Skocz do zawartości
Forum

mila_mi

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez mila_mi

  1. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Imbir,super wieści,wszystko się wyjaśniło:) Mindtricks,ale przygoda spotkała Emilkę:) Fajnie się czyta:) Przygoda w sklepie też niezła,ja to jestem taki bezmózg,że zawsze kupię jakiegoś bubla,w domu sprawdzę,oczywiście wtedy już za późno i mam powód do jęczenia przez pół dnia:) A chamstwa w handlu nie znoszę,jak ktoś się zatrudnił w handlu,to łaski nie robi i powinien być miły,w końcu za to nam płacą. Nawet jak klient czasem ma uwagi z d..y:) Nam np. kiedyś pan przyniósł pastę do zębów,żeby złożyć reklamację,bo od smaku tej pasty głowa go boli i nie wiesz śmiać się czy płakać:) A my mieliśmy wczoraj fajny dzień:) Wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy sobie na obiad do takiej rodzinnej włoskiej knajpki niedaleko nas. Młody zachwycony,normalnie jakby był stworzony do takich wyjść,zero marudzenia,uśmiech od ucha do ucha i nawet apetyt mu dopisywał,no szok! Zjadł prawie cały kawałek pizzy,bardzo mu smakowała,taka prawdziwa włoska z dobrych składników i przegryzł jeszcze lazanią:) Żeby w domu tak jadł,marzenie:) Tak się zrelaksowałam,oderwałam od szarej rzeczywistości,super było:) Później pojechaliśmy do pepco,obkupiłam małego w body,spodenki i rajstopki,a sobie kupiłam kapcie i obrus świąteczny. Nie wiem,czy pisałam,że starsza córka pracuje w pepco i do niej pojechaliśmy,więc jeszcze załapaliśmy się na rabacik:) Dziś chcemy podjechać do tesco,zobaczyć jakieś ciuszki świąteczne dla Igora i może zabawki na gwiazdkę dla bratanków. Potem obiad i nudy:) Aha,oczywiście mój zryty beret cały wczorajszy wieczór pracował,czy przypadkiem po tym wyjściu mały czegoś nie złapie,ale stuknęłam się w łeb i nie pozwoliłam sobie samej zepsuć tego dnia:) Kładę boberka na drzemkę i idę szykować obiadek:) Spokojnego dnia:)
  2. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Monmonka sto lat!!! Spełnienia wszystkich marzeń:)) Jeśli chodz o buciki,to u nas pasują idealnie,na początku myśałam,że będą za małe. Po dwóch,trzech wciśnięciach skóra się rozbiła i sa w sam raz,nie spadaja i dobrze wchodzą na stópkę przy zakładaniu. Monikae,może macie po prostu troszkę za duże?
  3. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Dziewczyny,świetne zakupy:) Monmonka,Igor też ostatnio źle znosi przewijanie,tak jakby chusteczki go ziębiły w tyłek,może to faktycznie o to chodzi? W ogóle widzę ostatnio duże zmiany,które pojawiają się z dnia na dzień. Zaczął nagle panicznie bać się suszarki,to samo z odkurzaczem. No i jak ktoś spoza domu nas odwiedza to tylko moje ręce. Właśnie mielośmy przerwę na przewijanie i skończyło się kąpielą... Jak długo żyję takiego gówna nie widziałam,dziecko obsrane całe,poleciało po nodze aż po kostki,a od góry po pachy,ja pierdzielę. Pościel na której próbowałam przewinąć też do zmiany. Jeny,znowu poszedł za firankę i słyszę,że ładuje,aż się boje,ale idę. Na szczęście tylko pierd soczysty:) Już sama nie wiem,może coś mu usiadło na żołądeczku. Dosłownie,jak nie urok to sraczka... Noc do kitu,od piątej całkiem nie śpię,Igor budził się co 10 minut,rączki w buzi co chwilę i zgrzytanie zębami. O siódmej dałam za wygraną i rozpoczęliśmy dzień. Humorek przedni,energii full,teraz zasypia przy piersi. Już nie mam pomysłu co jest mojemu dziecku. R. mnie wkurzył,kolejny raz podważa moje kompetencje jako matki przy swojej córce,a dla niej to woda na młyn.A później się dziwi,że jest jak jest. Już drugi raz zwracam mu uwagę,następnym razem skończy się awanturą. No cóż,mam nadzieję,że mega kupa to był ostatni akcent brzuszkowych problemów i wszystko się unormuje. Może to faktycznie ząbki,widać,że go bol,nie da nawet zajrzeć do buźki. Miłego dnia.
  4. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Igor już śpi:) Jedna drzemka to jeszcze dla niego za mało,najchętniej drugą sprawiłby sobie koło 18-tej,a potem szalał do północy. R.siedzi z teściową w kuchni,piją sobie wódeczkę i co chwila ściszają głos,więc coś o mnie gadają. Oczywiście źle małego karmię i jest blady,jakby mi to jeszcze akurat dzisiaj było potrzebne,cholerka. Dzisiaj moje dziecko zjadło pół jogurtu,pół kanapki angielki z masłem,dwie łyczeczki od herbaty pomidorowej,pół serka z tubki i pół musu. Dramat. Za to jak wparował do córki do pokoju i zobaczył chipsy nie chciał odejść. Mam mega kryzys,nie będe już Wam dulczyć. Teściowa.,oczywiście jak zwykle zdrowa,ale nie do końca,kuźwa,jak mi go zarazi to nie wiem. Na szczęście nawet nie chciał do niej podejść,więc mam nadzieję,że będzie ok. Mamy też jakieś dziwne,rzadkie kwaśne kupy. Obstawiam leki przeciwgorączkowe, albo kukurydzę z puszki,bo akurat kukurydzę wpyla jak cukierki,choć raczej mu nie służy. Mam nadzieję,że ta sraczka nie ma związku z tą gorączką,chociaż kto wie,ja już wynalazłam tysiąc chorób i wszystkie pasują. Moja ogromna porażka z tym internetem. I nie zwracajcie na mnie uwagi,pitolę bez sensu,ale w końcu się kiedyś ogarnę. A ponieważ dziś w h&m 20% zniżki to dla rozluźnienia zamówiłam boberkowi body na ramiączka,a co:) I jeszcze miałam zajrzeć do aplikacji rossmanna,bo perfumy 1+1 gratis i zestawy świąteczne to samo. Może właśnie zaraz się tym zajmę. Zaraz mnie będą wołać do tej kuchni,ale dopóki nie wołają to siedzę cicho:) Spokojnej nocki.
