Skocz do zawartości
Forum

kropka1981

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kropka1981

  1. kropka1981

    Styczeń 2010

    Jestem po wizycie u doktorka... Kochane zostało mi maksymalnie dwa tygodnie. Mam się bardzo postarać, żeby dociągnąć do końca roku. Odpoczywać i nie męczyć. A jak się mój A. przejął Zabronił mi wychodzić z domu, cokolwiek sprzątać tylko leżeć i wstawać jak muszę . W sumie mnie to cieszy bo się wczuł w rolę . A maluszek ma się rewelacyjnie - ułożony odpowiednio czyli się nie przekręcił od ostatniej wizyty, tętno rewelacyjne, a moja szyjka jest bardzo mocno skrócona. W zasadzie była to ostatnia wizyta - umówiłam się tylko jeszcze na 28go na KTG do niego i to wszystko. Oby do końca roku....
  2. kropka1981

    Styczeń 2010

    doniaHej hej. Byliśmy dziś rano na usg. Fałszywy alarm- Krzys jest głową w dół :) waży 2903g, łożysko w 3st. dojrzałości no i ogólnie rzecz biorąc to niby mógłby się już urodzić. Dla bezpieczeństwa czekamy do nowego roku a później na żywioł :] Doniu - grunt to pozytywne myslenie :)
  3. kropka1981

    Styczeń 2010

    doniaHej dziewczyny :) Byłam dziś u lekarza. 37 tydzień już mamy bo policzył od nowa na moja prośbę no i jestem już na zwyklym L4... W dodatku Krzys znów ma główkę na górze:( i mam nakaz spania na lewym boku na poczatku i jutro usg o 8:15...Zapomnialam dodać, że no-spa mam brac jeszcze tylko tydzień a później "niech się dzieje wola Nieba..." Donia - nie smutaj się. Do ostatniego momentu Maluszek może zmienić pozycję. Będzie dobrze - bo w końcu czemu ma nie być. Zastanawiam się czemu jesteś na zwykłym L4 - lekarz nie chciał wystawić do dnia porodu? Powinien poczytać dobrze przepisy.... Wkurza mnie coś takiego.
  4. kropka1981

    Styczeń 2010

    mikka84mczesc laseczki :)) witam sie ze tak powiem z kuchni :)) nadal szaleje a co...w koncu moge lazic jako tako a do 2 juz tylko 12 dni od jutra wiec luuuzik :)) u mnie juz pachnie choinka, piernikami i pomnaranczami :)) i juz tak fajnie swiatecznie sie robi jak samopoczucie??widzialam, ze piszecie o wspomagaczach...ja pije herbatke z lisci malin i biore tez olejek z wiesiolka...ale tego nie stosuje sie na przyspieszenie terminu porodu, tylko efektywnosc skurczy, wzmocnienie misni macicy i rozwieranie szyjki oraz szybszy porod w sensie postepowania jak juz porod sie zacznie...ostatnio w szkole rodzenia polozna wspomniala o herbatce wlasnie, mowila ze nie na wszystkie kobiety dziala niestety, ale warto sprobowac, bo tak czy inaczej zawiera jakies cenne skladniki min :) wiec nie zaszkodzi, powiem Wam po wszystkim czy cos mi to dalo hahah Ok zmykam i zycze zdrowka, :)) i slodkich snow Mikka nie do końca się z Tobą zgadzam ponieważ wiesiołek jest zakazany w ciąży - ponieważ wywołuje silne skurcze w I i III trymestrze co może prowadzić do poronienia w I i przyspieszenia porodu w III. W IIgim trymestrze może być TYLKO stosowany jeśli jest taka KONIECZNOŚĆ i nie da się go zastąpić innym specyfikiem. Takie jest zdanie kilku lekarzy z którymi rozmawiałam akurat na temat wiesiołka. Co do liści malin - nie znam się nie wypowiadam się.
  5. kropka1981

