Skocz do zawartości
Forum

kropka1981

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kropka1981

  1. kropka1981

    Styczeń 2010

    Hej Dziewczyny u nas akcja zęby. Nie chcemy jeść, płaczemy, marudzimy, w nocy chcemy się bawić i jeczymy. Jest wesoło . Nie pomaga nawet żel. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Przeżyjemy. Dzisiaj byliśmy na szczepieniu - nawet nie zakwilił Ignaś... Następne za hohoho ;). Teraz bilansik w 9tym miesiącu życia w październiku. Ogólnie rzecz ujmując nic ciekawego się nie dzieje Wróciliśmy z wypraw, nareszcie w domu :) . Jeszcze tylko 16sierpnia urlop do 24sierpnia i 1 września do pracki. Wczoraj byliśmy w złobku na rekonesansie. Tak jak jestem zawsze sceptycznie nastawiona do takich instytucji to powiem szczerze - byłam miło zaskoczona. I jakby moje obawy o pobyt tam Ignasizelżały. Zobaczymy w praniu jak to będzie ale pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Madziu! Gratuluję dostania się na studia! Trochę zazdroszczę, jakby mnie ktoś zapytał czy wolę iść do obecnej pracy czy studiować to od razu bym wybrała studiowanie... No ale cóż :) Nie zawsze sięma to co się chce :) Trzymajcie się dziewczyny. Teraz Was czytam na bierząco !
  2. kropka1981

    Styczeń 2010

    madziaaaa0701CZeśc dziewczynki !!wiecie co zastanawiam się i mam nadzieję ,że mi coś doradzicie , a więc : w sierpniu z Michasiem wracamy na chwilkę do PL i mam zamiar urządzic Michaniowi pokój .... ściany pomalowac jakieś meble .... już zamówiłam sobie naklejki na ściane a moje pytanie brzmi tak . bo myślałam nad zakupieniem takie dywanu z długim włosiem ,że tak powiem taki puszysty i miekki i jestem ciekawa czy to nie zaszkodzi Michaniowi bo wiadomo z różnych tworzyw sztucznych są dywany robione i nie wiem co to zrobic czy się decydowac na taki czy nie a tak to poprostu mógby sobie siedzic i bawic sie na nim bez obaw tak więc co o tym myślicie ?? oczywiscie jeszcze w drzwiach będzie bramka i wstęp do michania pokoju tylko w skarpetkach :) co by nie nabrudzic i tak się zastanawiam co w takim pokoiku ma byc łóżeczko, komoda , półka na kosmetyki i co jeszcze?? Madziu ja osobiście uważam, że im krótsze włosie tym mniej świństw w postaci roztoczy, kurzu i innych niewidocznych okropieństw. Czy sztuczne czy nie - w zasadzie najlepsza jest goła decha No ale ja to mówię z punktu widzenia alergika. U mnie kurz się osadza nawet nie wiadomo kiedy. Mamy ala-wykładzinę w pokoju na filcu czyli teoretycznie oddychajacą. A i tak za każdym razem przy odkurzaniu widać jak drobinki piasku(?) strzelają. A nikt nie wchodzi w butach tylko w skarpetkach. Fakt faktem, że kupowaliśmy ją ze względu na zimę żeby mógł baraszkować na podłodze (u nas jest chłodno zimą) i nie zniszczyć nowo cyklinowanej podłogi ale to chyba był największy błąd zakupowy. Koniec końców odkurzamy ten pokój na kolanach centymetr po centymetrze, odświeżamy parą wodną ale co z tego kiedy za dwa dni jest taki sam syfeks. No ale każdy ma inny pogląd na sprawę a tak w ogóle to witam się w 2dniowej przerwie wyjazdowej. Mały straszliwie gadułowaty zrobił się, jeszcze nie siada i jakoś nie wykazuje chęci. Najwidoczniej wszystko w swoim czasie. Ząbków nadal brak. Za to jak nie cierpiał leżeć na brzuszku tak teraz non stop przekręca się z plecyków na brzuszek i tak sobie leży. Potem z brzuszka na plecyki i zadowolony. Generalnie zrobił się mądrulek taki, cwaniak warszawski a miny strzela że tylko patrzeć i się śmiać. Oczywiście zaczął stosować metodę szantażu płaczem ale jak na razie nie ulegam Jutro jedziemy znowu na 5 dni do Giżycka. Szczerze mówiąc jestem cholernie zmęczona tymi podróżami. Pomieszkałabym sobie na starych śmieciach... Jak jeszcze pomyślę, że jeszcze po zsumowaniu 20 dni poza domem do 1 września, to... szkoda gadać. Wiecie, kota można zagłaskać na śmierć - nawet tak długim urlopem. Cmokam w noski. A to do pooglądania Witaj na nk.pl - miejscu, w którym znajdziesz swoich przyjaciół!
  3. kropka1981

