Skocz do zawartości
Forum

Szoti

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szoti

  1. Dzięki dziewczyny za tę porady odnośnie ubranek na wyjście, bo przyznam, że z tym zgłupiałam zupełnie. Wyciągnęłam za dużo wariantów i się zakrecilam, a co dopiero mój chłop ;) jutro zrobię ostra selekcję. Mam tylko bardzo mało ciuszkow na 56, ale Wojtek urodził się 57 a ten zapowiada się na większego, więc może wystarczy.
  2. Klodi gratuluję :) super, że wszystko tak sprawnie przebiegło. Pinka trzymam kciuki. Ja dzisiaj mam wizytę u gina, zobaczymy, co powie. Na razie nie czuje zbliżającego się porodu, więc mam nadzieje, że mnie nie nastraszy szacunkową wagą małego ;) Mam pytanie, głównie do Cebulki ( w końcu rodzimy w tym samym dniu) ale nie tylko: jakie ubranka szykujecie na wyjscie. Mam jakis przejściowy kombinezon, ale co i ile warstw założyć pod spód, to już nie wiem. Wiem, dziwne mam problemy... A też chce chłopu naszykować, żeby nie jeździł w te i we wte ;)
  3. Gosia gratulacje! Teraz szybkiego powrotu do domu! Kurczę, wszystko coraz bardziej realne się robi ;) Czasami trzeba trzymać język za zębami, ale ja zawsze wszystko wyklepię. Kiedy termin, jaka płeć itd. Za to mój mąż i Wojtek nic nie zdradzą. Od Wojtka nawet Pani w przedszkolu nic nie wyciągnie - dobrze, bo ona taka pierdoła.
  4. Magda, nie wiem, czy kolejny poród lepszy, bo już wiesz jak to wygląda ;) a tak na serio, to jak jest wsio dobrze, to się wszystko dobrze wspomina. Poza tym ostatnio w poczekalni do gina dziewczyna mi opowiadała, że myślała, że kolka nerkowa boli bardziej. A też rodziła bez znieczulenia, więc ma porownanie. Nie wiem jak Wy, ale ja bym chciała rodzić w nocy, bo wtedy jest większy spokój w szpitalu. Wojtka rodziłam w nocy i byłam sama na porodówce, nikt się nie kręcił. Zobaczymy jak teraz wyjdzie. I kiedy wyjdzie, bo nie mam żadnych przeczuć. Ale podobno chłopcy lubią dużej posiedzieć w brzuchu. Może coś w tym jest, bo też mialam wywoływany poród. Nawet ten Pinki grzecznie czeka na termin. Ale masakra z tym żołądkiem - mały podrośnie, ale wszystkie soku z Ciebie wypije. Dobrze, że będziesz mieć CC, bo jak tu mieć siłę na poród. A po tym to już dojdziesz do siebie raz dwa.
  5. Gosia, powodzenia, zaraz będziesz mogła zobaczyć dzidziusia :) Cebulka, mnie też pasuje 21 marca - możemy się wstępnie umówić ;) Właśnie robię lasagne na obiad. Mąż mi kazał teraz przy końcówce jeść dużo mięsa, bo ogólnie nie przepadam i teraz rozmrażam nasze zapasy. Mój chłop mówi, że przed samym rozwiązaniem trzeba się wzmocnić. Wie z doświadczenia: teraz mamy 2 kozy i one też właśnie dostają najlepsze jedzenie, bo za jakiś miesiąc będzie wykot ;)
  6. No to nie ma wyjścia - te co zostaną muszą się umówić i rodzić jednego dnia, to nie będziemy się nakręcać. W sumie czekamy tylko na koniec remontu u Cebulki i możemy rodzić ;)
  7. Hej! Cebulka, dzięki za patent z tym pasem - dzisiaj tak pojechałam do dentysty i pojeździłam po sklepach - sprawdziło się. Pinka, już tuż tuż. Ale super, że udało Ci się dotrwać w dwupaku do tego tygodnia :) Muszę przyznać, że mnie dopiero zaczynają łapać te dolegliwości na końcówce. W sumie dopiero raz odczułam bolesny skurcz, a tak tylko czasem brzuch się napina. Za to ostatnio w nocy miałam wrazenie, że już rodzę bo mały tak cisnął głową w dół ;)
  8. Cholerka, tak się rozpisała i wszystko mi ucięło. Nieźle dziewczyny, teraz już tylko czekać, która z Was pierwsza. Ja cierpliwie czekam na wiosnę. Ale zmobilizowałam się i spakowałam torbę, ledwie ją zapięłam, a dużo rzeczy i tak będzie mąż na bieżąco dowoził. Tylko muszę mu wszystko naszykować i chyba opisać, bo jak mi przywiózł ostatnio ciuchy na wyjście, to żałowałam, że nie przywiózł też czapki z daszkiem i ciemnych okularów ;)
  9. Fajna ta kurka, nawet później może posłużyć do ozdoby. A do karmienia też się przyda taka podpórka. Mnie na początku w szpitalu położna pokazała karmienie na leżąco i to mi się bardzo spodobało
  10. Cześć! Wczoraj miałam wizytę i lekarz się pojawił. Nawet mi głupio było, że ostatnio tak wyszło. Spisał mój nr telefonu jeszcze raz. Zbadał mnie i powiedział, że coś tam już się szykuje, a jakby "pogrzebać" to jakieś minimalne rozwarcie też już jest. Za to po USG miną mi zrzedła, bo mały waży ok. 3200. Pocieszał mnie, aparatura może się mylić, więc mam nadzieję, że nie zaniża ;) Generalnie powiedział, że teraz to już mogę rodzić. Ale poczekam chociaż na wynik Gbs, bo mąż dzisiaj zawiózł próbkę ;) No i obiecałam sobie, że dzisiaj w końcu te torbę spakuję, bo wszystko zakupione i poprawne, i byle jak upchnięte w komodzie...