  5. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Moje dziecko postanowiło samo się dożywiać. Ale dlaczego pumeksem? Całe szczęście wczoraj nowy kupiłam,więc chociaż się martwego naskórka nie nawcinał:) Zaraz wstawiam pomidorową i sos. Zupy doprawiam śmietaną 30%,zawsze trochę więcej kalorii,a i smak też lepszy.
  6. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Mindtricks,super zakupy:))) Monmonka,byłam pewna,że wszystko dobrze pójdzie,cieszę się,że Tata już po operacji,niech teraz tylko bezproblemowo dochodzi do siebie. Pewnie czeka go porządna rehabilitacja na to kolano,trzymam kciuki za szybki powrót do pełnej sprawności:) A jak Zuzia? Daj znać,co tam u lekarza. Zdrówka dla naszych dziewczynek,Oli i Gosi:) U nas ok,ale ja już sobie wkręciłam u małego nie powiem co lepiej. Zestawiłam objawy i już mam diagnozę najgorszą z możliwych. Nie poszłam z nim na powtórkę morfologii po ostatniej chorobie i teraz mam jeden wielki wyrzut sumienia. Miał niedobór leukocytów i nie wiem czy mu wzrosły,skierowanie mamy ważne,więc pójdziemy po weekendzie. Do tego nie chce jeść,już nie wiem co robić. Oczywiście cycuś jak najbbardziej,ale wcisnąć mu co innego graniczy z cudem. Staram się nie poddawać,ale jak go wsadziłam na wagę to ręce mi opadły,zerowy przyrost. Wszystko mi się więc składa w przerażającą całość. Dobra,nie truję Wam już. Spokojnego dnia.
  7. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Monmonka,jak Tata? Choć nie pisałam wcześniej,kciuki były.zaciśnięte. Za Zuzankę również trzymamy kciuki,aby to tylko na ząbki ta gorączka. Ostatnio pediatra mówiła nam,że wszystkie ząbki wcześniej mogą wychodzić bezobjawowo,a czwórki potrafią dać w kość i może być właśnie gorączka. U nas dziś dzień bez gorączki (odpukać) i oby tak już zostało. To raczej nie były zęby bo było 39'. Mam nadzieję,że nawet jeśli to jakaś infekcja to organizm zdusił w zarodku. Ale i tak się martwię. Kładę się,bo nasze noce,niestety bez poprawy. Spokojnej nocy.
  8. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej,Kochane:) Pogoda ma dziś nareszcie dopisać,może w końcu wyjdziemy:))) Monikae,ale Maciuś Ci zapewnia atrakcje:))) I ja też kupuję ten makaron:) Monmonka,mam nadzieję,że to jednorazowy i krótki incydent z tą gorączką. U nas noc bez,mam nadzieję,że tak już zostanie. Teraz mega maruda,ja się zastrzelę,kompletnie nie wiem o co chodzi. Właśnie miałam przerwę na przewijanko,Igor chyba nie chciał być gorszy od Maciusia,jeny,co za kupsko:) Quarolina,tatuś sobie z Gosią świetnie poradzi,zobaczysz:) R.,jak został z Igorem na sześć godzin to było cudownie,raz na rok sześć godzin faktycznie jest cudownie,na codzień troszkę ten lukier się kruszy:) Dużo zdrówka dla Gosi,mam nadzieję,że troszkę lepiej z kaszelkiem. Też słyszałam,że z tym kaszlem to nie taka prosta sprawa,pewnie jest dokładnie tak,jak pisze Sevenka. No nie mam zbyt wiele ciekawego do napisania,właściwie może to i dobrze:) Powiem Wam tylko,że zasuwam z tymi porządkami każdego dnie i robię to bez słowa pretensji i gadania,że jestem zmęczona. I ostatnio wchodzę do pokoju z wielką michą prania,a R.mówi 'zostaw,ja powieszę'. Szczęka na podłodze,są efekty:)) Dla mnie to mega zmiana,choć pewnie powinno to być naturalne. No i zaraz mi lepiej:) Miłego dnia:)
  9. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Quarolinadużo zdrówka dla Gosi,oby antybiotyk zaczął działać jak najszybciej j była poprawa. Monikae,super,że z Maciusiem dobrze i wielkie gratulacje za postępy w jedzeniu:))) Szczęściara,pewnie świetne te zabawki,ale ja już nic nie oglądam,bo moje dziecko bawi się albo nie-zabawkami,albo najlepiej moimi malowidłami jak rano robię z gęby twarz:)) Róż,pędzel i puder w kulkach to najlepsza zabawka:) A jak jesteśmy w kuchni to zmywarka,pralka,albo żelazko,a zabawki leżą... Tak naprawdę interesują go tylko książeczki i rozwalanie takiej wieży z kubków,to jedyne przydatne nam zabawki:) Imbir,powiem Ci,że właśnie jestem na takim odwyku od czytania o chorobach,już miesiąc nie zaglądam:) Ale wczoraj musiałam się złamać i na szczęście uspokoiło mnie to trochę,bo szansa na spełnienie moich najczarniejszych wizji jest niewielka. I moje założenie,że nie czytam jest nadal aktualne,o swoich objawach mnie jakos nie ciągnie do czytania,ale jeśli chodzi o zdrowie małego to już gorzej. Wiem,że to nienormalne i ciężko ludziom pojąć,jak można samemu sobie szukać problemów,ale ktoś kto tego nie dotknął,nie zrozumie. Dziękuję Ci za rady i zainteresowanie,to bardzo pomaga. Oby dała nam spokój już ta gorączka. Odwołałam dziś psychoterapię,nie zostawię małego z córką R. na prawie trzy godziny,nie potrafię jej zaufać i nie mogłabym się skupić. Nie jestem z siebie dumna,ale tłumaczę sobie,że nic na siłę i tak będzie lepiej. Miłego dnia,trza sprzątać:)))