    Styczeń 2010

    Dzień dobry... Nie wyspałam się... Kompletnie... Mały nadal w dobrej formie. Czyli wszystko ok... Może to nie miejsce na takie pytanie ale...skoro już tyle ze sobą "przeszłyśmy", to w zasadzie czemu mam się nie zapytać. No więc... Jakiś czas temu postanowiliśmy z A. że na pewno się pobierzemy - co prawda na razxie termin jest nieznany lecz to najmniejszy pikuś. Potrzeba czasu aby wszystko zorganizować. Pojawia się pewne ALE. I polega na tym, że ustaliliśmy, że każde z nas się na wzajem oświadczy. Tak w zasadzie troszeczkę w formie żartu - bo w zasadzie nikt tu się nikomu nie musi oświadczać. Stanęło na tym, że on zrobi mi niespodziankę ale również ja muszę zrobić jemu. No i pojawia się problem.... Bo w jaki sposób oświadczyć się mężczyźnie?? Nie mam żadnego ekstremalnego pomysłu... No i co można mu kupić bo w zasadzie nie pierścionek . Kwiaty tym bardziej odpadają... Ma to byc coś zaskakującego, niecodziennego. No i za przeproszeniem dupa bo ja mam tyle inwencji twórczej, że nie wystarczy jej nawet na obdzielenie nią mnie samej. Jestem noga w takich sprawach... więc proszę BEZCZELNIE pomóżcie troszkę pomysłami... Myślałam najpierw o zorganizowaniu weekendu w Kopenhadze lub w Sztokholmie - to ulubione miasta A. - jakieś romantyczne miejsce, kilka ciepłych słów i po sprawie. Niestety odpada ponieważ nie mam z kim zostawić małego na 2 dni. Myłsłam o zabraniu do Białowieży w takie jednop miejsce, gdzie czas stanłą w miejscu w czasach Ludwika XVI, osoby obsługujące to miejsce chodzą w strojach z tamtej epoki, całość jest wystylizowana na ten okres. Oczywiście obowiązkowa miałby być przejażdżka bryczką, żubry itd. Ale znowu problem z zostawieniem małego. Nie żeby mi własne dziecko przeszkadzało ale akurat w tym momencie chciałaby m tylko z A. spędzić te 2 dni. I tu moje pomysły się kończą. Na jeden dzień mogę małego podrzucić "teściowej". Ale nie na dwa... Macie może jakiś pomysł na zaskakujące oświadczyny "stacjonarne"??
  4. kropka1981

    Styczeń 2010

    Kochane wróciłam ! Do piątku siedzę w domku. A potem znowu dwa tygodnie na wyjeździe. Dla mnie i małego frajda... On najbardziej skorzystał na zmianie klimatu i otoczenia. Jest taki wyluzowany, nie marudzi, nie płacze, nie kwęka. Prawie cały czas jest uśmiechnięty. W zasadzie dziewczyny nie wiem co mam Wam napisać bo jakoś wszystko zaczęło się prostować - w sensie alergii małego. To co miał to chyba jednak nie atopia mimo diagnozy lekarza, bo od jakiegoś czasu nie ma żadnych dotychczasowych objawów. Natomiast alergie na różne pokarmy ma ale to już zaczyna się robić małą pestką. Pojedynczo, metodą prób i błędów sprawdzamy. na razie odpadają morele, śliwki natomiast marchewka wróciła do łask. Przeczekaliśmy kilka tygodni i możemy już podawać bez skutków ubocznych. Mały jeszcze nie siada - owszem podparty tak ale jeszcze długa droga do tego :). Poza tym "rozmawia" jak najęty z drzewami. Zafascynowany jest nimi bardzo . O mało z wózka nie wyskoczy jak widzi drzewa i krzaki To w takim wielkim skrócie. Wrzucam kilka fotek mojego maluszka. Rośnie jak na drożdżach. http://nk.pl/profile/6112672/gallery/album/4
  5. kropka1981

    Styczeń 2010

    Kochane. Wpadła mi dzisiaj taka fajna stronka. Więc się dzielę z Wami Przepisy kulinarne dla niemowlat
  6. kropka1981

