Skocz do zawartości
Forum

Regina

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Regina

  1. Z dzieckiem na kolanach to się pisze , ja nie mogę. Miało być - to nie jest zła praca ( w sensie niezła).
  2. Pewnie! Wcale nie zła praca, kontakt z ludźmi ( kasa gorzej, zawsze to ryzyko mieć styczność z pieniędzmi) i dobry dojazd. Popracujesz, a w między czasie możesz szukać czegoś innego. Czasem ważne, żeby się choć gdzieś zahaczyć. Życzę Ci powodzenia a jeszcze bardziej zadowolenia z pracy!! No, moja bestia wstała.
  3. A co za rozmowę miałaś? Alez dziwna pogoda. Najpierw duchota i gorąc, a potem lało. Połaziłam po lesie z Małym ponad godzinę i planowałam jeszcze po obiedzie, ale cóż...Jest paskudnie. Obiad prawie gotó, Mały uśpiony, czyli co ... znów robota. Albo lektura gazetki. Kuoiłam sobie "Mamo to ja", czasem sa tu fajne artykuły. Buziaki. Na razie, lecę do piekarnika.
  4. Michał już normalnie trzyma głowę. Nie jest za sztywny, czyli jak trzymam go na rękach, to muszę asekurować go od tuł, ale poza tym jest idealnie. Tak, i leniuchowanie i praca mają swoje wady i zalety. Cóż ... Póki co koniec pracy. Mały się obudził. Teraz lista zakupów, spacer z Miśkiem, mąż wraca z pracy i ja jadę do sklepów na zakupy. Gdyby było już całkiem ciepło, to bym go ładowała do samochodu i z nim robiła zakupy. Ale i na to przyjdzie czas. To na razie!! Buźka!!
  5. Zazdroszczę ... Ja każdą wolną chwilę poświęcam na pracę. A też bym pospała, albo choć poleżała, bo noc była ciężka. Ale co tam, kiedyś to odbiję sobie. Za parę miesięcy ...
  6. U mnie marnie było z tym spaniem. Żeby było śmieszniej, Michał obudził się przed 4.30 na ... kupkę. A żeby było jeszcze zabawnej wczoraj zrobił cztery razy, co mu się nie zdarza od czasów noworodka, kiedy był na cycu. No i rano, tj. po obudzeniu, czyli o 7.30 kolejna. Nie wiem, co się dzieje. Ja z kolei rano śmignęłam na obranie krwi i facet tak mi pobrał (zawsze źle mi to robi, ale teraz to już w ogóle dał czadu), że chyba rozerwał kawałek żyły, bo miałam rękaw we krwi, a żyła wylazła mi, ze mogłam ją dwoma palcami złapać. Ręka boli, kurde! A tak poza tym to miłego dnia Wam życzę!! :Uśmiech:
  7. Raczej marnie w tym roku. Nie miałam nawet możliwości pojechać po prezent. Moja przyjaciółka miała zostać z Miśkiem, a my mieliśmy sobie gdzieś pójść, ale się rozchorowała. Co tam, odbijemy sobie. Póki co zbliżają się urodziny mojego męża i mam plan, ale nie wiem kompletnie czy uda mi się go zrealizować. Później Wam napisze, bo teraz korzystam z okazji, ze mężulek siedzi z naszą bestią, a ja nadrabiam zaległości w pracy. A idzie mi jak krew z nosa
  8. Chwała Bogu, źle Cię zrozumiałam!!! :Uśmiech: , bo to znaczy, ze nie jest źle uffff. U nas nie było skierowania, trzeba płacić. Na szczęście raz na miesiąc 10 zł to nic takiego. Ja też jestem lekko śpiąca, bo pracowałam do 23.00. Na szczęście mąż miał wczoraj wolniejszy dzień i trochę sobie popracowałam. Noce u nas lepsze, ale mimo to Mały wybudza się. Za to usypia na naszym łóżku, czyli bez lulania, kołysania itd. To już sukces!! Ja już wstawiłam pranie,, bo jakoś mi w pralni zalegała jeszcze zmiana pościelowa i ręczniki ze Świąt. Ładna pogoda, to na dworzu szybko wyschnie. Spacerek wskazany, bo ładnie. U nas świecie i fajnie jest. Miłego dnia!!!
  9. Kurcze. To nie fajnie. :Smutny: Bardzo mi przykro, że u Was sprawa jest poważna. A któreś z tych ćwiczeń, o których Ci pisałam też Wam zalecono? Wiem ,że łatwo się mówi, ale nie zamartwiaj się będzie dobrze. Szybciej niż się spodziewasz. :Uśmiech: Ja natomiast zrobiłam dziś sama zupkę. Michał zjadł ładnie. Warzywka kupione na targu, brudne i powyginane, czyli naturalne, hmmm, przynajmniej mam taką nadzieję ... Buziaki. Trzymam za Was kciuki. Baaaardzo mocno. :Uśmiech: :Uśmiech:
