mila_mi
Użytkownik-
Postów
442 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez mila_mi
-
Hej:) Ja dziś nieżywa:) Dzisiaj się kładę o 20-tej,amen:) Calineczka,odpoczywaj u fryzjera:) Ja tydzień temu siedziałam od 9 do 14:) Quarolina,mam nadzieję,że to oczko tylko zatarte i nic się nie zadzieje więcej. Igor nie daje sobie ostatnio NIC zrobić,jeden wielki krzyk i ucieczka:) Ostatnio zdejmuje sobie skarpety i zwiewa w te pęde przed siebie,żeby tylko mu nie założyć,a jak go dorwę to awantura. Ostatnimi czasy na ogół pół dnia cbodzi w jednej skarpecie,albo boso:) Alilu,mój Igor też oddaje różnym rzeczom:) I wystawia rączki do całowania,jak się gdzieś uderzy,R. go nauczył:) Mały śpi,a ja wstawiłam zupę i tak siedzę jak flak zwisający,bez życia,a morda opuchnięta jak u menela,mogłabym,Quarolina z powodzeniem siedzieć Ci dziś na wycieraczce:)))) Spokojnego dnia:)
-
Hejka wieczornie:) Pierwszy raz dałam dziś dziecku przeciwbólowy,pomijam oczywiście sytuacje z gorączką. Tak mi od rana marudził,pokazywał,że boli go w buzi,że stwierdziłam,że spróbujemy i może mu się polepszy humorek i faktycznie pomogło,do wieczora dziecko zadowolone:) Oczywiście wyrżnął radośnie czołem w ścianę nie wyrabiając się na zakręcie i byĺ wielki płacz,ale poza tym było ok. Nie je nic oprócz cyca i owoców/warzyw. Na obiad zjadł miseczkę mizerii i to w sumie wszystko na cały dzień:( Mam nadzieję,że to przejściowe od ząbkowania i wróci ten nasz chociaż malutki apetyt. Zauważyłam dziś przebite czubeczki górnych trójek,więc myślę,że mamy winowajcę. Trochę się pożalę,ale dziś z innej beczki niż zwykle:) Powiem Wam,że w tym kraju to naprawdę człowiek nie może się cieszyć. Pomijam całą moją sytuację z R. to pisząc. R. jakiś czas temu sprowadził sobie auto ze Stanów. Marzył całe lata o takim i jedyną opcją,żeby stać go było na takie auto było sprowadzenie go lekko rozbitego ze Stanów. Tak też zrobił i korzystnie kupił,a tu w Polsce naprawił,powymieniał części itd. Z pięć miesięcy to trwało,naczekał się,nadenerwował,ale w końcu ze dwa tygodnie temu mógł nim wyjechać. Koledzy udają,że nie wiedzą,że ma nowe auto,moja matka skomentowała 'no tak,niektórzy to się z byle czego cieszą' itd. Ogólnie atmosfera,która nie pozwalała mu się cieszyć tym na co ciężko lata pracował i ile go kosztowała ta cała akcja z tym samochodem. I powiem Wam,że dziś miał stłuczkę,pierwszą w swoim życiu,wjechał w inne auto,a to auto w jeszcze jedno. Na szczęście nic się nikomu nie stało,przód auta rozbity z jednej strony,zresztą zdążył je ubezpieczyć,na szczęście. Rozmawialiśmy jakiś czas temu,że znajomi jakoś dziwnie zareagowali na wieść o tym aucie i ja odczuwam,że jest w tym coś,jakaś zła energia,która gdzieś się skumulowała i stąd to wydarzenie dzisiaj. I najgorsze w tym wszystkim dla R. jest to,że nawet,jak to stwierdził 'najbliższi' mają cichą satysfakcję z tego co się stało i w sumie zero wsparcia od nikogo. Ja tam zawsze na wszelki wypadek się umartwiam,żeby uniknąć takich sytuacji,ale uważam,że to chore. Fajnie z kimś dzielić jego cierpienia?oj,wtedy jest cudownie,ale dzielić radości nagle okazuje się,że nie ma z kim... Nie myślcie,proszę,że chciałam się tu Wam wychwalać,staram się być od tego daleka. A u mojej mamy dziś cały dzień na nas czekał mój czteroletni bratanek,który miał przedwczoraj urodziny i specjalnie na nasz przyjazd moja mama urządziła mikro imprezkę. A tu taka lipa z tą stłuczką i jeszcze R. miał w aucie prezent urodzinowy,więc dopiero jak wrócił wsiadłam w tramwaj i pojechałam chociaż na chwilkę. Tak się biedny naczekał,ale końcem końców widziałam,że i tak był zadowolony:) Natrułam,namarudziłam. Alilu,zdrówka dla Ady:) Quarolina,akcji z menelem współczuję. Dobrej nocy.