    Styczeń 2010

    madziaaaa0701a my bylismy sie wczoraj wazyc i maly wazy 7140 g i tylko pol kg przybral w ciagu miesiaca malo troszke no ale co zrobic ma niedowagi 200g jedna malo inteligentna dziewczyna mowi do mnie dawa mu wiecej jedzenia ... ale jak ja mu moge dawac wiecej jak on nie chce Kropka to gdzie sie to wybierasz ?? joas a my nie mielismy wyboru bo rozgladalismy sie za duzymia wanienkami ale nie spotkalam jeszcze takiej ... pod prysznicem kapalismy ale to niebezpieczne i najlepiej w wannie spoko luz maly lezy pluska sie bez problemu Madzia olej takie mądre rady, ja usłyszałam ostatnio że Ignas jest przekarmiony. tylko ja się pytam jak może być przekarmiony skoro w drugą stronę - on je mniej niż powinien! Grunt to nie zwracać uwagi na takie półinteligentne osoby. Dziecko to nie kaczka tuczona, której się sondę wkłada żeby karmić. A wiele kobiet o tym zapomina, że dziecko to człowiek a nie maskotka albo zwierzątko.
  7. kropka1981

    Styczeń 2010

    Małe co nieco z chrztu Witaj na nasza-klasa.pl - miejscu, w którym znajdziesz swoich przyjaciół! Witaj na nasza-klasa.pl - miejscu, w którym znajdziesz swoich przyjaciół! Witaj na nasza-klasa.pl - miejscu, w którym znajdziesz swoich przyjaciół! Witaj na nasza-klasa.pl - miejscu, w którym znajdziesz swoich przyjaciół!
  8. kropka1981

    Styczeń 2010

    Joaśheloł, Kropka - wakacje powiadasz, super. a gdzie się wybieracie??? a kiedy Ty do pracy wracasz bo mi sie wydawało że tak mniej więcej jak ja. ja wracam pod koniec sierpnia. w ogóle to ktoś jeszcze wraca do pracy bo ja już strasznie przeżywam to a jeszcze dwa miesiace. ale wiem że szybko zleci niestety. . wg moich obliczeń powinnam do pracy wrócić teraz 22 czerwca ale korzystam z zaległego urlopu i z raptem 8 dni wychowawczego. 1 września wracam do pracy ale tak do końca nie wiem co z tą moją pracą będzie... Mam zamiar zanieść swojemu szefowi podanie o zmniejszenie etatu na 3/4 - to chroni mnie przed zwolnieniem na 12 miesiecy jeśli nie korzystam z wychowawczego i jeśli wykorzystałam jego część. Problem polega tylko na tym że on za bardzo nie chce mnie z powrotem.. Dziewczyny nigdy nie zatrudniajcie się u kolegów, znajomych itd - to rodzi problemy personalne w takich sytacjach jak macierzyństwo. A wakacje? Najpierw pod Olsztyn potem do Kazimierza potem znowu Olsztyn i Kazimierz potem jeszcze nie jest to do końca sprecyzowane ale na pewno Lubelszczyzna no i nasz urlop zaplanowany - okolice Gniezna. Powinno być wesoło.
  9. kropka1981

    Styczeń 2010

    Witajcie anna_262Hej. Chciałam się zapytać Was o to jak wasze pociechy przyjęły wprowadzanie nowych pokarmów. Tzn. czy pierwszy raz podana zupka lub deserek zasmakował maleństwu, czy był płacz i grymaski? U nas pierwszy raz się nie udal. Może mu nie smakowało ze słoiczka. Albo nie wiem co. A u nas przyjął się kleik ryżowy, kaszka ryżowa, jabłuszko, gruszka i bananik. Na marchewkę, ziemniaczki i morelę Igi ma mocną alergię (wysypka praktycznie po kilku minutach plus problem z oddychaniem - zaczął puchnąć). Boję się podać zupki ze słoika bo jeśli zareaguje alergicznie to nie będę wiedziała czego mu nie podawać. Ech ciężko być mamą alergika... I ciężko być małym alergikiem... Poza tym jesteśmy już na reszcie po chrzcinach. Niby niewiele osób było ale namęczyłam się. Jeszcze odsypiam pieczenie nocnych bułeczek . Maluch był bardzo zainteresowany całym zamieszaniem i całą ceremonią. Nie płakał nie marudził tylko się z ciekawością przyglądał. Jestem z niego baaardzo dumna Kochane... Znikam na około 3 miesiące od przyszłego tygodnia. Postaram się od czasu do czasu na nasze forum zajrzeć i poczytać o ile będzie taka fizyczna możliwość - więc o mnie nie zapominajcie . Szykują mi się wyjazdowe wakacje w związku z pracą mojego Artura. On pracuje a ja odpoczywam . Mały jedzie oczywiście z nami. To się babcia już śmiertelnie na nas obrazi ale to nic... Ona już swoje 5 minut w życiu miała. Teraz nasza kolej. Wyruszamy w niedzielę.
  10. kropka1981