  10. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej. My dziś walczymy z gorączką:( Nie wiem skąd i od czego. Nic poza tym się nie dzieje poza kilkoma suchymi gilami w nosie. Teraz podałam nurofen i piszę,bo nie zasnę dopóki nie zacznie działać. Oczywiście dla mnie każda gorączka to pewnie sepsa,więc musiałam wziąć normalnie persenbo bym się rozsypała chyba. Teraz mi się walerianą odbija,ale jakaś kara za głupotę musi być. Wszystkie ststystyki przeczytane,więc trochę się opanowałam,ale jestem czujna i w gotowości. Kuźwa,jak tak można żyć,wykorkuję chyba. Tak się martwię,nie daję rady,naprawdę. Oczywiście podziwiam Was,którym dzieciaczki chorują,ja nie daję rady przy gorączce. Nie będę pisać,że czuję się już za stara na macierzyństwo,ale za głupia to jestem na pewno,zamiast o sepsie powinnam poczytać raczej statystyki o debiliźmie. Szczęściara,gratulacje dla Maciusia:))))) Igor coraz częściej robi sobie sam wycieczki,ale chodzi jeszcze jak pijany i niezbyt pewnie. Ale cały pokój przejdzie i nauczył się skręcać,bo wcześniej raczej tylko na wprost chodził. Monmonka,piękne pazurki:) A Zuzia rezolutna,że hej:) Sevenka,też uważam,że powinnaś sobie zaufać,że podjęłaś najlepszą decyzję z możliwych. Tym bardziej,że macie opiekę najlepszą z możliwych:) Po zimie sezon na choróbska się skończy i możecie przecież znowu spróbować. Alimak,u nas cycuś jest number one od poprzedniej infekcji,cały czas mi bluzkę podnosi i też tylko mama i mama,czasem to nawet jak wyjdę z pokoju jest krzyk. A teraz jak ma gorączkę,to tylko by wisiał na piersi,a wszystkim innym gardzi. Quarolina,dużo zdrówka dla Was:))) Monikae,mam nadzieję,że szybko Ci minie czas do świąt i znowu będziecie mogli się sobą cieszyć. A co do facebooka,to jednak się nie przekonam,mimo,że pewnie to tam żyje całe forum. Miło mi,że również ze względu na mnie tu jesteś:) Przynajmniej tak sobie nieskromnie wywnioskowałam,jak coś pokręciłam to zaraz przywołam się do porządku:) Przepraszam,nie odniosę się do wszystkiego,ale nie mam dziś siły. Spokojnej nocki:)
  11. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Sevenka,polecam Ci te testy do badania moczu w domu. Przy gorączce i po incydentach z bakteriami w moczu naprawdę są przydatne. Przede wszystkim od razu z grubsza wiadomo,czy jest infekcja czy nie,zanim są wyniki z laboratorium i stresu troche mniej. Gadałam z pediatrą i ona mówiła,że one mają dość wysoką wiarygodność diagnostyczną,tam masz takie paski,a w laboratorium też część parametrów mierzą takimi paskami. Dla mnie najważniejsze jest to,że badam świeżo pobrany mocz,bo im dłużej te siuśki stoją czy w domu czy w punkcie pobrań tym więcej bakterii się namnaża i często wyniki są zafałszowane,a antybiotyk niepotrzebnie przepisany. To sie nazywa urs test,a teraz ma jakąś inną nazwę,ale ja wpisałam na dozie domowe laboratorium i mi wyskoczyło. Cena ok.15 zł za 2 szt. Tak tylko napisałam. Co do choinki,to owszem,pewnie moje dziecko w końcu się nią zainteresuje jak to się mówi po wewczasie i będzie ubierał choinkę przy wielkanocnym stole:))) Kaśka,zdrówka dla Ciebie i dziewczynek,wyniki pewnie będą ok,ale współczuję stresu. No i udanego lotu:) Quarolina,oby do rana wszystko przeszło i Gosia z uśmiechem poszła do żłobalka:) Monmonka,pisz o weekendzie,bo na pewno masz dużo do opisywania:) Czekamy:) Aha,no u nas nie ma szansy,żeby mi dziecko zasnęło przy obiedzie,bo nie je obiadów,gdzieś to ma. Dwie łyżeczki i dupa. Jedynie kanapki na śniadanie/kolację,chociaż dziś przememłał parówkę z szynki i wypluł,taka oto parówka podwójnie mielona,może chociaż soki wyssał:) Ale trudno,ja się przejmować nie będę,bo nigdy nie skończę tej terapii...:) Ha,a jeszcze powiem Wam,że jeśli chodzi o jedzenie u babci to moje dziecko,ku mojemu zaskoczeniu u mojej mamy wcina,a w domu nie chce:) No i mi głupio:) Nie zje dużo,ale zawsze więcej niż w domu. Myślę,że to taki efekt zaciekawienia,bo jak matka wyskakuje z łyżką to jakby zdartą płytę włączyć,a u babci to co innego:) Pomijam,że moja mama zawsze rozgotuje ryż czy kaszę,więc może też dziecku bardziej smakuje taka papa,nie wiem:) Dla mnie taki ryż w zupie to nie ryż,ale moja mama tak lubi i już:) Przynajmniej twierdzi,że lubi,a ja myślę,że zawsze zwyczajnie zapomni wyłączyć:) Jeszcze raz dużo zdrówka dla naszych chorowitków. Spijcie dobrze,bez glutów,kaszelku i gorączki,abrakadabra,czary mary:) Dobrej nocy:)