-
Hejka:) Przepraszam,że nie piszę,Igor daje mi tak popalić,że nie mam nawet kiedy siku spokojnie zrobić. Ostatnie kilka dni to jedno wielkie marudzenie,non stop,tu źle,tam źle,na rączkach nie,wszystko źle. Jeść oprócz cycka i gruszki/jabłka nie chce nic:( Ale jakoś do przodu. Wczoraj byłam w pośredniaku,mały został z młodszą córką R. i tak jej beczał,jak się obudził z drzemki,że R. biegiem jechał. Dziś mam psychoterapię i już się boję... Może jak wyjdzie z nim na spacer w czasie drzemki będzie lepiej. Zmienia mi się dziecko,widać,że emocje dochodzą do głosu i rozumie też coraz więcej. No i wczoraj przyjechała starsza córka R. z wynikiem usg i jest w czwartym tygodniu ciąży:))) Cieszę się bardzo:))) Trzymam kciuki za zdrówko wszystkich chorujących:) No i już sobie popisałam... Już mi Igor jęczy i szuka szczęście w dekolcie,cholerka mnie weźmie zaraz. Miłego dnia:)
-
Hej:) Widzę,że cicho tu znowu,więc choć troszkę napiszę. Edziula,wielkie gratulacje:))))) Wszystkiego dobrego dla Was:) Quarolina,oby obyło się bez nop:) Monikae,ale zaszalałaś w pepco:) Ja też dziś zaszłam,ale nie miałam weny,nakupowałam jakichś pierdół,ale w sumie nic konkretnego:) Peonia,zazdroszczę narciarskiego zacięcia,o wypoczynku nie wspomnę:))) U nas dzień jak codzień,wczoraj R.wybrał się z młodym na sanki,wrócili po dwóch minutach,tak wiało:) Pół godziny szykowania,ubierania i dupa. Mam nadzieję,że będzie już tylko cieplej:) U nas dużo marudzenia ostatnio,ewidentnie trójki dają w kość,nawet jak pytam 'gdzie Cię boli,Igorku?' to pokazuje na buźkę. Padam na twarz,przepraszam,nie dam rady więcej. Spokojnej nocy:)
-
Hej:) Zwariuję. Te noce mnie wykończą. Tak już się wściekam nocami,że krzyczę na małego,jakby to miało coś pomóc. A potem wyrzuty sumienia. Do tego jakaś woda leci Igorowi z noska,na razie nic oprócz tego nic się nie dzieje,mam nadzieję,że to zęby. Z jedzeniem też lipa. Poległam jako matka,nawet nie mam siły się zmobilizować,żeby się wziąć w końcu za zdrowie dziecka i za siebie. Niestety,widzę w tym wszystkim,że to kp zawala nam spanie i jedzenie za dnia,jak jestem to zamiast obiadu woła cyca i nie ma,że nie dam. A jak mnie nie ma to potrafi zjeść. Dobra,koniec żalenia. Wczoraj Igor też 'gotował',tyle,że zamiast suchego makaronu wrzuciłam mu kulki takie do mleka i przynajmniej mógł spokojnie podjadać,a ja się nie stresowałam:) Jeśli chodzi o sytuację w domu,to R.zgodził się na terapię,teraz pozostaje mi znaleźć kogoś przyzwoitego. Rozmawiamy nomalnie. Na razie to tyle. Dziś mają przyjść pieluchy,chociaż udało nam się doprowadzić pupę do porządku. Myślę,że nadal będziemy używać tej dady naprzemiennie z tymi pufies,zobaczymy. A jeszcze chciałam zapytać dziewczyn,które używają dady,czym się różnią te soft od premium i które są lepsze? A dobra wiadomość jest taka,że udało nam się ładnie 'udrożnić' siusiaka:) Dobra,zbieram się,najwyższy czas się ogarnąć. Miłego dnia:)