    Styczeń 2010

    Dzień dobry wszystkim w załączniku schemat który sobie napisałam w kwestii wprowadzania posiłków (na ten miesiąc) i przepisy od 5 miesiąca w zwyż. Miłego korzystania. Może się którejś z Was przyda :)/
  11. kropka1981

    Styczeń 2010

    Skoro nasza Paola tak wzywa do aktywności to naskrobię. A co mi tam A ja dzisiaj dostałam taki oto prezent na dzień matki - zdjęcie poniżej. To jest najpiękniejszy prezent i nagroda za trud rehabilitacji. Do poniedziałku było żle a teraz proszę. Zuch chłopak. A tak poza tym to wszystko toczy się w normalnym rytmie. Próbujemy teraz jabłuszko - na razie wszystko idzie doskonale. Nie ma reakcji alergicznej. Zjada około 100g. Od niedzieli zaczniemy wprowadzać ważywka a potem kaszki. Niestety u alergika kolejność jest odwrotna. Mały coraz częściej przesypia noc od 23 do 6:30 lub 7:30. Je 5x160 plus jabłuszko. I oby tak dalej. Kropelki do oczka pomogły i Muminek ma teraz piękne zdrowe oczko A teraz z innej beczki - co dziewczynki myślicie o zakładaniu sukien ślubnych tylko do ślubu cywilnego w USC? Jakie jest wasze zdanie? Milusiego :)
  12. kropka1981

    Styczeń 2010

    Witajcie. Widzę, że wszystkie Wasze szkraby rosnąąąąą jak na drożdżach Joaś pogoda jest tak wstrętna, że ja prze ostatnie 3 dni nie byłam na spacerku z małym bo leje. Dzisiaj jest już lepiej to moze wyjdę na małą rundkę po mieście. Paolka mam nadzieję, że Ciebie nie zalało!!! Widziałam jak po powodzi w 97 wyglądał Wrocław i Kłodzko. Przerażające.... Dwa lata temu ludzie w Kłodzku też nam opowiadali jak to było. Do tej pory można zauważyć ślady na budynkach. A ludzie zaczęli wierzyć w przepowiednie Filipa Fediuka... U nas tak: po wizycie u dermatologa stwierdzono i potwierdzono u Malucha AZS. U okulisty stwierdzono przytykanie kanalika łzowego (raz jest odetkany raz przytkany) i zapisano kropelki i masaż. Trochę pomaga. Najgorsze nadal jest napięcie mięsniowe ponieważ na jego wzmożenie wpływa też AZS bo dziecko mi się spina i drapie bo swędzi. Normalnie jak walka z wiatrakami. Pozostaje mi się modlić o to żeby AZS minęło do 3go roku życia, bo trudno mi będzie sobie poradzić z nerwowym Maluchem... Co do przekłuwania uszu - jestem temu przeciwna. Jak dla mnie takie maluszki z kolczykami wyglądają jak - przepraszam za wyrażenie - stare maleńkie i wcale nie dodaje im to uroku. Wręcz jest jak dla mnie niesmaczne i szpecące. Jak dzieciołek jest starszy to oczywiście. Ale nie niemowlę!! Z resztą może ja jestem staroświecka ale wiele rzeczy które widze nawet u starszych dzieci i które mnie przyprawiają o apopleksję. Za moich czasów tego nie było, żeby 12latki farbowały włosy, chodziły w tak krótkich kieckach, że ledwo tyłek zasłaniają i w butach na obcasie. Porażka. Bezstresowe wychowanie... Ech.... Do niczego dobrego to nie prowadzi. Ja pierwszy raz zafarbowałam włosy mając 20 lat a uszy przekułam mając 21. No ale "co kraj to obyczaj"
  13. kropka1981

