-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Tuśka
-
No w koncu sie pojawiłaś Sówko ; -))) czytaj, czytaj to się dowiesz co u nas ;-))) Asiu - kurczę nie wiem jak sobie dajecie rade na obczyźnie tyle czasu- podziwiam z jednej strony i współczuję z drugiej. Wracajcie do Polski i zacznijcie tu wszystko od nowa. Wiem, wiem, łatwo się mówi...
-
no to nieciekawie masz z tą pracą - współczuję. Ale pisałas, że może będzie się dało wrócic na stare miejsce? Jest jakaś szansa? Limit pracy na wyspach chyba się wyczerpuje, co chwile słychac, że ktoś wraca na stałe do Polski - tak jak Wy - wcześniej niz planowali. Ale macie przynajmniej inwestycję - działkę - jakby co to zawsze mozna sprzedac i kupic mieszkanie. Ale daleko od rodzinnych stron macie tę działkę - Ty ze Szczytna przeciez pochodzisz, a działka w Krakowie?
-
Asiu - a jak tam w "nowej" pracy?
-
Mateusz też mi ostatnio nie chce spac w dzien - nie wiem czy to przejściowe, czy tak mu juz zostanie, ale jak nie pospi w dzień, to przynajmniej o normalnej godzinie zasypia - dzis o 19.40, bo jak spi to ok. 21, a wstaje w okolicach 6-6.30
-
dokładnie tak jak piszesz z tymi zakupami jest - ZAWSZE - jak się nie ma kasy to wszystko pasuje i jest super, a jak juz idę na konkretne zakupy to dup. blada
-
asica :)łosz cholera jaka gafa...jakos zerknelam dziwnie i myslałam ze to Sówka a to ty Tusiu az mi wstyd nie szkodzi, nie obrażam się, a Sówka też dziś się pojawiła ;-)
-
strona za zdrowie naszych dzieci!!!
-
cześć Asiu!
-
Dobry wieczóe Paniom! Agusia8888 - współczuję Wam choroby dziecka i bolesnej rehabilitacji - tak jak piszesz dla matki najgorsza jest niemoc i bezradność jak nie moze pomóc swojemu dziecku. Nie martw się , wszystko na pewno się dobrze skończy i Nikodem będzie zdrowym chłopczykiem i nadal będzie chętnie zajadał się mlekiem z cycusia. A M się nie przejmuj, faceci tak mają - niedługo mu przejdzie i znowu będziecie radosnym małżeństwem. Ewcia - dobrze, że Monisia ma czyste płucka, jest dużą dziewczynką i na pewno poradzi sobie z odkrzyuszaniem alo smarkaniem wydzieliny. Powodzenia Wam życze! Sówko - fajnie, że w końcu jesteś - odezwij się coś! Ja wykonałam plan na dziś prawie w 100% ;-))) Nawet na zakupy pojechałam, kupiłam sobie bluzkę, spódnicę (!!!), stanik i dwie pary rajstop. A pojechałam przedewszystkim po buty... ale oczywiście bytów nie kupiłam, albo nic mi się nie podobało, alo nie pasowało na moją noge - czytaj - za szerokie na mnie. Ja mam bardzo szczupłą stopę i ogromny problem z dobraniem butów. muszę miec albo wiązane, albo jakieś zapinane, bo inaczej wszystko mi spada ze stopy. Nienawidzę kupować sobie butów. A jutro znowu do pracu - nie chce mi się przeokrutnie ;-((((
-
Dzień dobry ! Ja już wykonałam połowę planu do zrobienia na dziś - w końcu posprzatałam w szafie - co niestety troszkę mnie zdołowało - ilość i jakość mojej garderoby jest mizerna - koniecznie muszę się wybrac na zakupy "ciuchowe". Pranie też sie już wyprało, pozostao mi jeszcze obiad zrobić (jak zwykle pytanie zasadniecze CO?), powycierać kurze i odkurzyć podłogę. Dziś u nas pogoda mizerna, od rana mgła się utrzymuje i zimo jakoś tak jest. Guniu - mam nadzieję, że Piotruś już wyzdrowiał i w końcu będziecie się mogli gdzieś ruszyć, bo się dziecko zanudzi na dobre! Ja teraz kawkę sobie zrobę, mam jeszcze sernik od mojej mamy i zasiadam do uczty - serdecznie zapraszam na serniczek - starczy i dla Was!
