Skocz do zawartości
Forum

MamaRobercika

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MamaRobercika

  1. Teraz Robert zasnął na kanapie, nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Na szczęście mąż go dziś usypia na noc. Miska za to spać w łóżku nie będzie, tylko beczy, wzięłam ja do salonu to się przytuliła i ona tak będzie spała więc siedzę z tymi dziećmi na kanapie i oglądam Harrego.
  2. Dzisiejszy dzień był męczący, Robert w domu bo przedszkole ma dziś zebranie nauczycieli więc zamknięte. Wkurza mnie to że oni mają "wolne" a ja i tak za ten dzień płacę normalnie nawet za obiad. Dobrze że to tylko 1 dzień w miesiącu bo bym się wściekła, i to jest przedszkole państwowe nie prywatne. A w Polsce jak jest w przedszkolach? Oboje dziś dają popalić. Musiałam Laurze dac te kropelki camilla bo się darła, zmęczona głodna ale jakiegoś powodu nie mogła ani jeść ani spać. Ale teraz chwila spokoju i relaksu jeden rozdarciuch poszedł spać, a drugi siedzi i ogląda bajkę "Bambi", zobaczył tam myszkę i go zaciekawiło. Wkoncu siedzi cicho. Ah tylko sobie w łeb strzelić.
  3. Z Laura różnie bywa, czasem jest na tyle ok ze ja zostawiam w pokoju, czasem bawią się fajnie z Robertem , czasem sadzam koło dziwi i siedzę na toalecie z otwartymi drzwiami i zaraz na wprost jest pudło z klockami i ona tymi klockami się bawi. Ale czasem bywa i tak że z toalety korzystam z nią na kolanach. Pod prysznic chodzę jak mąż już jest w domu, czasem uda się bez towarzystwa czasem nie. Czasami idę sie myć dopiero jak ona już śpi, wtedy większa szansa na to że poleze we wannie.
  4. Gizel z moim raz lepiej raz gorzej. Nadal gra na maszynach ale już nie tak jak przedtem, trochę się opanował. Jeśli chodzi o dzieci to stara się, ogólnie to ja wszystko robię przy Laurze ale nie jest tak że on nie chce pomóc tylko nie bardzo potrafi, np teraz wyszłam do toalety i już mała beczy że mnie nie ma. On ją próbował uspokoić ale ona ma jakiś taki etap że zostawić na 5 min to istny wyczyn, jak idę pod prysznic to on koło wanny z nią na rękach stoi żeby ona mnie widziała. Dla mnie to tylko zabawny przejściowy etap, bo wiem że to jej minie.
  5. Tak jak pisze babeczqa, siad w literę w jest nieprawidłowy jeśli dziecko siedzi tylko tak. Pawian, współczuję, może poromawiaj o tym z mężem. U nas to wygląda tak, mąż jest od rana do wieczora w pracy więc siedzę z Laura lub z obojgiem sama. Jak chyba większość mam na macierzyńskim. Rano zawozi Roberta do przedszkola, po południu ja go odbieram z Laura wózkiem. Po pracy czesto jedziemy wspolnie na zakupy. Wieczorem pomaga dac Robertowi kolację, pomaga w kąpieli dzieci, tzn pilnuje jednego gdy ja myje drugie, potem szybko bierze prysznic, później pilnuje dzieci i ja idę pod prysznic, potem on idzie usypiac Roberta ,ja Laure. I później zwykle razem oglądamy jakiś film. Czasem wygląda to trochę inaczej, wszystko też zależy o której wróci z pracy, czy musimy iść do sklepu. Czasem ktoremus z nas uda sie posiedziec we wannie dłużej. Wszystkie obowiązki domowe staram się wykonywać jak jestem w domu z Laura , czasem się uda czasem nie , nie mamy ciśnienia na to by było czysto. Jak jest w domu na weekend to razem sprzątamy, lub idziemy gdzies z dziecmi np zoo, basen. Ja myślę ze choć bardzo często go nie ma to dużo robi. Wkurzam się tylko gdy jest lekkomyslny i nieodpowiedzialny zwłaszcza jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi.
  6. Babeczqa85 muszę się z Tobą zgodzić, czasem odbieram wrażenie że to jest takie usprawiedliwienie na wszystko co nie wpisuje się w obraz idealnego dziecka. Widzę że faktycznie problem z prezentem. Ale jak dziecko wszystko ma i nic nie potrzebuje to wcale nie musi dostać prezentu, nie musi on być okazały. My w tym roku Laurze dajemy symboliczny prezent, u nas w domu tona zabawek po Robercie, więcej nie potrzeba. Jak będzie starsza to zaczniemy jej kupować bardziej dziewczęce prezenty. Do tej pory kupiłam dla niej kilka gryzaków i pluszaka.