    Styczeń 2010

    Hej. Joaś kurde blaszka z tymi kolkami.... Może delikatne masowanie brzuszka chociaż troszkę pomoże albo ciepły okład? Co do antykoncepcji - ja nie stosuję nic oprócz "lateksowych koleżanek". Tabletkom zawdzięczam 10kg wagi więcej i kiepskie samopoczucie. Plastrów nie stosowałam, zastrzyku też nie i jakoś nie mam przekonania. Nasz maluch rośnie sobie Buzię jak na razie ma ładną bez wysypki i z brzuszka schodzi wysuszona skórka (w sensie robi się miękka i mniej szorstka). Wróciłiśmy do Nan 1 a nutramigen zakopaliśmy w ogródku . Dziecię mi się w końcu wesołe zrobiło. Do mleczka dodaję kropelkę oleju z wiesiołka to skórka robi się gładsza. Oczywiście cały czas stosuję Bambino ochronny. Dla alergika jak znalazł. Nasze Dziecko nie ma żadnej alergii pokarmowej a wziewową. Więc nie zamierzam katować go nutramigenem i pozbawiać innych cennych składników diety. A pediatrę do którego chodziliśmy omijamy z daleka. znaleźliśmy lepszego, który zbada dziecko dokładnie. A tak w ogóle to nie mogę się doczekać urlopu... Tzn. wyjazdu wakacyjnego. W tym roku postanowilismy pojechać na szlak piastowski (Gniezno i okolice oczywiście nad jeziorkiem). Ech... Ja chcę już sierpień...
  14. kropka1981

    Styczeń 2010

    Witajcie. Dzisiaj jest o niebo lepiej. Wczoraj w akcie rozpaczy posmarowałam małemu mordkę zwykłym kremem bambino - i jeśli dzisiaj po kolejnym smarowaniu będzie kolejna poprawa to chyba wykupie wszystkie ze sklepu ;) . A tak poważnie to chyba powyrzucam całą resztę tych wszystkich cudownych drogich specyfików które pozapisywała pediatra. Fakt faktem, że reszta ciałka jest smarowana mocniejszym kremem ze względu na masakryczne wysuszenie ale do buzi zostanie tylko bambino. Dochodze do wniosku że musiał coś "złapać" na dworze. I ja i Artur jesteśmy alergikami więc istnieje prawdopodobieństwo, że mały też. A że teraz jest okres pylenia i kwitnięcia różnych zielsk to wszystko jest prawdopodobne. I w ogóle moim zdaniem mały nie ma żadnej skazy białkowej tylko alergię na sprawy z powietrza. Skoro pił Nan 1 i miał tylko wypryski na buzi które jak dla mnie były trądzikiem, nie ulewał to znaczy, że diagnoza minęła się z prawdą. Teraz pije nutramigen, ma strasznie wysuszoną skórę na całym ciałku i zaczął mi ulewać. Chyba mu to nie służy... 13 czerwca mamy chrzest Igiego. Lepiej późno niż wcale Zazdroszczę Wam troszkę tego wprowadzania posiłków maluszkom. My musimy się jednak wstrzymać. Wszystkim Wam Kochane życzę milusiego dzionka, tym które są chore zdrówka no i Dzieciaczkom tegoż samego :). Zdjęcie: "Prosze się nie smiać - dopiero zaczynam ;)"
  15. kropka1981

    Styczeń 2010

    Mudiczku zdrowiej nam! Dzisiaj jestem zrozpaczona... Mały wyglada okropnie. Płacze, marudzi, nie chce jeść, jak zje to ulewa mimo, że tego do tej pory nie robił... Do dobrego pediatry się nie dostanę bo jest na urlopie a reszta na dziecko nie spojrzała ostatnim razem i bez oględzin wydała wyrok o skazie białkowej a potem o AZS. Kurde... Najblizszy termin prywatnie u dermatologa dopiero we wtorek. Wcześniej można tylko pomarzyć. A mi się dziecko zadrapie żywcem... Smaruję tymi emolientami ale to g... pomaga. Jest coraz gorzej.... Może ten Nutramigen go kurcze uczula... może decyzja z przejścia z Nan 1 na Nutramigen była pochopną decyzją pani doktor która go tylko pobierznie obejrzała? Ja już nie wiem... Ma cie jakiś pomysł jak załagodzić świąd u malucha?
  16. kropka1981

    Styczeń 2010

    Dzińdybry ;) Maja witaj w śród nas ! Dziewczęta. U nas z rozszerzaniem diety musimy się wstrzymać do 5-6 miesiące ze względu na AZS i alergię pokarmową. Tak więc cały czas tłuczemy Nutramigen. Małego znowu wysypało i nie wiem czemu. W tej chwili żadne emolienty już nie działają. Dzisiaj wypróbowałam linię A-DERMA EXOMEGA 3xdziennie żel + krem . I tak przez 3 dni. Jesli nie pomoze (bo nie zaszkodzi) to mam stosować Avene Trixera+ żel zmiekczająco oczyszczający i potem Pediatril Avene krem. A potem 7 maja do dermatologa. Zastanawiam się czy nie podawać małemu jednej kropli na porcję jedzenia olejku z wiesiołka bo zawiera same kwasy tłuszczowe które są niezbędne przy AZS. To taki telegraficzny skrót tego co się u nas dzieje ;). Pozdrawiamy !
  17. kropka1981