-
Quarolina,no właśnie Igor zaczął mi jeść ten makaron:) Wcześniej na to nie wpadł:) Peonia,właśnie widziałam wczoraj te pieluszki j faktycznie są ładne:) Zamówię na razie małą paczkę,trudno,wybulę za dostawę. Zobaczymy. Wysmarowałam cicaplastem te zmiany i zobaczymy po nocy. Muszę powiedzieć,że wszystkie te zmiany na nogach i łokciach zeszły po dwóch dniach smarowania cicaplast,więc super:) Spokojnej nocki,u nas już dwie pobudki zaliczone,ech,ciężko to widzę. Kładę się. Dobranoc:)
-
-
Quarolina,te pieluchy lupilu to z lidla? Sleep&play też nam nie podeszły,po zielonych pampersach był dramat. W sumie to tylko te premium używaliśmy od początku,a od jakiegoś czasu te dady. Dziś po kąpieli jak zobaczyłam czerwone wypryski na udach to się przeztraszyłam,ale na całym ciele nic nie wyskakuje tylko uda,siusiak i pupa,wię to może być od pieluch. Igor dzisiaj wziął się za gotowanie:) Często mu pozwalam na takie zabawy,ale dziś zaczął zjadać swoje 'wyroby' (daję mu suchy makaron do zabawy),więc musiałam przerwać jego wyczyny:) Właśnie padło dziecko,ja też półprzytomna. Alimak,zdrówka dla Alka:) Dobrej nocy:)
-
Hejka:) Quarolina,ale się uśmiałam,organizm gotowy na ciążę:))) To w sumie ja już od 10 lat powinnam nie mieć okresu:)))) Monikae,ale fajnie z tą rytmiką:) Tak naprawdę rytmika to jedne z niewielu zajęć,które pamiętam z przedszkola,czyli musiały być ciekawe. No,pamiętam jeszcze,że ulepiłam jeża z masy solnej,a kolce miał z zapałek:) Peonia,dzięki za odpowiedź. Oglądałam właśnie w tym sklepie te pieluszki,bo z dadami niestety nam nie po drodze. Wczoraj pojawiły się nam takie krostki jak po ugryzieniach,a do tego cała skóra wysypana w miejscach rzepów. Pampersy premium u nas się najlepiej sprawdzały,ale najwiękasza wada to ten zapach,gdy pielucha pełna. Myślałam,że po nocy po prostu pielucha pełna siuśków i śmierdzi,ale odkąd mamy dady nie ma żadnego zapachu rano. No nic,spróbujemy te pufies. Monmonka i wszystkie pracujące Mamusie podziwiam,że dajecie radę:)))) Wielki szacun:) Chociaż moja niezawodna mama zawsze mówi,że miała małe dziecko,pracowała,studiowała wieczorowo,a pracę magisterską pisała z drugim dzieckiem w ciąży. I sami z ojcem dawali radę. Taka pociecha,aż strach się pożalić,że człowiek czasem nie daje rady:) Powiem szczerze,że ja mimo,iż nie pracuję też nie ogarniam,noce mnie skutecznie wykańczają. Fryzura odgapiona,ale jeszcze się nie przyzwyczaiłam:) Mały zasnął,biorę się za cokolwiek. Głowa mnie zaczyna boleć,nie wiem,to pewnie ta pogoda. Pada i nieprzyjemnie. Spokojnego dnia:)
-
Peonia,mam jeszcze do Ciebie pytanie. Czy te pieluszki pufies zamawiasz przez internet,czy są dostępne stacjonarnie?
