-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ata
-
Witam dziewczyny! Madziarko - bardzo Ci współczuję kochana. Trzymaj się! Żancia - szybkiego odkatarzenia ;-) Oj też się przyłączę do narzekania na zimę, bo mnie coraz bardziej męczy.
-
Dobra dziewczyny, też uciekam delektować się dzisiejszymi wieściami. Słodkich snów Dwupaczki! Nie rozpakowujcie się zbyt szybko ;-)
-
Oj nawet nie wiecie, jak się cieszę. Zapomniałam z tego wszystkiego przywitać nową Mamę, więc teraz nadrabiam i witam cieplutko w naszym gronie!
-
Dziewczyny, muszę się pochwalić. Byłam dziś u gina i ... same super wieści: szkrabik się przekręcił odpowiednio - czyli główką w dół (pogadanka pedagogiczna mamuśki pomogła), ujawnił wreszcie definitywnie swoja płeć pokazując radośnie swe klejnoty rodowe i wszystko z ciążą jest w porządku! Jestem baaaardzo szczęśliwa! Stysiu- możesz wreszcie wpisać na listę z pierwszej strony imię maleństwa- Ignaś. Teraz już wiem to, co przeczuwałam w sumie od początku, że to jednak nie Antosia.
-
No nic Laski, spadam. Młoda mi usnęła, idę poczytać książkę. Dzisiaj wizyta u gina. Mam nadzieję, że Maluch posłuchał mamusi i się odwrócił główką w dół. Robiłyście teraz jakieś specjalne badania oprócz klasyki- krew, mocz?
-
Olusiadziewczyny jak to jest bo juz jestem zazdrosna o moja coreczke chciałabym sie nia sama zajmowac a mieszkam z moimi rodzicami i niedluga wracaja aby mi pomoc przy dziecku ale ja niechce ja chce wszystko sama do tego tesciowa mowi ze bede u niej mala zostawiac ale ja naprawde niechce chce wszystko sama robic zaczynam byc zazdrosna jak bede mogla im odmawiac ze niechce ich pomocy????? czy teraz sie tak zazekam a potem jednak bede potrzebowac tej pomocy ze zmeczenia???? co? Oj to uczucie jest mi całkiem obce. Kocham swoja Milusię bardzo i drugiego Szkraba w brzuszku też, ale nie mam żadnych schiz, co do pomocy innych. Wręcz przeciwnie, bardzo chętnie z niej korzystam. To zdrowe (psychicznie) dla mnie i dla dziecka. Nie ma chyba nic gorszego niż zaborcza i nadopiekuńcza mamuśka. Dziecko się męczy, matka się męczy, a do tego otoczenie. Mam nadzieję, że Ci to przejdzie. Może to tylko hormony...
-
Stysia- uważaj na ten cały kurnik, bo słyszałam, że łatwo się od tych gier uzależnić. Podobno rankingi strasznie wciągają.
-
No właśnie - ile może padać. Redberry - co do tego o co pytałaś, nie znam takich wynalazków i nawet nie mam pojęcia, o czym mówisz.
-
Hej Lasencje! Agunia- solidaryzuję się z Tobą w bólu. Chociaż ja na szczęście jeszcze nie zaprzyjaźniłam się tak na cały dzień z sofą. Kinga - co do łóżeczka, to myślałam o turystycznym, ale nie dla Maluszka, bo tu wolę tradycyjne drewniane, ale dla córki. Przestawienie jej na normalna kanapę póki co odpada, bo ona z tych dzieci wędrujących podczas snu, więc spędzała by nocki na podłodze, więc pomyślałam o turystycznym, bo w tym drewnianym strasznie się obija. No ale stanęło na tym, że będę chyba miała to turystyczne od koleżanki. U mnie sypie śnieg i wrócił mróz, a już myślałam, że idzie odwilż. Nie mogę doczekać się wiosny.
-
Niezapominajko - zdrówka dla Ciebie i synka. Wyleguj się, wygrzewaj i relaksuj. Racuszku - masz rację, suwaczki mają swoje prawa, a to która kiedy urodzi zależy z pewnością nie od nich ;-)
-
Racuszku, z matematyki zawsze byłam cienka, ale z suwaczka wynika, że mnie zostało faktycznie o 6 dni więcej, ale jak popatrzeć na tygodnie ciąży to ja mam 32 z groszami, a Ty 34 i parę dni, więc o co cho?
-
Dziewczyny, nie wiecie może ile mniej więcej kosztują łóżeczka turystyczne? Ale nie takie wypasione, jak to Kingi, najzwyklejsze.