    Styczeń 2010

    anna_:)Jakie potrawy szykujecie na wigilie? Bo ja mam sama zrobić wigilie dla 3 osób i nie mam pojecia... barszczyk z uszkami, krokiety, smażona ryba, ryba po grecku, ciastka chce upiec i sernik. A reszte to mam mętlik marne te święta w jedzenie chyba będą umnie :( W tym rroku nie robię wigilii ale i tak coś przyszykuję. Na pewno kapusta z grzybami, na pewno makiełki (mak, bakalie, miód, makaron), na pewno upiekę piernika i na pewno zrobimy zupę grzybową. W końcu święta trwają 3 dni łącznie z wigilią. I jeść trzeba
  6. kropka1981

    Styczeń 2010

    anna_:)Kropka a jest to możliwe?? Bo ja mam bardzo odporny organizm na ból i boje się że nie rozpoznam tych bóli, że nie poczuje tych takich bardzo mocnych skórczy może to głupio brzmi ale ja nawet nie umiem wyczuć co ile mam skurcze i kiedy jest początek a kiedy koniec mimo że aparatem jak mi mieżono to skórcze są tylko że nieregularne. Sama nie wiem, mama się śmieje że jak bedzie mi się chciało bardzo mocno kupe to znaczy że bede rodzić Zresztą juz wszyscy z rodziny sie śmieją z tego co gadam :( Aniu podobno jest możliwe - myślę, że siostra mnie nie okłamała . Wiesz ja mam jakieś śmieszne skurcze ale za chiny ludowe nie wiem jak je interpretować. A już nie mówię o jakimś siedzeniu z zegarkiem w reku i liczeniem co ile i jak. Bo nawet gdybym tak robiła to i tak niewiele by mi to pomogło - zupełnie inaczej bym pewnie zinterpretowała wynik. A rodzina nie powinna się z tego śmiać. Bo w gruncie rzeczy to wcale nie jest śmieszne. Podobno podświadomie wie się kiedy cała "aparatura porodowa" się w nas włącza. I raczej nie sposób jej przegapić
  7. kropka1981

    Styczeń 2010

    nie ma co się sugerowac terminem... Mnie się wydawało, że nie dam rady do końca roku a dzisiaj mam wrażenie że przede mną jeszcze kolejne 9 miesiecy. Z resztą.... Raz mówi się, że ciąża trwa 40 tygodni, w necie znajdziesz że 42 w zależnosci od czegoś tam.... Nie wiem... Jak urodzę to urodzę. Jak nie urodzę to....urodze później ;). Wszystko mi jedno, byleby mnie nie męczyło tak jak dzisiaj w nocy. Wyłam prawie z bólu - ale to nie były skurcze a mięśnie przy przekręcaniu się z jednego boku na drugi. A mam jeszcze taką cichą nadzieję, że nie będę odczuwać bolesnych skurczów przed porodem - moja siostra nie czuła bólu tulko ucisk... Ja też tak chcę....
  8. kropka1981

    Styczeń 2010

    anna_:)Kropka piszesz herbatka z malin hi hi hi a co to ma niby robić?? Ja pijam cherbatke z malin i soki malinowe ale by mnie grzało w zimne dni a nie by wywoływac poród he he he jakieś zabobony nie chodzi o owoce malin a o liście. Podobno czymś to się różni. Ja się na tym nie znam :)
  9. kropka1981

    Styczeń 2010

    no właśnie ja tez tego nie rozumiem... A tym bardziej herbatek z liści malin itp. O mężczyźnie nie wspomnę ;) . Jedno co wiem, to to, że swojemu po wszystkim nie odpuszczę... Będzie miał cięzko :)
  10. kropka1981

    Styczeń 2010

    Jestem ja :) i poczytuję sobie na temat obliczenia właściwego terminu porodu. I jeszcze nie mogę się nadziwić, że niektóre dziewczyny (czytając inne fora itp) próbują sobie wywołać i przyspieszyć poród... Nie kapuję po co....
  11. kropka1981

    Styczeń 2010

    U nas jest póki co -13stopni. Milusio...
  12. kropka1981

    Styczeń 2010

    A ja witam sobotnio i lecę ubierać choinkę
  13. kropka1981

    Styczeń 2010

    Kochane Brzusie. w kwestii formalnej chciałam zakomunikować, ze po wieczornej kąpieli stwierdzam obnizenie swojego "kałdunka". Nie wiem jak to się ma do całości i terminów ale jedno jest pewne. Coraz bliżej końca. Życze słodkich snów.
  14. kropka1981