  12. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Dużooo do nadrobienia,aż się pogubiłam i jak zwykle zapomnę połowy napisać:) Przede wszystkim dużo zdrówka dla chorowitków:))) Szczęściara,spóźnione życzenia urodzinowe,spełnienia najskrytszych marzeń:) My się właśnie karmimy na drzemkę,mam nadzieję,że zaraz mi uśniebo maruda dzisiaj straszny z niego,tylko wyjdę z pokoju to płacz i na rączkach najlepiej. Nie wiem,albo brzuch,albo zęby. A ja dziś pięknie spędziłam przedpołudnie,zainspirowana waszymi książeczkami sensorycznymi zakupiłam wszystko co trzeba,ale czasu zero. Wymyśliłam więc,że zrobię dziecku sensoryczno-kreatywną choinkę:,a książeczka musi poczekać) Pięknie się przygotowałam,zakupiłam styropianowy stożek,pomalowałam na zielono i dziś z rana wzięłam się za robienie filcowych ozdób. Nacięłam się,nakleiłam,rzepy srepy,serduszka,gwiazdeczki,cukiereczki. Do trzynastej mi zeszło,z obiadem w lesie,wszędzie resztki filcu i bajzel na całego. Dumna i blada stawiam przed moim synem swoje dzieło,pokazuje mu jak to 'działa',a on przyczepił jedną ozdobę,po czym machnął, choinkę przewrócił,odwrócił się na.pięcie i zajął się swoją ulubioną zabawką... korkiem od wanny,którym się bawił z pół godziny. Już mu zrobię książeczkę,jo na pewno,pójdę do hydraulicznego,kupię mu kilka korków,zwiążę sznurkiem i będzie:) Później dopiszę resztę,bo sos mi się pali,przez tą choinkę mamy dziś obiado-kolację zamiast obiadu:)
  13. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Nie piszę,bo sprzątam od rana do wieczora. I to tak pucuję wszystko,że hej:) A R. aż czasem jęknie z zachwytu,tyle mojego. I muszę z ciężkim sercem przyznać,że porządek ułatwia życie,niestety:) Moje wesołe bałaganiarstwo przegrało,eh:) Zdrówka dla naszych chorowitków,Olcia,Maciuś i Gosia,trzymajcie się,a zarazki precz. Z tym żłobkiem to pewnie tak jest,że układ odpornościowy dostaje naraz tyle bodźców,że głupieje i stąd te infekcje. Nie znam dziecka,które by tego nie przechodziło,może jakby hartować w przerębli to by nie chorowało...:) Z naszym wyjazdem lipa,emocje opadły,włączyła się logika. Te odłożone pieniądze zbieram od dłuższego czasu dla chrześniaka na osiemnastkę i zwyczajnie zrobiło mi się żal tej kasy,bo chcę mu zadośćuczynić za brak kontaktów. A poza tym jak to ja,po tych kilku telefonach odpuściłam,nic nie potrafię załatwić i tysiąc wątpliwości. Ale nie wykluczam tego wyjazdu,jak mnie przypili sytuacja. Staram się funkcjonować normalnie,choć bardzo to trudne. Dziś na terapii spojrzałam trochę z innej perspektywy,w sumie to się cieszę,bo uświadamiam sobie ile mam sama do zmiany i że wcale słodka nie jestem. Uzgodniłyśmy dzisiaj z panią,że chciałabym się skupić przede wszystkim na sobie,bo nic się w moim życiu nie zmieni,jak nie zacznę od siebie. Ogólnie się podbudowałam,a z R. będzie jak będzie,świata nie zbawię,a kijem Wisły nie zawrócę. Na razie emocje opadły,wzięłam sobie na wstrzymanie i zobaczymy. Widzę,że on też coś jednak sobie tam przemyśliwuje,wiem,powiecie,że głupia jestem. Igor ciągle robi coś nowego,tak miło się patrzy na dziecko z dnia na dzień,czasami wręcz widać,jak zwoje w mózgu pracują i aż para uszami bucha:) Z chodzeniem do przodu,próbuje podnosić się sam z siadania,wszystko pokazuje i zaczyna układać mini wieżę z dwóch elamentów:) Może to nie kosmiczne sukcesy,ale jestem bardzo dumna:))) A kapcie tuptusie tak mu podpasowały,że rano sam przynosi i wyciąga kulaski. Widzę,że bardzo mu ułatwiają chodzenie,mamy te z kauczukiem i mają super przyczepność,możliwe,że nawet i dziękj nim w końcu,choć nadal nieśmiało ruszył:) Spokojnej nocy:)
  14. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Wyczaiłam dopiero teraz,że nie ma w rogu strony propozycji porady lekarskiej:) Lepiej późno niż wcale:) Igor właśnie ogląda piosenki,a ja mam chwilę oddechu:) Alimak,ja od dłuższego czasu piorę w zwykłych kapsułkach i używam 'dorosłego' płynu do płukania. Gosia aparatka,u nas też wszystko z mojego talerza czy kubka lepiej smakuje:) W sumie to używam mnóstwa przypraw,nie przesadzam tylko z pieprzem i solą. Igor je właściwie wszystko to co my. Szczęściara,skąd te róże??? Mała romantyczka z Twojej siostry,dziewczynki pod tym względem są przesłodkie:))) Monikae,pochwal się pazurkami:) My mamy holo i syrenkę i coś tam jeszcze,ale nigdy nie robiłam. W ogóle przez hybrydy mam paznokcie w tragicznym stanie,widocznie to nie dla mojej płytki. Na razie odpuszczam,poza tym paluchy poobgryzałam do krwi przez stresy,albo chodzę oplastrowana jak Jackson,albo nie patrzę,bo strasznie to wygląda. Natuśka,fajna sprawa takie tło:) Dużo zdrówka dla wszystkicb chorowitków. Obdzwoniłam dziś pół Ciechocinka i trochę się podłamałam,albo nie ma terminów,albo nie można z dzieckiem,albo 250 zł za noc. Szukam dalej. O swej sytuacji pisać nie będę,ale jestem strzępkiem nerwów,wykończę się w tym domu i chyba właśnie o to tu chodzi. Metoda z tym spaniem na pewno jest skuteczna,alle zwyczajnie nie mam na to teraz siły,nie byłabym w stanie wytrzymać nawet pięciu minut płaczu,tym bardziej,że musiałabym się zmierzyć z tym wszystkim sama,a nocy poświęconych na trening nie mam szans odespać. Może kiedyś,ale bardzo dziękuję za zainteresowanie i rady:) Może postaramy się wprowadzić chociaż drobne zmiany z tego bloga. Wiem,że sama doprowadziłam do takiej u nas sytuacji,ale to takie zamknięte koło i tu niby chciałoby się coś zmienić,ale nie ma się sił i chęci. Spokojnego popołudnia:)
