
Olalao
Użytkownik-
Postów
11 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Olalao
-
Milu śliczna ta Twoja córeczka. Trzymam kciuki, żebyscie szybko do domu wyszły. Oczywiście życie się bardzo zmienia po urodzeniu dziecka, ale z perspektywy czasu macierzyństwo to najlepsze co mnie mogło spotkać. Wcześniej nie wiedziałam, że można kogoś tak bardzo kochać.
-
Ogólnie jestem organizacyjnie w czarnej du... Wkurza mnie to totalnie, bo normalnie jestem bardzo dobrze zorganizowana i lubię kontrolować sytuację, a tu ogólnie lipa. Nic nie można zaplanować i jeszcze dodatkowo się komplikuje. Też mnie bardzo ciekawi co z Alice, trzymam kciuki, żeby wszystko było ok. Odezwij się do nas...
-
Już próbowałam spaceru, sexu, sprzątania. Wczoraj wieczorem chodziłam po schodach, cztery rundy na 4 piętro. Mam czopki glicerynowe to moze dzisiaj spróbuję. Chociaż już sama nie wiem co lepsze na ten moment.
-
Alice jak tylko możesz to daj znać co u Ciebie, jak się sytuacja rozwinęła
-
Spawareczka jeśli o mnie chodzi to ja już teraz chciałabym urodzić, juz od poniedziałku się staram i nic. Dzisiaj chodziłam po schodach i też zero reakcji póki co. Czytałam gdzieś o olejku rycynowym, ale trochę boję się zaryzykować, żeby dziecku nie zaszkodzić.
-
Milu gratulacje, śliczna dziewczynka. Super, że obyło się bez inkubatora. Ja już bym chciała urodzić i nie mam pomysłu jak to zrobić. Nic mi nie pomaga. Do tego wszystkiego mój niemąż mnie totalnie wku... Nie wiem po co przyjechał, żadnego z niego pożytku tylko jeszcze więcej roboty,bo muszę się nim zajmować. Pobawił się z mlodym może max pół godziny rano, żebym mogła pozmywać gary po śniadaniu. Potem wymyślił sobie zakupy, bo w Polsce taniej. A teraz całe popoludnie siedzi przed komputerem lub wisi na telefonie. A ja 3 godziny z synem na podwórku spędziłam, miał do nas wyjść, ale nie zdążył. Teraz wróciłam do domu i on nadal gada przez telefon, a ja muszę się bawić z dzieckiem. W domu bałagan, bo jego rzeczy porozwalane wszędzie. No szlag mnie zaraz trafi. Już sama nie wiem czy ja jestem taka nerwowa i upierdliwa czy sytuacja mnie przerasta. Oczywiście w niedzielę sobie pojedzie, bo musi wracać do pracy, a ja muszę kombinować co zrobić z młodym jak pójdę do szpitala i nawet jak będę go najbardziej potrzebować do zostanę sama ze wszystkim. W poniedziałek stn powinien zacząć przedszkole, ale nie ma jak. Wszystko się popiep....
-
Mój syn na razie głaszcze brzuch i mówi, że będzie pomagał przy dzidziusiu, da mu cycy. Obawiam się, że jak przyjdzie co do czego to zmieni zdanie. Jedna psycholg mi powiedziała, że przez pierwszy miesiąc czy jakiś czas może być ok, bo będzie zaaferowany nową sytuacją, a potem może zacząć sprawiać problemy.
-
Milu nie martw się,czy ją włożą do inkubatora czy oddadzą tacie, na pewno będzie pod dobrą opieką. Musi być dobrze i już. Wiem, że to nie jest proste, ale spróbuj się przespać, bo od jutra ze spaniem może być trudno jak będzie trzeba zająć się maluszkiem. Trzymajcie się dziewczynki
-
Milu, trzymam kciuki za Was. Jestem przekonana, że będzie dobrze. Dacie radę, twarde dziewczyny jesteście. My pracujemy nad przyspieszeniem sprawy, ale moje dziecko na to nie reaguje, widać nie chce się z nami przywitać jeszcze:-( W końcu będzie tak, że jak tata pojedzie to on się zdecyduje i znowu mama sama ze wszystkim na głowie zostanie. Robią mnie w balona te moje chłopaki, cała trójka.
-
Rozumiem Cię milu, że szpital to nic przyjemnego, także wymierz szybciutko swoją gwiazdę i zmykajcie z dobrymi wiesciami do domu.
-
Ostatnio w moczu miałam białko i trochę bakterii, także biorę Urosept. Ostatnio, któraś z Was mnie uświadomiła, że to też działa trochę moczopędnie, więc bieganie do toalety dodatkowo wspomagane.
-
Uff, zdążył na autobus i podąża w naszym kierunku. Alice trzymam kciuki za kardiologa, na pewno będzie dobrze. Mój lekarz zalecał sex i chodzenie po schodach, tylko mu nie wspominałam, że ja cały czas po schodach na drugie piętro zasuwam i to jeszcze z rowerkiem młodego, ewentualnie z synem na rękach jak śpi. Mam nadzieję, że to pierwsze bardziej pomoże. A masaż piersi to mi syn robi, bo on codziennie sprawdza czy są na miejscu;-) Aż się boję pomyśleć co będzie jak zacznę karmić malucha.
