Skocz do zawartości
Forum

evellka01

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez evellka01

  1. evellka01

    Styczeń 2010

    Joaś - Mój też potrafi być nie wzruszony przez cały dzień moich ciągłych płaczów i lamentów :P (też jestem z tych płaczliwych). Ja sobie wcinam mandarynki (już 3 kg zjadłam ) i dalej czekam na Jarka... do tej pory się nie pojawił, nie odbiera telefonu... najlepsze jest to, że samochód sie pojawił pod blokiem, a jego ani widu ani słychu. Normalnie mu zrobię dziś krzywde.. wydłubie oczy i nasypie soli w oczodoły :] Ja też się ciągle smaruję i na szczęście nie mam jeszcze żadnych rozstępów, ale to pewnie tylko kwestia czasu, bo też mam skłonności...
  2. evellka01

    Styczeń 2010

    anna_:)Uciekam po prysznic, kupiłam sobie dziś szampon, odżywke, balsam do ciała i płyn pod prysznic o zapachu kokosu normalnie nie lubie kokosu ale od tygodnia chodzi zamną ten zapach i dziś szaleństwo kokosowe w mojej łazience Mniam, mniam...uwielbiam kokos
  3. evellka01

    Styczeń 2010

    Anna - Mówisz, że wiesz o co chodzi.... widocznie taki Jarków urok haha
  4. evellka01

    Styczeń 2010

    Anna - Wiem, że nic nie poradzę, ale to strasznie irytujące :/ Tymbardziej, że nie odbiera nawet głupiego telefonu... a ja siedzę i się martwię czy mu się coś nie stało (miał już 3 wypadki samochodowe :/) bo jeździ jak wariat, a później to dziwić się że skurcze mam :( A jak mam do niego pretensje, że mnie nie potrzebnie stresuje to on mówi 'to po co się denerwujesz' . Ciekawe czy on by się nie denerwował jakbym zniknęła gdzieś nagle na kilka godzin i nie odbierała telefonu. Uch... Pralka wyprała, a ja nie mam co z ubrankami zrobić uuu.. chyba na grzejniki porozwieszam :P
  5. evellka01

    Styczeń 2010

    No... cichutko, cichutko... Styczniówki zabiegane, albo leniwe w wyrach brzucholkami do góry leżą :)))) Ja już trzecie pranie włączyłam i zastanawiam się gdzie je powieszę? Nie pomyślałam o tym, że nie mam już miejsca. .upsss.... Ech.. powiedzcie czemu faceci to taki oporny gatunek? :/ Na moim kompletnie ostatnio polegać nie można :/ Umówiłam się z J. że na 14 robię obiad, później jedziemy na cmentarz powymieniać kwiaty itp. u mojego taty i dziadków, weźmiemy przy okazji psy i zajedziemy do lasku żeby pobiegały. Później ja miałam prasować, a on rzucić gips na sufit na przedpokoju, bo nam w jednym miejscu tynk odpadł () I co? Jak wyjechał o 13 do bankomatu to nie ma go do tej pory i nie odbiera telefonu... Ja zdążyłam ugotować obiad z dwóch dań, wyprowadzić psy, wyprasować stertę ubrań, pozmywać, umyć szafki dla dzidziusia, poleżeć, zjeść obiad, wypić kawę i się ponudzić :/ Najgorsze jest, że to już nie pierwszy raz, a on nie widzi żadnego problemu. Jak próbuję z nim porozmawiać to zaraz jest kłótnia, bo przecież to ja szukam dziury w całym... Kiedyś to było nie do pomyślenia, zawsze słowny, punktualny, można było na nim polegać :((( Szkoda słów. Uff... to się wyżaliłam :)
  6. evellka01

    Styczeń 2010

    Witam Brzusie. Dziś spałam aby 2 godziny, chyba z nerwów przed wizytą. Na szczęście wszystko jest w porządku. Szyjka się już nie skróciła, miękka ale zamknięta. Serduszko Małego bije jak dzwon, oczywiście skopał nieźle panią doktor. Mam dalej prowadzić leżący tryb życia. Następna wizyta 1ego. I uwaga, uwaga... przytyłam już 5.7 kg. Z jednej strony wydaje mi się, że to dużo... ale z drugiej to nie jest jeszcze tak źle Gdzieś mi się rzuciły w oczy jakieś lody z bitą śmietaną? Ojjj... zjadłabym :) Idę w końcu wstawić pranko z Dzidziowymi łaszkami i troszkę ogarnąć dom, bo niedługo brudem zarośniemy A później to chyba prześpię się trochę, bo padnięta jestem. Całuję. Anna - Współczuję dnia pełnego wrażeń. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Asiolek - Gratuluję dobrych wieści :) Donia - Na Twoim miejscu wybrałabym się do swojego lekarza, ewentualnie na izbę przyjęć. Lepiej dmuchać na zimne. Zdarzyło mi się kilka razy, że idąc poczułam nagle że wypływa coś ze mnie i bałam się, że to wody, ale później okazywało się że to zwykłe upławy. No, może nie takie zwykłe, bo sporo tego się zdarzało :]
  7. kingusia1991Ale masz malusi na 29 tc. normalnie szok ... No malusi, ale nie narzekam A Twój jaki śliczniutki, okrąglutki... widać, że Kornelce musi wygodnie :)
  8. Dziewczyny!! Wszystkie brzusie śliczne To może i ja Wam pokażę swój hihi. 29 tydzień :)
  9. a ja dzisiaj kiwi... niestety jak zwykle w okolicznych sklepach same marne, więc ratuję się mandarynkami
  10. rosół , schabowe i marchewka z groszkiem :)
  11. evellka01