  11. Klodi my też mieszkamy sami, ale teściowa po sąsiedzku, także liczę na chociaż odrobinę pomocy. Mój też tak wisiał na cycu i wszyscy się tego czepiali, a ja byłam głupia i probowałam go odstawiać. I tylko na tym się skupiałam. Teraz zakładam, że jak będzie chciał tak na mnie wisieć, to będzie i nic nikomu do tego :) a mój mąż tylko zalewajkę gotuje, trudno, przeżyję ;)
  12. Magda ludzie są beznadziejni. Ja zawsze sprawdzam, czy w widocznym miejscu jest kartka o pierwszeństwie kobiet w ciąży. Jak jest, to się wbijam i nikomu nic nie tłumaczę - mogą sobie pod nosem ponarzekać. W sklepach zupełnie inaczej, jeszcze potrafią chamsko wyprzedzić na ostatniej prostej do kasy (ostatnio gratulowałam jakiemuś staremu bucowi, że wygrał wyścig z ciężarną). U nas od soboty piękna pogoda. Od rana do 17 byliśmy na dworze. A potem przed 21 szło się spać. Dzisiaj mąż zawiózł Wojtka do przedszkola i wspomniał o wyjściu na plac zabaw, to pani, że absolutnie, bo dzieci się spocą... Chyba jako społeczeństwo się cofamy, bo nie pamietam, zebym w dzieciństwie przy 15 stopniach i słońcu siedziała w domu. A ja mam trochę jeżdżenia: najpierw do dentysty, a na 19 do gina - mam nadzieje, że już nikt nic nie odwoła, bo się wkurzę... Dobrze, że wczorajszy obiad na dwa dni starczy :)
  13. Ale się wkurzyłam. Pocałowałam klamkę, lekarz miał dyżur w szpitalu i nie mógł znaleźć mojego nr telefonu... Pewnie to olał, bo teraz już lekarza nie zmienie. A jeszcze całą drogę wyzywałam na mojego chłopa, bo przez niego bym się spóźniła. Przełożył na poniedziałek wizytę, trudno, szkoda nerwów. Ale ciśnienie mi skoczyło w momencie :/
  14. Cześć! Nightmare gratulacje! Ale teraz nie spieszymy się i rodzimy po kolei, w terminach ;) Ale tak jak pisała wcześniej Pinka, nie mogę uwierzyć, że ta ciąża sie skończy i będzie nowy człowiek w rodzinie... Widzę, że końcówka już wszystkim daje się we znaki. Ale dla mnie i tak nie ma porównania z tym co miałam przez 1 trymestr. Dzisiaj wizyta u lekarza, zobaczymy co słychać u małego.