-
Dzisiaj mi częściej spina brzuch, ciekawe czy coś z tego będzie. Mam nadzieję, że się zacznie, tylko chciałabym dotrzymać do przyjazdu "niemęża", a na razie to się stresuję czy zdąży na autobus, bo samolot ma opóźnienie. No zawsze pod górę i nie ma spokoju:-(
-
Beti szkoda, że musicie zostać dłużej w szpitalu, ale cóż siła wyższa. Trzymam kciuki, żeby maluszkowi infekcja szybko minęła. U nas z sexem ciężko, bo mojego niemęża ciągle nie ma. Dzisiaj w nocy przyjeżdża, więc mamy plan na te sprawy;-) Po porodzie będzie dłuższa przerwa, a poza tym chcemy maluszka zmobilizować już do wyjścia. Chyba, że sam się pospieszyć, ma jeszcze parę godzin, haha Od rana mnie muli i maluszek kręci się bardzo nisko, czuję go dość boleśnie w dole brzucha.
-
Mój syn coś mi się budzi w nocy i płacze. Twierdzi, że go stopa boli. Nie wiem ile jest w tym prawdy, czy to jakieś sny czy stres. W każdym razie obudził mnie o 2:30 i potem nie mogłam zasnąć. Przebudził się jeszcze raz wołając mamę około 6:00 to się koło niego położyłam i przysnęłam, ale i tak noc nie dospana. Będzie ciężko przetrwać ten dzień.
-
Objawów takich konkretnych też nie mam. Od kilku dni jest mi niedobrze, wczoraj w ciągu dnia miałam kilka skurczy niezbyt bolesnych, ale przeszły. Teraz obudziłam się w środku nocy i nie mogę spać. Wstałam na sikanie i mi się przypomniało, że nie wstawiłam do lodówki leczo, które wczoraj wieczorem ugotowałam. Jak poszłam do kuchni to zrobiłam sobie kanapkę, co mi się raczej nie zdarza, żeby jeść w nocy i to jeszcze coś konkretnego. Także nie wiem czy coś się szykuje... Tyle, że ja właśnie chciałabym już, więc wyczekuję sygnałów.
-
Beti gratulacje szybkiego porodu i super synka. Wspaniale to wyszło, oby wszystkim nam poszło tak bezproblemowo.
-
Beti powodzenia, trzymaj się.
-
Eleonora jeszcze raz gratuluję, jest śliczna. Czy można mieć większe szczęście?! Wzruszyłam się patrząc na to zdjęcie. Zabieraj szybko to cudo do domu i cieszcie się sobą.
-
Mój syn też płakał co chwila, bo chciał wisieć na cycku. Położna w szpitalu powiedziała, że ma silny odrych ssania i żeby próbować ho oszukiwać wkładając palec wskazujacy do buzi, ale dał się oszukać tylko dwa razy, a potem już wiedział, że to nie to co chce. Smoczka w ogóle nie zaakceptował. A jednego wieczoru w szpitalu bardzo płakał i nie mogłam go uspokoić wezwałam położoną, a ona właśnie stwierdziła, że zagazowany i zaczęła mu masować brzuch, dociskać nogi itp Jak na to patrzyłam to mi się słabo robiło, była taka niedelikatna, szarpała to dziecko. To było straszne, on się zanosił płaczem, ja płakałam na łóżku razem z nim i od razu żałowałam, że ją zawołałam. Także taka trauma.
-
Dzięki Eleonora za wieści. Pozdrawiam i trzymajcie się obie. Boję się właśnie bólu po cięciu i tej niesprawności. Brzuch nawala, a tu trzeba się podnieść, żeby dziecko nakarmić i przewinąć. Łóżko wysokie, że spuścić nogi to nie lada wyzwanie. No cóż, nie my pierwsze i nie ostatnie, nie ma wyjścia trzeba będzie to jakoś przetrwać.
-
Odnośnie cewnika to dla mnie był to najmniejszy problem, tzn przy zakładaniu i wyjmowaniu taki dyskomfort, ale to trwa dosłownie kilka sekund. Nie pamietam dokładnie kiedy go wyjęli, ale chyba zaraz po tym jak mogłam głowę podnosić i kazali zacząć wstawać. Gorzej za to wygląda dla mnie temat sra*** , jak to ujęła Eleonora. Generalnie nie lubię i ciężko mi idzie tę sprawę załatwić poza domem. Dlatego też szpital jest dość nieprzyjemnym miejscem. A po cc codziennie lekarze na obchodzie pytali czy coś było robine. Koszmar. Ja rozumiem, że sprawdzają czy jelita prawidłowo działają, ale było to dla mnie trudne i stresujące. A jeszcze u mnie w szpitalu łazienki są niezamykane, tylko drzwi bez zamka, chyba żeby można było dostać się do pacjenta, jakby coś się działo i zarówno prysznic jak i kibel za foliową zasłonką, czyli dodatkowy stres czy ktoś nie wejdzie. I weź tu załatwiaj swoje potrzeby.
-
A teraz to mi jakoś niedobrze i głowa mnie rozbolała, choć zdarza mi się to bardzo sporadycznie. Młody nie spał w ciągu dnia i nadal nie wybiera się do łóżka. Jakaś masakra. Ciekawe czy dzisiejszej nocy się wyśpię czy znowu coś mnie emocjonalnie rozwali.
-
Ja niby mam się zgłosić 3 września, a następnego dnia cc. Przy czym na ostatniej wizycie lekarz mówił, że jak bardzo nie będę dawała rady to mogę się zgłosić kilka dni wcześniej. I szczerze powiedziawszy to chciałabym już, tylko maluszkowi jakoś się nie spieszy:-(
-
Beti współczuję, dopiero co przeżywałam gorączkę młodego, także świetnie Cię rozumiem. Trzymam kciuki, żeby szybko przeszło bez większych problemów. Trzymajcie się. U mnie też dzisiaj brzuch się częściej napina, ale bez większych boleści. Eleonora jak znajdziesz chwilkę daj znać jak się miewacie.