    Styczeń 2010

    Dość tych narzekań :) Kochaniutka wytrzymaj do stycznia.... Bo ja też zaczynam panikować... We wtorek mam wizytę u doktorka...
  15. kropka1981

    Styczeń 2010

    paola787Witam drogie brzuszki !!!! Właśnie szybciorem was nadrobiłam i wiem mniej wiecej co u której słychać donia strszy skurczybykami normalnie szok ... dzidziolec pcha sie na świat kropeczka ty to normalnie masz racje nie przejmuj sie jak ania olej sprawe jeszcze wroca na kolnach zobaczycie moje drogie !!!! ogólnie myśle o was wszystkich i trzymam kciuki aby u kązdej sie polepszyło a dzizie aby jeszcze troszke posiedziały !!!! u mnie to ogólnie szkoda pisać noc nie przespana bo mój K miał wysoka goraczke wymiotował rano zaraz zarejstrowałam go do przychodni gdzie sama miałam miec robione KTG i pojechalismy razem On bardzo żle sie czuł wymeczony strasznie i jeszcze jakis wybroczyny plamki na twarzy mu wyskoczyły.. i wyobrazcie sobie Ja poszłam na KTG pani doktor powiedziała ,że piekny zapis i abym przed świetami sie zgłosiła w środe na kolejne !!! a co do mojego ukochanego pani doktor dala skierowanie do szpitala bo ona nie wie z kad te wybroczyny na buzi , że objawy jak na sepse ,lub zapalenie trzustki :((ze to trzeba sprawdzić itd !!! więc pojechalismy na izbie przyjęć i tam EKG 2 kroplówki na oddziały wchodzić nie mozna pielegniarka mnie ochrzaniła co Ja tu robie z takim brzuchem ,że ntychmiast do domu pod kołdre !! i przyjechałam do domu zostawiłam tam moje serduszko kochane i martwie sie jak pieron ma dzwonić jak bedzie coś wiedział dosłownie czekam na moją mame aż z pracy przyjdzie bo padam ze zmeczenia :((( TRZYMAJCIE SIE CIEPŁO BO ZIMNIUTKOOOOO Trzymaj się kochana. Super, że KTG rewelacyjne. Miejmy nadzieję, że to ani nie zapalenie trzustki u K. a tym bardziej nie sepsa - może jakieś zatrucie. Trzymam paluszki.
  16. kropka1981

    Styczeń 2010

    AsiolekKropka - masz raacje, ze sie nie przejmujesz ale mimo wszystko czlowiekowi przykro w takich sytuacjach. Mam nadzieje, ze moze te zachowania waszych (kropka i ania) facetow to poprostu stres przed zblizajacym sie porodem, moze tak reaguja a pozniej im przejdzie.Moj tez juz zaczyna stresa lapac, coraz czesciej mowi, ze sie boi, ze to juz tak niedlugo i czy sprosta, czy bedzie dobrym tata i czy sobie poradzi z wszystkim. Widze strach w jego oczach ale nie mam watpliwosci, ze jak sie dzidzia urodzi to wszystkie obawy mu mina i bedzie super tatuskiem. Asiołku.... Mój A. zadaje sobie pytanie nie czy będzie dobrym tatą i czy sobie poradzi tylko cyt.: czy będzie w stanie zając się wszystkim bo ja pewnie nie dam rady zająć się niczym. Koniec cytatu. To chyba nie świadczy o jego pozytywnym uczuciu... Przepraszam, ale powiem w prost - niektórzy faceci są durni (nie uogólniając ale analizując tych których poznałam osobiście) bo nie doceniają i nie dostrzegają tego, co jest ewidentnie dostrzegalne. A potem są baaaardzo zdziwieni, ze kobieta albo odchodzi albo odsuwa ich na dalszy jeśli nie ostatni plan. Cieszę się, że masz takiego Faceta, który Ciebie rozumie i wspiera. Po prostu źle trafiłam, źle wybrałam, bo wydawało mi się, że facet ułożony, spokojny, prowadzący dom "solidną i zdecydowaną ręką" to coś czego potrzebuję. I chyba popełniłam błąd - bo poszłam na łatwiznę. Byłam zmęczona ciągłym stawianiem warunków, podejmowaniem decyzji, rządzeniem, miałam dość facetów pantoflarzy. I sobie polepszyłam. I tylko sama siebie mogę o to obwiniać. Bo mogłam 10 razy pomyśleć a nie 3.
  17. kropka1981