    Styczeń 2010

    Joaś Sto lat dla Maleństwa!
  18. kropka1981

    Styczeń 2010

    A u nas ciężka noc. Mały miał gorączkę poszczepienną. Najpierw o 1:30 39 stopni o 5:00 spadło do 38,2 a o 7:00 było juz tylko 37,2 czyli w sumie w normie. Ale co się dziecię namęczyło... W sumie o 1:30 obudziłam się bo mały kwękał cichutko ale nie tarmosił się jak zwykle i to mnie zaniepokoiło. Jak podeszłam do łóżeczka to się trochę przestraszyłam bo widać było, że jest rozpalony. Musiał mieć chyba jakieś majaki bo ciągle się uśmiechał i oczka miał jakieś takie nieobecne. nie mówiąc o lodowatych rączkach. No to go szybko odkryłam żeby nie nagrzewać go bardziej, zmierzyłam temperaturę i podałam nurofen. Dałam herbatki rumiankowej żeby się bidulka nie odwodnił bo w sumie nie wiem od której miał ta temperaturę. Jak kładałam go spać o 23:00 to jeszcze wszystko było w porządku. Posiedziałam przy nim dość długo, aż usnął i mi beret też opadł. Kolejna pobudka o 5:00, mierzenie tempki, kolejna dawka nurofenu - już było lepiej, nie był taki gorący, zjadł mleczko bez problemu. O 7 pobudka na herbatkę i smoka. Kolejne mierzenie temperatury i na całe szczęście 37,2. Jeszcze sprawdzę za godzinę jak ma się sprawa. Jak kolejny raz podskoczy to dam ostatnią dawkę nurofenu a jak nie pomoże to do lekarza. Lecę zjeść śniadanie i może jeszcze troszkę oko przymknę bo głowa mi opada. Pozdrawiam. Ahoj.
  19. kropka1981

    Styczeń 2010

    Nie odniosę się do Waszych postów Kochane Kobietki bo nie nadążam. W wielkim telegraficznym skrócie: neurolog stwierdził że dziecko ma asymetrie i napięcie mięśniowe - wiec niczym mnie nie zaskoczył. Kazał zrobić usg przezciemiaczkowe - i zaczęłam panikować. 8 maja mamy rehabilitację. Dzisiaj byłam na szczepieniu i pediatra stwierdził, że nie ma wskazań do tego żeby robić takie usg bo dziecko owszem ma napięcie mięsniowe i asymetrię ale w niedużym stopniu. Poród nie był trudny, mały dostał na dzeń dobry 10 pkt apgar nie było jakiś powikłań - poza wysokim CRP więc nie trzeba takiego usg robić. I w sumie zgłupiałam. Może to tylko nakręcanie koniunktury? Bo neurolog robi je prywatnie za 150 zł? Z resztą pani neurolog mi się nie podobała. Sprawiała wrażenie że się boi dotykać Ignasia. I była bardzo zdziwiona, że trzyma w pionie tak silnie główkę. No do jasnej anielki chyba dobrze, że trzyma.... Tak więc mamy małą kołomyję i tupot myśłi co zrobić dalej. Iść na USG czy nie iść. Mały od niedzieli podnosi główkę do góry. Zaszokował nie tylko mnie. A do niedzieli nawet na milimetr nie chciał podnosić. A dzisiaj zaczął gorćzkować po szczepieniu. Mała Biedulka moja... Nie dość, że nutramigen nie za bardzo działa ostatnio - bo mały się strasznie drapie i marudzi płacze bo go skóra swędzi, to jeszcze ta gorączka. Dałam mu nurofen i mam nadzieję, że temperatura mu spadnie. Poza tym mam dołujące ostatnie 3 dni bo siedzę samiusieńka w domku z maluchem i nie mam siędo kogo nawet odezwać. Artur wraca dopiero jutro wieczorem. Na dodatek dzisiaj zauważyłam fakt zagubienia dokumentów a w zasadzie tylko dowodu osobistego. Jeszcze jutro przeszukam całe mieszkanie ale nie sadze, żebym go znalazła. A jak wczoraj zadzwoniłam do Zusu zapytać jak z wypłatą macierzyńskiego, to mnie babka załamała, że wypłata dopiero 30 go. I znowu półtora miesiąca obsówy. Tak więc muszę się pilnować żeby nie zacząć walić głową o blat stołu albo o ścianę. Potrzebuję odpoczynku bo daleko tak nie pociągnę. Nie żebym narzekała na Malucha ale zaczynam sie dusić w domu. Chcę do ludzi! Czekam na weekend z utęsknieniem bo małym zajmie się Hrabia Artur a ja sobie pojadę na jeden dzień do siostry.
  20. kropka1981