  7. Laura dziś zrobiła pobudkę przed 5 na zabawę i ani myśli spać. Mi się wydaje że to zęby, kolejny jej wyszedł, druga dolna 1 więc chyba przez nie się tak kręci i śpi niespokojnie. Ale i tak się cieszę że tak łagodnie przechodzi ząbkowanie.
  8. Autko takie co dziecko wsiada i się nogami odpycha, albo jakis konik na biegunach, pchacz , szczeniaczkek uczniaczek, sorter, lego duplo. Ja wychodzę z założenia że z każdej zabawki dziecko się będzie cieszyć więc specjalnie nie kombinuje i nie wymyslam. Miska cieszy się jak worek znajdzie albo papier. Nie kupuje tylko nie dostosowanych do wieku oczywiście w granicach rozsądku, chodzi o to by nie były niebezpieczne. Ostatnio bawiła się piaskiem kinetycznym.
  9. Oj, to ja kaw pije 3 minium , czasem i 5 dziennie. Cały czas kp. Wsumie to może ostatnio za dużo tej kawy pije i może dlatego mała się tak kręci w nocy. Ostatnio jakoś więcej znów kp niż stałych. Będę musiała znów ograniczyć na jakiś czas do 2.
  10. Kolejną noc pampucha się kręciła i wierciła. Jestem tym wykończona, budzi się co chwilę, muszę ją przytulać i tak w kółko, tak jej źle tak źle, nie wiadomo czego chce. Oczy mam dziś na zapałki. Najgorsze w tym jest to że teraz śpi a ja zamiast się z nią położyć to siedzę bo jakoś tak nie umiem spać w dzień
  11. Robertowi pierwszy ząbek wyszedł tydzień przed 1 urodzinami. Jakby się o terminie urodził to byłoby równo w jego pierwsze urodziny. Spokojnie mają jeszcze dużo czasu.
  12. U nas w dzień 2-3 drzemki ale krótkie, na noc idzie spać 20-21. Mała też się wczoraj dużo razy budziła na cyckanie. Mam wrażenie że cała noc. Ale to taki gorszy dzień był bo zazwyczaj karmię ją tylko raz i śpi do 7.
  13. Misia dziś nabiała sobie pierwszego guza na czole, przeraczkowała pod piekarnik do kuchni, zaczęła się podnosić, chwyciła za ścierke która zleciała i bach walnęła się o klamke od szuflady. Kati8 ja uważam że wystarczy że dziecko coś tam sobie gryzie, żuje, połyka, nie muszą być to wielkie kawałki dlatego kostka jest jak najbardziej ok na tym etapie. Bo serio co to za ćwiczenie aparatu mowy kiedy wpycha do buzi ćwiartke jabłka a potem wymiotuje tym jabłkiem. I w przypadku Laury to nie jest tak że ona gryźć czy żuć jedzenia nie potrafi tylko łapczywa się zrobiła i dlatego tak wpycha jedzenie do buzi, potem mieli ale zmielić nie może i albo wypluwa albo połknąć probuje i w najlepszym wypadku wymiotuje. A jak ma małe kawałki to jej w gardle nie staną, a o to się najbardziej boje.
  14. U nas sprawdza się krojenie w kosteczkę, na tyle duża by mogła sobie ją brać i jeść a na tyle małą by się nie udławiła jak zapomni o tym że ma przeżuć jedzenie. Pakowanie wszystkiego w całości to jej ulubiony sposób jedzenia. Cieszę się bardzo że zaczęła raczkować i ogólnie wszystko w porządku w jej rozwoju.
  15. Misiunia też od jakiegoś czasu je mniej mleczka, nadal nie je z butelki ale już sobie to odpuściłam. Zjada ładnie co jej dam. Zwykle 3 razy dziennie je stałe, reszta cycus. Pije ładnie z zwykłych kubków, samodzielnie jej jeszcze nie idzie ale jak jej daje to ładnie to idzie. Wczoraj jadła gulasz barani w sosie czosnkowym. Zjadła 4 kawałki mięsa. Byłam w szoku że podeszło jej. Dziś na kolację jadła pół parówki bez skórki też ładnie zjadła. Rano jadła truskawki. Popołudniu banana, chrupka. Zazwyczaj na sniadanie je kaszke holle na mleku owsianym, kupiłam w Polsce rozdzki smaku to jej czasem dosypuje. My już wsumie wszystko normalnie jej podajemy do jedzenia, zwykle Robert decyduje co będą jedli. Tylko słodyczy jeszcze nie jada. Wyszedł jej pierwszy ząbek, straszna maruda z niej była ale nie było najgorzej ,nastawiona byłam na gorsze akcje doświadczona Robertem. Również ma już takie swoje złości np jak czegoś jej wziąść nie pozwolę a ona to chce. Z Robertem się kochają, tulą, łaskoczą a za chwilę jedno drugiemu coś zabiera , Laura szczypie, i płacz. Dziś się razem bawili plasteliną ,jaka cisza była, widać było że coś kombinują.
