-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ata
-
A ja gotuję właśnie rosołek i czekam na mężusia. Trochę mi się wczoraj pochorował, stąd m.in. ten rosołek. Musi chłopina szybko się dźwignąć, bo go w takim stanie na porodówkę nie wpuszczą, a ja mam zamiar się rozpakować do świąt ;-)
-
racuszekataCześć Stocia - a myśmy z Redberry zastanawiały się, czy Ci się już nie zaczęła akcja porodowa. U mnie też spokój- musimy cierpliwie czekać. Racuszku - ja Cię podziwiam za spokój i poczucie humoru. Jakbyś w ogóle nie była zniecierpliwiona czekaniem. Też tak chcę."Tylko spokój może nas uratować " w jakiejś komedii tak mówili ... Stresuje się bardziej niż się Tobie wydaje.... Otóż to! Ale i tak trzymasz się super!
-
stokrotka_87RedberryataCześć Stocia - a myśmy z Redberry zastanawiały się, czy Ci się już nie zaczęła akcja porodowa. U mnie też spokój- musimy cierpliwie czekać. .nooo, krakałyśmy to zescie slabo krakaly...wrrr... ja chce zeby juz sie zaczelo!! A to już musisz Górę przekonać. A kiedy urodziłaś Fabianka, tzn. czy w terminie?
-
AguniaataKingusia - słodka ta Twoja Kornelcia i ma zarąbiste pysiaczki. Redberry - ja też tak mam. Trzy wieczory pod rząd nie mogłam usnąć, bo myślałam, że lewe żebro mi pęknie, tak mały rozpychał się nóżką. Może jacyś piłkarze nam wyrosną. Tylko mnie to niepokoi, bo stwierdzam, że on wcale nie jest tak nisko, jak mówił lekarz, skoro czuję go pod żebrami. Własnie tak to z tym jest czasami. Mnie jak polożna zbadala przed cc to powiedziala,że maly jest wysoko. Więc kto wie kiedy bym urodzila,żeby się przyszlo naturalnie....chodzilabym jeszcze z dwa tygodnie :) Toś mnie pocieszyła ;-( Idę jakby co w środę do szpitala na ktg, to się dowiem, co i jak.
-
Kingusia - słodka ta Twoja Kornelcia i ma zarąbiste pysiaczki. Redberry - ja też tak mam. Trzy wieczory pod rząd nie mogłam usnąć, bo myślałam, że lewe żebro mi pęknie, tak mały rozpychał się nóżką. Może jacyś piłkarze nam wyrosną. Tylko mnie to niepokoi, bo stwierdzam, że on wcale nie jest tak nisko, jak mówił lekarz, skoro czuję go pod żebrami.
-
Cześć Stocia - a myśmy z Redberry zastanawiały się, czy Ci się już nie zaczęła akcja porodowa. U mnie też spokój- musimy cierpliwie czekać. Racuszku - ja Cię podziwiam za spokój i poczucie humoru. Jakbyś w ogóle nie była zniecierpliwiona czekaniem. Też tak chcę.
-
Redberryno proszę to wspaniale Aguś! Powiedz jak to jest z pielęgnacją pisiorka? co z tą skórką, od kiedy trzeba się tym zająć? Dobre pytanie. A jeszcze dodam drugie: co to jest stulejka? ;-) Jestem zielona w sprawach małych pisiorków
-
Dzięki za info od Żanci - no to też ma przejścia dziewczyna i Młody też. Agunia - oby takim aniołeczkiem został ;-) A porządna położna to bardzo ważne w tym początkowym okresie. Ja będę miała tą samą co przy Milence - złota kobieta o wielkim sercu.
-
Wracam po niecałych dwóch godzinach, a tu nowe wieści... Marta - serdeczne gratulacje! Ale się nacierpiałaś, ale jesteś już ze swoim synusiem, a to najważniejsze. Dużo zdrówka życzę Tobie i Maleństwu. Witaj Laninia- obie jesteście dzielne i mam nadzieję, że rehabilitacja będzie skuteczna w 100%! A ja po zakupach, wreszcie przestali wiercić, ale syf na całym korytarzu.
-
Kaszaaaaa - Ty to masz fajnie, bo córcia już z Tobą i pozwala się nawet wyspać.