    Styczeń 2010

    Dziendoberek. Paolcia - my też z bioderkami mamy w zasadzie wszystko ok. Jest malutkie odchylenie jednego bioderka od drugiego ale takie odchylenie (3 stopnie) to nie odchylenie. Jesteśmy w I grupie wg skali Grafa. We wtorek mamy neurologa o 19:45 więc dam znać jak poszło dopiero w środę bo zanim wrócimy z Warszawy to pewnie będzie koło 22:00. Poprawiło mu się jeśli chodzi o asymetrię główki - teraz więcej trzyma główkę na drugim boczku więc jest ok. Ale to przecież nie koniec problemów, bo zostało napięcie mięśniowe. Jest lżejsze ale jednak jest. Najgorzej jest jak jest czymś zdenerwowany. Zwija się w kulkę i tak ściska piąstki, że robią mu się białe. Krzyku przy tym nie ma ale jest takie utyskiwanie i żalenie się. Nie potrzebnie naoglądałam się i naczytałam jak rehabilituje się metodą vojty. Wolałabym takiej rehabilitacji uniknąć... Na razie u nas skutkuje masowanie stópek i całego ciałka. Mały się wtedy na prawdę rozluźnia. Joaś - mój smyk na razie nie podnosi główki i trochę mnie to martwi. Bo do puki nie pozbędziemy się napięcia mięśniowego, to efekty będą marne. Ale przecież nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Na razie woli leżeć na brzuszku i wcinać piąstkę. Ania - niektórzy faceci nie myślą. I niestety na to nic się nie da poradzić. Są inaczej od nas skonstruowani i dziwne i głupie pomysły bardziej się trzymają facetów niż kobiet. Niedawno nawet był program w telewizji na ten temat. Mężczyźni w mniejszym stopniu odczuwają emocje i strach, bo mają inaczej zbudowany jakiś tam obszar mózgu. I to powoduje, że zachowują się bardziej ryzykownie niż my. Ale to tak na marginesie. A Twój mężczyzna rzeczywiście wykazał się kompletnym brakiem odpowiedzialności. Na pocieszenie dodam, że mój też ostatnio pomysły ma nieracjonalne i czasami niebezpieczne. I nie sądzę, żeby już kiedykolwiek zmądrzał... Margolcia - razem z Ignasiem nadal trzymamy za Was paluszki. Myślę, że więcej słów w tej kwestii nie potrzeba. Evelcia - oby wszystko wróciło do stanu poprzedniego. Też trzymam paluszki. Mój Artur zachowuje się jakby był niedzielnym tatą, więc troszkę Ci zazdroszczę, że Tata Kordianka sprawdza się w swojej roli. Mojego non stop nie ma w domu. Jak przychodzi weekend wszystko jest ważniejsze tylko nie mały i nie ja. Owszem, przewija małego, ciągle mówi, że nasz syn jest ładny ale w zasadzie to wszystko. Uważa, że bawienie się z maluchem polega tylko na bujaniu go na bujaczku. Nie pogada z nim, a jak zacznie to po minucie się zniechęca bo mały tylko na niego patrzy i nie wydaje żadnych dźwięków. Właśnie dla tego, że za mało czasu z nim spędza i każdy ich kontakt jest odbierany przez małego jakby chciał powiedzieć: "a kto to jest ten facet co do mnie mówi". Ech... Kasia - wracaj szybciutko do zdrówka ! A kogo pominęłam to przepraszam ;) Załączam link do filmiku mojego szkraba bawiącego się grzechotką YouTube - Ignacy i grzechotka
  21. kropka1981