-
Hej wieczornie:) Peonia,ale czad:))) Szalejcie ile wlezie:) Jeśli chodzi o ciuszki z c&a to ja jestem zadowolona. Zamawiałam kiedyś bluzki młodemu,a teraz te piżamki i są super. Piżamy dwuczęściowe wyszły po ok 25 zł,więc uważam,że cena spoko,a jakość naprawdę super:) My dziś nie byliśmy na spacerze,wiało u nas mocno,więc zrezygnowaliśmy. Aaa,zapomniałam napisać,nie robiłam testu,ale jednak okazało się,że nie doświadczyłam niepokalanego poczęcia. Dostałam @ równo półtora roku po porodzie. Bardzo było miło,ale się skończyło:) W sumie to się cieszę,bo przynajmniej wiadomo co i jak:) Spokojnej nocy i dużo zdrówka dla wszystkich:)
-
Hejka:) Quarolina,a czy mogę do Ciebie napisać i przekazałabyś ten kod smsem Monice? O ile ja nie mogę wysłać od siebie wiadomości,to odpisać na Twoją,którą kiedyś mi przysłałaś mogę:) Później się odezwę:) Spokojnego dnia:)
-
Jestem internetowym debilem,nie umiem na tym forum wysłać wiadomości,wyskakuje mi jakieś puste okno,do dupy,może to dlatego,że w telefonie,nie wiem. Monikae,napisz do mnie cokolwiek z rana,to postaram się Ci odesłać w odpowiedzi ten kod,a jak się nie uda to odpalę komputer. Dobrej nocki.
-
Monikae,przesyłam Ci ten kod na priv,choć myślę,że on jest wielorazowy,bo wydrukowany w ich gazetce reklamowej,tyle,że jeden klient może skorzystać jeden raz. Dużo zdrówka dla Was,super,że koncert udany,szkoda,że nie do końca byliście w formie. Peonia,ja mam taki mętlik w głowie,że sama już nie wiem. Wczoraj miałam wielki kryzys,dziś jest trochę lepiej,trochę się uspokoiłam. Mnie bardzo zależy na rodzinie,znoszę 'pewne niedogodności' tyle lat,ale kiedyś musiała się przelać czara goryczy. R. jest w tej chwili skory do rozmów,nie krzyczy,ale ja wiem,że MUSIMY skorzystać z pomocy specjalisty,ja jestem od dawna gotowa,nie wiem na ile jemu zależy na rodzinie... Ja bez terapii lub chociaż kilku wizyt nie wyobrażam sobie dalej życia w tym domu. Ale póki co staram się nie wykonywać nerwowych ruchów. Ja już nic nie wiem,pogubiłam się strasznie. Życzę Wam udanego wypoczynku i zazdroszczę alkoholizowania:) Przyszły też ciuszki z h&m i też są cudne:) Wszystko już poprane się suszy:) Od jutra zaczynamy festiwal piżam:) Sevenka,znam ten ból,u nas armagedon dziesięć razy dziennie:) Ale wieża z kubków musi stać zawsze,jak ktoś mu coś pozrzuca,to jak tylko zobaczy,idzie i układa:) Dziś na tapecie była pusta cukierniczka,dobre pół godziny zdejmował pokrywkę,mieszał w środku łyżką,nakładał pokrywkę,przestawiał z krzesła na krzesło i tak w kółko:) Widać było jak zwoje w mózgu pracują. No i mam ubaw jak myjemy ząbki,bo Igor widzi,jak ja szorując ruszam szczoteczką,więc też 'szoruje'tyle,że zamiast ruszać szczoteczką kręci głową na boki:) Zrobiłam dzisiaj pulpeciki drobiowe,takie małe do rączki. Wszyscy w domu wcinają,oprócz zainteresowanego. Ostatnio mamy dramat z jedzeniem,nawet nie chce mi się już pisać,zresztą tak samo jak o nocach... Quarolina,dochodźcie szybko do siebie,oby u Gosi nic się nie wykluło:) Spokojnej nocy:)
-
-
Hejka:) Jestem w trakcie szykowania obiadu,ale przyszła w międzyczasie paczka z c&a. Jestem zachwycona:) Później napiszę,na razie wklejam foto. Monikae,jeślj nadal jesteś zainteresowana to dostałam kupon rabatowy -20% na zakupy on line ważny 15-27 marca. Jak coś,dawaj znać:) Miłego dnia.