    Styczeń 2010

    Aniu mam nadzieję, że ta cała sytuacja J. czegoś nauczyła. Oby tak było. Dbaj o siebie i o Maleństwo. To teraz jest najważniejsze. My teraz mamy dla kogo żyć i poradzimy sobie cokolwiek by nas nie czekało. A u mnie mała wojna domowa. Jakoś z A. chyba jednak się od siebie oddalamy. Ale wczoraj podjęłam decyzję, że nie będę się tym wszystkim przejmować bo to tylko ja się przejmuję. A. już nie koniecznie. Wogóle w środę jak A. wrócił z tej cholernej wigilii firmowej był jakiś dziwny. Prawie wcale się nie odzywał. Był jakiś zdenerwowany. Nie wnikałam bo burczał pod nosem. A wczoraj jaśnie pan wogóle nie zadzwonił w dzień więc ja zadzwoniłam, żeby jak będzie wracał zahaczył o mamę i pożyczył ciśnieniomierz bo kiepsko się czułam. Ból głowy, wymioty, ogólne spuchnięcie. Na co mi odpowiedział, że nie zamierzał do niej wchodzić bo nie ma czasu i musi jeszcze podjechać zrobić zakupy i wstąpić do brata bo go o to prosił. Jak zwykle - brat ważniejszy, zakupy wazniejsze, wszystko inne ważniejsze od jednej małej głupiej nic nie kosztującej prośby "POŻYCZ CIŚNIENIOMIERZ BO SIĘ ŹLE CZUJĘ I CHCĘ SPRAWDZIĆ CIŚNIENIE". nie byłoby nic w tym dziwnego i nie na miejscu gdyby odmówił mi innym tonem. Ale zwyczajnie na mnie warczał. To powiedziałam, że dobra sama sobie pójdę, dzięki, cześć. Rozłączyłam się. Oczywiście po aparat nie poszłam bo to drugi koniec miasta, slisko i zimno. Na zwykłej prostej bym "walnęła" orła. Przyjechał o 19, co prawda przywiózł ten nieszczęsny aparat ale ani słowa. Ani dzień dobry ani pocałuj mnie w d.... . A prawie na dobranoc zaczął mi dokuczać, że w domu nic nie jest zrobione. Nie odzywałam się. Gdybym nic nie robiła to kurze nie byłyby pościerane w każdym pokoju obiad nie zrobiony i dwie pralki prania same by się zrobiły. Ok. Skoro tak.... jestem nierobem, szkodnikiem, leniem. Super. Pomyślałam sobie - dobrze. Od dzisiaj nie ruszę niczego. Nawet mi się nie zrobiło przykro. Po ostatnich jego wyjazdach chyba zaczyna to po mnie spływać. Ważne żebym ja miała dobrze. On skoro tyle lat potrafił sam zadbać o siebie to niech dba - czasami się zastanawiam, kto bardziej był winny jego rozwodowi: pracoholizm byłej żony, czy jego przesadnie wymagający i egoistyczny charakter. A ja tak rzadko go o cokolwiek proszę... Zobaczymy jak długo pociągnie. A doskonale wiem, że za dwa dni będzie problem bo zapomni wziąć lekarstw, bo nie będzie mógł czegoś znaleźć. W końcu to nie mój problem. Dałam serce na dłoni i to był duuuuuuży błąd. Ale co tam :) Nie pierwszy i nie ostatni raz tak się dzieje. A Ignaś jakoś dzisiaj jest grzeczniejszy jak zwykle :) rozpycha się ale nie tak boleśnie :). I dzisiaj po raz pierwszy właśnie nie mam zgagi. Mało tego - dał mi się wyspać. Wstawałam w nocy tylko raz. około 4:30 i to tylko dla tego, że pić mi się chciało. To przez ten mróz za oknem. Jest jednak jakaś zależność między mrozem a pragnieniem. A potem zasnęliśmy koło 7 jak A. wyszedł do pracy i wstaliśmy o 11:30 bez bólu głowy, i opuchlizny. Ciśnienie w normie :). A na zakończenie... Co nas nie zabije to nas wzmocni. I byle do przodu.
  18. kropka1981