  15. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Nie mogę spać... Dziękuję Wam,Kochane za każde słowo,oczywiście nie odbieram tego jako ocenę,dla mnie każde słowo to wsparcie i chęć pomocy. Sevenka,a czytając Twój post łezka mi poleciała,też przeżyłam to wszystko:) Mindtricks,fajnie,że wieczór się udał,a film jak film,najważniejsze,że pobyłyście razem:) I dużo zdrówka dla Ciebie:))) Monikae,mam nadzieję,że wyjście na winko udane:))) Quarolina,zabij mnie,zgapiłam te papucie po Tobie,zamówiłam i wczoraj przyszły. Są cudne:) Igor je polubił i ani razu nie zdjął:) Śmiga w nich aż miło:) Mamy rozmiar s i myślałam,że będą za małe,ale skóra się rozbiła po dwóch założeniach i są idealne:))) Igorek zaczął nam w końcu się poważnie puszczać:) Pewnie dlatego,że dostał te buciki,hihi:))) Duże dystanse przedreptuje sam,potrafi przejść cały pokój:) Mam nadzieję,że w tym tygodniu ruszy ostatecznie:))) Calineczka,ale ludzi macie w domu i jak to wszystko pogodzić? Musisz mieć anielską cierpliwość:) Gosia,jak zwykle wymiata:) Za to moje dziecko ostatnio przy ubbieraniu po kąpieli rozpięło sobie pampersa i za chwilę szok,bo cała piżama obsikana. No i jeszcze pół ostatniej nocy przespał z kulką nesquicka przyklejoną do piżamy na plecach:))) Jak to się stało? Niby wysępił od mojej córki kilka tych kulek,ale gdzie paszcza,a gdzie plecy? Księźniczka na ziarnku grochu z niego żadna,nic mu nie przeszkadzało:) Dziś odwiedziła nas teściowa,siedziałam z nią sama,bo R.poszedł sobie na koncert. Jak on pięknie udaje przed matką,że u nas wszystko wspaniale,widać,że ma lata wprawy. Nie poskarżyłam się jego matce,nic by mi to nie dało,a on by miał satysfakcję,że robię z siebie histeryczkę,niech gra dalej,zobaczymy co osiągnie. No i ciekawa jestem,czy wróci do domu na noc. Udaję,że nic mnie to nie obchodzi. Znalazłam sanatorium z basenem i jutro będę tam dzwonić,chciałabym wyjechać w tym tygodniu jak się da,na razie nic nikomu nie mówię,mam nadzieję,że uda mi się zrealizować plan.:) Spokojnej nocy:)
  16. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Czuję się winna,dlatego też szukam pomocy i chodzę też na tą psychoterapię. Jak jest problem nie potrafię powiedzieć krótko i wyjść,oczywiście zawsze gadam bez końca i rozwlekam temat do znudzenia. To ewidentnie rozognia każdą sytuację,ale nie potrafię jeszxze nad tym zapanować. Pewnie,że odpuściłam ten związek,po prostu nie mam zwyczajnie mocy i siły,moje baterie głównie przez brak snu wysiadły. R.może się czuć porzucony i niedoceniony. Skupiam się w tej chwili na dziecku. Nie jestem w stanie wydobyć z siebie nic więcej. Więc jest w tym dużo mojej winy. Z drugiej strony jestem ze wszystkim sama,oczekiwałabym jakiejkolwiek pomocy i wsparcia,przecież mam prawo mieć czasem gorszy czas. Jak powiedziałam,źe część moich zachowań wynika z choroby(nerwica,depresja,sama już nie wiem) to usłyszałam,że on może mi pierd....ć i też powiedzieć,że jest chory. Ciężko mi naprawdę po takich słowach przykleić uśmiech i udawać,że nic się nie stało.Dzięki Wam i mojej córce jeszcze jakoś się trzymam,bardzo Wam dziękuję:) Co ma być to będzie,gdyby to wszystko było takie łatwe,nie byłoby rozwodów i rozstań. Kończę ten temat,bo nie chcę robić serialu z mojego życia na forum. Trzeba się wziąć za bary z życiem i już. Kończąc temat,pomyślałam sobie,źe wezmę małego i pojadę gdzieś sobie na tydzień. Blisko mam Ciechocinek,są w sanatoriach też normalne pobyty hotelowe,a ja mam jakieś tam pieniądze odłożone,więc może warto? Do mamy nie pójdę,siedzi u niej mój brat. U nas noc jak zwykle,mały w nocy zgrzyta zębami j robi to naprawdę głośno,budzi się i płacze srednio co godzinę. Jak zacząl tak solidnie zgrzytać dałam mu apap i przestał i pospał dłużej. Zęby? Jak Mindricks pisałaś o tym siemieniu,to aż się wzruszyłam:) Igor też chce pomagać i robić wszystko jak ja:) Wiesza ze mną pranie,opróżnia zmywarkę i też ostatnio bardzo mnie zaskoczył jak przed snem sam zaczął ostatnio zbierać zabawki z łóżka i układać na parapecie (zawsze wieczorem tak robię:)) Miłego dnia:)
