w pon to ju zbedzie 9 dni po terminie!!! zobaczymy co mi powiedza bo odmowilam wywolywania oksytocyna a oni niechetnie robia cesarki wiec zobacze w poniedzilaek co i jak...... ale jzu mam dosyc pozdrawiam wszystkie marocowki i gratuluje rozpakowanym Witaj Marta! Oj to nie dziwię się, że jesteś już zmęczona i pewnie zniecierpliwiona. A czemu nie chcesz oksytocyny?
  16. stokrotka_87u mnie tez tak wiosennie dzis... poszlam kawalek na spacer..ale nie za daleko... masz racje ze ruch sie przyda... latwiej sie rodzi jak sie jest aktywnym w ciazy... ja niestety do tej grupy nie naleze... Ja też nie jestem typem sportowca, ale nie lubię bezczynności. Wcześniej musiałam trochę przystopować z tym "łazikostwem", żeby nie urodzić za wcześnie, a teraz już chcę rodzić, więc muszę się trochę rozruszać.
  17. Witam! Izabell - wielkie gratulacje! Wszystkiego najlepszego dla Tymonka! Żancia - powodzenia! A ja właśnie wróciłam ze spacerku. Stwierdziłam, że muszę się trochę więcej poruszać, jak chcę urodzić. Jak tam dzisiaj Wasze nastroje? U mnie powiało wreszcie wiosną i tak przyjemnie na dworze się zrobiło.
  18. stokrotka_87ataJak tam Wasze nastroje dzisiaj? Ja mogłabym już rodzić, najlepiej jutro. Wszystko pozapinane na ostatni guzik, a zresztą jutro mój gin ma dyżur w szpitalu.buuu ja bym chciala juz dzis No to oby, dzień się jeszcze nie skończył ;-)
  19. racuszekataJak tam Wasze nastroje dzisiaj? Ja mogłabym już rodzić, najlepiej jutro. Wszystko pozapinane na ostatni guzik, a zresztą jutro mój gin ma dyżur w szpitalu.zatem trzymam kciuki aby było wedle Twojej woli :) Dzięki Racuszku! Szkoda, że to nie zależy ode mnie, ale wierzę, że na wszystko jest wyznaczona z Nieba odpowiednia pora. A Ty dzisiaj masz swój dzień, a Małej dobrze w brzusiu.
  20. Jak tam Wasze nastroje dzisiaj? Ja mogłabym już rodzić, najlepiej jutro. Wszystko pozapinane na ostatni guzik, a zresztą jutro mój gin ma dyżur w szpitalu.
  21. Hej Laski! Niezapominajko - gratuję narodzin synka! Do niedzieli coraz bliżej, wkrótce będziecie w domciu. Buziole! Chłopaki (Franiu i Kacperek) to super przystojniaki. Nie mogę doczekać się swojego.
  22. No to super Racuszku, że wszystko ok! Ja zmykam, bo już za długo siedzę przy kompie. Miłego dzionka życzę wszystkim!
  23. Agunia - ale supcio! Gorące gratulacje i wielkie buziole dla Ciebie i Kacperka!
  24. KaszaaaaaaCześc dziewuszki :)))Redberry faktycznie juz do końca życia będziesz miała mikołajki :)) Kurcze przegrałam z własnym dzieckiem ! Dałam jej smoczek :( I wcale nie zrobił na niej wrażenia -to chyba jest naj gorsze :/ Straszny mam mętlik w głowie bo wszyscy doradzają żeby nie dawać się wykorzystywać.Nawet moja mama porównała dzieci do kotów! Nie wiem czy to znacie :Pies mówi:mam wspaniałego pana,wspaniale mnie wychował,a kot mówi mam wspaniałego pana,wspaniale sobie go wychowałem. Ale psychologowie mówią żeby przytulać i nosić ile się. Nie wiem nie wiem...wiem,że moje dziecko dostaje spazmy za każdym razem jak ją odkładam.Prawie nie śpi tylko pilnuje czy jest ktos przy niej Hejka! Też przeżywałam takie dylematy przy Milence, która uśpiona w moich ramionach budziła się od razu przy zetknięciu z powierzchnia płaską, czyli jak ja odkładałam do łóżeczka. Moja teoria jest taka, że w pierwszych tyg. życia dziecka trzeba nosić i dużo przytulać, bo taki Maluszek jeszcze nie umie wykorzystywać, a bardzo potrzebuje poczucia bezpieczeństwa (wszystko jest takie nowe i obce dla niego). Ale potem dobrze jest stopniowo uczyć dziecko, że równie fajnie jest poleżeć samemu przy mamusi, która np. zabawia maskotkami, a nie na jej rękach. Po 3 miesiącu życia Milenki noszenia u nas było już mniej. Mam koleżankę, która ciągle nosiła swoje dziecko, nawet na spacerze (pchała pusty wózek, a dziecko trzymała na rękach) i do tej pory ma problem, a córcia skończyła roczek.
  25. Overpowered - witaj zapracowana, ale szczęśliwa Mamuśko! Fajnie, że Tymek zdrowy, a Ty zadowolona. Dzięki, że za nas trzymasz kciukasy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...