-
Witaj Italy! Ja też straciłam swoją fasolkę tydzień temu ;-( Nie jestem lekarzem, ale też robiłam badania i mam aktualne wyniki wraz z normami - hemoglobina 12,0 jest w normie (min. 11,5 max. 16,5). Wydaje mi się, że to omdlenie może być z wyczerpania, ze zmian jakie zachodzą teraz w Twoim w organiźmie. Ja sama odczuwam bardzo szybko zmęczenie i osłabienie jak tylko więcej pochodzę. Myslę, ze nie zaszkodzi jak skonsultujesz to chocby z internistą - na pewno Ci poradzi i rozwieje wszystkie wątpliwości. Pozdrawiam!
-
Dzień dobry! Witam wszystkich i zapraszam na niedzielną przedpołudniową kawke ew. herbartkę M z Mateuszem poszli na spacer, obiad mam już przyszykowany - chwila dla siebie ;-) Niedługo przyjadą moi rodzice - spędzimy mile niedzielę, pogoda za oknem bardzo ładna - az człowiekowi miło sie robi ;-))) Jestem dziś pozytywnie nastawiona do świata. Asiu - współczuję takich nocek, Olisi musiało się coś śnić i potem takie krzyki nocne są. U nas też się parę razy cos takiego zdarzało - chyba większość dzieci przez to przechodzi. Fajnie, że przedłuzyli Ci ten kontrakt, szkoda tylko zmiany miejsca na takie nieciekawe - ale głowa do góry - moze uda Ci się wrócić na poprzednie miejsce! Guniu - zapomniałam wcześniej Ci napisać, ale Piotruś jest niezły agent ;-)))) Z tym chłopakiem i dziewczynką i sisiakiem - super sprawa!!!! Bardzo mądry chłopczyk z niego jest. Brawa za rezolutność!!! Przyznam się, że zgapiłam pomysł od Ciebie i pytam się Mateusza: - Mateuszku, a ty jesteś chłopczykiem czy dziewczynką? - Chlopcykiem - tak, a wiesz dlaczego? - ??? - bo masz siusiaka , a tatuś jest chłopczykiem czy dziewczynką? - tata Dalek - tak, taka ma na imie Darek i jest chłopczykiem - nie tata nie chlopcyk, tata Dalek - no dobrze, a mama jest chłopczykiem czy dziewczynką? - mama Malta - tak, mama ma na imię Marta i jest dziewczynką, bo nie ma siusuaka - nie, mama nie chlopczyk i nie dziewcynka - mama Malta I koniec gadki - nie chłopczyk, nie dziewczynka tylko Darek i Marta. Guniu - dziękuję, że podoba Ci się nasz regał, kupiliśmy go w Ikei za 300 zł. Powiesiłam też nową firankę - z postaciami z Kubusia Puchatka. Jeszcze tylko nowe łózko i Mateusz ma w końcu swój pokój dziecięcy (a nie naszą starą sypialnię). Jutro jeszcze jestem w domu na zwolnieniu lekarskim, a od wtorku znowu do pracy ;-((( Nie chce mi się wracac po takiej długiej przerwie - 3 tygodnie. Ale wolę pracowac i miec zdrowe dzicko, niż siedzieć w domu na zwolnieniu lekarskim. A i aspekt finansowy też się kłania (wypłata odpowiednio mniejsze na konto trafiła). Jutro postanowiłam zrobic porządki w szafie, posprzątac całe mieszkanie i jeszcze na zakupy się wybrać (bo moja grderoba swieci pustkami i starociami). Dobra, kończę bo się rozpisałam i zanudzam Was pierdołami, ale fajnie mi się dziś pisze ;-))) Miłej niedzieli, papa
-
U nas też Halloween ;-) Dzieciaki chodzą od drzwi do drzwi i krzyczą "psikus albo cukierek". M z Mateuszem rozdają czekolady i inne słodkości, które mielismy schomikowane na czarną godzinę ;-) Zapomniałam się Wam pochwalić, że wczoraj kupiliśmy do Mateusza pokoju nowy regał na zabawki, książeczki itd, nową lampkę (w kształcie księżyca), 3 obrazki na ścianę i komplet pościeli dziecięcej. Poszaleliśmy troszkę ;-))) Do pełni szczęścia nowego dziecięcego pokoju brakuje jeszcze tylko nowego łóżka i firanek. Firanki podobno kupiła dziś teściowa, a za łóżkiem musimy się solidnie rozejrzec, bo jakoś do tej pory nic nam nie przypadło do gustu. Łóżko nie może byc typowo dziecięce 1-osobowe - bo ja często spię z Mateuszem i nie zmieścilibyśmy się na nim, myslimy o jakiejs sofie, żeby miała po bokach oparcia (a jak będzie rozłozona to stanowic będą zabezpieczenie przed spadnięciem z łóżka). No i nie za mała i nie za duża, nie za tania i nie za droga - taka w sam raz ;-))) Wrzucam do galerii fotkę nowego regału wraz z jego zawartością;-)))
