
Regina
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Regina
-
Hmmm ... My mamy dwa samochody (każdy swój), dom zaczynamy za miesiąc przebudowywać (powiększamy metraż), myślałam o dwójce, ale póki co, to jestem tak urąbana, że na myśl powtórce z rozrywki odechciewa mi się. Zresztą, na razie to niech nam wystarczy kasy na ten dom ... Jeszcze nie zaczęliśmy, a już architekt wziął kilka tysiączków więcej niż miało być. Normalnie, jest super. A jak pomyślę o tym bajzlu, który mnie czeka już za miesiąc przez kolejne miesiące, to już w ogóle żyć nie umierać.
-
Witaj!! Mój plan to pójść wcześniej spać, bo jestem nietomna, ale nie wiem, czy go zrealizuję, b powinnam posiedzieć przy robocie. Teraz niby siedzę, ale co chwila coś się dzieje w domu. Żadna robota. Łoj, ciężko ...
-
Nie, niczym kompletnie nie doprawiałam, ale w smaku i tak była lepsza ta zupka niż ta słoiczkowa. Wydaje mi się, że Michał nie chciał jeść ze względu na szczepienie (dziś meningokoki). Chociaż ... przed chwilą dałam mu jabłuszko z dziką różą i wchłonął szybko, aż mruczał. Jutro już będzie moja zupka. Dziś się nie wyrobiłam z tym wszystkim.
-
Mojemu Małemu nie smakowała zupka z mięskiem. Może dlatego, ze po szczepieniu może mieć zaburzone łaknienie, a może odkąd je moje, to te mu już nie smakują. Nie wiem. Raz robiłam z masłem, a raz z oliwą z oliwek.
-
dziecko wyspane. Łaskawca dał mi spokój na dwie godziny. Wstał, więc poprasowałam. Nie mam tylko zupki dla niego, ale na szczęście kupiłam kilka słoiczków na zapas. Potem spacerek, walka przy wieczornej kaszce i dzień sie kończy. Ależ to leci!!
-
Byliśmy dziś rano. Teraz będę u niej dopiero 24 kwietnia.
-
Niestety, nie mam pojęcia, czy jest coś takiego. Szkoda, że nie zgadałyśmy się wcześniej, bo zapytałabym dziś moją lekarkę.
-
Cześć! Ta, co kupiłam jest od 6-go miesiąca. Kosztowała prawie 170zł. Jest naprawdę super, polecam. My dziś byliśmy na szczepieniach. Michał wazy 8900!! Pani doktor powiedziała, że można już podawać mu zupki z mięskiem. To dobrze ze względu na żelazo, którego mu co nieco brakuje. A jak u Was? Zdrowi?
-
Sylwia, czapki z głów ... Ba, kawa już jest a ja próbuję się skupić na robocie
-
Mój Mały spał super - cała noc z dwiema przerwami na jedzenie. Odkąd zaczął ząbkować budzi się w nocy ot tak (ma już dwa ząbki na dole). Już chyba trzeci miesiąc jak tak sobie "fajnie" śpimy. Chwała Bogu teraz usnął więc mam swoje pięć minut
-
Hej! Ja pracowałam wczoraj do 00.30. Po 1.00 Michał obudził się na jedzenie, a potem się wybudzał. O 6.00 pobudka na kupkę, potem przysnął. W sumie cztery godziny snu z przerwami. Z rana lekarz, bo szczepienia. Powrót do domu, który trzeba było ogarnąć. I jak teraz siadłam do kompa, z Małym na kolanach, bo truje mi tu, to opadłam z sił. Jak fajnie, że jesteście, bo przynajmniej my się rozumiemy. Anulka, w sumie to będziesz pracować po to, żeby ktoś inny zarabiał - przedszkole i niańka. Tyle, że wyrwiesz się z domu, ale to i tak sensu nie ma. Na razie, spadam dać butlę dziecku z nadzieją, że przyśnie, a ja za kawkę i do roboty. A jak nie, to spacerek, bo się rozjaśniło. Miłego dnia Kobietki!!
-
W jakiś sposób mam dwoje dzieci ... Tylko które bardziej upierdliwe, hihi ??
-
Jest ciężko, to fakt. Najgorsze jest to, że jak już ta chwila spokoju, czyli Mały śpi, to ja nie mogę poleniuchować, tylko lecę do kompa i dawaj do roboty ... Ale co zrobić ... mam nadzieję, że już bliżej jak dalej!:Uśmiech:
-
A tam!!
-
Doktoryzuję się. Jestem już na finiszu, przynajmniej mam taką nadzieję.
-
A jak myślicie, co ja teraz robię? Pracuję. Dziecko ululane, mąż po pracy sobie odpoczywa - na meczyku z kolegami (może to i dobrze, bo mu brzunio rośnie), a ja zasiadłam po pracach domowych do pracy zawodowej i opadłam z sił. Zresztą jak każdego dnia.
-
MałgosiaRegina ja to czasem mam wrazenie ze mi hamulca nie dorzucili Prawda? Ani ręczny ani nożny nie działa. A ja przed porodem naiwnie wierzyłam, że jakoś to wszystko pogodzę. A tymczasem bagażu tyle, że i w kombiaka nie wejdzie.
-
Dołączę się chętnie, bo czasem mam wrażenie, że sprzęgło mi się pali ...
-
Idealny związek albo bliski ideału. Co to znaczy według Was?
