
Olalao
Użytkownik-
Postów
11 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Olalao
-
Dzień dobry Dziewczyny, Niestety od rana od nowa, czyli teraz ma 38 st.C. Generalnie jest w dobrym humorze, wstał zadowolony i jak pytam to mówi, że nic go nie boli. Nie mam pojemnika na mocz, bo wszystkie wykorzystałam, ale cóż pojedziemy do lekarza i zobaczymy. Przy dzieciach to tak sobie można coś zaplanować. Teraz to lepiej żebym nie rodziła, bo jak zostawię Młodego chorego:-(
-
Zobaczymy jak będzie rano, ale tak czy siak podjadę do lekarza, we wtorki jest od 9:30, to niech go osłucha i pozagląda gdzie się da. Zastanawiam się też nad układem moczowym, bo jak się przebudził to najpierw chciał, żeby go za stopę trzymać, a potem coś wspomniał, że go "sisior" boli.
-
Teraz już gorączka spadła jest chłodniutki, ale zajęło to około godzinę od podanie ibupromu i odkładów ze zwilżonej w zimnej wodzie tetry
-
A jak mi będzie mało to może i płatki z mlekiem wciągnę ;-)
-
Z tego wszystkiego też spać nie mogę, ciągle kontroluję temperaturę. W sumie nigdy w nocy nie jadłam, ale teraz smaka mi narobiłyście, więc chyba skuszę się na jogurcik.
-
Pieluchy i chusteczki, krem do pupy mam właśnie z Babydream. Tylko do kąpieli mam Hipp, który też używam dla synka. Kupiłam kilka saszetek mm w rossmanie, dwa rodzaje, ale musiałabym sprawdzić jakie, bo zbyt wielkiej wagi do tego nie przykładałam. Wzięłam tak na wszelki wypadek, a mam nadzieję, że nie będzie problemu z karmieniem piersią. Zresztą poprzednio w ogóle nie kupowałam, nie mając doświadczenia w karmieniu i się udało.
-
Po leku, chłodniejszej kąpieli i okładów na głowę z wilgotnej tetry gorączka zbita. Cóż z tego jak teraz w nocy znowu wzrosła do 38,8. Także kolejna dawka Ibupromu i okład. W tej sytuacji muszę rano z nim jechać do lekarza. W tej sytuacji raczej przyspieszać porodu nie będę. A tak w ogóle to musiałam wziąć reni na zgagę i dwa razy odwiedziłam toaletę, czyli stresik działa.
-
My dzisiaj cały dzień spędziliśmy na zewnatrz. Najpierw byliśmy na działce u moich rodziców, a potem na placu zabaw przed blokiem. Jak wróciliśmy do domu od razu włożyłam mlodego do wanny, bo był strasznie brudny i zaniepokoiło mnie, że jakiś taki ciepły jest. Jak mu zmierzyłam temperaturę to się okazało, że ma 39,6. Wystraszyłam się bardzo, dałam mu ibuprom, zrobiłam chłodny okład i wygląda na to, że temperatura mu spadła, teraz termimetr pokazuje 37. Ale jestem strasznie zestresowana, zastanawiałam się czy nie jechać z nim gdzieś na pogotowie. Tylko, że poza gorączką nie ma żadnych objawów. Oczywiście brzuch mnie od razu rozbolał. Siedzę teraz jak na szpilkach, co chwila sprawdzam temperaturę. Pewnie będzie nocka nieprzespana :-( Jeszcze mi tego teraz potrzeba. Aż mi się płakać chce. I żeby nie było wątpliwości to jestem sama, bo mój niemąż wczoraj wyjechał na Białoruś.
-
Trzymajcie się dziewczynki i dawajcie znać co słychać
-
Eleonora ja z przyjemnością bym się przyłączyła do porodu, więc od środy zwiększam aktywność. Od wczoraj jakoś kiepsko się czuję. Kłuje mnie w dole i teraz jeszcze mi z żołądka niedobrze. Do tego i u nas duchota straszna, nie ma czym oddychać.
-
Niestety w kwestii pobudzania laktacji nie pomogę. U mnie mleko pojawiło się w trzeciej dobie przystawiania synka do piersi. Początki były trudne, bo miałam poranione i bolące piersi, ale dla mnie to było ważne, więc byłam zawzięta, zaciskałam zęby i karmiłam. Ale uważam, że jeśli ktoś z jakiegokolwiek powodu karmić nie może czy nie chce to nic na siłę. Takie podejście może tylko zdołować mamę, a chyba nie o to chodzi. Jassmine wierzę, że Marcelek szybko wyzdrowieje i razem będziecie cieszyć się sobą nawzajem i bliskością bez względu na to jak będzie karmiony. Szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko i nie daj sobie wmówić, że coś musisz.
-
Mnie się dzisiaj udało zdrzemnąć pół godziny do południa. Młody bawił się z dziadkami to mogłam na chwilę przymknąć oko, a byłam ledwo żywa, mimo iż wypiłam kawę. Zresztą wczoraj u lekarza miałam ciśnienie 100/60, jak dla mnie to prawie nie do życia. Też jestem straszny nerwus ostatnio, dzisiaj wydzierałam się na dziecko, w sumie mnie nie słuchał i nie chciał zjeść obiadu, ale generalnie do tej pory miałam zdecydowanie więcej cierpliwości.