  15. Edzia ja nie kupuję poduszki. Zawsze można jakiegoś jaśka podłożyć czy coś. Ale ja w ogóle mało gadżetów kupuję, ewentualnie wyjdzie w praniu, jakie dziecko się urodzi - wtedy będę dokupować to co wyda się potrzebne. Na razie mam wózek po Wojtku i łóżeczko. Później może dokupie leżaczek - Wojtek nie miał, bo i tak by w nim nie leżał. No i chustonosidło, jak znowu nie będzie chciał się wozić... Magda współczuje takiego podejścia. U mnie rodzina wręcz odwrotnie. Moja mama i siostra traktują mnie jak obłożnie chorą, jak któraś z nich ma katar, to nie mowy o spotkaniu. A jak widza, że podnoszę więcej niż 1 kg to mi to z rąk wyrywają. Nawet im nie mówiłam, że na jesień okna myłam, bo by mnie zjadły. No ale są przewrazliwione, bo pierwsza ciążę straciłam. Cebulka masakra z tą babcią. Ciężko utrzymać nerwy na wodzy. Zdrówka dla Dawidka :)
  16. Cebulka u tej babci to raczej problemy z krążeniem niż z temperaturą, bo nam w domu przy 25 stopniach jest bardzo ciepło. Dziadek mojego męża też był takim zmarzluchem, ale spał w dwóch czapkach zimowych i kurtce, pod grubą pierzyną :) Nic się nie zrobi z takimi ludźmi, trzeba mieć więcej cierpliwości niż do dziecka ;) Ja już po pobraniu krwi, mąż mnie zawiózł - najpierw Wojtka do przedszkola. A że byłam na czczo do 10.30, to mój chłop miał ze mną przechlapane.
  17. Cebulka to nie zazdroszczę, że musisz to wszystko jutro ogarnąć, jak pewnie sama nie jesteś do końca zdrowa. Ale za to będziesz mieć ładną łazienkę :) A Tobie i Dawidkowi dużo zdrówka - może szybko przejdą te choroby i pójdzie do przedszkola.
  18. Ja zwykle robię pranie w niedziele, bo mam ubrania robocze z soboty :) co prawda wywieszam z tyłu domu, a teściową już się przyzwyczaiła do tego obrazka.
  19. Cześć! Nie ma nic gorszego niż facet chorujący w domu. Mój przy 38 stopniach już widzi zmarłych ;), z kolei ten młodszy odmawia przyjmowania leków... Także jak tylko pojawia się lekkie przeziębienie, nie puszczam go do przedszkola. I tak w domu siedzę. W tamtej ciąży co chwilę coś łapałam, a kaszel miałam non stop. Teraz odpukać, jakoś się trzymamy. Jeszcze luty i marzec takie chorobowe miesiace, później będzie lepiej. Wczoraj się nałaziłam po mieście, że w nocy w końcu się wyspałam. Ale zauważyłam, że jak idzie się do sklepu w ciąży i z dzieckiem, to już nikt nie przepuszcza w kolejce i niektórzy nawet krzywo się patrzą. W 2013 roku wszyscy byli mili. Moja mama mowi, że to zmiana nastawienia odkąd jest 500+. Ciekawe, wcześniej nie zwracałam uwagi, ale rzadko jestem w mieście, wczoraj mi się w oczy rzuciło. Moja siostra ma 3 dzieci, to coś o tym wie.
  20. Cebulka to dobrze, że wszystko z Adasiem wszystko ok. A mały nie taki mały, raczej kawał chłopa ;) mnie mówią lekarze, że w związku z tym, że dzidziuś jest spory, to może po prostu urodzić się z 2 tygodnie wcześniej. Poczekamy, zobaczymy...
  21. Pinka dobre z tą parką :) a na prawdę jeśli się ma większą świadomość albo jakieś komplikacje z ciążą, to powiedzenie "żeby tylko było zdrowe" nabiera głębokiego znaczenia.
  22. Cebulka dobrze, że pójdziesz do swojego lekarza, nie będziesz niepotrzebnie tkwić w szpitalu jakby co. Ja w grudniu skończyłam 33 lata, ale oni wiek wpisują zgodnie z rocznikiem, także będę rodzić w wieku 34. Niemało, ale to drugie dziecko. Poza tym ponad 4 lata czekałam na umowę na czas nieokreslony i to mnie blokowało psychicznie, bo szkoda by mi było. Ale w różnym wieku dziewczyny rodzą. Trzeba zaczynać wcześnie, w razie jakichś problemów, poronień itd. Teraz się przyzwyczaiłam, że jak komuś mówię, że będzie drugi chłopak to pyta, kiedy będzie dziewczynka... wtedy mówię, że już za stara będę, ale kto to wie ;) na razie skupiam się na tym, co mam.
  23. Pinka dobrze, że dzidziuś rośnie i w sumie fajnie, że leży pośladkowo - nie będzie stresu, bo już się nie powinien obrócić. Lekarz widocznie postanowił skasować za jeszcze jedna wizytę... Brak mi słów.
  24. Cebulka to można się już do tych pytań przyzwyczaić i to olać. Byle tylko hormony po porodzie nie szalały, bo wtedy takie komentarze mogą dobijać. A chorych umieść w izolatce i wypuść dopiero jak nie będą zarażać ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...