Regina odpowiedział(a) na Anulka temat w Kącik dla mam
Witajcie! To i ja dorzucę swoje trzy grosze. Zgadzam się całym sercem z tym, że rozmowa potrafi zdziałać cuda. Ja i moje małżeństwo jesteśmy najlepszym tego dowodem. Ślub braliśmy dokładnie trzy lata temu, w kwietniu, a już we wrześniu wylądowaliśmy u psychologa. Poszłam tam ja, szukając ratunku dla siebie i naszego związku. Na szczęście mój mąż chciał chodzić tam razem ze mną (w zasadzie tylko w ten sposób można było coś zdziałać). Nie zrozumcie mnie źle, nie polecam od razu psychologa. Chcę jedynie podkreślić, że rozmowy we dwoje, a czasem, gdy naprawdę jest już źle albo, jak u nas, tragicznie, nawet pomoc osoby trzeciej może okazać się zbawienna. Trzeba się otworzyć i wyrzucić z siebie, to co zalega w stosunku do tej drugiej osoby, choćby było to okrutne, krzywdzące. Ale to skutkuje!! Czasem milczenie wcale nie jest złotem. Uwierzcie!! :) -
Ja kupiłam niebieskie z żółtym, a maskotka-grzechotka to świnka. Fajne są. Co do huśtawki, to jest ona firmy Tako. Rozkładany stelaż, wisi sobie siedzonko z opuszczanym oparciem, czyli dziecko może być w pozycji półleżącej i siedzącej. Jest wyściełana miękkim obiciem, włącznie z barierką. Ma szelki zabezpieczające. Jest cała niebieściutka, a oparcie to misio z czapeczką na głowie. Jest przeznaczona dla dzieci do 25 kg.
-
Cześć Madzia!! Tak jak już mówiła Ci Emilka, opisałam wcześniej kilka ćwiczeń. Już już jest super z główką (normalnie ją już trzyma w pionie), więc dostaliśmy teraz ćwiczenia na rozciąganie. My chodzimy do rehabilitanta raz w miesiącu. Co prawda prywatnie, ale wizyta kosztuje aż 10zł, więc w zasadzie nic. A rehabilitant jest super!! Wiecie, ja chyba zwariowałam na punkcie swojego dziecka. Właśnie wróciłam do domu z kurtką, skarpetkami z grzechotkami (ale mu się podobają ) i ... huśtawką pokojową. Jest extra, nadaje się też na dwór, więc latem będę mu ją wynosić do ogródka. Ależ był zachwycony. Śmiał się, oglądał ją i co najważniejsze, wcale się nie bał. Polecam!! A jaka cisza się w domu zrobiłą jak go huśtałam,
-
Hej! Dawaj zupki, bo z tego, co widzę, Twoja Malutka ma już 4,5 miesiąca, czyli za dwa tygodnie możesz zacząć wprowadzać mięsko. W naszym przypadku to ważne, bo Michałek miał anemię, a mięsko jest źródłem żelaza. No i deserki. Mój Mały to aż mruczy jak je jada. Śmiesznie to wygląda i brzmi Miłego dnia Panieny!!
-
SELENE - my już jemy w zasadzie wszystko, co można jeść na tym etapie. Są to zupki jarzynowa itp. dania - jabłko, jabłko z marchewką albo z dziką różą, z malinami i jagodami (fajne mieszanki owocowe robi Bobo Frut). Pluł tylko brokułami, ale faktycznie były obrzydliwe. Kaszki też idą różnie. Miał już bananową, potem jabłkową i teraz mamy malinową. On generalnie woli kaszki Bobo Vity niż Nestle (mają rzeczywiście inną nieco konsystencję i kolor). Poza tym zupki zaczęłam robić mu sama. Idą równie ładnie, albo i ładniej niż te słoiczkowe. Dobra, teraz już spadam. Dobranoc!!
-
Hej! Ano tak ... kupiłam sobie adidasy i pasek do jeansów. Mąż bluzkę. Dla Michałka skarpetki i czapkę. Strasznie lubię skarpetki z Reserved albo C&A. A co do czapki, to nigdzie nie było cieńszych. Chyba jak się ciepło zrobiło, to wszyscy się rzucili na nie. Dopiero w Wójciku coś było. Nie za ładna, ale co zrobić... Poza tym podobały nam się buty, mnie sandałki, a mężowi takie trzewiki wiosenne. Ale oczywiście przyszczypaliśmy i ... jutro albo pojutrze po nie jedziemy. Rzecz w tym, ze ja mam świra na punkcie butów. W zeszłym roku jak byliśmy w Belgii, to strasznie mi się podobały takie sandałki. Ale cena mnie zwaliła - 300zł. Mąż mi je kupił za moją "niewiedzą". Mam kilka par, ale zawsze jak wejdę do Venezia, to potem choruję na sandałki ... i chyba temu zaradzę - kupię je. Są śliczne, takie jak zawsze chciałam, a nigdzie nie było - płaski obcas, złote paseczki. Cudne ... A co raz się żyje. Nie wiem, czy przy okazji nie kupimy kurteczki dla Małego. Zrobiło się tak gorąco. Ona ma super ocieplane sweterki (Mothercare robi takie na podszewce), ale chyba na to jeszcze nie jest pora. No, to tyle w kwestii zakupów. A ludzi było co nie miara. Najgłupsze to to, ze było kilka par z NOWORODKAMI!! A potem będzie płacz, bo dziecko nie szczepione i się rozchoruje. A takie miejsce to siedlisko zarazków. Dobra, koniec, bo si nieźle rozpisałam. Buziaki! Do jutra!!
-
Dziś zaszaleliśmy!! Misiek został z moją mamą, a my pojechaliśmy do Arkadii i ... na szczęście nie wyszłam z pustymi rękami.