  17. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Mindtricks,ja z chęcią bym wyszła gdziekolwiek,ale nie tam. Kino,pizza,sushi,koncert. Ale takich propozycji nie ma. Nie wiem dlaczego tak mu na tym zależy,ale tu naprawdę jemu wcale nie chodzi o mnie,uwierz. Idą jego bracia i wiadomo,że zrobi wszystko,żeby tam być. Nie było mowybo tym koncercie,nawet słowa,miesiąc,tydzień temu. Nic. Tym bardziej,że po ostatnim razie sam stwierdził,że nigdy więcej. Wtedy,dwa lata temu kazał mi właśnie po tej imprezie wypier.....,więc zasuwałam do matki z dzieckiem i psem na smyczy nocnym autobusem. Z tego co wiem,kupił bilety na depeche mode,bo akurat grają w Łodzi i naprawdę z wielką chęcią bym poszła,choć nie jestem fanką. Wiem,że to wygląda,że się uparłam,zaparłam i może po troszę tak jest,ale dla mnie sprawa z tym koncertem jest zagraniem nie fair z jego strony. Ja zawsze biore pod uwagę jego zdanie przy podejmowaniu takich decyzji. A to,że przy okazji koncertu dziamgam od razu o wszystkim,no nie potrafię inaczej. Trudno,klamka zapadła. Jutro zamieniamy się na pokoje,żeby logistycznie było łatwiej i ma wystawić mieszkanie do zamiany. Nie wiem,jak dam radę wytrzymać i nie wykończyć się będąc pod jednym dachem,jemu jest łatwiej,bo on ma to po prostu w dupie,więc zwyczajnie go to nie rusza. I boli mnie bardzo to,że on zwala całą winę na mnie,że to ja się aż tak zmieniłam,że nie idzie ze mną wytrzymać. Calineczkamala,nie gniewam się,pewnie,że ciężko się czyta takie rzeczy,bo człowiek za wszelką cenę wupiera pewne rzeczy i nie chce znać prawdy. Ja to wszystko wiem,nie wiem już nawet czy go jeszcze kocham,wiem,że on mnie nie,więc tak czy siak na jedno wychodzi. Pewnie to musi potrwać,zanim się otrząsnę i dojdę do właściwych wniosków. Kolejna noc z głowy.
  18. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Aha,zapomniałam napisać,że ten festiwal jest jutro,stąd moje nerwy. On mi proponuje wspólne wyjście na 'trzy' godziny. Nie wie o której to się zaczyna,o której kończy,a do opieki nad dzieckiem wymyślił teściową,której mały właściwie nie zna i nigdy jeszcze z nią nie zostawał.
  19. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej. Moja euforia potrwała dobę:( Nie daję już rady. Dziś R.wpadł na pomysł wyjścia na festiwal disco polo. Wyskoczył z tym jak Filip z konopii. Oczywiście jak ja nie chcę z nim iść to on pójdzie sam. Bez żadnej rozmowy i dyskusji. Nie wytrzymałam. Mam tego dość. Skończyło się wielką awanturą. Nie wiem dlaczego inne małżeństwa ustalają między sobą takie rzeczy,a ja jak zwykle nie mam nic do powiedzenia. On idzie,a jak powiedziałam mu,że chciałabym,żeby został w domu,to powiedział,że mi gul skacze z zazdrości,że on idzie a ja nie. Byłam dwa razy na tej imprezie,tylko i wyłącznie ze względu na niego. O ile za pierwszym razem miało to ręce i nogi,tak za drugim razem był dramat. Zero organizacji,wszyscy ochlani,syf po prostu,całkowicie pomijam kwestie muzyczne. Wiem,że on nie idzie na koncert,idzie się po prostu nachlać. Czuję się jak pies. Usłyszałam dzisiaj,że on nie może uwierzyć co się ze mnie zrobiło,że nie wie jak można ze mną wytrzymać i w ogóle,że nie ma zamiaru dłużej tego znosić i nie chce ze mną być. Ja niestety nie potrafię się zamknąć i powstrzymać emocji,bardzo to złe dla mnie samej,bo po prostu powinnam się do chama nie odzywać. On jest dobry,wspaniały i pomocny,a ze mnie nic już nie zostało. Przepraszam Was,dobranoc.
  20. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Bardzo Wam dziękuję za wsparcie,to dla mnie takie ważne,tak bardzo mi to było potrzebne. Kochane jesteście,dziekuję:)) Gosia wygląda cudnie w tej koszuli i myślę,że to wcale nie musi być męska koszula,ja w takich koszulach przechodziłam całą młodość:) I w ogóle Gosia już taka duża panna:))) Mindtricks,efekt jeśli chodzi o brwi naprawdę rewelacja,bardzo lubię zdjęcia wszelkich metamorfoz,naprawdę super to wyszło:) Alimak,współczuję przeżyć z tym żłobkiem,mam nadzieję,że kolejne podejście będzie bardziej udane,ja na pewno bym wymiękła,myślę,że na początku każda mama wymięka bez wyjątku:) Zdrówka dla Alka,może faktycznie tak odreagowuje ten żłobek i stąd jego gorsze samopoczucie. Mam nadzieję,że już dzisiaj wszystko dobrze:) No i co u nas. Porozmawialiśmy dzisiaj. Raczej ja mówiłam... Ponad dwie godziny. Nie wiem,jaki będzie efekt,ale starałam się naprawdę wszystko powiedzieć z sercem,szczerze i bez emocji. Naprawdę mam nadzieję,że R. przemyśli to wszystko. Mam niesamowity upór,żeby walczyć o tą rodzinę,nie oddam walkowerem i jeśli tylko on będzie chciał to może się udać. Pytanie na ile mu zależy i ile jest w stanie zrobić. Oczywiście mnie też się oberwało za wieczny bałagan (słusznie). R.ma skłonności do pedantyzmu,czego ja zupełnie nie ogarniam,a okazuje się,że dla niego to jest BARDZO WAŻNE. Ja to,szczerze mówiąc olewam,a w nim się zbiera i stąd też jak ma się znów wkur... i po raz setny mówić to samo,to przychodzi do domu i się nie odzywa,bo ma dość. Jak go zapytałam co dla niego jest ważniejsze,zawsze obiad na stole,czy porządek,stwierdził,że zdecydowanie woli czasem nie zjeść obiadu. Muszę obejrzeć wszystkie sezony perfekcyjnej pani domu i może jak dojdę do