
Regina
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Regina
-
Dokładnie - warzywa na parze, zupka z mięskiem. Raz, smaczniej, dwa taniej.
-
Mój jak na razie pluł tylko brokułami. A jak je jabłuszko albo jabłuszko z dziką różą, to aż mruczy. :Uśmiech: Idę teraz mu to właśnie zaserwować.
-
Ja początkowo chciałam sama gotować. Ale teraz doszłam do wniosku, że będę, jednak dopiero za jakiś czas. Jak Mały podrośnie i żołądek mu się "uodporni". Pojawią się niedługo nowalijki. Strach serwować bobasowi te świństwa z supermarketu, a na bazarze tez nigdy nie wiadomo, co się kupi, chyba że ma się stałego sprzedawcę. A ja takowego nie mam.
-
Od 4-go tygodnia życia jest na Bebilonie Pepti. A od dwóch tygodni jada: marchewkę, jabłuszko, brokułami pluł okropnie, zupkę jarzynową lubi za to bardzo. Dziś na obiad zjadł ziemniaki ze szpinakiem. Na kolację kaszka ryżowa bananowa, a od przedwczoraj zajada się jabłkową. Do tego herbatki Hippa.
-
Witaj! Fajnie, że dołączyłaś. Mój Michałek też już 8kg wagi osiągnął. I ma dwa ząbki na dole. Będziemy się wspierać w ząbkowaniu. :Uśmiech:
-
Mój właśnie usnął, wiec znów siadam do pracy. My płaciliśmy chyba 280 zł za pierwszą dawkę szczepionki na pneumokoki. Meningokoki chyba 120zł. O ile dobrze pamiętam.
-
Ja tez tak planowałam, ale nam z kolei powiedziała, że najlepiej już, bo teraz jest największe zagrożenie. Trudno powiedzieć, co lepsze. Moje dziecię się obudziło (spał w sumie 2 godziny, nie jest źle), a to oznacza jedno. Koniec pracy, chorobcia ...
-
Jasna sprawa. A co do spacerku, to rzeczywiście, jeśli będzie ciepło i słonecznie możecie się przewietrzyć. W domu można się cholery nabawić, jak tak się non -stop siedzi.
-
Tak, miałam tę ulotkę. Gorzej możesz mieć przy pneumokokach. Mój Michałek dostał 37'9. To normalne, ze jest temperatura. Wyszczególniają to na ulotce. Na szczęście występuje tylko w dniu szczepienia (przynajmniej u nas tak było, a pewnie to też zależy od dziecka).
-
A co to za szczepienie? Ta Hexa (6 w 1)?
-
Mój mąż rozmawiał wtedy z kierownikiem tej kliniki, to chyba nie robiłby z siebie głupa i potem się nie wyparł. oj, ciężko z tym wszystkim. No tak ból w dole brzucha oznacza jedno ... Mnie właśnie się skończyła, a pierwszą dostałam już na Nowy Rok, ale szybko przestałam karmić, to dlatego. Właśnie, zapomniałam o kaszkach. :Uśmiech:
-
Możesz śmiało dawać mu już różne smakołyki ze słoiczków (albo sama je przygotowywać). Lekarka radziła nam wprowadzać jeden produkt na tydzień. ja robię to ciut częściej, co jakieś 4-5 dni. Skoro dałaś już jabłuszko, to czas na marchewkę. Potem radziłabym inne rzeczy, ale pojedyncze, np. brokuły (może Twój maluch je polubi). A potem podwójne - marchewka z jabłkiem, marchewka z ziemniakami, aż dojdziecie do zupki jarzynowej. My właśnie serwujemy sobie zupki jarzynowe na obiady. Dziś ziemniaki ze szpinakiem. Pamiętaj tez o różnych soczkach smakowych - fajny wybór ma Bobo Vita.
-
To super! Cieszę się bardzo, że z Twoim Maluchem coraz lepiej. :Uśmiech: Ciekawe, co powie rehabilitant. Dobrze by było, żebyście go mieli na miejscu. Ja muszę się umówić na tę prywatną wizytę u ortopedy, żeby potem ta klinika się na nas nie wypięła i nie chciała zwrócić kasy. U nas też ponuro, ale w miarę ciepło. Właśnie wróciłam ze spaceru z Małym i korzystam z faktu, że jeszcze śpi i siadam do pracy, a przy okazji :Uśmiech: wiadomo, sprawdzam, co się dzieje na forum.