  10. Selene, współczuję. Ja miałam to szczęście, że i wanna i drabinki. A rodziłam w pozycji półleżącej. Tak było mi najwygodniej. A tak a propos, mieszkamy nie tak daleko od siebie. Ja jestem z Warszawy, a od ślubu (dziś nasza trzecia rocznica!!) w Legionowie. Może się kiedyś spotkamy w CH Targówek ... :Uśmiech:
  11. Mój Mały zasnął po jedzeniu. Ja pracuję. A potem piciu i też na spacerek. Miłego spacerku!! Na razie!! I nie myśl już o tym!!!! :Uśmiech:
  12. Pierwsze słyszę. My byliśmy już trzy razy u rehabilitanta i nic nigdy nie robił. Neurolog to owszem, stuknął w kolanko, ale to też bezbolesne. Po prostu sprawdzał unerwienie. Emilka, myślę, że to jakieś bujdy albo faktycznie robi się to, ale przy jakiś schorzeniach. Co do tego ma nietrzymanie główki itd. W ogóle o tym nie myśl, bo niepotrzebnie się boisz. Nic takiego nie spotka Twoje maleństwo!!!!!
  13. Hej! Matko święta, jakie testy bólowe?? Co to takiego?? I w jakim celu??
  14. Nie chcę krakać, żeby nie wykrakać!! Mój Mały znów świruje. Zaczął ni z tego ni z owego płakać, ale tak porządnie. Dałam mu Paracetamol i przeszło. Wniosek jest prosty ... ząbkowania ciąg dalszy. Spokojne czasy odeszły do przeszłości. Ale jak dotąd nie płakał w ciągu dnia, a jedynie wieczorami. Może te górne (bo teraz chyba czas na te) bardziej boleśnie wychodzą.
  15. Cześć! Racja, im później tym lepiej. Michał jak się tak szeroko śmieje, to już pokazuje te dwa ząbki na dole. Śmiesznie to wygląda! Kurcze, macie Wy się z tymi chorobami. My jak na razie się nie daliśmy, ale pogoda za oknem taka dziwna i nijaka, że nie zdziwię się, jeśli któregoś dnia i Michała coś dopadnie. Miłego dnia!! Anek, faktycznie całkiem sama to ciężko. Przyznam, że ja w zasadzie też bywam sama w ciągu dnia. Mój mąż wpada do domu i wypada. Nigdy nie wie on sam i ja, kiedy wróci, czy coś mu nie wypadnie itd. Ale jednak ... Życzę, by ten czas Ci jak najszybciej minął i co najważniejsze, bez niespodzianek.
  16. Hej! Ale jestem padnięta. Nie lubię mieć zajęć dzień po dniu. Jestem padnięta. Ale za to mam wolne do poniedziałku! Uff .... Emilka, jak tam ząbki? Widać już coś?
  17. Selene!! Witaj !! :Uśmiech: :Uśmiech:
  18. Hej! Zakupów nie było.W ogóle nie wyszliśmy z domu. Mały nie dał wyjść, płakał na widok mojej mamy... :Smutny: Niedzielę spędziłam w pracy. Teraz siadłam na moment do kompa i zaraz siadam do ćwiczeń na jutro. Ale nie chce mi się co nie miara
  19. Mój lubi (a przynajmniej mu to nie przeszkadza) z tatą zostawać i musi, jak idę do pracy na te 7 godzin.
  20. Hejka! A ja dziś zostawiam Michałka z moją mamą i jedziemy z mężem zaszaleć do Arkadii, czyli kupić sobie jakieś ciuchy i buty. Dawno jej mały nie widział, mam nadzieję, ze nie będzie dużego problemu. Buziaki!!
  21. Ważyłam w granicach 60kg, choć bywało, ze i do 62 kg dobiłam. Raz się odchudzałam. W klasie maturalnej. Stres plus marna dieta (duży jogurt na dwa dni i NIC prócz tego) dały taki rezultat że otarłam się o anoreksję. Na szczęście w porę się opamiętałam. Nie wiem, czemu teraz ważę tak mało - może tarczyca, może stres, a może wszystko po kolei.
  22. Dołączam się do życzeń. Oby wszystko układało się Wam jak najlpiej; z dzieckiem, między Wami i z twoją maturą.
  23. Jakieś 8-10 lat temu nie mogłam przekroczyć magicznej wagi 60kg. A potem, jak przestałam się starać, to bach. No i tak zostało. W sumie nie narzekam, choć łydki mogłyby być nieco obfitsze
  24. Madziuska - skurcze i wody to dwie rózne bajki! ja miałam skurcze, a zeby wody odeszły, musiała mi połozna, że tak powiem, wyciskać palcami. każda z nas jest inna i każdy poród inny.
  25. Jeśli Ci dużo tej cieczy schodzi, to koniecznie wal do szpitala, bo jeśli to wody, to trzeba zapobiec, żeby nic się nie dostało do bobaska. W aptekach są takie specjalne testy na wyciek wód płodowych. Sa dośc drogie, ale warto kupić, żeby się upewnić. Mnie taki test zrobili w szpitalu, wyszedł pozytywnie, a tez ciekło co nieco.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...