tego,że zacznę ręczniki zwijać w łabędzie to mi odpuści i pozwoli czasem pobałaganić:) Chociaż myślę,że ten bałagan to temat zastępczy,po prostu chciał mi powiedzieć,że czuje się lekceważony. O psychoterapii nie ma na ten moment mowy,ale powiedziałam,że postaram się wnioski z mojej terapii przekazywać też jemu,przecież tam jest ktoś kto chce pomóc i nie ocenia,że R.jest zły,omawiamy pewne zachowania,tam nie ma żadnych ocen. I naprawdę to co sobie tam uświadamiam,co próbowałam i jemu dziś uświadomić może pomóc,trzeba tylko chcieć. Dobra,grecki filozof się załącza,kończę:) Zmieniając temat,Igor nareszcie dziś wycisnął mega kupę,więc po cichu liczę,że da trochę pospać. Wczoraj w nocy i tak przeciwbólowe poszły w ruch,nie wiem czy zgrzytanie zębami to może być objaw bólu przy ząbkowaniu? Dałam syropek i było ok,więc tak sobie tłumaczę. Sppokojnej nocy:))))
  21. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Mindricks,bardzo ładnie wyglądasz,super,naprawdę:))) A brwi wyglądają bardzo naturalnie. Ogólnie to nie dowiedziałam się dzisiaj nic,czego bym wcześniej nie wiedziała,ale musiałam to w końcu przyjąć do wiadomości. Do tej pory łatwiej mi było udawać,że nie jest tak źle,że będzie lepiej i to przejściowe. W tym związku mnie nie ma. Dla R. od dawna nie istnieję. Ani jako kobieta,ani jako człowiek. Sama nie jestem w stanie nic poradzić,ani zrobić,jeśli on nie będzie chciał się zmienić. On nie chce rozmawiać. Nie dziś,nie jutro,nie rano,bo zepsuję mu dzień,nie wieczorem,bo nie będzie mógł spać. On nie widzi problemu,a raczej wygodnie mu udawać,że go nie ma. A jeśli ja mam problem to mój problem. To tak z grubsza. Pomijam,że w sobotę usłyszałam,że zamieniam mu życie w piekło. Poczułam,że dostałam w twarz,bo uważam,może nieskromnie,że ze wszystkich znanych mi osób akurat ja najmniej zasłużyłam na takie słowa. Nie mam już złudzeń,dałam z siebie wszystko,a nie mam nic po tych dziesięciu latach,mówię o miłości,bliskości,wsparciu,do spraw materialnych nie przywiązuję uwagi,zawsze byłam biedna,choć teraz nie mogę narzekać. Biedy się nie boję,w rozwalających się butach przeżyłam najpiękniejsze chwile. Potrzebuję,dziewczyny teraz takiego zwykłego,babskiego wsparcia i o to Was proszę. Że nie jestem aż tak mało warta,że na coś jeszcze zasługuję i dam radę. Tak bardzo w siebie nie wierzę,a tyle bym chciała osiągnąć i wiem,że mogę,tylko nie potrafię. Jak przekuć ten dramat na dobre?Usłyszałam dziś jedno zdanie,którego kurczowo się trzymam. Że R. jeśli mnie zechce zauważyć i docenić może mieć naprawdę dobre życie i szczęśliwą rodzinę. Marne to pocieszenie,gdy Ty to wiesz od dawna,a ktoś ma to gdzieś. Oczywiście się zbeczałam,idę spać. Spokojnej nocy.
  22. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Byłam dziś na kolejnej sesji psychoterapii. Powiem Wam,że wnioski tragiczne. Przy podejściu R. i braku chęci z jego strony nie ma dla nas szans. Doszłam dziś do ściany,nie chcę nawet mówić jak się czuję. Później napiszę więcej,jeśli mogę i nie macie nic przeciwko. Muszę ogarnąć myśli.
  23. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    My też mamy ten bidonik skip hop,ale Igor też jak zaciągnął to się krztusił,więc czekamy na lepsze czasy:)
  24. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Wczoraj,oczywiście zapomniałam,Quarolina,zdrowia dla Twojego J.,to na pewno nic groźnego. Współczuję stresu,bo to jest najtrudniejsze jak się czeka na wyniki w niepewności. Ale na pewno będzie dobrze. Ja mam obecnie bół pod lewą łopatką,więc jest panika,chyba muszę iść jednak na to usg,bo nigdy się nie uspokoję. Gorzej jak spełnią się moje czarne wizje... Mindtricks,mam ten szampon szary z niebieską nakrętką. Sam szampon jest niebieski,pewnie to ten sam co Twój. A może spróbuj jeszcze head&shoulders? Moja córka używa,choć wcale nie ma łupieżu i bardzo sobie chwali:) Alimak,mam nadzieję,że z każdym dniem w żłobku będzie lepiej. Dla przykładu,że bez mamy lepiej,powiem Wam,że bratowa R.pracuje w przedszkolu i właśnie po wychowawczym wróciła do pracy. Postanowili,że ich mały będzie chodził do jej przedszkola i jest dramat. Młody jest w innej grupie,ale i tak cały czas by wisiał na matce. Stwierdził,że nie będzie chodził do przedszkola i koniec,nie ma siły. Teraz rozważają przeniesienia do innego przedszkola,bo dziecko siedzi w domu,w przedszkolu jest histeria przez cały pobyt. I tak to. U nas noc dziś trochę lepsza,ale do ideału pewnie jeszcze z rok nam brakuje... Ja też już bym chciała,żeby mój Igor ruszył,a on jak na złość im więcej potrafi tym bardziej jest ostrożny:) Co do zmian na skórze to Igor ma plamę na kolanie,przez długi czas myślałam,że to obtarcie,a wczoraj patrzę,że pojawiło się więcej tych plamek,coś jakby liszaj albo grzybica,takie suche,łuszczące się placki. Skąd