-
RedberryataA Ignaś nadal wyczynia dzikie harce w brzuchu i ani myśli wychodzić. Od rana mam jeszcze atrakcje w postaci wiercenia - sąsiedzi z naprzeciwka wymieniają drzwi wejściowe. Wczoraj za to miałam udane popołudnie - byliśmy z mężusiem na obiadku w knajpce, potem na krótkim (z powodu deszczu) spacerze, a później oglądaliśmy Mikołajka (coś dla Ciebie Redvberry) - super się uśmiałam. Polecam, szczególnie fanom książki!hehehe, Miko ma akurat czkawkę! Przez ciocię Atę :P ffee, wiercenie, ja miałam przez ostatni miesiąc-sąsiad robił remont, ale juz skończył. Uf... okropieństwo, zwłaszcza w bloku, no ale cóż. Przygody Mikołajka wymiatają-wszyscy nam mówią, że to imię im się kojarzy właśnie z Mikołajem albo Przygodami Mikołajka-strasznie je lubie No ja właśnie też - Mikołajek mnie rozbraja. Ciekawe, czy Twój też będzie miał takie przygody? Termin mam na jutro, a tu ani widu ani słychu. A Ty dzień po mnie. Ciekawe, która urodzi wcześniej. Podobno chłopaki lubią dłużej posiedzieć.
-
A Ignaś nadal wyczynia dzikie harce w brzuchu i ani myśli wychodzić. Od rana mam jeszcze atrakcje w postaci wiercenia - sąsiedzi z naprzeciwka wymieniają drzwi wejściowe. Wczoraj za to miałam udane popołudnie - byliśmy z mężusiem na obiadku w knajpce, potem na krótkim (z powodu deszczu) spacerze, a później oglądaliśmy Mikołajka (coś dla Ciebie Redvberry) - super się uśmiałam. Polecam, szczególnie fanom książki!
-
A ja walczę, żeby mnie nie dopadła depresja przedporodowa Potwornie tęsknie za Milenką, siedzę sama w domu i dostaje powoli do głowy. Ciekawe co u Stoci z tymi bólami - może ją już wzięło?
-
Aniutko - śliczna Twoja córcia. A jakie śmieszne minki robi.
-
Hejka! Big gratulacje dla Żanci! Wreszcie doczekałaś swojego skarbusia. Całusy dla Ciebie i Maleństwa! (Tylko chyba waga mylnie podana -1150dkg?) Marta tez już pewnie tuli swoje Maleństwo. Czekamy na wieści. Redberry - współczuję koszmaru biegunkowo - szpitalnego. Masakra jakaś. Dobrze, że dzisiaj się już lepiej czujesz. Stysiu - przykro mi z powodu Twojego kolegi.
-
Witaj Kingusia! Fajnie macie z Laninią i Agą, że dzieciaki tylko jedzą i śpią. Ja tak nie miałam przy Milence, ale liczę, że Ignaś na początku nie da mi tak popalić. Super, że zaczęłaś już spacerki - to świetne dla Maleństwa, no i dla mamy odskocznia. Też chciałabym już spacerować z dzidzią. U nas dziś takie piękne słońce i 17 stopni!
-
Witam wiosennie! Gosiu - byłaś bardzo dzielna. Jak to dobrze, że masz to już za sobą. Bardzo szybko Cię wypuścili do domu. Córunia śliczna! Madziarko - trzymamy za Ciebie. Pewnie jesteś już na porodówce. A u mnie zupełna cisza, nic podejrzanego się nie dzieje. Dziś w planach znów spacerek. Jak tam reszta się miewa?
-
Zmykam do prasowania, a potem obiadek. Muszę zająć czymś myśli. Miłego dzionka bez stresu i dołów!
-
qmpeelastysiapysiaqmpeelaJa dzisiaj leżę... i nic nie robię... deprechy ciąg dalszy... :( na dobry początek ..... Gdyby tak chociaż Ninka zdecydowała się już wyjść... Byłoby dużo łatwiej. A tak martwie się o nią, schizuje jak się nie rusza, schizuje jak rusza się za dużo, no i martwie się o tatę... Do tego mama moja też bardzo to przeżywa więc i o nią się martwie... :( To oby wszystkie powody do zmartwień szybko odeszły. Ściskam mocno!
-
Cześć Stysiu! Jak samopoczucie? Qmpeela - niedługo deprecha przemieni się w wielką radość!
-
Witam Drogie Panie! Big gratulacje dla Gosi i całuski dla Oliwki! Solidaryzuję się ze wszystkimi nierozpakowanymi zniecierpliwionymi! Dziś wybieramy się z M. na dłuższy spacer - liczę na to, że w końcu wygnam Malucha z brzucha Ja mimo że jeszcze nie urodziłam, dostałam już z tej okazji super biżuterię od mężusia, którą nawiasem mówiąc sama sobie wybrałam.
-
Zmykam coś przekąsić. Trzymajcie się dzielnie! Zajrzę chyba dopiero jutro.
-
No dokładnie. Ja już przestałam go łykać jakiś tydz. temu. Damy radę!
-
Hej Qmpeela! Oj to nie dobrze. Mnie ręce drętwiały czasem w nocy, ale brałam na to od połowy ciąży magnes i pomogło.
-
Ja jestem :-)