  16. Wszystko co starszego brata..... kolejki, klocki, autka Z jej własnych to pchacz.
  17. Laura póki co mówi tylko Laura. Tak sobie siedzi i gaworzy własne imię. Narazie nic więcej po za jakimś bleble. Jak dostanie kawałek jedzenia to je zjada. Jak ja karmie to też już ładnie i chętnie je. Jak sama je to połowę rozciapciuje. Zwłaszcza jak jej nie podejdzie to tym rzuca. Wszystkio jest na dobrej drodze.
  18. Cześć dziewczyny, u nas raz lepiej raz gorzej. Robert jest chory ( zapalenie uszu). Przy tym kaszel katar ,na antybiotyku. Laura narazie się nie zaraziła ,ma delikatny katar. Podobnie jest z Laura, wszędzie jej pełno. Do jedzenia leci pierwsza. Wszystko już ładnie zjada, nadal nie są to mega duże porcje ale już chętnie wszystko próbuje i je. A jak tylko spróbujemy jeść i jej czegoś nie dać, Robi taką wojnę, z Robertem walczy o wszystko. Mamy teraz w domu kupę śmiechu z nich.
  19. Magdness u nas to samo, na 5 min jej nie zostawię, cały czas domaga się mojej uwagi.
  20. Dziewczyny, chrzciny też się nawet udały. Udało się z tym by siostra męża była chrzestną ,w pl pieniądz rządzi kościołem. Laura była nawet grzeczna. Robert spacerował po kościele ale też było ok. Nie obyło się bez awantury pomiędzy mną a mężem przed samym wyjściem z domu, musiałam wziąść tabletkę na uspokojenie od mojej mamy. Parę osób było tego świadkiem. Ale każdy też wie że jestem nerwowa a on uparty i wkurzajacy. Heh idealne połączenie. Ale na ta chwilę jest ok. Nawet rozmawialiśmy o tym później. Bo przez chwilę pomyślałam że może mam nerwice tak jak moja mama. Jego siostra zasugerowała że może to jakaś ukryta depresja, ona ma depresję i się leczy. Ale oboje doszliśmy do wniosku też to przez to ciśnienie spowodowane chrztem, wszystko było na mojej głowie no a on zamiast pomagać to wszystko krytykował i marudził jakby miał 5 lat. Laura w restauracji zrobiła niespodziankę i musiałam jechać do domu ja przebrać całą.
  21. Magdness męczący ale udany. Ja jestem z tych co się wysypiają zazwyczaj. Dzieciaki są bardzo absorbujace ale chociaż w nocy spać dają:)
  22. Kasia u nas dosłownie to samo ,nie tak dawno ,bo pod koniec urlopu w pl zaczęła siadać i trochę raczkować a też już kombinuje żeby wstać, narazie tylko na kolanach jej się udało przy łóżeczku a ile przy tym frajdy ma
  23. Hej, dziewczyny. Mieliśmy przygody. Nasz samolot wylądował awaryjnie na drugiej stronie islandi i musieliśmy na własną rękę szukać noclegu i transportu do domu. Masakra. Ale grunt że wogole wylądował i jesteśmy cali i zdrowi. Zrobiłam Robertowi te testy na alergię i właściwie to silna alergia to mu wyszła tylko na te trawy i zboża. Niewielka reakcja na marchew, jabłko,orzech ziemny , ryż, cytrusy i mąkę natomiast później postanowiłam mu zrobić test na nietolerancje dlatego bo w pl strasznie mu zaczęła uaktywniać się alergia po mimo leków. I tu się okazało że mleko, jajka, gluten i teraz musimy przejść na dietę półroczną. Powiem mam że nie wiem o co kaman bo na is jadł to normalnie i wszystko było ok. Według lekarki coś w Polsce spowodowało większą przepuszczalność jelit, miał parę dni biegunkę też, i to z kolei spowodowało nietolerancje która jest do wyleczenia bo jest ona nabyta ale kurowac się teraz będzie z pół roku.
  24. Hej hej, tylko na chwilę zaglądam ,po weekendzie opowiem jak się urlop udał. Miska na dupie łazi, suwa się na niej. Dziś piaskownice tak zwiedzała
  25. My w pl już, babka szaleje na punkcie wnuków , Robert nawet poszedł z nią na plac zabaw sam i się nie bał. Laura też chętnie u babci siedzi nie płacze. Tylko jedno się zaczęło, "A co ona pije, a herbatki pije, a czemu nie, jak to tylko wodę itd itd nie dobra mama cycka każe jeść Danonki jej kupiła -.- Na szczęście wystarcza krótka informacja że Laura danonkow nie je. Dzieci nawet dobrze zniosly podróż. Lepiej niż się spodziewałam. Laura najpierw spała a potem się cieszyla, jakaś dziewczynka ja zabawiala w samolocie Robert najpierw był podekscytowany potem się nudził i oglądal bajkę a na koniec zasnął
×
×
  • Dodaj nową pozycję...