    Styczeń 2010

    Ja planuję zakupić wszystko z Nivea i w razie wypadku sudocrem :)
  12. evellka01

    Styczeń 2010

    Witam :) Podczytywałam Was dziś na bierząco, ale jakoś nie mogłam znaleźć chwili żeby coś napisać. Ciągle odrywało mnie coś od komputera :) Cały dzień dziś jakiś taki zamotany :) Pomagałam mamie wyrzucić ubrania których już nie nosi, bo sama to najlepiej nic by nie wyrzuciła z nadzieją, że jeszcze to kiedyś założy W końcu pojechaliśmy dziś po karnisz i co? Najdłuższy jaki był to 3m, a nasz pokój ma prawie 5 :( W poniedziałek wybierzemy się do innego sklepu, może tam będą dłuższe. W ostateczności kupimy dwa i sobie 'zmontujemy' he he. Chociaż w końcu kupiłam proszek i jutro albo pojutrze pranko dzidziowych łaszków. Moja mama zakupiła dziś dla Kordianka zajefajnego misia w Carrefourze... jutro cyknę mu fotkę i dodam na nasz zdjęciowy wątek. Słodkich snów życzę!! Joaś - Ja w sprawie kurtki nie pomogę, bo nie kupowałam sobie takiej specjalnie na ciążę. Gosiorek - Myślę, że możesz już sobie poukładać. Ja sama zamierzam zrobić to w przyszłym tyg, a zostało mi dużo więcej niż Tobie (mam taka nadzieję ;P) Zawsze później można dla pewności przepłukać. Mikka - Na obiadek miałam dziś fasolkę po bretońsku :) A co do ubranek to mi wydaje się, że mam tak w sam raz.. nic mi nie brakuje, ale też nie przesadziłam z ilością.
  13. evellka01

    Styczeń 2010

    Wanilijka - Dziekuję bardzo :) Mudik - świetny pomysł z tym wątkiem. Donia - ja tak jak Joaś - szybko i bezboleśnie U moim szpitalu niestety nie ma porodów w wodzie, chociaż też o tym myślałam .
  14. Jusia - Może to być poprostu powiększająca się macica, ale lepiej się upewnić dla spokoju a w razie potrzeby w porę zareagować. Pozdrawiam
  15. evellka01

    Styczeń 2010

    Joaś - Brzmi smacznie!! Zrobię dziś na kolację, albo jutro na obiad. Dziękuję ! :*
  16. evellka01

    Styczeń 2010

    Joaś - Niestety nie znam żadnych udziwnionych zrazów, bo u nas rzadko się je robi. A może Wy macie pomysł na coś z twarogiem? Oprócz naleśników, bo były przedwczoraj no i pierogów, bo za dużo roboty A w lodówce leży kilogram, bo Jarek z pracy przyniósł i nie ma co z tym zrobić :(
  17. evellka01