    Styczeń 2010

    A ja składam naszej Annie najserdeczniejsze życzenia urodzinowe :). Spełnienia marzeń, zdrowej Kruszynki i pasma nieustających sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym
  19. Anya a chłopczyka...No chyba, ze pan doktor się pomylił
  20. anna_:)Witam i ja z rocznika 81 Widze że dziewczyny z grudniowek rozchulały watek :) Powodzenia na porodówce i w życiu codziennym wszystkim przyszłym i obecnym mamą :) Ania to widzę, że my obie ten sam rocznik :) Pozdrawiam wszystkie Mamusie Muminków :)
  21. kropka1981

    Styczeń 2010

    MamaskiMargolcia mała ładnie waży szyjka myśle że ok jak na tym etapie Co do dolegliwości to u mnie bez zmian rwa kulszowa daje mi popalić brrrr dostałam niedawno smsa że koleżanka z terminem na 6 stycznia urodziła synka :) ale super mieć już to za sobą ja czekam z jednej strony chciałabym mieć to już za sobą a z drugiej BOJĘ SIĘ !!! Mamaski - myślę, ze każda z nas się boi...tak chociaż troszeczkę. Ale nie ma sensu się nakręcać i stresować. Ja wiem, że jak przyjdzie ten właściwy czas na podróż do szpitala to będzie u mnie panika. Szczególnie że "funduję" sobie poród bez znieczulenia.
  22. kropka1981

    Styczeń 2010

    P.S. Margolciu jeszcze jedno - nie smutasuj się. Ja się mogę smutasować za Was wszystkie - mam to chyba w naturze
  23. kropka1981

    Styczeń 2010

    Ello. A ja tak od samego rana siędzę sobie i czytam i.... Wiecie co? Mam jakieś skurcze chociaż kompletnie nieregularne więc w teorii się nie denerwuję. Sobie grzecznie siedzę i czekam. Pewnie to te przepowiadające. Jak coś się zmieni to podjadę do szpitala... I jednak coś w tym jest, że przeczuwam, że nie dotrzymam do stycznia... A terminy sobie można na prawdę w buty wsadzić. Wg moich bo już nie lekarza obliczeń 40 tydzien zaczyna mi się nie 23stycznia a w okolicach 2stycznia. I to po dłuuuuuuugiej analizie co gdzie kiedy "majstrowałam" A że miesiączki nieregularne to już w ogóle cyrk na kółkach. Na razie trwamy. Zobaczymy kto miał rację Margolcia - puki co, A. nigdy mnie nie oszukał. Nie przyłapałam go nigdy na kłamstwie. Raz mi wciskał bzdurę ale tylko dla tego, że ja byłam upierdliwa i próbowałam wymusić odpowiedź na temat który nie powinien mnie interesować. Owszem nabajdużył ale na moje ROZUMIEM powiedział, że lał wodę -dosłownie w tej samej chwili się przyznał. Nie mogę tego więc zaliczyć do kłamstw. Fakt faktem, że nie raz się na nim zawiodłam ale w innych kwestiach. I to pozostawia dużo do życzenia. No ale tak jak mówisz - widziały gały co brały... A rozwodnicy to jeszcze gorszy gatunek od zatwardziałych kawalerów, czy upartych wiecznych chłopców.
  24. kropka1981

    Styczeń 2010

    Kobiety - pamietajmy :) za to co przechodzimy teraz tymbardziej nam się taki wyjazd należy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...