Skocz do zawartości
Forum

Kasia837

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kasia837

  1. Ja normalnie to słodyczy jem mało ale ostatnie 2 tygodnie przed porodem miałam straszną ochotę. W ogóle byłam głodna i gdyby nie to, że nie mogłam za bardzo nic zmieścić w żołądku i miałam koszmarną zgagę(niestety najbardziej po słodkim) to pewnie jadłabym non stop. No i pamiętam, że ciągle mi się chciało pić.
  2. Aniola gratulacje! Kawał chłopaka:-) odpoczywaj i nabieraj sił
  3. Niby pod koniec nawet powinna waga spaść a mnie pod koniec ciąży waga wzrosła chociaż jadłam mało. Ja do porodu miałam na plusie 7kg więc już prawie nie widać śladów po ciąży.
  4. Tak Eileen a potem jeszcze mają pretensje, że kobiety źle parkują. Jak nam całe życie wmawiają, że 15cm to pół metra;-)
  5. MamaRobercika rozmowy z mężczyznami o centymetrach takie właśnie są. Ni jak się nie dogadasz;-)
  6. Gizel to miałaś dużo bo ja to chyba 3 pary śpiochów i 3 body z półśpiochami
  7. Aniola powodzenia! Eileen moja Ola ważyła 3100g i miała 56cm. Kupiłam mało ciuszków na 56 a okazało się na początku, że nawet ten rozmiar na nią duży. Teraz jest jyż troszkę lepiej bo waży 3360g i ciuszki jyż nie raz prane ale trochę jeszcze zostaniemy przy tym rozmiarze. Musiałam dokupić ubranek po porodzie bo prawie wszystko miałam na 62.
  8. mama nikolki Kawa u mnie też początki były trudne bo pokarmu nie było wystarczająco. Oleńka się wkurzała i nie chcia) a spać bo była głodna. Przez parę dni dokarmiałam małą mm. Potem zaczęłam odciągać między karmieniami laktatorem i sukcesywnie jest coraz więcej pokarmi. W dzień karmię ją tylko piersią ale w nocy po piersi dostaje mój pokarm z butelki bo w nocy trochę gorzej zjada i chyba ma trochę większe potrzeby bo dopiero w takim systemie się wystarczająco najada. Na pewno wymaga to dużo cierpliwości. Nic na siłę ale jeśli chcecie karmić swoim pokarmem to warto próbować. Mnie bardzo pomógł jeszcze w szpitalu doradca laktacyjny. Może warto spróbować?
  9. MamaRobercika a nie masz kogoś kto by mógł młodego odbierać z przedszkola? Trochę ryzykowne takie eskapady jak jest lód. Dobrze, że się nic nie stało przy upadku.
  10. Gizel ale podobno całe nasze forum będzie tam przerzucone za jakiś czas to może bez sensu to rozdzielać. I tak niedługo już wszystkie będziemy rozpakowane.
  11. Moniss90 jak tylko malutki rozszczep podniebienia miękkiego to za parę miesięcy chirurdzy załatwią sprawę jednym zabiegiem. Na pewno nic przyjemnego dla malycha i rodziców ale będzie dobrze! AgataMagda trzymaj się jakoś. Wiem, że to trudne. Też już miałam serdecznie dość przed porodem. MamaRobercika kurcze a już my ślałam, że w końcu się zaczęło ale jsk już są takie nasilające się skurcze to może lada chwila Laura się ruszy.
  12. Ciekawe co tam u MamyRobercika. Nie odezwała już się więc może się rozkręciło.
  13. Eileen to dobrze, że nic wielkiego się nie stało. Ja już pod koniec ciąży bardzo uważałam jak był śnieg i lód. Po porodzie przez parę dni też mi mąż wychodzić nie pozwalał jak było ślisko. Teraz już normalnie chodzę po małe zakupy jak Oleńka śpi ale dalej bardzo się pilnuję. I tak niezbyt rewelacyjnie się rana goi więc wolałabym żeby się nie rozeszła po jakimś upadku.