    Styczeń 2010

    Witam piątkowo. Nie mam coś ostatnio weny na pisanie, ogólnie jakaś taka przybita chodzę i tylko czepiam się o wszystko :O Donia - Chyba niektórzy faceci tak mają... mój Jarek też nie bardzo przejmuje się tym, że w ogóle coś trzeba Małemu kupić oprócz wózka. Wszystkie ubranka itp. co kupiłam i co dostaliśmy to tylko rzucił okiem jak nalegalam, żeby zobaczył i stwierdzał 'no fajne, fajne' a na drugi dzień twierdził, że przecież nic mu nie pokazywałam. Nie mówiąc już o tym, żeby sam z siebie coś kupił czy wyraził jakieś chęci w tym kierunku. Ostatnio zapytałam 'jakie łóżeczko kupimy?' a on powiedział 'nie wiem, mamy jeszcze czas' No pewnie, od cholery czasu. Wszystko będziemy kupować w styczniu, albo jak wcześniej urodzę (tfu,tfu) to będzie łaził i płakał że nie ma pieniędzy żeby kupić co trzeba. Szkoda słów czasami....
  18. Kingusia - narobiłas ochoty... ojj... zjadłabym
  19. Jusia - Tak. Do 20tyg. wszystko było w najlepszym porządku. W 21tyg. obudziły mnie niepokojące bóle podbrzusza, więc od razu pobiegłam do swojej gin. Skierowanie do szpitala - zagrożenie porodem przedwczesnym. W szpitalu leżenie, no-spa, luteina, kalipoz po 4 dniach wyszłam do domu. Minęły 3 dni i znowu trafiłam do szpitala - zagrożenie porodem przedwczesnym i kolka nerkowa. Dł. szyjki 29mm. Oczywiście leżenie tylko i wyłącznie na lewym boku, bo inaczej nasilała się kolka. I znowu: No-spa, luteina, asmag, papaveryna, pyralginum. USG jamy brzusznej nie wykazało nic na nerkach więc po 4 dniach do domu. 29.10 wizyta kontrolna u gin - skierowanie do szpitala - zagrożenie porodem przedwczesnym. Silne skurcze i szyjka skrócona do 20mm. Na skurcze dostawałam kroplówki z magnezu, standardowo luteine i no-spe. Dostałam zastrzyki z celestonu (na rozwinięcie płuc Maluszka) i zakaz wstawania z łóżka. Jedynie do toalety. Nawet jak siadałam to krzyczeli, że leżeć mam i koniec. We wtorek wizyta u gin, a ja już się trzęse, że znowu będę musiała do szpitala iść :( Ale najważniejsze żeby z Małym było ok. Co do krwi z nosa - mi do tej pory się zdarza, moja gin. mówi że to nic groźnego i że mam się nie martwić.
  20. evellka01

    Styczeń 2010

    Mamaski - Gratuluję świetnych wieści !!! Donia - śliczna, okrąglutka piłeczka :) Ja cały dzień prawie przeleżałam, nie chciało ruszać mi się tyłka z łóżka. Taka jakaś bez chęci do życia jestem coś... nie dobrze. Mały wierci się niewiarygodnie. Odwiedziła mnie dziś kumpela i była w szoku jak zobaczyła mój falującu brzuch ... mały wiercipiętek :) Uciekam przytulić się do Jarka i może obejrzeć jakiś film. Dobranoc Brzusie.
  21. Witam. Kingusia – Mój zawsze przy słuchani serducha kopie strasznie, tak samo przy badaniu Nie lubi jak ktoś do niego zagląda :) Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałam serduszko mojego Maleństwa… nie zapomniana chwila :) Nawet nagrałam sobie na telefon hihi. A mój Jarek to łzy w oczach aż miał jak pierwszy raz usłyszał. Jusia – Ja też nie byłam ani na 3D ani na 4D… wystarczyło mi zwykłe he... może dlatego, że miałam ich już 5 przez te moje pobyty w szpitalu :P
  22. evellka01

    Styczeń 2010

    Witam. Ja już po śniadanku, bo obudziłam się jak Jarek wstał do pracy z nieodpartą chęcią zjedzenia parówki z ketchupem ;-) Mój młodszy psiak zajął moje miejsce w łóżku (zdjęcie) jak dla mnie to wygląda trochę jak kangur I co ja teraz będę robić ? Wcisne się do niego i może jeszcze przysnę ;P O ile moja twarz nie zostanie wylizana przez drugiego haha. Margolcia - Trzymam kciuki za Ciebie i Zosię. Posiedzicie jeszcze w dwupaczku do stycznia, zobaczysz! ;) Donia - Za Ciebie kciuki też trzymam, żebyś dostała się do lekarza. Goska - Niestety co do prezentu to nie pomogę, bo sama zawsze mam z tym ogromny problem :/ A Wy trzymajcie kciuki za mnie, bo całą noc miałam jakieś dziwne pobolewania podbrzusza. Nie były mocne, ale wiadomo - niepokojące. Na szczęście już we wtorek do gin. Miłego dnia Styczniówki!!
  23. parówka z ketchupem i kakao!!!
  24. Jusia108 – Co do humorków to u mnie jest tragedia. Ostatnio nawet melise sobie kupiłam haha. Na nerwy raczej nie pomaga, ale przynajmniej łatwiej mi zasnąć :) Dziwię się, że Jarek jeszcze ode mnie nie uciekł, bo naprawdę potrafię być nieznośna. Najgorsze jest to, że bardzo dobrze o tym wiem, ale nie potrafię zapanować :( Mam dokładnie tak samo jak Ty… przez chwilę jestem przeszczęśliwa, a nagle nie wiadomo skąd zaczynam płakać albo wrzeszczeć :/ Kingusia1991 – współczuję nieciekawych wrażeń wczoraj rano :* Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...