-
Hej. U nas dziś była przepiękna pogoda,jak wyszliśmy z domu to było mi wręcz gorąco. Tyle,że po chwili chmury naszły,trochę zaczęło wiać i nie było już tak cudownie. Ale dwie godzinki pochodziłam,Igorek pięknie się wyspał i po powrocie zjadł cały talerz kalafiorowej:) Jak słońce wyjdzie jest pięknie,ale trzeba jednak jeszcze uważać z tą pogodą,bo zdradliwa jest na przednówku. Imbir,bardzo Ci dziękuję za tą sentencję:) Ninka przeurocza,mamy takie same skarpety (lidl?) i taki sam rozmiar obuwia:) A te zajęcia to super sprawa,jestem ciekawa jak to się przełoży na przyszłość,bo na pewno jest to dla dziecka ogromna stymulacja i zachęta do działania w świecie muzyki:) Szczęściara,dobrze,że wyszliście na prostą ze zdrówkiem:) No i Quarolina,super,że lepiej się czujesz:) Monmonka,zakupy mega:) Ja czekam na paczkę z c&a,będzie jutro,zamówiłam piżamki dwuczęściowe,zobaczymy,co tam przyślą:) No i z h&m też czekamy na piżamy,ale tu już pewnie paczka będzie szła dobre kilka dni:) Natuśka,gratulujemy postępów w mowie,u nas nadal cisza w tym temacie:) A na zajączka u nas to różnie,tak naprawdę od rodziny zależy. Moja mama zawsze kupuje wnuczkom po duźym czekoladowym zającu i daje na ogół jakiś niewielki grosik do skarbonki:) U R. w rodzinie nie ma tradycji dawania prezentów na wielkanoc i my dziewczynom nie dajemy. Ja mam dziś kryzys,przepłakałam pół wieczora,mam już myśli,że wyląduję w domu samotnej matki. Cały czas przeżywam,jak R.mógł mnie nazwać nieodpowiedzialną matką i chociaż wiem,że to nieprawda,to boli strasznie. Za to on się dziś wykazał,jak poprosiłam,żeby pół godziny zajął się dzieckiem,bo bardzo boli mnie głowa i muszę chwilę poleżeć. Nie miałam nawet pięciu minut dla siebie,mały co chwilę otwierał drzwi (mamy przesuwne) i wdrapywał się do mnie na łóżko,a ten tylko w kółko go wołał,jakby nie umiał dziecka zająć pół godziny,to jest idealny tatuś,nie ma co. Ja od rana z małym,on dogorywał,potem łaziłam dwie godziny,on odpoczywał i tak zawsze było. Ale chociaż córka szczęśliwa,bo cały dzień przesiedziała z tatusiem w pokoju,nawet na pięć minut nie wyszła,żebym nie zajęła jej miejsca i nie weszła między nich. Szczerze,to już naprawdę poza moje wszelkie ramy myśleniowe wykracza ta ich,a szczególnie jej relacja,po prostu przestałam ogarniać już o co w tym wszystkim chodzi,dlaczego ona tak się zachowuje,z czego to wynika i jaki ma w tym cel. A moźe to ja jestem nienormalna,chyba po prostu tak właśnie jest. W każdym razie kotłują mi się myśli,co robić,gdzie szukać pomocy. Wiem jedno,bez terapii nie mamy o czym rozmawiać. Choć pewnie on wcale rozmawiać nie chce. Dobra,koniec trucia,czas spać. Dobrej nocy:)
-
Hej:) Dziś ma być u nas niby 14 stopni,wczoraj podobno było 12,byliśmy na spacerze prawie dwie godziny i nie wiem,jak to możliwe,że zmarzłam jak pies,a ręce chowałam na przemian do kieszeni. Dziwne. Za to Igorek pięknie spał cały spacer:) Dziś biorę rękawiczki:) Dziękuję Wam,Dziewczynki za wsparcie,ale wiem,że zamęczam Was tu swoim serialem i od dawna tylko narzekam,a i tak jest ciągle tak samo,nic z tym nie robię. Mam poczucie,że jestem beznadziejna,ile można się żalić,zamiast wziąć się w końcu z życiem za bary. W sumie to jestem w tym sama,moja matka niby mnie wspiera,ale widzę,że ewidentnie ją męczy jak dzwonię i chcę