-
Mnie czasem spina brzuch, ale bezboleśnie. Niby lekarz przy usg powiedział, że główka jeszcze nie schodzi do kanału i od wewnątrz wszystko zamknięte, ale wszystko może się szybko zmienić. Chodzenie po schodach to mi raczej nie pomoże, codziennie wchodzę na II piętro (nie mamy windy) i to z rowerkiem biegowym młodego, do tego w ostatnim czasie musiałam wnosić syna jak zasnął w samochodzie, a on waży około 15kg i jakoś to na mnie nie podziałało. Będę chyba musiała z tymi porządkami domowymi się wysilić i uskutecznić długie i szybkie spacery. A jak to nie pomoże to czekać na przyjazd "niemęża";-) I u mnie jakieś ciążowe zaćmienie umysłu postępuje, także to chyba norma.
-
Eleonora jednak fajnie, że za kilka dni będziesz miała sprawę za sobą. Ja niestety jeszcze muszę się postarać. Z jednej strony chciałabym mieć już za sobą z drugiej strony jednak jakieś lęki i wątpliwości dopadają.
-
Na razie plan mam taki, żeby zająć się ostatnimi przygotowaniami w domu, a od środy lub czwartku zwiększyć aktywność i spróbować sprowokować akcję ;-) i zobaczymy
-
Właśnie wróciłam do domu. Maluch już duży, bo około 3kg waży. Niestety on nie może wcześniej umówić cc, bo jakby się okazało, że maluch jest jeszcze wcześniakiem, że coś jest niedojrzałe wystarczająci to go po sądach mogę ciągać. Ale powiedział też, że jak już będzie mi bardzo ciężko i będę miała serdecznie dość to kilka dni wcześniej możemy zrobić cc. Także jeśli nic się nie będzie działo wcześniej to zadzwonię do niego i jakoś wcisnę się wcześniej. Szyjki mi nie sprawdzał, bo powiedział, że na tym etapie to już wszystko jedno i w razie czego mam jechać do szpitala. Polecał chodzenie po schodach i "pomoc" męża na przyspieszenie. Tyle, że mojego na razie nie ma, przyjedzie za tydzień.
-
Cześć Dziewczyny, Szykuję się do wyjścia do lekarza i zastanawiam co mu powiedzieć, żeby go przekonać do zrobienia cc tydzień wcześniej niż zaproponował. Muszę też młodego zostawić u dziadków na czas wizyty u lekarza, a on się jakoś dzisiaj nie za bardzo pali do tego pomysłu, choć generalnie lubi bawić się z dziadkami. Układam w głowie plan co jeszcze muszę zrobić w domu, żeby się ze wszystkim wyrobić, a niestety nie jestem już taka szybka i sprawna. Eleonora powodzenia w szpitalu i daj znać jak Cię umówili na cc.
-
Zobaczymy co mi lekarz jutro na wizycie powie, czy spodziewać się czegoś szybciej.
-
Gratulacje Jassmine, dużo zdrówka dla Ciebie i synka. Trochę się zestresowałam taką szybką, niespodziewaną akcją. Nie ma co odkładać niczego na później. Jeśli uda mi się położyć młodego o jakiejś rozsądnej porze to biorę się za robotę, tzn muszę uporządkować rzeczy w łóżeczku, prasownie też mnie czeka.
-
Nie jesteście odosobnione, też ciągle myślę o Jassmine i sprawdzam czy są jakieś wieści.
-
Trzymaj się kochana, wszystko na pewno będzie dobrze. Wiem, że łatwo się mówi, ale stres zazwyczaj nie pomaga. Zaraz bedziesz w dobrych rękach. Trzymam kciuki i daj znać co słychać jak bedziesz mogła.
-
Powodzenia Jassmine!!!
-
U mnie w Lidlu są przecenione body, 2szt w opakowaniu po 5,99. Kupiłam dla maluszka, bo jakość moim zdaniem jest dobra. Niby mam sporo ubranek po starszym synu, ale zawsze parę nowych się przyda. Zupełnie wypadła mi z głowy ta promocja z Biedronki, muszę dzisiaj podjechać po te kapsułki do prania.
-
U mnie na szczęście gbs ujemny. Muszę go tylko wydrukować, bo póki co mam wynik ściągnięty na telefon. Jeszcze mi trochę przygotowań zostało i wizyta w sobotę u lekarza, niech się młody jeszcze wstrzyma.
-
Mój maluch jakby dzisiaj spokojniejszy, mniej się rusza, aż zjadłam kawałek czekolady, żeby go pobudzić. Cieszyłam się, że lepiej mi jeśli chodzi o dolegliwości to teraz wieczorem mam ból trochę jak na miesiączkę i prawy jajnik z takim promieniowaniem do nerki. Już sama nie wiem co to jest. Oby jak najszyciej przeszło.