-
Pisałam do Sówki co się dzieje - na szczęście nic złego - tylko Oli zrzucił laptopa i musieli go oddać do naprawy. Może dziś już będzie dobry. Guniu - niech i u Was zaświeci dziś słońeczko i ruszajcie na dwór dotlenić sie troszkę. To naprawde pomaga - widzę po sobie ;-)
-
Cześć! Guniu witam porannie ;-))) My nie spimy od 6.30 - standardowa pora wstawania Mateusza... myślałam, ze dziś długo pośpi, bo wczoraj wogóle nie chciał pac i w końcu zasnął o 22.30!!!!! Jeszcze nigdy tak późno nie poszedł spać. Nie wiem co mu się stało. Ja siedzę i czkam na kooleżankę, bo akurat będzie w Katowicach robić rano badania i obiecała mnie odwiedzić, siedzę więc i czekam z kawą, śniadanie już zjedzone, Mateusz też ogląda bajkę i własnie stwierdził że ta bajka co teraz leci (na minimini) jest głupia. Ale nie chce, żebym ją wyłączyła. Mam nadzieje, że będzie dziś tak ładnie jak wczoraj, żebyśmy mogli sobie wyjść na dwór, póki co zapowiada się ładnie. Zaczynam widzieć "światełko w tunelu", mam dużo lepszy nastrój i mam nadzieję, że będzie juz lepiej.
-
Cześć Asiu! Chyba się spóźniłam i pewnie Cię juz nie ma ;-((( Wróciliśmy z Mateuszem ze spaceru - wzięłam go na trochę, gorączki nie ma - niech się chłopak troszkę przewietrzy. U nas bardzo ciepło - prawie 20 stopni, ale tak wieje, że o mało głów nam nie pourywało. Momentami musiałam Mateusza mocno trzymac, żeby się nie przewrócił z tego wiatru. Zrobiłam kilka zdjęć (bardzo dawno juz nie robiłam) - wrzuciłam parę do galerii. Teraz słoneczko moje spi - zmęczony po tym spacerze - dawno tyle nie chodził. Asiu - u mnie dziś na obiad pomidorowa z makaronem albo ryżem i pierogi z mięsem. jestem cholernie głodna, ale nie chce mi się wstać, podgrzać zupy i ugotowac makaron. A powinnam, bo przez te choroby, szpitale, nerwy schudłam juz do 48 kg. Muszę nadrobić ze 2 kg, bo teraz troszkę za chuda jestem. No nie dam rady pisac dalej bo tak mi burczy w brzuchu. Idę jeść!
-
Dzień dobry, jestem już po szpitalu ;-( We wtorek popołudniu dostałam krwawienia, wieczorem pojechałam do szpitala, zrobili mi zabieg i wczoraj wróciłam do domu. Czuję się ok., dzięki temu, że mam Mateuszka łatwiej mi przez to wszystko przejść. Cały czas martwię się o Mateusza, kiedy w końcu wyzdrowieje, bo wczoraj dostał jeszcze gorączki. Kaszel nadal mu się utrzymuje, choć troszkę zmalał. Dziś rano obudził się bez gorączki, zobaczymy w ciągu dnia co się będzie działo. Mam nadzieję, że ta wczorajsza gorączka była przesileniem i teraz już zacznie zdrowieć i w końcu zaświeci dla nas słoneczko. Guniu -Tobie i Piotrusiowi bardzo współczuję, wiem jak się męczycie z tymi choróbskami. Naprawdę z całego serca zyczę Wam zdrowia, obyście jak najszybciej wyzdrowieli!!!! Basiu - gratuluję pracy i nic więcej nie napiszę, żeby nie zapeszyć Magdaloza - współczuję Ci tej zgagi i niestety nie mam pomysłu jak się jej pozbyć, bo z Mateuszem w ciązy też miałam okropną i nic mi nie pomagało. Sówko - gdzie się podziewasz? Odezwij się, martwię się! Idę zrobić jakieś sniadanie dla siebie i drugie dla Mateuszka, kawa już wypita, czas zebrać się do życia.