się wygadać,bardzo mi z tym źle. Jej dobre rady pomijam. Monmonka,no nie! Znowu się chwalisz,jak możesz????????? Ale miło czytać o Zuzi:))) Szkoda,że nie można tu wstawić zdjęć mówienia:))) Bardzo,bardzo gratulujemy pstępów i tak się zastanawiam,że na drugie urodzinki Zuzia będzie już śmigała całymi zdaniami:) R. ma kolegę,którego synuś mówił proste zdania mając rok i osiem miesięcy,był przy tym taki filigranowy,drobniutki,więc ludziom kopary opadały:))) Monikae,czekamy na relację:)))) Bambosz właśnie wcina parówkę na śniadanie,kazał sobie nalać na talerzyk keczupu,bo inaczej nie ruszy:) O nocach nie piszę:-( Miłego dnia:)
-
Hejka:) Mingtricks,fajnie,że jesteś. Dużo zdrówka dla Was,gratulacje dla Lil,że tak super jej w żłobku:) Szczęściara,co to za wstrętne świństwo się do Maciusia przyplątało. Oby było już tylko lepiej. I odpoczynku dla Ciebie,trzymajcie się:) Quarolina,mam nadzieję,że już dobrze u Ciebie:) Calineczka,pięknie Ci się mąż spisał:) Igor pije sam wyłącznie ze zwykłych kubków,muszę powiedzieć,że pije jak stary,nie rozlewa:) Mamy bidon skip hop,ale też się krztusi,więc leży odłogiem,ale przed wakacjami muszę zacząć przyzwyczajać jednak do bidonu,bo z uwagi na owady to jednak bezpieczniejsze. Zdecyduję się na ten canpol,o którym kiedyś była już mowa. Ja siedzę w domu,R.pojechał sam do matki na urodziny. Widzę,że on też doszedł do wniosku,że nasze bycie razem nie ma sensu. Ja wczoraj sporo poczytałam i niestety,to co on robi to jest przemoc psychiczna. A ja jestem od niego uzależniona,więc powstaje zaklęty krąg. Ostatni raz mu wczoraj powiedziałam,że nie widze szans,jesli on nie zdecyduje się na terapię. Wiem,że nie ma szans,bo wtedy musiałby przyznać,że nawalił,a ja nie do końca jestem nawiedzoną idiotką i wszystko to moja wina. Oczywiście córka mu wtóruje,bo po tej akcji w dzień kobiet usłyszałam 'jak mogłaś nas postawić w takiej sytuacji?' Dla całej jego rodziny to będzie moja wina,wiem to. Ale przeżyję,a czas pokaże kto miał rację. Robię dobrą minę do złej gry,ale jest mi cholernie ciężko. Spokojnego wieczoru:)
-
Jestem:) Monikae,ale się cieszę,że doszła ta koszulka!!!! Bardzo!!!! Opłacało się cisnąć dziada:) Quarolina,jak miło słyszeć,że u Gosi lepiej:) I napisałaś dziś Małgosia,inaczej niż zwykle,tak lubię to imię,a w formie Małgosia to już w ogóle:) No i mam nadzieję,źe koncert wypali:) Alimak,też nie zauważyłam,że stałaś się Ślimakiem:) No to mamy komplet razem z moim Ogórkiem. Ja wyłączyłam słownik i może wolniej się pisze,ale i pomyłek mniej,no chyba że byki jak zasadad ortografii nie pamiętam:) Super,że z oczkiem Olka lepiej i oby ta infekcja szybko ustąpiła,a aklimatyzacji w żłobku gratulujemy:)))) Skróciłam sobie włosy,kolor też wyszedł fajny,jestem zadowolona:) Szkoda,że ładna fryzura do ryja nie pasuje:)) Jeszcze Wam tylko napiszę jak ukochany docenia swoją kobietę:) Miło mi dzisiaj dowiedzieć się,że jestem nieodpowiedzialną matką(bo nie odebrałam wczoraj telefonu jak dzwonił) i uwaga hit!!! Że jedynym moim atutem jako matka jest to,że mam cycka. Tzn,że gdyby nie ten cycek każdy zająłby się dzieckiem lepiej ode mnie:) Myślę,że musiała go zaboleć dość mocno jego rodzicielska porażka. Rozkręca się Wam powiem:) Chooć poczułam jakbym dostała w twarz to paradoksalnie mam satysfakcję,bo sam zobaczył jak mocno dał dupy:) Spokojneho wieczoru:)