  14. MamaRobercika trzymam kciuki żeby to już było TO:-) Eileen lepiej uważaj z takimi wyczynami bo z upadkami nie ma żartów. Nie dość, że możesz siebie uszkodzić to jeszcze nie daj boże łożysko się odklei. Lepiej już myj podłogi jak musisz próbować poganiać matkę naturę.
  15. Mój mąż czasem bierze małą na ręce i przytula, razem ją kąpiemy, ze 3 razy ją przewijał i przebierał. Mnie się wydawało, że mało się do niej garnie bo ja to bym mogła ją tulić non stop chociaż staram się tego nie robić. Może macie rację, że tatusiowie potrzebują więcej czasu.
  16. Kawa po nawale już nie będzie takiego uczucia twardych pełnych piersi a pokarmu może być wystarczająco. Nie musisz wiedzieć ile dokładnie mały zjadł. Przystaw go do piersi a jak już skończy ssać i szuka to dokarm sztucznym. On sam zje tyle ile chce.
  17. Moniss90gratulacje! Dużo zdrówka i szybkiego powrotu do formy :-) Ach w końcu nam się chłopcy uaktywnili na forum.
  18. Eileen ja ciągle o Was myślę i trzymam kciuki. Mam nadzieje, że niedługo wszystkie będziemy rozpakowane. To prawda, że jak już jest maleństwo to brakuje czasu na zaglądanie na forum tak jak w ciąży. Kawa głowa do góry! Jeśli chcesz karmić to warto o to powalczyć ale bez ciśnienia bo to nie sprzyja produkcji pokarmu. Jak już nie masz gorączki i piersi w lepszej formie to staraj się przystawiać małego a między karmieniami popracuj trochę laktatorem. Jak potrzeba to najwyżej podokarmiasz chwilę sztucznym a laktacja powinna się spokojnie ruszyć.
  19. Miało być szmer skurczowy
  20. Rudarudziutka gratulacje!!! Duża część dzieci ma szmer smurczowy z otworu owalnego lub struny ścięgnistej. Jeśli w ciąży nie było nic widać w usg to raczej nic groźnego i nie ma się czym przejmować. Mam nadzieję, że po badaniu wyjdziecie do domu. Powodzenia i dużo zdrówka dla Was.
  21. Babeczqa85 zaciskam zęby i nie dyskutuje z nimi za bardzo ale po prostu mnie to wnerwia. A pazurki tym razem spokojne takie szaro-beżowe. Przed świętami zdjęłam hybrydę i malowałam bezbarwną odżywką ale niestety strasznie mi sie połamały. Przez to, że w zasadzie od połowy grudnia źle się już czułam to odpuściłam paznokcie i inne zabiegi. Może to dziwne ale po porodzie jak już nie ma przeszkadzającego brzucha i dodatkowych kilogramów to nagle czuję, że bardzo mi brakuje super paznokci, makijażu itp.
  22. Cześć dziewczyny. My miałyśmy trudną noc. Mała słabo spała. Goście w domu, głośno było i ja też usnąć nie mogłam długo...a potem nocne pobudki i karmienie. Potem mała mnie obudziła koło 6 i już nie usnęłam za to ona się tylko przytuliła i jak usnęła to nie chciała wstać do 9:30. Na szczęście teściowie po południu jadą więc może trochę odpoczniemy. Puki co wykorzystałam moment i zrobiłam hybrydę na pazurki u rąk. Mocno je zaniedbałam przez ostatnie tygodnie i strasznie mi się połamały w szpitalu. Jeszcze tylko ogarnę stópki i będę już przypominać człowieka;-) Ach już mnie doprowadzają do szłu teksty mamy i teściowej pod tytułem-kiedyś się tak nie robiło, tego nie wolno, tamtego nie wolno, na spacer nie wolno. Noż... Owszem szanuję je. Wychowały nas jakoś ale to było 35 lat temu. Dużo rzeczy się wtedy inaczej robiło.
  23. Do nas dzisiaj przyjechali moi teściowie i dostaliśmy od nich m.in. szumisia.
  24. mama nikolki serdeczne gratulacje! Śliczny maluch:-) Brawo dla dzielnej mamy. I bez nacięcia krocza. Zazdroszczę. MamaRobercika a mnie się wydaje, że u Ciebie też już się w końcu ruszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...