-
Agness, gratulacje. I byle tak do końca. I fakt, używaj, bo potem bida
-
Nam jakoś źle z tymi ząbkami nie poszło. Jeśli chodzi o kaszki, to za rada lekarki zaczęliśmy od kleiku ryżowego. Ale ten kleik plus Bebilon pepti to obrzydlistwo i Mały nie chciał jeść. Za rada koleżanki kupiłam kaszkę ryżową (bo on nie może mleczno - ryżowej) bananową. Akurat pokazał się firmy Nestle z podwyższoną zawartością żelaza. Jadł, ale drugi tydzień już pluł. Wczoraj zaczęliśmy nowe opakowanie kaszki ryżowej z jabłkami Bobo vita. Smakowało mu bardzo. Ciekawe, co dziś będzie. Te brokuły były obrzydliwe. A ja lubię brokuły. No te pożal się Boże. Nie dziwota, ze pluł nimi. Szpinak jak cie moge, ale nie rewelacja. Zdziwiłam się, że jadł.
-
Przyspiesza i ułatwia. Normalnie, same plusy! Za to teraz. ... szkoda gadać.
-
Święta prawda! Emilia ma rację, można do końca. Chyba, że (tak jak było u mnie) ciąża jest w jakiś sposób zagrożona.
-
Ja wymyśliłam dwa - Mateusz i Michał. Mąż obstawał przy tym drugim. i tak zostało. Wiktora bardzo ładnie. Nie wymyślne, typu Klementyna, ale jednocześnie oryginalne, niespotykane. Teraz same Julki się rodzą. A jak przechodzisz ciążę? Z tego, co przeczytałam, idzie dobrze chyba. Byle tak dalej.
-
Chłopca, Michał.
-
Spoko, po to jesteśmy, żaby sobie pomagać i doradzać. :Uśmiech:
-
cześć. Dorzucę swoje trzy grosze. Poród nie tyle jest łatwiejszy, co seks go przyspiesza. A spermie są zawarte prostaglandyny, które przyspieszą akcję porodową. Poza tym orgazm powoduje skurcze macicy, co też przyspiesza rozpoczęcie porodu. Wiem to ze szkoły rodzenia i z autopsji. Wieczorem "się dopadliśmy", a o 00.30 zaczął się poród. Dodam, ze od 24 tygodnia nie uprawialiśmy seksu (pod żadną postacią), bo miałam założony pessar na podtrzymanie. :Uśmiech:
-
Długo Was męczy to choróbsko. Tak, byłam na spacerku, a teraz mój mąż poszedł z nim jeszcze raz. ja mam dzięki temu trochę wolnego i mogę nadrobić zaległości z pracą. Michałek jak na razie ma się dobrze. Nic go nie dopadło. Mam nadzieję, ze już tak zostanie do lata, choć ... ja czasem w największe upały potrafię mieć zapaleni krtani. Więc nigdy nic nie wiadomo. Zaserwowałam mu brokuły Gerbera. Ależ mu nie smakowało. Krzywił się niemiłosiernie. Za to zupka jarzynowa idzie gładko. I co nie zaskoczyło, dziś dostał na spróbowanie ziemniaczki ze szpinakiem. i posmakowało mu! :Uśmiech:
-
Dziecię śpi, więc mogę napisać. Poszliśmy do kliniki na wizytę na 10.00. Podeszłam do rejestracji, żeby upewnić się, że nasza karta już będzie w gabinecie, a pani mi mówi, ze ta doktor przyjmuje od 12.00. Zagotowało się we mnie, ze o mężu moim nie wspomnę. Specjalnie odwołałam dyżur! Z jednej strony wina tej baby, bo zmienia sobie ot tak godziny pracy, a z drugiej tych kobiet w recepcji, że nie dały znać. Mój mąż znów ruszył na rozmowę z kierownikiem kliniki i suma summarum mamy iść sobie do jakiegokolwiek ortopedy prywatnie, a klinika zwróci nam pieniądze za tę wizytę.
-
Cześć Dziewczynki!! Fajnie, że dołączyłaś Anek. :Uśmiech: Ja jestem lekko padnięta. Właśnie wróciłam z pracy. Cały dzień gadania, to jest coś A potem powrót do domu o 16.30 przez zakorkowaną Warszawę. Wspaniałą sprawa. U nas już dwa ząbki na dole. A dziś w nocy Mały przespał non stop 5 godzin. Jak za dawnych czasów. Prawie jestem wyspana. :Uśmiech: Mieliśmy dziś wizytę u tej super ortopedy, ale w końcu do niej nie poszliśmy. I to nie z nasze winy. Opowiem później, bo póki co mam Malucha na kolanach i ciężko mi się pisze. Na razie!!
-
Dokładnie! Będzie tylko lepiej! Mój Michałek urodził się dzień prze wyznaczonym terminem.