Skocz do zawartości
Forum

Szoti

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szoti

  1. Powiedz, żeby Ci ewentualnie wystawił na tej wizycie, bo mogą się nakładać. A mój na telefon wystawia, ale odkąd weszły ezla to trochę się boje, żeby nie zapomniał ;)
  2. Ja też tu zaglądałam ale cisza była. Najgorzej będzie mieć ta ostatnia ;) mnie się coś wydaje, że jeszcze pojawię się na wizycie w poniedziałek. Ale codziennie budzę się z myślą: "kurczę, ale by mi się nie chciało dzisiaj rodzić". Lenistwo...
  3. Właśnie Cebulka, zgadzam się z Tobą, tyle się wytrzyma. Poza tym to zawsze dłużej pobierany zasiłek ;)
  4. Ja w tamtej ciąży na koniec też próbowałam wszystkiego i skończyło się wspomaganiem ;) ale wtedy przez całą ciążę bardzo się oszczędzałam. Teraz robię wszystko, sprzątam, spaceruje itp. i tylko tyle że lepiej się czuję w ruchu. No i jutro absolutnie nie mogę rodzic, bo musiałabym szukać opieki dla Wojtka ;)
  5. Edzia ja też pamiętam te ranę i ból i powiem szczerze, że nawet później odczuwałam jakiś dyskomfort jak np. długo stałam. I też spałam z Wojtkiem, bo tak było duuuzo wygodniej :) teraz też to biorę pod uwagę. A żeby nie chodzić po schodach przeprowadzam się na dół, bo na dole jest kuchnia i salon, więc wszyscy tu siedzimy i będzie łatwiej. Mam tu też taki mały pokój w którym mieszkaliśmy z Wojtkiem zanim wykonczylismy górę, to się tam wyprowadzę. Ze schodami jest ciężko, ale jak dojdziesz do siebie, to Ci będzie łatwiej. Cebulka ja też się trzymam tego 21 i jak minie bezowocnie, to będę zawiedziona ;) No ale zobaczymy, na razie żadnych zwiastunów.
  6. Cebulka to Ty niezła jesteś jak jeszcze masz siłę dziecko zawieźć na salę zabaw. Ja trochę poogarniałam dom z Wojtkiem, a teraz mąż go przejął i poszli na dwór. A ja trochę odpoczywam, ale mają po mnie przyjść, żeby się wybrać na krótki spacer. Mój się rozpycha ale raczej w poprzek, tylko czasem w dole poczuje i faktycznie nie jest to przyjemne.
  7. Edzia super, że tak sprawnie poszło. Dobrze, że coś dali i puściło :) Synek fajniutki, dużo zdrówka dla Was i szybkiego powrotu do domu. Cebulka Ty się trzymasz? U mnie spokój :)
  8. Edzia ale super wiadomość. Gratulacje!
  9. Kurczę, Cebulka, to nie zazdroszczę. Dawidek też biedny, bo pewnie szału dostaje od siedzenia ciągle w czterech ścianach. Oby szybko się poprawiło. Ale faktycznie chodząc do przedszkola byłby narażony na nowe infekcje, a teraz to i dla Ciebie niebezpieczne. Jak pójdziesz do szpitala, to chociaż trochę odsapniesz. A za tydzień będzie juz pomoc teściowej.
  10. Edzia jak nie przejdzie, to się wybierz. Ja wolałam zostać w szpitalu, bo po pierwsze mówili, że zaraz się zacznie, a po drugie do tamtego szpitala miałam kawałek i wolałam być na miejscu. Poza tym kontrolowali sytuacje. Jak Cię zbadają, to sama zdecydujesz. A faktycznie można się namęczyć przed porodem... A ciepłe kąpiele? Powinno albo przejść albo się rozkręcić.
  11. Edzia ja tak miałam 4 dni, ale w końcu mi coś dali. Myślę, że u Ciebie będzie szybciej i dzisiaj albo jutro będzie synek. Choć z drugiej strony to też dobija, jak w szpitalu po każdym porannym badaniu mowili "dzisiaj na pewno urodzisz". Ale trzymam kciuki, żebyś już miała to z głowy, bo szkoda się tak męczyć. Cebulka odkąd Magda wrzuciła te ćwiczenia na biodra, to codziennie je wykonuje i nie ma porównania. Mi pomogły praktycznie od pierwszego razu i w nocy mogę się kręcić z boku na bok i nic nie boli. Chyba że to efekt placebo ;) Magda jak się czujecie? Żółtaczka odpuściła?
  12. Cebulka w końcu umawiałyśmy się na ten 21. Zapowiada się duży chłopczyk. Ale to nie jest tak, że te kolejne dzieci rodzą się większe? Nie wiem... Ja bym się zdziwiła, jakby ten urodził się z wagą mniejsza niż 3,5, choć też wszyscy mówią że jestem szczuplejsza niż w tamtej ciąży. A nie jestem patrząc na wagę :) ale faktycznie brzuch to taka typowa piłka. Edzia można oszaleć z takimi skurczami. Wiem, bo to przeżywałam. Najgorsze jest to, że nie wiesz, czy coś z tego będzie czy nie. I zamiast się wyluzować, to liczysz te minuty między skurczami. Mnie nikt nie rozumiał, bo moja mama i siostra tak nie miały i mówiły, że przesadzam. To chociaż to forum mnie rozumie :)