    Styczeń 2010

    Kobietki! Mój Mały od tygodnia jest na Nutramigenie. Nawet mu smakuje ALE od trzech dni wysypka znowu wróciła. Dzisiaj jest dramatycznie - calutka twarzyczka wysypana. Rączki - tam gdzie nie ma rekawków wysypane. Nie wiem co to jest i dla czego tak się dzieje. Jestem już załamana tym wszystkim. Nie jest uczulony na proszek - bo reszta ciałka (zakryta reszta ciałka) jest jak pupcia u zdrowego niemowlaczka. Moje ciuszki są prane w tym samym proszku co jego. Nie używam żadnych perfum itp więc nie mogę nieświadomie go uczulać nosząc go na rękach. W pokoju jest czysto i systematycznie odkurzane - więc nie moga to być roztocza. Wysypka w zdecydowanie większej ilości jest na prawej stronie buzi - tej niesymetrycznej. I od tych trzech dni znowu oczko mu ropieje po tej stronie - kanaliki ma drożne. Jest rozdrażniony i płaczliwy. Ma lekki stan podgorączkowy - 37,2 od paszką. Nie wiem co mam robić - dzisiaj i jutro do lekarza się nie dostanę. Jak oglądała go pediatra tydzien temu - miał taką samą wysypkę, oczko ropiejące, to stwierdziła ze to alergia i nic więcej. Ale jak to może być alergia skoro nutramigen nie działa?? Dziewczynki, co radzicie... Czy smarować mu tą wysypkę czymś? I czy robić coś z tym stanem podgorączkowym? Kurde blaszka... I na dodatej jestem sama w domu i krew mnie zalewa, bo jestem cienka i nie umiem mu pomóc :((((((( .
  22. kropka1981

    Styczeń 2010

    No i ja się zgłaszam... Czytam codziennie na bierząco ale jakoś takoś do pisania jestem noga Mały rośnie. Ale jest jakiś taki strasznie spokojny, że czasami aż strach . Udało mi się załatwić wcześniej neurologa i rehabilitację. Niestety prywatnie ale za to szybko bo jeszcze w kwietniu a nie na koniec czerwca. Mam nadzieję, że u małego to tylko asymetria i to straszliwe napięcie mięśniowe a nic bardziej poważnego. Jeśli chodzi o mnie to kuracja Cicatridiną została powtórzona i dopiero ta druga dawka przyniosła efekt. Zaczęła mnie za to boleć kość ogonowa ale jednak ewidentnie z przedźwigania. Oby szybko przeszło bo chodzić nie mogę :/ Paola - przykre, że w taki sposób spędziłyście święta. Przykre, że w ogóle przyplątało się choróbsko. Ważne, że wszystko już wróciło do normy. I tak trzymać ! Pozdrawiam Was Dziewczyneczki w kropeczki Cmok cmok cmok
  23. Dziewczyny ! Czy któraś z Was miała po porodzie problemy z okolica kości ogonowej? Mnie zaczęły te okolice boleć dopiero teraz - po prawie trzech miesiącach po porodzie. Na pewno nie mam jej poobijanej bo od porodu nie wydarzył mi się żaden upadek, obicie czy tym podobne. Na wizycie popołogowej stwierdzono u mnie inne niedogodności (m.in. złe zszycie, poszarpane mięśnie, rogowaciejąca blizna). Czy jest możliwe, że ból spowodowany jest porodem? Czy udać się do lekarza rodzinnego po skierowanie do ortopedy czy udać się lepiej do ginekologa? Co radzicie?
  24. kropka1981

    Styczeń 2010

    Wszystkiego dobrego Dziewczyny !
  25. kropka1981

    Styczeń 2010

    Witajcie Dziewczynki. Margolciu - wiem, że to tak łatwo powiedzieć ale co nas nie zabije to nas wzmocni ! Przykre, ze życie daje nam w taki sposób w kość. Trzymam za Was paluszki. Z całych sił ! My dzisiaj mieliśmy z rana alarm i skończyło się wizytą u lekarza. Małego CAŁKOWICIE wysypało. Jak za pstryknięciem pojawiła się ciemieniucha na główce, która weszła na 1/3 twarzyczki (czoło, polik i przy uszach). Dodatkowo dostał wysypki na calusim ciałku - typowej przy AZS i na dodatek pojawił się na nowo trądzik. Dostał receptę na Nutramigen. Wielkie Śmierdzące Ohydztwo. Jakbym swojemu dziecku dawała karmę dla psa - jedyne co mi przychodzi na myśl po zapachu. Ale skoro trzeba to trzeba... Oniemiałam ze zdumienia, bo w smaku sama gorycz a mój Łobuz nawet się nie skrzywił. Teraz będzie 4 raz butla z "Nutrią" i Dzidzioł mi z uśmiechem na ustach wciąga to świństwo. Dobrze, że nie muszę z nim walczyć przynajmniej z jedzeniem... Bo to byłaby czarna rozpacz... Co do ubioru na spacerki to: kaftanik, spiochy i bluza z kapturem + dodatkowe skarpetki. Czasami czapka ale nie zawsze. Nakrywany kołderką i koniec. Ani razu jeszcze nie zmarzł. W czapeczce się za bardzo pocił. Słodkich snów kochane. Ide spać bo ciśnienie spadło i głowa łupie mnie. Nic już na oczy nie widzę. Pa pa...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...