-
Hejka:)) Wieczorem odniosę się do Waszych wpisów,a teraz muszę Wam tylko na szybko napisać jak minął mi wieczór. Wyszłam pół godz. później,bo R. oczywiście się spóźnił. Ale ok. Mówi mi 'idź już idź,dwoje dzieci wychowałem,trochę mam pojęcie w tym temacie,masz czas do dziewiątej'. No to umówiam się z koleżanką pod galerią,zrobiłyśmy szybki przebieg przez galerię,kupiłam bluzkę,żeby nie było i poszłyśmy sobie usiąść pogadać. Zbierałyśmy się do wyjścia po dwudziestej,spojrzałam na tel. R. nie dzwoni,więc jest ok. Idziemy na przystanek,koleżance dzwoni tel.,okazuje się,że to R.,bo ja nie słyszałam tel i nie odebrałam. Jak tylko przyłożyłam słuchawkę do ucha usłyszałam jeden wielki wrzask,jak chyba jeszcze nigdy,w tle płaczący Igor. 'Gdzie Ty jesteś,gdzie masz w ogóle tel? co Ty,kurwa,miałaś jechać na zakupy a nie na piwo z koleżanką!!!!!!! Biegiem wsiadłam do taxi i do domu. Podał mi zasmarkane płaczące dziecko i wielce obrażony zamknął się w swoim pokoju. Nie odzywa się do mnie. Taki miałam dzień kobiet. Miłego dnia,Kochane,odezwę się później.
-
Hejka:) Dziewczynki,samych wspaniałości w Dniu Kobiet:))))) Wielkie dzięki,Peonia i Imbir za informacje o francuskiej kuchni:))) Jestem pocieszona,może nie będzie źle:) Mam parę hitów,ale moja córka ich nie je,więc nie dam na stół,bo głupio by to wyglądało:) Córka się dziwi,że ja już przeżywam,ale co ja mam innego do roboty:))) Imbir,pocieszę Cię,że ja od jakiegoś czasu mam alergię na rodzinę R. Kiedyś byłam zafascynowana ich zażyłością,ale im dłużej jestem w tej rodzinie tym więcej widzę w tym pozorów i sztuczności. Wszystko na pokaz. Ja może nie mam ze swoją matką czy bratem jakichś cudownych relacji,ale przynajmniej nie jest to udawane. Teraz w sobotę czeka nas impreza (ur.teściowej) i już mi słabo. Tam zawsze każda impreza wygląda dokładnie tak samo. Ktoś patrząc na nich z boku myśli,że to super rodzina,a od środka wszystko zgniłe. Ha,ha,dostałam dzisiaj wychodne,no nie mogę:))) R.wysyła mnie do galerii,żebym sobie kutkę zimową kupiła,bo stara brzydka. A że połowa marca i już raczej po zimie,to mały szczegół:))) W pierwszym momencie powiedziałam nie,dziękuję,ale po chwili stwierdziłam,że po prostu wyjdę sobie z domu,a co:)) Nie wiedziałam po stopach całować Pana za taką litościwość:))) Miłego dnia:))))
-
Quarolina,trzymajcie się,oby Gosi szybko przeszło. Dzielne jesteście,szacun:) A przez sytuację w domu zapomniałam,że jutro Dzień Kobiet. Na codzień mnie nie szanuje jako kobieth to niech się buja jutro. Zawsze miał gest,nie mogę powiedzieć,szkoda,że to tylko na pokaz,całe życie jego i jego rodziny jest na pokaz. Jak jesteśmy w gościach to się nachwalić nie może,jaka jestem wspaniała,a w domu traktuje jak psa,chociaż ja nawet psa lepiej traktuję,bo kocham i szanuję psią godność:) Jedyne co mogę zrobić to po prostu się nie odzywać. Każda próba rozmowy kończy się atakiem i odbijaniem piłeczki,że on ma gorzej. W dupie z tym,niech spada. Nie użalam się już,przepraszam:) Jeśli chodzi o tą wymianę,to jak patrzę jak moja córka wybrzydza to nie wiem co ja będę gotować jak to dziecko do nas przyjedzie. Moja nigdy nie była niejadkiem,ale wielu rzeczy nie lubi,a suchych bułek,jak świeże potrafi zjeść sześć:) Masła nie,grzybów nie,cebuli