  13. Edzia to widać zbliża się Twój czas :) postaraj się nabrać sił, trochę odpocząć - już Ci nie truje. I oświadczam, że jeśli wszystkie zaczniecie teraz rodzić, to przenoszę się na kwietniówki :-P
  14. Kurczę, Cebulka z tymi pobudkami to na razie chyba lepiej nie będzie. A jak Dawidek pójdzie do przedszkola, to tam się trochę wyszaleć. Oby szybko wyzdrowiał. Edzia nic nie piszesz? Wczoraj ten ból w dole brzucha... Czyżby już? :-P
  15. Cebulka położna jest przyzwyczajona do takich obrazków. Remont, chore dziecko i mama, która w każdej chwili może rodzić - to wyklucza porządek. Ja się dzisiaj wzięłam za piekarnik, bo widziałam w telewizji jak omawiali sposoby czyszczenia. I tak to robię na raty ;) później tylko jakaś zupa i starczy. Miałam kiepska noc, od jakiejś 2 nie spałam. A jak zasnęłam to o 6 obudził się Wojtek (a mogliśmy spać jeszcze półtorej godziny). Trzeba się przyzwyczajać, luksusy się skończą ;)
  16. Pinka Ty to jesteś obrotna babka :) Laura pewnie niedługo się przyzwyczai do nowej sytuacji i nauczy się co wolno a co nie. Dobrze, że chce pomagać, tylko trzeba ją trochę ukierunkować ;) Olga życzę szybkiego powrotu do formy, zdrówka dla Was! U mnie nadal spokoj, stawiam, że będzie zodiakalny baran a nie ryby ;) Cebulka fajnie, że rodzisz w szpitalu gdzie bez problemu dają zzo. Ja się nastawiam na powtórkę z rozrywki, ale skurcze mam od brzucha, a od krzyża miałam dosłownie jeden raz z dwa tygodnie temu ;)
  17. Edzia to dobrze, że przy takim trybie życia udało Wam się zgrać i począć to dziecko :-P A na serio to znam ten ból, u nas to od sezonu do sezonu się żyje. Akurat teraz od połowy marca do końca czerwca mój mąż będzie miał najwięcej roboty. Dobrze, że pracuje w domu i Wojtka do przedszkola odwozi :)
  18. Edzia może zadziałały te figle z chłopem ;)
  19. Cebulka ja mówiłam tu w domu, żeby Wojtka nie przyprowadzali, bo szybko mu się znudzi, a może mi będzie ktoś potrzebny do pomocy. Ale teściowa już ma plan, żeby go przywieźć, więc nie wiadomo jak będzie. Jak wyjdę szybko, to może się obejdzie bez odwiedzin, bo po co te dzikie tłumy w szpitalu. Ale jak trafi się dłuższy pobyt, to będzie musiał mnie odwiedzić :) tylko że mój ma już prawie 6 lat, 3 lata temu był trudnym przypadkiem i wątpię by tesciowa chciała go wtedy do szpitala zabierać ;)
  20. Magda współczuje tego przedłużającego się pobytu, bo co w domu to w domu. Niestety takie mikrowylewy się zdarzają, jak dzieciątko zbyt długo główką napiera. Większości pewnie nawet się nie zauważa. Synek mojej koleżanki też miał, ale II stopnia, bo za późno zrobiono cesarkę. I w szpitalu nikt tego nie wybadał. Dopiero po tygodniu, jak sami poszli badać dziecko - ale nie było objawów - to ich nadgorliwość po ciężkim porodzie. Wszystko pięknie się wchłonęło, dziś chłopiec ma 8 lat i jest świetnym uczniem. Także będzie dobrze :) Najważniejsze, że najgorsze masz już za sobą. Buziaki dla Was!
  21. Pinka nie stresuj sie, na pewno rozlicza urlop i wypłaca ekwiwalent, więc zawsze jakaś dodatkową kasa wpadnie. A jeśli chodzi o zasiłki , w tym też macierzyński, to możecie pytać, bo trochę się znam ;)
  22. Edzia pomolestuj póki się da, bo potem będzie post. Ale ja w tamtej ciąży wypróbowałam WSZYSTKIE metody i nic mi nie pomogło. Za to w teorii jestem ekspertka ;)
  23. Masakra z tymi wizytami co tydzień, można pójść z torbami. Ja teraz chodzę do takiego lekarza, który nie przesadza z tym. Ale jak by powiedział, że mam przyjsc, to bym szła :) Cebulka to miałaś przeboje w końcówce. Teraz powinno pójść gładko. Ja w tamtej ciąży brałam Duphaston, a teraz nie biorę. Może to miało jakiś wpływ na przebieg porodu
  24. Edzia to chyba jednak te chłopaki tak się trzymają ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...