-
Dołączam do niedzielnego grona. Może się jeszcze dis rozmowa rozbuja. Mnie ostatnio tez plecy dokuczają i dół brzucha podczas chodzenia, wstawania i przekładania się z boku na bok. Tak to już będzie w tej końcówce. Pocieszam się, że każdego dnia jestem bliżej finału. Jak i Wy dziewczyny, niektóre dużo bliżej nawet niż ja.
-
Ale tu dzisiaj pustki! Kasza - współczuję. Został Ci już w sumie miesiąc do możliwego porodu, więc może wszystko tam na dole zaczęło się już przygotowywać.
-
Cześć Laski! Nie było mnie kilka dni, bo wybyłam w górki. Super wypoczęłam w gronie przyjaciół. Widoki bajkowe, tyle że ja nie szlakiem górskim tylko szklakiem kafejek i karczm Mam nadzieję, że u wszystkich oki i samopoczucie dobre. Mnie męczy potwornie zgaga i trochę pozostałości po kręczu szyi. Miłego dzionka!
-
Cześć dziewczyny! Brrr -ale mróz... My z mężem też rodzimy razem. Jak poprzednio zresztą. Bardzo mi dużo wtedy pomógł, aż położne go chwaliły. Do końca zachował zimna krew. I na dół zaglądał, jak nie uwierzyłam położnej, że już widać główkę i nie miałam siły przeć.
-
Jak jestem znowu niewidzialna, to spadam- głupio pisać do siebie. Pozdro dla wszystkich!
-
Witam Mamuśki! Niedawno wróciłam ze spaceru, jest pięknie-słonko świeci, ale tak zimno, że myślałam, że nos mi odpadnie. Milenka w swoim żywiole- biegała po śniegu i nie przejmowała się temperaturą. A ja marzę już o wiośnie. Czułam się dziś jak niedźwiedź w tych wszystkich grubych ubraniach. Na szczęście mieszczę się w swoja kurtkę zimową. Jak tam mija Wam dzionek? Widzę, że szał zakupowy (łóżeczka, pościel) trwa!
-
Również witam Was cieplutko, bo na dworze u nas -9 - brrrr
-
Stokrotko - to już niewiele Ci zostało. Przygotowania pełną parą! Zmykam poczytać książkę. Cały czas jadłabym słodkie, szczególnie czekoladę. Muszę coś przekąsić. Miłego wieczoru.
-
stysiapysiaJa tak samo jak Ty Ata zrobie.... jeszcze 18lutego do sklarskiej Poręby jedziemy :) No my też jeszcze wybywamy na parę dni - trzeba ten czas wykorzystać na maksa, bo potem z wyjazdami może być różnie.
-
Hej! Ja jestem. Właśnie Was poczytałam. Ja jeszcze nic nie piorę z ciuszków, ale mam już całą komodę ubranek. Zacznę się przygotowywać na dobre od połowy lutego, bo poprzednio wszystko stało naszykowane dużo wcześniej i oczekiwanie na poród przez to mi się strasznie dłużyło.
-
Witaj Agacav! Teraz doczytałam wieści z brzuszka Agi - gratuluję takie dużego synusia! Przeżyłaś pewnie lekki szok. Ja pierwszy raz się z tym spotykam, żeby aż o miesiąc przesunął się termin porodu z USG. No no
-
Cześć Brzuchatki! Właśnie była u mnie położna. Nie wiem, czy wszędzie jest takie zarządzenie, ale u nas po 26 tyg. ciąży trzeba raz spotkać się z położną na wywiad środowiskowy. Miałyście już taką wizytę? Położna rewelacja! Miałam ją po urodzeniu Milenki. Wspaniała kobieta, dużo mi wtedy pomogła. A i teraz odpowiedziała na wszystkie moje pytania. Stwierdziła, że brzucha nie mam tak bardzo twardego, ale że mam go obserwować. A wczoraj mój gin przez telefon mi powiedział, że jak brzuch twardnieje po ruchach dziecka, to wszystko jest ok. Może też twardnieć na wieczór ze zmęczenia. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku, bo jak nie to mam się zgłosić na KTG do szpitala. A tak mam wizytę pod koniec przyszłego tygodnia. A jak Wasze samopoczucie?
-
Hejka! Jest tu ktoś? Mój brzuch kolejny dzień twardy Chyba czas zadzwonić do gina, bo zaczyna mnie to niepokoić. Młody poza tym szaleje coraz bardziej boleśnie dla mamuśki. Jak Wam mija ten kolejny zimowy dzień?