nie,papryka tak,ale tylko surowa,lecza już nie zje. A teraz przez całe święta to jadła tylko sałatkę warzywną i nic więcej,bo moja mama wyjątkowo nie zrobiła dla niej schabu w galarecie ,który uwielbia,oczywiście wyjada sam schab,galarety też nie je:-) No jak mi taki Francuz przyjedzie to nie zasmakuje polskiej tradycji:-))) A z córki już się śmieję,że tam nie będzie wypadało jej odmówić,więc żabie udo pewnie łyknie myśląc,że to skrzydełka ala kfc:))) Zapomniałam,ale lepiej późno niż wcale!!!! Monmonka,pięknie wyglądasz w tych okularach,w ogóle pięknie wyglądasz:))) I fryzura super!!!! Chyba odgapię,jeśli się nie obrazisz:) W piątek mam fryzjera. O urodzie Zuzi nie muszę wspominać,bo to oczywista oczywistość,że jest śliczna:)))) Leżę już,oczy mi się kleją. Dobrej nocy:)
-
A wczoraj mi się nawet oberwało,że dziecko z piżamy wyrosło... Dziewczyny,a może wiecie jak wygląda rozmiarówka piżam z h&m? Zaniżona,czy zawyżona? Zamówiłam,najwyżej będę wymieniać. I zamówiłam spodnie po 20 zł za szt.,żal było nie skorzystać:)
-
Hej:) Quarolina,zdrówka dla Gosi!!! Córka R. w porządku. Zrobili jej na miejscu wszystkie badania łącznie z TK głowy,więc poważnie do tego podeszli. Lekarz stwierdził,że nic złego się nie dzieje,takie omdlenia się zdarzają u młodych dziewczyn dość często. Zresztą patrząc na tryb życia dzisiejszych nastolatek,które mam dwie w domu wcale się nie dziwię. Zero ruchu,zero świeżego powietrza poza drogą dom-szkoła,jedzenie mnóstwa śmieci i leżenie cały dzień z telefonem na kanapie. Moja też nieraz padnie jak się 'zerwie' z łóżka,bo jej się w głowie zakręci. Dobrze,że skończyło się na strachu. Sevenka,Ola po prostu poznaje świat wszystkimi zmysłami:) Słyszałam kiedyś chyba w tv opowieść jakiejś celebrytki o dziecku,które całe wysmarowało się swoją kupą. Jak zapytała dlaczego to usłyszała 'nie mówiłaś,że tego nie wolno'. Mój brat z kolei był tak 'dobrze' wychowany,że jak mama pojechała z nim na wieś i kazała kupę robić na trawie to się rozbeczał i zrąbał się w gacie,bo jak można na trawę kupę zrobić,a nie do klozetu:))) Moja córka zapisała się w szkole na wymianę z Francuzami i już w kwietniu po świętach mamy na pięć dni gościa z Francji,a ona jedzie w czerwcu. Bardzo się cieszę,ale już mam stresa,co to będzie,co ja mam gotować i jak się przygotować,przecież to inna kultura i wszystko właściwie inne. Może któraś była i wie jak oni tam się żywią na codzień? Bo w internetach same ekskluzywne jadłospisy. Swoją drogą zazdroszczę córce tego wyjazdu ,niby to jakaś wioska we Francji,ale malowniczo położona nad Sekwaną i w sumie niedaleko Paryża. No i my nie płacimy za NIC,wszystko zapewnia w 100% UE,transport,bilety wstępu,komunikacji etc. Zobaczymy w praktyce,ale ja,jak to ja już mam mały stresik:) My z R. nie gadamy. Kurde,mam dość,cały czas ma do mnie jakieś uwagi,ciągle krytyka,żle się dzieckiem zajmuję,żle karmię,na spacery nie wychodzę. No i nie wysprzątane tak jak Pan sobie życzy... No tak,a ja mam podskakiwać z radości,bo codzienne gotowanie,sprzątanie j dzień w dzień dokładnie to samo... Rzygam już tym,naprawdę. Zero jakiejkolwiek 'rozrywki' i chwili dla siebie,o tym nie pomyśli. Wszystko o co poproszę zbywa i schodzi na dalszy plan,bo ja siedzę w domu i nie mam żadnych potrzeb. Przepraszam za żale. Spokojnego dnia:)