-
Cześć, kończę pić kawę i jeść pyszne ciacho, siedzę przed kompem, buszuję w necie w poszukiwaniu interpretacji moich wyników i dalej gów... wiem - sorry za wyrażenie ale tak jest. Część wyników jest w porządku, a inne są w dolnych granicach normy, jeszcze cos innego duzo poniżej normy - np. progesteron. Chyba muszę zadac pytanie ekspertowi na forum, bo dopiero w czwartek będę u gina i mi odpowie na wszystkie pytania. Rano byłam z Mateuszem u pediatry - dostał znowu antybiotyk na ten kaszel, kazała mu tez zwiększyć dawki leków, które teraz bierze na "uspokojenie" układu immunologicznego, dała skierowanie do poradni gastrologicznej, bo przy wyjściu ze szpitala lekarze kazali nam zrobić badania w kierunku celiaki. Bo niby po tej operacji, którą kiedys miał na jelitach może być problem z wchłanianiem pokarmów. Ale ta operacja była półtora roku temu i nagle sie obudzili??? W tej chwili nic nie wskazuje na to, żeby celiakie miał, ale zrobimy te badania. Dziewczyny poprostu mam załamkę przez te wszystkie problemy zdrowotne. Czy to się kiedyś skończy????
-
Guniu - przepraszam, ale idę już spac, ledwo na oczy patrzę ze zmęczenia (byłam jeszcze dzis cały dzień w pracy). Spokojnej nocy Ci życzę i wracajcie z Piotrusiem szybko do zdrowia!
-
Też sobie tak tłumaczę, że lepiej teraz niz później, że natura nie jest głupia i tak musiało się stać. Teraz chyba łatwiej pogodzic się ze stratą niz gdyby to sie miało stać w zaawansowanej ciązy, kiedy czułaym już ruchy dziecka, kiedy wiedziałbym czy to chłopiec czy dziewczynka, kiedy byłyby jeszcze szanse na uratowanie go.
-
Mateusz nabiera sił po szpitalu - zaczął od jedzenia - bo tam kompletnie nic nie jadł i trochę schudł, a na dodatek większość czasu leżał pod kroplówkami i mało chodził więc mięśnie nóg mu bardzo zmalały i ma teraz takie chude patysie. Bardzo mnie martwi ten jego kaszel i katar - jutro idziemy do lekarza, oby to nie było nic powaznego, bo się chyba załamię totalnie. A ja? Dochodze do siebie, powoli wszystko sobie tłumaczę, że tak miało być, a najgorze jest to, że miałam przeczucie,że cos jest nie w porządku, - intuicja mi podpowiadała juz jakis czas temu.
-
Poużalaj się, poużalaj starowinko ;-))) masz do tego pełne prawo. I odpoczywaj, niedawno narzekałaś na brak czasu , to teraz jak cię sytuacja zmusiła poleż, poleniuchuj, odpocznij - zaraz wyzdrowiejesz i nie będziesz miec czasu na to.
-
no to faktycznie nieźle musisz być "zamulona", że się rozłączyłaś przez ten telefon - hehe. Kuruj się wszystkimi mozliwymi sposobami - oby przyniosły efekt!!!!
-
Cześć Guniu! Tak to jest, że dzici jakoś łatwiej przechodzą przez te wszystkie choroby niż dorośli. Ale ty idź do lekarza, bo możesz złapac jakieś poważne choróbsko i rozłoży cię na długo. Dostaniesz leki, a domowe sposoby i tak stosuj - na pewno nie zaszkodzą.
-
Cześć dziewczyny, dziekję Wam wszystkim za słowa otuchy i pocieszenia - naprawdę wiele dla mnie znaczą. Odebrałam dziś zaległe wyniki za 14 października i okazuje się, że wtedy wszystko jeszcze było w porządku. Ten szpital widocznie nas tak załatwił. Dziś zrobiłam nowe badania, jutro odbiorę i zobaczymy co dalej... Martwi mnie, że dopiero na piątek lekarz kazał mi się zgłosić do szpitala na zabieg, boję się, czy to nie jest za późno, ale z drugiej strony mój gin nie jest jakimś konowałem wziętym z ulicy tylko lekarzem z wieloletnim doswiadczeniem i chyba wie co robi. Zresztą muszę się podleczyć bo mam kaszel jak stary gruźlik. Jutro idę też z Mateuszem do lekarza, bo też ma okropny kaszel i katar, doniosę też do kartoteki wypis ze szpitala, pogadam z lekarzem o wynikach szpitalnych itd., a w środę musimy iśc do konroli laryngologicznej. Ech, niech się już ten parszywy październik skończy!!!!!! Wy się też kurujcie dziewczynki - Guniu, Asiu, Ewciu - zdrówka życzę, i Piotrusiowi oczywiście moc buziaków na zdrowie. Też się biedaczek musi tyle wychorować. To wszystko jest niesprawiedliwe, że dzieci tak chorują!!!!!