to i od czego? U nas idzie do jedzenia wszystko równo,więc nie wymyślę:) Pomijam kurz i psią sierść,bo nie nadążam z zamiataniem. Ja również byłam wczoraj w pepco i też dupa,kupiona jedna bluza i spodenki do spania. Odkupiłam też bączka,bo zepsułam,no i ze cztery paczki baterii,splajtujemy na tych bateriach,każda zabawka gra,spiewa,albo skacze... A moja córka potrafiła się pół dnia bawić paczką tic tac i żadne baterie nie były potrzebne:) Napiszę jeszcze tylko,że my mamy takie klocki jeżyki,jak za mojego dzieciństwa i polecam:) Łatwo się łączą praktycznie na całej swojej powierzchni,więc jak na pierwsze klocki też są super:) A teraz trochę potruję,jeśli pozwolicie. A mianowicie,mój wspaniały brat znowu w sobotę wyciągnął R.z domu,do tego za moimi plecami i o 21-szej mu się przypomniało,że by się piwa napił z nikim innym tylko z R. Oczywiście od tego zaczęły się nasze problemy,bo R. wrócił podpity,od słowa do słowa i padło zbyt wiele gorzkich słów. Mój brat,podstarzały,porzucony lovelas próbuje teraz wszystko płci przeciwnej,najlepiej dziewczyny niewiele starsze od swojego syna. Jest przy tym po prostu śmieszny. Tak się wkurzyłam,że w końcu zareagowałam,czego nigdy nie robię. Wysłałam mu sms. Nie odpisał,nie zadzwonił,nic,zero. Wczoraj siedzę u mamy,on wraca z pracy,cześć,cześć i nic. My z matką po sobie i ubaw po pachy,a ten chodzi napompowany jak żaba ze shreka:) Nie wiem,czy mu głupio,czy się obraził,ale cieszę się,że napisałam mu co myślę:) Miłego dnia:)
  25. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Cały czas czytam na bieżąco,ale nie piszę,bo nie mam jak i kiedy. Teraz też szybciutko i zwięźle się postaram,bo żal mi każdej nieprzespanej minutki... Zdrówka dla chorowitków:) Quarolina,paputki do żłobka piękne:) Są tak cudne,że sama się zastanawiam,czy nie zamówić,a na stronie to już w ogóle mają taki wybór,że zgłupieć można. Dobrze,że mam zeza,to obczajałam po kilka par jednocześnie:))) Pisałyście o klockach i zabawkach. U nas,jeśli chodzi o zabawki wszystko lata:) A im dalej poleci tym lepsza zabawa. Owszem,do garnuszka fp wkłada od góry wszystko oprócz klocków,które są do tego przeznaczone,po czym wyjmuje i fru wyrzut przed siebie:) Książeczka lubi oglądać,ale nie żeby mu czytać,co to to nie. Mamy ta o kurce,czy kokoszce,ale moim zdaniem jest jeszcze za poważna ta książeczka i jak dla Igora obrazki za mało ciekawe. U nas najlepsze są te najprostsze typu warzywa,zwierzątka. Dostaliśmy też na urodziny takie książeczki.,gdzie jest bardzo dużo prawdziwych zdjęć zwierząt i taką o róźnych pojazdach też z prawdziwymi zdjęciami i u nas póki co te są najfajniejsze:) Cały czas myślę też,czy dałaym radę zrobić sama książeczkę sensoryczną,może się w końcu wezmę:) Co u nas. Noce porażka,nie mam już sił,nie wiem,co się dzieje,pobudki co pół godziny,co godzinę i to z płaczem. Paracetamol próbowałam podawać (zęby?),ale bez różnicy,więc odpuściłam. Najprawdopodobniej u nas winne jest zatwardzenie,zakupiłam już śliwki,może pomogą. Powiem Wam,że moja bratowa,jak dziecko mając półtora roku zaczęło jej się w nocy budzić z płaczem,to poleciała do pediatry,hydroksyzynka w syropie i spokój. Bo dziecko kiedyś spało,teraz nie śpi,więc nie może tak być. W akcie desperacji sama czasem o tym myślę,choć wiem,że tego nie zrobię dziecku... Aha. Moja córka śpiewa pięknie,myślałam,że pęknę z dumy:) Wszystkim szczęki opadły,a moja matka chlipała cały występ ze wzruszenia:) Nie ma chyba możliwości dorównać dumie jaką czuje matka ze swojego dziecka:) Zresztą na drugi dzień córa miała urodziny,więc zrobiłam tort i było małe świętowanie,gdyby nie mały nieprzyjemny incydent z teściową,mniejsza o to:) A i jeszcze jedno. Mindtricks,pisałaś coś o włosach,że się przetłuszczają. Ja miałam to samo. Odkąd mam ten blond używam szamponów bez tych wszystkich slesów,żeby ich tak nie wysuszać. I właśnie na drugi dzień miałam już dziwnie tłuste włosy,a nigdy mi się nie przetłuszczały. Ostatnio chciałam schłodzić trochę odcień i umyłam zwykłym szamponem Joanny do blondów,takim niebieskim. Włosy piękne i świeże na drugi dzień. Po prostu te szampony bez sls są chyba na tyle delikatne,że nie wypłukują tego płaszcza lipidowego ze skóry i u mnie to była przyczyna. Swoją drogą ten szampon Joanny bardzo do blondów polecam,pięknie odświeża kolor:) Nie wiem kiedy teraz dam radę napisać,w skrócie życie osobisto-uczuciowe mi się sypie kompletnie,nie będę zanudzać szczegółami,ale jest naprawdę bardzo,bardzo źle i nie wiem sama co będzie dalej. Swoją drogą,ciekawe jak tam kari,bo jakoś przestała pisać tak nagle. Co z mężem,terapią itd. Mam nadzieję,że wszystko ok. Przepraszam,że nie odpowiedziałam na wszystko,obiecuję poprawę:) Uciekam spać,dobranoc:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...